Grzybowe żniwa
Narzekałem, że słabo rosną w tym roku grzyby w moim lesie. I podziałało. W ostatnich dniach sypnęło borowikami, kozakami, podgrzybkami. Tylko jeszcze mało maślaków. Zwłaszcza tych pomarańczowych rosnących pod modrzewiami. Zbieramy codziennie tyle, że suszarka jest całkiem zapełniona. I tylko rywalizujemy kto przyniesie do domu najpiękniejszego grzyba.
W minioną niedzielę największe i zdrowe borowiki znalazł Kuba i jego przyjaciel Maciek. Rosły przy samym miejscu na ognisko, a oni właśnie szykowali się do pieczenia mięsa na ruszcie. Gdy zaczęli wyrywać starą i suchą trawę wokół kamiennego kręgu to ujrzeli te cuda, które i wy możecie podziwiać. Fot. P. Adamczewski
Nie tracąc czasu zabieram się do grzybowej roboty a wszystkim polecam, któryś z tych przepisów.
Grzyby po francusku
Ok. pół kg mieszanych grzybów leśnych, cebula lub 2 dymki,2 łyżki masła, pół szklanki pokrojonej w cienkie paski pieczeni lub kiełbasy , szklanka startego na grubej jarzynowej tarce żółtego sera
Na sos: 4 łyżki masła, 2 łyżki mąki, szklanka mleka, sól, pieprz, szczypta suszonego tymianku, żółtko
1.Grzyby oczyścić, pokroić. Cebulę posiekać drobno i zeszklić na maśle, dodać grzyby i usmażyć.
2.Przygotować sos: roztopić masło, dodać mąkę, a kiedy spieni się i zbieleje wlać mleko i mieszając doprowadzić sos do zgęstnienia doprawiając solą, pieprzem i tymiankiem. Lekko ostudzić sos, wymieszać z żółtkiem.
3.Wymieszać grzyby z pokrojonym mięsem i startym serem, ułożyć w żaroodpornym naczyniu, zalać sosem.
4.Nagrzać piekarnik do temperatury 180 st C i zapiekać 30 minut.
Grzyby w winie
40 dag borowików, 2 łyżeczki posiekanej natki pietruszki, 1 posiekana mała cebula, 2 ząbki czosnku, 4 łyżki przecieru pomidorowego, 1/2 szklanki białego wytrawnego wina, 6 łyżek oliwy z oliwek, sól, czarny pieprz
1.Oczyszczone i umyte grzyby drobno pokroić.
2.Rozgrzać oliwę w garnku i podsmażyć czosnek, cebule i łyżeczke natki z pietruszki. Czosnek wyjąć. Włożyć grzyby, posolić i dodać pieprzu.
3.Smażyć 5 minut. Podlać winem. Smażyć aż do wyparowania wina.
4.Dodać przecier pomidorowy, ponownie posolić do smaku i gotować jeszcze 10 minut. Podawać posypane natką pietruszki.
Smacznego!
Komentarze
Dzień dobry 🙂
Bardzo chętnie, Gospodarzu, zwłaszcza te pierwsze, ale u nas grzybów jeszcze nie ma, tęsknię 🙁
Alicjo 😀
Grzyby? Jakie grzyby? Nie wierzę w istnienie grzybów. Ponoć nieco się pokazało – wczoraj lokalna GW podała, że na targowiskach jest 1-2 sprzedawców – ceny z dnia wczorajszego za 0,5 kg pojemniczek: kurki 17-18 zł, podgrzybki 20,-, borowiki 25,- ponoć są to grzyby zbierane w okolicach Piły.
Dzisiaj u nas dżdżysto. Na obiad zjemy bałagan jakim wczoraj karmiłam Warszawiaków, a przedobrzyłam go nieco i spokojnie mogłaby dzisiaj wpaść Alicja – dla niej nigdy nie za ostre jedzenie. Dla kumpli Młodszej też za ostre nie było ale panowie przynieśli z sobą morze piwa i spłukiwali piekło z gębusi. Siedzieli do późnego wieczora omawiając plany sylwestrowe w górach. A jest co planować, bowiem jak się dowiedziałam, warunki graniczne są takie : ośrodek nie może tego dnia organizować zabawy sylwestrowej dla pasantów, musi przyjmować małe dzieci i psy (doliczono się sześciorga drobiazgu w wieku od roku do 5 lat i 4 psów) musi mieć warunki i miejsce do rozniecenia wielkiej watry. Chętnych jest 14 osób.
„Panowie, po grzyby do boru!
Kto z najpiękniejszym rydzem do stołu przybędzie,
Ten obok najpiękniejszej panienki usiędzie.
