Za oknami noc ciemna
Dawno nie było takiej ciemnej nocy jak ta dzisiejsza. A ja nie mogę usnąć.
Jeszcze powietrze nasycone mijającym podobno bezpowrotnie gorącem. Może właśnie ten odchodzący upał powoduje bezsenność. I ta nieprawdopodobna cisza. Zazwyczaj noce bywają pełne dźwięków. Słychać nocne ptaki, widać śmigające nietoperze, które też wydają z siebie „kosmiczne” dźwięki. A tu nic!
Za kilka dni, bo w najbliższą sobotę, będę miał miłe odwiedziny. Wybiera się do mnie kilkanaścioro uczestników nadbużańskiego Zjazdu. Umówiliśmy się na popołudniową herbatę (lub, jak kto woli, kawę), muszę więc wymyślić do tego odpowiednie ciasto. Mam wprawdzie jeszcze kilkadziesiąt godzin na te przygotowania, ale lepiej nie odwlekać.Ja niestety nie będę mógł w pełni uczestniczyć w zgromadzeniach zjazdowych, bo jestem na dość specjalnej diecie, która bardzo przeszkadza w życiu towarzyskim. Mam nadzieję, że nadrobię to podczas kolejnego Zjazdu, który odbędzie się zapewne na odległym końcu Polski. Tu zaś, gdy mam do zgromadzonego Koleżeństwa tylko krok (kwadrans jazdy samochodem), rozregulowałem się kompletnie. Trudno.Ale postaram się ten mankament nadrobić serdecznością, z jaką czekam na gości z różnych stron Polski i zza oceanu.
Ej, chyba będzie zupełnie inne ciasto.
Komentarze
dzień dobry …
tak podobno od dziś bez upałow a od jutro pomału deszcz zawita …
ciekawe jakie ciasto wygra ….
Pyro mam nadzieję, że dziś już lepiej się czujesz a jak nie to węgiel pomoże …
Ciasto ciastem, a najważniejsze i najmilsze jest spotkanie. Zazdroszczę i życzę najlepiej, jak potrafię.
Jolinku – te ogorki we mnie siedzą; siedzą na żołądku i cisną, ani drgną, skubane
Gospodarzu – następny X Zjazd jest w samym Poznaniu. Z Warszawy ekspres jedzie 2 godziny z kawałkiem, z dworca do naszego ośrodka tramwaj jedzie 12 minut, a że jest to ścisłe centrum, a kłopoty z parkowaniem – kto nie musi to i zostawi pojazd w domu. Nasz ośrodek gwarantuje miejsca parkingowe wewnątrz.
Pyro to wspólczuję …
z twittera … „Kobiety! Wychodźcie za mąż! Żadnego mężczyzny nie powinna ominąć kara! ” …. 😉
Tak,w sobotę zapowiada nam się niezwykle miłe i smaczne popołudnie 🙂
Pyro-to miejsce X Zjazdu już,jak widzę,wybrane?
Jolinku-jaka kara?Toż kochająca żona to największe szczęście i nagroda 😀
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
-Och, przepraszam pana!
-Nie,to ja przepraszam. Zagapiłem się,bo wie pan,szukam tu mojej żony.
– Ach tak? Ja też szukam swojej.A jak pańska żona wygląda?
– Wysoka,włosy płomienny kasztan,doskonałe nogi,okazały biust,zgrabne pośladki.
Była w mini spódniczce i w bluzce z dużym dekoltem.A pańska?
– Nieważne,szukajmy pańskiej.
Z zasypianiem nie mam żadnych problemów natomiast budzę się codziennie o godzinie, która dla wielu osób nie istnieje i obserwuję,że dzień już nam się zdecydowanie skrócił, bo o 5 nad ranem tak zwana szarówka-już nie noc,ale jeszcze nie dzień.
