Lista obecności w… szafce i w kuchni
To jasne, że nie chodzi o to, kogo do kuchni wpuszczać. Rzecz o tym, bez jakich przedmiotów w kuchni nie damy sobie rady, a co możemy z owej listy bez żalu wykreślić.
Zakup odpowiednich garnków to podstawowe zadanie początkującego kucharza-amatora. Godne polecenia są łatwe w konserwacji garnki stalowe, które stosunkowo łatwo oczyścić, nawet w przypadku silnego przypalenia. Istniejące środki chemiczne dają gwarancję, że po kilku latach użytkowania będą one lśnić jak nowe.
Garnki te ponadto nie wchodzą w reakcje chemiczne z gotowaną w nich czy przechowywaną żywnością. Wybór winno ułatwić zwrócenie uwagi na kilka cech dobrych garnków:
Pogrubione dno – dzięki czemu ciepło rozchodzi się równomiernie a przygotowywane pieczenie nie przywierają.
Uchwyty, które się nie nagrzewają .
Dopasowana przykrywka z niewielkim otworkiem odprowadzającym nadmiar pary w czasie gotowania i nie nagrzewającym się uchwytem
Godne polecenia są usprawniające pracę w kuchni, skracające do 1/3 czas gotowania szybkowary. Jeśli nie nakryjemy go hermetyczną pokrywą, służyć on może także jako zwykły, ten największy, garnek.
Idealnym dla rozwiązaniem byłoby kupienie garnków, które dzięki zdejmowanym lub żaroodpornym uchwytom można wstawiać zarówno do lodówki jak i do piekarnika: można wtedy zrezygnować z zakupu foremek do pieczenia czy żaroodpornych naczyń.
Warto też kupić wkładkę do gotowania na parze, ponieważ wiele osób chce prowadzić zdrową, niskokaloryczną kuchnię. Ugotujemy dzięki wkładce zarówno warzywa, jak mięso i ryby. Najlepsza jest rozkładana wkładka, której zmienna wielkość pozwoli gotować zarówno mniejsze, jak i większe ilości, a po użyciu składa się w małą paczuszkę.
Dobra patelnia to jeden z ważniejszych sprzętów kuchennych Doświadczeni kucharze to doskonale wiedzą, a mniej doświadczeni z pewnością z czasem nabiorą tej wiedzy. Proponuję zatem kupić dwie dobrej jakości, czyli wystarczające na dłuższy czas patelnie: większą, której można użyć do smażenia naleśników czy omletów lub większej ilości mięs lub ryb i mniejszą, do jaj sadzonych i jajecznicy, a także do przygotowania jednego befsztyka lub kotleta. Jeśli większa patelnia ma dodatkowo przykrywę można w niej nie tylko smażyć ale i dusić mięso i warzywa.
Bardzo przydatna, a dla smakosza wręcz niezastąpiona jest patelnia z grubym rowkowanym dnem do smażenia mięs. Befsztyk usmażony na takiej właśnie patelni jest naprawdę znacznie smaczniejszy.
Wok będzie sprzętem podstawowym dla amatorów chińskich potraw, bo bez niego chińskie potrawy nie maja właściwego smaku. Doradzam tu, podobnie jak przy kupnie patelni, umiar w dobieraniu wielkości, w zbyt małym woku niemożliwe będzie przygotowanie dania dla gości, w zbyt dużym – tylko dla jednej osoby. Doskonały, bo uniwersalny , jest wok o średnicy około 30 cm.
Długo i z namysłem warto kompletować drobne przyrządy. Zacznijmy tę listę niezbędnych przedmiotów. Potrzebna w każdym domu jest łopatka do przewracania kotletów, duży kuchenny widelec, łyżka cedzakowa i wazowa: bywają zestawy kuchennych sztućców, umieszczone na wygodnych wieszakach, dzięki czemu mają swoje ustalone miejsca i nie trzeba ich szukać, kiedy są potrzebne . W gospodarstwie przyda się trzepaczka do piany i ręczna tarka, nawet jeśli mamy odpowiednie sprzęty mechaniczne, oraz nieduży tłuczek do mięsa i wałek
Doskonałym przyrządem, naprawdę przydającym sie w kuchni, zwłaszcza tej, gdzie gotuje się wiele potraw włoskich, jest miarka do spaghetti, dzięki niej zawsze ugotujemy tyle spaghetti, ile potrzeba, bez niepotrzebnego marnotrawstwa.
Jak ważne w gospodarstwie są odpowiednie noże wie niemal każdy, kto choćby raz spróbował posłużyć się tępym nożem. Nie warto oszczędzać na tym wydatku, tym bardziej, że komplet wystarczający to dobry nóż do krojenia mięsa, nóż do chleba ( zazwyczaj z ząbkami), nożyk oraz obieraczka do warzyw.
W skład niezbędnych kuchennych sprzętów powinny wejść, w zależności od przyszłych kulinarnych planów: forma do sufletów, w której można przyrządzać również zapiekanki oraz płaska okrągła foremka do tart i blaszka do pieczenia wielkości 25 x 35cm,w której można upiec ciasto, ciastka a także kurczaka lub szparagi .
