Co tu tak pięknie pachnie?

Tytuł jest – jak się przekonacie – nieco przewrotny. Wiele osób o tym pięknym zapachu mówi ze wstrętem i nazywa smrodem. Ale nie my, miłośnicy dobrych serów. Bardzo dawno już nie pisałem o serach francuskich, porzucając je na korzyść włoskich, hiszpańskich, portugalskich, którymi od pewnego czasu bardzo się zachwycam. Dziś na śniadanie jadłem – jakże niespodziewanie – znany mi sprzed lat ser alzacki, którego aromat jest w stanie wypłoszyć z jadalni co delikatniejszych wrażliwców. A ponieważ jest to ser mało (albo nawet wcale) znany w naszym kraju, to chcę go zaprezentować w kilku zdaniach.   Munster to miękki alzacki ser o kremowej konsystencji. Jest produkowany z krowiego mleka, a jego nazwa pochodzi od miejscowości, w której jest produkowany od 1400 lat. Niezwykły charakter, czyli delikatny smak, ser zawdzięcza wspaniałym, czystym i kwiecistym pastwiskom Alzacji oraz – co niemniej ważne – krowom rasy vosgiennes dającym mleko o niezwykle wysokiej zawartości białka. Przez pierwsze trzy miesiące ser jest systematycznie i co kilka godzin nacierany solanką. To właśnie dzięki temu jego skórka nabiera koloru, a ser bardzo mocnego aromatu. Munster ma orzechowy posmak i nabiera charakteru z wiekiem. Moim zdaniem najlepszym serem tego gatunku jest Munster Lisbeth (baaardzo intensywny zapach), który w Alzacji podawany jest nie z chlebem czy bagietką, lecz z gotowanymi kartoflami. Zmieniając region produkcji, twardość sera, a także jego bukiet (nawet wrażliwcy zapachowi mogą znieść jego towarzystwo), krótko opowiem o Tomme de Savoie z Sabaudii. To górski ser, półtwardy i produkowany z surowego mleka, co sygnalizuje napis na etykietce: lait cru. Ma ten ser górali sabaudzkich szarą i twardą skórkę upstrzoną plamkami pleśni w kolorze żółtym lub nawet czerwonym. W jego smaku można wyczuć nutki polnych kwiatów oraz – tak jak i w poprzednio omawianym serze alzackim – smak orzechów włoskich. Tomme de Savoie ma lekko lepką konsystencję i liczne dziurki dodające mu urody. Na koniec dwa zdania o serze, który (oprócz smaku) zadziwił mnie swoim okresem dojrzewania. Mimolette – ser z pasteryzowanego mleka krowiego – dojrzewa od jednego tygodnia do… dwóch lat. W zależności od wieku ser smakuje coraz intensywniej i nabiera ostrości. Podobno wszystkie te trzy francuskie przysmaki docierają i na nasz rynek. Tyle tylko, że ich kupno wymaga pewnego wysiłku, a właściwie umiejętności szukania smakołyków w witrynach internetowych. W tym przypadku warto.