Chrząszcz brzmi w trzcinie
W prawdzie nie słyszeliśmy jak ten chrząszcz brzmi (zwłaszcza, że trzciny nie było w pobliżu) ale obejrzeliśmy jego pomnik, który stoi na rynku w Szczebrzeszynie. Odbyliśmy bowiem kolejną zapowiadaną wakacyjną wycieczkę. Tym razem do Zamościa i okolic.
Mimo niezbyt sympatycznej pogody, bo albo siąpiło, albo wręcz lało, wyprawa była udana. Po raz kolejny stwierdziliśmy, że opowieści o strasznych polskich drogach należą już do przeszłości (zapewne można znaleźć dziurawe i pełne wykrotów szosy) – trasy, które pokonywaliśmy w tym roku, nie ustępują jakością drogom w innych krajach Europy.
Krajobrazy natomiast (jeśli tylko nie są przesłonięte okropnymi płotami) są niezwykłej urody. Tym razem myślę o Roztoczu pełnym pagórków, gęstych lasów oraz wsi i miasteczek czystych, zadbanych, urodziwych. Zamość nawet w deszczowy dzień sprawia świetne wrażenie. Zwłaszcza stare miasto – Rynek, Rynek Solny i okoliczne uliczki oraz pieczołowicie odrestaurowane zabytki: kamieniczki ormiańskie, katedra niebywałej urody, Akademia Zamoyska, synagoga, bramy, Ratusz.
Oprócz wspaniałej historii miasta poznaliśmy także jego smak. A jest to przede wszystkim smak naszej ulubionej kaszy gryczanej i piwa zwierzynieckiego. Jedliśmy bowiem pierogi z kaszą gryczaną, placki z kaszą i oczywiście kaszę bez żadnych dodatków. To ostatnie danie nazywa się golas roztoczański i można go jeść bez dodatków albo z sosem z grzybami lub innymi dodatkami. Prawdę mówiąc mógłbym podawać się za rodowitego mieszkańca tych okolic, bo kasza gryczana nigdy mi się nie znudzi.Po Zamościu odwiedziliśmy Szczebrzeszyn (urocze małe miasto), a to głównie ze względu na zabawy językowe, czyli odwiedziny u chrząszcza (na zdjęciu wyżej), który podobno brzmi w trzcinie. Spotkany na głównym placu chrząszcz (a właściwie jego pomnikowy odpowiednik wdzięcznie trzymający skrzypce) trochę nas rozczarował, bo był to (sami zobaczcie na zdjęciu) raczej świerszcz, a nie klasyczny chrząszcz. Ale prezentował się dumnie, więc nie będę narzekać.
Potem zajrzeliśmy do Zwierzyńca gdzie próbowaliśmy świetnego piwa z miejscowego browaru i podziwialiśmy przepiękny kościółek na wodzie, a także stojące obok pałacyki mieszczące znane w całym kraju średnie szkoły kształcące leśników i specjalistów ochrony przyrody.
Ostatnim odwiedzonym miastem był Biłgoraj, co podpowiada, że objadaliśmy się tamtejszym pierogiem. Oczywiście z kaszą gryczaną. Na koniec kupiliśmy spory zapas gryczanego miodu, bo pszczelarze kurpiowscy zapowiedzieli kryzys w tej dziedzinie w okolicach Puszczy Białej. Gryki bowiem u nas coraz mniej.
Komentarze
Chrząszcz brzmi w trzcinie
w Szczebrzeszynie
że przepiórki trzy
podpatrzyły jak raz w Pszczynie
cietrzew wieprze wietrzył.
Wietrzył cietrzew wieprzy szereg
oraz otomanę, która miała
trzy z nóg czterech
powyłamywane 😉
Dobranoc sobie i dzień dobry, kto tam jest na nogach 🙂
Dzień dobry. Wczoraj wieczorem nie mogłam wejść na blogi Polityki. Nie wiem co się stało – nie mogłam i już; inne strony działały normalnie.
Gospodarzu, jak już pisałam moja młódź jest rozkochana w tamtych okolicach. Broń Boże żeby tam zamieszkać, ale nader często odwiedzają te kąty.