Ręczny mikser ubijający pianę, rozdrabniający zupy, polecamy miksery tzw. żyrafy, których niektóre modele mają również mikroskopijny rozdrabniacz. Zmielimy w nim orzechy, migdały czy rozdrobnimy niedużą, jednoosobową ilość gotowanego lub surowego mięsa .
Malakser, niezbędny do przygotowania kremów, wyrabiania mielonego mięsa lub ciast, po użyciu przystawek, ścierający warzywa.
Piekarnik elektryczny z grillem, dobra kuchenna płyta elektryczna lub gazowa.
Kuchenka mikrofalowa, w której odgrzejemy dania, rozmrozimy je lub zgrilujemy, o ile taką funkcję mieć będzie kuchenka.
Opiekacz do grzanek – pozwoli nie tylko przygotować grzanki, ale także odgrzać czerstwe pieczywo.
Ekspres będzie niezbędny dla amatorów dobrej kawy. Może nawet warto zdobyć się na kupno jednego z tych bardziej skomplikowanych, z funkcją pozwalającą na przygotowywania cappuccino?
Tyle dobrych rad. I nie spodziewajcie się podpowiedzi skąd na to wziąć pieniądze. Choć dziadek mojego przyjaciela Krzysztofa Teodora Toeplitza mawiał często do wnuka: Krzysiu ty nie oszczędzaj, ty zarabiaj. Dziadek zaś był bankierem.
Komentarze
Wlasnie mam garki stalowe i ponownie od czasow Warszawy kuchenke gazowa i albo kuchenka jest zle nastawiona albo ja jestem neptek, gotuje na najmniejszym ogniu, mam podkladke na palnik i? garki sa osmolone we wnetrzu maja slady przypalen, ktore sie tak wbily w strukture garnkow, ze nie moge niczym odczyscic, wygladaja tak jak bym gotowala na wysokim ogniu na ognisku, estetyczne to to nie jest.
A propos kosztów – to jest oczywiście lista pożądanych prezentów ślubnych… (niekompletna co prawda)
Teraz tylko uzupełnić, zanieść do właściwego sklepu… – i juszszsz! 😀
Dodałabym jeszcze suszarkę do sałaty 🙂
I jeszcze coś z dłuuugim trzonkiem, bym mogła pomieszać zacier do dna 😎
Panie Lulku,
czereśnie w beczułce przez noc podeszły prawie pod denko 😯 znaczy fermentują na potęgę 😉
To był spektakl! Najpierw musieliśmy skombinować mniejszą beczułkę, bo czereśni jednak za mało na 50-litrową, którą podobno dysponuje chłop, ale nie ma czasu na jej przygotowanie, a jego zdaniem czereśnie mogą poczekać… 🙄 Nie z nami te numery, żeby się marnowało z trudem zebrane 👿 Czereśnia jest wielka i owoców dużo, ale niedostępne z drabin, co jeszcze są do dyspozycji, a poza tym pleśnieją na potęgę 🙁
No więc nabyliśmy beczułkę 30-litrową, co okazało się w sam raz, bo czereśni uzyskaliśmy ca 28kg. Teraz jak je rozdrobnić? Ważny element wyposażenia kuchni – miska stalowa. Można zamiesić ciasto, ubić pianę, nasypać czereśni i ugnieść tłuczkiem do ziemniaków. Trochę pryska, wyglądałam jak rzeźnik, bo te czereśnie ciemne, aż czarne, ale porcjami napełniłam beczułkę w 80 procentach, jak przykazano. Po 2 godzinach dodałam 50 ml kwasu mlekowego, a potem pół kostki (20g) drożdży rozpuszczonych w wodzie z dodatkiem łyżeczki cukru dla zachęty. Austriacka szkoła winiarska Weinbauschule w Eisenstedt radzi zakwaszać czereśnie, aby fermentacja była wolniejsza i czyściejsza, bo na owocach jest dużo różnych drobnoustrojów i lepiej, by te niepożądane mnożyły się wolniej 😎
No i teraz nie wiem, czym mieszać ten zacier, wszystko za krótkie. Osobisty mówi, że mu zostały kawałki listewek od kładki dla kotów, może któryś się nada.
Kładka stoi, koty wypróbowały i chyba zadowolone, po starej nie zjeżdżają, to ją sprzątnęliśmy. Jak przestanie padać to zrobię zdjęcie tej nowej, bo to perfekcja stolarska z oszlifowanymi kantami 😯
Garnki, noże i miksery,
chochle, łyżki i tostery,
w szafkach stoją,
błyszczą cudnie
i czekają na południe.
Wtedy smażę i gotuję,
smaczny obiad nam szykuję !
Zapach ucztę już zwiastuje,
podniebienie się raduje !
A wieczorem nasze rondle i talerze
pod opiekę Ci powierzę.
Guzik wciśniesz w tym wspaniałym wynalazku,
co pomywa nam naczynia,aż do blasku !
