Zdaniem Escoffiera Szkoci nie potrafią gotować!
W beletryzowanej biografii cesarza kucharzy czyli Augusta Escoffiera zatytułowanej „Białe trufle” (autorka N.M.Kelby, wydawnictwo Znak) pełno jest smakowitych anegdot. I to w dosłownym znaczeniu tego słowa – smakowite! O książce już wspominałem, teraz zachęcając do sięgnięcia po nią dodam, że zachwyciła ona zarówno aktorkę Beatę Tyszkiewicz, jak mistrza kuchni Michela Morana. I tak przez przypadek znalazłem się i ja w tym ekskluzywnym towarzystwie. Tyle tylko, że ja w trakcie lektury staram się zrealizować niektóre przepisy dość zawile opisane na kartach książki.
„23 października po raz pierwszy spróbowałem pieczonego kurczaka z Południa. To również miało ogromny wpływ na moje życie – wyznaje Escoffier w swoim dzienniku.
Nie znam żadnej innej potrawy, która mogłaby się z nim równać. Na południu Ameryki niedziela bez niego nie istnieje, choć mało kto zdaje sobie sprawę, że to danie jest symbolem przebaczenia.
Szkoci, którzy jako kultura nie mają własnej kuchni, jako pierwsi podali tak przyrządzonego kurczaka w Nowym Świecie. Mają długą tradycję smażenia ptactwa w głębokim tłuszczu – szczerze mówiąc, są w stanie usmażyć wszystko. Słyszałem kiedyś o szefie kuchni z zachodniego wybrzeża Szkocji, który podczas królewskiego bankietu podał królowej Marii smażonego pawia. Włożył pióra tam, gdzie ptak miał je za życia, i dodał pół litra octu słodowego.
Coś takiego nie mogłoby się wydarzyć we Francji.(…)
Niestety, mimo egzotycznych owoców i przypraw z Nowego Świata szkocka metoda smażenia kurczaków doprowadziła do powstania niezwykle pospolitej potrawy. Kurczak, tłuszcz i mąka – to wszystko. Żadnej zalewy, żeby zmiękczyć mięso starych ptaków. Żadnego wykończenia śmietaną. Żadnego koniaku. Żadnego sosu ziołowego. Żadnej cytryny. Żadnego miodu. Nic. Usmażyć. Fini. Bardzo smutne.
Jednakże kiedy zaczął się handel niewolnikami, Szkoci po raz pierwszy zetknęli się z przedstawicielami rasy sudańskiej. W tamtych czasach byli to jedyni ludzie na świecie, którzy również mieli zwyczaj smażyć ptactwo w głębokim tłuszczu. Ci zniewoleni Afrykanie byli kupowani przez Szkotów do pracy na plantacjach, a niektórzy z nich, ci przeznaczani do prac domowych, otrzymywali szkolenie w dziedzinie szkockiej „sztuki kulinarnej”.
Na szczęście zupełnie nie przywiązywali do tego wagi.
Kiedy przyszło do smażenia kurczaka, zlitowali się nad swoimi ciemięzcami i użyli przypraw i ziół z Afryki – czosnku, pieprzu melegueta, goździków, czarnego pieprzu, kardamonu, gałki muszkatołowej, kurkumy, a nawet curry. Wybaczyli im ich okrucieństwo i ofiarowali coś, co można opisać jedynie jako dar zrodzony w cierpieniu.
Ci kucharze niewolnicy mogli dostać baty za swoją bezczelność lub nawet zapłacić za nią życiem, jednak mimo to podali kurczaka smażonego na swój sposób. Nic dziwnego, że ich ciemięzcy byli nim oczarowani. Wkrótce smażony kurczak z Południa stał się rarytasem, którym cieszyły się obie kultury. (…)
Kurczaki gotowe do gotowania Fot. P. Adamczewski
Jeśli chodzi o przepis na smażonego kurczaka, jest prosty. Należy pokroić ugotowane mięso w plastry i włożyć do zalewy z bardzo dobrej oliwy, soku z cytryny i garści ziół wprost z ogrodu. Lubię estragon za lekką nutę lukrecji, tymianek cytrynowy, żeby wydobyć aromat cytryny, a do tego odrobinę lawendy. Mięso powinno stać w zalewie przez co najmniej trzy godziny. Obtoczyć w męce. Usmażyć. Oprószyć podsmażoną nacią pietruszki.