Pepegorowi należą się gratulacje i pewnie dawka kropli nasercowych. Tyle emocji.
Ewa, MałgosiaW – zawiszczę i czytam z przyjemnością. Małgoś – Ty sobie mnie, dzisiejszą wyobrażasz wiszącą za burtą na linach? Żaden cyrk mnie nie przyjmie.
Teraz już sobie pójdę – muszę dokupić wiśni na sok i różnej świeżynki do chłodnika. Do później! (Halo, Nowy – czas powrotu nadszedł)
Wspaniały jest ten chrząszcz na koniu 😀 😀 😀
Nie wiem,czy Zamoyski cieszyłby się z ksywki „Szczebrzeszyński chrząszcz” 😉
A tamtejsze okolice są rzeczywiście piękne i bardzo ciekawe.
W Szczebrzeszynie są nawet dwa pomniki chrząszcza oraz sympatyczna galeria sztuki
z chrząszczami w różnych formach i postaciach.
Niuniu-dzięki za przepis !
Wiewiórkarnia w Zamościu: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/109573/40f9e39aecec7c687f4ec1e07b8a9f5f/
Zamość: „Uczniowie podczas zabawy z wilkami” 😯
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/109558/40f9e39aecec7c687f4ec1e07b8a9f5f/
Te skrzypce jakieś malutkie 😉
Małgosiu-jachtu w Grecji bardzo zazdraszczam i kuchni greckiej też 🙂
Czy tym razem było więcej nurkowania czy zwiedzania ?
Misiu-wnuczka Gospodarza z mokrymi włosami trochę trudna do rozpoznania,a już na pewno nie dla tych,którzy nie widzieli dziewczyny wcześniej na zdjęciach.
Gratulujemy Julii kolejnych umiejętności sportowych !
Nie wiem, co jest grane, ale widzialem ten wpis tuz po dodaniu i na zdjeciu podpisanym Szczebrzeszyński chrząszcz byl na pewno pomnik swierszcza ze skrzypcami.
Ciekae, co na to tzw informatycy w Polityce, bo Gospodarz na pewno nie maczal w tym palcow 🙂
Danuśka, to był wymarzony rejs rodzinno-tawerniany po Zatoce Sarońskiej. Postoje w ustronnych zatoczkach albo w portach z dobrymi restauracjami, trochę wspólnego gotowania na pokładzie, żadnego nurkowania, miłe pływanie.
Już chciałam napisać, że na rynku szczebrzeszyńskim na pewno nie ma pomnika świerszcza, ale przezornie sprawdziłam i okazało się, że stoi tam i pomnik Jana Zamojskiego, i świerszcza. Ale zupełnie nie pamiętam, żeby stał tam, kiedy kilka lat temu odwiedzałam te strony. Pamiętam ten stojący nad rzeczką. Tu można pooglądać sobie i te dwa świerszcze, i ciekawe zabytki tego miasta. https://www.google.pl/search?q=szczebrzeszyn&tbm=isch&imgil=cJcVPgVTjinv0M%253A%253Bhttps%253A%252F%252Fencrypted-tbn1.gstatic.com%252Fimages%253Fq%253Dtbn%253AANd9GcRpdYn_DLNbO-vdIGvaBxbDIKENSn7qaGB9waIjMi5gZ2RbSN-lOw%253B4320%253B3240%253BQ6nTaA-HhbYb8M%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fpl.wikipedia.org%25252Fwiki%25252FSzczebrzeszyn&source=iu&usg=__4jlDkMZL4Ndg2126Q0UCEDTdx5A%3D&sa=X&ei=4JjDU_XdOLDB7AbokIDoCg&sqi=2&ved=0CDIQ9QEwAg&biw=1067&bih=496#facrc=_&imgdii=_&imgrc=cJcVPgVTjinv0M%253A%3BQ6nTaA-HhbYb8M%3Bhttp%253A%252F%252Fupload.wikimedia.org%252Fwikipedia%252Fcommons%252Fc%252Fc8%252FPL_Szczebrzeszyn_town_hall.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fpl.wikipedia.org%252Fwiki%252FSzczebrzeszyn%3B4320%3B3240
Samo miasto poza rynkiem, synagogą/ obecnie dom kultury/ zabytkowymi kościołami sprawiało trochę smutne wrażenie, sporo uliczek jest zaniedbanych, domy nieremontowane od początku powstania. Może przez ostatnie kilka lat coś się zmieniło na lepsze. Poza tym wkrótce po wizycie w Szczebrzeszynie czytałam fragmenty pamiętników dra Klukowskiego, pracującego w miejscowym szpitalu o wojennych losach żydowskich mieszkańców Szczebrzeszyna. Te tragiczne sceny utkwiły mi w pamięci i zawsze kojarzą mi się z tym miastem. Ale to moje osobiste refleksje.
