Niemcy ukradli nam żurek
Tak szybko zapomnieliśmy wszelkie krzywdy jakie nam sąsiad z zachodu czynił przez wieki a tu nowa wojna się zbliża szybkimi krokami. Będzie ona zapewne odnotowana w historii jako WOJNA O ŻUR!
Potrafię wybaczyć Niemcom czas zaborów (słabo już je pamiętam), nawet rurę gazową zbyt płytko zakopaną pod dnem Bałtyku ale kradzieży żurku nie wybaczę. Zwłaszcza, że i na barszcz czerwony dokonali zamachu. Żur zaś to najwspanialsza polska zupa, wygrywająca wszelkie plebiscyty kulinarne i wśród tubylców, i wśród cudzoziemców. Odebranie nam tego przysmaku jest jak odebranie tożsamości narodowej, albo kradzież sztandaru, albo…
Pewnie by Polska nic o tym skandalicznym wydarzeniu nie wiedziała, gdyby nie rodacy mieszkający za oceanem. Ale nasze czujki są wszędzie (zgodnie z hasłem smakosze wszystkich krajów łączcie się … za stołem!). Państwo Alina i Anders Warne przysłali zdjęcie, które wszystkim prezentuję, by wzbudzić oburzenie i chęć do obrony tego, co nasze było i będzie na wieki.
W dodatku jeszcze ze zdjęcia wynika, że żuru im mało, to i barszcz podwędzili także. I twierdzą bezwstydnie, że to germańskie luksusowe dania . Powinniśmy w odwecie ogłosić światu, że weisswurst, weissbier i leberkase to nasza specjalność.
Nie będzie Niemiec swoją łyżką mieszał w naszym kotle!
Komentarze
Eeeetam – najważniejsze, by ludzie zdrowi i radośni byli – jak wiadomo najlepsze krakauer wursty rosną w Bawarii, zwłaszcza gdy ‚zaraz’ wyruszamy z nimi podbijać jakieś Karwendle czy inne Szwarce Wandy…
— nie pytaj, z jakiego chleb pieca (i z jak bardzo niejednego) – pytaj po co go jesz…
…A nawet gdyby i bigos nam ukradli?
A „nasz” sznycel niby flagowo-polski-arcypolski?
A „nasze” wszystko inne oprócz może zboża, grzybów i korzonków?… 😉 😀
Tylko niech piszą, że ten Krakus (komfortowy) to bardziej CK, niż Prusy… — biedne Hamerykany zostaną ubogacone smakiem i erudycją na deser…
😆
(Kto czyta drobny i grubszy druk na opakowaniach żywności choćby w połowie tak uważnie, jak Nemo – zostanie ubogacony tak czy owak :cool:)
Ja tam się z nimi mogę podzielić; biorąc pod uwagę, że 1/3 terytorium (w tym i stolicę) mają na terenach słowiańskich, coś się pewnie od gospodarzy nauczyli gotować. Po tym tysiącu lat z kawałkiem, mogą się do kiszonego ziarna nawet przyznawać. Przecież nie będziemy naśladować Afgańczyków, którzy po 2500 latach mówią o potomkach żołnierzy Aleksandra Macedońskiego „ludność napływowa”? Jeszcze by – nie daj Bóg – w ramach retorsji odebrali nam gęś z jabłkami, pieczeń wieprzową z kminkiem i ukochane eisbeiny!!
W dzisiejszym wydaniu „Na temat” jest bardzo ciepłe przedstawienie sylwetki krakowskiego aktora, Mariana Dziędziela. To m.in w związku z przyznaniem aktorowi nagrody za pierwszoplanową rolę męską na tureckim festiwalu filmowym. Przeczytałam z przyjemnością opowieść o skromnym, rzetelnym rzemiośle aktorskim i o późnym sukcesie zawodowym.
To ” zawlaszczenie” żurku i barszczu świadczy bardzo dobrze o jakości tych produktów i oczywiście o samej firmie ” Krakus”. Do barszczu przekonałam się już jakiś czas temu pod wpływem Nisi, która go zachwalała. Jest doskonały. Żurku jeszcze nie kupowałam, ale w tej sytuacji zrobię to niezwłocznie.
