Zgadnij co gotujemy? (20 B)
Dziś quiz dla miłośników encyklopedii. Nagrodą bowiem jest książka omawiana przed kilkoma dniami czyli „Encyklopedia alkoholi” Wojciecha Gogolińskiego wydana w oficynie „Czas Wina”. Swoim zwyczajem dostosuję pytania do nagrody. Oto one:
1 – Najstarsza na świecie (402 lata) i czynna bez przerwy do dziś gorzelnia mieści się w Irlandii Płn. ; w jakim mieście i jak nazywa się jej produkt?
2 – Co łączy pastis z ouzo, mastiką, arakiem czy sambuka?
3 – Słynny angielski grafik Tom Brown w 1908 r pracując w magazynie „Punch” narysował postać klasycznego Brytyjczyka w cylindrze i z laseczką; jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych znaków firmowych – jakiego produktu?
Tyle pytań na dzień dzisiejszy. Teraz pora na odpowiedzi wysyłane tu: internet@polityka.com.pl a ja tom „Encyklopedii alkoholi” wyślę na podany przez zwycięzcę adres. Powodzenia!
Komentarze
Pytania proste, odpowiedzi wysłane, ale nie sądzę bym była pierwsza…
Liczy się zabawa i już!
Pozdrowienia z zaśnieżonych Katowic 🙂
w Warszawie też napadało trochę i dalej słońca nie ma … 🙁
po awarii liczba wpisów wróciła do normy …
Joklinku51 –
widzę iż matematyka Cię pociąga, a może księgowość …
Ja zaś lubię pociągać to z p-tu 3. Jedynie z kostką lodu. I oczywiście okazjonalnie.
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
statystyka … zawsze była ważna by pokazać szefom jak dobrze pracuję … 😆
idę w ten zimny i ponury świat ….
a tu się świat rozjaśnia 😉
czyżby zaczął za mną chodzić sztukamięs?
Nie przesadzaj Jolinku.
Świat nie jest taki zły … niech no tylko zakwitną jabłonie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Qm7viyiw83o
Jolinku – nie aż taki ponury ! Świeży śnieg przykrył ten stary
i od razu jakoś tak jakby czyściej się dookoła zrobiło 🙂
Wymyśłam fiołkowe danie na ciepło. To będzie niespodzianka.
Oby tyllko się udało !
Pluszaku- jak chodzi, to może przyjdzie.
Najpierw popyrka w Twoim garnku,a potem pojawi się w całej
okazałości na talerzu !
Czego i sobie życzę 😉
O tym fiołkowym daniu – miało być wymyśliłam.
Czas przeszły dokonany.
U mnie mgla prawie do krojenia nozem, w Wiedniu pada snieg a wieza telewizyjna po drugiej stronie Dunaju zamknieta ze wzgledu na prace konserwacyjne.
Prosze, prosze, nie doslyszalem za co dzis wznosimy toast.
Nie doslyszalem i nie doczytalem.
Pan Lulek
za zwycięzcę konkursu? 😉
Już po zabawie. Wygrał ktoś, kto milczy od paru tygodni ale gdy zobaczył fajną książkę to się odezwał i podał trzy prawidłowe odpowiedzi. Brawo Marku-Misiu. Ale czemu znowu samorzutnie wlazłeś na to cholerne kurpiowskie drzewo? Odczuwam brak Twoich fotografii.
„Encyklopedia alkoholi” zaraz trafi na pocztę.
Ewa, która też liczyła na zwycięstwo troszkę się spóźniła. Jej odpowiedź była dopiero piąta w kolejce. Może dlatego, że z Ostrołęki bliżej!
Gospodarzu Drogi – prosimy tylko jeszcze o podanie prawidłowych
rozwiązań dla tych,którzy nie znają odpowiedzi na wszystkie
pytania, albo też mają trochę wątpliwości,a chcieliby je rozwiać i
chwalić się potem na prawo i lewo swoją wiedzą 🙂
Gratulacje dla Marka 🙂 !
Przepraszam za ten brak. To roztargnienie. Odpowiedzi prawidłowe są takie:
Bushmills
Anyż
Johnnie Walker
Tylko tyle. I czekam na list od wiadomej osoby zajmujacej się głównie pierogami.
