Warzywa inaczej

Bardzo lubię warzywa. Mam też w domu wegetarianina gawędziarza. Mój mąż chciałby jadać mało mięsa, no chyba że, jak choćby dziś rano, natrafi na pętko białej kiełbasy zrobionej przez wujka. Jedząc pasztetu, boczek i inne temu podobne, nie przestaje jednak perorować o wyższości warzyw nad mięsem.

Słuchanie o tym mobilizuje mnie do ciągłych poszukiwań. Buraczki, marchewka i fasolka są pyszne, ale chodzi o to, żeby nie gotować w kółko tego samego. Soczewica i cieciorka w różnych postaciach też się nam chwilowo przejadły. Oto kilka moich najnowszych odkryć.

Ciągle zapominam o tym, jaki pyszny jest fenkuł gotowany na parze i jadamy go zwykle na surowo (z gruszką i gorgonzolą oraz sosem winegret). Tymczasem może on być podawany prosto z wody lub z bułeczką smażoną na maśle. Moim zdaniem nie wymaga doprawiania. Smakuje też wyśmienicie zapiekany pod beszamelem oraz, jak wyczytałam, bo tego jeszcze nie sprawdziłam, duszony z rukolą lub szpinakiem.

Wielkim przysmakiem w moim domu jest korzeń pietruszki pokrojony w kawałki wielkości frytek i usmażony lub upieczony po pokropieniu oliwą. Wraz z koleżanką odkryłyśmy zupę z pietruszki i uznałyśmy ją za wielki rarytas. To po prostu ugotowana pietruszka, przetarta na krem, doprawiona solą i pieprzem i z dodatkiem mleka. Goście zaproszeni na to danie (trzeba przyznać, że w dodatku niezwykle tanie) nie podzielali chyba jednak w pełni naszego zachwytu.

Moja mama dawno nie robiła smażonej cykorii. A szkoda, bo kiedy doleje się do niej na patelnię odrobinę słodkiego wina, uzyskuje ona wręcz niebiański smak.

Od pewnego czasu staram się zawsze mieć w lodówce 1–2 bataty. Pokrojone w kawałki i upieczone, są pysznym dodatkiem do wielu dań. A jeśli ugotuje się obranego i pokrojonego batata z kawałkiem świeżego imbiru i zmiksuje, uzyskuje się wyśmienitą zupę, której smak sprawia wrażenie, jakbyśmy się nie wiem jak postarali. Jedynym niezbędnym dodatkiem jest sól, ja dodaję też trochę mleka. O ile zupa dyniowa bywa różna, zależnie od gatunku i jakości dyni oraz zestawu dodanych przypraw (muszę to przyznać, choć ją uwielbiam i często robię, że sama dynia jest w smaku nijaka), to zupa batatowa ma smak wyrazisty i po prostu nie może się nie udać.

Znalazłam jeszcze w przedwojennej książce Marii Disslowej „Jak gotować” dwa niecodzienne przepisy na sałatę gotowaną w mleku i gotowane ogórki. Dokonam próby. Jeśli zakończy się sukcesem, podzielę się przepisami.