Jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie spieszmy…
… ale Gieno czyli Brzucho wreszcie rozwinie skrzydła i przyleci do wszystkich smakoszy z bogatą ofertą serów. Część blogowych łasuchów już korzystała z internetowego sklepu Brzucha (www.serypolskie.pl) i bardzo to sobie chwaliła.
Sprzedaż internetowa to wprawdzie przyszłość handlu ale i ja, i chyba większość przyjaciół Brzucha, woli wizytę w prawdziwym sklepie gdzie można porozmawiać z właścicielem i razem dojść do tego, który ser będzie najbardziej odpowiedni do szykowanego właśnie przyjęcia. Zwłaszcza, że rozmowa z Gienem to sama przyjemność. Nie dość, że to – moim zdaniem – najwybitniejszy ekspert w kwestii serów zagrodowych w całej Polsce a jeszcze do tego nieutulony gaduła ze wspaniałym poczuciem humoru. Taka wizyta powoduje, że człowiek czuje, iż warto żyć. No i do tego wychodzi objuczony pysznościami, choć ze znacznie szczuplejszym portfelem.
Na prawdziwy i duży sklep serowarski w Warszawie trzeba będzie poczekać do jesieni. Tak przynajmniej twierdzi przyszły jego właściciel. Tymczasem jednak Gieno uruchamia stoisko na Koszykach. A że przez cały przyszły tydzień realizuje kolejną serię programów (Kuchnia +)zatytułowanych smakowicie „Przez dziurkę od sera”, to na Koszykach pojawi się dopiero w sobotę czyli dzień po otwarciu.
Zajrzę tam w następnym tygodniu i opiszę co zobaczyłem. Ale mieszkańcy stolicy i zaprzyjaźnieni z Brzuchem pewnie sami wszystko obejrzą. Relacja więc będzie dla mieszkańców innych stron Polski i świata. Mam nadzieję, że będzie co kupować.
Fot. Piotr Adamczewski
Komentarze
Stanisławowi – wesołych podróży i smakowitych biesiad!
Stanisławowi – Radości w płynie i radości w plasterkach
Stanisławie – wszystkiego najlepszego!
A ponieważ wczoraj marzyłeś o ośmiornicy 🙂 (dokładam jeszcze wino):
http://pinterest.com/pin/138696863496855822/
Stanisławie – realizacji marzeń. 100 lat !!!
Placku – /do wczorajszego wpisu/ mnie nie męczą obchody różnych dni, one mnie śmieszą. Obchodzę jedynie dzień, który sama ogłaszam jest to „Dzień Dobroci Dla Mnie”.
Dla wszystkich: http://pinterest.com/pin/48132289739984676/
na szczęście 🙂
Serdecznie dziękuje za życzenia. Doceniam, że Gospodarz był pierwszy.
Apetyt na ośmiornicę nie zdążył przejść jeszcze. Wino można zawsze, chyba że się musi jechać za kierownicą.
Genio na pewno ma sery, jak trzeba, można mu ufać w ciemno. Dużo kozich, a to dla mnie gratka.
Stanisławie – wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń!
Nemo – dzięki za podzielenie się urlopowymi wrażeniami, przyłączam się do komplementujących zdjęcia, jak zwykle zresztą 🙂
Bardzo mnie cieszy ta rozszerzająca się oferta serowa, Brzucho wykonuje kawał dobrej roboty. I dobrze, że mamy możność zakupów bez wychodzenia z domu, ale jednak nie ma to jak popatrzeć, posmakować i pogadać 🙂
Asiu – szczęście murowane, a jeszcze jakby zjeść taką koniczynkę, rozmarzyłam się…
Ciekawa wystawa:
„Warszawiaków portret niedzisiejszy ? wystawa plenerowa ”
„W najbliższy czwartek, 9 maja o godz. 15.00 przy ulicy Nowy Świat 18/20 w Warszawie odbędzie się otwarcie wystawy pt. ?Warszawiaków portret niedzisiejszy?. Na wystawie będzie można zobaczyć rysunki, fotografie i grafiki, także o zabarwieniu satyrycznym – pochodzące z zasobu Archiwum Państwowego m.st. Warszawy – oddające wygląd, charakterystyczne pozy i styl bycia mieszkańców dawnej Warszawy.
