Jest jeszcze wyspa do odkrycia
Przepływałem w pobliżu i przelatywałem nad nią a nigdy mi nie przyszło do głowy by tam wylądować. Miałem bowiem przed oczyma tumany piasku i to gorącego, przylatującego znad Afryki. Nic nigdy też nie słyszałem o tamtejszej kuchni. Aż tu nagle…
Malta coraz mocniej mnie wabi i myślę jak oraz kiedy tam się udam. Tymczasem przytoczę tu wyznania Anny Miodońskiej, która najwyraźniej na Malcie była i do garnków zaglądała. Jej wynurzenia pochodzą z czasopisma miłośników wina wydawanego w Krakowie:
„Królik (malt. fenek) rozpowszechniony na wyspie przez rycerzy maltańskich, którzy polowali na niego dla rozrywki, stał się daniem narodowym przyrządzanym dziś na wiele sposobów. Dzisiejsze króliki pochodzą z hodowli, ich mięso marynuje się w czerwonym winie z liśćmi laurowymi, a następnie gotuje pocięte na porcje z dodatkiem cebuli i czosnku. Delikatnego i miękkiego mięsa najlepiej spróbować w restauracjach odwiedzanych przez samych Maltańczyków. W dni świąteczne proponują one ucztę z królika zwaną fenkata. Rozpoczyna ją spaghetti z sosem z króliczej wątróbki, wieprzowiny, pomidorów, czosnku oraz cebuli, a następnie podawany jest gulasz z królika z frytkami lub pieczonymi ziemniakami. Kolejnym daniom towarzyszy miejscowe czerwone wino.
Na wyspie nie brakuje również innych potraw mięsnych – głównie z wołowiny, jagnięciny oraz wieprzowiny – podawanych najczęściej z rusztu lub pieczonych w brytfannie z plastrami ziemniaków i cebulą, podlewanych bulionem z dużą ilością ziół. Smaczną i sycącą potrawą jest wołowina faszerowana gotowanymi jajami, boczkiem, duszona w czerwonym winie (bragioli). Także warzywa (dynia, papryka, bakłażan) wypełniane bywają podobnym nadzieniem. Popularne są inspirowane kuchnią włoską zapiekanki z makaronem, jak na przykład timpana i mqarrun fil-forn. Bazą obydwu jest makaron, mięso, jaja i starty żółty ser, pierwsza przykryta jest warstwą kruchego ciasta.
W basenie Morza Śródziemnego nie może oczywiście zabraknąć dań z ryb i owoców morza. Aljotta – zupa rybna to zaledwie przedsmak morskich znakomitości. Kulinarną konkurencję dla wyśmienitego królika stanowi lampuka, czyli koryfena (złota makrela) z grilla. Najlepsza jest podawana jako torta tal-lampuki – tarta z kalafiorem, szpinakiem, oliwkami i kawałkami ryby. Miejscowe ryby pieczone na ruszcie podawane są czasem z mocnym w smaku sosem z maltańskim z pomidorów, cebuli oraz kaparów.
Szczególnie trudno oprzeć się lokalnym słodyczom. Kuszący zapach anyżku pomieszany z rozgrzanym tłuszczem hipnotyzuje za każdym razem, gdy przechodzi się w pobliżu miejsc, w których przygotowują mqaret. Smażone w głębokim tłuszczu ciasteczka z daktylowym nadzieniem to jeden z wielu przysmaków Malty. Przygotowuje się je na zamówienie klienta, bo najlepiej smakują gorące. Warto spróbować również kannoli – smażonych ciastek w kształcie cygara z nadzieniem z sera ricotta i kandyzowanych owoców. Duże uroczystości i święta, których na Malcie nie brakuje, także bywają okazją do dzielenia się słodkimi specjałami. Dla podkreślenia ważnego wydarzenia w cukierni zamawia się bardzo słodkie ciasto – tortę z mielonymi migdałami. Zimą często podaje się qaghaq tal-ghasel – obwarzanki z nadzieniem m.in. z kaszy mannej, melasy i kandyzowanej skórki z pomarańczy. W ciągu roku bez problemu można je kupić w każdym maltańskim sklepie.”
I znowu zapachniało mi śródziemnomorskim klimatem.
Komentarze
Malta grzechu warta,
kuchnia dla turystów
tam zawsze otwarta.