A tak niedawno o tej godzinie świeciło już piękne słońce.Ech,powoli koniec lata…
https://www.youtube.com/watch?v=UQB9FfaKjOc
Danuśka – miejsce jest wybrane od trzech lat, bo co prawda to nie hotel i nie swobodny plener, ale warunki i lokalizacja zupełnie unikalne. Teraz tylko trzymać kciuki, żeby udało się załatwić. Są w tym ograniczenia, bo to jednak instytucja : po pierwsze nie może być mniej, niż 25 – 30 osób (wtedy uruchomią kuchnię i obsługę; po drugie zapłacić musimy już w kwietniu (tam jest b. tanio) po trzecie termin – po 15, a przed 26 sierpnia. Wewnątrz parking, plac zabaw dla dzieci, urządzenia sportowe oczywiście noclegi, łazienki, stołówka – absolutne odcięcie od miasta za murami, a jednocześnie 10 miut do katedry, albo 10 minut nad Maltę, a tam kolejka do ZOO, park linowy, stok narciarski, tor saneczkowy, baseny itd Można zabrać młodzież, ew wnuki, kuzynki i kto tam kogo chce.
Tym razem u nas przeszła nawałnica. W nocy zbieraliśmy w ogrodzie doniczki z kwiatami, które stoją zwykle na werandzie. U mojej siostry wiatr złamał wisterię, która w tym roku pierwszy raz zakwitła, porozrzucał meble ogrodowe. Ale to i tak nic w porównaniu ze stratami w pobliskich wsiach, zerwane dachy, poprzewracane płoty, połamane drzewa, brak prądu.
Asiu – współczuję; podobno w Poznaniu też szalała burza.
Okazuje się, że najbardziej oberwała komunikacja – pociągi Szczecin – Poznań, Warszawa, Kraków opóźnione nawet o 10 godzin. Trzydzieści drzew zwaliło się na tory i słupy trakcyjne.
Pyro
Bomba ekologiczna w Poznaniu
400 pojemnikow,moze byc tam wszystko.
Czy oni wiedza co czynia .
Oczywiście,, ci,,co to składowali.
Asiu to ciężka noc za wami … u nas tylko wieje i się zanosi …
Korekta.4000tys.pojemnikow
Pyro, Jolinku – strażacy pracowali całą noc. Najbardziej żal tych ludzi, którym wiatr porwał dachy. W tym roku takie nawałnice już nawiedziły chyba wszystkie regiony w kraju. Nas dotąd to omijało.
Zjazdowicze jak zwykle, będą zajadać tylko smakołyki 🙂
Asiu – jak zawsze: mięsa Żaby i pewnie jakiś cwibak, galantyna Haneczki i nalewki z jej szafki, placek i pierogi Misia, rybne specjały Danuśki i Alana, wegetariańskie Kuzynki Magdy. Niestety zabraknie szampanów MałgosiW, keksa Krystyny, śledzi Irka, białych win Pepegora i rozmaitości Pyry. Normalnie kiedy nie mogłam pojechać, przesyłałam coś przez posły – w tym roku nic. I mi smutno i łyso.
Jeszcze nie odezwała się Alicja z Wrocławia i bardzo żałuję, że Echidna tak daleko. Mamy takich świetnych Kolegów.
Pyro-rzeczywiście paru tradycyjnych specjałów zabraknie,ale za to prawdopodobnie pojawią się inne wraz z nowymi Zjazdowiczami.Jeśli chodzi o „starą gwardię” to cieszy nas też bardzo przyjazd Nisi wraz z rybną wałówką oraz Krysiade z ekologicznym koszykiem prosto z Podlasia.
I proszę,aby nie było Ci ani smutno ani łyso.Za rok sobie odbijesz 🙂
A czy będą jajka na twardo???
Imprezki typu piknikowego nieodmiennie kojarzą mi się z jajkami na twardo…
Przywiozę też ser kozi, bardzo dobry, pani jedna robi 20 km ode mnie.
Nisia nie jest świeżynką, bo przyjeżdżała na Zjazdy i Krysiade też na jednym była. Ja bym chciała na ten następny zwabić najpierwszych uczestników (prócz tych, którzy już, jak to Krzysio D. śpiewa „Jakiś niewielki, rajski pub – z anielicami w barze”). Mam już wstępną zgodę tego i owego. Zobaczymy.
Nie, nie, Pyruniu, ja robię za „starą gwardię”, Danuśka to zaznaczyła.
A co robi gwardia?
Gwardia umiera, ale się nie poddaje.