My w tym czasie Twej nalewki spróbujemy
i za zdrowie blogowiczów wypijemy !
Dzień dobry,
Dzisiejszy wpis Gospodarza natchnął mnie na zaplanowanie dawno odkładanych zakupów nowych garnków. W prezencie ślubnym dostaliśmy komplet solidnych stalowych garów. Gary są solidne jednak ich uszy były przymocowane ledwo, ledwo i przy podnoszeniu za jedno ucho się pourywały pod ciężarem garnka. Teraz największy z tych garów, już bez jednego ucha używa jeden z naszych psów 😉 Według mojej mamy i teściowej to profanacja, mi się ta opcja podoba bo łatwo je utrzymać w czystości. Psy też nie narzekają.
Ze sprzętów kuchennych ubył mi ostatnio jeden istotny element – korkociąg. Pozostał biedak na kwaterze nad Balatonem ;-(
I jeszcze odpowiedź na wczorajsze pytanie Krystyny – komunikacja z Madziarami była pewnym wyzwaniem. Angielski okazał się językiem niezbyt rozpowszechnionym, paradoksalnie im większa dziura tym łatwiej się było dogadać. Gorączkowo przypominałem sobie język niemiecki, którym można się było dogadać prawie wszędzie. Dobrze, że w ostatniej chwili wrzuciłem do bagażu słownik polsko-niemiecki – przydał się. Oprócz tego przed wyjazdem kupiłem i przesłuchałem rozmówki polsko-węgierskie, książeczka cały czas była pod ręką i w paru miejscach też się przydała.
Po tym wyjeździe mam ambitny plan odświeżenia znajomości i dalszą naukę języka niemieckiego .
Pawle,
masz gotującego psa? 😯 Respect 😎
Nemo, niestety pomimo wielu prób nie udało się go nauczyć choćby gotowania wody. Próbował gotować jajka na miękko ale stwierdzał że pomimo gotowania ich przez pół godziny nadal były twarde 😉
A pies używa garnka, bo wszystkie miski okazywały się dla niego za małe a nie chciał przejść na dietę.
Czy to jest jakiś bernardyn, mastiff albo irish wolfhound? 😯 bo na Kawalera Króla Karola nie wskazuje 😉
nemo (10:46)
To długie do mieszania to kopyść, jak w tym limeryku:
Raz jurny gospodarz z Cedyni
kopyścią żer mieszał dla świni.
Wtem – świnia skok w bok,
ugryzła go w krok.
Miał Maxi – a teraz ma Mini.
Szysz okrutne,
Sluchajcie Panie, zaczelam tego dusznego lata uzywac wachlarza, ubieram sie na sportowo, jezdze na rowerze ale w torebce mam wachlarz a co ma ze mnie ciagle kapac?
Aszyszu, 😆
ten limeryk jest mi już znany, ale dzięki za przypomnienie 😀 Czy nie było tam jeszcze drugiego o patelni? Nie mam kopyści, tylko marne kopystki 🙁 ale metrowa listewka okazała się wystarczająco solidna i długa, zamieszałam, aż się spieniło 😯
Znalazłam, patelnia była w Mielnie, i jeszcze o kawie było 😎
http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=320#comment-33758
To były czasy 😉
nemo,
Wiem, że znany ale ja nie pominę żadnej okazji aby połechtać sobie próżność.
Drugi – owszem był.
Dlapsa miska najlepiej ze stali nierdzewnej. Bez uszu. To znaczy, wystarczająco małej średnicy, żeby uszy się psu z jedzeniem nie mieszały.
Poza tym bardzo praktycznym narzędziem kuchennym są nożyczki. Solidne, takie, żeby można było kurczę przeciąć wzdłuż mostka albo szczypioru raz-dwa nakroić jednocześnie posypując nim na przykład „kartoffelsalat”.
Zostałam dopuszczona do klawiatury. Już kiedyś pisałam, że kocham gadżety kuchenne – uważam, że drobny sprzęt jest przydatniejszy od maszyn. Jedyny kłopot z chowaniem tego. kiedy meble ubogie w szuflady. Wczorajszy chłodnik wystarczy i na dzisiaj,m a w razie potrzeby Radek podzieli się z nami pachnącą kaszanką. Chyba będzie burza, bo mi się oczy kleją.
Z tymi nożyczkami to Aszysz ma rację.
Osobisty uzywa nożyczek m.in do krojenia zielonej pietruszki :
listki wrzuca do szklanki i kroi właśni nożyczkami.
Tak krojono pietruszkę lub inne świeże zioła w jego
rodzinnym domu.
Takie nożyczki są niezłe….
W Szwajcarii raz pewna dama
Kopyścią mieszała ciut sama
Lecz kopyść zbyt krótka
Patrz: tu i tam grudka
I zamiast nektaru jest dramat
A w Szwajcarii i listwą mieszają,
by zacieru nie zmienić w zajzajer
On radośnie spieniony
Wywołuje androny
Aż Pan Lulek zakrzyknie, o, bajer!
