Nauka latania
Młode sójki, które tym się różnią od starych, że są mniejsze i piórka mają porośnięte jakimś puchem już dobrze latają. Wyjadają bezczelnie coś wokół psiej miski ale zawsze na czas potrafią się zerwać do ucieczki i Rudolf kłapiąc szczęką łapie tylko powietrze. Bociany po paru dniach machania skrzydłami na krawędzi gniazda, w końcu wypadają z niego i po chwili już fruną w górę. Są też samodzielne. A młody człowiek czyli mój wnuk dojeżdża codziennie do Pułtuska, by zostawiwszy rower u instruktorki, przesiąść się do auta z literką L na dachu i wyruszyć na podbój uliczek miasta a nawet szosy do Ostrołęki. Przed odlotem z gniazda być może uda mu się zdobyć licencję na prowadzenie pojazdów mechanicznych. Do pełnej samodzielności potrzebna mu będzie także – moim zdaniem – umiejętność gotowania. Z dala od rodziny (zwłaszcza babci) nie może żywić się wyłącznie tapas podawanych we wszystkich lokalach Valencii.
Zacznijmy więc naukę kulinarnej jazdy od przepisów prostych i związanych z sezonem. Wprawdzie na targu grzybów w zasadzie brak ( w naszym leśnym ogrodzie także) ale są już kurki. Dobra wołowina też jest w zasięgu ręki. Mamy różne wspaniałe oliwy, są przyprawy i dużo dobrych chęci. Będzie więc dziś na wieczór:
Wołowina z kurkami
50 dag wołowiny bez kości, łyżka mąki,cebula,25 dag kurek (świeżych lub mrożonych), 3/4szklanki pokrojonej w kostkę słoniny,1/2 szklanki śmietany, łyżka siekanej zielonej pietruszki, 3 łyżki oliwy, sól, pieprz, mielona słodka papryka
1.Wołowinę umyć,osuszyć kuchennym papierowym ręcznikiem, pokroić w kostkę wielkości 1/2 pudełka zapałek. Oprószyć przyprawami (sól, pieprz, mielona papryka),lekko posypać mąką.
2.Rozgrzać silnie oliwę, mocno zrumienić na niej mięso, podlać wodą i dusić pod przykryciem aż stanie się miękkie.
3.Cebulę pokroić w kostkę, kurki grubo posiekać.
4.Słoninę wrzucić na patelnię, kiedy zacznie się topić dodać cebulę i kurki. Kiedy wszystko się podsmaży dusić jeszcze chwilę pod przykryciem.
5.Podsmażone kurki ze słoniną wymieszać ze śmietaną dodać wszystko razem do mięsa i chwilę jeszcze gotować doprawiając w miarę potrzeby solą i pieprzem. Podawać z kaszą gryczaną lub ziemniakami z wody.
Jeśli kolejny wpis się ukaże w terminie to znaczy, że kurs samodzielności był udany. Może odlatywać.
Komentarze
Trzymam kciuki za wszystkie młode stworzenia uczące się latania.
Gospodarzu, jak pamiętam małoletni wtedy Kuba piekł chleby i coś tam pichcił pod bacznym okiem Dziadków. Z głodu nie umrze. Hanczyny młody też gotuje (w Albionie) i Danczyny Córeńka też. Spokojna jestem o umiejętności naszych Dzieciaków.
U nas będzie dzisiaj makaron z pieczarkami zapiekany pod serowo-śmietanową kołderką. Wina jeszcze troszkę zostało, więc i spłukać te grzyby będzie czym.
To prawda,nasze kochane Latorośle,jak te bociany chętnie wyfruwają z gniazd 🙂
Cieszę się z samodzielności mojej Córy i nawet oddycham z wielką ulgą,kiedy
o niektórych Jej pomysłach dowiaduję się dopiero po fakcie.Dziecina dysponuje już swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.Wczoraj zatem na spółkę z kolegą wypożyczyła niewielki pojazd mechaniczny,by podziwiać malownicze widoki Tramontany na północy Majorki.Na obiadowe co nieco zatrzymali się właśnie w tapas barze 😉 Zadzwoniła do mnie dyplomatycznie już popołuniu,kiedy kończyli swoją wycieczkę i trasę wiodącą wąskimi,górskimi serpentynami.Ufff!
Dzisiaj już przed chwilą rozpoczęła kolejny dzień pracy.
