Goździk jak gwoździk tylko ładniej pachnie

Już dawno nie zajmowałem się przyprawami a to temat bogaty i interesujący. Ostatnio zaś parokrotnie sięgałem po goździki: do pieczonej szynki, do kaczki słodko ostrej, do sosów. Ta przyprawa, na której wzbogacili się liczni żeglarze i kupcy przed kilkuset laty ma taką ciekawą historię.


To goździki prosto z Cejlonu  Fot. P. Adamczewski

Nierozwinięte i zasuszone kwiaty drzewa goździkowego, których ojczyzną są  Moluki (archipelag w Indonezji), należą do najstarszych i najbardziej wyszukanych przypraw. Były one znane i używane wiele lat przed naszą erą w Chinach oraz Indiach. Ponad dwa tysiące lat temu cesarze z dynastii Han, znani z wyrafinowania, nakazywali poddanym przed posłuchaniem żuć goździki, żeby swoim  oddechem nie ranili ich subtelnego powonienia. W starożytnym Egipcie naszyjnikami z goździków przystrajano zmarłych.
Goździki byty też znane w Grecji, a za panowania cezarów rzymskich dotarty do wszystkich zakątków Morza Śródziemnego. W tych czasach goździki były bardzo cenne. Zebrane i wysuszone na słońcu pęczki goździków wkładano do szczelnych worków i dostarczano do Europy szlakiem prowadzącym przez Cejlon do portów Morza Czerwonego, a dalej karawanami do Aleksandrii i Carogrodu. Cena goździków była wyższa niż złota.
Pierwszy rejs dookoła świata, dokonany przez Europejczyków – ekspedycja Magellana –  był w całości sfinansowany ze sprzedaży goździków. Magellan zebrał swoją niewielką flotyllę na kredyt, obiecując bankierom zwrócić dług w przyprawach. Słowa dotrzymał.  Pomimo że szef wyprawy zginął na jednej z egzotycznych wysp, jego zobowiązania zostały spłacone z naddatkiem. Najmniejszy statek z flotylli dostarczył do Hiszpanii 381 worków z goździkami, co wystarczyło w zupełności na pokrycie zaciągniętego długu.
W naturze goździki to pąki kwiatów wiecznie zielonego drzewa, które są zbierane, gdy nabiorą wiśniowego koloru. Po zebraniu są suszone. W procesie suszenia przybierają kształt zbliżony wyglądem do małych, grubych gwoździ. I stąd nazwa.
Według „Tradycyjnej kuchni rosyjskiej”, z której zaczerpnąłem te informacje, goździki stosowane są do aromatyzowania owoców w trakcie robienia przetworów. Dodaje się je do potraw z czerwonej kapusty i kalarepki, do mięsa (wieprzowiny i baraniny) razem z czarnym pieprzem oraz do grzybów. Można je stosować do marynowania śledzi, przygotowywania salcesonu i pasztetu z dziczyzny. Łakomczuchy i smakosze twierdzą, że bez goździków pełnego smaku nie osiągną ciemne mięsne sosy i mięsa w galarecie Wzmacniają i polepszają one również smak zup z mięsem, uchy i bulionu. Nadają znakomity smak kwaszonej kapuście z dodatkiem cebuli i liśćmi kalarepy.
Nie należy tylko używać ich w nadmiarze. Jak wszystkiego innego co dobre.

Szynka z goździkami ze stanu Virginia
Nieduża surowa szynka wieprzowa, 2 łyżki cukru, łyżka miodu, kilka plastrów ananasa z puszki, 20 goździków, sól
1.Szynkę umyć, natrzeć mocno solą i naszpikować goździkami. Włożyć do brytfanny skórą do góry i piec w piekarniku w temperaturze 150 st. C około 3 godz. Podczas pieczenia polewać sosem spod szynki, a gdy go mało to wodą.
2.Po 2,5 godz. odciąć skórę, a tłuszcz na szynce ponacinać głęboko w kratkę. Odlać sos spod pieczeni. Wierzch szynki posmarować miodem, posypać cukrem, obłożyć plastrami ananasa i wsadzić do piekarnika na ostatnie pół godziny.
3.Podawać pokrojoną w plastry z ziemniakami pieczonymi w łupinach w folii.