Kolorowe aromaty
Warzywa, często podawane w formie surowej, są równie smaczne i po upieczeniu. W dodatku nie tracą kolorów, a nabierają wspaniałego aromatu.
Bardzo lubię tak właśnie przyrządzane dania warzywne. Zwykle układam na blasze wkładanej potem do piekarnika wiele różnych rodzajów warzyw, skrapiam je oliwą i przyprawiam rozmarynem, czasem tymiankiem lub jakimś innym ziółkiem.W lecie, gdy mogę sięgnąć po grill, zamieniam piekarnik właśnie na ten przyrząd. Wówczas warzywa nabierają dodatkowego aromatu dzięki dymowi z węgla drzewnego.
Ostatnio za największy przysmak uznaję upieczony korzeń pietruszki. Choć i strąki papryki czy małe pomidorki są doskonałe. Zwłaszcza gdy ozdobi się je filecikami sardeli, które nadają warzywom pikanterii.Pataty pieczone
2 pataty, 3 łyżki oliwy z oliwek, sól, szczypta pieprzu, łyżka świeżych listków (igiełek) rozmarynu
1. Pataty umyć, osuszyć, lekko oskrobać nożykiem lub bardzo cieniutko obrać skórkę, bulwę pokroić w plasterki grubości do 5 mm.
2. Plasterki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do wypieków, posypać lekko solą i pieprzem, poukładać igiełki rozmarynu i skropić oliwą.
3. W temperaturze 180 st. C piec pataty około 15-20 minut.Pieczone warzywa
4 czerwone cebule, 2 żółte papryki, cukinia, 6 mięsistych pomidorów, 2 ząbki czosnku, 4 gałązki świeżego rozmarynu, 4 gałązki bazylii, 4 łyżki oliwy z oliwek, 4 łyżki octu balsamicznego, sól, pieprz
1. Cebule obrać, pokroić na ósemki, czosnek przecisnąć przez praskę.
2. Papryki umyć, osuszyć, usunąć gniazda nasienne, pokroić na ćwiartki, obraną cukinię pokroić w grubsze, centymetrowe półplasterki.
3. Warzywa włożyć do miski, wymieszać z oberwanymi rozmarynowymi, igiełkami i 2 łyżkami oliwy, posypać solą i pieprzem.
4. Na tacce rozłożyć przygotowane warzywa, piec około 20 minut.
5. Pomidory pokroić w ósemki, ułożyć obok warzyw i razem piec jeszcze 5 minut.
6. Upieczone warzywa przełożyć do salaterki, dodać porwane listki bazylii, resztę oliwy, ocet balsamiczny, lekko wymieszać.
Warzywa z woka
2 marchwie, 1/2 kalafiora, 1/2 kwiatostanu brokułów, 1/2 kalarepy, 3 dymki, 1/2 średniej kapusty pekińskiej, 1 puszka minikukurydzy w kolbach, 2 ząbki czosnku, 3 łyżki oliwy z oliwek, sól, szczypta ostrej przyprawy chili
1. Marchew i kalarepę pokroić w paski, brokuły i kalafiora podzielić na bardzo małe różyczki, kapustę pekińską pokroić w paski, kukurydzę konserwową odsączyć z zalewy.
2. W woku (lub na dużej, głębokiej patelni) rozgrzać oliwę. Wrzucić posiekaną cebulkę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Po 1 minucie wrzucić warzywa i smażyć 3 minuty, w trakcie smażenia doprawić solą i chili.
Komentarze
dzień dobry …
pieczone warzywa smakują mi najlepiej w Grecji … pataty są dostępne u nas prawie wszędzie ale się jeszcze nie skusiłam … paprykę lubię gotować na parze ok. 8 minut i jeść ze świeżym chlebem z oliwą … teraz w sklepach obniżają ceny na mrożonki to zajadam się szpinakiem w każdej postaci nawet jako smarowidło do chleba …
Jolinku-skuś się któregoś dnia i kup koniecznie bataty.Właśnie ostatnio przyrządzałam w piekarniku wedle sposobu podanego przez Gospodarza i były znakomite.
