Pod przymusem też bywa miło
Mój ulubiony włoski owoc rośnie na kaktusie i ma tysiące igiełek, które trudno wydłubać z palców – to tzw. figa indyjska
Okoliczności zmusiły nas do wyjazdu w tym terminie a nie wcześniej ale taki trochę spóźniony wyjazd na południe tez ma swoje zalety. Teraz przez jakiś czas będę opowiadał co też smacznego (ale i pięknego bądź atrakcyjnego historycznie) znaleźliśmy po drodze.
Pola wokół Poysdorfu wyglądają niezwykle. Na wielkiej powierzchni leżą tysiące złocistych kul. To dojrzałe dynie czekające na zbiór. Wczesna jesień to właśnie sezon dyniowy.
W naszym stałym miejscu postoju w drodze do i z Włoch czyli w Hotelu Veltlin króluja więc dania z dyni. Zupa dyniowa z ciasteczkami z ciasta francuskiego zwinięte w kształt ślimaka i inkrustowane pestkami z dyni a całość pokropiona niebywale aromatycznym olejem dyniowym to rarytas. Do tego łyk gruner veltlinera i człowiek czuje, że wakacje to piękna pora.
Drugi przystanek zrobiliśmy w Modenie, by zobaczyć słynną katedrę. Mieszkaliśmy w niedużym a sympatycznym hotelu Europa, tuż obok centro storico czyli placów i ulic o zabudowie jak ze starych rycin. Katedra (ku naszemu żalowi) była cała osłonięta, bo z zewnątrz czyszczono elewację. Wnętrze jednak zrobiło potężne wrażenie: takiej monumentalnej świątyni chyba nie zwiedzaliśmy. Ta wielkość była wręcz przytłaczająca. I pewnie o to chodziło budowniczym a przede wszystkim księżom patronującym budowie.
Kolację w Modenie zjedliśmy w restauracjo Danilo (tak miał na imię pierwszy właściciel żyjący przed wojną) i tak nazywa się jego wnuk dyrygujący lokalem dzisiaj. Aby poznać zalety kuchni modeńskiej polecił nam małe porcje kilkunastu dań, co i tak doprowadziło nas do obżarstwa. Na szczęście typowe dla tych okolic wino lambrusco, pewnie dzięki bąbelkom i lekkości, przywracało nas do formy. A spośród próbowanych potraw mnie najbardziej przypadło do gustu bolito czyli zestaw gotowanych i duszonych różnorakich mięs. Był tam m.in. pyszny ozorek, wspaniałe zampone, delikatna pręga wołowa, kawałek cielęcego udźca, pulpety z kury i nie wiem co jeszcze. A wszystko w zielonym sosie z pietruszki, czosnku, anchois i dobrej oliwy. Dodać trzeba, że każdy gatunek mięsa jest gotowany osobno, by zachowało swój odrębny smak.
Jako że Modena to miasto octu balsamicznego to na deser dostaliśmy lody doprawione właśnie tymże octem. Pycha!
Na dziś wystarczy wspomnień, bo już jestem głodny. Następna relacja z kolejnego miejsca zakwaterowania.
Komentarze
Zanim Gospodarz dotrze do celu, to ani chybi czytelnicy przytyją. Ja po pierwszej kawie i po rannych obrządkach domowych. Pora na prasówkę.
Dzień dobry Blogu!
Na dworze słońce takie, że chyba umyję okna 🙄
Cztery lata temu ktoś inny gościł w katedrze nie oglądając jej szczegółowo
Chociaż kto wie…
Danuśko nasza miła – z okazji 25 rocznicy (;) ) urodzin, życzę Ci samych radości i życiowych pyszności. 😆 😆
Kurcak, „rymło” mi się. 😯
Przepraszam za tak skrótowe wymienienie tego, czego Ci życzę ale brakuje mi już konceptu a myślę, że wszystko czego człowiekowi potrzeba do radosnego życia, jest w tych życzeniach zawarte. 😆 😆
PS. Tę datę mam zapisaną na prywatnym kalendarzu – nie przyjmuję reklamacji. 😉 😎
Witam Blogowisko serdecznie. 😆 😆
A ja po obfitym sniadaniu.