Muszę zaznaczyć, że nie jest to przepis monsieur Estesa (czarnoskórego słynnego kucharza z USA). Do odtworzenia przyrządzonego przez niego dania będzie potrzebne jedenaście deka masła, kopiata łyżka mąki, pieprz, sól, odrobina octu, pietruszka naciowa, cebula dymka, marchew i rzepa. Poddusić wszystko w rondlu. Ostudzić. Pokrojone mięso włożyć do tak przygotowanej marynaty na co najmniej trzy godziny. Osuszyć plastry, obtoczyć w mące i usmażyć. Oprószyć podsmażoną nacią pietruszki.
Przepis monsieur Estesa jest niezapomniany. Ale żeby właściwie przy-rządzić smażonego kurczaka z Południa, trzeba dodać do niego odrobinę samego siebie – historia potrawy tego od nas żąda. Trzeba włożyć w to serce. Choć bardzo niewiele potraw wymaga takiej odwagi, w gotowaniu nie ma miejsca na tchórzostwo.”
Właśnie zakończyłem przygotowania do przyrządzenia kurczaka z Południa. Mam nadzieję, że starczy mi i odwagi, i serca!
Komentarze
Nie wiem, co na te enunacjacje o Szkotach powiedzialby moj faworyt Adrian Anthony GILL (Szkot!) znawca gastronomii i krytyk telewizyjny z The Sunday Times i Vanity Fair ? 😉
Mamusia Adriana, Yvonne Gilan grala mrs Peignoir w „Fawlty Towers” (John Cleese, Connie Booth)
Ależ ci Francuzi są aroganccy! Nie wiem jak pt Blogowisko, ale z opisu „kurczaka z południa” wynika, że ma on piernikowy posmak z akcentem ostrości. Ja tam nie wiem, czy kurczak a’la ‚kopernik” to jest mój ulubiony smak. Cesarzowi kucharzy jednak smakował. Mojej rodzinie musi dzisiaj wystarczyć wątróbka kurczacza z cebulą (nie dla Matrosa) i jabłkami, surówka, barszczyk – deseru nie będzie, bo panny pożarły wczoraj resztę faworków. A myślałam, że takie gry ciastek wystarczą na kilka dni, ale okazało się, że musiałyby mieć rogi albo co.
Pyro-Francuzi aroganccy ?
Czy chciałabyś,by Ci podano smażonego pawia,wprawdzie ozdobionego piórami,ale zalanego jedynie octem słodowym 😯
Kiedyś natomiast przyrządziłam piersi kurczacze duszone w sosie z pierników toruńskich (tych polanych jedynie lukrem).Był to przepis z północy Francji,podany przez Pascala Brodnickiego.Nie rzucało na kolana,ale dla mnie było ok.Rodzina prosiła jednak,by nie podążać dalej tą drogą 😉
Z długoletnich obserwcji wynika,że faworki mają nadzwyczajną właściwość znikania w niezwykle ekspresowym tempie 🙂
Kuchnia szkocka, jak widać, nie ma u nas powodzenia. A skoro nie o kuchni, to może o kulturze. Polecam bardzo/ bo sama juz widziałam/ dziś na kanale Kultura o godz. 20.20 spektakl Teatru im. Gombrowicza w Gdyni ” Idąc rakiem ” wg G. Grassa. Nie dlatego, że z Gdyni, ale dlatego że jest naprawde interesujący, zarówno pod wzgledem realizacji jak i aktorstwa. Tu trochę wiecej informacji : http://kultura.trojmiasto.pl/Dzisiaj-Idac-rakiem-w-TVP-Kultura-n66078.html
okropne…
juz sam styl, eh, escoffier, rewolucjonisto kuchni francuskiej, ba, europejskiej!
