Cała Polska… piecze chleb
Do niedawna mówiłam sobie, że nie dam się zwariować. Gotuję obiady, piekę w kółko ciasta, robię przetwory. Nie będę piekła chleba, skoro można kupić teraz całkiem niezłe pieczywo.
Rzeczywistość mnie dopadła, kiedy jeden z domowników dowiedział się od lekarza, że nie powinien jadać kupnego pieczywa, bo zawiera dużo polepszaczy smaku, spulchniaczy i innych utrwalaczy, które mu szkodzą.
Nie było zatem wyjścia. Poczytałam w internecie, pogadałam z koleżankami i zabrałam się do roboty.
Zauważyłam przy tym, że osoby piekące tworzą grupę wtajemniczonych. O pieczeniu się rozmawia. Dzieli się nie tylko zakwasem, ale i przepisami. Ci którzy nie pieką czują, że istnieje jakaś tajemnica, do której nie mają dostępu.
I teraz opiszę moje największe zdziwienie. Kiedy w pracowej kuchni, miejscu kluczowym dla każdej firmy, zaczęłyśmy z koleżanką podziwiać zakwas, który właśnie mi przyniosła, zainteresowali się nim prawie wszyscy obecni. Że osoby koło czterdziestki mogą się zajmować pieczeniem chleba, w to uwierzę bez problemu. Ale do rozmowy włączyli się też trzydziestolatkowie płci obojga, a nawet koleżanka przed trzydziestką. Zaczęli rzucać fachowe uwagi, które niezbicie dowodziły, że pieką. Mówili jakich dodają nasionek, czy chleb powinien rosnąć w piekarniku, czy poza oraz jak przechowywać zakwas. A sądziłam dotąd, że zajmuje ich raczej imprezowanie do białego rana, romanse, ewentualnie kariera.
Komentarze
dzień dobry …
na blogu kilka osób też piecze chleb .. najbardziej popularny jest chleb Małgosi … na zjazdach lub mini zjazdach zawsze jest przebojem na stole .. a na ostatnim spotkaniu Małgosia odbierała swój słoik od Magdy, który urlopował na czas wyjazdu właścicielki bo o zakwas lub zaczyn do chleba trzeba dbać …
Dzień dobry 🙂
kawa
Miewałyśmy już na zjazdowych stołach dwa chleby jednocześnie-ten od Małgosi i równie znakomity od Magdy 🙂
Zdjęcia pieczywa własnej roboty pokazywali nam niejeden raz Nemo oraz Cichal.
I tym momencie przypomnę z pewną taką nieśmiałością moje skromne dokonania w tej dziedzinie: https://get.google.com/albumarchive/104147222229171236311/album/AF1QipPiwm669tplmxGrjsgkJIEMWr2RFhhDnjT3mIr6/AF1QipNGp6bdSruVcZ-_VFNdOUKqGIV7bxs1TWBBiYgC
Jakoś już dosyć długo nie piekłam chleba…może by się zabrać?
Irku 🙂 Tymi zdjęciami nastrajasz nas pozytywnie od samego rana 🙂
Irku a masełko to gdzie jest? …. 😉
Danuśka pieczenie chleba w domu bywa niebezpieczne … zjada się go migiem nie licząc kalorii bo zdrowy przecież jest …
Krystyna piecze taki chleb ….
http://www.agataberry.pl/chleb-zmieniajacy-zycie/#
Oj, bywa, bywa 😉 On ci jest pachnący, świeży i tak dobrze smakuje tylko z samym masłem…
Teraz pieczemy rzadziej, bo chleb też na indeksie rzeczy zakazanych:
https://get.google.com/albumarchive/112958196308416510634/album/AF1QipOTBlCHTIOBy6gHv5OXblsOI21dTlvFr14x0rPp/AF1QipO6VCEwH4N2uZ3O7c7w1FIVgisKuPhhOYDjZybw
A moi znajomi trzydziestolatkowie też z rozrzewnieniem wspominają czasy, kiedy imprezowali do białego rana. Teraz najwyżej do północy – już nie ta wytrzymałość.
ewo – coś mało wytrzymali ci trzydziestolatkowie.
Chleb piekłam lata temu i co ciekawe nie na zakwasie. Wychodził wspaniały. Niestety nie pomnę skąd miałam przepis, zatem pieczenie chlebusia odpada. Tutejsze pieczywo zdecydowanie poprawiło się, wybór jest duży, piekarnie różne i smaki też. Ale niektóre ceny powalają na kolana. Kilka tygodni temu wzięliśmy z gabloty bułkę wielkością zbliżoną do małej bagietki, a przy kasie szok – $10.00. Za co ja „siem pitam”. Dla porównania: 70 dkg bochenek chleba z kminkiem lub rozmaitymi ziarenkami, kosztuje $ 4.00. Oczywiście co piekarnia, to inna cena lecz różnice nie są aż tak duże.
Pytanie: czy znacie sposób na wypłoszenie cudzego kota z ogródka? Sąsiedzi mają dwa i te bestie stwierdziły, że nasz „kwiecieniec” to doskonałe miejsce na toaletę. Sąsiedzi zaprzyjaźnieni, zatem w sprzyjających okolicznościach zwróciłam delikatnie uwagę. Propozycja (z ich strony) by pryskać wodą, albo wylewać płot specjalnym odstraszającym środkiem nie wchodzi w rachubę. Nie będę stać w ogródki i polować na koty uzbrojona w butelkę wody. Koszt odstraszającego płynu niemały, a wydajność niewielka.
