Smaczne i pożyteczne czyli na straży zdrowia

Brokuły – bo o nich mowa –  są prawdziwymi strażnikami zdrowia, uważanymi za jedno z najbardziej pożywnych warzyw. Zawierają bowiem mnóstwo witamin, błonnika i fitosubstancji, które pomagają zwalczać różne choroby.

Brokuły są najlepsze (i najtańsze) od połowy jesieni do końca zimy. Coraz to nowe różyczki powstają od lipca do grudnia. Świetnie znoszą niewielki mróz, a przemrożone są nawet smaczniejsze.

Kupując je najlepiej wybierać brokuły o ciemnozielonych różyczkach i listkach oraz jasnozielonych łodygach. Łodyżki różyczek powinny być smukłe i jędrne, a same różyczki zamknięte i wszystkie w jednakowym kolorze. Pożółkłe kwitnące różyczki to znak, że są stare i nawet po długim gotowaniu będą twarde.

Brokuły można przechowywać 3 – 4 dni w foliowej torebce w szufladzie lodówki.

Zabierając się do gotowania brokuły należy dobrze wypłukać. Twardą skórkę z łodygi usunąć obieraczką do warzyw. Kiedy chcemy gotować długie kawałki łodygi z różyczkami, należy je przekroić wzdłuż, aż do samych różyczek. Warto też wykorzystać listki, bowiem zawierają one mnóstwo witamin i są bardzo smaczne. Można je np. dorzucić do zupy.

Różyczki brokułów jada się na surowo lub po lekkim zblanszowaniu w dużym rondlu z wrzątkiem. Można je także jeść z sosami podawanymi w osobnej miseczce. Jeśli brokuły mają być dodatkiem do dania głównego, należy je krótko zblanszować, ugotować na parze lub obsmażyć (zarówno różyczki, jak i pokrojone w kawałki łodygi). Nie powinno to trwać dłużej niż 3 – 5 minut. Krótko gotowane lub smażone brokuły nie tylko mają najlepszy smak i konsystencję, lecz również zachowują większość wartościowych witamin. Podczas długotrwałego gotowania substancje chemiczne zawarte w brokułach mogą się rozłożyć na związki siarki, które przypominają zapachem zgniłe jajka. Być może dlatego część z nas nie lubi brokułów. To ci, którym podano je ugotowane na zbyt miękko.

Surowe brokuły doskonale smakują w sałatkach lub maczane w sosach. Różyczki brokułów można lekko podsmażyć z czosnkiem na oliwie z oliwek oraz różnego typu pestkami (słonecznika, dyni), doskonałe są także smażone w głębokim tłuszczu, lub ugotowane na parze. Wówczas warto je  podawać z sosem serowym, beszamelowym, a jeśli bardzo dbamy o linię, po prostu z sokiem z cytryny, solą i pieprzem.

Łodygi i listki można ugotować w wywarze i przyrządzić zupę-krem z brokułów: utrzeć brokuły na puree, dodać mleko lub śmietanę, doprawić do smaku solą i pieprzem oraz odrobiną oregano.

Brokuły wspominane są już w pismach pochodzących z czasów starożytnego Rzymu, jednak nie wiadomo, skąd pochodzą. Katarzyna Medycejska sprowadziła je z Italii do Francji w roku 1533, kiedy poślubiła Henryka II. W piśmiennictwie brytyjskim pojawiają się po raz pierwszy na początku XVIII wieku. W Stanach Zjednoczonych zostały odkryte dopiero w latach dwudziestych XX wieku. W Polsce były znane już w XVII wieku, ale później zapomniane. Odkryte ponownie stosunkowo niedawno, szybko zdobyły sobie licznych zwolenników.