Raz pewien urzędnik w Trójmieście
Wytykać jął grudki niewieście
Lecz dama listewką
Zmierzyła go krewko
Odwiedza ją teraz w areszcie 🙁
Dzien dobry; Gospodarz zapomnial o tak podstawowej rzeczy jak deska do krojenia; nota bene moja tesciowa nie posiada i dziwie sie za kazdym razem jak ja widze w kuchni; pokrojenie w plastry zwyklego pomidora to wyczyn akrobatyczny ktory sie konczy na ogol pokrojeniem w formy cwiartkopodobne;))
Raz pewien urzednik pobity
Sam nie śmiał oskarżyć kobity,
Lecz przyjął z pokorą
Razy, co tak bolą
I rzekł, że to chyba moskity
moskity w Trojmiescie
urzednik w areszcie
listewka wlasciwosc
posiada niecna:
dwa konce
i zemste calkiem skuteczna
Dzisiaj poetycką mamy wenę
nie opuszcza nas natchnienie.
Pół Europy wiersze pisze,
limeryki wiatr kołysze.
Parne lato nie utrudni
rymów szukać, choćby w studni !
czesc Agamon, wspolczuje, moze chociaz kocha wnuczki?
znaczy ta Tesciowa bez deski
Może deska była potrzebna do prasowania?
Albo do mieszania czereśni…
na desce do prasowania tez sie da pomidora pokroic, ja podejrzewam nieobecnosc jakiejkolwiek deski, do mieszania czeresni wyobraznia wystarcza, ewentualnie zelazko, bo przeciez jakos nalezy je wykorzystac
Agamon, witaj 🙂
Masz rację, deski są potrzebne, do krojenia cebuli i czosnku koniecznie osobna. Kto raz jadł ananasa krojonego na desce po czosnku, ten poprze 😉
Witam urlopowo 😀 Miałam nagłego (ale miłego) gościa. Placek z wiśniami na jednej nodze robiłam, a ten ledwo wszedł pyta czy mam biały ser i tutejsze pomidory. Miałam i już nie mam. Pożarł wszystko. On tutejszy, ale od lat na niemczyźnie. W Polsce żywi się twarogiem i pierogami.
Gorąc po porannej burzy duszny. Zbieram się w sobie do porzeczek, sokownik czeka 🙂
Naczosnkowany ananas może wylądować w sałatce zamiast
w deserze 🙂 Ale trzeba mieć w zanadrzu deser nr 2.
Ja do krojenia czosnku używam deseczki z porcelitu.
Moja Mama miała deski, ale uparcie kroiła chleb opierając bochenek na pokaźnym biuście. Krew się w żyłach ścinała patrząc. Nalew czereśniowo – wiśniowy nabrał pięknego, czerwono – bursztynowego koloru.Pamiętacie, jak wydziwiałam nad pracą panienki, której robiłam korektę? W sobotę obroniła na „5”. Widać Profesor się zakochał – innego wytłumaczenia nie widzę.
Albo zrobił wszystko, żeby raz na zawsze się od niej odczepić 😉
a moze sie oparl na biuscie, jak bochenek?
i wyszla mu piatka
Pyro- na najbliższą sobotę zaplanowałam zakupy wiśniowo-
czereśniowe. W celach wiadomych 🙂
a pamietacie tzw. stolnice i na nich robione pyszne makarony?
ot tak mi sie kojarzy ten porcelit, z sedesem z bakielitu, ten tez aromatow nie przechwycal,
A jak stolnica to i wałek do ciasta !
Wałek,jak wiadomo,służy nie tylko do wałkowania ciasta 🙂
U nas stolnica używana jest również do sprawiania dużych ryb !
Czasem się trafiają…
Porcelit – bakielit
i zaraz będzie z tego jakiś ,kolejny wiersz !
a przyznajcie sie ile kuchennych gazetow przez Wasze rece przeszlo i po zakupieniu i czesto znudzeniu sie nimi w mig zostaly sprezentowane dalej
Moja stolnice trudno zapomniec, bo nadal stoi sobie w kuchni 😉
O zastosowaniu wałka c.d. Nie pamiętam czyj rysunek ” na klatce schodowej przed drzwiami mieszkania kat w stroju organizacyjnym prowadzi trzech związanych skazańców. Oywierają się drzwi, a za nimi jejmość z wałkiem ” Ile razy Ci mówiłam, żebyś roboty do domu nie zabieral?”
Morąg – raz kupiłam pierścień do wykonywania tortu z galaretką – nastawny taki i wydałam przy pierwszej okazji.
A ile kuchennych gadżetów leży na dnie szuflad i pokrywa się
kurzem. Zostały użyte 1 lub 2 razy i jakoś wcale nie
okazały się,aż tak przydatne,jak nam się wydawało
przy ich zakupie.