Na deser słodka
migdałowa tarta,
a Lachrymy Vitis wypita
już butelka czwarta !
http://www.youtube.com/watch?v=mpl8Pr495Zo
Pyro-jak tam dzisiaj miewa się Twoja noga ?
A z żabiobłotnego Hubertusa sprawozdania,jaki nie było,tak nie ma 🙁
ja to mam jeszcze wiele wysp do odkrycia .. 😉
dla nalewkowiczów …
http://mojenalewki.blox.pl/html/1310721,262146,20.html?16
Dzień dobry.
Moje nogi, Danusiu,mówią, że były wiele lat nadaktywne i służyły wiernie; teraz są zmęczone.
Zdzwoniłam do Żabich Błot i urządziłam Żabie raport karny i pranie sumienia. Przyrzekła, że kiedy tylko odzyska nieco sił, to sprawozda. Impreza teoretycznie planowana na sobotę i niedzielę – jak to w Żabich – trwała od czwartku do poniedziałku, przy czym śpiewy i tańce przy ognisku milkły ok 5 rano. I tak przez kilka dni.
I jak to w życiu: radość i smutek wzdłuż tej samej wąskiej linii. W niedzielę musiano uśpić Hubala – osobistego wierzchowca Syna Żaby (w jego urodziny zresztą). Koń nie stary, 13 lat, wychowany od źrebaka, potomek klaczy, na której chłopak uczył się jeździć i teraz musiał trzymać go za głowę, kiedy go zabijano. Uśpienie było konieczne, bo zwierzę się dusiło (niewydolność wątroby). Tak to już jest. Chyba humanitarniej traktujemy nasze zwierzęta, niż ludzi. Zwierz kochany zawsze moż liczyć na ten miłosierny zastrzyk – żeby się nie męczył. Moja Teściowa 1,5 roku dzień i noc głośno modliła się o śmierć; nie byłam dosyć odważna, a przecież kochałam ją.
Jolinku, Nowy, dziękuję bardzo 🙂
Dobrze, że jesteś Nemo 🙂
Pyro, wyrazy 🙁
Przepiękna złota jesień nam się właśnie trafiła!
Dzień dobry,
Podróży wirtualnych ciąg dalszy, co przy ponurejjesiennej pogodzie jest jak znalazł na polepszenie nastroju 🙂
Małgosiu, i znów ten anyżek 🙂
Byk (5:37) słusznie przypomniał Hemara a tego słucha się wciąż z przyjemnością:
http://www.youtube.com/watch?v=EcipyROBOeI
Jagodo, co kraj (i dzień) to inna jesień… 🙂
Dziesięć dni temu wróciliśmy z Malty.
Nasze wrażenia odbiegają od doznań p.Anny Miodońskiej.
Początek października,temperatura około 30 stopni,bardzo wysoka wilgotność.
Śniadanie:jajka sadzone,smażony bekon,parówki,’fasolka po bretońsku”,śladowe ilości pomidorów i sałaty.
Pozostałe posiłki smaczne,ale entuzjazmu nie wzbudzają.
Królik „wart grzechu” i cierpliwości.
Wina i piwo maltańskie bardzo przeciętne.
Na szczęście ogólnie dostępne są winna sycylijskie takie jak,”Corvo”czy „Nero d’Avola”.
Polecamy maltański napój „Kinny” produkowany z pomarańczy i miejscowych ziół.
Zaskakujący brak owoców.
Winogrona tylko w jednym gatunku,oliwki tylko w słoikach,brzoskwiń nie widziałem,pomidory jednego rodzaju.
Wszystko w ilościach śladowych.
Jeżeli ktoś gustuje w słodyczach na modłę arabską to będzie miał w czym wybierać.
Wszystko bardzo słodkie,słodycz góruje nad innymi smakami.
Ryby serwowane są często,ale nie zaspokoiły moich smakowych oczekiwań.
Być może z powodu pysznego grillowanego miecznika z krewetkami jedzonego w Katanii w trattorii „Aldo”.
Malta ma inne walory dla których warto tam się wybrać,ale moim zdaniem, nie należy do nich kuchnia maltańska.
O, temu facetowi wydaje się, że wie coś o kobietach
http://youtu.be/gykaajV2kjw
Ciekawy artykuł. Niestety, cały świat „dodzieje”….
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1531071,1,tabloidyzacja-glupi-na-wlasne-zyczenie.read
Dzień dobry Blogu!
Na dworze ciepławo, pranie łopocze na wietrze, lubię halny jesienią.
