Gotowanie na pewno wymyślił Gotowałow
Moją półkę książek na temat kuchni rosyjskiej wzbogacił kolejny tomik wydany przez oficynę REA. Dziełko wydane niezwykle starannie pełne jest dobrych zdjęć zarówno potraw, produktów używanych w kuchni, sprzętów kucharskich jak i rosyjskiego malarstwa. Krótki rys historyczny zawiera sporo interesujących anegdot mówiących o wpływach na kuchnię Rusi, które wywierały i sąsiadujące z nią plemiona, i nawet bardzo odległe narody najeżdżające i usiłujące podbić Rosję. Nigdy wprawdzie te ambitne plany władców mongolskich czy Tureckich do końca nie były zrealizowane ale ich ślady czytelne są do dziś. M.in. właśnie w kuchni.
Rosjanie od wieków przejawiali tendencje megalomańskie. I to w każdej dziedzinie życia. Nie do pomyślenia było i jest, by Rosjanie zawdzięczali jakiś wynalazek czy ideę a nawet prosty przepis kulinarny, członkowi obcego plemienia. Ta mania wielkości – zwłaszcza na polu kuchennym – jest niezwykle zabawna . Oto przykład: ?galaretę wymyślili w XIX w. francuscy kucharze-restauratorzy, a jej prototypem była studzienina – starodawne danie rosyjskie, cieszące się wielkim uznaniem zarówno szlachty jak i pospólstwa.- piszą autorzy „Tradycyjnej kuchni rosyjskiej” ( niestety nieznani, bo w stopce redakcyjnej książki widnieje tylko nazwisko tłumaczki Rozalii Skiby) omawianej książki.
Podobnych historyjek znajdziemy wiele, np. opowieść o pochodzeniu chrustu czyli faworków. Stąd pomysł na dzisiejszy tytuł – pierwszym człowiekiem, który wpadł na pomysł, że pieczyste oraz gotowane dania są smaczniejsze niż surowizna musiał być Prasłowianin znad Wołgi. Jestem o tym głęboko przekonany po tej lekturze.
Zaletą książki, oprócz wielkiej liczby znakomitych przepisów, jest też rozdział dotyczący kuchni prawosławnej związanej z licznymi świętami i uroczystościami a także wyodrębnione przepisy dotyczące religijnych obyczajów. Jest to książka zasługująca na poważne potraktowanie, mogąca być ozdobą każdej biblioteki a także przynosząca uatrakcyjnienie przyjęć wydawanych przez czytających ją z uwagą i potrafiących posługiwać się nożem, tasakiem, garnkiem i patelnią.
Komentarze
Zjeść się nie da, ale jak wygląda:
http://kulikowski.aminus3.com/image/2011-07-07.html
„Ruś wielka na setki złączyła je lat.
Niech żyje potężny jednością narodów,
z ich woli zrodzony nasz kraj – Związek Rad!”
To jest coś w tym stylu…Nie od rzeczy był polski dowcip mówiący, że herbem CCCP powinien być damski biust („Pier/w/si w świecie”) Dostałam kiedyś, w jednym z pierwszych konkursów wielki tom „kuchni narodów Rosji” i jest to książka znakomita, która od niejakiego czasu „przyzwyczaiła się” do mojej Ryby. Niech ma. Takiej obfitości doskonałych przepisów na dania z dziczyzny i ryb nie spotkałam nigdzie indziej. A autorzy czerpali (i piszą o tym) z kuchni wszystkich narodowości byłego imperium, stąd i dania słowackie i rumuńskie i polskie i litewskie i kaukaskie i w ogóle całej niemal Eurazji. Może by tak zabrać jednak Rybie taką świetną księgę?
No i rozwiazanie mojej zagadki:
ABC – Gratuluje Antkowi!
A:
Fabryka kopyt do produkcji obuwia Fagus w Alfeld, rok budowy 1911, architekt Walter Gropius. Wprost wierzyc sie nie chce, ze to juz wtedy powstalo. Budynek-ojciec wszelkiej architektury funkcjonalistycznej. Nie minely jeszcze dwa tygodnie jak zostal umieszczony na swiatowej liscie dziedzictwa kultury.
B:
Faktycznie, nowy ratusz w Hanowerze, rok budowy: 1913 – tak sie wtedy jeszcze budowalo
C:
Gargamel w poblizu Jaroslawia, czy w Lezachowie? Nie pamietam, Zdjecie z 2009. Jeszcze w roku 2000 w tym zakolu Wisloki niczego podobno nie bylo.