Pyro, dokladnie taki lezy u mnie jako zlom w piwnicy i czeka na wyrzucenie ale np. skomplikowane a przyciagajace oczy konstrukcja noze do otwierania konserw wysylalam do Polski wedlug motta nich oni sie z tym mecza a ja kupie sobie zwykly prosty o podlym wygladzie albo tostery albo maszynki do kawy
Pojechałam rowerkiem na pocztę i złapał mnie nagły rzęsisty deszcz w połowie drogi 🙁 Jak dojechałam do domu to przestał 🙄
Moja stolnica (lekka i nieduża) jest wyciągana do robienia pierogów (jak mam pomocników) i ciasteczek w adwencie. Przez resztę roku spoczywa pod łóżkiem.
Moja Mama też kroiła chleb opierając go o biust 😉 ale jakie kiedyś były chleby 😎
Urządzenia kuchenne rzadko używane ale niezbędne: drylownica do czereśni
maszynka do mięsa
tortownica
foremki do babeczek i porcji deserów np. panna cotta
Kompletnie bez sensu jest np. młynek do pieprzu na baterie, ze światełkiem 😯
Chyba, ze ktos zyczy sobie pieprzyc w ciemnosciach….
Ja mam młynek do pieprzu i soli na baterie (2 w 1), ale bez światełka i bardzo go lubię, jedna ręką trzymam młynek a drugą obracam mięso. Młynek czysty i rąk nie muszę co chwilę wycierać.
A gadżety niestety uwielbiam 🙁
Dzien dobry Wszystkim,
Wpadlem przed chwila do domu (dziesiata rano dochodzi), wpadlem na blog i widze…., ze wpadlem (Alicja zauwazyla) ze mnie o zwyklej godzinie nie ma. Same wpadki, a kazda inna.
Faktycznie zabradziazylem, do domu na noc nie wrocilem, od 27 godzin oka nie zmruzylem i wciaz funkcjonuje. Kondycja regulowana przez geny starej generacji. Wiecej zdradzic nie moge, bo mnie entuzjasci inzynierii genetycznej gotowi na warsztat wziac i chociaz nie ma zbyt wiele do klonowania, ale nawet te odrobine mogliby zechciec uskubnac.
Zamiast piosenki Edward Hopper dzisiaj
http://www.math.univ-montp2.fr/~herzlich/divers/images/hopper.html
Ide spac.
Do pozniej.
Moja teściowa też chleb kroiła przyciskając go do siebie. W ogóle większość rzeczy kroiła w ręku, a deseczki używała do rozbijania schabowych.
Nirrod, no 🙂
pomysle nad tym mlynkiem
Dzien dobry,
Stolnice, na ktorej mama wyrabiala ciasto na makaron, tez mam i od czasu do czasu cos tam kroje. Bardzo sobie cenie natomiast deske z porcelitu, latwo sie myje, z zapachami nie ma klopotu. Co jest bardzo praktyczne to siatka metalowa na nozkach, na ktora wyjmuje do ostygniecia np tarty. Praktyczna choc niezbyt estetyczna jest tez lyzka do serwowania spaghetti.
Dobrej nocy, Nowy. I dzieki za przypomnienie Hoppera.
Ja mam stolnicę wielką (stoi za szafką w wielkim worku od śmieci) nie jest stara i wcale nie jest wygodna – nie ma ogranicznika i lata po blacie. Pierogi, ciasteczka i pierniki są na niej produkowane. Klnę – od czasu, gdy pod oknem w kuchni stanął hilton dla psa, wyciąganie czegoś z ostatniej szafki albo zza szafki —- wrrrr.
Sławuś : mierz zamiary na siły.
Do serwowania spaghetti preferuję ostatnio szczypce, chochelkę wolę do drobniejszego makaronu.
Do studzenia ciast używam takiej kratki:
http://picasaweb.google.com/nemo.galeria/ChalkaIMaselko#5276736981810906482
Znowu leje 🙁 na podwieczorek naleśniki z musem z papierówek. Czereśnie podchodzą do krawędzi beczki 😯
Nemo, one Cię zaleją 😉
Praska do kopytkowych ziemniaków 🙂
Haneczko,
ja je mieszam tą listwą co parę godzin, ale co to będzie w nocy 😯
no to trzeba bedzie nocna warte ustalic, ile dni trzeba to mieszac?
nemo,
ty se budzik nastaw….
co tam budzik jak ma byc eko to kup se koguta np. zilononozke lub liliputa
Widzę, że z beczką trzeba jak z noworodkiem. Tylko lepiej nie czekać z karmieniem, znaczy z mieszaniem, aż wyda głos. Tylko budzik może Was i zawartość uratować 🙄
TRZEBA KUPIĆ DRUGĄ BECZKĘ 😀
z instalacja odprowadzajaca te substancje w razie czego do trzeciej beczki
Po weekendzie bez komputera i bez internetu moje oczy odzyly. Zwiedzalismy Darmstadt i okolice, jedlismy tamtejsze przysmaki (okres winny dopiero sie zacznie za jakis czas, to wrocimy tam). W miedzyczasie nowa rubryke stworzylismy (Galeria Europejczykow, odlinkowanie na str. glownej) i czekamy na kolejne zgloszenia chetnych. Beczek nie kupilismy, za to znienawidzilismy budziki i spadamy do lozka. Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego ostatnio czesto mowie w liczbie mnogiej.. hmm..