A nazwa „Żurek” i firma Krakus widnieją przecież na kartonikach i świadczą o polskości, nawet jeśli półki są niemieckie. 🙂
Pyro,
tak się składa, że film, za rolę w którym Marian Dziędziel otrzymał jak najbardziej zasłużoną nagrodę ,widziałam wiosną na festiwalu filmowym w Gdyni. Tytuł ” Supermarket”. W kinach jeszcze go nie pokazywano. Wszystkie role Dziędziela są bardzo dobre i nie pozostają niezauważone. Dziwne , że tak późno odkryto go dla filmu.
Eksplozja entuzjazmu do pokojowych poczynań Sąsiadów
dla, wiedziałem że dla?
fur umlałt
przecinek przed że?
Guten Morgen 🙂
Dzień dobry Blogu!
Może w Ameryce też już wiedzą o tej soli w polskich produktach i właściciel sklepu liczy na ignorancję klientów oraz dobre imię niemieckich towarów?
W końcu nikomu nie przeszkadza, że w amerykańskich filmach rosyjscy oficerowie grani przez Polaków mówią „Na zdrowie!” pijąc wódkę.
Potem słysząc moje „Na zdrowie!” niektórzy kinomani pytają, czy jestem Rosjanką 🙄
W mojej okolicy na wystawie sklepu jubilerskiego obok biżuterii z bursztynu leży zachęcająca tabliczka: Polski bursztyn prosto znad Morza Północnego 😎
Jak się dobrze przyjrzeć, to informacja na zdjęciu dotyczy „German Style Pot Roast” czyli przyprawy do niemieckiej pieczeni „Sauerbraten” firmy Maggi na półce poniżej Krakusowego Żurku.
No, ale o czym byśmy tu dziś dyskutowali? 😉
U mnie nadal halny, obiadu nie gotuję, chyba pójdę sobie gdzieś niesiona wiatrem…
My też – wszystko, co smażone w woku nazywany „chińszczyzną”, chociaż konotacje bardzo odległe.
Witajcie,
To jeszcze nie koniec:
http://www.eryniag.eu/7649
Nemo-znaczy Polska od morza do morza 😉
A halny od Pirenejów po Ural! 😀
(Choć już na Liptowie by się obrazili, o krewkich Helwetach nie wspominając… ;))
E, jak chcecie dokładniej, to będę pisać „Föhn” 😉
Nemo – nie chcę dokładniej!
Uwaga!
Trochę makabryczne, delikatni – nie czytać!
Wczoraj w Berlinie z terenu firmy przewozowej skradziono 3 pojazdy. Policja przypuszcza, że uprowadzono je do Europy Wschodniej.
Zawartość jednego transportera – tuzin trumien z nieboszczykami, przygotowanych do przewiezienia do krematorium 😎
Jeden z transporterów odnaleziono w okolicy Poznania. Bez zawartości. Policja spodziewa się znaleźć kolejne nieopodal.
I znowu się niestety potwierdzi stare powiedzenie-
Jedź na wakacje do Polski (Rosji etc)Twój samochód już tam jest !
Przemilczę dyskretnie zawartość transportera…
Danuśka,
większość kradzieży bywa „nagrana” pomiędzy złodziejem a właścicielem pojazdu. Niestety. Nie sądzę, żeby to dotyczyło 3 transporterów firmy pogrzebowej.
Ciekawym zjawiskiem jest też kojarzenie przez mieszkańców różnych krajów postaci ogólnie znanych w naszym kręgu kulturowym.
Latorośl podczas swoich ostatnich wakacji poznała studentów m.in.
z krajów azjatyckich.Niestety tylko jeden z nich chętnie się integrował
z resztą grupy-Chińczyk Miao,studiujący w Japonii 🙂 Pozostali Azjaci trzymali się razem.Miao znał dobrze Beatlesów,ale zupełnie nie kojarzył Elvisa Presleya.I co nie było dziwne,ożywiał się niezwykle przy rozmowie dotyczącej pokemonów !