Dzień dobry 🙂
W Szczebrzeszynie jest kilka pomników chrząszcza.
Od 10 sierpnia rozpoczynam urlop w tamtych stronach
Kupiłem papryczki habanero. Jedną zjadłem na surowo. Duże wyzwanie. 😈 Może ktoś ma ciekawsze doświadczenia z nimi ?
Irek- podlejsze kawalki wieprzowiny, duszone z dodatkiem habanero, zyskaja na mocy, nawet jesli straca na smaku 🙂
Papryczki habanero, namoczone w letnim mleku na kwadrans, traca nieco swojego wigoru(kapsaicyna rozpuszcza sie w tluszczach ). Wez oselke masla, habanero, czosnek, sok z limonki, szczypte soli. Wymieszaj, do schlodzenia i maselko do takiego np. lososia z patelni gotowe.
No widzisz,Irku,to muszę jechać do Szczebrzeszyna jeszcze raz i znaleźć pozostałe pomniki 🙂
Dzien dobry,
Irku, unikac 🙂
Powitajmy Patrycję, która podpisała się pod wpisem z 2009, o pomidorach.
Mówi, że widzi światełko w tunelu dla nich 😉
Plan dnia mi się posypał – wiśnie będą jutro, chłodnik mam zrobić jutro, dzisiaj jakąś sałatkę bez sałaty. Zrobię więc sałatkę z groszku, szczypiorku, jajka, szynki w jednej miseczce, a twaróg z różnościami zielonymi, czosnkiem i śmietaną w drugiej – będzie i do śniadania.
Na dodatek biedy wszelkiej idę jutro przed wieczorem ustalić plan pracy chirurga przy mojej szczęce (już dzisiaj nie mogę jeść z wrażenia) jest jednak nadzieja, że przed Gwiazdką będę uzębiona jak rekin. Eh, diabli nadali!
Krzych, pomysł masła z habanero kupuję. Dzięki 🙂
Szkoda Piotrze żeś szybki jak błyskawica i fotografii już nie ma. Nie szkodzi co do głowy wpadło podczas pierwszego czytania utrwalam w piśmie
Cuda nie tylko bywają w Częstochowie
Zarówno w czynie jak i mowie
W Szczebrzeszynie też zaszła zmiana
Świerszcza, w Zamoyskiego – hetmana
E.
Danuśka, tu jest kilka chrząszczy ze Szczebrzeszyna. Zdjęcia ubiegłoroczne, ale mam nadzieję że ich nie ubyło
https://plus.google.com/u/0/photos?pid=5912025665651860258&oid=111628522190938769684
Coś się źle wkleiło. Teraz chyba będzie dobrze
https://plus.google.com/photos/111628522190938769684/albums/5912024221817834545?banner=pwa
My tu o chrząszczu gadu gadu, a Francuzom z okazji święta kto życzenia złoży?
Jak nie ma kogo to ja zacznę:
Wszystkim Francuzom i ich rodzinom wszystkiego najlepszego!!!
A nam, żeby było w miarę po równo , po bratersku i sprawiedliwie. Tylko mi sprawiedliwości nie pomylić !!!
🙂
Vive la France! 🙂 http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b9042926c
Będzie piknik? 🙂 http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b53067993z
Le 14 juillet : bals et réjouissances: http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b9040711m
O, świerszcz wrócił, w wersji mini tym razem.