Nie byłam na Malcie, ale sporo moich znajomych tam było, kilka tygodni temu nawet siostrzenica z rowerem, o jedzeniu jednak nic nie opowiadali 🙁 Siostrzenica na dodatek jest wegetarianką, a Tadki pisze, że tam mało owoców i warzyw, to nie wiem, czy była zadowolona …
Krajobrazy na pewno są piękne, a butelka wina (nie pamiętam nazwy) przywieziona przez przyjaciela bardzo nam smakowała.
Cannoli z nadzieniem z ricotty bardzo są popularne na Sycylii i są bardzo słodkie, ale i bardzo dobre (w małych ilościach) 😉
Tym razem jedliśmy miecznika z rusztu aż trzy razy, dwa razy polpettine in foglia di limone, poza tym pasta alla Norma, parmigiana di melanzane, caponata etc. Wszystkie specjały sycylijskie w najlepszym wydaniu, bo gotowane w sycylijskim domu.
W Bolonii gotowaliśmy sobie z Vijayem po indyjsku i po włosku.
Nie byliśmy ani razu w restauracji!
Nie, raz jedliśmy kolację poza domem, na święcie Ottobrata w Zafferana Etnea. Jest to wielki jarmark w każdą niedzielę października i można tam, wśród tłumów przy setkach stoisk, spróbować specjałów (miody, likiery, migdały, pistacje, sery, wędliny, wypieki, słodycze) niemal z całej Sycylii, zrobić stosowne zakupy i zjeść którąś z regionalnych potraw pod wielkim namiotem z grillami, kotłami z wrzącym olejem, piecami i bufetami z piwem etc. Zjedliśmy specjał pod nazwą pizza siciliana – wielki pieróg jak calzone, smażony w głębokim oleju i różnie nadziewany. Nasz był z serem i borowikami z czosnkiem, Znakomity.
Dzień dobry 🙂
Wczoraj nastawiałam jarzębinę i dereń przywieziony z Żabich (dziękuję, Pepegorze 🙂 ) wzdychając tęsknie, sami wiecie do Kogo i Czego.
Pięknie było. Żaba zamówiła pogodę z dostawą do domu. Temperaturę dowieźli nieco za niską, z domieszką wiatru, ale za to słońce promienne i znakomitej jasności. W sobotę, po raz pierwszy od prawie 40 lat, miałam okazję jechać końskim wozem. Kawalkada z imponującą Żabą na czele (frak czerwony ❗ ), stępała przodem przez drogi i bezdroża, wóz trząsł niespiesznie, okoliczności przyrody rwały oko 😀 Potem, za stajnią po prawej, skutecznie goniono lisa, a bardziej potem był Żabi żurek i dzikie żarcie, całkiem jak na Zjeździe. Na deser torty (malinowy niezwykle delicyjny) i trunki różne z wszechświatową nalewką Leśniczyny na czele, ale niestety, nie na końcu, bo wzięła i wyszła choć wielu ją zatrzymywało 🙁
Ciąg dalszy kiedyś nastąpi.
Teraz czuję się kulinarnie rozdarta między maltańskim królikiem, żabiobłotnym żurkiem,a pizzą sycylijską !
Haneczko-dzięki za już i mam nadzieję,że to kiedyś nastąpi całkiem wkrótce 🙂
I jeszcze Hemar:http://youtu.be/Ku08EbF-rLc.
Myślałam, żeby może wziąć „Jak całować, to ułana” (wyk.Bodo) ale mnie zezłościł tekst – że, niby, u ułana na pierwszym miejscu panna, a przed nią tylko koń.
Pizza siciliana
Co.ś z tą Pensylwanią było nie tak. To jeszcze raz:
http://youtu.be/Ku08EbF-rLc
cannoli
Nemo – już zjadłam wszystkie kanapki, a w domu będę dopiero ok. 19:00. Dlaczego zajrzałam teraz na blog? Dlaczego otworzyłam zdjęcie z pizzą i cannoli? A teraz umieram z głodu 😀
Haneczki opis też jest bardzo smakowity i na dodatek ta zupa rybna Aljotta 🙂
To też Hemar 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=a3to5aAYqF4
Oj, coś mi się widzi, że p. Mieczysław nieczysto brał „górę” w końcówce canto. Może to zresztą wina sprzętu, bo wszak na wykonanie zwracano wielką uwagę wtedy.
Wzięło mnie na starocie…
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=YGlOyyZZLuc
Przyleciała z pracy Młodsza, już włączyła transmisję. Oj, będzie okrzyków…!