Kolezanka wydala pozegnalne, bo pracuje ostatni tydzien. Mnie to czeka za pol roku, wiec wzialem miare.
Na pierwszy dzien jesieni niebo zachmurzone, a na jutro zapowiadaja zaostrzone warunki. Jutro chcialem sprawdzic, czy rydze sie pokazaly, bo jeszcze przed tygodniem nie bylo tam nic. Nie wiem, czy zmokne przy tym.
Milego dnia poza tym,
pepegor
Gdyby ktoś miał wątpliwości co do sformułowania „na kalendarzu”, to uprzedzam, że na ściennym kalendarzu, na którym notuję te uroczystości, których nie ma w kalendarzach Alicji i Echidny, (przepisuję wszystko z roku na rok). Jedyna czynność, którą robię grzecznie i systematycznie. 😉 😀
Pod przymusem bywa miło…
Za godzinę się przekonam, jak przybędą goście, co się „niechcący” wprosili na obiad 😉
Podam zupę z dyni z grzaneczkami czosnkowymi oraz jakiś makaron (muszelki?) w sosie koperkowo-śmietankowym z karczochami i wędzonym łososiem. I już.
Zgago-dzięki,Twój ścienny kalendarz ma rację 🙂
Huczne urodziny planuję jednak urządzić dopiero w przyszłym roku,
bo będą składały się z dwóch 5.
A to cyfra bardzo szczęśliwa w moim życiu 🙂
Cieszę się,że nadszedł czas zupy dyniowej.To świetna zupa i na dodatek ma
piękny kolor.
Danusko kochana!
Usciskow od nas na jubileusz ile tylko wytrzymasz, a zdrowia i szczescia co nie miara!
Danuśka życzę Ci takiego pięknego słoneczka i ciepełka jakie jest za oknem na każdy dzień … zdrówka i buziaki … 😀 .. czy to już waga czy panna? …
Danusiu,
Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin, wciąż tej samej pogody ducha, którą się z nami tak szczodrze dzielisz 🙂
Gospodarz wspomniał o occie balsamicznym. Tu poniżej służy do przyprawienia sałaty z makaronem i kurczaczym mięsem. Wygląda to apetycznie 🙂
http://youtu.be/zbjRUlpnh80
Danusiu – życzę Tobie wszystkiego najlepszego, tylko radości, wielu podróży i kulinarnych odkryć!
http://www.youtube.com/watch?v=tl5xqhDxsmM
Danusiu, serdeczności i życzę by dalej Ci towarzyszyła ta radosna energia!
Danuśka a z tymi 5 to chyba oszybka wyglądasz na dwie 4 … 😀
Danuśka – uśmiechnięte nasze stworzenie! Kojarzysz się wyłącznie z życzliwą radością i oby tak zostało.
Gościa wysłałam do zajęć sportowych latorośli. Dla podniesienia kondycji zawinęłam kilka śliwek (połówki) i kilka kawałków jabłka w ciasto francuskie, gotowe ciasteczka posypałam pudrem i wysłałam Dorotola z jeszcze ciepłymi.
Danusko,
Wszystkiego dobrego.
Buziaki,
Danuśko, Słońce Blogowe! Pyra ma rację: kojarzysz się wyłącznie z życzliwą radością. To piękne i rzadko spotykane. Bądź dalej taka i niech Ci się wiedzie jak najlepiej. Po różach i ciasteczkach!
Kochani-uśmiecham się,
bo dobrze mi z Wami 😀
Czasem,jakaś chmura
w życiu nam nabałagani
i czujemy się wtedy
z lekka potargani.
Ale przyjaciele,wino i stół
z dobrymi smakam sprawią,
że radość znowu jest z nami
to nie musi być w Modenie,
to może być też pod Koluszkami !
Kochani-dziękuję !
Zaczynam się rumienić 😳
smakami….
