Moje zbrojne ramię!

Trochę jest przesady w tym tytule ale prawdę powiedziawszy chciałbym mieć takie zbrojne ramię ( a właściwie ramiona, bo przecież jest ich dwóch) do swojej dyspozycji. Nie bał bym się wówczas nikogo. A tak…
Pascal Brodnicki i Karol Okrasa, których od dawna zaliczam do swoich bliskich znajomych (a nawet przyjaciół) to nie tylko dwaj wybijających się spośród grona czołowych polskich szefów kuchni ale także wyjątkowe „zwierzęta telewizyjne”. Programy z ich udziałem cieszą się wielkim powodzeniem, bo chyba nikt tak jak oni nie czuje kamery. Dysponują przy tym niebywałym poczuciem humoru a ich dowcipy nie przekraczają norm dobrego smaku. A właśnie dobrym smakiem dysponują i w dziedzinie kulinarnej. Dlatego dobrze rozumiem szefów Lidla, którzy namówili obu chłopaków na dłuuuugi kontrakt.

Korzyści z tego odnoszą także i prości smakosze tacy jak ja. Oto ukazała się książka (to też oczywiście w ramach reklamy) ze 104 przepisami Okrasy i Brodnickiego. Książka ma wiele zalet i warto ją mieć w kuchni pod ręką. Nie dość, że jest fajnie zilustrowana (bez sztucznego podrasowywania produktów), to przepisy są jasno zapisane i podane wręcz na talerzu. Trzeba być wyjątkowym antytalentem kulinarnym, by nie potrafić zrealizować pascalowy chlebek mięsny czy też soczystego łososia z sosem z rukoli wg. Okrasy.


Do tego obaj kucharze ścigają się w podawaniu porad ułatwiających funkcjonowanie w kuchni. Ot choćby takich: „Żeby zioła nie straciły swego aromatu, krój je na desce ze szkła, porcelany lub tworzywa sztucznego. Drewno wyciąga z ziół aromat. Możesz je ciąć też nożyczkami.”
Warto to zapamiętać.