Czy Wy też macie przemożną potrzebę dopisywania treści (czasem całkiem bez sensu) do słówek? Ot, słóweczko się rzuca (jak u Boya – „słóweczko rzucam pierwsze, może mi coś przyniesie”), a za słóweczkiem leeeeeecą skojarzenia.
Jasne, Niswiu, że Ty w gwardii :
„Prxypomnimy co rzekł Cambronne
i powiemy to samo nad Wisłą”.
Tudzież nad Wartą, Prosną i Odrą.
Przecież powiedziałam, że ma nas być co najmnie 25 – 30 osób, to musimy zwołać pospolite ruszenie!
Skojarzenia? Potok znaczeń i wieloznaczności? Oh, yes! i kanieszna i jeszcze i jeszcze
Ha, ha! Pyro, wygrałaś Mercedesa! Wiedziałam, że Broniewski natychmiast się do Ciebie odezwie. Inna rzecz, co naprawdę powiedział Cambronne…
A u Boya było tak:
Chce mi się pisać wiersze,
jak psipsi dziecku chce się.
Słóweczko rzucam pierwsze,
może mi coś przyniesie…
I tak powstały nieśmiertelne „Słówka”.
Jadę do Marwic po sery. Wyruszam już jutro, bo jadę z przerwą pod Płockiem. Lodówki są po drodze, więc, mniemam, sery wytrzymają spokojnie. No i mam nadzieję, że dostanę stosowne rybki.
Nisiu-specjalnie na Twoje życzenie 🙂 będą jajka na twardo prosto od szczęśliwych kur.
Mnie jajka na twardo kojarzą się też nieodmiennie z podróżą pociągiem na wakacje-
zawsze ktoś w przedziale miał rzeczone jajeczko na przegryzkę.
Cambronne powiedział przaśne słówko na „g”. Moi koledzy w klasie p. prof Stefanii (geografka bez polotu ale z wyobrażeniami) Zostawili na tablicy fraszkę:
Merde, jakieś ty cudowne słowo!
Merde zawiśnij Feluni nad głową
i postrasz, że spadniesz kiedy mapkę zada…
Fela mapkę zadała, a g…o nie spada”
Mam podejrzenia co do autorstwa, ale dowieść nie potrafię.
Jajka na twardo mają w sobie coś beztrosko-wakacyjnego. Podobnie pomidorki z solą. Ale całe, nie w formie wykwintnej sałatki. A już najbardziej wakacyjne są pryszczate ogórki prosto z grządki, kiedy piasek lekko chrzęści w zębach.
Alicja po zawirowaniach podróżnych wpisała się pod wczorajszym wpisem,ale zapewne zorientuje się,że mamy dzisiaj środę i już drugi dzień września.
Alicjo-kiedy już dotrzecie w nadbużańskie okolice to daj znać i zorganizujemy jakieś przedzjazdowe co nieco 🙂
Przenoszę wpis Alicji z wczoraj na dziś. Pewnie nie była wyspana gdy go umieszczała:
Alicja-Irena
2 września o godz. 15:59 545655
Dzien dobry z Wroclawia 🙂
Melduję się z wiadomego miejsca. W moim osobistym rankingu linii lotniczych LOT zajmuje drugie miejsce po japońskich liniach lotniczych. Kultura, znakomita obsługa i jedzenie?no, jak to w liniach lotniczych, ale calkiem znośne. Nawet w krótkim locie z Warszawy do Wrocławia (zaledwie 40 minut) poczęstowali nas Prince Polo i jakimiś soczkami.
Dzisiaj odpoczynkujemy, jutro Złoty Stok (Szwagrostwo Pomorskie też zjechało), w piątek wybieramy się nad Bug. Pani Barbara P. z okolicznej agroturystyki potwierdziła rezerwację.
Zaledwie 2 lata nas nie było, a prosty zjazd z lotniska od Alsy zrobił się skomplikowany, tyle się tutaj nabudowało i rozbudowało, a to przecież zaledwie malutki kawałeczek Wrocławia.Ostrzegana artykułami z niektórych polskich mediów byłam nastawiona na ruiny i biedę bijącą w patrzałki, a tu masz ? pięknie!
Tylko bardzo sucho, tak sucho, jak u nas zwykle bywa w drugiej połowie lata.