Danuśko,
pełni życia, bogactwa smaków i niekończącej się odwagi i radości w ich przeżywaniu 🙂
aż prawie nie wypada pisać o zwykłym obiadku .. zostało mi trochę śmietany Eski i zrobiłam z nią (ze śmietaną nie Eską) sos grzybowy, do tego młode ziemniaki i dużo koperku .. lato zawitało i w domu i na dworze … 🙂 .. chociaż chyba już dziś zaczyna się jesień kalendarzowa …
Jolinku- ze mnie jeszcze Panna 🙂
Tak,jak bliźniaczki Pyry i Paulina Barbary.
Znak Wagi- 23 wrzesień rozpoczyna kalendarzową jesień.
Jotko 🙂
Panną jest też Włodek – urodziny miał w niedzielę 🙂
Ooo, przegapiłam urodziny Pauliny 😳 wszystkiego najlepszego 🙂
Nasza Paulina jest wagą 🙂
Cóż powiedzieć o Modenie po pobycie w Tatrach. Chyba tyle, że tytaj pogoda dopuisała znakomicier nie tylko słońcem, ale i przejrzystością powietrza. Nie żałujemy, że nie Włochy.
Modena w ogóle słynie z dobrej kuchni. Lambrusca zazdroszczę. U nas można nabyć tylko amabile, którego nie znoszę. Czerwone wytrawne lambrusco opiewał bodajże Muratow w swoich Obrazach Włoch pisząc o przedziwnym czerwonym winie toczącym obfita pianę. To inna kategoria niz normalne wina ale ma swój urok.
Katedry, kolegiaty i inne budowle sakralne są i w Polsce. Obejrzeliśmy ich trochę po drodze w Tatry. Klasztor i kościół cystersów w Wąchocku, kolegiata w Opatowie, klasztor podominikański i kolegiata Św. Józefa w Klimontowie. Do tego zamek w Kurozwękach, Szydłów i cały Sandomierz, wielokrotnie przez nas odwiedzany. Od ostatniej wizyty przed laty wypiękniał po prostu niebywale. Wszystkie oglądane budowle zasługują na największą uwagę. Wstyd, że dopiero teraz do nich przyjechaliśmy.
We wszystkich miasteczkach, które wymieniłem, widać, jak za unijne pieniądze zabytki odzyskują blask. Największy rozmach robót widać w zamku Krzyżtopór. Efekt już skończonych prac nie do pobicia w Sandomierzu. I to nie tylko Rynek z ratuszem i brama Opatowska czy katedra. Pięknie odświeżony Dom Długosza, perełka edukacyjna Liceum Ogólnokształcącego w dawnym Collegium Gostomianum otoczonym ogrodem botanicznym. Zagospodarowane tereny parkowe nad Wisłą.
Tyle na razie
Stanisławie, cały czas pamiętam o kciukach – szkoda, że tylko takim wsparciem dysponuję.
Panno urodzinowa Danuśko
Cytując niejakiego Ildefonsa, Konstanty mu było na pierwsze, z kulinarnymi życzeniami wszelkiej pomyślności
XX
Gdybym tkaczem był, na imieniny*
taką tobie utkałbym tkaninę:
w samym środku rozległe jezioro,
nad jeziorem gwiazd modrych kilkoro,
a na brzegu posępna olszyna;
na olszynie nieruchome ptaki,
a w zatoce zębate szczupaki,
księżyc, noc i gwarliwa trzcina.
/K,I, Gałczyński „Kronika Olsztyńska”/
* czytaj urodziny
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Danuśko – ściskam Cię bardzo serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego, najsmakowitszego i najradośniejszego 😀
Stanisławie – miło, że się odzywasz, podzielam z wielką przyjemnością Twoje obserwacje sandomierskie 🙂
Danuśko,
Ode mnie też – wszystkiego co najlepsze i najsmaczniejsze!!!
Ściskam urodzinowo 🙂
Toast będzie późną porą.
Panny wszystkich krajów łączcie się !
Jotko przekaż Włodkowi uściski od Panny ursynowskiej !