Juz za komentarz do tego Antkowi nagroda by sie nalezala. Uzupelnie tylko, ze zbudowal to jakis fabrykant krzesel i jak przypuszczam – na niezawodnych w Polsce ?warunkach zabudowy?.
Antkowi przyznalem niestety tez z braku masy i konkurencji, bo mozna by zastrzec, ze raz juz chybil i dopiero za drugim razem trafil ale, nie wykluczylem tez takiego wypadku i jest OK. Nie wiem jak to w zagadkach Piotra Gospodarza – czy powtorki dopuszczone?
Przekaz nagrody w Zabich Blotach Antku?
Slonecznie, goraco i parno. Nie skonczy sie chyba dobrze.
pepegor
A spodnie wymyslil niejaki Golo…pow.
Alma Mahler wybierała genialnych mężów (Gropiusa mam na myśli) 😉
Wpis Piotra przypomina mi napis, który widziałam w Moskwie w latach 90. na ścianie pewnego lokaliku. Nie byłam tam od tamtej pory, więc nie wiem, czy jeszcze istnieje sieć fast foodów (ale po rosyjsku – bułeczki, pierożki, do picia kwas chlebowy) pod nazwą Russkije Bistro. Otóż widniała tam opowieść, jak to nazwa bistro wraca właśnie do swojej ojczyzny, ponieważ powstała stąd, że Rosjanie w Paryżu czekając na obsługę wołali: bystro! bystro! (szybko, szybko!) 🙂
a mnie się przypomina film „Greckie wesele” , w którym senior rodziny tłumaczył wszystkim, że każde słowo pochodzi z greckiego .. 🙂
u Pyry to pewnie już pogoda ładna a u nas się cieszymy, że nie pada ..
Marek jakie to kwiatki w tym dywanie zielono-białym? …
Antku-ja zawsze chętna do pomocy.Gdybyś nie wybierał się na zjazd w Żabich Błotach,to z przyjemnością odbiorę nagrodę w Twoim imieniu 🙂
Przekażę Ci czym prędzej po powrocie do Warszawy licząc oczywiście na wspólną degustację 😉
Znam kilka osób w naszym gronie,które też chętnie podegustują 😀
Pepegor-czy w kolejną środę przewidujesz następny konkurs ?
Jak widzisz,idea całodziennego zgadywania zyskała zwolenników,głównie
tych mocno zapracowanych o poranku 🙂
Antku,
Gratulacje ! 😆
tu trochę ciekawostek od kuchni… 🙂
http://prowincjalnawioska.blox.pl/2011/07/Polska-prezydencja-w-UE-od-kuchni.html
Ponoć po udanych lotach Gagarina, Titowa i innych, Chuszczow nakazał obsiać Księżyc kukurydzą. Poleciała ekipa, a po 3 dniach tele – przekaz do KC KPZR „Towarzysze! Z orbity widać, że tam, gdzie miała wyrosnąć nasza kukurydza jest wielki, czerwony napis Coca Cola”
Różnie pocieszaliśmy się w tamtych latach Opowiadaliśmy, że K.Wojtyła kiedy został wybrany papieże przesłał telegram do W.Jaruzelskiego „Rzym wziąłem! Na Ciebie czeka Moskwa” i że w piekle Stalin pucuje kotły do połysku, a Hitler lata z suknami do podłogi kiedy oficera dyżurnego ma Piłsudski. Wesoło było w naszym baraku.
Krystyna i Stanisław jako blogowi delegaci powinni nam sprawozdać jak tam jest …
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,9901502,Prezydent_otwiera_marine__Powiekszamy_terytorium_RP.html
Gratulacje dla Antka 🙂
Na dobry początek dnia – obejrzyjcie filmik 🙂
http://deser.pl/deser/1,111858,9900255,Sprobuj_obejrzec_ten_filmik_i_sie_nie_usmiechnac_.html
Co do hipotezy n.t. slowa „bistro” to nawet Francuzi ja przytaczaja, wiec nie jest to calkiem rosyjska megalomania. Zreszta, jak wspomniano wyzej, Grecy, a takze Polacy tez maja swoje apetyty na wielkosc. W XVII wieku jako dowod tego, ze raj byl w Polsce przytaczano imiona Adama i Ewy jako polskie, bo najpiew byl w liczbie pojednyczej „Jadam”, a po stworzeniu kobiety w liczbie mnogiej byla juz „Jewa” (jak widac bardzo zreszta a propos tego blogu).
