Sowa ma wreszcie własną dziuplę

 Prawdę mówiąc dziupla nie jest mała i należałoby ją jakoś inaczej nazwać. Otwarta właśnie w Warszawie restauracja „Sowa&Przyjaciele” jest lokalem zarówno wytwornym jak i klimatycznym czy wręcz przytulnym (mimo sporych rozmiarów). Ale klimat i przytulność tworzy sam Robert Sowa i jego wspaniała, młoda acz wielce już utytułowana załoga.

O niektórych członkach zespołu smakosze (i to nie tylko stołeczni) już słyszeli a o pozostałych usłyszą wkrótce, gdy opublikowane zostaną recenzje w gazetach i kolorowych pismach, że o stacjach telewizyjnych nie wspomnę. Mogę bez zażenowania pisać te pochwały, bo byłem i jadłem. Zanim jednak zdam sprawozdanie z mojego stołu, to chcę przedstawić tych, dzięki którym mogłem przeżywać orgię smaków. Oto lista szefów kuchni:
Konrad Birek – Szef Kuchni
Od wielu lat prawa ręka Roberta. Wspólnie pracowali przez wiele lat w Hotelu Sobieski. Towarzyszy Robertowi we wszystkich działaniach kulinarnych. Dania komponuje z lekkością i finezją, co  nie dziwi, bo pochodzi z najlepszej i chyba najliczniejszej polskiej rodziny kulinarnej. Znacie to nazwisko, bo już pisałem o klanie Birków prezentując książkę ojca rodu – Stefana.

Robert Wojnarowski – Zastępca Szefa Kuchni
Wieloletni współpracownik Roberta. Jego kulinarne doświadczenie to w dużej mierze praca z Robertem – najpierw praktyki, potem kilka lat wspólnej pracy w Hotelu Sobieski i działań w ramach Studia Kulinarnego Roberta Sowy.
Uwielbia nowinki kulinarne i eksperymenty w kuchni. I  robi – jak sam twierdzi – najlepszą szarlotkę na świecie! Laureat wielu konkursów kulinarnych.

Andrea Camastra – Szef kuchni
Do niedawna pracował na stanowisku Executive Sous Chef w warszawskiej restauracji nominowanej do  gwiazdki Michelin.
W roku 2011 prowadził szkolenia dla szefów kuchni i kucharzy w Hotelach Sheraton i Intercontinental z zakresu sous vide oraz kuchni molekularnej i tradycyjnej.

Maciej Siąkowski – Zastępca szefa kuchni
Bardzo młody i bardzo zdolny. Przez ostatni rok zastępca szefa kuchni restauracji „Revelo” w Łodzi, laureat wielu nagród w konkursach, m.in.:
I miejsce w polskich eliminacjach do konkursu Bocuse d’Or
I miejsce w Primerba Cup 2010
Krzysztof Kopciński – szef cukierni.
Też dorobek ma imponujący. Ostatnie dwa lata – restauracja „Tamka 43”, przedtem szef cukierni w restauracji „Balgera”.

Teraz mogę już pokazać kartę dań, którymi Robert i jego załoga (na zdjęciu) uwiedli gości uczestniczących w spotkaniu:

MENU
10 września 2012
****
Łosoś norweski confit z galaretką rabarbarową
podany na chłodniku z młodej botwiny z jogurtem i granulowanym anchois
Wino: Cremant d’Alsace Rose
AC Alsace, Runner, Francja

****
Foie gras aromatyzowana wiśniami z hibiskusem
podana z plastrami wędzonego dzika, karmelizowanymi orzeszkami  pinii
i pikantnym chutneyem z fig
Wino: Gewurztraminer 2010
AC Alsace, Runner, Francja

****
Bisque ze skorupiaków z marynowanym mięsem kraba z Alaski
i sosem vinaigrette z  jeżowca
Wino: Sauvignon Blanc 2011
Marlborough, Greywacke, Nowa Zelandia

****
Wędzona pierś z gęsi kołudzkiej
podana na purée kalafiorowo-waniliowym,
z  glazurowanymi buraczkami i emulsją z leśnych ziół
Wino: Chateau de Montfucon „Baron Louis” 2009
AOC Cotes du Rhone, Chateau de Montfucon, Francja

****
Policzki cielęce podane na trufli z purée marchewkowo-lawendowym,
szalotkami confit i grillowanymi borowikami
Wino: Valpolicella Cru Poiega 2008
DOC Valpolicella Classico, Mazzi, Włochy

****
Jogurtowe parfait z owocami leśnymi i lodami z wędzonego mleka koziego
Wino: Red Liquer Wine
Serra Gaucha, Casa Valduga, Brazylia

Nie przerażajcie się ilością dań. Były to bowiem dania degustacyjne czyli maleńkie porcje. Podobnie z winami. Dzięki temu mogę spokojnie myśleć o smaku fantastycznej zupy ze skorupiaków i jeżowca albo o policzkach cielęcych, które są przebojem w wielu dobrych restauracjach.
Tak jak dyktuje moda ściana oddzielająca salę restauracji od kuchni jest szklana. Można więc podglądać mistrzów przyrządzających nasze dania. Szkło jest na tyle grube, że nie słychać co i jak tam do siebie pokrzykują.
Restauracja dysponuje 300 tytułami win z różnych krajów oraz serami, suszoną szynką i niezwykła wręcz oliwą a wszystko to produkty hiszpańskie. Co ważniejsze – można je kupować.
I na koniec informacja ważna dla portfeli. To nie jest restauracja tania ale też i nie przesadnie droga. Większość dań kosztuje około 40 zł. I tylko ryby (stale świeże) są droższe. Można tu przychodzić bez podpierania się zasobami dziadka czy bogatej narzeczonej. A gdy już ktoś tu wpadnie raz, to będzie myślał o kolejnych wizytach.
Pamiętać też należy, że Sowa odziedziczył lokal z tradycjami. Tu bowiem była słynna na Czerniakowie „Sielanka”. W czasach PRL zaś nie mniej głośna „Karczma Słupska”.

Recenzję z „Sowy” będę mógł napisać po paru miesiącach funkcjonowania lokalu, gdy bedzie miał już swoją publiczność a załoga dojdzie do stanu normalności po okresie świętowania otwarcia.