W dzisiejszym numerze „Na temat” jest niezły wywiad z M.Maleńczukiem (ja mam wielką słabość do Maleńczuka, chociaż mieć takiego w domu, to nieszczęście. Mój ci on nie jest, więc stać mnie na wyrozumiałość) Jeżeli się pominie niezbędną w tym zawodzie dozę kabotyństwa, to zupełnie nie głupi jest Pan Maciej.
Dzien dobry,
Upalow ciag dalszy :).
Dziekujemy bardzo w imieniu Odsasa za zyczenia, skonczyl potomek osiem lat, nie dziesiec. Z niektorymi prezentami spal (rakieta tenisowa), niektore postawil na szafce w zasiegu wzroku (mikroskop).
P. Malenczuka zawsze lubilam od Pudelsow i Homo Twista. Ciekawy szansonista ;). Brakuje mu tylko czasami nieco dystansu do siebie samego (tak, wiem artysta).
Jolly – o rok postarzyłam Odsasa; myślałam, że skończył 9 zaczął dziesiąty. Okazuje się, że jest równolatem mojego Igpra. On skończył 8 lat 6 lipca.
Bardzo lubię ten utwór, choć jakość nie najlepsza : http://www.youtube.com/watch?v=u6mLlzGCbt4
Zdecydowanie bardziej wolę Maleńczuka śpiewajacego niż mówiącego. Już dawno nauczyłam się odzielać stronę artystyczną od ” reszty ” człowieka. Choć do M.M. nic nie mam, poza tym, że okropnie przeklina.
Z Homo Twist 20 lat temu:
http://www.youtube.com/watch?v=8wYjvhac_XU
Słuchajcie, słuchajcie! Czy komuś neoliberalizm kojarzy się z rozwojem osobowości i wychowaniem? Czy ktoś coś czytał na ten temat? Książki powinny być dostępne na naszym rynku i w bibliotekach. To pytanie krańcowo zestresowanej (a zaprzyjaźnionej) studentki.
Mnie się kojarzy raczej z ekonomią i politologią, czyli pożytek ze mnie żaden.
Pyro-neoliberalizm absolutnie nie kojarzy mi się z rozwojem osobowości.
No chyba,że komuś najpierw musi rozwinąć się osobowość,by potem rozwinęły mu się neoliberalne poglądy 😉
Dla tych nielicznych co dzisiaj zaglądają czasem do komputera i mają być może ochotę na majorkańskie klimaty:
https://plus.google.com/photos/104147222229171236311/albums/5900886594266838801?gpinv=AMIXal_yCYd-nN7MQbsV7pJSzJQ7OeDo0gfG8agZmCgTuEAB9Z2SU9RHk-r_xPOX26tvmiyFj-IHsZc-DUWSuMztKTcRB6CeOECuv6dHU5XJAPC_9_1-Uns&cfem=1
Danuśka – z zazdrości jestem żółta, jak cytryna. Uroda Balearów, kolorowe talerze (nie wszystko jadalne moim zdaniem, ale to nic) wizyta u Fryderyka, kościoły, dalekie plany – prześliczny świat i pokazany w sympatią. Dziękuję, Danko.
Danuska, piekne zdjecia ! Nie wiem dlaczego, ale Majorka zawsze mi sie kojarzyla jako zabetowana wyspa hotelami dla naszych przyjaciol z Niemiec i Anglii. Chyba sie tam wybiore. Pytalas kilka dni temu o cene muli. Dzisiaj na targu widzialam mule po 4 euro.
Danuśka, piękna ta Majorka widziana Twoimi oczami! Aż dusza się rwie żeby tam pojechać.
Gdzieś nam zaginął Stanisław, a przecież w podróż wybiera się dopiero jesienią, zginął też Placek i tęskno mi do jego przewrotnej poetyki, Pepegor stał się gościem późno wieczornym, a Marek chyba jeszcze odpoczywa po paryskich wyczynach remontowo-montażowych. Muszę krzyknąć „Gdzie te chłopy, gdzie?”
Danusia – świetne zdjęcia i opisy, dziękuję 🙂
Czy ta świnia w soli, w muzeum folkloru, była prawdziwa?
Pyro-Nemo przepadła,chłopy przepadły 🙁 Mam nadzieję,że któregoś dnia wszyscy wrócą.Dobrze,że chociaż Nowy ma dla nas trochę czasu.