Co do dowcipu Pyry do ja go slyszalem w wersji, ze godlem ZSRR mial byc biustonosz (no bo oni zawsze piersi itd.)
Już po obiedzie i pozmywane. Dzisiaj były leniwe pierogi – dla mni słone, dla Ani na słodko. Teraz piję kawę puszczalską z mlekiem (nie mogę pić czarnej rozpuszczalnej; smakuje mi na przyprawę do zup). Muszę pójść do apteki, a wybieram się jak sójka za morze – już trzy dni.
Dzien dobry,
A okulary podobno wymyslil gruzinski uczony dr G.wnowidze,
za co mu bardzo wdzieczna jestem ;).
A maszynkę do golenia Iwan Iwanowicz Iwanow na śmietniku ambasady amerykańskiej. Tenże sam Iwan Iwanowicz Iwanow wynalazł również jodlowanie, włożywszy ręke pomiędzy tryby, które to z kolei były wynalazkiem niejakiego Trybowa….
Słyszę właśnie jak podjeżdża samochód. Skąd Sylwia z dorotolem i Dagny powraca?
– Z wycieczki zakupowej dziennej.
Wczoraj dostałam rąbankę swińską fermową w dwóch odsłonach (była mocno osłonieta papierem pakowym). Jedną odsłonę w postaci szynki i ułamku schabu upiekłam na wolnym ogniu w brytwannie nie luzując kości, za to nabijająć skórkę goździkami (w trakcie pieczenia, przy obracaniu na drugą stronę) a drugą wysłałam ekstrapocztą do sąsiedniej wioski, czyli córce. Niech się martwi, co z tym zrobi – to był środek, czyli schab i żeberka.
Piekłam tę szynkę ponad cztery godziny i jeszcze zostawiłam w piekarniku do rana. Rano wyglądała na bardzo dobrze upieczoną. Degustacja wieczorem, resztę pokroję i zamrożę.
Małgosiu W.! cieszę się, ze przyjedziesz 🙂
Robię, siłami najemnymi, porządki na podwórzu. Dorotol pieli i sadzi, sadzi i pieli. Ja mogę sadzić, ale pielenie to już tylko pod przymusem. Chłopcy uprzątneli przejad na hali, kazałam wyrzucać i palić wszystkie przydasie. Chętnie bym jeszcze co nieco wyrzuciła, ale teraz już muszę się nieco zastanowić. Dzisiaj przenieśli się z porządkami pod wiatę, na tę część gdzie nie ma dachu (fajnie brzmi: „pod wiatę, gdzie nie ma dachu”, ale jest wiązanie). Ma tam zostać tylko to, co zostało z ciągnika rozebranego do remontu i rzeczy przynależne kosiarce (ta duża biało-niebieska maszyna), reszta WON! KIlka dni to potrwa.
A ja sobie w tym czasie jeżdżę do pracy, liczę prosiaczki i owieczki…
Antku, doczytałam, gratulacje!
Żabo, ja też się cieszę 😀
Rosjaniei malowali ksiezyc na czerwono ale zanim jeszcze skonczyli Amerykanie dopisali na nim na bialo Coka Cola…
Kristafor, Kristafor ty Ameriki nie odkryjosz my ciebia ubijom…. No i odkryl Ameryke Rosjanin Kolumb.
Na ten blog pasuje najkrotszy dowcip polityczny z tamtych czasow: „Smacznego”
oh Jolly Rogers 😆
jakze sie ciesze 😆 😆 ze dobrze widzisz. jeszcze gdybys mi tak na dobranoc mogla bajki poczytac, to bylbym tez wdzieczny
witaj yyc
gdzies mi sie tu obilo po oczach, zes byl gdzies z nowa zona. a cos zrobil ze stara?
Ogonku,
Bajki na dobranoc czytam dziecku codziennie, chcesz sie dolaczyc – podam adres ;).
Słońce, w końcu wyszło słońce!
wprawdzie
nie za parę dni, za dni pare
wezme plecak swoj i gitare
…..
lecz juz jutro to nastapi, a dobrych wakacyjnych adresow nigdy nie za duzo. jest jeszcze troche miejsca by dopisac jeden, tym bardziej ze dodatkowo z audiotele.
ps.
byc moze niekiedy zachowuje sie podczas sluchania czytanych bajek niewlasciwie, ale zareczam, za ma to zapach konwalii. nie tylko ja to tak odczuwam.
to u gory bylo oczywiscie do Jolly Rogers
ale moze i MałgosiaW potrafi opowiadac bajki kiedy slonce zajdzie.