Echidno-dziękuję za Gałczyńskiego,a z tym szczupakiem to trafiłaś w samo sedno 🙂
Osobisty Wędkarz od kilku dni pęka z dumy.Sandacz i sum już zjedzony,
a szczupak zdeponowany w zamrażalniku czeka na swoją kolej.
Wrzesień upływa nam więc pod znakiem ryb-najpierw morskie z nadbałtyckich podróży,a teraz widać nadszedł czas na słodkowodne drapieżniki 😉
Dzięki za kolejną porcję życzeń !
Jest Stanisław! Jakże się cieszę, że to tylko urlop, że nic złego Go nie spotkało. Witaj, Staszku.
Dzień dobry,
Mam pytanie – czym zastąpić w gotowaniu korzenie pietruszki, których w tym kraju nie ma. Trudno uwierzyć, ale nie ma! Oni tego prawie nie znają! W tamtym roku znalazłem raz i kupiłem całą, niewielką, jak się okazało, dostawę (1 pietruszka ok 1,5 dolara).
Często gotuję zupy, przeważnie są to moje własne improwizacje z podkładem teoretycznym z książki naszych Gospodarzy dla Polaków zagranicą, ale niemal do każdego przepisu potrzebna jest pyszna i aromatyczna pietruszka – moje ulubione warzywo. Zastępuję ją tylko zwiększoną ilością natki, której tutaj nie brakuje, ale to nie to samo.
Nowy – jeżeli będziesz późną jesienią w kraju. niech Ci ktoś z rodziny przygotuje susz z korzenia pietruszki (powiedzmy 2 załadunki suszarki do grzybów i warzyw. Wystarczy Tobie na rok. Nieco podobny w aromacie jest pasternak.
Stanisławie a zdjęcia będą? …. pomachanko … 🙂
Nowy nie podpowiem bo chyba nie ma albo nie znam .. posadź sobie wśród tych kwiatów pietruszkę z ziaren przywiezionych z kraju albo przywieź sobie suszona pietruszkę i natkę …
Nowy – jeszcze pytanie – dlaczego sobie nie posiejesz pietruszki? Z pewnością wygospodarowałbyś 1 m kw. terenu pod uprawę. Nasiona możes przewieźć.
o Pyra też takie rady daje .. i nie doczytałam, że natka to nie problem
Dzięki,
Posieję napewno wiosną, o tym już myślałem, mam również gdzie i to dużo miejsca.
Pasternak tu częst mają (chociaż wczoraj nie mogłem kupić nigdzie), ale to nie to samo. O suszonej pietruszce nie pomyślałem, a to chyba najlepszy pomysł. Dzięki.
Panno Danuto – Tak jak pietruszka, jesteś niezastąpiona.
Szczęśliwego sedna, Ildefonsie Danut 🙂
o będzie piękna pogoda ..
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/10,88722,10327704,Parasole_do_szafy__Nadchodzi_polska_zlota_jesien_.html
może się skuszę i na bliską wieś pojadę ..
o Danuśka .. bardzo lubiłam .. trzeba kupić i posmakować czy taka dobra jak kiedyś … bywa w Biedronce ..;)
Witam Szampaństwo,
a szczególnie szampańsko dzisiejszą Jubilatkę, naszą blogową poetessę 🙂
Wszystkiego najlepszego i sto lat 🙂
U mnie robi się cieplej, ale i ciemniej, idzie na deszcz
Hm, kropka mi się zbiesiła i nie działa na nią nawet mocne walnięcie paluchem
No wiecie, co? 😯
Trudno, będę bezkropkowa
Co gotujecie? Ja mam jajka, szparagi, ziemniaki, sałatę jakąś da się wymieszać, o właśnie, mam pół kapusty białej, może surówka
Ta kropka mnie wkurza, bo ona się wbija, ale nie odbija w tekście
Marzą mi się kurki,,,,,, (te przecinki udają kropki)
Witam.
Nowy nie wiosną tylko późną jesienią, sałatę też. Dlatego że od jesieni jest więcej opadów niż wiosną, chyba że kiełki przemarzną. Spróbuj na różnych głębokościach siać co przeżyje to urośnie jak nie to wiosna została.