Aktualnie jestem na etapie przemyśliwania budowy bambusowej palisady zakończonej szpikulcami. Ale jak tatarzy takowe zdobywali (no nie z bambusa) to koty tym bardziej. Oczywiście to żart rodzaju czarnego humoru bo w takowy sprawa kotów mnie wprowadza. Nie chcę spięć z sąsiadami (przemili ludzie), ale i nie chcę codziennie zbierać kocich odchodów.
Echidno,
Jak przed szóstą rano w dzień wolny od pracy kochane i wyspane potomstwo wskoczy rodzicom do łóżka, to odechciewa się imprez do białego rana… To już nie studenckie czasy 😉
mangomania zatoczyła szerokie kręgi … takie jaja? …
http://nietylkopasta.pl/jajka-faszerowane-mango-kozim-serem/
Danuśka masz linka do strony z kubkami, o których rozmawialiśmy u Magdy? …
Jolinku,
przypomniałaś mi o tym chlebie. Dawno go nie piekłam. Nie zawiera w ogóle mąki i może dlatego trochę się kruszy. Ale jest smaczny i zdrowy. Mój przepis pochodził z blogu rekomendowanego nam przez Krzycha, który niestety już u nas nie pojawia.
Dziś natomiast zabrałam się za zrobienie ciasta francuskiego. Pierwszy raz. Korzystam z przepisu podanego przez Danuśkę, a stosowanego przez kuzynkę Magdę. Zejdzie mi na to cały dzień, oczywiście z przerwami. Muszę dokupić masło, bo potrzebne jest pół kilograma masła, a nasze kostki mają po 20 dag.
echidno – spróbuj popsikać kocie miejsce defekalizacji starymi perfumami lub innym środkiem o zdecydowanym zapachu. Powinno pomóc.
Echidna – mialam podobny problem z kotem sasiadow. Wsadzilam kilka patykow w miejsce gdzie przychodzil i … przeniosl sie gdzie indziej. Nie widze sladow jego pobytu w moim ogrodku.
Wypróbuję najpierw sposób Krystyny.
Przy płocie stoi całkiem spory pomocnik (szopa to nie jest, ale większy niż domek kempingowy, drewniany budyneczek). Jak wbiję paliki w nawiedzane miejsce koty mogą przenieść się w inne miejsce, traktując dach tego ostatniego jako drogę „dojazdową”. Dodatkowym problemem jest to, że wszystko (pomocnik, rabata kwiatowa, kwiaty w wiszących doniczkach, winogrona) jest usytuowane wzdłuż tego samego płotu.
Pieprzyka dodaje fakt, że wg przepisów lokalnego Konsula koty od zachodu do wschodu słońca muszą być w domach. W ciągu dnia, jeśli jakiś zawędruje po raz kolejny do sąsiada, ten ma prawo kota złapać i oddać do urzędu Konsula. Kary dość wysokie. Generalnie sugeruje się by koty były zawsze w domu – chodzi nie o sąsiadów lecz o środowisko (ptaszkowie przede wszystkim).
Osobiście uważam, że właściciele powinni odpowiadać za swoje stworzonka. Do szału doprowadzają mnie psiarze zostawiający „pamiątki” czteronożnych pupilów. Co jest karalne. To po pierwsze, a po drugie: jak masz pieska sprzątaj po nim. Większość tak czyni, są jednak wyjątki. Uważają, że jak trawnik to o co chodzi. Ale na trawniku „naszego” skwerku bawi się dzieciarnia, młodzież i dorośli. Jest plac zabaw, huśtawki, jakieś liny i drążki do ćwiczeń regularnie podlewane, a i inne przypadłości na krótkim tartanie przyuważyłam.
Dziękuję za podpowiedzi. Jutro sprawdzam, a o skutkach doniosę (uprzejmie donoszę…)
Sposób z patyczkami jest dość skuteczny, ale raczej na niewielkich powierzchniach z odkrytą ziemią. Bo kotom chodzi chyba właśnie o tę ziemię.
Jak widać, także na antypodach są problemy ze sprzątaniem po psach. Czyli problem ma charakter ogólnoświatowy 😉 . W Gdyni od kilku lat prowadzona jest akcja zachęcająca do sprzątania. Powoli przynosi efekty, bo niejednokrotnie widziałam odpowiedzialnych właścicieli psów, przeważnie jednak starszych. W wielu miejscach ustawione są pojemniki z torebkami. W małych miejscowościach raczej nikt nie sprząta po psach, ale też psy przebywają głównie na swoich posesjach.
Ciasto francuskie jest bardzo łatwe w przygotowaniu, tylko bardzo długo to trwa. Pracy jest w sumie niewiele, a większość czasu to leżenia ciasta w lodówce. Nie wiem, czy zaliczę dziś wszystkie etapy. Najwyżej skończę jutro. Trzeba było zacząć wcześnie rano, ale nie mogę zmusić się do wczesnego wstawania.
Małgosiu,
zachęcam Cię do tego ciasta, bo w sklepach francuskiego na maśle raczej nie znajdziemy.
U mnie śnieżyca na całego, śnieg sypie porządny i na ukos, bo jest silny wiatr.
Zdaje się, że płacimy za wyjatkowo łagodny luty 🙁
Piekłam chleb na zakwasie od koleżanki i sama też zrobiłam, ale i koleżance się odechciało, i mnie. Kupujęmy chleb na zakwasie od Jędrka oraz z polskiej piekarni chleb słonecznikowy z posypką nasion dyni, pyszny.
Wczoraj Jerzor do chleba kupił masło „mazurska osełka extra”- 300gr ta osełka, 8$ 😯
Masło dobre, ale cena?!
Moja kocia wnusia nie chodzi do sąsiadów za potrzebą, od lat ma kuwetę w łazience, którą Personel codziennie czyści.
http://aalicja.dyns.cx/news/Frida-1.jpg
Poza tym jestem zdania, że moja własna Mrusia ma siedzieć w domu, a na ogródku być pod kuratelą – żadnych ptaszków ani chipmunków!