Stróże, kominiarze, węglarze, piaskarze, tracze, nosiwody, druciarze, koszykarze, szewczyki, sprzedawcy kawy, kataryniarze, uliczni śpiewacy, szopkarze, dorożkarze, kwiaciarki i przekupki warszawskie to nie tylko przedstawiciele konkretnych zawodów, to także charakterystyczne warszawskie osobowości. Jeśli dodamy do nich elegantki i elegantów, emerytów, uliczników, żebraków i śmieciarzy ujrzymy niezwykle barwną i różnorodną społeczność dawnej Warszawy, nadającej miastu unikatowy charakter. Ekspozycję uzupełniają pocztówki i fotografie Warszawy z przełomu XIX i XX wieku oraz ogłoszenia i wycinki prasowe dotyczące prezentowanych ?typów warszawskich”
http://www.archiwa.gov.pl/ 🙂
Stanisławie niektórzy jeszcze pod wczorajszym wpisem życzenia Ci serdeczne złożyli … 🙂
pewnie nie zdążę w maju odwiedzić Brzucha ale w czerwcu to zawędruję tam na pewno …
Krystyna mnie zachęciła do kupna truskawek (w Auchan promocja) i zrobiłam sobie bułeczkę z białym serem, na to plasterki truskawek posypane tartą czekoladą .. i do tego kawa … 🙂
Na Nowym Świecie był sklep serowarski. Kusił dobrą, jak na owe czasy ofertą. Często tam zachodziłam. Wyobrażam sobie jak wiele by miał dzisiaj do zaoferowania…
Jolinku… (te trzy kropki to westchnienie 😀 ) bułeczka z białym serem, truskawkami i czekoladą… 🙂
Dzisiaj mamy dzień bibliotekarzy i bibliotek. Niech żyją biblioteki pełne ciekawych książek i bibliotekarze z pasją! 😀
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/110369/e65c3bbbfb7bd53a0da402158bd1a6c7/
Dziękuję za życzenia otrzymane o świcie. Nowy i Jolinek miło to przekazali. Dzięki Pyrze za przypomnienie. Życzenia trochę na wyrost. Nie chciałbym, żeby wszystkie marzenia się spełniły. Ludzie, którym wszystko się spełni, podobno są nieszczęśliwi. Ale obie Ameryki na pewno by się chciało. USA już wydają się pewne, wszystko porezerwowane. Zawsze jednak możliwe niespodzianki.
Chianti zawsze miło pić. Nowy pije dobre. My parę dni temu piliśmy takie sobie ale do picia. Pamiętam czasy,40 lat temu, gdy można było kupić chianti nie do picia. Teraz to się już chyba nie zdarza.
Wszystkiego dobrego dla Stanisława, spełnienia tylu marzeń ile się da!
Dziękuję, Alicjo.
Marzeń może być wiele. Znajomy marzy o wycieczce na Antarktydę. Poza nią był praktycznie wszędzie, choć dokładnie wszędzie nie był nikt. Stać go na Antarktydę, ale nie jedzie. Bo gdzie jeszcze mógłby potem pojechać? Jest wiele bliskich miejsc, do których mnie ciągnie, ale Ukochana tam nie chce. Nie chce na Krym ani nad Bajkał. Nie ciągną jej góry Bułgarii ani Rumunii. Ale do Ameryk i Chin da się namówić.
Stanisławie,
życzę Ci dużo zdrowia i wielu radości ! 🙂
U mnie 25 st. C w cieniu i najprzyjemniej jest w domu albo w cieniu w ogródku. Jak tu nie narzekać na pogodę ? 🙂
Sery – tak, tylko nie kozie. Szkoda, bo mleko kozie jest zdrowe, ale jednak ten smak i zapach… nie podobają mi się.
