Zaginiony świat Jaćwingów

To podobno najstarszy park krajobrazowy w Polsce. Ci, którzy go odwiedzili, oraz przyrodnicy twierdzą też, że jest ze wszystkich najpiękniejszy. Suwalski Park Narodowy należy odwiedzić co najmniej trzykrotnie. Za każdym razem bowiem zaprezentuje się wędrowcom inaczej. Wystarczy tylko przyjechać tu zimą, potem na wiosnę i w końcu jesienią. Za każdym razem zobaczymy te same pagórki i lasy oraz jeziora wyglądające zupełnie inaczej.

Innych też możemy doznać przyjemności. Zimą – narty i to nie tylko biegowe; wiosną – spływy kajakowe, żaglówki i wędkowanie; jesienią – feeria kolorów oszałamiająca każdego miłośnika malarstwa.

Walory Parku najpełniej można docenić, wspiąwszy się na Cisową Górę, z której roztacza się widok na dolinę rzeki o wdzięcznej nazwie Szeszupa oraz na kilkanaście pięknych jezior. Z punktu widokowego w Smolnikach można wyruszyć na wycieczki do rezerwatów głazów. To m.in. Głazowisko Bachanowo, Głazowisko Łopuchowskie czy Głazowisko Rutka. Te pozostałości polodowcowe ozdabiają liczne oczka wodne, tworząc niepowtarzalny krajobraz.

W Parku znajdą dla siebie wiele atrakcji miłośnicy archeologii. Np. wczesnośredniowieczne grodzisko w Szurpiłach, czyli tzw. Górę Zamkową. Na przełomie V i VI wieku zamieszkujący te ziemie Jaćwingowie zbudowali potężną jak na owe czasy warownię. Umocniono ją dodatkowo w XI wieku.

Uważnie przyglądając się pozostałościom, dostrzec można trzy pierścienie wałów obronnych umocnionych głazami. Krzyżacy, którzy wypierali stąd Jaćwingów, pisali ze zgrozą o „potężnym grodzisku Surpyl”. Z dużym trudem i po wielu próbach zdobyli je w 1425 roku.

Po latach i wyginięciu Jaćwingów na tym samym miejscu zbudowali swój zamek obronny Litwini.

Rozpisałem się o tym regionie, bo wkrótce tam właśnie mamy zamiar pojechać. Ciągną nas zarówno krajobrazy, jak i ryby, z których słyną miejscowe jeziora oraz przeczyste rzeki i rzeczki.