Ładnie wyglądają na talerzu i pieką się bardzo szybko.Moim zdaniem trzeba je dość szczodrze potraktować przyprawami,by złamać ich słodkawy smak.
Skoro dzisiaj o warzywach….
Wspominałam,że w niedzielę w żydowskiej restauracji Besamim jadłyśmy z kuzynką Magdą kugiel warzywny.To było bardzo smaczne danie i sądzę,że w ten sposób można zagospodarować różne jarzyny pałętające się po lodówce.Ten nasz składał się w dużym stopniu z rozgniecionej na miazgę cieciorki czy też może innych ziaren fasolko-podobnych.Natomiast w internecie znalazłam taki przepis na kugiel:
http://jedzeniowcy.blogspot.com/2010/06/kugiel-warzywny.html
Jest nawet na czasie,bo już za chwilę będzie w sklepach botwinka.W daniu,które jadłyśmy dwa dni temu nie było pokruszonej macy,tylko same warzywa.
Ja pieke bardzo czesto bataty. Odkrylam je dzieki blogowi i bardzo je lubimy. Pieke tez papryke w calosci w piekarniku. Po upieczeniu wkladam do plastikowego worka i po godz latwo sciagam skorke. Kroje w plastry, dodaje olej z oliwek, sok z cytryny oraz troche origanu. Na koncu drobno pokrojona natke z pietruszki i listki baziliku. Kilka godzin w lodowce i mozna jesc.
Listki bazilii a nie baziliku. Spolszczylam francuska nazwe.
Dzień dobry.
Bardzo lubię pieczone warzywa – i mieszane i paprykę albo szparagi solo i ziemniaki. Batatów dotąd nie jadłam – u nas ich nie widać w handlu. Pamiętam też, aby włoskim zwyczajem dołożyć na tackę z warzywami całą, nieobraną główkę czosnku z lekko tylko rozluźnionymi w środku ząbkami, aby można było w środek nalać oliwy. Taki upieczony czosnek służy do kanapek albo grzanek – wyciska się ząbek z osłonek wprost na chleb czy grzankę i lekko soli.
Pyro pataty nawet w Biedronce były …
Danuśka jeszcze dużo smaków przede mną … 🙂
Przez półtora dnia Pyra prowadziła telefonicznie:
1. kancelarię prawną dla kolegi w US, któremu wreszcie udało się pozyskać (2 lata pracy społecznej Pyry) zaświadczenia o zatrudnieniu w Polsce. Gdyby jeszcze jakaś siła wyższa potrafiła mi wytłumaczyć jak, w jaki sposób, ponoć wybitny specjalista automatyki może być totalnym analfabetą w procedurach administracyjnych i upartym, jak muł wyznawcą zasady :jak urząd chce, to niech urząd szuka. Mnie tam nie ma. Teraz tylko mam nadzieję, że wyśle komplet dokumentów na czas (muszą dotrzeć do ostatniego dnia marca). Jeżeli zmarnuje moją robotę i życzliwość urzędników, to się więcej do niego nie odezwę.
2. Też telefonicznie zrobiłam kwerendę po bliższych i dalszych krewnych, przypominając o „okrągłych” urodzinach wdowca po mojej siostrze. Ponoć zadziałają, jak trzeba.
3. Tworzę z innymi grupę wsparcia dla powinowatej, u której zdiagnozowano nowotwór i która czeka na operację. I jakoś tak jest, że droga – diagnosta – badania – aparaty – konsylium, zabieg chirurgiczny bz opóźnień i oczekiwania w kolejce wcale nie trwa 6 tygodni (pakiet onkologiczny) tylko 10 tygodni. Przez ten czas guz sobie rośnie, a pacjent kruszeje.
Pieczone warzywa bardzo lubię. Często podaję je do jagnięciny. Bataty też trafiły na stałe to mojego menu.
Pieczone pataty to prawdziwy delikates. Osobiście preferuję bulwy o miąższu pomarańczowym, białe są suche i mączyste.
