Wody brak nie tylko na Saharze

Zawsze chwaliłem się wodą wydobywaną z mojej studni. Miała ona wspaniały smak, była krystalicznie czysta, a jej chłód gasił pragnienie nawet w nocy.

Przed rokiem (a może nawet przed dwoma laty?) w mojej gminie zaczęto rozbudowywać wodociąg. Nie miałem ochoty na tę inwestycję, ale uległem namowie sąsiadów, którzy twierdzili, że w ten sposób zwiększy się bezpieczeństwo przeciwpożarowe, bo nad naszym płotem stanie kran, z którego będą mogły w razie potrzeby korzystać wozy strażackie. W dodatku każdy nowy uczestnik inwestycji obniża jej koszty i wszyscy zapłacimy mniej.

Uległem tym namowom i przez kilka miesięcy miałem aż dwa źródła wody: moją własną pompę z silnikiem elektrycznym oraz wodę gminną doprowadzoną rurami. Koszt sąsiedzkiej inwestycji się obniżył, ale bezpieczeństwo przeciwpożarowe nie wzrosło, bo ujęcie dla straży było zaplanowane przy zupełnie innym płocie. Nie narzekałem jednak i korzystałem z obydwu źródełek: do picia i gotowania z własnego, a do podlewania i basenu z wiejskiego.

Wczesną wiosną silnik do mojej pompy spalił się. Nie przeraziło mnie to wcale, bo przecież miałem drugie źródełko – wiejskie. Nie zabierałem się więc do wymiany pompy, tylko czerpałem wodę z wodociągu.

W ostatnich dniach zaczęły się jednak kłopoty. Urząd gminny ogłosił, że będą przerwy w dostawie wody i obniżone zostanie ciśnienie. Okazało się, że (zwłaszcza letnicy z Warszawy) używają za dużo wody. Myją się parę razy dziennie i polewają trawniki oraz uprawy.

Woda wodociągowa straciła też swoją przezroczystość, a naczynia, w których ją gotowaliśmy, i szklanki zaczęły pokrywać się białawym osadem. Straciłem więc na nią apetyt i pan Rafał, młody hydraulik, zamontował w mojej piwnicy nowy silnik z nowoczesnym zbiornikiem. I znów mogę rozkoszować się pyszną wodą. Z wodociągu nie korzystam (będą niższe rachunki) ku radości innych użytkowników, którzy liczą na wzrost ciśnienia w rurach.

Ta przygoda uświadomiła mi, jakim dobrem jest woda. I – mimo że mam jej znów pod dostatkiem – będę korzystał z niej znacznie racjonalniej niż dotychczas.

Zakręcajcie krany, wymieniajcie uszczelki, nie marnujcie wody życia!