Latorośl zapisała się z w tym roku na lektorat z chińskiego 🙂
w moim(niemcy) supersamcu tez pojawily sie od niedawna polskie, prawie identyczne jak na zdjeciu produkty, tylko, ze innych firm(„winiary”,”krzetle”, „lowicz”);
sa nawet flaki i fasolka po bretonsku w sloikach, ogorki w plastykowych torebkach,
no i niesmiertelne ptasie mleczko(„goplana”);
jakosc prodoktow zadawalajaca, probowalem;
na polce stoja obok produktow bawarskich, amerykanskich, chinskich,etc.;
od czasu do czasu reklamuje sie jeden kraj
raz nawet kasjerki nosily sombrera…
Byłam w sklepiku i na trawnikach, przywitać się z przepiękną, kolorową i ciepłą, jesienią. W sklepiku kupiłam mirunę na obiad (Młodsza musi zjeść coś lekkiego przed podróżą) i krówki – też jeden z firmowych naszych produktów.
zapodziały mi sie widły, a musze przerzucic kompost;
moze jestem lunatykiem, bo to nie po raz pierwszy;
zawsze jak musze sie do tego zabrac szukam ich przez pare dni
i zawsze odkrywam w najbardziej niespodziewanych miejscach;
kanadyjskimi kasztelami w tym roku mozna grac w szczypiorniaka,
a czerwienia sie jak panny młode ;);
pogoda jak drut – złota jesień 🙂
na lunch dzisiaj:
bagietka z pasztetowa i oscypkiem;
pomidory(to juz ostatnie, eheu, w tym roku!) z cebula i sosem vinaigrette;
orzechy, jablka, sok rokitnikowo – ananasowy, espresso,
czarna czekolada z chilie
Skoro bronimy dzisiaj polskiego żuru,
to przyłączmy do tego chóru
Żabę-naszego w tej sprawie guru.
Żaba żur cudny warzy w dowolnych,
jak wiadomo,ilościach
i smak ten świetnie znacie,
jeśli byliście u Niej w gościach.
Kiszę własny żurek czy barszcz czerwony, ale gdybym się zagapiła, to podparłabym sie Krakusem. Albo żurkiem z polskiego sklepu, bo bywa nader często, nie pamiętam jakiej polonijnej firmy z Toronto.
A tu rzeczywiście reklama jest dla tej niemieckiej przyprawy w torebce do jakiegoś ichniego gulaszu. A już miałam chytać za cokolwiek i hajże na Niemca 😉
U mnie dzisiaj (8:25) też ciepło i tak:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4351.JPG
Coraz mniej zieleni, liscie zacczynaja opadać, kolory ujednolicać…
Dzień dobry,
Niemcy, a zwłaszcza Bawarczycy karmią obficie, za obficie. 🙂
We wrześniu miałam okazję posmakować dań kuchni bawarskiej. Były smaczne, ale ogromne. W pewnej, tradycyjnej stubie, zapełnionej miejscowymi, postanowiłam posmakować regionalnego dania. Nie była to golonka, ale pieczeń wieprzowa. Dostałam ogromny talerz z trzema kawałkami mięsa (każdy wielkości mojej dłoni 🙂 ), wielkim knedlem ziemniaczanym i olbrzymią porcją sałatki ziemniaczanej. Do tego miska sałat. Porcja dla drwala 😀 . Wszystko smaczne, ale za dużo. Tym bardziej, że ja podobnie jak Danusia wolę kluchy i pierogi niż dania mięsne. Za to lokal miał swój klimat, panie kelnerki ubrane tradycyjnie (dirndl), przy każdym stole Alois albo Joseph. 😀
Dla chętnych parę zdjęć miasta Bamberg (pierwszego na trasie). To stąd pochodzili słynni poznańscy Bambrzy 🙂 i tutaj można wypić wędzone piwo. Miasto jest pięknie położone nad rzeką Regnitz i ma dużo uroku.
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/Bamberg#slideshow/5797789402913815570
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/Bamberg?authkey=Gv1sRgCOmp1rrJw5C0jwE#slideshow/5797789402913815570
Asia…
coś z tą stroną nie tak „sorry, that page was not found”.
Byłam w Bambergu kilka razy, odwiedzając zamieszkałą tam niegdyś przyjaciółkę.
A, to drugie się otwiera 🙂
Asiu,
ależ piękna wycieczka. Do Twoich zdjęć trochę informacji o Bambergu – dla zainteresowanych. http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110721/TURYSTYKA04/714457489
A nad samą rzeką , choć to miejsce bardzo malownicze, nie chciałabym mieszkać z obawy przed powodzią.
Na zdjęciach z bazaru/?/ widoczne są podłużne ziemniaki i mocno wydłużona kapusta. W Polsce nigdy takiej nie widziałam. Reszta towaru znajoma.