Dobrze, że w Seulu kasza gryczana jest w sklepach w rosyjskim kwartale.
Oboje lubimy, czy to z sosem, czy w pierogach, z dodatkiem bryndzy na przykład.
Podobno rozgotowana kasza gryczana rozsmarowana po przedniej szybie samochodu(wieczorem, żeby do rana wyschła) umila na kilka godzin życie właściciela pojazdu, który śmiał zająć „nasze”miejsce na parkingu.(Panie, zawsze staję na tym miejscu, wszyscy o tym wiedzą).
Wersja ułatwiona dla cudzoziemców:
Sząż mi szynie Szebżeszynie
Cząsa szydła żżu
A szmiel w puszy tusz szy Szynie
Traszny wszyna szum
Mąż żeżółki w chaszszach szeszy
W szakach żemie szyk
Acze mesznie traszy jesze
Wyczesz oczu szyk
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
Strząsa skrzydła z dżdżu,
A trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie,
Straszny wszczyna szum
Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy,
W krzakach drzemie kszyk
A w Trzemesznie straszy jeszcze
Wytrzeszcz oczu strzyg.
Rodziny Francuzów serdecznie dziękują i dorzucają nawet grand merci 😀
Natomiast by było sprawiedliwie to mają w zanadrzu francuski łamaniec językowy:
les chaussettes de l’archi-duchesse,sont-elles s?ches ou archi-s?ches ?
Wymowa brzmi mniej więcej tak:le szoset de larsziduszes są tel sesz u arszisesz.
Oczywiście Łotr się wtrącił i wstawił 2 znaki zapytania tam gdzie powinno być „e”
Pinia
Moderator
### ??? 3, 2009, 00:38
Quick Quote
???????????????????????
Szumiące w natarciu:
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu,
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.
Krzychu,
jak naklikniesz chrząszcza dwa razy, to on będzie maxi 😎
Nemo,
Dziękuję za radę. Zbędną. Załączając zdjęcia na blogu, można wybrać, w jakim rozmiarze mają się wyświetlić PRZED dwukrotnym kliknięciem. Taki np. Blogger daje opcje MAŁE, ŚREDNIE, DUŻE, BARDZO DUŻE.
Wordpress też ma taką opcję i zdjęcia Gospodarza są zwykle ŚREDNIE(pod względem rozmiaru oczywiście).
Po całym zamieszaniu z zamianą świerszcza na hetmana i nazad, wyświetlają się jako małe kafelki. I TO WŁAŚNIE miałem na myśli mówiąc, że są w wersji mini.
Wersję mini też widzę. Myślałam, że się uskarżasz 😉
Lepsze mini, niż długo ładujące się maxi z poprzedniego tematu.
Danusiu czy Alain już zburzył Bastylię czy dopiero tam się wybiera? Życzymy wesołego wieczoru pełnego ogni (sztucznych rzecz jasna) i huku (szampana)!
Z duza przyjemnoscia co roku 14 lipca wysylam dedykacje swiateczna dla naszych Francuzek i Francuzow. I jak co roku, zalaczam „La vie en rose” w wykonaniu Louisa Armstronga.
http://www.youtube.com/watch?v=8IJzYAda1wA
Od rana w radio slychac przewaznie francuska muzyke.
Kilka lat temu spotkalam studentke z Francji w najmniej oczekiwanym miejscu. Agnes, na okres lata, przyjela prace w bardzo pieknym, ale jednoczesnie bardzo odleglym od cywilizacji miejscu o nazwie The Lost Resort. Przypadkowo spedzilismy weekend niedaleko Lake Ozette, gdzie miesci sie Lost Resort. Zaproponowalam Agnes, ze kiedy skonczy swoj letni kontrakt z Lost Resort moze zamieszkac u nas przes kilka dni zanim samolot zabierze ja z powrotem a Paris. Pokazalismy jej Seattle i przyjemnie spedzilismy razem kilka dni.