Sam ją sobie wybierze…”
tak mi się skojarzyło po dzisiejszym wpisie Gospodarza.
Sporo jest w naszej literaturze scen grzybobrania. Wielkie wrażenie kiedyś na mnie robił opis ze „Starej baśni” kiedy to w oczekiwaniu na wrogi atak, stary Wisz rzuca hasło „Baby i dzieciaki w las, za grzybami” – jednocześnie usuwając je z miejsca zagrożenia i licząc na klanowy pożytek. Albo grzybobranie w „Lecie leśnych ludzi” z opisem takiej obfitości, że wierzyć się w to nie chce. A jeszcze „Pan Tadeusz” cytowany najczęściej. A ja mam ulubioną i wielce zabawną scenkę „grzybową” z „Barwy walki (wg. zgiń, przepadnij! Moczara) Kiedy to partyzant (Siemion chyba?) miesza grzybną polewkę w garnku i marzy, że po wojnie pójdzie na grzyby. Obierze, pokroi, masła w gar włoży, grzyby udusi z solą, pieprzem, koperkiem posypie, na łyżce spróbuje, – i – okno otworzy i wszystko w…i w czortu!
Wszystkich chętnych na grzyby zapraszam na Mazury. Grzyby są różne, zaczynając od kurek przez podgrzybki,osaczki, kozaki i prawdziwki.
Gosiu – „Gdybym to ja miała skrzydełka jak gąska”…
Dzień dobry. 😀
Od jutra już będę „na warcie” – Starsze dziecię mnie nawiedziło a jutro o 3:00 już odlatuje. 🙁
Esko z okazji Twoich urodzin, życzę Ci zdrowia, szczęścia i samych radosnych i smacznych dni. 😆 😆
Tego samego życzę także byłym Solenizantom, którym na blogu nie złożyłam życzeń, choć w myślach jak najbardziej. 😀
Zaległe zdjęcia obejrzę jutro.
Wybrałam się w sobotę na grzyby. Rozpacz. Zobaczcie co znalazłam, z radości zrobiłam nawet zdjęcie.
http://caffe-lena.blogspot.com/2012/09/na-grzyby.html
Pyra 11:36, tego jeszcze brakowało – oglądać latające Pyry!
Caffe Lena – byłam z wizytą oddać sprawiedliwość znalezisku.
Która z firm telefonicznych wybrać do Internetu. Orange zdziera bez litosci. Co wybrać?
Dzień dobry Blogu!
Od wczorajszego wieczora pada deszcz. Goście nieustraszenie wędrują, tym razem po sklepach 😉 Wczoraj przed wieczorem byliśmy na grzybach. Plon półtoragodzinnego zbierania przez 3 osoby: 10 prawdziwków, 3 garści kurek, dużo pieprzników żółtawych
Było już ciemnawo i kropił deszcz, ale się zawzięliśmy 😎
Dziś na śniadanie jajecznica z kurkami, świeży chleb upieczony wieczorem, sałatka z własnych pomidorów – goście zachwyceni.
Moja grzybiarska żądza jeszcze nie została zaspokojona, mam nadzieję dziś wieczorem na drugą rundę po lesie.
Goście pojadą jutro pociągiem do Montreux, stamtąd po jeziorze Genewskim parowcem do Lozanny i pociągiem przez Berno z powrotem. Cieszę się, że są dość samodzielni i wiedzą, co by chcieli zobaczyć. Podsuwam im różne wersje tras, rozkłady jazdy i możliwości kombinowania pociągów, statków, autobusów… Rozwiązania komunikacji publicznej w Szwajcarii nie mają w świecie konkurencji. Cenowej też chyba nie 🙄 😉
Pogadałam z Eską, dzisiejszą jubilatką; walczą z sianem, koniczyną i sprzętem, u siebie i u Żaby. Leszek i Syn szykują jakąś niespodziankę i zakazali jej wychodzić z domu między 12.00 a 14.00. Mówi że siedzi w areszcie
Cichalu – mobilny internet jest w Polsce drogi – obojętnie, którą firmę wybierzesz. Różnice są niewielkie.
No, to w drogę. Najpierw Gdańsk i Gdynia, potem Poznań. Nastepnie Częstochowa, Kraków, okolice Kielc, Zakopane i Wien, Wien Nur Du Allein…
Może uda się jeszcze Strasbourg. Myślimy też o Warszawie.
Piotrze – grzybowy sadysto!
Se mogie ino pomarzyć. Ale okazy w-s-p-a-n-i-a-ł-e!!!