Drogi Piotrze
Wielkie dzięki za książkę, nawet nie zwróciłem uwagi na tytuł książki która jest nagrodą w konkursie. Z drzewa to ja zlazłem już dawno . Poza chłodem i wielkimi zwałami śniegu od blogowania odciągają mnie rzeczy przyziemne. Niestety kryzys w mojej branży jest bardzo odczuwalny. Ale co ja będę marudził. Oby do wiosny…
Marku, mnie też brakuje, złaź i wrzuć 🙂
Coś dzieje się z pocztą bo wiadomości wracają
Mój adres 07-410 Ostrołęka 22 Lipca 21
http://kulikowski.aminus3.com/image/2010-01-13.html
Zaraz piękniej 😀
Witam z zimnego południa (-8) 🙁
Misiu, całe szczęście, że nie muszę mówić, bo po obejrzeniu Twoich zdjęć – nie umiem zamknąć „gęby” z zachwytu.
Gratuluję Ci wygranej !
Oby do wiosny ! Chyba mam już trochę dość takiej wersji „ocieplenia klimatu”.
Pyra z maszyny Młodszej.
Tym razem wysiadł mi komputer jako taki – brak zasilania. Jak nie urok, to przemarsz wojsk. W ogóle nie chce mi się pisać, czytać ani nic.
Dla Marka-Misia gratulacje ! Prosimy,abyś o nas pamiętał
i zdjęcia,jak niegdyś podsyłał.
Masz rację -nie marudź,każdy kryzys kiedyś się kończy !
O, a teraz Pyra marudzi !
Panie Lulku – trzeba będzie wznieść toast za tych marudnych,
oby im humory polepszyły 🙂
Dobrze, że jesteś, Misiu,
wygrać należało Ci siu
😉
humory SIĘ polepszyły.
A mnie niech się polepszy pisownia !
Że tak zagaję – gdzie jest nemo? 😉
W Szwajcarii.
Marek 😀 … i pisz czasami ….
Nemo o tej porze na ogół kończy obiad.
Ile to trzeba naprzynosić do domu towaru żeby ugościć rodzinnym obiadem … ale sobie kupiłam narcyze w doniczce ku pokrzepieniu oka … 🙂
Jolinku – to na jutrzejszy obiad z okazji Dnia Babci ?
A co przygotujesz ?
Danuśka jutro idę do przedszkola na imprezkę … 🙂
obiad w sobotę … prawie tradycyjny … na początku tatar na przystawkę (dziadek przynosi), gruszki i śliwki w occie, ogóreczki konserwowe i kiszone, papryka konserwowa, świeże pieczywko itd. …. biały barszczyk z wkładką lub grochówka wojskowa do wyboru …. kotlety schabowe i kurczak po włosku … bigos i fasola szparagowa z bułeczką … ziemniaki i gnocchi (kupne) …. na deser galaretka i faworki (druga babcia przyniesie) oraz różne słodkości … no i różniste napitki własne i kupne …
Dalej Pyra od Młodszej.
Dostałam wspaniały prezent od Gospodarza.
Najpierw podziękuję Darczyńcy osobiście, potem opowiem.
a mnie kurcze już drugi dzień głowa boli … mierzyłam temperaturę a tu 34,9 … co to może być … 🙁
Jolinek – to jest osłabienie. Jak bym miała przygotować taki
obiad,jak Ty to na samą myśl o tej całej robocie bym osłabła.
Matko jedyna ! Pracowite te polskie babcie !
Nic dziwnego,że Pan Lulek hymny pochwalne na cześć Jolinka wypisuje.
Jolinek,czy Ty podejmujesz pół przedszkola tym obiadem ???
Dla miłośników nadnarwiańskiej ziemi:
http://picasaweb.google.pl/krysiaszklarska/Narew?authkey=Gv1sRgCJG6uY6wi8zlFQ#slideshow/5428796815270946450
to jest tatarskie przedszkole 😉
Jolinek – tylko Ty się znowu nie rozchoruj, bardzo Cię proszę !
Musisz być zdrowa i na ten rodzinny obiad i na wieczór
fiołkowy 30 stycznia.