🙂
http://www.medonet.pl/zdrowie,dieta-na-dlugowiecznosc,artykul,1722988.html
Krystyna – jakiem robiła „napoliełonkie” robienie ciasta francuskiego poszło bardzo sprawnie. Według zaposiadanego przeze mnie przepisu, ciasto wałkuje się trzy razy, co 15-20 mimut . Interwał w wałkwaniu przeznaczony jest na odpoczynek (ciasta) w lodówce. Pieczenie minut 15 i „po krzyku”.
Wombat ogląda jakieś ambitne dzieło filmowe rodem z Japonii. Do studia w którym siedzę ochodzą dziwne dźwięki: uooo, aaaooo, uuuuuu,iiii, a nawet pojedyńcze słowa np: haj. Plus muzyka „bambusowa” z metalowymi przerywnikami. I od czasu do czasu dźwięk cięciwy wypuszczającej strzałę z łuku.
Swoją drogą efekty dźwiękowe czasami śmieszą. Ale niewątpliwie oddają nastój sceny. Z drugiej jednakowoż strony niektórzy wyrabiają sobie fałszywą opinię. Jak na przykład o surrealistycznych dźwiękach w kosmosie.
Alicja – chcesz nieco ciepełka? U nas pogoda, za przeproszeniem, królewska.
A propos długowieczności. Jeden taki profesor publicznie poinformował, że za trzy lata będzie dostępna pastylka przedłużająca życie w całkowitym fizycznym i psychicznym komforcie. Tzn nie tylko przedłuży życie lecz równocześnie je ulepszy lecząc niektóre choroby całkowicie (np cukrzycę).
Z chleba będę piekła jutro ciasto drożdżowe. A teraz idę spać. Dobranoc z mojej połówki.
Echidno, miłych snów życzę 🙂 Ja też raczej ciasto drożdżowe, choć w pieczenie chleba kiedyś się bawiłam, ale wyłącznie na drożdżach. Zakwas mam ciągle w planach. O tym, ze młodzież wypieka chleby przekonałam się gdy moja młodsza córka pochwaliła się tą umiejętnością. Zdziwiło mnie, że zaczyn do pierwszego chleba dostała od kolegi i choć dużo czasu minęło, zakwas jest starannie utrzymywany przy życiu, a chleby wypiekane na okrągło. Przy tym wymiana doświadczeń i przepisów trwa w najlepsze 🙂
Na kocich sprawach zupełnie się nie znam, ale z psiarnią na spacery chodzę zawsze wyposażona w torebeczki 🙂 oj, żeby tak wszyscy…
Echidna pisze o tabletce przedłużającej życie, jeśli rzeczywiście poprawiała też jego komfort, to ja jestem za 🙂
Jednym z rodzajow chleba, ktory lubie jest chleb pieczony z maki kukurydzianej. Ta maka nazywa sie “cornmeal”. Cornmeal nie jest tak drobna jak maka pszenna lub zytnia. Im wieksze kawalki utartej kukurydzy, tym chleb jest dla mnie smaczniejszy.
Po angielsku ten chleb nazywa sie “cornbread”.
“Cornbread” ma swoje poczatki u “Native Americans”. Nasiona kukurydzy ucierali na plaskich kamieniach i w ten sposob mieli “cornmeal”.
Osadnicy z Europy polubili kukurydze i zaczeli piec rozne odmiany chleba z kukurydzy.
Cornbread, tortillas i wiele innych smakolykow z kukurydzy sa bardzo popularne w menu kuchni meksykanskiej. Tamales to mieso z ryzem i przyprawami lub same grubo mielone nasiona kukurydzy owiniete w lisc (husk) kukurydzy i upieczone. Bardzo smaczne!
Obecnie chleb kukurydziany, cornbread, jest najbardziej popularny na poludniu, a w dniu swieta Thanksgiving jest na stolach w calym kraju.
Teraz i u nas można kupic mąkę kukurydzianą, czy drobniutką kaszkę z tych ziaren. Chleb taki jest smaczny, ale musiałam się do niego przekonać, podobnie jak do listków kolendry. A dzisiaj podpiekłam kukurydziane tortille pokrojone na trójkąty, ździebko pokropione olejem, solą i ziołami prowansalskimi. Wyszło coś w rodzaju czipsów (okropnie szybko się rumienią więc trzeba nad nimi stać i pilnować). Po upieczeniu dopiero obejrzałam okładkę i choć na niej widniała kolba kukurydzy, to tortille zostały zrobione z dodatkiem mąki pszennej. I dlatego zapewne nie odnalazłam w nich smaku meksykańskiego, ale i tak są pyszne 🙂
Echidna,
Ty nie pytaj, tylko ślij! Śnieg zamienił się w deszcz i moja niby-wiosna zamieniła się w listopad 🙁
Jutro cała Polska śpiewa „Odę do Radości” – hymn EU
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1OPg_i6ZPDStIhlfGf_dvzqcJZhc&ll=51.915845314367004%2C20.230467245312525&z=7
Do kolendry rowniez nie jestem w pelni przekonana. Ale – lubie duzo drobno pokrojonej kolendry w salsa 🙂 . Do tego tortilla chips! Mniam, mniam.
W restauracji chleb z kaszki kukurydzianej czasami podaja na cieplo z miodem. Ja bardzo lubie chleb z kaszki kukurydzianej, a miod jeszcze bardziej uprzyjemnia smak.
Kukurydza i widok pol kukurydzy to czesc naszej tradycji. O polach kukurydzy jest duzo w literaturze i w muzyce.