na lepsza ksiazke zasluzyles, kochany!
szkoda, ze ziemkiewicz nie zajmuje sie kuchnia,
to byc moze zamiast o nitroglcerynie smolenskiej mielibysmy n.p. takie dzielo:
„escoffier a kleska pod sedanem, czyli kuchnia sie nigdy nie poddaje”,
wydawnictwo n.p. znak
Mój dzisiejszy obiad to też smażony kurczak, co prawda nie w głębokim oleju, ale również z czosnkiem i imbirem, w postaci mazowieckiej chińszczyzny. Dużo warzyw, troszkę mięsa. Na deser kawa i faworki od Bliklego, kruche i smaczne, ale komuś się sypnęło za dużo cukru pudru 🙁
Zapewne tacy slynni szkoccy mistrzowie kuchni jak Gordon Ramsay, Nick Nairn, Martin Wishart, Jeff Bland czy Andrew Fairlie nie zgodziliby sie z aroganckim stwierdzeniem, z Szkoci nie umieja gotowac albo, ze nie maja wlasnej, bardzi szczegolnej kuchni. Nie tylko umieja, ale swa kuchnie celebruja jako wielki skarb narodowy. To w koncu wielu z nich wygrywa swiatowe konkursy gotowania. Nie przypominam sobie aby byli wsrod laureatow jacys mistrzowie polskiej kuchni, ale moge sie mylic. Wielkim wkladem do cywilizacji ludzi takich jak Gordon Ramsey jest to, iz nie obcyndalaja sie z kulinarna tradycja zanadto, wiedzac, ze smaki sie zmieniaja, produkty sie zmieniaja, mamy dzis dostep do skladnikow po ktore nie nalezy wsiadac na statek i udawac sie w egzotyczne strony, a wystarczy odwiedzic najblizszy market. No i mamy mniej czasu i inklinacji aby przebywac w kuchni godzinami, ani sluzby, ktora bedzie nam kuchnie szorowac. A smaki nasze na tyle sie uproscily, ze niechetnie wybieramy potrawy w zawiesistych sosach czy zbyt dlugo poddawanych „obrobce cieplnej” Ich potrawy nie tylko sa pieknie prezentwoane, ale sa nieslychanie pomyslowe jesli chodzi o skladniki i przyprawy, i robione z dobra znajomoscia zarowno tracycyjnych jak i nowoczesnych technik, do ktorych „tradycyjne” zwyczajnie nie umywaja sie.
Witam, Reg Presley wokalista The Troggs odszedł.
http://www.last.fm/music/The+Troggs
A my mamy Dode i Gefilte Fish z ktorej Ramsey zrobil by haggis ublizywszy wczesniej wszystkim biesiadnikom. Taki wklad cywilizacyjny.
Wiadomo wszem, ze Szkocja 100 lat temu byla potega kulinarna i Francuzi wysylali tam swoich kucharzykow po nauki. Sam Jean Anthelme Brillat-Savarin to chyba najbardziej znany Szkot nad Sekwana pochodzacy z klanu MacDonaldsow. Zawile sa drogi smaku.
Próbuję od rana wysłać mój komentarz ale tekst nie przechodził, choć nie wydaje mi się, żeby było w nim coś zdrożnego. Może tym razem?
Ozzy, odczytałaś dosłownie tytuł dzisiejszego wpisu Gospodarza a przecież jest on celowo lekko prowokacyjny, żeby zaprosić nas do dyskusji 🙂
Teksty Escoffier są z drugiej połowy XIX wieku, co nie jest bez znaczenia.
Danuśko, dołączam do Ciebie, żeby bronić dobrego imienia francuskiej kuchni 🙂 i niewątpliwych zasług A. Escoffier.
Życzę Wam udanego dnia. Tutaj pada bez przerwy deszcz, zupełnie nie zimowo.
Nie wiem, czy kurczak ugotowany, zamarynowany i odsmażony będzie miał jeszcze smak kurczaka, czy już raczej tylko tego kompotu, w którym siedział trzy godziny. Wolę szkocki patent.