Zdaję sobie sprawę, że jestem entuzjastycznie nastawiona, jak zawsze zresztą, kiedy przyjeżdżam do Polski, ale za każdym razem widzę zmiany na lepsze i nawet lepsiejsze.
ciasto z pierwszej fotografii przypomina najlepszą szarlotkę wg przepisu naszego Gospodarza, Piotra niestudzonego. Tak przynajmniej wygląda przygotowana przeze mnie. Cudowna w smaku, prosta w wykonaniu i apetyczna wizualnie. Ale może się mylę, może to wcale nie szarlotka.
Chciałam dodać słów kilka odnośnie wczorajszej rozmowy.
Piotrze miły i Ty zacna blogowa gromadko – programy telewizyjne od tych „normalnych” poprzez fantazyjne aż po udziwnionych do granic niewytrzymałości, niekoniecznie uczą zachowania przy stole.
Savoir vivre’u nie wysysa się z mlekiem matki lecz uczy. Gdzie tu jednak posiąść wiedzę o poprawnym zachowaniu przy stole gdy coraz mniej osób zwraca na to uwagę (mówiąc generalnie). Kopiują styl i formę popularnych programów czy filmów nie zdając chyba sobie sprawy z ich niepoprawności, najgrzeczniej mówiąc. A gdy jeszcze rodzinka, zamiast wspólnie siadać do posiłku przy stole dzieląc się, grupkami bądź indywidualnie maszeruje w kierunku telewizora, komputera itp, to w jaki niby sposób mają dzieciątka „wynieść” z domu sztukę poprawnego zachowanie przy stole, umiejętności posługiwania się sztućcami, sztuki konwersacji przy stole? Ta ostatnia i tak powoli zanika wypierana przez skrótowe tekst w np Smartfonie.
Ot takie małe dywagacje „na boku”…
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
errata:
…aż po udziwnione do granic,,,
i przecinki cośki pomyrdane,
przepraszam
ja bym jeszcze dorzuciła do jajek na twardo i pomidorów, herbatę z butelki. Koniecznie zamykanej porcelanowym kapselkiem z gumką. Jak „pyknik, to pyknik”!
Zadzwoniła Młodsza do Ryby – do mnie się troszkę bała. Nie rozumiem dlaczego, nawet gdyby przez pomyłkę dolne szafki wyszły sraczkowato – musztardowe, to i tak po pewnym czasie byśmy je polubiły. A tak źle nie jest. Ani się wydawało, że wybrała „zszarzałą czekoladę” – było sztuczne światło i patrzyła pod innym kątem; tymczasem szafki okazały się grafitowe. No i bardzo pierwszorzędnie – górne są śmietankowe, płytki ścienne białe, dół może być grafitowy. Meble są matowe, bo Młodszej się wydawało, że nie będzie na nich każdego palca widać. Tymczasem widać doskonale, trzeba będzie często przecierać ściereczkami z Lidla.
Ja w sobote bede gotowala jajka na twardo i piekla ciasteczna z owsa z orzechami i rodzynkami (oatmeal cookies). To wszystko, aby miec duzo energii na gorskim szlaku High Divide Trail w gorach Olympic Mountains. W niedziele wyruszamy, aby zniknac na tydzien w gorach.
Moze juz wiecie, ze najwyzsza gora w US juz nie nazywa sie Mount McKinley tylko Denali. Prezydent Obama na prosbe Alaska Natives oficjalnie powrocil do oryginalnej nazwy tej gory. Teraz czekamy na powrot do oryginalnej nazwy najwyzszej gory w WA. Oficjalnie nazywa sie Mount Rainier, ale od setek lat the Natives nazywaja te gore Tahoma. Mamy rowniez nadzieje, ze w te same slady pojdzie zmiana nazwy wulkanu St. Helens.