Inny przypadkowy kontakt z Francuzami mielismy z kwietniu 2013 roku podczas pobytu na brzegu oceanu w miejscu o nazwie Kalaloch. Ktoregos wieczora rowerem dla dwoch osob (tandem?) przyjechala sympatyczna para, Adleine i Mark. Oboje przemierzaja caly swiat swoim rowerem. Tamtego wieczora zatrzymali sie na jedna noc w Kalaloch w drodze do Port Angeles, skad dalej promem plyneli do Victoria, BC i pozniej rowerem do Vancouver, BC.
Ich historia bardzo mnie zainteresowala. Oboje zaplanowali podroz dookola swiata w holdzie ojcu Adleine, ktory dlugo chorowal na raka i mimo wielkiej pasji do podrozy, nie mogl zwiedzac swiata.
Wieczorem wypilismy butelke wina. Rano oboje zapakowali swoj sprzet na rower i ruszyli na polnoc.
Tu jest ich zdjecie przed wyjazdem.
https://picasaweb.google.com/112949968625505040842/OlympicPeninsulaAprilMay2013?authkey=Gv1sRgCPuuvOGUr5vrJw#5873949434687258882
Na nastepnym zdjeciu podroznicy ruszaja w dalsza droge.
Obecnie Adleine i Marc sa w Argentynie.
Osobno podam link na ich blog, ktory jest dokladnym sprawozdaniem z ich podrozy wokol swiata.
Blog jest po francusku, ale mozna wybrac automatyczne tlumaczenie na inne jezyki.
http://www.letandemetlavie.fr/
Zadnego tlumaczenia 🙂
Szklanka + pasti + woda = sante`
Z franzuzami jest nawet do moskwy znacznie blizej 🙂 🙂 🙂 🙂
Moja kulinarna przygoda z cytrynami
https://picasaweb.google.com/110485749444810942738/CytrynoweSzalenstwo
Kilka lat temu, znana dziennikarka podczas programu TV zastanawiała się czy zima, śnieg i mróz nie przeszkadzają podczas świętowania 14 Lipca (w odniesieniu do Francji). Zapomniała bidulka, że choć u nas zima to jednak tam lato. A lato onego roku…
liberte; egalite; fraternite – Bastylia zburzona! Vive la France!
Pamiętam jakiś francuski film, gdzie na katorzżuije hasłem było „Niech żyje rewolucja i pieprzówka!”
Echidno,
to się nie otwiera 🙁
Pytałaś o barwę moich konfitur cytrynowych – żółte w różnych odcieniach.
A Twoje?
Jim Morrison spoczywa w wytwornym towarzystwie na cmentarzu Pere Lachaise.
W temacie podrozy.
The Doors wykonuja The Roadhouse blues.
http://www.youtube.com/watch?v=kD3BIPOls2Y
MałgosiaW
13 lipca o godz. 22:09
Malgosiu –> nie drze z zazdrosci, lecz podziwiam. Podobnie klepal moj idol ( Goethe ) pare stuleci temu : lieber jemanden bewundern, statt von neid zu beben 🙂 🙂 🙂 🙂
No i to by bylo na tyle. Czasy sie zmieniaja, a zatem moge sie myli. Ale tylko od prezentacji tych samych obrazkow jeszcze nikt nie urosl 😉
a teraz ?
https://picasaweb.google.com/110485749444810942738/CytrynoweSzalenstwo
A teraz tak, drzewko niesamowite 🙂
nemo – wpadły w tonację brązową. Myślę, że za długo żelowałam, a były w barwie starego złota.
Echidno, co powoduje, ze w tak bestialski sposob dokonalas ogolocenia naturalnej natury?
Echidno,
niektórym (profesjonalistom) też wychodzą ciemniejsze
Ważne, aby gotować na małym ogniu i mieszać.
Tego drzewka to Ci szczerze zazdroszczę.
Świeże cytryny można przechowywać długo w lodówce, zapakowane w woreczek foliowy zabezpieczający przed wyschnięciem.
Moje cytryny z Sycylii przechowuję przez całą zimę (prawdziwą, ze śniegiem i mrozem) w styropianowym pudle na balkonie.
Francuzom najlepszego!
