Oto jest pytanie….

Jest ono ważne i właściwie nadające kierunek całemu życiu: jeść mięso czy go nie jeść, zostać zaprzysięgłym wegetarianinem (wegetarianką) czy jednak raczyć się białkiem zwierzęcym. Zanim poweźmiemy tę decyzję, na pewno ktoś w rodzinie lub gronie znajomych zaprzestanie jedzenie mięsa i staniemy wobec konieczności przygotowywania wegetariańskich dań, co może nas zachęcić (niekiedy zniechęcić) do podjęcia takiej decyzji. Czy bowiem warto gotować dwa zestawy na domowy proszony obiad lub przyjęcie, czy nie lepiej wszystkich uraczyć postnym daniem?

Ba, ale co gotować, aby zadowolić zarówno amatorów, jak nieprzyjaciół mięsa? Czy kuchnia wegetariańska może być równie smakowita i uświetnić domową uroczystość, tak jak mięsna? Czy  rezygnacja z pieczeni nie sprawi, że  menu straci nieco na atrakcyjności? Oczywiście odpowiedź może być różna, w zależności od apetytów i przyzwyczajenia.  A także od umiejętności, doświadczenia i sprawności kuchmistrzowskiej gotujących.

Liczba wegetarian rośnie ostatnimi czasy lawinowo. Są to zarówno litościwi, pochylający się nad losem zwierząt, jak i ci, którzy dbają o planetę. W związku z tym nawet zagorzali mięsożercy muszą czasem przygotować coś niemięsnego. A nie jest to proste, jak właściwie usmażony befsztyk lub krucha kaczka, podane z kilkoma smakowitymi dodatkami. Nad potrawami bezmięsnymi trzeba się bardziej natrudzić. Przede wszystkim wymyślając je.

Jak wiemy, jeszcze przed wiekiem w polskich domach niemal przez 2/3 roku przestrzegano postów. Poszczono, aby uszanować najróżniejsze okazje. Polska kuchnia postna to jedna z najlepszych kuchni. Szczególnie pysznie przyrządzano ryby, co zachwycało nawet wybrednych Francuzów odwiedzających nasz kraj. Nie zawsze jednak wegetarianie jedzą ryby. Bezpieczniej więc przygotowywać nie tylko bezmięsny, ale też bezrybny posiłek.

Weźmy na przykład gołąbki nadziewane ryżem z grzybami. W tym daniu grzyby z powodzeniem zastępują mięso, a smak gołąbków jest wspaniały.

Zupy poddają się znakomicie  zabiegowi pominięcia mięsa. Nawet zwykle gotowany na wieprzowinie tradycyjny barszcz ukraiński omaszczony hojną porcją masła jest pyszny. A ogórkowa czy krupnik pachnący suszonymi grzybami? A pomidorowa czy czerwony barszcz? Posypana pachnącym koperkiem kartoflanka wcale nie wymaga pływających skwarek (czy pamiętacie piosenkę Młynarskiego?), wystarczy masło i kilka sporych kropel śmietany lub… mleka.

Światowa dietetyka sugeruje wegetariańskie dni, choćby dwa w tygodniu. Musimy zatem przygotować sobie spory zasób receptur, jeśli chcemy poddać się tej światowej modzie. Co powiecie, abyśmy dzielili się pomysłami na bezmięsne wspaniałości, które najzagorzalszych mięsożerców skłonią do jadania postnie choćby od czasu do czasu?