W okresie Halloween niektorzy farmerzy wycinaja na polu kukurydzy labirynt. Czasami taki labirynt mierzy kilkadziesiat metrow dlugosci. Dzieci i rodzice scigaja sie w tym labiryncie. Zwycieza ten, kto odnajdzie wyjscie.
Cale rosliny kukurydzy sa uzywane w pazdzierniku i listopadzie do ozdoby domu. Bardzo ladnie to wyglada obok pomaranczowych dyn. Natomiast z lisci kukurydzy (husk) mozna zrobic rozne ozdoby.
Zdjecie pola kukurydzy
https://c1.staticflickr.com/5/4134/4806634131_a25f9fdd58_b.jpg
Skoro o kukurydzy, należy wspomnieć o „Corn Palace” w Mitchell (South Dakota), zdjęcie tego nie oddaje, ale w naturze i z bliska robi wrażenie, pałac z elewacją z kolorowej kukurydzy, którą się co roku odnawia. Jak ja tam byłam (wczesne lata 90-te), to głównym akcentem kolorystycznym była kukurydza fioletowa i żółta.
https://en.wikipedia.org/wiki/Corn_Palace
i wcale mnie to nie dziwi, ze
,, Cała Polska… piecze chleb ,, –>
jest toto calkowicie zgodne ze starym testamentem, gdzie chlebem jest nazywany zal za grzechy. ma to byc tzw. wyrazenie skruchy i inne tego typu dyrdymaly 🙄
jest tego caly worek, grzechow narodu cala masa. niech pieka i zycze im dobrego pieczenia 🙄
osobiscie czynie i uwazam, ze nalezy oddac piekarzowi to co piekarskie 🙂
zycie jest zbyt krotkie i zbyt piekne, by tracic czas na to, co jest jedynie chlebem powszednim
to tyle na tyle a moze i nie …
w zeszlym roku pokazywalem tutaj badyla, ktory to raczyl urosnac u nas na balkonie i tak wygladal https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipNqpYqKKdgh-9NfkASVBWAuITpyEeVOpKXadoJu/AF1QipOC4WNThiiNHkYpvEmHShCGhKWOLFRE7SmOnIn-
jesienia wyciagnalem cebulki z doniczki i odlozylem w suche miejsce o w miare jednakowej stalej temteraturze.
najwidoczniej cebulki zanlazly wspanialy klimat i bez maki, i bez zakwasu, do uprawiania seksu 🙄
inaczej nie moge wytlumaczyc tego, co dzis wyglada tak: –> https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipNqpYqKKdgh-9NfkASVBWAuITpyEeVOpKXadoJu/AF1QipOUOJr5jixNKyp1RrOghFogIsqYcRIAj4aUmXWs
Kolendra jest bardzo aromatyczna, ale prawda, że salsy bez niej nie ma.
Mam pytanie do Salsy – sama robisz salsę?
Ja kupuję, ale znalazłam taką, że naprawdę lepszej bym nie zrobiła, więc kupuję.
Szarak 🙂 🙂 🙂
Rozcebuliły się 🙂
Alicjo, jak przystało na Salsę robię sama 🙂 , ale czasem grzeszę i kupuję, później jestem zła, bo raczej szkoda pieniędzy…
Kwiaty pokazane przez Szaraka zdobiły wiele zieleńców w San Diego, bardzo dekoracyjne. Chciałabym żeby mi takie coś na balkonie wyrosło i jeszcze zakwitło 🙂
spoko Salso, dajmy im czas na pomnozenie 🙄
sie podziele jesienia, badz zima, niczym oplatkiem 🙄
Salsa,
Szarak mnie uprzedzil.
Te kwiaty na pewno beda rosly u Ciebie. Potrzebna jest cebulka, albo dwie.
na dworzu tez rosna. Bardzo na polnoc od San Diego tez 🙂
Orca ma racje 🙂
nie stosuje i zadnych pestycydow, i zadnych kondomow, wiec nie ma innej mozliwosci. z czasem bedzie ich wiecej niz burakow 🙄
Dzień dobry,
Tym razem zgadzam się z Szarakiem, że należy piekarzowi oddać co piekarskie.
Wiele razy już nadawałem, że bardzo brakuje mi polskiego chleba, w ogóle naszego pieczywa. Małgosia była na wycieczce tylko trzy tygodnie i już jej tego brakowało.
Z moich doświadczeń podróżniczych dobry chleb jest tylko w Polsce, Rosji i w Niemczech, gdzie kilka razy miałem okazję się o tym przekonać. Ale pewnie też na Ukrainie, na Litwie, Białorusi. Nie jestem też entuzjastą wszelkich chlebowych ulepszeń typu ze słonecznikiem, z oliwkami, cebulą itd. Dla mnie chleb to chleb, chłopska podstawa wyżywienia. 🙂
Uważam, że przeciętny Amerykanin, karmiony od niemowlęcia watą chlebopodobną nawet nie ma pojęcia jak prawdziwy, żytni chleb smakuje. Z Polski pamiętam tylko dwie piekarnie, w których było najlepsze pieczywo – jedna to piekarnia państwa Zubrzyckich w Nałęczowie, istniejąca do dzisiaj, a druga – piekarnia przy ulicy Sokołowskiej na warszawskiej Woli. Zapach roznosił się chyba na kilometr. Dlaczego teraz piekarnie są pozbawione zapachu pieczonego chleba? 🙁
Jadę do Sag Harbor, może będą zdjęcia.
Dobranoc. 🙂
Cały ogrod bedzie pokryty tymi pięknymi kwiatami.
Sarny obchodza je z daleka I nawet nie posmakuja 🙂
Te kwiaty to czosnek ozdobny – będą u Ciebie rosły, Salsa.