Prezydent Obama jest teraz na Alasce. Tu jest kilka zdjec z jego pobytu. Na zdjeciu numer 2 jest widok gory Denali z pokladu Air Force 1. Na zdjeciu numer 4 Prezydent przylatuje do miasteczka o nazwie Seward. Seward to nazwisko polityka, ktory doprowadzil do zakupu Alaski. Na zdjeciu numer 6 Prezydent idzie wzdluz szlaku do lodowca Exit Glacier w towarzystwie „park rangers”. Firma Lego podobno wyprodukowala figurki wygladajace, jak „park rangers”. Na zdjeciu numer 7 jest jeden z wielu lodowcow. Ten lodowiec nazywa sie Exit Glacier.
http://www.reuters.com/news/picture/obama-in-alaska?articleId=USRTX1QNWB
Tu jest kilka zdjec z pobytu Prezydenta w Seward
http://www.adn.com/article/20150901/business-and-pleasure-obama-seward
Ależ tam ładnie!
No i, Orco, macie nader przystojnego prezydenta oraz bardzo męskiego, w przeciwieństwie do naszego ptysia.
Irek zamieścił coś cudnego u Bobika, obejrzyjcie koniecznie.
https://www.facebook.com/sokzburaka/videos/1673421389558549/?pnref=story
Nie znam się na polityce wewnętrznej US, ale prez. Obama wydaje mi się sympatyczny.
A wiecie dlaczego „ptyś” nie przywitał się z p.K.? Bo się obraził…Jak ona śmiała się witać? To ON był najważniejszy! On tylko miał prawo, a Ona ukradła mu prerogatywę.
Pytanie dnia: gdzie Ptyś ma prerogatywę???
Cudne i jedzeniowe:
https://www.facebook.com/sokzburaka/videos/vb.1452015088365848/1659720827595272/?type=2&theater
Nisiu – on ma prerogatywy na uwadze!
Że też pytasz o najprostsze sprawy!
Zjazdowiczom udanego zjazdu 🙂
Alicjo, wiadomą butelkę przekaż Haneczce 😉
Nasza kochana Obama. Robin Williams kiedys powiedzial, ze nareszcie mamy prezydenta, ktory potrafi mowic calymi zdaniami. Jest to bardzo trafna uwaga pod adresem poprzednika w Bialym Domu.
Najwyzsza gora w US nie bedzie sie nazywala Trump, ani nawet Donald, ku rozpaczy nadetego ego pewnego kandydata do Bialego Domu.
To tyle o polityce. Czas na kawe.
Nisia, pamietam, ze YYC zachecal Ciebie do podrozy na Alaske. Jest tam pikniej niz na zdjeciach.
Orca, wyobrażam sobie i bardzo bym chciała. Ale to już nie na moje siły, niestety. Alaskę kocham zaocznie od wczesnej młodości, kiedy zaczytywałam się Londonem i nie tylko. Gorączka złota, Bellew Zawierucha i te rzeczy. Nigdy wcześniej nie miałam forsy ani możliwości, żeby tam pojechać. Teraz mogłabym wysupłać, ale niestety, jak powiada przysłowie, skończyło się babci tańcowanie. Trudno, przyjmuję to z wdziękiem. A Alaska zawsze będzie mi bliska.
Kochani Zjazdowicze, melduję uprzejmie, iż nabyte zostały: polędwice z łososia, polędwice z tuńczyka, wędzony na zimno kawałek łososia niehodowlanego (resztkę mieli, wzięłam na spróbowanie, bo inny od tego standardowego), wędzone krewetki tygrysie oraz miejscowe sery kozie z dodatkami (suszone pomidory, kozieradka, bazylia, czosnek niedźwiedzi). Muszę to jakoś zachronić, żeby dojechało. Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie (czytaj: nie zaśmierdnie toto wszystko), bo szkoda byłaby gruba.
Nisia,
The Last Frontier…
I sledzie na przynete.
Te sledzie na przynete to kontynuacja zakupow Nisi.
Jagodo-dzięki za życzenia!
Ło Matko,Nisiu,jeśli wszyscy Zjazdowicze przywiozą takie zapasy to będziemy biesiadować
do października 🙂
Irkowy filmik świetny!
A propos prerogatywy. Jeden z marszałków powiedział do Napoleona: Proszę wybaczyć Sire, ale jestem od pana wyższy o głowe – Bonaparte odpowiedział złowróżbnie – i w każdej chwili może pan stracić tę swoją prerogatywę
Prezydent Obama lubi ciastka (zdjęcie nr 3).
