Wyspiarska dieta była zadowalająca

OLYMPUS DIGITAL CAMERANa wyspie sąsiadującej z Naxos, czyli na Paros, byliśmy chyba ćwierć wieku temu. Z greckich smaków pozostały nam w pamięci tylko ośmiornice – najpierw wiszące nad każdą niemal portową restauracją, a potem grillowane i leżące na półmiskach pośród zieleniny i pomidorków.

Zaczęliśmy więc ponownie poznawać wyspiarskie menu – właśnie od ośmiornic. Były znakomite! A do tego efektownie wyglądały wiszące w porcie czy przed tawernami, gdy suszyły się na słońcu.OLYMPUS DIGITAL CAMERAZ przekąsek największe wrażenie zrobiły na moim podniebieniu sardynki z octu podawane w towarzystwie niebywale ostrej zielonej papryki i oliwek.OLYMPUS DIGITAL CAMERASpośród dań rybnych najlepsze były dorady. Podobno ich smak dlatego nam tak przypadł do gustu, że nie były to ryby hodowlane (a takie na ogół sprzedawane są w polskich sklepach), lecz dzikie i łowione w sieci nad ranem każdego dnia.OLYMPUS DIGITAL CAMERAKałamarnica faszerowana jarzynami i potem grillowana mogła śmiało rywalizować z doradą.OLYMPUS DIGITAL CAMERANiemal tak samo pyszne były sardynki z grilla czy maleńkie rybki o nieustalonej nazwie, robione w oleju i przypominające frytki.

Zup w żadnej restauracji nie było. A od jedzenia deserów skutecznie się wykręcaliśmy, więc nie będę w tej mierze zabierał zdania.OLYMPUS DIGITAL CAMERAOgólnie morska kuchnia greckich rybaków zadowoliła nasz smak, choć wolimy jednak kuchnie ich konkurentów z Italii.

Pan Zorbas przed swoją tawerną

Pan Zorbas przed swoją tawerną

Fot. P. Adamczewski