…i teraz 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ySntpWvNHTg&feature=related
Nowa wersja w wykonaniu tego samego piosenkarza smakuje lepiej.
Pojęcia nie mam, czemu przypomniała mi się ta piosenka.
mmmhm…pomidory, kapary i cebula…no i krolik, nabralem apetytu, dziekuje..
a @alinie dziekuje za oklaski 😉
specjalnie dla @pyry:
http://www.youtube.com/watch?v=EEBpyB3k9Uc&feature=related
Ugotowałam bigos. Nie tak wiele, jak nasza hurtowa Żaba – ot, z 2 kg kapusty. Nawet nie tyle dla nas, co na prośbę panienki, która od jutra zamieszka u nas pod nieobecność młodszej. Dziewczę jest studentką I roku na nowym (i modnym) kierunku „bezpieczeństwo narodowe”. Już rok temu mieszkała u nas, kiedy Ania jechała do Włoch i na Lazurowe Wybrzeże. Spaceruje z psem, co jest dla mnie ogromną pomocą. Panienka nie lubi mięsa (nie jest wegetarianką, tylko nie lubi) natomiast zakochała się w moim bigosie – to ugotowałam i niech je do oporu. Właściwie nocować będzie od niedzieli wieczór. Jutro zabierze bigos i psa i na 3 dni przenosi się gdzieś z przyjaciółmi. Będę miała trzy dni wypoczynkowe, jadła śledzie i ryby i może nawet uda mi się kupić szpinak. Lubię czasem zostać sama w domu.
Dobry wieczór!
Popracowaliśmy w ogrodzie do zmierzchu, bo znowu jest cieplej i paluszki nie grabieją przy grabieniu 😉 Jakaś wichura pod naszą nieobecność złamała nam topinambur – 3-metrowe drzewko pełne kwitnących gałęzi, taki słonecznik, ale bardziej krzaczasty. Pień zdrewniały i twardy miał średnicę co najmniej 7 cm. Ciekawa jestem, ile będzie tych bulw?
Zebrałam ostatnie kalarepki i piękną rzodkiewkę, do tego szczypior, kolendrę, lubczyk, pietruszkę… Rośnie ładny koperek do gravlaksa.
Pyro,
nie wiem, czy zauważyłaś, ale wczoraj zamieściłam obrazki z wyprawy do centralnego krateru Etny
Myślałam, że może zainteresują Twoją córkę przed podróżą w tamte strony…
Nemo – dobra kobieto – nie zauważyłam; zaraz Młodsza obejrzy!
Pyro-też lubię czasem zostać sama w domu.Wtedy nic nie muszę i mogę się trochę porozpieszczać 🙂
Dzisiaj wprawdzie nie jestem sama w domu,ale byłam sobie sprawić przyjemność w sklepach z ciuchami.Jestem całkiem zadowolona z rezultatów 😀
Nemo – Młodsza baaaardzo dziękuje; podjęła decyzję : nie kupi torebki, a 50 euro przeznaczy na wycieczkę dżipem do krateru (oferują taką usługę turystyczną) Pytanie – gdzie te jaskinie?
Danuśka – daruję sobie ciuchy. Czeka mnie seria wizyt u łapiduchów, a to kosztowna zabawa. Nawet się zastanawiam, czy warto.
Jakie jaskinie?
Tam w górze nie ma jaskiń. Są w niższych partiach po stronie północnej. Wycieczka kolejką linową i dżipem kosztuje 60 euro z groszami. Do krateru centralnego (3300 m) idzie się nielegalnie, prefekt Katanii zabronił przewodnikom wchodzenia tam z gośćmi, to goście sobie jakoś radzą 😉
Ale właściwie okolice, do których dociera się dżipem (nowy krater z erupcji w 2002 roku, której byliśmy wówczas świadkami) są bardzo interesujące, a nie tak niebezpieczne jak te zadymione i trzęsące się Cratere Centrale czy Bocca Nuova.
Nemo – im (grupie) ZAOFEROWANO ZA 50,-. Znowu nacisnęłam, wrrr. A Anka pyta nie o jaskinie w masywie wulkanu, tylko o te w wapieniach – jak tam dojechać? Gdzie to jest?
OK, w grupie taniej. Nas było tylko pięcioro.
Myślisz o tych jaskiniach, które pokazywałam wczoraj?
To były francuskie w Masywie Centralnym.