Elap-dzięki za cenę muli w Bretanii 🙂
Myślę,że większości z nas Majorka kojarzy się nie najlepiej.I to prawda,w niektórych miejscach kilometrami ciągną się okropne hotele i sztuczne miasta dla turystów.
Ale ta wyspa ma też drugie oblicze,które staraliśmy się poznać.Może trochę nam się
to udało? I gdyby Latorośl nie znalazła sobie tam wakacyjnej pracy,to zapewne żylibyśmy dalej w przekonaniu,że nie warto spędzać wakacji na Majorce.
Asiu-nie,to była atrapa świni,ale pomysł uważam za bardzo udany.
Danuśka – jak długo Dziecko będzie tyrało?
Pyro-Latorośl planuje tam pracować do końca października,wtedy kończy się sezon.
My tu o Majorce,a w telewizorze program o Polinezji.
Też pięknie,ale trochę daleko….Może tam też zatrudniają animatorów w hotelach 😉
Danka – to jest piękne, że oni mogą… Byle był to świat bezpieczny.
Pyro-w dzisiejszych czasach przed młodymi ludźmi jest rzeczywiście mnóstwo możliwości.Oby tylko na własne życzenie nie pakowali się w sytuacje niebezpieczne.
Tak,czy inaczej,my rodzice zawsze znajdziemy sobie jakiś powód,by o te nasze dzieci,
chociaż od czasu od czasu trochę się niepokoić…
A jak już się wpiszę Pyro, to co?
Nie drylowałem, nie tłoczyłem nie zasypywałem nie podsmażałem, więc o czym miałem pisać.
Uwagę Danusi o rozwoju osobowości uważam za trafną, a jeśli komuś na koniec wyjdzie neo-liberalizm – to trudno. Z sugerowaną odwrotną koleją rzeczy to trochę tak, jak z tą wolnością słowa teraz, między Tatrami i Bałtykiem. Taka kolej rozwoju osobowości.
Miła ta Majorka widziana okiem Danusi. Też tam jeszcze nie byłem, a to głównie skutkiem sławy, jaką cieszy się ta nieszczęsna wyspa w moich uszach. Podobno, w niektórych miejscach publicznych, na Palma de Mallorca, ma być zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych. Zobaczymy.
Co u mnie?
Dziś zrobiliśmy dobre 600 km za towarem i zajechaliśmy aż za Ren. Poszukiwania trudne, bo LP potrzebuje głównie towaru już jesień/zima, a firmy odkładały towar dla tych, co zamawiali wiosną jeszcze. Oglądaliśmy więc rzeczy, które by można było mieć, gdyby się… A tak, pozostało nam to, zo zostało przypadkowo na składach. I tak jest zadowolona z tego co zabraliśmy. Do Polski też nie ma co wyjeżdżać, bo tam sprzedają jeszcze „lato” i niczego innego nie można dostać. A moją to irytuje – jak tak można!
Pozostaje mi kulinarnopodobnie dodać, że zapijamy (się?) rizlingiem.
Danuśka – mieć 20 lat i ostrożny stosunek do życia i ryzyka? Niemożliwe. Sprzeczne z samą istotą młodości. To przyjdzie z wiekiem.
Pepe – świetny i dowcipny wpis. Przyjemności rislingowych. Też lubię.
Fajny ten pomysł Danusinej Ali, a i wielce objecujący wyjazd gospodarzowego wnuka.
Mają, w przeciwieństwie dla nas, dla mojej generacji te możliwości, ale, czy ja bym się zamienił z nimi.
Nie, nie mają lekko.
Pepe – a kiedy generacje wchodzące w życie miały lekko? Nigdy. Zawsze jest zły czas – wojna, po wojnie, kryzysy, rewolucje i kontrrewolucje, zamknięcie rynków i globalizacja. Każde pokolenie ma swoje obciążenia. Po prostu zmieniają się zagrożenia – jedne są likwidowane i natychmiast powstają inne.
Dzień dobry,
Danuśka, pomykałem po Twojej wyspie w tę i drugą, ładnie tam! Dzięki!
U mnie ja u Pepegora, nic się nie dzieje, więc I pisać nie ma o czym. A nawet jak się coś dzieje to w pracy – nikogo nie będę tym zanudzał.
Znalezione w necie
„…-Jak się napiję, to niczego i nikogo się nie boję
-A starej?
-Tyle to jeszcze nie wypiłem…”
Dobranoc 🙂