Wando TX – piękna lekcja historii.
Jolinek – Pyra tylko placek drożdżowy ze śliowkami upiecze i tak się wyłga z Dnia Babci żadnych obiadów ani kolacji.
Jolinku ,nie wydaje mi się ,że temperatura u człowieka może być aż tak obniżona ,kilka kresek poniżej 36,6 – owszem ,ale nie aż tak . Musiałabyś użyć innego termometru .I powinnaś zmierzyć ciśnienie .
A co do tego niedzielnego obiadu ,to zapowiada się bardzo smakowicie .
Danuśka będzie 10 dorosłych i 2 dzieci … ponieważ druga babcia robi wszystkie święta to ja zawłaszczyłam dzień Babci i Dziadka … a dzieci nie muszą latać po całej rodzinie … wbrew pozorom to tylko kwestia logistyki … no a po obiedzie trzeba też mieć coś na wynos od mamusi … wnuczka zostaje u mnie na niedzielę to będę też miała obiad na drugi dzień …
Krystyno mierzyłam na dwóch … na drugim mam 35,2 … cienienie zawsze miałam niskie … poza tym czuje się w miarę dobrze … ale idę się położyć ..
Dzień dobry Szampaństwu.
A tak chciałam dotrwać do konkursu – zmogło mnie jeszcze przed północą 🙁
Rano też mi się nie chciało wstać, czułam, że coś się dzieje, skoro ja taka leniwa, a tu owszem, dosypało białego.
I wierzcie albo nie, ale myślałam sobie, gdzie to się Misio podział i że trzeba o niego zapytać. Pewnie dlatego Misio wygrał 😎
Przy okazji pytam o Wojtka z Przytoka, obraził się, czy jaka zaraza?! Wcięło także Kapitana Cichala i Jotkę – pierwszy to emeryt, czyli nie ma wymówki, chyba, że żegluje, druga zapracowana, ale nie zwalnia Jej to z obowiązku dania cynku, że żyje.
Calgarski yyc mógłby się na chwilę oderwać od skajpa i dać Basi odetchnąć, ptaszków pewnie też nie ma czasu już karmić 👿
A co z Paryskim S. i PaOlOre? Ten ostatni wygrał tydzień temu, drapnął nagrodę i zniknął, nieładnie…
Panie Lulku,
dzisiaj możemy wypić za wszystkich ostatnio na blogu nieobecnych – może się pojawią?
Dzięki Wandzie z Teksasu utwierdziłem się w miłości do Kurpiowszczyzny. Poszukam tej książki w antykwariatach.
Danuśka ,gdybyście chciały w czasie waszego spotkania umieścić część literacką , to doskonałe byłyby ” Listy z fiołkiem ” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego .Zaglądam czasem do nich dla poprawienia humoru , ale wam to raczejnie będzie potrzebne .
A nawiązując do wczorajszych głosów o Henryku Sienkiewiczu , dodam tylko ,że ubiegłego lata byliśmy w Oblęgorku ,gdzie znajduje się piękny pałacyk podarowany pisarzowi przez jego czytelników.Na parterze zachowana została część mieszkalna z oryginalnym umeblowaniem ,piętro przeznaczone jest na ekspozycję czysto muzealną . Pałacyk położony jest w pięknym starym parku z licznymi potężnymi drzewami m.in. platanami .
Warto , będąc w okolicach Kielc ,odwiedzić to muzeum , niezależnie od oceny pisarstwa Sienkiewicza. Nie wiem tylko , czy zakończył się już remont ,który ,co ciekawe ,rozpoczęto w połowie lipca ubiegłego roku , a więc w środku sezonu turystycznego . Nam udało się tam trafić ostatniego dnia przed zamknięciem muzeum .
Pyra,
weź-żesz * Ty się spowiadaj, co to za prezent od Gospodarza, bo przecież umieram(y) z ciekawości 🙄
Przy okazji… przypomniało mi się, że mój Tata i moja polonistka przeklinali kulinarnie 😯
Taty przekleństwo – piernik jasny!
Polonistka (Mrówką zwana) – o, piernika!