Elapa, wczoraj 😀
Chyba dojrzewam do otwarcia piekarni, bo ostatnio budzę się w środku nocy i nie śpię do trzeciej czyli akurat w porze aktywności piekarzy 😉
Nisiu,
cieszę się, że Ci już lepiej. Widzę to po klasycznym komplemencie wedle zasady, że najlepiej zdobi się wroga przemieniając swoje najgorsze emocje w skrzydlate frazy pochlebcze.
Zawszeć jakaś ulga 😉
Wpis dzisiaj bardzo smakowity.
Marzec zaczął się nieźle, ale już nadciąga kolejny front i koniec z błękitnym niebem 🙁
Czasem mieszam pataty z ziemniakami
Komponują się całkiem dobrze.
Nemo, doceniłam Cię, a Ty znów niezadowolona. Czyżby nie każdemu wolno było dostrzegać Twoje przewagi? Bogać!
Bogać tam. Uciekło i słóweczko.
Mi uciekło.
Ale może być i bez tam.
Bogać jako pendent do zawszeć.
Staram się, staram.
Najmilejsze moje! A nie mogłybyście się wzajemnie zignorować?
Pyro,
masz rację. Wróćmy do status quo ante czyli reset button technique 😉
u mnie w domu też wiosna aż mnie głowa rozbolała … kupiłam doniczkę z 3 hiacyntami no i zakwitły wszyskie podwójnie … pachnie jak w kwiaciarni …
zrobiłam sobie ryż z warzywami by było kolorowo na talerzu …
Może nawet do lutego bo trochę szkoda mi tej szybko mijającej zimy.
dla Panów ….
https://www.youtube.com/watch?v=W2vAcLn3I_8&feature=youtu.be
nowe miejsce na spotkania ….
http://wawalove.pl/Zarcie-na-kolkach-Wielkie-otwarcie-sezonu-na-bloniach-Narodowego-a17789
Pyro! Kotu wolno patrzeć na królową!
W ostatnią niedzielę na sankach widziałam dwóch niesłychanie szczęśliwych młodych ludzi. Biegali pod górkę, zjeżdżali, robili zdjęcia, biegali, zjeżdżali… i znowu, i znowu… Cieszyli się tak, jak chyba jeszcze żadne dziecko nie cieszyło się śniegiem i zabawą. Okazało się, że pochodzą z… Omanu i pierwszy raz w życiu przeżywają coś tak cudownego, jak śnieg w takich ilościach 😀
Poza tym byli zupełnie poważnymi fachowcami od lotnictwa, którzy przyjechali na miesiąc do pracy w bazylejskiej firmie Jet Aviation.
Ich radość udzielała się wszystkim dookoła, od razu przypomniał mi się Vijay i jego zachwyt naszą trasą biegową, którą przebiegł w adidasach po kostki w śniegu, całych 13 kilometrów…
Nemo-sądzę,że my trochę w podobny sposób cieszymy się widząc wydmy i tyle piasku,aż po horyzont 🙂
Ogromnie sympatyczny obrazek tych dwóch panów zachwyconych śniegiem. Radość ludzka jewst zaraźliwa na szczęście.
U mnie dzisiaj zupa pomidorowa z makaronem w muszelki i podpiekana biała kiełbasa – pozostałość ze świąt zimowych. Trzeba zrobić miejsce w lodówce.
Danuśka,
też tak uważam, chociaż wolę jednak zadymkę śnieżną, niż burzę piaskową 😉
Kiedyś w Ameryce dotarliśmy do Parku Narodowego White Sands Wysiedliśmy z auta i zamarliśmy w niemym zachwycie na widok wydm ze śnieżnobiałego piasku,ale gdy po chwili obok nas zajechał szkolny autobus, z którego wysypała się chmara dzieciaków z plastikowymi „miskami” i jęła wspinać na górki i zjeżdżać na tych miskach jak na sankach, to ruszyliśmy w ich ślady 😉
Bataty, jak pisała już Jolinek, są do nabycia w Biedronce. Dziś też były w cenie ok. 7 zł za kg. Nie kupiłam, bo mam na obiad rosół, ale czuję się skutecznie namówiona. Kupiłam mrożone truskawki/ dodaję je do galaretki i kisielu/ oraz mrożony szpinak.