W Sewennach.
Tadkowie – Witam i dziękuję za podzielenie się z nami osobistymi wrażeniami związanymi z Maltą 🙂
Pyro – Wulkaniczne grotty można znaleźć na mappa i zdjęcia tej Gelo. Dotarcie do grotty Lamponi jest łatwiejsze 🙂
Placku – dzięki; niech ta moja półgeolożka sobie radzi. Kiedy przyjechała znad Bajkału, po przeprawie na wschodni brzeg chwaliła się, że chodziła po dnie przyszłego oceanu. To niech teraz podepcze ląd, który kiedyś zamknie teren Bolonii.
Fragmenty artykułu o Malcie z „Pamiętnika Lwowskiego” z 1817 roku. Pisownia oryginalna.
„Wyspa Malta zawiera dwa miasta i dwadzieścia dwie wiosek. Iey umiarkowane powietrze nie wystawia ię nadto wielkim upałom, ani zimnu surowemu. (…) Śnieg, który z Sycylii przywożą, chowa się w lodownikach, stał się ón w Malcie naypotrzebniejszym przedmiotem podczas sirocco, czyli wiatru południowego. Napoie, pochwycone tym rodzaiem lodu, orzeźwiają siły i pomagają strawności. (…) Grunta Malty właściwie mówiąc przysposobione, nie spoczywaja nigdy. Ziemia bywa corocznie zasianą. Każda pora roku wydaie swe zbiory, a plon ich iest obfitości prawdziwie nadzwyczayney. (…) ta ziemia, którey kolor w różnych regionach Malty jest rozmaitym, nigdy grubiey niż yedną stopą nie okrywa opoki ciągnącey się przez całą przestrzeń tey wyspy. W lecie nie skrapia ią tylko rosa nocna. Lecz istotnie skała będąc dziurkowatą, zbiera wilgoć, która tę świeżość utrzymuje. Maltanie mieli ten przemysł, że sobie sami sztuczne grunta ukształcili. Na schyłku skały układają tarasy w wyłupanych kamieni, dokąd przenoszą z jnnych części wyspy zięmią z nawozem przemieszaną. Za czasem staią się te tarasy tak żyznemi, iak naturalne ogrody. Na równinach są wszystkie pola murami przedzielone, które rośliny od spustoszenia wichrów i nawalnych deszczów ochraniają.
Ziemia wydaje w pierwszym roku arbuzy i ogrodnicze warzywa. W drugim owe sławne melony, które zimę przetrwayą, zasiewaią ią potem ięczmieniem, który dla bydła na trawę bywa koszony. W trzecim roku bywa tak mocno sprawiona, że się aż w proch obraca, sadzą podówczas bawełnę, w czwartym roku sieie się zboże.
W ogrodach maltańskich sadzi się zazwyczay gaie drzew pomarańczowych i cytrynowych, którym jak we Francyi szczyty okraglą, bywaią dwa razy na dzień podlewane, a większa część w skrzyniach i schroniona w mieysca niedostępne wiatrom i burzy. Słynie wszędzie doskonałość owocu, który drzewa pomarańczowe tych ogrodów wydaią. Niemniey są smaczne i figi różnego rodzaiu wydane przez tameczne drzewa figowe.
Nareszcie, nawet iarzyny, które tam rosną są jak w naylepszym gatunku. Woda przeznaczona do polewania, zbierana podczas dość rzadkich deszczów, bywa prowadzona rynnami w cysterny w skale wydrążone.
Pomimo tak wielkiey żyzności ziemi, nie wystarcza przecież ta ziemia iak tylko na trzy miesiące do wyżywienia ludu maltańskiego, który się pomnaża w stopniu innym państwom nieznanym. Ta sama przestrzeń, na którey we Francyi 153 liczą mieszkańców, we Włoszech 172, w Neapolu 192, w Holandyi 224, iest na Malcie 1003 mieszkańcami osadzona. Przed zaburzeniami, które na ich wyspie zaszły, zastępywali po części Maltanie niedostatek zboża, uzytkami z płodnych owiec swoich, rybołóstwem nadzwyczay obfitem, polowaniem na ptactwo wędrowne, a nade wszystko zbożem, którego im handel obfity dostarczał. Przedmiotami tego handlu były: bawełna, pomarańcze i woda s kwiatu pomarańczowego, morele smażone znane pod nazwiskiem alexandryyskich, wybone iabłka granatowe, miód przedziwney dobroci, porosty skał, popiół s kali-magnum, solanka, nasienie kapuściane i iarmużu włoskiego, wyroby druciane, zegarki, kociołki tak lekkie i doskonałe iak z Lewantu.”
