Koreańskie bajki i niebajki

Wpływ bajek słyszanych w dzieciństwie ma niebagatelne znaczenie na późniejszy rozwój dziecka.

Dowodem na tę teorię jest świetna i błyskotliwa kariera młodej japonistki Magdaleny Tomaszewskiej-Bolałek, która we wstępie swej kolejnej książki o kulinariach Dalekiego Wschodu pisze:

Tak naprawdę pierwszym krajem Orientu, z którym się zetknęłam, była Korea. Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień jest związane z książką z bajkami koreańskimi. Był to duży album z oszczędnymi, ale intrygującymi i nietypowymi ilustracjami.

Najwyraźniej i bajki, i obrazki tak głęboko zapadły w pamięć dziewczynki, że po latach jako wykładowczyni i autorka książek o historii i kulturze Japonii („Japońskie słodycze” wyróżnione w 2013 roku tytułem Gourmand World Cookbook Awards) zaczęła zgłębiać tajemnice kuchni Korei. Dzięki badaniom i dociekliwości Magdaleny Tomaszewskiej-Bolałek czytelnik polski dostał kolejną świetną książkę przybliżającą tak odległe nam tradycje stołu i obyczaje kulinarne.OLYMPUS DIGITAL CAMERAAutorka o swym jakże pięknie wydanym i bogato zilustrowanym dziele pisze tak:

Tradycje kulinarne Korei to przewodnik prezentujący historię potraw na Półwyspie Koreańskim od czasów najdawniejszych aż po współczesność. Ze względu na to, że moje zainteresowania nie ograniczają się wyłącznie do sztuki kulinarnej, kuchnia przeplata się tu z obyczajami, religią, mitami, legendami, a także nawiązaniami do literatury, sztuki i popkultury.

Jedzenie jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego – czynnikiem odróżniającym nas od innych, ale także elementem łączącym nacje i rodziny we wspólnoty, stąd też w publikacji poruszone zostały różne aspekty kultury koreańskiej, w które wpleciony jest pierwiastek kulinarny.

Uzupełnieniem tego są przepisy na koreańskie dania, oddające ducha tej kuchni. Wybierając potrawy, starałam się, by prezentowały one różne typy jedzenia, by można je było zrobić z produktów dostępnych w naszych sklepach i by ich smak był dla Polaków ciekawy, ale jednocześnie przyjemny. Potrawy te niejednokrotnie gościły na moim stole podczas spotkań z rodziną i przyjaciółmi.

Kuchnia koreańska co parę lat usiłuje sforsować bariery polskiego rynku gastronomicznego. Jak dotąd nie udało się to w pełni. Przy każdej takiej próbie, gdy otwierano nową restaurację koreańską w Warszawie, stawałem się jej klientem i zagorzałym wielbicielem.

Szybko jednak okazywało się, że takich jak ja było niewielu i restauracja znikała z warszawskiego pejzażu. Mam nadzieję, że polecana dziś książka przełamie tę, zapewne podświadomą, niechęć (czy może raczej lęk) do potraw nieznanych i całkowicie obcych na tyle, że kolejna próba odważnego restauratora z Seulu będzie sukcesem.

Tak jak sukcesem niewątpliwym winna być książka „Tradycje kulinarne Korei” wydana przez oficynę Hanami.