Już o tym kiedyś pisałam: w Szkocji jadłam pysznie!
Z kapcią była jakaś awaria, ale już podobno ok.
Och, jeśli Brillat-Sawarin był z Mac Donaldsów, to istotnie rechot dziejów!
Poranne czy raczej przedpołudniowe kłopoty spowodowała awaria serwera. Teraz już wszystko w porządku. Dzięki Alino za komentarz wyjaśniający (słusznie) moje intencje.
Przed południem wyłączyłam komputer, bo nie przechodził żaden komentarz. A pisałam tam, że jeśli i Francuzi są aroganccy ( bo są) to są i z wielkim ładunkiem wdzięku. Taka mieszanka wybuchowa.
Właśnie pijemy z Młodymi „szarlotkę” czyli domową żubrówkę z sokiem jabłecznym, cytryną i lodem. Nie wiem na czyją cześć.
Hajże na Francuza! Lubię Szkotów i lubię haggies 🙂
Ja dzisiaj Polka – Węgier dwa bratanki, będzie kurczak po Tadeuszowemu Olszańskiemu. Ponadto zablumenthaliłam, bo jest mróz i już zamroziłam fryty po gotowaniu. Zaraz będę smażyć, potem mrozić, a drugie smażenie może jutro, jak skomponuję coś z frytkami.
Może być fish&chips, bo mam rybę. Do dzisiejszego kurczaka makaron, jak polecał Gospodarz.
O, nie mam boczku. Dodam łychę smalcu, trudno.
Pyro,
pijecie bez cześci? 😯
Może ustalimy jakieś Święto Patelni albo cuś? Pozdrowienia dla mini-zjazdu, bądź co bądź trzy członkinie gangu to już zjazd 😉
Jak sie jest skapym to i nie ma z czego gotowac. Holendrow wyrzucili ze Szkocji za skapstwo wiec i tam z kuchnia kiepsko 🙂
Zreszta faceci w spodniczkach nie moga dobrze gotowac. Jak odroznic kucharza od kucharki jak wszyscy w spodnicach? Po ponczochach? Juz lepiej na kobzach niech graja. Kapitan Cook pisal, ze dobry pies na Polinezji smakuje wybornie i przypominal mu owce 🙂
@alicja:
bzdura,
to ta pani autorka, jak jej tam, N.M.Kelby jest z XIX stulecia,
no i wiekszosc polakow, pod przewodem tyszkiewicz, dzisiaj…
Krystyno – Spóźniłem się z życzeniami, a zatem pozwół, że już teraz złożę je z okazji Twych następnych urodzin. Wszystkiego polskiego, francuskiego i szkockiego, tego dobrego wszystkiego 🙂
Escoffier tyran, Escoffier arogant – protestuję całym swym jestestwem. To niedużo, ale liczy się zasada 🙂
Gospodarzu – Rufus Estes uśmiecha się do Pana swym południowym uśmiechem, serca i odwagi tym dodając.
Francuzi są aroganccy, Szkoci są…zapomniałem, może ktoś mi przypomni.
Jeśli Gordon Ramsey jest wielkim wkładem do cywilizacji, to jesteśmy świadkami jej ostatnich podrygów. Dostało się i mistrzom polskiej kuchni. Pourquoi ? 🙂
atenczycy mowili, ze kazdy ma taka wladze, na jaka zasluguje, @placek…
(a ja bym pojecie „wladza” zastapil pojeciem „kuchnia”)
Byku,
wznosiłeś jakieś liczne toasty czy co? Nie kumam, o co Ci chodzi we wpisie z 19:46
Pogadałam ze Starą Żabą, która właśnie tonie w swojej rozmoczonej glinie, rozjeżdżonej dodatkowo ciągnikiem, ciężarówką, gniecionej końskimi kopytami – jednym słowem błoto, błoto po horyzont. Żaba skończyła najpilniejsze remonty i dalej się mebluje; tym razem kanapy i fotele zdobią Żabine komnaty. Żaba się śmieje, że jeszcze 20 lat i będzie mieszkała, jak jej ciotki i babki. Zapowiada, że w przyszłą zimę dalej będzie produkowała okna , boksy i drzwi w halach stajennych, bo jak dotąd ciesiołka jej ręki jest znacznie solidniejsza, niż usługi oferowane przez firmy specjalistyczne. Na swojej zwariowanej zupie cały czas chudnie, już nawet ten nowy fraczek sprawiony jesienią, zaczyna na niej latać dookoła.