Tak, tak, już kiedyś tu za sprawą Szaraka o tych kwiatach było. Prawdę mówiąc mój balkon, choć spory, to jednak za mały na tak okazałą zieleń. Pamiętam, że niezwykle ładnie wyglądały, kwitnące w dużych ilościach na tle wody, mam ten widok pod powieką, w ogóle całe to miasto przypadło mi do serca.
Salsa,
Dla Ciebie, plaza w San Diego.
http://obhotel.com/ocean-beach-web-cam
Oczywiscie na zywo
Nie jest tak źle w Ameryce/Kanadzie z normalnym chlebem, aczkolwiek 35 lat temu w mojej wsi nie było nic oprócz tego, co Nowy wspomina, „wata”.
Teraz do wyboru, do koloru, mamy w niektórych sklepach „przydomowe” piekarnie i są to chleby pyszne, na zakwasie i na czym kto chce, bagietki, jakich Paryż by się nie powstydził, piekarnie włoskie…no a polski chleb zawsze we czwartki z Toronto. Jeśli o nas chodzi, bardzo lubimy chleby z dodatkami dyni, słonecznika (nie lubię tylko kminku w chlebie) i innych takich, a ostatnio bardzo mi smakuje chleb typu pumpernikel ze słonecznikiem. Ja jem bardzo mało chleba, ale jak już – to koniecznie taki, jaki mi smakuje.
Jedynie w trasie odpuszczam, bo „continental breakfast” w tutejszych hotelach serwuje watę i cześć 🙄
Z tego tylko tosty, a i to nieszczególne.
Alicja ma racje 🙄 , nie jest tak źle w Ameryce skoro ludzina ma dalej szanse na –> obama care 🙄
spadam, bo rano jade tam, gdzie trzy autobusy stoja na pyskach 🙄
Orca, dzięki serdeczne, z przyjemnością pobrodziłam 🙂
„Ludzina” w Kanadzie nie potrzebuje obamacare – chociaż biedniejsza od południowego sąsiada, ma dobry system opieki zdrowotnej, krótko mówiąc, tę opiekę mamy „za darmo”, to znaczy nasze podatki i składki ludu pracującego idą na to.
O ile pamiętam, jak Jerzoru zrobili 2 by-passy w naszym General Hospital, to firmy pożyczkowe ze Stanów atakowały go, że mu chętnie pożyczą na dogodnych warunkach
40 000US$, tyle przeciętnie kosztuje tego typu operacja w USA.
Dlaczego dostawał te oferty? Bo mając internet w szpitalu zaczął się interesować by-passami i tak go namierzyli ci od pożyczek. U nas w Kanadzie robi się to za friko…
Nie rozumiem, jak bogate przecież USA nie mogą sobie z opieką zdrowotną poradzić…
Nie wiem jaki jest chleb w Kanadzie bo tam nie mieszkam, wiem jaki jest w Stanach, a zwłaszcza w mojej okolicy, bo tutaj mieszkam. Chociaż byłem kilka razy w Kanadzie, ale o życiu tam wolałbym się nie wypowiadać, bo tam nie mieszkam! Jeśli ktoś wie wszystko lepiej lub inaczej, to dobrze, ja mówię swoje zdanie, chociaż coraz mniej chętnie.
Oczywiście wiem o ubezpieczeniach zdrowotnych w Kanadzie chociażby stąd, że nawet na tym blogu była o tym mowa wielokrotnie. A czy ludzie są biedniejsi w Kanadzie – tego też nie wiem. W wyliczaniu średniej tu i tam trzeba by odrzucić najbogatszych w USA, których jest bez porównania więcej niż w Kanadzie i dopiero oceniać zamożność pozostałych.
dzień dobry …
ja dziś idę śpiewać a Wy? ….
http://teksty.org/patriotyczne,oda-do-radosci,tekst-piosenki
Jolinku, spiewaj glosno bede Ci kibicowac. Powiedz mi o ktorej godz. bedziecie spiewac to nastawie sobie w tym czasie cd z Oda.
elapa o godzinie 12 czyli w samo południe … 🙂
Jolinku 🙂 tu –> https://www.youtube.com/watch?v=Bylj_hZPv-8
mozesz pocwiczyc original wraz ze sciagawka 🙂
Jolinku, będzie nas więcej 🙂
Zainspirowana ubiegłorocznymi zdjęciami czosnku ozdobnego pokazanymi nam przez Szaraka posadziłam 2 cebule w ogródku. Są już listki, choć jeszcze niezbyt duże, do ciągle jest dość zimno. Ale spodziewam się, że latem roślinki zakwitną.
Dziś w Auchan kupiłam ” chleb czystoziarnisty” , pieczony na miejscu. Można było go najpierw spróbować, co tez uczyniłam. Chleb jest wilgotny i pełen ziaren. Nie zawiera polepszaczy, ale użyto miodu sztucznego, a nie prawdziwego. Pewnie z prawdziwym byłby droższy.
no to było nas trochę bo i Barbara z mężem i Małgosia … na początku się martwiłam bo przyszłam przed godziną 12 i ludzie było mało ale potem się zeszli ze wszystkich stron i już marsz był całkiem liczny … niestety zimno było i na koncert nie zostaliśmy …
Gdyby Paweł wiedeński zajrzał to by pewnie napisał o austriackich piekarzach i ich znakomitym chlebie, bułkach i ciasteczkach. Mogę z całą odpowiedzialnością potwierdzoną niejednokrotnym pobytem stwierdzić, że chleb w Austrii należy do najlepszych jaki jadłem. Ciasta , ciastka i torty to mistrzostwo swiata.