Alicjo wejdź w tablicę znaków wybierz największą kropkę odbij sobie, a co.
Jolinku, „Danusia” jest w Hali 😀
Szczerze mówiąc wolę „Pawełka” niż „Danusię”.
Pozdrowienia dla naszego wiedeńskiego kolegi 🙂
Świętujemy dzisiaj razem z Latoroślą,Kochany Małżonek poleciał do swej ojczyzny,bo obowiązki wzywały.Dziecina postanowiła zaprosić Mamuśkę na obiad do „Stajni”.To trzy kroki od naszego domu,więc Piksel na smycz i hulaj dusza! Tę restaurację znamy bardzo dobrze,a to właśnie z tej racji,że blisko i wygodnie.Usiadłyśmy sobie w ogródku,
jako że pogoda piękna,a nasz pies też lubi tutejsze ogródkowe klimaty.Zjadłyśmy placki ziemniaczane z kurkami.I tu drobna wpadka-sos kurkowy zaciągnięty zbryloną mąką 🙁 Wcześniej się nie zdarzało. Poza tym pierogi z mięsem,jak u mamy:ciasto cieniutkie i elastyczne, mięso smakowite,Cielęcina z domowymi kluseczkami,jak zawsze bez zarzutu.Deser już w domu,bo dziecko upiekło mufiny czekoladowe z nadzieniem malinowym.Delicje!
Teraz piję zieloną herbatę,by to wszystko strawić i patrzę sobie na bukiet róż,który to Mon Cher Epoux był zostawił na stole przed wyjazdem w świat.
Miło mi na duszy(i na ciele też),a wszystkim Blogowiczom jeszcze raz
bardzo dziękuję za życzenia i wszelakie komplementy 🙂
Żaba zawsze przemyka przez Warszawę szybko i po cichutku.
A ja bardzo bym chciała zorganizować kiedyś mini-zjazd okołożabi
i pokazać naszej Koleżance nasze ursynowskie,końskie okolice.
My,tu proszę Państwa,oprócz restauracji pt”Stajnia” mamy za płotem
prawdziwe stajnie i prawdziwe konie.Widujemy je czasem z okna.
Na koniach jeżdżą różne dzieciaki w ramach hipoterapii.
Żabo-pamiętaj i odezwij się przy okazji kolejnej wizyty w stolicy.
Danuśko,
W prawdziwie dniu uroczystym
od wszystkich dostajesz listy,
te tradycyjne z papieru,
i wlatujące eterem
Ode mnie przyjmij w tej formie
wyrazy miłe ogromnie
No dobra, Łasuchy, uzupełniłam album z V Zjazdu, wreszcie jako tako zgodziłam się z picasą i – przeżyjmy to jeszcze raz 🙂
Uprzedzam, zdjęć jest duuuuużo! Ale podpisane, ocieram swoje zroszone czoło, przynajmniej nie próżnowałam dzisiaj tak, jak wczoraj 😉
Danuścyn toast niedługo, zdążyłam na czas!
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/VZjazdLasuchow2011
Danuśko, posłuchaj sobie jeszcze miłego Twoim uszom ( i sercu 🙂 ) jezyka
http://youtu.be/j3_SWk0xe-E
Pyro, Barbaro, dziękuję za powitanie, Zgadze dziękuję za wsparcie. Jolinko, nie wiem, czy będą zdjęcia, choć Ukochana troche porobiła, ale umiarkowanie. Nie wiem czy czas pozwoli, zupełnie go teraz nie mam.
Z Zakopanego taka sobie wiadomość. Wielokrotnie bardzo chwaliłem kawiarnię Gabi. Tym razem zauważyłe wyraźne obniżenie poziomu. Cóż, nic nie trwa wiecznie. Ale szarlotki w schroniskach jak trzeba. Może te najlepsze poziomu nie podniosły, ale te słabsze starają się dorównać coraz skuteczniej. Z nowości piwo na Kondratowej, gdzie parę lat temu jeszcze go nie dawali.
