Coś na ząb, na apetyt też

Już po Zjeździe a ponieważ jestem poza zasięgiem to moja ciekawość rośnie i rośnie. Jestem tez pewien, że było fantastycznie. Do zobaczenia za rok!

Nadal jestem teraz myślami na pograniczu Murcii i Katalonii. Jest niemal pewne, że polecimy do Walencji. Bardzo na czasie więc jest tekścik o tapas. I choć pisłem już o tych maciupeńkich przekąskach hiszpańskich, to warto jeszcze parę słów na ten temat zamienić, zanim siądę z wnukiem przy barze, który on wybierze i zamówimy jakieś dobre wino z pobliskiego Penedes.

Tapas wywodzą się z Andaluzji, a dokładnie z Sewilli. Są to małe przekąski, choć nie mają wiele wspólnego z popularnymi obecnie kanapkami na jeden kęs. Stanowią integralną część kulinarnej historii Hiszpanii a według niektórych historyków-smakoszy, ich korzenie sięgają zamierzchłych czasów. Wydaje się, że wymyślono je za panowania króla Alfonsa X, który nakazał, aby podawano tapas na stacjach pocztowych, by podróżni, zwłaszcza udający się z ważnymi misjami bądź ważnymi wiadomościami, nie upijali się pijąc wino na pusty żołądek. Wiemy z pewnością, że w XIX wieku podawano je w tawernach do sherry.
Według większości badaczy ich nazwa wzięła się od talerzyka, na którym je kładziono, a który służył zazwyczaj do nakrywania kieliszka, aby nie wpadały do niego muchy. Słowo tapa znaczy po hiszpańsku „przykrywka”.
Kiedyś w tawernach podawano tapas za darmo, ponieważ pobudzały pragnienie, dzięki czemu wzrastały zamówienia na alkohol. Obecnie, wyrafinowane i niezwykle smaczne zakąski są płatne; co więcej, często klienci wybierają lokal tylko ze względu na te przekąski jakie można tam zjeść. Aby zrozumieć wagę tych przekąsek, popularnych zwłaszcza w południowo-środkowej Hiszpanii, należy uzmysłowić sobie, jakie są tamtejsze zwyczaje i styl życia.
Między podstawowymi posiłkami jest duża przerwa. W Hiszpanii nie jada się kolacji przed godziną 22. Należy więc – jak mawia się w Polsce – wrzucić coś  na ząb a pyszne tapas nie tylko zaspakajają głód, ale stanowią też doskonalą okazję do pogaduszek z przyjaciółmi.

Niektórzy żartują nawet, że tapas nie narodziły się, by wypełnić lukę między jednym posiłkiem a drugim, ale że godzina kolacji została przesunięta, tak aby każdy miał czas na strawienie tapas. Istotnie, chociaż porcyjki z reguły są małe, często zachwycają swą oryginalnością i wykwintnością, której nie powstydziłby się żaden szef kuchni. Przyrządzając je, można dać upust swej kulinarnej fantazji i wykorzystać wszelkie składniki hiszpańskiej kuchni oraz nieskończoną ilość regionalnych wariacji.