Zima w tym roku była byle jaka, więc zawsze z przyjemnością oglądam śniegowe zdjęcia. Korzystając z wiosennej pogody zagrabiłam resztki starych liści. Drzewka i krzewy już zostały przycięte. Już niedługo wszystko się zazieleni.
Pyro,
bardzo chwalebne są Twoje działania i pamięć o innych.
Obejrzałam sobie wczoraj piękną adaptację filmową książki szwajcarskiego autora (Pascal Mercier), której nie dałam rady doczytać do końca. Nocny pociąg do Lizbony to bardzo poruszający film, kręcony w Bernie, Lizbonie i okolicach. Grają świetni aktorzy, a film porusza tak niedawną historię rewolucji w Portugalii i powikłane losy jej uczestników. Film jest długi, ale nas bardzo wciągnął.
Krystyno – ja tak wcale nie z nadmiaru szlachetności tylko kumplowi dałam się wkręcić, nie mając pojęcia ani o czekającej mnie robocie, ani o stosunku delikwenta do obowiązków. O mężu mojej Siostry pamiętam rzadko, a chłop wart dobrego słowa. Natomiast Teresę nam trafiło, jak zły los może dopaść każdego.
Do pieczonych warzyw dorzuciłabym bakłażany (potem obrać ze skórki, a buraki znakomicie prezentowałyby się kolorystycznie.
Gospodarz podał przepis na warzywa pieczone, a toć prawie kawior według Heleny (zmiksować dość grubo by trza było), tylko właśnie bakłażan by się przydał, więcej papryki kolorowej i koniecznie przynajmniej cała główka czosnku. Z ostrości dodaję też jedną pieczoną jalapeno.
W moich krzakach przed południem AŻ +2c, ale ja zostaję przy robieniu skarpetek, nie wierzę, żeby nagle zima się skończyła i śniegi powoli stopniały. „Powoli” to kluczowe słowo – gwałtowne roztopy narobiłyby nam bałaganu.
Wynieśliśmy figi z piwnicy do słonecznego przedpokoju, niech dla nich będzie wiosna.
Polityka świętuje …. w tym tygodniu trzytysięczny numer POLITYKI …. następny tysiąc w 2035 r. ….
Już pokombinowałam: jutro obiadu nie gotuję. Młodsza nie je w domu, a ja mam jeszcze podwójną porcję zupy pomidorowej (Alicja – wyszła ostra, jak spod Twojej ręki). Dołoże do tego jakieś parówki i już. W czwartek jest gulasz wołowy zamrażarka) z kaszą gryczaną i surówką. W piątek, w zależności od pogody: albo placki ziemniaczane ze śmietaną i garniturem, albo frytki chłopskie z sadzonym jajkiem i mizerią z ogórka. W sobotę wreszcie mogą być pieczone warzywa, bo Młodsza w domu i niczego nie trzeba odgrzewać, a pieczone warzywa nie znoszą odgrzewania.
Z zakamarków pamięci wyciągnełam łazanki z kapustą kiszoną i grzybami :skock:
Łażą za mną te łazanki już od kilku dni, chyba jutro zrobię.
Alicja – i czysty barszczyk do popicia. Może być z koncentratu Krakusa.
Bardzo są smaczne takie pieczone warzywa i proste w przygotowaniu, ilość kombinacji jest nieomalże nieograniczona 🙂 Jestem fanem pieczonej pietruszki, bakłażana, pomidorów, czerwonej cebuli, papryki, ziemniaków, cukinii.
Widzę, że omalże połowa Blogowiska udziela się u Bobika. Tam jest rzeczywiście sympatyczne towarzystwo i spora swoboda wypowiedzi na tematy społeczne i podobne. Można o biskupie i można o ministrze. Podczytuję z zainteresowanieem i sympatią.
Linek – ja muszę spróbować tak chwalonej przez Ciebie i Gospodarza pieczonej pietruszki, w rosole za nią nie przepadam.
Nisiu 🙂 🙂