U nas w domu piecze się chleb tzn mąż piecze od dawna, odkąd uznaliśmy, że chleb ze spulchniaczami jest nie do przyjęcia. Nasz jest znakomity, pieczony z orkiszu zmieszanego z grahamem lub żytnią mąką – warunkiem jest mąka przygotowana u nas a nie gotowa mieszanka. Na Ukrainie jedliśmy chleb bez specjalnego zachwytu, bardzo ciemny lekko słodki, ale w sumie niezły. Zachwycamy się natomiast ich nabiałem, owocami i warzywami chociaż oni sami twierdzą ( we Lwowie), że najlepsze są we wschodniej części Ukrainy. Serdeczności Nana
Ja co prawda podwiedenska, ale tez moge potwierdzic: austriackie wypieki slodkie i zwykle pieczywo sa po prostu smaczne, a czesto wrecz znakomite!
Wypieki w krajach europejskich to jest to, ale w Polsce już czasami trzeba szukać dobrego pieczywa. Najpewniej znajdzie się w małych miejscowościach, w piekarniach z tradycją, przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Alicjo, teraz te duże piekarnie też miewają lepsze pieczywo. Małe piekarnie w mojej okolicy znikły wszystkie, a było ich kilka. Ale pojawiły się Putki, Grzybki … oferujące bardzo szeroki wybór pieczywa w tym też na zakwasie oczywiście droższy.
Właśnie wspomniane przez Małgosię Grzybki upodobaliśmy sobie ostatnio, pisałam kiedyś o ich chlebie „gryczanym”, a ostatnio kupuję „alzacki”, bardzo smaczne obydwa.
Ja sobie przypominam z któregoś mojego pobytu w Stolicy „jarmark” z wypiekami i bodaj wędliny też. Wypieków było do wyboru i koloru, a zapach dochodził do Rynku (stoiska stały na Nowym Świecie).
Na pewno ludzie teraz są bardziej zorientowani na jakość i zdrową żywność, na pewno popyt na to jest. Byleośkość i bylejakość już nikogo nie zadawala. Mnie to bardzo cieszy.
No a na straży serów zagrodowych stoi nasz Geno-Brzucho 🙂
Alicjo-teraz, tak jak napisała wyżej Małgosia, naprawdę dobre pieczywo można kupić bez problemu i w dużych miastach i w dużych supermarketach. Jest coraz więcej piekarni, które postawiły na jakość, a nie na ilość i te piekarnie dostarczają swój chleb zarówno do małych sklepów osiedlowych, jak i do wielkich sieci. Pieczywo jest opisane zatem dokładnie wiesz, jakiego rodzaju chleb kupujesz.
A teraz ciekawy artykuł o najsławniejszym pieczywie braci Francuzów. Okazuje się, że bagietka nie jest aż tak do końca francuska:
http://www.wykop.pl/ramka/2998071/skad-sie-wziela-bagietka-na-pewno-nie-z-francji/
A ja i tak piekę swój chleb mniej więcej co tydzień, właśnie nastawiam zaczyn na jutrzejszy wypiek. Jak mi braknie to testuję te nowości.
No proszę, a te bagietki są teraz takie francuskie 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=Wod-MudLNPA
dzień dobry …
mój zegar wewnętrzny też się przestawił na czas letni i pobudka była na czas … 😉
a ja ostatnio kupuję Chleb Litewski żytnio-pszenny, wypiekany w kamiennym piecu, na naturalnym zakwasie, bez konserwantów z firmy „Oskroba” … jedna kromka to 72 kalorie … 😉
Jolinku,
kupujesz ten chleb w jakimś sieciowym sklepie, bo nazwa firmy jest mi znana ?
Piękna pogoda za oknem, idealna na spacer. Tylko trzeba wybrać kierunek.
Krystyno przypadkowo go odkryłam w Kauflandzie to pewnie jest i w innych marketach ..
Pogoda piękna, że szkoda siedzieć w domu. W parku wejherowskim kwitną już pierwsze zawilce.
A w stolicy pisano dziś dyktando. Niestety, nie znalazłam całego tekstu przygotowanego przez prof. Bralczyka. Są w nim akcenty kulinarne. http://www.rdc.pl/informacje/kilkaset-osob-pisalo-pierwsze-warszawskie-dyktando/
Babcie mogą zrobić takie zdrowe niby żelki … z soku marchewkowego też by chyba wyszły …
http://www.mojaqchnia.pl/domowe-zelki/
pogoda ładna faktycznie chociaż bardzo ciepło nie jest … może od jutra już będą plusy dodatnie ..
Krystyno, gdybyś chciała zmierzyć się z dyktandem – znajdziesz je na YT mniej więcej na wysokości 😉 1:56:57. Miłej zabawy 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=LvAGSghLoTs
U mnie dzisiaj świeciło słońce, ale wiało nieprzyjemnie. A jeżeli chodzi o piekarnie – w miasteczku niespełna trzydziestotysięcznym mamy ich bodajże 5 – w rękach prywatnych. Czasami od przybytku aż głowa boli 😉
ankaw,
dziękuję bardzo. Spróbuję jutro.
Jolinku,
ciekawy ten przepis na żelki. A dzieci bardzo je lubią. Problem jest w braku foremek, ale można by wlać masę do jakiegoś płaskiego pojemnika, a po zastygnięciu pokroić. To nie będzie to samo, ale smak i konsystencja są najważniejsze.
Kilka drobnych refleksji 😉 na niedzielny wieczór:
Listonosz jest cały dzień na nogach albo na rowerze i i gdyby to naprawdę takie zdrowe, to przecież byłby nieśmiertelny?
Wieloryb pływa całymi dniami, odżywia się tylko rybami i pije jedynie wodę, a spójrz jaki jest wielki i tłusty!
