Ustawy Obyczajności i Grzeczności

To podtytuł broszurki autorstwa Ignacego Piotra Legatowicza wydanej w 1859 roku w Wilnie: Ten kodeks obyczajowy napisany przez Magistra Filozofii, b. Etatowego Dozórcę Szkół: Lepelskiej, Połockiej i Wiłkomirskiej, Kollegialnego Radcę, Kawalera Orderu S. Stanisława 3 Klassy, mającego znak nieskazitelnej służby za XXV lat zadedykowany Jaśnie Wielmożnemu JMCI Hrabiemu Janowi Tyszkiewiczowi.

Chciało mi się tedy w tej książeczce – komunikuje czytelnikom autor – wskrzesić dawną przodków naszych obyczajność.

I dalej w kilku rozdziałach poucza, co należy robić, by na tytuł człowieka obyczajnego zasłużyć.

Nie wylegaj się długo; jeżeli się ocknąłeś, jeśli czujesz się zdrowym i spać nie chcesz, tedy wstań: leżenie bowiem, mianowicie długie, szkodzi zdrowiu, odurza głowę i wdraża do próżnowania.(…) Umyj sobie codziennie twarz, uszy szyję, ręce, ba, nawet i nogi. (…) Nie czyść zębów szczoteczką; bo gdy poodzierasz dziąsła do kości, tedy ci z gęby nieznośnie cuchnąć będzie.

I zaleca raczej płukanie wodą oraz pocieranie zębów palcem. Dalsze zalecenia higieniczne są podobnej wartości, więc je pomińmy.

Rys. Bertall

Rys. Bertall

W kolejnym rozdziale o odzieży i strojach też instrukcje są raczej nie na dzisiejsze czasy, bo głównie nakazują grzeczność wobec służby, która pomaga przy ubieraniu i rozbieraniu. Spory rozdział dotyczy modłów, kolejny życia towarzyskiego, traktowania starszych członków rodziny i wreszcie docieramy do zachowania przy stole:

Zupy nie miej zwyczaju z łyżki siorbać; nie dmuchaj w łyżkę dla jej ostudzenia.(…) Mięsa ze swego talerza nazad do pułmiska lub wazy nie odkładaj i zaczętej przez siebie potrawy drugim nie podawaj. Mięsa i zgoła nic z gęby nie wyrzucaj na talerz; lub uczyć to tak, aby tego nikt nie postrzegł. Sosu chlebem nie wybieraj. (…) Jedząc nie ćmakaj; ale jedz cicho.

Po tej lekturze ucieszyłem się, że żyję w dzisiejszych czasach i nie jadam przy hrabiowskim stole. Jak sądzę bowiem, Magister Filozofii Ignacy Legowicz przykłady czerpał z domów, w których służył lub choćby tylko bywał. Dziś od rana do wieczora obowiązują na szczęście zasady, które nie sugerują, że w sypialni i w stołowym panowała dość obrzydliwa atmosfera.