Jeszcze o miasteczkach pomiędzy Kielcami a Sandomierzem i samym Sandomierzu. Tam naprawdę czuje się historię, Nagrobki nadzwyczaj możnych ludzi przypominają, że tam było centrum.
Nasza Danuśka niech nam żyje … 🙂
Danuska, jestes dla mnie, jak landrynka, male, a cieszy,
powtorze wiec za Echidna:
https://picasaweb.google.com/slawek1412/NewAlbum2109112009#5654876825096705122
Danuśka,
rymów z rękawa na każdą okazję,
i tych okazji, jak najwięcej 🙂
Zdrrrówko!
Danuśko, sto lat nieustającego szczęścia ! 😀
Nareszcie mogę spełnić uczciwie toast pigwówką. 😆 😆
Uff, mocna. 😎 😎
Na podwieczorek – bigos;
Na kolację – bigos;
może już wystarczy? Dorotol kupiła siatkę fasolki szparagowej, obrała, ugotowała…(?) Pytam ” jak chcesz tę fasolkę? Na ciepło, z masłem, czy z sosem? Czy na zimno” A moja gośćka na to „a NIC, NIECH STOI. Ja się czuję bezpieczniej, jak jest dużo jedzenia” A, to nie w Poznaniu. Tu się gotuje ile potrzebne+ 2 porcje na wszelki wypadek.
Pyreńko, nie tylko w Poznaniu. 😆 😆
wiśniówka + nalewka morelowa + malinówka + malinówka z jeżynami + dereniówka + tarninówka. Dzisiaj dostałam butelkę nalewki aroniowej od Haneczki czyli siódmy rodzaj nalewki.
Leonard Cohen pozazdrościł Danuśce i także jest dziś Sławka landrynką. 77. Tylko on podaje 1982 Chateau Latour do makaronu z serem firmy Kraft, przy dźwiękach swej ulubionej piosenki – Jagodowe Wzgórze.
Zdarowie 🙂
Stanisławie – Witaj, Ty i Twe czcionki 🙂
Zgago, czy wiesz, że już minął miesiąc od czasu, jak Cię Radzio z zapałem kąpał?
(cie)
(Do Modeny warto przywieźć zdjęcie katedry i kopie dokumentów)
Pyro, uważaj, bo popadniesz w alkoholizm. 😉 Ja jutro zrobię drugą partię malinówki. Sama jestem ciekawa, co mi z tego wyjdzie. Najwyżej będzie do nasączania biszkoptów, najważniejsze, żeby aromat i smak malin pozostał.
Nie popadnę Zgago Po pierwsze każdego rodzaju jest ok 1,5 l, po drugie, rok ma 12 miesięcy, po trzecie są jeszcze Krewni-I-Znajomi-Królika.
Pyro, minie za tydzień ale wspominam z żalem, że wszystko co dobre, tak szybko się kończy. 😥 Już nie bywam tak doskonale „wykąpana”. 😉
Ło Matko- 7 nalewek,to jak 7 cudów świata !
Pyro-pasowałaby wpaść do Ciebie na 7 dni i próbować starannie od poniedziałku do niedzieli 🙂
Ja wznoszę toast z podziękowaniem dla Was wszystkich moją debiutancką
aroniówką,nastawioną wedle wytycznych Haneczki.
Danuśko, tyle tu już życzeń skierowano w Twoją stronę, że ja tylko mogę się pod nimi podpisać i urodzinowo Cię uściskać. Wszystkiego najlepszego ! 🙂
Co do zdjęć Alicji, to mam małe sprostowania : 1/ te owoce to nie żurawina, ale dereń nazbierany i przywieziony przez Pepegora, 2/ zaś tort ozdobiony malinami jest autorstwa Pyry / doskonały/,3/ grzyby zbierała Inka z mężem.
To tak gwoli prawdy historycznej.
Co do relacji Stanisława z podróży po Polsce: byłam we wszystkich wymienionych miejscowościach z wyjątkiem Klimontowa i naprawdę są to bardzo piękne miejsca, tchnące historią. Nie omijajcie ich.