Irku – 🙂
a może filozofia …
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1631621,1,pofilozofuj-z-jarkiem-makowskim-czyli-ucz-sie-filozofii-razem-z-nami.read
Michelle Shocked spiewa piosenke Anchorage
https://vimeo.com/99288663
Orco, niestety The Last Frontier nic mi nie mówi, poza tym że był taki film z jednym gogusiem w roli głównej. Sprawdziłam w wiki…
Śledzie też były i to holenderskie matjasy. Mam dokupić???
Zdegustowałam serek z bazylią. Bardzo bene, zarówno au naturel, jak i podsmażony w panierce a la oscypek(czy camembert, jak kto woli). Pyszne serki robi pani Szczupakowa!
To klimat nie dla zmarzlaków, czyli nie dla mnie. Obejrzeć każdy film z zainteresowaniem – bardzo proszę, poczytać, posłuchać, ale dobrowolnie zmarznąć? O, nie.
Pierwszy dzień w szkole: http://zbiory.mhf.krakow.pl/node/97448
Muszę tu wygłosić gromką pochwałę szczecińskiej firmy Seamor. Mają nie tylko szprotki, które uszczęśliwiły Cichala, ale w ogóle wszystko. Lada z wędzonkami pęka w szwach – oprócz tej arystokracji, którą wymieniłam, mają mnóstwo innych rybek, sałatki i inne garmaże na świeżo robione, świeże ryby w dużej ilości, mrożonych cały ocean, owoce morza ku temu. I jeszcze smażą rybki do zeżarcia na poczekaniu. Naprawdę udała nam się firemka. Mam ich „na dzielnicy” (wędzarnia „z tyłu sklepu”, spora, bo ma ten przerób), więc mogę całkiem przejść na rybstwo jeśli tylko przestanę kochać kotlet z karkówki…
Rozmawiałam z Żabą – krótko, bo ledwie mówiła. Przerobiła 34 kg mirabelek – część na sok, część na konfitury. Jedną doę drylowała, drugą smażyła. Powinnam powiedzieć, że podziwiam, ale nie powiem. W ub r drylowałam 2,5 kg cały dzień prawie, a klęłam, jak kapral nadterminowy. 34 kg? Matko, to robot nie kobieta.
Nisia,
The Last Frontier to nazwa stanu Alaska. Tak jak WA nazywa sie The Evergreen State.
Po ile te wedzone szprotki?
34 kg? Podziwiam, naprawdę podziwiam.
„Ciemna dziś noc” – https://www.youtube.com/watch?v=-ZMpsGZtP58
Nisiu-no przecież nie będziesz biegać do tego sklepu tam i z powrotem.Taki rybny „na dzielnicy”to marzenie…Ostatnio weszliśmy do świeżo odkrytego sklepu rybnego w Wyszkowie,szkoda gadać 🙁
Orciu! Szprotki były po 13.50/kg
Szprotki od jesieni, kiedy już nie ma upałów, podobnie jak inne wędzone ryby, co czwartek są oferowane w sklepie mięsnym – niewielkie ilości, basrdzo świeże i wykupione zawsze do zera.
Cichal,
Z koscia czy bez?
Tak serio – na pewno sa bardzo smaczne.
Danusiu, zajechać po matjasy to żaden problem, są niedaleko. Tylko ze one są gołe i nieprzyrządzone w żaden sposób, trzeba by nad nimi dopiero popracować. Decyduj, rozkazuj, dla mnie to pryszcz.
hej@ Orca
do Obamy jedno mam zastrzezenie: pochopne podpisanie porozumienia z Iranem i jego ajatolachami. (Nuclear Iran Deal) M.in. senatorka z Maryland Barbara Mikulski (emerytka) przylacza sie kampanii – jako 34 z Senatu amer. Jedynie dwoch senatorow partii demokratycznej wystepuje przeciw temu porozumieniu Chuck Schumer NY i Robert Menendez New Jersey; w ub wekend NYT publikowal list emerytowanych generalow i admiralow US Army wystepujacych przeciw Nuclear Iran Deal.
PS oczywiscie prez RP Duda, po ktorym niczego chyba nie mozna sie spodziewac, nawet
nie wspomnial w swym wystapieniu z okazji rocznicy Sierpnia 80, ze byl taki facet z wasami, ktory przeskoczyl przez brame stoczni gdanskiej.