* weź-żesz nie szukajcie w słownikach, bo nie znajdziecie (jeszcze 😉 )
Sama wymyśliłam 😎
Na zasadzie skojarzenia z różnymi, „ożesz ty Karol” ( a może o żesz?)
Sznureczków schrzanionych wczoraj nie ponaprawiałam,ale zdjęcia odtwierają się, jak wejść na cały zbiór tutok (jakby to powiedział Owczarek Podhalański):
Na szczęście tam nic nie wydziwiałam 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/RPA-Marzec.2009/
Alicjo,
gratuluje pomyslu za wieczorny toast,
a Misiowi wygranej!
pepegor
Jolinku – odpoczywaj ! Obiad na 12 osób to jest wyzwanie.
Wieczór fiołkowy wzbogaca nam się o kolejne elementy.
Mamy już zatem :
– dekoracje roślinne – fiołki ( obecność obowiązkowa )
– tło muzyczne – podpowiedź Żaby z 18 stycznia :
http://www.youtube.com/watch?v=qpbcrvpg4bg
– kreacje uczestników/ uczestniczek wieczoru- w wiadomym kolorze
– program literacki – patrz powyżej wspaniała sugestia Krystyny
– dania w kolorze fiołkowym – w wykonaniu wszystkich fiołkowiczów
– elementy dekoracji stołu – zapewniają organizatorzy
Zakręciło mi się w głowie od tej fiołkowości !
Ale uprzedzam- krzesła mam zielone.
I takie zostaną !
Danuśka,
Ty czasem nie dostań fioła z tego wszystkiego 😯
Danuśka, przecie te fiołki nie wyrastają od razu na fiołkowo, jest przecie jakaś zielona łodyżka, nie wspomnę o zielonych listkach. Więc niechby te krzesła zielone pozostały 🙂
Swoją drogą, jeszcze trochę czasu do spotkania i ciekawe jakie jeszcze pomysły… a może by tak Koleżeństwo blogowe podrzuciło jaką myśl co do tego fiołkowego dania, byłabym niezmiernie wdzięczna 🙂
Pyra z zazdrości będzie jędzowata. Pamiętajcie Dziewczyny, że większości kobiet jest zdecydowanie nie do twarzy w fioletach (dlatego takim ewenementem była suknia Kareniny) Dotyczy to wszystkich odcieni tej barwy i swego czasu modny lila-róż, zeszpecił niejedną babę. O,
A teraz Pyra pławi się w hojności Piotra A : przysłał mi onże Gospodarz nasz L.Ćwierciakiewiczowej „365 obiadów” i już wyszukuję dla nas wszystkich kwiatki przeróżne. Teraz nie mogę, ale wolnej chwili zuchwale podam Wam (nam?)przepis na sos truflowy. Pani Lucyna używała do niego trufli konserwowych. Zainteresował mnie też sos zimny na bazie ziemniaków (do kotletów, kaczek i „innej Źwierzyny”0 a o atak śmiechu przyprawił mnie przepis na zimny pasztet z niczego, po czym przepis zaczyna się od 2 wątroby cielęcej, 2 gęsich i po 2 funty cielęciny i wieprzowiny + ieś tam słoniny. Pojęcie „niczego” jest nader rozciągliwe jak widać.
…ale zazdrośnica z tej Pyry 😀
W fioletach to ja jestem zaawansowana nieboszczka 😆
Pyro, a z czego u niej jest pasztet z czegoś?
Z gęsi, najmarniej, z sarnich i zajęczych przodków, z kwiczołów i nawet z raków.
Witam wszystkich!
Wracajac do wczorajszego tematu, kto ma przepis na krolika a’la zajac aby sie nikt nie poznal????