Jolinku , a ziemniaki teraz nie są chyba ani młode, ani stare. Czyli własciwie jakie ?
Informuję, że dżem z owoców czarnego bzu jest całkiem smaczny. Jeśli ktoś lubi dżem z aronii, to ten także mu będzie smakował. Ja lubię, Jeśli lubi bardziej wyraziste smaki np. truskawkowy czy brzoskwiniowy – to wtedy raczej nie.
Alino,Asiu-posłuchałam z ogromną przyjemnością 🙂
Krystyno,
dzięki za sprostowania, ja miałam tylko aparat i nie miałam notatnika, liczyłam na wasze sprostowania 😉
Poprawiłam Jakby co – to piszcie śmiało, co je co, pamięć mam świetną i odpowiednio krótką 😉
Danusiu, życzę Ci nieustającej weny twórczej i dużo, dużo słońca
Witam wszystkich serdecznie.
Danuśko – blogowe, zawsze uśmiechnięte Słoneczko – życzę Ci wszystkiego, czego sama sobie życzysz i jeszcze więcej. Jesteś poetką tego blogu (chyba inne nie mają swoich poetek?) i jestem z tego bardzo dumna. Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze prę udanych mini-zjazdów na których będę mogła zobaczyć Cię w realu. Przesyłam urodzinowe całuski !!!
Przepraszam, że tak póżno (na szczęście jeszcze dzisiaj), ale życie mnie tak pogania, że dopiero teraz usiadłam do maszyny. Jeszcze raz całuski.
strawberry fields,
jagody mnie sie dupia z poziomka, truskawka mnie przerosla, zolty zejde pod wode, na wdechu Danuski
strawberry fields sie nie klei,pewnie cos zastrzegli, ale przeciez i tak wiemy o sochodzi 🙂
Krystyno świeżo wykopane to jak młode smakują …
w tamtym roku obżerałam się borówkami amerykańskimi a w tym prawie ich nie ma .. jakaś zaraza czy co .. za to maliny jem codziennie .. ciągle są i teraz słodziutkie bardzo ..
dobrych snów … 🙂
Danuśce sto lat !
Wszystkiego najlepszego!
Hm, probujem,,,,
http://www.youtube.com/watch?v=-7ICzQn_AHc
http://www.staroeradio.ru/
Chciałem dziś przez telefon przeprosić i prosić o wybaczenie, ale pewnie zasłużyłem na wywalony język i gest Kozakiewicza.
Na nic innego nie zasługuję. Jest mi bardzo przykro.
U mnie gra (to wklejone)
Danuśce najlepsze życzenia na dzisiejsze urodziny, Esce – na wczorajsze 😀
Trochę wiosny jesienią dla wszystkich 🙂
Hej Danusiu
Na mój dusiu
Jezdeś piekna
Na gębusi!
Na serdusku
Jesce lepij
Niek Ci Bozia
Scynścia wlepi
Kielo Ci potrza kobito, kielo Ci potrza!
Marek – lubię Ciebie, wiesz? Z jęzora śmieję się, to przypomina mi dzieciństwo.
A tej piosenki jednak szczególnym sentymentem nie darzę.
Mówię o jagodowym wzgórzu – dla mnie ta piosenka jest nijaka, jak ciało w trykotach.
U nas w powietrzu już czuć jesień – cukrownia zaczęła pracę 🙂 . Ewa się nie odzywa po tym obiedzie z żyworódki…
nijakie ciało w trykotach? 😯
Nemo – Miszka tancerzem ekstraordynaryjnym, a ciało w trykotach to jednak substrat. Nie ma to nic wspólnego z mistrzostwem, a wiele z obyczajowością
Masz rację, Pyro.
Bez trykotów może bardziej hm… konkretne? 😉
Pyro – To ciało śpiewał Putin, a nie ten nijaki Fats Domino 🙂
Wiem, że to wnętrze się liczy, ale jednak ciało ciału nierówne. Polskie ciała niebieskie powinny już spać, a tutaj nadal taczą.