p.s.
kuchnia to monarchia i na dodatek absolutna, lol
Placku nie zapomniales. Szkoci sa. Jadzwingow nie ma. Doda jest, Dodo nie ma.
o kurcze,serdecznie przepraszam,@alicja. skrupilo sie na tobie…
No…
A ja niewinna lelija 🙄
Witam, dzień dziewic dopiero 12.09.
Kalendarzyk dla toastujacych w lutym:
1 lutego ? Rocznica zniesienia niewolnictwa (Mauritius)
2 lutego ? Dzień Pozytywnego Myślenia, Światowy Dzień Mokradeł, Dzień Handlowca, Dzień Świstaka (w USA)
3 lutego ? Dzień Bohaterów Mozambiku
4 lutego ? Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem (wg niektórych źródeł 6 lutego)
5 lutego ? Dzień Chama Cha Mapinduzi, Światowy Dzień Nutelli
6 lutego ? Dzień Boba Marleya
7 lutego ? Dzień Najwyższej Izby Kontroli
8 lutego ? Święto Służby Więziennej, Święto Rewolucji (Irak)
9 lutego ? Międzynarodowy Dzień Pizzy
10 lutego ? Dzień Dyplomaty
11 lutego ? Światowy Dzień Chorego, Ogólnopolski Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej
12 lutego ? Dzień Darwina (lub Dzień Ewolucjonizmu)
13 lutego ? Światowy Dzień Radia, Urodziny Dziadka Mroza, Dzień Carlosa Santany
14 lutego ? Dzień Chorych na Padaczkę
15 lutego ? Dzień Singla, Światowy Dzień Młodzieży Prawosławnej
16 lutego ? Międzynarodowy Dzień Listonoszy i Doręczycieli Przesyłek, Dzień Poczty Polskiej
17 lutego ? Dzień Kota
18 lutego ? Święto Niepodległości Gabonu
19 lutego ? Święto Zieloniutkiej Flagi Turkmeńskiej, Święto Demokracji w Nepalu
20 lutego ? Światowy Dzień Sprawiedliwości Społecznej, Międzynarodowy Dzień Palących Fajkę
21 lutego ? Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, Dzień Walki z Reżimem Kolonialnym
22 lutego ? Dzień Myśli Braterskiej, Europejski Dzień Ofiar Przestępstw
23 lutego ? Międzynarodowy Dzień Pomocy Potrzebującym, Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, Dzień Armii Czerwonej, Dzień Mężczyzn (Rosja), Dzień Obrońcy Ojczyzny (Rosja)
24 lutego ? Święto Niepodległości Estonii
25 lutego ? Dzień Masturbacji
26 lutego ? Dzień Spania w Miejscach Publicznych, Dzień Dinozaura
27 lutego ? Dzień Niedźwiedzia Polarnego
28 lutego ? Dzień Kibica Cracovii
29 lutego ? Dzień Chorób Rzadkich, Dzień Roku Przestępnego
30 lutego ? Międzynarodowy Dzień Dni, Które Nie Istnieją
Yurek,
przygotowania już można zacząć 😉
Schrzaniłam (nieco) fryty 🙄 Ciutkę za późno zaczęłam je wyławiać z tego wrzącego oleju. No ale nie rozpadły się, ehm, większość uratowałam. Trza stać i patrzeć okiem sokolim, co się z nimi dzieje!
Kurczak prawie uduszon, idę nastawić wodę na makaron.
Yurek =- jesteś kochany. 23 lutego trzeba jeszcze dopisać dzień Pyrowego Jamnika / w urodziny dostaje zawsze 20 dkg surowej, dobrej wołowiny w charakterze tortu urodzinowego/.