Krystyno, dziękuję. U nas w pracy jest chyba koło 30. Siedzimy od południowej strony. Sery kozie dla mnie wspaniałe. W ogóle im gorzej ser pachnie tym dla mnie kiedyś było lepiej. Zmieniło się, bo te zapachy stały się miłe po jakimś czasie.
Dla Stanisława
Marzeń bez liku,a tych spełniających się to tylko tak w sam raz 😉
Kozich serów,ile dusza zapragnie,a do nich jedynie boskiego wina.
Nam życzę natomiast Twojej częstej obecności na blogu 🙂
Człowiek jakoś dziwnie czuje się mądrzejszy po Twoich komentarzach.
PS.
Ja z moją sklerozą to czuję się mądrzejsza niestety tylko przez kwadrans
Taki monolog:
„…a w zeszłym roku wybraliśmy się w podróż do okoła świata – i – co wam powiem:
Nie, tam się raczej już nie wybierzemy…”
Stanisławie, aby Tobie nigdy nie zabrakło ciekawych celów, aby Tobie zdrowia do tego nie zabrakło!
Ja natomiast jeżdżę zwykle w strony które już znam – jak taki inżynier, w takim filmie.
Dziś wieczorem jeszcze wsiadamy do wozu, pokręcimy się, pokręcimy, a już jutro będę przejeżdżał obok uroczego rynku w Kazimierzu. Teraz jeszcze tylko obok, bo nie tak dawno temu można było jeszcze środkiem. Nie będę miał jednak czasu zabawić, bo terminy rodzinne,terminy, a w poniedziałek już powrót.
I tyle aż.
I co Pepegorze,tym razem nie zjemy blogowego śniadania na Ursynowie 🙁
Dzien dobry,
Stanislawie, najlepszego!
Witam, Stanisławie (……….) wstaw co zechcesz.
o, tak Asia
8 maja o godz. 10:11
😉
@stani:
brandenbury pozdrawiaja, prost 😉
Byku – jeszcze takie kolorowe danie 😀 :
http://pinterest.com/pin/395683517231336706/
jadac przez okolice:
szparagi jak okiem siegnac
(niemcy podwoiły w ciagu ostatnich 12 lat ich produkcje 2000 – 51 tys. ton ,2012 -103 );
nie wiem, ale ja wole karczochy, moze dlatego, ze jestem koziorozec?
@asia:
yep!
Nowy 😉
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/WiosenneKlimaty#slideshow/5875686321975264802
o, przepraszam 🙂 : https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/WiosenneKlimaty#slideshow/5875686321975264802
Asia 🙂
Tylko co je to czarne – i czy to się je? 😯
Idealne dla tzw. niejadków, za którymi babcia czy mamusia z łyżką biegała 😉
U mnie przed południem było fajnie, ale teraz zrobiło się por-no i duszno, przed chwilą spadło kilka kropel bardzo ciepłego deszczu.
25C w cieniu – byłoby w sam raz, gdyby nie duchota nagła.
Dzisiaj leczo na ryż walnięte, jakoś tak nam pasuje. Ciekawa jestem, co by na to powiedzieli Węgrzy 🙄
Będzie toast za Stanisława oraz wszystkich Stanisławów podczytujących. Nie zapomnijmy też o coraz rzadszych Stasiach rodzaju żeńskiego!
Sto lat!
https://www.youtube.com/watch?v=Z-IQGpn-ZFI
(kod 3333 🙂 )
Alicjo – może to oliwki po podróży, takie trochę pogniecione 😀
Stanisławowi wszystkiego najlepszego!
Dobry wieczór Blogu!