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Echidno – czego chowasz się po kątach? Zaniedbujesz nas? Oj, brzydko zwierzątko, brzydko.
Już wiadomo po co Eska miała areszt domowy – przyjechał kurier z Interflory i przywiózł bukiet 60 róż. Taki prezent wymyślił Synuś w Irlandii na Mamine urodziny. Spłakała się Eska ze wzruszenia, a ja się wcale nie dziwię. Właściwie to jest to druga część prezentu, bo wcześniej, w styczniu , w urodziny Wujka Leszka (też 60) w zaprzyjaźnionym sklepie czekał zakupiony internetowo przez Synka ekstra telewizor + antena satelitarna – i teraz Leszek może swój ukochany tenis oglądać do woli. Synuś zaznaczył, że połowa telewizora dla Mamy.
Dziędobry na rubieży.
Na trasie z Karpacza do Szczecina grzyby widziałam dwa razy: koło Nowej Soli, niewiele, i na niezawodnym przejeździe kolejowym w Trzebiszewie, w Puszczy Noteckiej – sporo, choć już dochodziła siódma wieczorem. Prawdziwki, podgrzybki, kurki, kanie i RYDZE.
Kupilim. Rydze i kanie zjedlim. Z podgrzybków i prawdziwków będzie dzisiaj zupa-fiutka.
Pewnie jak zwykle wybiorę się do „jednego państwa” w moim rodzinnym Krobielewku i państwo mi sprzeda z kilogram suszonych prawdziwków zza babci chałupy…
Puszcza Notecka z nami od dziecka!
popołudnie dobre …
Esko niech się wszystko dzieje jak sobie zapragniesz … 🙂
deszczu jest za mało to i grzyby tylko miejscami .. nemo te pieprzniki to się je? …
Alicjo pewnie w domu najlepiej … 🙂
Zgaga jest … Nisi jest … 🙂 … a Danuśka chyba na 2 tygodnie wybyła nad morze Śródziemne …
cichal wędrowniczku … 🙂
Esko,
najlepsze życzenia urodzinowe, przede wszystkim zdrowia, aby te wszystkie wzruszenia przetrzymać w dobrej formie 🙂
Jolinku,
pieprzniki żółtawe są jak najbardziej jadalne i znakomite w smaku, ponadto można je suszyć.
Komunikaty łasusze z Karkonoszy: w Karpaczu w pizzerii Verde w samym środku miasta naprzeciwko Rossmanna – znakomita pizza, podejrzewam, ze właśnie o takim cieście pisał swego czasu Gospodarz. Cienkie, kruche, aromatyczne. Wszystko na wierzchu świeżutkie i pyszne.
Podobna pizza na jeszcze lepszym cieście w restauracji Kaprys w Szklarskiej Porębie, też w środku miasta. Jedna kumata pani ma tam dwa „zakłady zbiorowego żywienia” – kawiarnię Fantazja , w której daje znakomite desery – moja przyjaciółka tamtejsza uwielbia, ja oddaję sprawiedliwość, lecz wolę niedawno otwarty Kaprys. Góralska kartoflanka z borowikami obłędna. Zupę cebulową rodzina chwaliła. Pizza – już pisałam, rewelacyjna. Frykasy różne: rodzina jadła żabie udka duszone w maśle, a w menu były też ślimaki. Gnocchi z borowikami w sosie śmietanowym bardzo dobre. Reszta też.
W Jagniątkowie karczma Wedle Bucków godna polecenia, nie otruje i nie wykończy finansowo. Ogórkowa zup królowa i rosół jak u mamy, pstrąg w migdałach bardzo smakowity i tak dalej…
A w Teatrze Naszym w Michałowicach, u Jadwigi i Tadeusza Kutów po spektaklu idzie się do Grzybka czyli restauracyjki z dużymi, ośmioosobowymi stołami – a tam Jadzia gotuje, a Tadeusz donosi… no, nie sami, pomoc mają, bo zwykle bywa tam komplet. Ach, te Jadziowe śledziki moczone w mleku, różnie doprawione, na bagietce, najlepiej pod zimną Finlandię (o ile nie jest się rodzinnym szofrem)! Ach, karkóweczka pieczona w sosiku, z ziemniaczkami puree… Jak się jest Artystą, -tką, to na całego!
http://teatrnasz.pl/tn/
Dziękuję za tak liczne odwiedziny w mojej caffe-lena. Ten koźlak pewnie się nie spodziewał ,że stanie się tak popularny.