Bardzo interesujacy list do prez. Dudy wystosowal z- ca nacz. GW Jaroslaw Kurski.
*
Legendarne wystapienia prez.Lecha Walesy w amer. Kongresie, 1989
https://www.youtube.com/watch?v=7X5nCOXbQOo
Ozzy,
Troche inaczej widze probe porozumienia z Iranem. Jest to dla mnie pozytywne i historyczne wydarzenie, ktore przypuszczam bedzie na liscie osiagniec (legacy) Prezydenta Obamy. Zdecydowanie krytykowalabym militarne proby.
Wszyscy wiemy, ze Iran to niestabilny partner do rozmow. Wierze i chce wierzyc, ze jest to pierwszy stopien do ustabilizowania sytuacji w tym regionie.
Krytyke generalow i admiralow interpretuje troche inaczej. Oficerowie tej rangi sa nominowani przez prezydenta, a nie na drodze awansu. Nie znam danych, ale moge tylko zgadnac, ze wiekszosc generalow/admiralow – krytykow polityki Prezydenta Obamy bylo nominowanych przez republikanskich prezydentow. Republikanie historycznie inwestowali i nadal chca inwestowac w zbrojenia. Demokraci kontroluja lub redukuja te wydatki. Przemysl zbrojeniowy siedzi w kieszeniach republikanow podobnie jak kilka innych branzy przemyslu. Pierwsze z brzegu to ropa naftowa i przemysl farmaceutyczny.
Jestem rozczarowana, ze Prezydent Obama nie aresztowal nikogo z Wall Street po kryzysie w 2008 roku. Jestem rowniez rozczarowna, ze praktycznie nic sie nie zmienilo w zakresie dostepu do broni. Niektore stany lacznie z WA wprowadzily nowe (ostrzejsze) przepisy odnosnie sprawdzania danych (background check) przy zakupie broni. NRA (National Rifle A s s ociation), dobry przyjaciel republikanow, juz wytoczyla proces przeciw stanowi WA za wprowadzenie dokladniejszego sprawdzania danych przy zakupie broni. Ten nowy „background check” to rezultat glosowania i wiekszosci glosow mieszkancow WA.
Jestem dobrej mysli i mam nadzieje, ze nastepny prezydent bedzie kontynuowal naprawe zniszczen zostawionych przez republikanow i rowniez bedzie szukal rozwiazan konfliktow droga dyplomacji. Poprzedni prezydent byl wedlug badan opinii publicznej, najgorszym prezydentem w historii kraju. Obecny kongres, wedlug tych samych badan, jest najgorszym kongresem w historii kraju.
I tak doszlismy do kongresu i wystapienia Prezydenta Walesy w kongresie. Znam to przemowienie. Jest to moim zdaniem duze osiagniecie Prezydenta Walesy i polityki zagranicznej Polski. Z przyjemnoscia zaznaczam ze Tom Foley, Speaker of the House, ktory przedstawia Prezydenta Walese byl ze stanu WA. Pisze „byl” poniewaz Thomas Foley juz nie zyje.
Musze uzupelnic to, co napisalam na zakonczenie. Przemowienie w Kongresie to tylko jedno z wielu osiagniec Prezydenta Walesy.
Dodatkowo uwazam, ze przemowienie bylo bardzo dobrze napisane. „We the People” – swietny pomysl na rozpoczecie tego przemowienie w tamtym okresie historii Polski.
Prezydent Walesa i tlumacz (zapomnialam jego nazwisko, ale wiem, ze to byla znana osoba) swietnie przygotowali te prezentacje, szczegolnie biorac pod uwage fakt, ze co chwila przerywano im burzliwymi i spontanicznymi oklaskami.
Nisiu-może już odpuśćmy sobie te śledzie biorąc pod uwagę ilość i rozmaitość przewidzianego jadła.Matjasy i Seamor będą kolejnym pretekstem,by wpaść kiedyś do Szczecina 😉
Natomiast proszę wszystkich Zjazdowiczów,którzy zastanawiają się,czy zapakować wałówkę do lodówki turystycznej,aby koniecznie to zrobili.Te lodówki przydadzą się bowiem na miejscu,jako że nasza ma pojemność bardzo ograniczoną.