Krystynie ciepla zycze.
Szkoda ze dziewczyna swieto miala przy tak swinskim wpisie Gospodarza.
Hajże na barykady bronić Francuzów 🙂
Ja to właściwie dzisiaj na tej barykadzie siedzę od rana,a teraz jestem rzeczywiście w muzyczno-bojowym nastroju,bo właśnie wróciłam z kina obejrzawszy”Les Miserables”. Sceny na barykadzie są w filmie liczne i taką też sceną ten film się kończy.Muzyka piękna, aktorzy znakomici,ale trochę za długie(2 godz 40 min).Przyznam się szczerze,że podczas śpiewanych w tę i nazad wyznań miłosnych z lekka przysypiałam.
Pewien dobrze mi znany,zupełnie niearogancki Francuz zjadł dzisiaj madziarską kolację z widokiem na Dunaj.Po raz kolejny jest pełen uznania dla węgierskiej kuchni i tamtejszych win.A w Szkocji to najbardziej lubi ichniejszą muzykę oraz ….whisky 😉
Skoro dzisiaj Dzień Nutelli to mogę świętować,
bo mam nawet stosowny alkohol pod tę nutellę-
zrobiłam likier kukułkowy.Czy pamiętacie cukierki kukułki? Nadal można je kupić.
Kuchnia szkocka jest w krate i trudno ja ocenic bez whisky. Szkot rzucal kamykiem do dziury z nudow i wymyslil nowa gre. Kanadyjski emigrant w Szkocji dodal zakrzywiony kij bo nie mial z kim grac w hokeja i tak powstal wspolczesny golf. Inni uganiali sie za krolikami i owcami i mamy narodowa potraw fish & chips. W domach publicznych nikogo nie bylo stac na senegalskie panienki wiec publicznie, zeby bylo cieplej, konsumowano piwo i teraz mamy pub’y na calym swiecie. Sir Sean 007 to szkocki wklad w swiatowe dziedzictwo kultury. Sir Sean mieszal nie krecil i taki jest moral…. nie krec a bedziesz mieszal z krolowa Victoria.
Kurczaka trochę przerobiłam. Zamiast boczku dałam nieco suszonego, obtoczonego w ostrej papryce boczku włoskiego.
Dodałam 2 ząbki czosnku, bo zaszkodzić nie zaszkodzi, a nóż z widelcem pomoże 😉
A przecier pomidorowy rozbełtałam z kilkoma łyzkami bulionu i wmieszałam na koniec. Przecier pomidorowy cos mi podpada – jest za kwaśny, dlatego staram się go dodawać na końcu i tylko pare minut, żeby się pozenił i podgotował. Wolę pomidory, mogą być z puszki, bo już bez skórki. Jalapeno w ramach ostrej papryki. Jak wyszło? Ja już wiem, idę zapodać do stołu…
yyc 😀
Nazwa wziela sie stad, ze inni chcac nasladowac mlodego Szkota i emigranta kanadyjskiego z kijem, mowili:
– Eee, chcesz zagrac w to co ci dwaj ubrani w golfa z szetlandzkiej welny graja? ( w skrocie: zagramy w golfa?). Ot tyle.
Mr Fish i Mr Chips to dwaj urzednicy Urzedu Kolonialnego na Trafalgar Square, ktorzy punktualnie w poludnie przez 38 lat swojej wspolnej kariery wychodzili na lunch, zasiadali w pobliskim barze mlecznym i zamawiali rybe i frytki. Inni barzanie zamawiajac to samo mowili:
– Eee, poprosze to samo co Fish and Chips jedza ( w skrocie: fish & chips, please).
Whisky wziela sie stad, ze jeden zaslurzony dla Szkocji Szkot pedzil w domu bimber. Poszedl do pub’u i powiedzial do wlasciciela:
– Eee, mam bimber do sprzedania.