To ja już nie wiem, o jakie jaskinie chodzi Pyrze 🙄
Na Etnie nie ma wapieni, grota proponowana przez Placka (Grotta del Gelo) jest trudno dostępna, wymaga 10-km marszu i powinno się ją odwiedzać na początku lata, kiedy jest w niej lód – główna atrakcja.
Asiu,
fajne te pamiętniki 🙂
Gęstość zaludnienia wzrosła tam widać nieznacznie, bo tylko do 1321 osób/km kw.
Malta jakoś mnie nie pociąga. Królików najadłam się po dziurki w nosie, słodyczy lewantyjskich nie lubię (za słodkie) Wańkowicz internowany na Wyspie nudził się, jak mops, Romanowski, który jakiś czas miał tam kotwicowisko w bazie RM też nie był zachwycony i tylko mały, żylasty, walijski awanturnik Trupp, czuł się na Malcie, jak u mamusi.
„Duchowni, adwokaci i mieszczanie, którzy w miarę całego narodu w bardzo małey są liczbie, noszą się po francusku. Inni Maltanie chodzą w sukniach bawełnianych i nie noszą nigdy kapeluszy, tylko czapki różnego koloru. Ludzie majętni chodzą z wachlarzem w ręku i w okularach osadzonych po bokach szkłem niebieskiem, dla ochronienia się od złych skutków nieznośnego upału i odbijania się promieni słonecznych o kamienie tof białawy. Pomimo tey przezorności spotyka się wielu ciemnych, a ieszcze większą liczbę z nadzwyczaynie osłabionym wzrokiem. Mierność iak naywiększa zaleca Maltanina: główka czosnku lub cebuli, sardele zmaczane w oliwie, ryby solone są iego zwyczaynem pożywieniem. Iedynie w dni uroczyste iada wieprzowinę, zwierz ten iest bardzo zwyczainym w miastach i po wsiach, gdzie mu bezpiecznie dla wyszukiwania pożywienia biegać dozwalają.
Maltanki są ogólnie niskiego wzrostu, mają piękne ręce, zręczną nóżkę i piękne czarne oczy; czasem wydają się bydź zyzowatemi, pochodzi to ze zwyczaiu patrzenia iednem okiem, gdyż połowę twarzy maią zakrytą materyą z czarnego jedwabiu, którą z wielkim wymysłem układają. Króciuchna koszula, spódnica płócienna lub bawełniana, druga spódnica koloru niebieskiego i gorset z rękawami składają cały ich ubiór. S tyłu głowy iest przywiązana część chustki, która ich łono okrywa na szyi noszą złota i śrebrne łańcuszki, wysadzane czasami kleynotami, na rekach naramienniki, a w uszach kulczyki. Co się tyczy Baronek maltańskich, te są zawsze czarno ubrane.”
😀
W tym samym pamiętniku są wymienione pożytki z grochu:
„Użytek grochu w gospodarstwie nieskończenie zwykł bydź wielki:
1. gotowany groch dla czeladzi pracowitey daie żywność sytą.
2. zmieszany w dwóch częściach do 6 części żyta i 4 części ięczmienia, daie chleb smaczny i posilny także dla czeladzi.
3. dla bydła pośrutowany groch, a dla koni potłuczony i zmieszany pół na pół z owsem daie na zimę nadto tuczny pokarm.
4. ugotowanym i rozbitym grochem omaszcza się poslad nikły dla drobiu.
5. grochowiny przedziwna są paszą dla owiec i krów, od których się cielęta odłączaią.”
http://www.youtube.com/watch?v=xS3hEhbnWYM
http://www.youtube.com/watch?v=-TEALjJ03hc&feature=related
Sprzed godziny. Moja kurna chata i okolicznosci przyrody 😉
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4349.JPG
Jest pieknie, ale ile lisci bedzie za chwile do zbierania…!
Pięknie, ale już pora na mnie. Dobranoc.
U mnie się nie zbiera – za chwilę wiatr rozwieje po trawniku z przodu i z tyłu, przejedzie się kosiarką i naturalny nawóz dla trawy.
Mieszkam przy lesie, na wsi 😉
http://www.youtube.com/watch?v=C_sJDpNaQ9Y&feature=related
Dobranoc 🙂