No dobra; Kolegium się wypowiedziało, to ja składam samokrytykę i idę pod kołderkę, rozpamiętywać własne błędy i wypaczenia.
Pyro – nie kajaj się. Jestem z Tobą. Miłych snów.
Spanky 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=_uCuL62KUz4&feature=related
Alfalfa śpiewa 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=6QVjXebGz8E&feature=related
dobranoc!
🙂
Jeszcze dla Danuśki, a co!
http://carolynspreciousmemories.com/50s/blueberryhill.html
ps
owoce opuncji można od czasu do czasu u nas kupić, nawet niedrogo, w Arizonie lat temu sto jadłam po raz pierwszy, prosto z „krzaka”, zebrawszy pierwej 😉
http://alicja.homelinux.com/news/68.Arizona1.jpg
I jeszcze się przyznam, że właśnie stamtąd przeszmuglowałam do chałupy, ale u nas nie te piaski, nie ta susza, nie to słońce, a o owocach zapomnieć 🙁
Ile razy na nią spojrzę (na najbardziej nasłonecznionym parapecie), to mi się ciepło na sercu robi – pamiątka z podróży 🙂
Raz na parę lat przybywa jej odnoga
Nowy,
jak mozesz zyc bez pietruszki! Nie mam zadnego klopotu z nabyciem korzenia pietruszki na LI.
I tak: „parsnyps” piekne, dorodne korzenie po1.99/Lb, mozna takze kupic peczek ok. 5-ciu pietruszek z natka za ok. 2.90 „parsley roots”.
A wszystko to w bardzo taniej sieci sklepow „Meat Farms”.
Od Ciebie najblizej, to Sunrise West i sklecic w prawo w 112. To jest chyba Pachoque ?
Moje e….e powoli, ale opadly. Tak mam, ze uszczesliwiam ludzi na sile….
To znowu ja,
Po drugiej stronie wszyscy śpią, ale dla mnie czas zająć się Danuśki zdrowiem i dobrym samopoczuciem na co najmniej następny rok.
W tej intencji nalałem sobie kieliszek zacnego Chambolle – Musigny Premier Cru z 1988 roku (odpowiedni dla Solenizantki) i z każdym łyczkiem życzę Jej, żeby się wszyskie dzisieje życzenia spełniły. Twoje zdrowie Danuśka !!!
Miodzio,
dzisiaj przez cały dzień nie mogłem sobie darować, że przy takim święcie ja o jakąś pietruszkę pytam, ale było już za późno. Co poszło w sieć będzie juz tam na zawsze.
Ale dzięki za podpowiedź. Ja o takiej sieci, jak jestem tu już wiele, wiele lat, nie słyszałem, ani takich sklepów nie widziałem. Może tam wstąpię, gdy będę w pobliżu. Dla niewtajemniczonych dodam tylko, że sklep w którym Miodzio wypatrzyła dla mnie pietruszkę z natką jest oddalony ode mnie o co najmnie pół godziny jazdy samochodem, co w przybliżeniu daje około 35 kilometrów. Równie daleko trzeba też jechać po korzeń selera – po długiej letniej przerwie znalazłem w jednym sklepie, kupiłem 5 sztuk.
Przy obecnych cenach benzyny cena 1 litra ugotowanej w domu zupy jest naprawdę wysoka. 😯
No, skoro Nowy mi od śpiących nawrzucał, to chyba rzeczywiście już pora iść spać 😉
Akurat wyszedłem zwycięsko z pojedynku przeciw ciemnej mocy bitów i bajtów, więc się rzucam na pryczę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.
Dobranoc!
paOlOre,
Skoro nie było Ciebie na Blogu, to myślałem, że chociaż raz położyłeś się wcześniej. Nie chciałem Ciebie budzić. W nocnym markowaniu jesteśmy bardzo podobni.
Śpij smacznie 🙂
Miodzio,
Najważniejsze, że Ci e….. opadły. Tak trzymać!!!
Dobranoc Wszystkim
🙂 🙂
dzień dobry ..
to ja na chwilę znikam i na wieś jadę …. 🙂
Miodzio – Dosyć.