Pan Lulek mówi, mieszać co kilka dni 😯
Panie Lulku,
jak ja tę beczkę zamknę, to nie wybuchnie?
Nemo!
„Czereśnie podchodzą do krawędzi beczki”. Idą gęsiego, dwójkami, trójkami czy czwórkami? 😀
Torlinie,
tyralierą 😎
Wybuchnie, dlaczego ma nie wybuchnąć?
Wybuchnie jak kanka na piwo kozicowe bez kranu. Fermentacja przebiega zbyt gwałtownie – za ciepło, beczka za mała i za dużo drożdzy. Dlatego najlepsze fermentacje trwają długo. Pośpiech nie wskazany, to nie produkcja bimbru z cukru gdzie trzeba zdążyć w tydzień bo wesele za dwa tygodnie.
nie to trzeba leciec naprawde po inna beczke i wtawic to to do piwnicy chlodnej
Nemo już papierówki masz? czy to zeszłoroczne przetwory?
Witam!
Przykryłbym beczkę jakimś mniejszym krążkiem obciążył garnkiem z wodą i po kłopocie.
a ja takie foremki do wykrawania ciasteczek używa ostatnio do wykrawania z tostów małych kanapeczek dla wnuczki bo niejadek to trzeba ją „sposobem” zachęcić … 😉
dziś kupiłam znowu truskawki bo po 4 zł łubianka i zatruskawkuję się na całego … miały być marne, potem drogie a one są i są .. i tanie i dobre … jak tak dalej pójdzie to mi miejsca zabraknie na inne przetwory …
Nie straszcie 😯
Chłop nie daje drożdży, ale Lulek radził dodać, szkoła winiarstwa też radzi… 🙄 Drożdży było 20g. Może to tak burzliwie na początku, a potem się uspokoi? Nic to, pomieszam i wstawię chłopu do piwnicy, tam chłodniej.
Papierówki tegoroczne, spady, jeszcze zielonawe, ale dobre.
Witam,
Pamiętam zdziwienie mojego „kolegi ze Francyji”, że w mojej kuchni mogę obywać się bez tak podstawego sprzętu jak suszarka do sałaty.
Dziś jestem również posiadaczką 2 elektrycznych młynków (do soli i pieprzu) ze światełkiem – marki Peugeot. Mogę więc zgodnie z prawdą powiedzieć, że otrzymałam od ukochanego już 2 peugeoty 😉
ale bym sobie taką papierówkę zjadła 🙂
Ja to mam nawet 3 peugeoty, ale żaden od męża 🙁 : jeden zwykły do pieprzu – sama kupiłam, drugi zwykły do gałki muszkatołowej – od teściowej, trzeci – elektryczny do pieprzu – prezent od jakiejś firmy.
Suszarka do sałaty – bardzo przydatna rzecz! 🙂
Suszarki do sałaty używam codziennie.
aga-aa, odważna osoba 😉 Podróżuje nie tylko PKP na kacu 😯 ale nawet odważyła się zajrzeć do naszej kuchni 😎 Witaj!
Nie mam. W ręczniczku zastępczo obracam 🙂
Nie mam za to kuchenki mikrofalowej, ani tostera 😉
Ja nie jestem Duchem Swietym. Skad mam wiedziec czy wybuchnie czy nie. Mnie jeszcze nigdy nie wybuchlo. Beczka moze byc nadwymiarowa.
Jak dojade na Zjazd pokaze gotowe produkta. Nie wybuchaly. Mieszac, mieszac i trzymac pod zamknieciem. Nerwy na smyczy.
Pan Lulek
Zacier wyniesiony na noc na chłodny balkon i wstawiony w miskę 😎 Rano się zobaczy… Podobno optymalna temperatura do fermentacji to 17-20 stopni.
O, jest Pan Lulek 🙂 Nerwy wzięłam na smycz, zażyję jeszcze coś na utrzymanie tej smyczy, najlepiej jeżynowej nalewki od Pana Lulka 😉 Mocna jest 😎
Tak sobie antycypuję.
SAP* – 08.07.2008 02:58, urgent!!
„”” Terroryści, czy atak kosmitów??!!
Tajemnicza eksplozja w Unterseen.
Pod chałupą miejscowego właściciela drzewa czereśniowego nastąpił o godzinie 02:55 tajemniczy wybuch, zniszczenia w piwnicy duże, mogą być ofiary, policjanci zidentyfikowali duże plamy o krwiopodobnych cechach,
w powietrzu unosi się zapach zdrożdżowanego kwasu pruskiego. Jeden ze świadków widział odlatujący znad chałupy, chwile po eksplozji tajemniczy spodek, panie – powiedział- jak pizdło, świsło i poleciało jak dekiel od, nieprzymierzając, beczki a z góry leciały takie krwiste kulki, o ,jedna wbiła mi się na antenkę beretu- pokazał. Pewnie to ONI!! Jedna z kobiet, pewnie włoszka, wymachując trzymaną w dłoni listewką ( pokazuje trajektorię lotu spodka?? )powtarza zszokowana o curva, o curva!!