Leno,
też na niego spojrzałam 😉
A propos grzybów, byłam ze Szwagrostwem w lesie i poza kurkami znalazłam jedynego podgrzybka, chociaż to właśnie Szwagier ma podobno dar wynajdywania grzybów. Owszem, nazbierał pół kosza kurek, a my z Tereską pogadując, nazbierałyśmy trochę kurek, ja omal nie nastąpiłam na żmiję zygzakowatą 😯
Pewnie już się skarżyłam…to było wtedy, kiedy Jerzor wygnał nas do lasu, a sam pojechał do Żabich Błot, o co miałyśmy z Tereską wielkie pretensje, bo Tereska akurat miała wolny dzień i chciałyśmy do Żabich…. Jerzor został zwyzywany równo, przez żonę oraz szwagierkę. Żona to nic, ale być zwyzywanym przez Szwagierkę – to musiało boleć!
Tę żmiję mam gdzieś na zdjęciach, jeszcze nie zaglądałam do fotopstryki.
Zdaje się, że dospałam, ogarniam zwrokiem otwartą walizkę, rozpakowałam jedynie szkło, a reszta czeka. Reszta nadaje się tylko do prania.
Esko,
mocarne uściski urodzinowe z Kingston, niech Ci zdrowie dopisuje i niech Ci się darzy 🙂
Jolinku,
uwielbiam włóczykijować, ale maksimum 3 tygodnie – wszędzie jest dobrze, ale nie ma to jak własne wyrko 🙂
Książki w ilościach (ponad 16 kg.) pomknęły morzem, ale po drodze w księgarence na lotnisku we Wrocławiu rzucił się na mnie Marek Niedzwiecki (słuchało się kiedyś Trójki i audycji muzycznych pana Marka!), potem dwie Szymborskie („Tutaj” i „Wystarczy”), oraz biografia Coco Chanel.
Bagażu podręcznego nie ważyli (limit 8 kg.), moja torba wyglądała tak niewinnie 🙄
Jerzor udał się na zakupy, pusta lodówka, trzeba zaopatrzyć.
Zostawiłam w lodówce pół białej cebuli, zawiniętej w folię – wzięła była i spleśniała, wyobraźcie sobie 😯
W tym roku żaden kwiatek się nie zmarnował, podlewał je Andrzej, gość znający się na rzeczy. Figi przestały figować, ogródek ma się ku jesieni. I w ogóle czuć, że jesień nadchodzi, zgodnie z kalendarzem…
Alicjo – Eska chyba naszych życzeń nie odczyta, bo jest na odwyku – komputer padł, a nowy dopiero w planach. Telefonicznie zapewniłam ją, że Blogowisko toast spełni ochoczo, bo co jak co – takie urodziny ma się raz w życiu. Na razie pisze do nas czasem z obcego sprzętu, a więc dorywczo.
Po przeczytaniu dzisiejszych przepisow zamieszczonych przez Gospodarza mam mieszane uczucia. Kocham lesne grzyby wszystkie, a borowiki szczegolnie. Tak wiec, potraktowanie 40 dkg tych rarytasow 3 lychami koncentratu powidorowego to dla mnie profanacja ! Brrr! Trudno uwierzyc, ze to mogloby byc dobre.
Errata: Jeszcze lepiej! 4 lychami koncentratu!
Dla Eski borowikowe znaczy prawdziwkowe najlepsze życzenia i serdeczności wiele!
De gustibus… jedni lubią tak, drudzy inaczej. Gospodarzowi zazdraszczam (zielonam tu aż 👿 ) od paru lat, że Mu rosną prawdziwy pod sławojką i nie tylko. Jak się ma tyle grzybów, to można wydziwiać na różne sposoby 😉
Ja i tak się cieszę, że mam trochę na wigilijne uszka. Po raz pierwszy w tym roku wszyscy zawsze chętni do podarowania choć trochę rozkładali ręce – nie ma 🙁
Mam nadzieję, że wysyp w pełni 🙂
U nas pogoda cesarska, tylko trochę rześko, nie na krótki rękawek.
Witajcie,
Zgago – dobrze, że się odezwałaś bo zaczynałam się niepokoić. Chyba regionalny instynkt stadny zaczyna mnie dopadać 😉
Esko – najlepszego!
Konkurencji borowikom nie zrobię, ale kolejny dzień wakacji spędziłam w Tetovie:
http://www.eryniag.eu/6773
Tetovo: https://picasaweb.google.com/104148098181914788065/Tetovo#slideshow/5789225812756502706
Alicjo! O jakości serduszka stanowi fakt, że sama mając niewiele, jeszcześ nam grzybów na Wigilię przesłała…Ty już w domu a my jeszcze w drodze. Ale nie szkodujemy, bo to tak jak z tym panafrancfisherowym obiadem…
Esko! Śmietanowego zycia!
