Grzybów nie ma, ale są

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Skarżyłem się wielokrotnie, że w tym roku w moim lesie nie pojawił się ani jeden borowik, podgrzybek czy inny kozak.

I nadal ich nie ma.OLYMPUS DIGITAL CAMERATymczasem na moim mokotowskim bazarku przy Racławickiej (róg Niepodległości) pięknych grzybów zatrzęsienie. Tyle tylko, że za odpowiednią cenę. Piękne, dorodne i całkowicie zdrowe borowiki kosztują tu 70 zł za kilogram.OLYMPUS DIGITAL CAMERAPrzemogłem skąpstwo i kupiłem pół kilograma, by przygotować risotto z prawdziwkami. Gdy nasyciłem już swoje łakomstwo, postanowiłem powściągnąć swoją rozrzutność. Wolę już pooglądać ubiegłoroczne zbiory na obrazkach albo pojechać (gdy się nieco poprawi pogoda) w jakieś odleglejsze okolice, gdzie te bazarowe okazy rosną.

Podobno można je znaleźć w drodze na Mazury. Wyślemy więc najpierw młodzieżowy rekonesans, a potem i my ruszymy. Tymczasem oblizuję się smakiem. Risotto było pyszne.