Właściciel chałupy, lekko skrzywiony, uskarżał się naszemu korespondentowi na bół kręgosłupa i ogólnie wszystkiego.
Nie był, jak powiedział, z nikim w konflikcie, wręcz przeciwnie, wspomniał że w ramach podtrzymywania stosunków obdarowywał nawet sąsiadów czereśniami.
Policja, wśród licznych hipotez, bierze pod uwagę możliwość zamachu chemicznego ze strony amatorów kwaśnych jabłek. „””
* szwajcarska agencja prasowa
Antku, 😆 😆 😆
ja tu zaraz eksploduję, ze śmiechu 😆
Redio Erewań prostuje wiadomość SAP.
Nie u właścicela, tylko u obdarowanej.
Nie pizdło, tylko spadło.
Nie w piwnicy, tylko z balkonu.
Antek, Ty to masz wizje 😯
Ja bym w wannę wstawiła. Większa od miski. Rankiem, już u Pyry, z drżeniem czekam wieści. Nemo, ocalej.
To ja może jednak tej beczułki chłopu nie podstawię 🙄 Ale jego piwnica jest najlepsza…
Mnie tak gwałtownie fermentowały maliny (dużo cukru).
Musiałam część przelać do innego naczynia i wlałam z powrotem, jak trochę odpuściło.
Teraz zawsze biorę sporo większy pojemnik do fermentacji.
Winogrona też dosyć burzliwie, ale nie tak jak maliny.
Napój malinowy wyszedł pyszny, pachnący intensywnie i mocny. 🙂
etam, Pryszczaty wygral dzis mature z wyroznieniem, zgadnijcie, co chcial na kolacje?
male kartofelki z Noirmoutier z patelni na gesim tluszczu, do tego solidny entrecote+salata, q poltorej godziny stalem za padlina, jak za Gierka, kartofel dochodzi, plaska dluga fasola, tez chcial, gotowa, salata na stole, lece opijac
A w wannie obowiązkowo, najłatwiej utrzymać czystość.
Sławku, czy naprawdę płaciłeś za kartofle 500 Euro za kg?
Mnie już raz w kuchni eksplodowała butelka z kwasem burakowym, ledwie pół litra, a wyglądało jak w antkowej wizji 😯 Beczułka została przykryta deklem, ale bez metalowej obręczy zaciskającej, najwyżej wycieknie 😎
Wiwat matura z wyroznieniem. zdrowie Mlodzienca!
Sławku, gratulacje! 🙂
Nemo, posadź na deklu chłopa, może nie wycieknie.
Sławku, opijaj, młodemu chwała 😀
To u Pryszczatego losowali matury???
Miał fart. 😉
Gratulacje Młodemu i Rodzicom!!!
Krystyna miała rację z tymi opuszczonymi masztami….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6798242,Wiatr_polamal_maszty__Pogorii___Jacht_wycofal_sie.html
Antycypowała?
Młody jest zdolniacha . Wykapany tatuś ulamentna mamusia. Teraz to tylko Sorbona…
Aaaaa, gratulacje dla Pryszczatego, oczywiście! 😀
Napisałam gratulace 41 min. temu, wracam i są niewprowadzone.
Kod mu się nie podobał.
Sławku, gratulacje dla Dumnych Rodziców i Pryszczatego!
A mój syn jutro broni Licencjatu.
Dobry wieczór Szampaństwu.
Z zacierem prosta sprawa – ujać kilka litrów do najlepiej dużego, szklanego słoja i niech sobie fermentuje osobno. Jak ustanie gwałtowna fermentacja (powinna po paru dniach), wlać z powrotem do beczki, pożenią się na nowo. Już tak robiłam i wyszło, przeciwskazań nie ma.
Do rzyci z takim latem. Nocą bywa 14-15 C, pomidory rosna w ślimaczym tempie, tomatillos także, a w dodatku wyszły mi tylko dwa 🙁
Porzeczek w tym roku niewiele, chociaż piękne. Ogórki na drabinie za to radzą sobie znakomicie.
dzieki, przechwycone, przekazane, spi jak paw, 500 za kartofle, no co Ty M ka?
musialby jakiego Nobla, a i to skromniej jakos by wypadlo,
Antek, tu tak maja, znam jednego, co na laurke przedszkolna nie zasluzyl, a kwit tez dostal,
czujny miales ten reportaz na goraco z wybuchem 🙂
Misiu wykrakales, wlasnie wypelnil podanie, byla rubryka o statusie socialnym starych, Matce wpisal dyrektor bez pytania, ze mna mial klopot, stwierdzil, ze rubryka nie przewidziala kratki cienias, wiec postawil krzyzyk w kwadraciku emigrant, liczac na jakis zasilek, chce robic cos w kinie i pewnie dlatego zaczal juz krecic
Sławku – 😆
No i oczywiście gratulacje!