Żółw nie wie co to jogging, na dodatek nic nie robi całymi dniami i żyje nawet 200 lat.
Irek wyszukuje dla nas genialne i dostosowane do okoliczności kawy, a Jolinek znajduje nieustająco ciekawe i tryskające zdrowiem przepisy.
Nie wiem, co o tym myślicie, ale ja wznoszę dzisiaj toast (malinówką rocznik 2015) za talenty Jolinka oraz Irka!
Irka kawy wzruszają mnie i rozczulają codziennie, Jolinek inspiruje do własnych poszukiwań smaków – zatem za Jolinka i Irka – zdrowie żurawinówką rocznik 2015
Ankaw-milo Cię powitać i rozgość się wygodnie 🙂
Na dzisiejszy, dosyć późny obiad przygotowaliśmy gicz jagnięcą, która pyrkała sobie przez długie godziny z wolna i z bardzo ostrożna na naszej nadbużańskiej, kominkowej kozie. Potraktowaliśmy ją oczywiście(jagnięcinę rzecz jasna, a nie kozę)czosnkiem i ziołami w stosownych proporcjach i ilościach. Nasi przyjaciele zaproszeni na rzeczony obiad życzyli sobie kolejnych dokładek oraz nachwalić się nie mogli. W takim przypadku, jak wszyscy wiecie 🙂 gospodarze puchną z dumy i zadowolenia, a przy okazji krygują się z lekka, że dodatki do tej pieczeni może nie do końca doskonałe 😉
Danuśko :), ja jestem z tych podczytujących – niemniej wiernie trwam na posterunku prawie od początku istnienia bloga. Wszystkich oczywiście „znam” i bardzo lubię.
W wersji „piszącej” pojawiam się i znikam między innymi dlatego, że jak siadam do czytania – wszyscy – z wyjątkiem tych żyjących po drugiej stronie globusa – już smacznie śpią…
dzień dobry ..
Dziewczyny zdrowie najważniejsze … 🙂
mija rok jak Pyra niespodziewanie wybrała się podróż na chmurkę do Piotra, Nisi i Pana Lulka … 🙁
wczoraj zrobiłam pierwszy raz zupę dyniową … dostałam od koleżanki słoik dyni marynowanej ale chyba coś zrobiła nie tak bo dynia w okazała się bardzo miękka ale bardzo smaczna .. ponieważ zalewa nie była ostra to zagotowałam całość i przetarłam przez sitko, dodałam świeżego imbiru, trochę śmietanki i wyszło bardzo smacznie … podałam z olejem kukurydzianym i pestkami dyni ..
Danuśka same fakty prawdziwe … 🙂
Dzień dobry 🙂
Człowiek śpi a tu mu zdrowie rośnie 🙂
Dziękuję 🙂
kawa
Z wrażenia kawa się rozlała. Jeszcze raz kawa
weekend spedzilismy w dresden. wspaniale miejsce nie tylko na wypad, obecnie mozna w tym sympatycznym miescie calkiem niezle zyc, gdyby nie fakt, ze poddany zostalem tam kontroli 🙄
musialem zjesc 2 bulki z metka i wypic 3 duze browary ( radeberger )
by udowodnic, ze nie jestem muzulmanin 🙄
teraz poszukuje nastepnych mozliwych kontroli 😉
na drugim planie instalacja monument (busbarykada), do obejrzenia jedynie do kwietnia.
czasu jest niewiele, zatem mozna na toto popatrzec klikajac na linka https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipOfoPrjZW5lEcHybxjak67oftKtPY-N45cdosOs/AF1QipMFMFJWaeuPc7u7fE0tb7UF-7qkkW0PyScMvPVO
Dzień dobry,
do frakcji Na Chmurce należy doliczyć Placka.
Nie wydaje Wam się, że czas coraz bardziej się rozpędza? Ja protestuję!!!
Ankaw,
zauważ, że to wcale echidnie nie przeszkadza, która strona blogu już podsypia 😉
Ja na przykład dopiero wstałam i jestem nieco za peletonem. Kiedy ja rozmyślam nad tym, co by tu na obiad, większość już jest po obiedzie.
Jaka miła zmiana w spisie blogów – teraz wita nas pani Barbara.
O naszej nieodżałowanej Pyrze myślę bardzo często. I pewnie nie tylko ja.
Irek wynajduje kawę na każdą okoliczność. Ciekawe czy jest jakaś kawa na powitanie bocianów. U nas ich jeszcze nie ma, ale siostra była wczoraj w bocianiej stolicy, czyli w Żywkowie na Mazurach. Na razie jest tam dopiero 6 bocianów.
Ciasto francuskie robiłam w piątek, ale dopiero dziś piekłam z niego rogaliki i inne zawijane ciastka z musem jabłkowym z moich antonówek. Udały się doskonale. Żałuję, że tak ociągałam się z tym ciastem.
Pogoda cudo. Dzisiaj widzieliśmy pierwszego bociana.
Placku wybacz … jak mogłam zapomnieć .. dałam sobie po łapach …
ankaw jeśli mogę spytać to gdzie mieszkasz? … może już podawałaś bo kilka razy już tu pisałaś jak to się mówi z doskoku ..
ja dziś zakupiłam bakalie na zapas (u mnie szybko schodzą) czyli morele, orzechy, migdały, figi i rodzynki … teraz są dobre ceny bo na Święta jest duża oferta przysmaków różnych ..