Buziaki dla wszystkich,
Lena
a mnie jest wyjątkowo ładnie we fioletach takich pastelowych … niestety teraz takich nie robią … 🙁
5b5b … ładny też…
Wróciłam z Friedrichstrasse,
Gratulacje dla Mis-Marka!
pluszak i co z tym „sztuk a mies”
przepisem na zajaco-krolika nie dysponuje ale moge podarowac dwa kroliki
Lena – ze smakiem pikuś, bo wystarczy owocowy ocet, przyprawy i niech poleży ze 3 dni. Rzecz w tym, że zając ma mięso ciemne i chude a królik wprost przeciwnie.
to aby wyszlo ciemne trzeba dodac do zaprawy sosu sojowego
Danuśka , toż to ideał… przepyszne fijolety wdzięcznie zasiadające na zielonych krzesłach do. 🙂
Nie ma możliwości fałszerstwa i zamiany królika w zająca. Królik ma bowiem mięso białe a zając wprost przeciwnie – bardzo ciemne. I po aferze. Ale dobre przepisy na królika są chyba i na blogu, a napewno w naszej witrynie czyli http://www.adamczewscy.pl
Część komentarza została porwana w wirtualną przestrzeń…jakim cudem???
Po bardzo krótkiej ale intensywnej drzemce udalem sie na wizyte do pani terapeutki. Bylem zaskoczony, ze tak szybko otrzymalem termin. Pani w recepcji poinformowala mnie, ze ich praca ma wyraznie sezonowy charakter. Wiekszosc pacjentów jeszcze lezy w gipsie albo na wyciagach i pojawi sie za kilka tygodni. Z moimi klopotami naleze do tak zwanych bazowych klientów. Cos jak Taliban czy co. Pani terapeutka kazala rozebrac mi sie z wierzchniej odziezy, ruszac glowa, palcami rak i nóg. Potem pokazala cwiczenia które powinienem wykonywac w domu na podlodze albo twardym tapczanie. Na koniec zalecila mi uprawianie terapii guzikowej. Wyciagnalem prawa reke i ta zawisla w prózni. Pani terapeutka ubrana byla w golf pod szaje. Tam jest manekin powiedziala. Zaczalem bez wielkiego entuzjazmu a ona opowiedziala mi nastepujaca historie. Przed okolo dwu laty pani z Caritasu przywiozla jej na wózku pacjenta który mial udar w lewa pólkule mózgowa, prawa strona unieruchomiona, przewracajac sie zlamal lewa reke. Znalezli go przypadkiem sasiedzi na klatce schodowej. Mial tez klopoty z mówieniem. Terapia byla intensywna i trwala pól roku. Od póltrora roku sa szczesliwym malzenstwem tylko zmienili nieco program cwiczen które wykonuja w domu oszczedzajac na transporcie. A ta pani z Caritasu , zapytalem. Ona byla swiadkiem na naszym slubie ale przywozi mi tylko pacjentki. Ponadto ja moge cwiczyc na wlasnej koszuli
No i patrzajcie ludzie czym sie ten Caritas nie musi zajmowac.
Temat toastu klarowny, znowu spadl kamien z serca.
Pan Lulek
Panie Lulku a jakiś ćwiczeń na basenie i masaży Pani terapeutka nie zaordynowała … ??? … trzeba było się upomnieć …
Sprawdziłam prognozę pogody na najbliższe dni i już zamarzłam 🙁
Dziewczynom i Panu Piotrowi, dziekuje,
Krol sie bedzie taplal w ziolach 3 dni do tego sos sojowy by go poczernic, reszta z przepisu Gospodarza…moze sie nie poznaja… Trzymajcie kciuki.
U mnie cesarska, slonecznie i lekko mrozno, szkoda, ze jestem w pracy.
Lena
Jeśli chodzi o kolor fiołkowy czy też lila , to suknię w takim kolorze miała na sobie jedyna polska Miss Świata – Aneta Kręglicka w 1989 r. – właśnie w czasie wyborów . I wyglądała bardzo pięknie.
ALICJO ,poprawię trochę te Twoje neologizmy -” weż – żeż ” i ” ożeż ,ty Karol ” . Na końcu powinno być ” ż ” .Kiedyś taki błąd popełniłam pisząc nasze lokalne dyktando i od tamtej pory już pamiętam . 🙂
pomysł na sałatkę prawie fioletową …
http://mirosixgotuje.blox.pl/2010/01/Salatka-z-lososia.html#ListaKomentarzy
Lena, mam tutaj przepis z ksiazki o Malopolsce na krolika cystersow w piwie, podac????
Dobry wieczór!
