Moje wisienki

Nie wypada chwalić się bez umiaru. Ale troszeczkę to już można? Lepiej jednak, gdy chwalą nas inni. Tak też więc zrobię i ja. Mam w ręku pierwszy egzemplarz swojej nowej książki. Przygotowana jest ona na najbliższe Targi Książki w Warszawie. A wyprodukował ją blisko zaprzyjaźniony wydawca – Marek Przybylik. I to on powiedział mi, wręczając książkę, że tak ładnej jeszcze nie miałem. Przyznaję mu rację.A jeśli idzie o zawartość, to przytoczę słowa wstępu napisanego przez kolejnego przyjaciela (i syna pary przyjaciół) Marcina Mellera. Napisał więc Marcin m.in.:

Pierwszą i całkiem długą część swego zawodowego żywota Piotr Adamczewski spędził jako szanowany dziennikarz i redaktor zajmujący się wszelkim dobrem i nieszczęściem, jakimi dziennikarze zwykli się zajmować. Tylko przyjaciele wiedzieli o jego zamiłowaniu do dobrego jedzenia (no dobrze, Piotrowe kształty w swoim czasie również to i owo mówiły) i gotowania. Miłość to była tak wielka, że łamiąc swe prawolubne przyzwyczajenia porządnego obywatela, w stanie wojennym organizował transporty rąbanki z kurpiowskiej wsi, czym mogłem i ja się cieszyć jako dziecię swego ojca – czyli przyjaciela Piotra. (…)

Otóż dawnymi laty na kurpiowskiej wsi Piotrek i Basia posadzili obok swej drewnianej chałupy drzewa wiśni. I kiedy nadszedł czas owocowania, byli niepocieszeni, bo wredne szpaki zżerały wszystkie owoce prosto z drzewa, zostawiając tylko smętne pestki. Nie pomagały strachy na wróble. W końcu Baśka nie wytrzymała i postanowiła się zasadzić na ptaszyska. Jakież było jej zdziwienie, kiedy nagle ujrzała swego Piotrka, jak w szlafroczku, tup, tup, tup, na paluszkach podbiega pod drzewko i objada wisienki tak, że zostają same pesteczki.

No, jeśli to nie jest miłość do jedzenia czysta, wzniosła i piękna, to co nią jest na tym świecie, pytam się?

Anegdotka ta przypomniała mi pierwsze lata na wsi i rozbawiła całą rodzinę. Może więc książka rozweseli i czytelników. A przynajmniej zachęci ich do przygotowania choć kilku przepisów.

Tymczasem zapraszam wszystkich miłośników książek na Targi, które odbywają się na Stadionie Narodowym. Mój dyżur z nową książką będzie w stoisku Firmy Księgarskiej Olesiejuk – 83/D9 – w sobotę, 24 maja, od 16.00 do 17.00. Obok, w tym samym czasie, podpisywać będzie swoje dzieło mój wydawca Marek Przybylik. Natomiast nasza blogowa koleżanka Monika Szwaja zaprosi czytelników na niedzielne spotkanie o godz. 13.00 w Atenum.