Dla miłośników egzotyki oraz kuchni bezmięsnej

Stragan dla miłosnikow diety wege

Wprawdzie nie byłem w Himalajach ani ich najbliższej okolicy ale odwiedzałem knajpki nepalskie w Berlinie oraz Paryżu. Nie zafrapowały mnie jednak. Nepalska kuchnia nie kojarzy mi się ze smakołykami. To bywały na ogół niedosolone pierogi, twardawe mięso baranie, sery z mleka jaków i – tu już wietrzę przyjemność – wiele egzotycznych przypraw. Dlatego dziwi mnie nieustannie talent Nepalczyków do wspaniałego gotowania. Tyle tylko, że korzystają z dorobku sąsiednich Indii i nieodległej także Tajlandii. A w tych dwóch krajach kunszt kulinarny od wieków stoi na bardzo wysokim poziomie.
Warszawska „Mandala” to taki właśnie lokal (podwójny co zaraz wyjaśnię), w którym pięciu kucharzy z Nepalu: Rishi, Jibalal, Hari, Toya i Bhandari pod wodzą świetnego, także nepalskiego  szefa Prakasha Tiwari łączy smaki Indii, Tajlandii i swojej ojczyzny. Rezultat jest oszałamiający.
„Mandala” szybko zdobyła powodzenie i oba lokale (restauracja z tą sama załogą działa na Mokotowie przy Etiudy Rewolucyjnej 9 oraz w Śródmieściu przy Emilii Plater 9) mają swoją stałą publiczność. Mogą tu znaleźć świetne dania i miłośnicy mięsa: kurczaki, jagnięcina w dziesiątkach odmian i smaków; wielbiciele ryb oraz owoców morza; i wegetarianie a nawet weganie.
Karta zawiera wiele dań i wiele z nich  jest  oznaczone stopniem ostrości – od jednej do pięciu czerwonych papryczek. Przy tych najostrzejszych (jadłem jagnięcinę po madrasku) warto zamówić słony lub kwaśny koktajl jogurtowy z ziołami dla złagodzenia uczucia piekła, które rozprzestrzenia się po języku, podniebieniu i całym przełyku.
Do wszystkich dań polecane są placki w dużym wyborze: z mąki razowej, soczewicowej, z nadzieniem lub robione podobnie jak polskie podpłomyki.
Bardzo udane są dania z pieca tandoori jak np. kurczak Afagani  w sosie z orzechów nerkowca czy łosoś Tikka marynowany uprzednio w sosie jogurtowym. To samo można powiedzieć daniach z krewetek.
Deserów jest wprawdzie niewiele ale za to miłośnicy sorbetów będą usatysfakcjonowani, są tu bowiem: cytrynowe, ananasowe, kokosowe i mandarynkowe.
Słowem pełna egzotyka zapachów i smaków. Na dodatek wszystkie dania można wziąć na wynos albo zamówić z dowozem do domu. W ten sposób Himalaje i okolice znacznie zbliżyły się nad Wisłę!