Po dniu pracowitym chwila na oddech, a potem znowu kołek w zęby… 🙄
Przyjaciółka ze stolicy pojawiła się pół godziny przed przewidywanym terminem, po prostu załapała się na wcześniejszy pociąg. Dobrze, że zdążyłam wyjść spod prysznica 🙄 Na obiad: wędzony pstrąg łososiowy na sałacie ozdobionej winegretem z jajkiem na twardo. Później łopatka jagnięca we własnym sosie z czosnkiem, papryką i ziołami prowansalskimi, ziemniaki, zielona fasolka tyczkowa duszona z cebulką w bulionie, marchewka duszona z masłem. Na deser panna cotta z syropem klonowym, espresso, drobne słodycze tzw. friandises przywiezone przez gościa. Po obiedzie 7-kilometrowy marsz we mgle i lekkim mrozie po oblodzonych ścieżkach, bez wywrotki 😉 Podwieczorek: ciasto francuskie z jabłkami, herbata z cytryną. Odprowadziwszy gościa na pociąg zrobiłam jeszcze zakupy w sklepie koło dworca i teraz próbuję odetchnąć. O 20 następny gość, na kolację 😯
Pani terapeutka jest od terapii na sucho. Baseny itp to inna specjalnosc. Lacznie z masazami podwodnymi. Sie zobaczy stosowna pora czyli jak sie ociepli.
Pan Lulek.
Zajrzałam do szafy – mam 2 koszule (takie rozpinane, zwyczajne koszule typu męskiego) w fijoletach namiętnych, jedna z surówki jedwabnej, nieco sprany fiolet, druga jedwab z Milanówka w grochy zgniłozielone ciemne, z jedwabnym pobłyskiem, piękna!
Nie uwierzycie, ale te szmaty mają ćwierć wieku, jedna z okładem, i nie wyrzuciłabym za nic, są w bardzo dobrym stanie i nigdy nie pomyślałam, że fiolet to kolor problematyczny. Poza tym mam jakieś fioletowe podkoszulki i inne tam. Lubię fiolety. Najbardziej mi podpadają kolorystycznie „majtkowe sprane” niebieskości i takież róże 🙄
Róże w ogóle odpadają, chyba, że kwiaty.
Jedwabie pierze się w zimnej wodzie z dodatkiem garści soli, pamiętajcie, dziewczyny!
Matko jedyna… znowu pytlowałam 2 godziny telefonicznie (to nie ja, to do mnie…), a teraz muszę zadzwonić do Polski w sprawach spadkowych, dotyczących tej brzydszej połowy mojej, on nie rozumie, że nawet jak niczego nie chce, to musi podpisać odpowiednie papiery, bo bez tego sprawa nie ruszy. Akurat nie zdążyłam poznać tej części rodziny, ale jak trzeba, to trza, biurokracja jest taka sama na całym świecie, a ja już to przerabiałam.
p.s.W wodzie z dodatkiem szamponu, moze być najtańszy, no i ta garść soli. I także samo zarówno płucze się w zimnej wodzie, te jedwabie.
I nie wyżyma, tylko na wieszakach rozwiesza.
trochę przed czasem, ale potem zapomnę:
Pewna Danuśka w świecie bywała
Zimą fiołków w Warszawie szukała.
Trudności miała z tym duże,
Jednakże w konfiturze
znalazła i na mini-zjeździe podała
Dorotol,
Prosze.
Kena
Krystyno, pamiętam tę suknię Anety Kręglickiej, miała też coś w rodzaju kołnierza (opadającego na ramiona) jakby z piórek, w tym samym kolorze. Wyglądała zjawiskowo, a ten odcień fioletu – wyjątkowo twarzowy!
Jolinku, dzięki za sałatkową inspirację, prezentuje się smakowicie , a i kolorystycznie w sam raz 🙂
Tu macie Wasze fioletowe zjawisko z futerkiem przy dekolcie
A tu jeszcze twórczość ludowa na temat fijołecków (taniec chodzony):
A jak będzie słońce i pogoda,
słońce i pogoda,
pójdziemy se razem do ogroda,
pójdziemy se razem do ogroda.