Eska prosiła o przekazanie gorących podziękowań za pamięć i życzenia 🙂 Osobiście nie może, bo komputer jej się zbiesił.
RODACY KOMPUTEROWCY, POMOCY!!!
Coś nacisnęłam (nie wiem co) i zginął mi jeden pasek na Firefoxie – ten, gdzie się wpisuje http://www…. Co mam zrobić, bo ani strzałek powrotu, ani nic! Dziecko nie chce – nie umie pomóc.
Witam, niech haneczka przekaże Eska, uruchom komputer w trybie awaryjnym , klawisz F10, albo F8, albo F2, zależy to od tego co to jest za komp.
Otwórz narzędzie Przywracanie systemu, klikając przycisk Start,, klikając kolejno polecenia Wszystkie programy, Akcesoria, Narzędzia systemowe, a następnie klikając polecenie Przywracanie systemu.? Wybieramy datę gdzie system działał.
Yurku, przekażę, ale jutro. Obiecuję. Dzisiaj Eska świętuje, jest cała w różach i wzruszeniach 🙂
Pyra,
Wejdź w Menu, Start, potem Ustawienia – Panel sterowania, a potem w Opcje internetowe. W Opcjach internetowych wpisz jako stronę główną, którą przedtem miałaś.
Cichal,
Ty mnie nie posądzaj! Miejta się dobrze w Waszych włóczegach po Kraju!
Robię wszystko, żeby nic nie robić dzisiaj – rozmawiam ze światem (przed chwilą z Pyrą). A co się będę…po podróży należy się odpoczynek. To nie Hawaje, gdzie się leży lekkim bykiem, tylko intensywne wakacje po rodzinie i przyjaciołach, 3 tygodnie latania po chałupach! Z wielką radością, bo wszystkie chałupy przyjazne, innych byśmy nie odwiedzali przecież.
Alicjo,
http://www.stereomood.com/site/bob%2Bdylan
Pyro. Kliknij na pasku narzędzi prawą myszą i jak się otworzą narzędzia paska, (toolbars) kliknij na adres (address) i wróci.
Yurek – nie krzycz na mnie. Gdzie są te ustawienia? W panelu sterowania nie widzę.
Już jest! Cichalu!
Widzisz Młoda Damo? Słuchaj starszych:))
Twoje zdrowie, Cichalu (wytrawna wiśniówka, tegoroczna)
Alicje minął ten widok
http://konflikty.wp.pl/gid,14940217,kat,7631,title,Dziesiatki-rakiet-spadly-na-polskie-Pomorze-zdjecia,galeria.html
Yurek,
nie takie my ze Szwagrem (wojo, było nie było, tam wszyscy są zamieszani w wojo, w Olesznie!)… oraz ze Szwagierką 😉
Poligon znamy dobrze, wiedzieliśmy, że będą strzelali, ale nam trza było w drogę.
Yurek – drugi łyczek był za Twoje zdrowie – to moja wina, że niczego nie rozumiem z tej nowej wiedzy. Nauczę się jeszcze.
Pyro ty wiesz tylko o tym nie wiesz.
Wszyscy sobie poszli? To i ja idę. Dobranoc.
Z podróży…
http://alicja.dyns.cx/news/Gotuj_sie/lot.jpeg
róży 😉
Latałam anakondą, ale wtedy nikt nie szczelał!!!
Alicja, piekna fotka!
dzien dobry,
O tej porze zawsze nikogo tu nie ma, przypomina mi sie wielka rola K. Jandy z jej jednoosobowym tekstem:
„Cześć ściana.
Twoje zdrowie!
Dobre wino. Czasem to mi się trafi taki kwasieluch, że gębę wykrzywia. A to jest dobre. Twoje zdrowie!
Kiedyś to w ogóle nie piłam wina. Pamiętasz to?” ….
A teraz -z innej beczki….
Jasne niebo o zimnym swietle, pachnacy jodem, cierpki wiatr; morze huczy burzowo. Jeszcze nikt nie zapisal dzwiekow wzburzonego, wzbierajacego morza w fazie przyplywu.
…z szumu oceanu mozna by stworzzyc ciekawa symfonie. To tez muzyka – posiada rytm, melodie, powtorzenia; to pewnie najstarsza muzyka. (S. M.)
Wszystko nie na temat, ale trudno 🙂
Dobranoc 🙂
Dzień dobry Nowy i Dobranoc 🙂
Nie pij do ściany. Zawsze się znajdzie jakieś towarzystwo 😉
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=XU_p_r7y448