Wesołych świąt

Kutia gotowa, zupy (grzybowa i barszcz, które biesiadnicy zjadają po trochu, sprawiedliwie, obie),karp pokrojony (ale nie posolony, aby nie był suchy), ryba faszerowana i po grecku nabierają smaku w chłodnym miejscu, kompot, pierniki i makowce czekają na chętnych. Kapusta z grzybami pyrkocze na kuchni. My czekamy na nadejście wieczerzy. W tym roku dość długo, bo do wieczora, a nie popołudnia, ale za to z dobrym apetytem przystąpimy do wigilijnych wspaniałości.
Na przykładzie naszej rodziny, myślę, że dlatego, iż żyjemy w czasach pokojowych, można prześledzić jak mijają pokolenia, jak kolejne przejmują tradycję, poszerzając ją wraz z kolejnymi małżeństwami. Już po raz drugi my obie obejmujemy tę zaszczytną rolę dbania o tradycję, którą to rolę przejęłyśmy od całego szeregu tych, których dziś a nami nie ma. Każda potrawa to żywe wspomnienie ich wszystkich. Każda potrawa ma historię związaną z ludźmi, których kochaliśmy i których dotąd kochamy, ale także z dalszymi pokoleniami.
Kochani, wszyscy, którzy przeczytacie dziś czy jutro te słowa, przyjmijcie nasze najserdeczniejsze życzenia. Pamiętajmy przy tym o całych rodzinach, o tych, którzy są i o tych, którzy dziś mają szansę być tylko wspomnieniem. Niechaj nikt nie zostanie zapomniany.
I w tak dużym towarzystwie niechaj będzie nam szczęśliwie, miło i życzliwie. Czego Wszystkim Czytelnikom, Uczestnikom Blogu i ich rodzinom, ale także nami naszej rodzinie życzymy.