Stanisławowi życzę nieustającego majowego nastroju, skowronków, błękitów i bzów, i tej lekkości, która człowieka ogarnia w takie wiosenne, odurzające dni 🙂
Dziś od świtu na nogach, już ich prawie nie czuję, ale dzień był przepiękny. Pachniało bzami i kwieciem jabłoni, niebo jak w Italii, ciepły wietrzyk…
Pod wieczór przyszły chmury, jutro się ochłodzi i przyjdą deszcze, a tu przed nami długi, 4-dniowy weekend 🙁
Wdałam się dziś w rozmowę z sąsiadką z trudem walczącą z chwastami w bardzo zadbanym ogrodzie. Ona (89 lat) i jej mąż (94) mają już kłopoty zdrowotne, ale uparcie walczą o samodzielny byt na swoim. Są małżeństwem od 68 lat i mają nadzieję odejść razem, najlepiej we śnie. Tymczasem niestrudzenie wydają wojnę chwastom, nie tylko przy pomocy plewienia, o nie. Teraz już znam tajemnicę ich zadbanego ogrodu:
– Idę po „Pflanzentod” (śmierć roślin) 😎
Po chwili wróciła z urządzeniem do oprysków i zaczęła psikać herbicydem pod krzakami rododendronów…
Staszku – Twoje zdrowie spełniam z sercem pełnym dobrych, przyjaznych uczuć. Życia barwnego, żelaznej kondycji i antałka przedniego wina – na początek.
O, dobra myśl z tymi oliwkami.
@nemo
🙂 , ale dobrze, ze nie widzisz dymu, ktory unosi sie nad polskimi dzialkami,
gdy wiosna spala sie wszystkie smieci, a najchetniej plastikowe butelki,
moze pszczole od tego w glowie sie nie zakreci, ale mnie sie zdarzylo 🙂
Byku, 😉
Dołożyłam troszkę obrazków z wyspy Ile de Re, od tego miejsca
Noc była klarowna z pięknym Księżycem, a rano nadciągnęły mgły i zrobiło się zimno, ale po wyspie krążyli niezrażeni wakacyjni rowerzyści, niektórzy w krótkich spodenkach i sandałkach, trochę zsiniali, ale wytrwali 😉 To jest wyspa bardzo urowerowiona.
W okolicach latarni morskiej wydało się, dokąd ciągną tłumy w gumiakach i z wiadrami oraz różnymi ostrymi narzędziami. Otóż nastał odpływ i kto żyw – ruszył na zbiór dzikich ostryg i innej żywioły morskiej, która ostała się, niezdolna do ucieczki. Zewsząd było słychać pracowite kucie i stukanie, a koło południa szczęśliwi zbieracze nieśli swe łupy w stronę domostw – na obiad 😎
Dla tych, co czują te czasy 😉
http://www.youtube.com/watch?v=hwgLnWHJsN8
Nemo, podpisz swoje genialne zdjęcia, bo nie wadomo o co biega…
Dzień dobry,
Asiu.. 🙂 …i kto jeszcze chce ogladać ….
Moja wiosna może być nawet kiczowata. Bardzo lubię kicz 🙂 Ten wiosenny ma swoją piękną kiczowatość. 🙂 Zdania nie zmienię. 🙂
https://picasaweb.google.com/takrzy/WiosenneNiebo2013#slideshow/5875788561220097538
Cichal-wydaje mi się,że zdjęcia Nemo są podpisane właśnie tam,gdzie nie byłoby wiadomo,o co biega.Na pozostałych ogólnie wiadomo osochodzi 🙂
Nasze ursynowskie magnolie już przekwitają.Szkoda,że tak szybko 🙁
Udanego dnia,Kochani !
Lecę smażyć omlet.
dzień dobry ….
od rana radość w oczach bo takie wesołe wiosenne zdjęcia oglądam … pod moim balkonem właśnie rozkwitły bzy i świergolą ptaszki … kawa w tym towarzystwie wyśmienita … 🙂
nemo popytaj sąsiadów o historię tego miejsca … pewnie pamiętają ciekawe sytuacje … i opisz nam to ….
Asiu a ja noszę w portfelu czterolistną koniczynę, którą dostałam w Żabich Błotach bo tam rosną one hurtowo … 😉
Dzień dobry,
Jolinku też mam jedną, już zasuszoną, znalezioną chyba 20 lat temu w naszym ogrodzie 🙂
Nowy – pokazuj jak najczęściej swoje zdjęcia 🙂 Wiosna nie jest kiczowata, o nie!
Nemo – pięknie pokazujecie okolice, które odwiedzacie.