Kolejne przejedzenie. Kolejna kochana rodzina i uginające się stoły. Kryzys jakiś a bo co…
Przepiękna pogoda w Zakopanym. Jutro do Wiednia, do PaOLOre. Jako gościniec, oscypek (oryginalny, owczy) nie ze straganu pod Gubałówką!
a tak a propos podkradania:
Czy ktoś potrafi podać jakiś przepis na słowiańskie danie z VI w.n.e.?
Książki kucharskie ??????? z VI w. n.e. w wersji jedynie ustnej. Nie znalazłem na YT 🙁
No tak, zapomniałem że nie wpuszcza greki 🙄
Krystyno,
na moje oko to jest chińska kapusta, bardzo dobra na surówki.
A propos kapusty – trzeba zakupić kilka główek i zakisić!Jakoś nie mam kiedy…
Cichal,
pozdrów PaOlOre. I nie objadaj się, bo łódka utonie 🙄
To podługowate i szpiczaste to jest tzw. Spitzkabis, odmiana białej kapusty. Znakomita jako kiszona.
Qwax jaki rejon?
…i tak tu jest dzisiaj, po drodze Za Róg (w południe).
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4357.JPG
Alicjo,
tu jest pięknie wprost 🙂
Dziękuję Asi i Krystynie za Bramberg,oglądałam i czytałam z ogromną przyjemnością,bo ja skromnie znam tylko postać Bramberki z poznańskiego
rynku 🙁
Qwax-bardzo jestem ciekawa,w jakim celu potrzebujesz tego starosłowiańskiego przepisu? Kiedyś byłam na kiermaszu,trochę jakby z tamtej epoki.Częstowali przede wszystkim daniami z różnych kasz.Były bardzo smaczne,ale myślę,że zrobione pod nasze,współczesne gusta 🙂 Specjalistką od tej epoki jest Pyra.
Jest książka Hanny i Pawła Lisów: Kuchnia Słowian. Tam są przepisy i z tego okresu. Dziś nie mam czasu ale w poniedziałek mogę je tu wrzucić.
A reszta – to milczenie.
Tak chcialem zakonczyc moj skromny wpis.
Zezarlo, cholera!
Przykro pisac na cudzym sprzecie, bo moj wysiadl zupelnie.
Zobaczymy, na razie czekam na lepsze czasy.
Dobranoc.
@Qwax
18 października o godz. 19:12
rzepa pieczona z boczkiem wieprzowym
Krystyno – dziękuję za artykuł 🙂
Danusiu – a tutaj znajdziesz coś o wędzonym piwie 🙂 : http://mojkufelek.blogspot.com/2012/04/aecht-schlenkerla-rauchbier-marzen-piwo.html
Dobranoc
http://dompiwa.com/brauerei-heller-schlenkerla-bamberg-c-22_4.html
Irek,
każdego roku patrzę na tę naszą jesień i mowię – kicz niemożliwy!
W pierwszej połowie października aż oczy boli, okulary przeciwsłoneczne trzeba założyć, nawet jak deszcz pada. Jak deszcz pada, to kolory dają takie oświetlenie, że deszczu się nie zauważa.
I poza tym jest ciepło (dzisiaj 19C). Tu klonami jesień się zaczyna…
http://www.youtube.com/watch?v=IjiAR3eVuYk
dzień dobry …
Asiu śliczne to miasteczko … 🙂
a tu dla zainteresowanych …
http://smak-zdrowia.blogspot.com/2012/10/nie-robcie-tego-w-domu-czyli-smazenie-w.html#more
Oj, tam oj tam tradycyjnie smaczniejsze. Jem dla siebie. Dla relaksu.
http://www.youtube.com/watch?v=kSuYpv9fkxU
Bardzo będę wdzięczny za przepisy.
Co do regionu – to jest mi z grubsza obojętny, w końcu w okolicach VI w. grupy słowiańskie przybyły do Europy i rozlazły się po całej jej wschodniej i południowej części. Musieli więc przynieść ze sobą jakieś potrawy. Kiedyś rozmawiając z historykiem usłyszałem: „Kasze, mięsa i buraki” nie pamiętam już niestety czy czerwone, czy białe (brukiew?) – dawno to było, a i historyk był mediewistą 😉
Żurek jest przepyszny z dodatkiem majeranku i kiełbaski przysmażonej z cebulką ,najlepszy z Krakusa a w Polsce cięzko go dostać niestety teraz wiadomo czemu