Odsas tez dzis przyjmuje zyczenia. Dziewiec latek stuknelo 🙂 .
Alain wzruszony Waszą pamięcią serdecznie dziękuje za życzenia 🙂
I jeśli burzeniem Bastylii można nazwać walkę z kornikami,które zajadają boazerie w pokoju gościnnym na nadbużańskich włościach,to niech będzie,że mój Ulubiony Francuz burzy dzisiaj Bastylię 😉 Boazerie,które odziedziczyliśmy po poprzednich właścicielach chaty prezentują się nawet całkiem nieźle,ale bywa,że wieczorem albo w nocy,kiedy panuje absolutna cisza i człowiek rozmyśla sobie o niebieskich migdałach,to słychać tu i ówdzie pełne werwy chrobotanie.Coś należy w tym względzie zrobić,zatem dzisiaj Alain ruszył do walki !!! Jeśli chodzi o te insekty,bo prawdę mówiąc to nie są korniki,
a spuszczele lub ewentualnie kołatki-to żadnej liberte,egalite,żadnej fraternite !!!
Spuszczelom na pohybel !!!
Orco-bardzo sympatyczny ten rowerowy,francuski tandem 🙂
Echidno-gratulacje !
A dla Odsasa 100 lat i wielu sukcesów sportowych !
Echidno – jakie ładne to „cytrynowe szaleństwo” 🙂
Dla Odsasa z najlepszymi życzeniami 😀 http://www.dailymotion.com/video/x1ktez_vintage-rugby-brothers_sport
https://www.youtube.com/watch?v=8IjWHBGzsu4
Orco,
znow nas uraczylas!
Thank you!
D’un Avé Maria
https://www.youtube.com/watch?v=_fWWM1ywF8w
Mariannie i kogutowi galijskiemu – kąpieli w szampanie;
Odsasowi – zwycięstw w każdej dziedzinie sportu, astronomii, matematyki i muzyki. Rośnij wielki, Stasiu;
Echidna -cytryny do podziwiania i mnóstwo przetworów.
Jest już w domu komplet – Dziecko i pies.
Bastylia zburzana, a głupota wiecznie żywa!
I można pleść bzdury typu „liberte; egalite; fraternite…’
Nie wiem kto to „ludwiczek” ale pewnie czytajacy blogowicz.
Natomiast wiem, ze nie wytrzymal.
Ludwiczku – nie denerwuj się 😉
https://www.youtube.com/watch?v=bDXntu73gNo
Niunia 21;11, fakt, nie wytrzymał!
Brednie, jakie wpajano dzieciom w prl-owskich szkołach, owocują do dzisiaj.
Odsas! Zburz rugbowym przeciwnikom ich bastylie!
A swoją drogą, dobra datę na urodziny wybrałeś.
Powodzenia
Grzybowy dziadek.
Jeśli ktoś ma możliwość lub/i ochotę świętować z Francuzami to 2 program telewizji francuskiej nadaje teraz na żywo transmisję z koncertu,który odbywa się u stóp Wieży Eiffla.
Koncert zostanie zakończony pokazem sztucznych ogni.
W Dwójce też koncert Narodowej Orkiestry Francuskiej
https://www.youtube.com/watch?v=YwWFuB5eLHI
A ja za godz wychodze aby zobaczyc sztuczne ognie. Zacznie sie o 23 h 30, bo u nas slonce zachodzi kolo 23 h
No to, niech zyje Francja!’
Ja w liceum wybralam francuski .Lektorat – przymusowo! Ale to juz przeciez tyle lat…. Tak sie porobilo, ze moj drugi to angielski, nie mniej uwielbiam wszystko co francuskie,
Francuzom i Młodym Sportowcom najlepsze życzenia i dobrej zabawy 🙂
Elap, fajnie tak o 23 zachód słońca 🙂
Kwiatki z sąsiednio-dalszej przy drodze rabatki.
http://bartniki.noip.me/news/IMG_4599.JPG
Odsasowi – wspaniałych osiągnieć w każdej dziedzinie życia,
Alainowi – aląz anfan de la patrija 🙂