Krystyno jak rodzina popróbuje to będziesz na musiku z tym ciastem … 🙂
a co wy tutaj z tymi bocianami wyskakujecie? 🙄
czyzby dorostalo juz nastepne pokolenie, ktore uwierzy w bocianie historie, a nie w to, ze bachory rodza sie po udanym seksie 🙄
Oj, Szaraku, no przecież bociany są mniam-mniam jak mawiał mój kenijski przewodnik 🙂
A u mnie powracające kanadyjskie gęsi jeszcze nie gęgają 🙁
(dzieci one nie przynoszą, a czy są mniam-mniam, nie wiem)
🙄 –> MałgosiaW
ze ja na to nie wpadlem 🙁
dawno juz nie bylem w afryce ( prawde mowiac nawet nie chce mi sie myslec o tym, by tam ponownie poleciec, nawet nie jak bocian 🙂 )
wychodzi na to, ze afryka dozywia polske, do ktorej to droga powietrzna wysylana jest najwieksza ilosc ptactwa 🙄
a gdzie mozna dostac bociana nad wisla?
wyobrazam sobie, ugrilowany i osadzony ponownie na czerwonych nogach z doczepionymi bialymi skrzydlami, niczym orzel zdobi stol na przyjeciach vipow 🙂
Cieszą mnie wszystkie pojawiające się kolejno oznaki wiosny-przebiśniegi, krokusy, bazie i bociany też 🙂 My również odnotowaliśmy pierwszego nad nadbużańskimi łąkami.
W domu mam natomiast kolejny bukiet tulipanów. Niby drobiazg, a też raduje duszę.
Bociany u nas nie mieszkaja, ale rysunki bocianow z tobolkiem w dziobie sa na kartkach z zyczeniami z okazji urodzin dziecka. Z Afryki przylatuje do nas Roobois tea, ale to chyba nie jest ptak. 🙂 Lubie smak tej herbaty.
Canada geese, o ktorych pisze Alicja, migruja wiosna na polnoc w kierunku Alaski. Niektore migruja wzdluz brzegu Pacyfiku, inne w glebi ladu. Jest to fascynujacy widok – ilosc gesi, ktore poruszaja sie w powietrzu w skoordynowany sposob w ksztalcie litery V. V faluje w powietrzu, co wyglada jak wstazka na wietrze. Do tego niesamowita ilosc tych gesi sprawia, ze ludzie celowo jezdza na wybrzeze, aby tylko obserwowac migracje Canada geese.
Na tym video gesi leca wzdluz wybrzeza Pacyfiku w miejscu o nazwie Kalaloch. Jest to mala grupa gesi w porownaniu do typowych grup.
https://get.google.com/albumarchive/112949968625505040842/album/AF1QipM29YvCcIT8ybNk40qWR-QcfU5IHGdSM5dMo_JP/AF1QipNsVomFd3NkNwZZTTiSVeRVaUOh3lGkdsF6JHF8
w tym roku bocianów w Polsce nie będzie bo Polska u nie przyjmie ptaków, które przylecą z ciepłych krajów .. 😉
Orca,
gęś kanadyjska niekoniecznie frunie w kierunku Alaski, tylko generalnie na północ. Te „moje” fruwają jesienią do pn.-pd.Caroliny, a z wiosną gdzieś w okolice Labradoru. Piękne ptaki, ale bardzo brudzą, mówiąc oględnie…
W nzaszych okolicach niektóre stada gęsi zostają, ale zdecydowana większość woli cieplejsze strony zimą.
Alicja,
Korekta. Mialam na mysli Canada geese, ktore chcialam pokazac na video.
Dwa bociany lecą obok skoczni, nagle obok nich pojawia się Kamil Stoch. Jeden z bocianów nie wytrzymuje i mówi do drugiego:
– Ty, patrz na niego. Lecimy już tak dziesięć minut, a on nawet się nie przywitał.
Kot już natychmiast domagał się obiadu (dostaje pół puchy), chociaż to nie pora jeszcze. Niech ma…
Na obiad robię warzywnie – ziemniaki, fasolka szparagowa zielona z bułką na maśle i do tego pomidorowa sałatka. Bez przepychu.
Jest dość ponuro na dworze, listopadowo, zazdroszczę tym wszystkim, u których wiosna już pokazuje to i owo, u mnie dopiero przebiśniegi się przebiły, a i to jakoś mniej ich w tym roku.
A Wy mi tu o bocianach 🙁
Toast na Tych co Na Chmurce, a dzisiaj szczególne myśli dla Pyry…
Orca,
one ci są na całej północy Ameryki pn. więc na alasce chyba też 😉
Danuśka 😆
Za Naszych na Chmurce…
Hej Wy tam, Na Chmurce… toast!
To „zapytam Pyry, zadzwonię do Pyry” bardzo często mam na myśli.
Za Tych co na Chmurce!
no, tez mam ten odruch, ale Pyra nie wierzy w boskie WI FI, ja zreszta tez nie bardzo, ale jakos, powiedzmy agnostycznie, wypije na wszelki wypadek,
Pyro, za Ciebie i tych, co lubilas
Dzisiaj był ładny, wiosenny dzień.
Do posłuchania – Nohavica, myślę, że na chmurce mają głośniki i Pyra też usłyszy. 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=XSnlET8RuQQ
https://www.youtube.com/watch?v=9L9f8-jG4DA
https://www.youtube.com/watch?v=ZnaHFXgzr2A
Za tych co na chmurce – aż się nie chce wierzyć, że to już rok…
Jolinku 🙂 – reprezentuję lubelszczyznę południową /87km mam do stolicy województwa ;). Rzeczywiście wspominałam już tu kiedyś moje miasteczko :).
Alicjo – faktycznie kiepskie tłumaczenie 😳 – już się wstydzę i postaram poprawić…
A wiosnę mam w przydomowym ogródku. W tej chwili kwitną białe i niebieskie cebulice, krokusy, zaczynają pierwiosnki i miodunki. Za chwilę „wybuchną” tulipany.