Wlasciciel na to odpowiedzial, ze owszem kupi cala partie ale, mowi, mam corke a ona ma na imie Whisky Jane. Jesli nazwiesz swoj bimber whisky kupuje. I tak juz zostalo. Acha ten wlasciciel pub’u mial druga corke. Miala na imie Mercedes. Przyjechal z Niemiec inzynier Benz… ale to juz inna historia, ktora zapewne opowie Herr Georges Auguste Escoffier 🙂
Ide do domu po ciezkim dniu pracy. Na zewnatrz piekne slonce, bialo jeszcze bo w nocy podmarza i jakies +3*C nie zdazy sie stopic. Rano slizgawica jak nie przymierzajac w Szkocji. Rumsztyki na obiad moze jakas sugestia jak je najlepiej zrobic? Smak z dziecinstwa z restauracji Europa. Albo rumszty z cebulka albo bryzol z pieczarkami. Oba byly pyszne 🙂 A ja nie moge tego smaku odtworzyc, kruchosci miesa i soczystosci jednoczesnie. No moze dzisiaj sie uda…
Idę spać. Dzisiaj o godzinę wcześniej, niż zwykle. Eh, człowiek wyrósł z dzieci. Jestem padnięta
Za mało ostre. To znaczy, na moją skalę, ale nie chciałam przesadzać z jalapeno. Sos jest znakomity i pasuje do makaronu nawet bez kurczaka. Polecam wegetarianom. Ostrość można regulować według siebie, czosnek też – jak się lubi. Sosu zrobiłam w ilościach, zostały też dwa udka, więc jutro powtórka z rozrywki. Makaronu gotuję zawsze za dużo 🙄
http://www.youtube.com/watch?v=3JN8o8-ZK5s
Do tej piosenki było piękne video…McLaren zastrzegł, czy co?
„Black night is falling…
oh, how I hate to be alone…”
http://www.youtube.com/watch?v=yKo0FK6-O-E
….
http://www.youtube.com/watch?v=HkC71r78bb4
O, to sobie obejrzę! Że też tak dawno to było…byliśmy wtedy w Colorado w kolejnej wyprawie po Stanach. W motelu wieczorem – wiadomości…
http://www.youtube.com/watch?v=uGIpaXl9Zb0
@Alicja
Buddy Guy —-slucham go od niepamietnych czasow, ach, jakze lubie go z Juniorem Wellsem, ot, np. „Hoodoo Man” .This song runs through my veins – moja recenzja. Polecam na Spotify. W Chicago zas polecam lokal „Buddy Guy Legends”, 700 S Wabash Ave /pomiedzy E Balbo Ave/ a 8th Street/-Cajun soul food.
Inni ulubiency z Chicago, oczywiscie, Muddy Waters, Paul Butterfield, Michael Bloomfield i wielu wielu innnych (vide Alligator Records)
Ozzy,
ja też go słucham od lat, i jak kiedyś trafiło się ślepej kurze ziarno zupełnie przypadkiem w jednym z knajp – klubów w Toronto, no to sobie wyobrażasz!
Kiedyś (jaieś 15 + lat temu) był u mnie we wsi B.B King. Jeszcze nie było u nas reprezentacyjnego i dobrego przybytku do grania muzyki dla większej publiki, akustyka też była do chrzanu, ale ach, co to był za koncert! BB ma swoje lata, ale na scenie to eksplozja energii!
Bluesmani lubią knajpy – kluby, u nas była taka tancbuda na kilkaset osób, gdzie kiedyś zjeżdżali goście typu Johnny Winters, David Wilcox, nieżyjący już od dobrych paru lat Jeff Healy, ale od jakiegoś czasu pustki bluesowe, nie wiem, nie ma zapotrzebowania młoda generacja czy co?
Jedno co mamy – pod koniec lata Kingston Blues Festival. I wtedy też trafiają się znani bluesmani, tylko ja muszę mieć szczęście, żeby trafić, bo we wrześniu zazwyczaj jestem w Polsce.
O kurczę, czas na spanie!
No to jeszcze jeden, na dobranoc….
http://www.youtube.com/watch?v=sqsgVtY0ey0