Będziemy se fijołecki smykać,
fijołecki smykać,
będziemy se ku sobie pomykać,
będziemy se ku sobie pomykać.
A gdy będzie lato już gorące,
lato już gorące,
będziemy wili wianki na łące,
będziemy wili wianki na łące.
I pójdziemy na złociste pole,
na złociste pole,
zaśpiewamy, hej, na dobrą dolę,
zaśpiewamy, hej, na dobrą dolę.
I do sadu, do sadu pójdziewa,
do sadu pójdziewa,
patrzeć jeno, jak owoc dojrzewa,
patrzeć jeno, jak owoc dojrzewa.
A gdy będzie biały snieżek padać,
biały snieżek padać,
będziemy wam gadki opowiadać,
będziemy wam gadki opowiadać
Aniołek, fiołek, róża, bez…
… konwalia, balia, wściekły pies
słodkie fijołki
…komary, niestety 🙁
No i wszystko jasne. Nie ma to, jak kobieta z kobietą się dogada w sprawach, nie znałam Wieśki, poznałam, konkretnie w tych sprawach spadkowych wiadomo, co robić, to błysk, obgadałyśmy rodzinę i sprawy rodzinne, i umówione jesteśmy na spotkanie pod Tatrami we wrześniu 😉
Dlaczego mnie tam chłop jeszcze nie zawiózł – nie wiem, przecież bywaliśmy w pobliżu 🙄
Ale Wieśka mówi – myśmy się nie widzieli ze 40 lat z groszem. To się zobaczymy!
Co do fiołkowej imprezy – może nie powinnyście ograniczać się do fiołków leśnych, ale rozszerzyć formułę o fiołki alpejskie? Gama kolorystyczna potraw znacznie szersza. 😀
Proszę Leno, Królik cystersów w piwie
królik średniej wielkości
1 jasne piwo
20 dkg słoninki lub boczku
sól, pieprz
kminek, ziele angielskie
szklanka rosołu
powidło śliwkowe, imbir
Królika obsmażyć na rozpuszczonym tłuszczu z dodatkiem odrobiny kminku, posolić, popieprzyć. Dolac piwo, zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem. Pod koniec dodac 2/3 ziarna ziela i wysmażone skwarki. By uzyskac bardziej wyrafinowany smak dodać łyżkę powideł i szczyptę imbiru
Skoro się dodaje wysmażone skwarki to ten tluszcz pochodzi chyba z tej słoninki lub boczku
Troche sie Towarzystzwo pogubilo, za to nowych nam przybylo. Za tych wszystkich co w pielgrzymce, na nartach i w ogóle w drodze albo samotni.
W Wasze rece perswaduje…..
Alez bynajmniej
Pan Lulek
Za zdrowie wędrowca na szlaku!
No, to jakoś tak serdecznie!
Lulek – szklankę z Tobą podnoszę, Warszawiakom podpowiadam,że na blogu Kleofasa jest następny wpis z okolic Pragi
Bo z fioletami to jest tak – sama gama kolorystyczna – przepiękna, ale tylko cery typu Swietlistego” wyglądają przy nich korzystnie. Nie na darmo kościół zrobił z nich barwy pokutn\e i tzw półżałoby
Dla Danusi i innych fiolkowych dam:
http://www.youtube.com/watch?v=saicArPhf3Y&feature=related
Za Obecnych i Nieobecnych, za Wędrowców na szlaku, zdrowie!
Za!
(Tu wznoszę)
No, wreszcie w domu 🙂 Żubrem 🙂
Ja też już w domu…po ostatnim spacerze, brrr!
Słuchajcie, fiołki alpejskie już są włączone do scenariusza i będą, a jakże 🙂
A narazie to chyba herbatę z jakim rumem, zdrowie!
Alino, 😀
Na dworze nagle biało 😯 I sypie nadal…
A u mnie ani sladu po sniegu. Jest zimno i wilgotno. Podobnie jak Nowy i kilka innych osob z naszego grona, lubie kazda pore roku. Cieszylam sie, kiedy nasz afrykanski pobyt dobiegal konca. Moj maz nie znosi zimy ani chlodu. Gdyby mogl chociaz poprawic sobie nastroj pitraszac, sladem Gospodarza ale niestety, od kuchni trzyma sie z daleka. Nie moze (a raczej nie chce) zrozumiec, ze mnie brzydka pogoda nie wprowadza w zly nastroj. Tobie nic nie przeszkadza, mowi zirytowany.