A za licencjat jutro kciuki! 🙂
Gratulacje dla Młodego Pryszczatego.
A jeszcze a propos zacieru, to mie musi być ćaden słój szklany, może być plastikowy pojemnik, mój primary fermenter jest z plastyku. I wystarczy taki obwiązać szczelnie folią, działa. Nie takie my z Rogerem fermentowali 😉
Alsa,
kciuki będą trzymane.
Ja się skaleczę! W koncu nad ranem się wzięłam do pisania dokumentów i późno rano skończyłam. Potem nakarmiłam konie i zrobiłam siwego na taki błysk, ze jak go wyprowadziłam polążować, żeby szybko wysechł, to mi żal zrobiło go odpożyczać. Przyjechali z Agencji kontrolerzy-inspektorzy, dwie sztuki, młodzi różnopłciowi. Bardzo mili. Chłopak poleciał mierzyć pola a dziewczyna wypełniała druczki i insze papierki. Ledwo żywa była, podobno jej tydzień temu na ognisku kiełbaska zaszkodziła. Zrobiłam jej podwójną miętę, ale nie dopiła. Zajęła im ta kontrola około pięciu godzin. Wyjechali o czwartej (po południu). W czasie jak jedno biegało po polu z GPSem a drugie pisało, przyjechali po siwego. Ale jakoś się utajnili, bo w koncu zadzwonił do mnie kierownik Stada z zapytaniem gdzie ja się ( domyślnie: do cholery!) podziewam, bo samochód stoi pod bramą a mnie nie ma. Ciekawostka przyrodnicza, ani ja, ani panna inspektor, ani w koncu pies, no nikt nie słyszał, żeby trąbili, o czym zapewniali. Mało tego, zdążyli obeżreć co się dało z mojej osobistej czereśni. Zeby się dostać do niej musieli przeleźć przez bramę a potem przejść koło wejścia do domu i dopiero do czereśni. To zapukać nie mogli? a swoją drogą jak oni tę czereśnię wyczaili, spod bramy nie widać, właściwie to w ogóle jej nie widać, bo inne drzewa zasłaniają, a ona w kącie i nieduża.
Ogiera załadowali i pojechali a ten od mierzenia tak mierzył tym swoim super dokładnym sprzętem uwzględniającym pochyłości i inne zawirowania terenu, ze wyszło mu półtora hektara więcej pola niż ja zgłosiłam do dopłat. Ciekawostka przyrodnicza numer dwa, bo przecież nie tak dawno w powiatowym biurze Agencji poinformowano mnie, ze zgłosiłam o kilkanaście arów za dużo. To znaczy, że pomiar zrobiony na podstawie ortofotomapy wykazywał, ze mam mniej pola niż w ewidencji gruntów. Z taką pewną nieśmiałością tłumaczyłam, ze różnica może wynikać z ukształtowania terenu (właściwie to zaliczaja nas do terenów górskich), z samolotu robi się zdjęcia płaskie a w rzeczywistości pole jest na stoku. W zasadzie oni to rozumieli, ale swoje wiedzieli i kazali mi na przyszły rok pamiętać i podać o kilkanaście arów mniej.
To jak to w końcu jest??? Za mało, czy z dużo???
Oczy mi się zamykają, zaraz jakąś piramidalną głupoę palnę….
cdn
A Stara Zabe jak zawsze czyta sie z wielka ciekawoscia 🙂 Trzeba bedzie zaczac wycinac Twoje opowiesci, polaczyc, dac Ci do zmierzenia i wydrukowac. Spokojnych snow…
Jeszcze żaglowce. Piękne zdjęcia o świcie od przyjaciela.
http://alicja.homelinux.com/news/Gdynia.Autor-Artur_Greinert/
http://www.youtube.com/watch?v=W61Q-EZ8R7M
Dobry wieczór Nowy.
Widzę, że koncercik mały… Ano, umarł Król Pop Music…
Co tam słychać w wielkim mieście?
Małgosiu wszystko będzie dobrze 🙂 …. Sławku gratulacje dla potomka … 🙂
Alicja,
przepraszam za ponowne znikniecie, ale po hulankach doby poprzedniej zlozylo mnie natychmiast i nie wiem czy zdazylem glowa dotknac poduszki, czy usnalem zanim to sie stalo.
Nic straconego, pogadamy nastepnym razem, wkrotce.
Poki co – dobranoc.
Nemo wybuchlo czy nie wybuchlo, jak Wam sie spalo i cz wogole?
Bylysmy wczoraj w kawiarni na lodach z ziolami i szczawiem, byly smaczne i bardzo ozywiajace (?) w reszcie dostalysmy falszywa 2 eurowke, dziecko jest oburzone, zabrala mi ja i idzie po szkole do banku zapytac czy ma racje.
Przeszukałem prasę szwajcarską, ale o ataku ufoludków czy innych sensacjach wybuchowych brak informacji. Widać, nie wybuchło.