Bażant pieczony

Bażant, kilka dość dużych, cienkich plasterków słoniny, sól, 3 łyżki stopionego (najlepiej klarowanego) masła

1. Bażanta, który uprzednio kruszał 2 ? 3 dni, sprawić, usuwając delikatnie pióra i starając się nie uszkodzić skórki. Umyć. Zamrożonego rozmrozić i umyć sprawdzając, czy został dobrze oczyszczony.
2. Naszpikować gęsto słoniną, a kilka jej płatków wsadzić można pod skórkę na piersiach, posolić z wierzchu i w środku, związać nitką nóżki.
3. Piec ok. 20 min. w dobrze nagrzanym, do 200 st. C piekarniku, potem pod przykryciem na wolnym ogniu. Po ok. 1 godz. nakłuć widelcem np. skrzydełko, sprawdzając czy mięso dość miękkie, i wreszcie tuż przed zakończeniem pieczenia zrumienić bez przykrycia.
4. Cały czas polewa się bażanta sosem, jaki wytwarza się w czasie pieczenia, a także stopionym masłem. Mięso bażanta jest dość suche, potrzebuje więc sporo tłuszczu.
Jeżeli chce się przygotować bażanta ozdobnie, po staropolsku, warto pamiętać o obcięciu mu łebka i ogona z piórami, które umieszcza się na rusztowaniu z drutu. Są one u bażanta-samca szczególnie ozdobne. Być może z naszego punktu widzenia nie jest to zbyt apetyczne, ale w czasach prababek nie wyobrażano sobie naprawdę eleganckiego podawania bażanta bez tej ozdoby. Upieczonego bażanta, ułożonego po pokrojeniu na sporych rozmiarów grzance w taki sposób, że robił wrażenie całego, zdobiono kolorowym łebkiem i ogonem. Kto zechce się dziś pobawić, może wypróbować swoje umiejętności i ozdobić tak wspaniale bażanta.
Pióra służące do ozdoby pieczystego trzeba przed przyozdobieniem nimi półmiska wygładzić palcami umaczanymi w tłuszczu.
Bażant doskonale smakuje z grzankami. Jako dodatek podaje się borówki z chrzanem.