Zycze Wam dobrej nocy i przyjemnych snow.
Jerzor przybył, zaraz będziemy cos poobiednio popijać, sprawy załatwione, a mówiłam!
Słońce szykuje się do zapadania za.
I dla dobrego nastroju:
http://www.youtube.com/watch?v=5_-EunZu9_k
http://www.youtube.com/watch?v=TbGnK_qLL_8 http://www.youtube.com/watch?v=TbGnK_qLL_8
Znowu mnie gdzieś odstawiło, bo zle wstawiłam sznurek. Ale tu macie :
Cholera! ma być „za przyjaciół”, a przynajmniej powinno tak być!
Napiszę do Agnieszki, na Górę…
http://www.youtube.com/watch?v=TbGnK_qLL_8
http://www.youtube.com/watch?v=Bj54lpwJnSs&feature=related
Z przyjemnościom informuje, ze skądinąd wiem, ze ten produkt, o ftóry Pon Pieter pyto w trzecim pytoniu, mozno teroz kupić w Anglii z polskimi napisami 😀
Zaraz się wkurzę łotrowo….
http://www.youtube.com/watch?v=V0UcQDUR-fU
Nie wywracać oczami… dyskoteka 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=DR2DPrcFXeM&feature=related
Alicjo, a mnie jest bliżej tutaj 😆
http://www.youtube.com/watch?v=vlL_-NX2AxQ
Haliczek…
a Ty myślisz, że mnie nie?! Blisko, blisko…
http://www.youtube.com/watch?v=-8zglCbLG1U
Placki, na jutrzejsze święto gotowe, można iść do łóżeczka.
Dobranoc 😀
Nie wiem czy tutaj jeszcze ktoś zajrzy, bo to już dawno po dyskotekach, czytli koniec dnia, ale nic nie tracę.
Mam pytanie o oliwę z oliwek. Na zdjęciu jest to, co mam w domu. Pierwszej z lewej używam do smażenia i pieczenia, reszty do sałatek, a także po prostu do chleba, zamiast masła ub margaryny (nie zawsze). Przyznam się, że gdy mi zabraknie tej jasnej, to do smażenia używam czasami tej ciemniejszej – extra virgin oil. Nie widzę wielkiej różnicy, też się smaży (może robię jakiś błąd?).
Do chleba tylko extra virgin olive oil, ale żadna z tych, które mam, nie jest tak dobra, jaką próbowałem ostatniego lata na greckim festiwalu – częstowali kawałkami chleba, który nurzało się w oliwie KALAMATA. Mam taką, ale to nie to samo. Tamto było pyszne, szukam tego smaku i znaleźć nie mogę.
Może ktoś z Blogowiczów, albo nawet sam Gospodarz, może podzielić się ze mną wiedzą, który olej do czego najlepszy, a także, jaki najlepszy do chleba? W sklepach tego sporo.
http://picasaweb.google.pl/takrzy/Oliwa?authkey=Gv1sRgCIez2bLzq5e8gQE#slideshow/5429023446260486498
Wydaje się, że oliwy ze zdjęcia są bardzo przyzwoite. Wszystkie nadają się zarówno do chleba jak i wszelkich sałat. Do smażenia dodawał bym do nich po odrobinie masła. Oliwa, zwłaszcza extra vergine ma tzw. niską temperaturę spalania i trzeba uważać by nie zaczęła dymić, bo wówczas jest właściwie do wyrzucenia. O oliwach i olejach (a to dwie różne rzeczy) jest mowa w tekście pt. „Tłuste nie tłuste”. Łatwo to znaleźć wpisując tytuł w okienko po prawej stronie u góry i klikając na napis „szukaj”. Powodzenia. Choć odnalezienie smaku oliwy probowanej w Grecji lub Italii może być trudne. Brak słońca, drzew oliwnych, tamaryszku i błękitnego nieba może to utrudnić!