Lat temu chyba ze sto w USC kazalam sobie miec nazwisko podwojene, zgorszenie bylo, ze ho, ho. Teraz widze, ze 70% pan polityk, dziennikarek znanych osobistosci ma podwojne nazwisko. Czy to nowomoda, czy tak naprawde maja w „papierach”?
Buziaki,
Ogonku
Z tym tele to tak srednio, ale audio podobno swietne
w takim razie wez sciereczke i przetrzyj szkielka Jolly Rogers 😆
teraz dopiero, dzieki Jolly Rogers przypomnialo mi sie cos zdradzieckiego.
znajoma, a moze inaczej, dobra kolezanka rosjanka uprawiala zawod sceniczny w moskwie. najadac zbytnio sie nie mogla z racji tego, iz wybierano ja czesto do horyzontalnych scen. z czasem role sie odmienily i pozostalo jej jedynie swietne audio. postanowila stanac ponownie na wlasnych nogach i otworzyla wlasny interes.
seks telefon sie nazywal. wyszla na nim lepiej niz zablocki na mydle.
Ogonku, ze stara bylem poprzednio tam gdzie teraz bylem z nowa. Stara sprzed roku jest nowa po roku a bedzie nowsza w przyszlym roku i za rok pojada z nia tam gdzie bylem ze stara w zeszlym roku a z nowa w tym roku.
Najstarsze wina pilismy z winnic posadzonych 65 lat temu.
W jednej z winnic dali nam to samo wino tylko z dwoch roznych rocznikow 2005 i 2006. Pierwsze z roku deszczowego, chlodniejszego i drugie z jednego z najlepszych w Okanagan. Roznica nawet dla nas byla oczywista.
W Dolinie Similkameen winnice St. Laszlo (St. Laszlo Vineyards) prowadzone przez potomkow wegierskich emigrantow (z jakimis konotacjami slowenskimi) produkujacych takze tokaj.
Cztery pelne dni objezdzania winnic w promieniu ok 100km. Okanagan Valley, Naramata Bench, Kelowna i Westbank, Osoyoos i Oliver i Summerland gdzie sie zatrzymalismy. Dwa pyszne obiady w winnicowych restauracjach, jeden lunch, i multum testowania. Do tego plaze i przejazdzka stulenim pociagiem w dolinie Kettle (Kettle Valley) poprzez winnice i sady zakonczona obiadem w stylu westernowym czyli grilowana wolowina i kurczaki, fasola, ziemniaki i pare roznych dodatkow, salat etc. Pyszny wyjazd i oczywiscie za krotki jak zawsze w takich wypadkach. Od malutkich winiarni produkujacych 1200 skrzynek do molochow. No i to tyle. Acha po drodze w miejscowosci Creston przydrozna restauracyjka „Chatka” w ktorej zjedlismy kolacje i sniadanie nasteppnego dnia bo zatrzymalismy sie w motelu po przeciwnej stronie ulicy. Nalesniki (z serem i truskawkami z czekolada) i pierogi (z miesem, kapusta i grzybami, jagodami i jarzynami). Gdzie nas nie ma?
Lena= małżeństwa w „naszej sferze” zawiera się późno.Coraz później, bo jest przyjęte mieszkanie bez ślubu z ukochanym. Pani zdąży się dorobić pieczątek dr, mec,inż., itd itp, wyrobić sobie nazwisko w środowisku zawodowym i żeby nie przewracać świata na głowę, najłatwiej dodać mężowskie miano do własnego.
Pyro, chyba masz racje, ale widze, ze to jest takie bardzo „TRENDY” (tak jak uzywanie slow obcojezycznych).
Buziaki,
yyc, cieszy mnie niezmiernie ze potrafisz co roku zmieniac w tym samym miejscu model stary na nowy. godne podziwu.
jestem przekonany, ze sporo czytajacych ( o piersiatych nie wspomne 😆 ) by tak chcialo, a nie wiedza jak. a ja wiem i nie powiem, i Ty trzymaj to w tajemnicy.
Opinie i gusta co do zon, jedzenia i win sa wzgledne, a jak wiadomo teorie wzglednosci wykombinowal radziecki uczony Odnokamiencew (na Zachodzie zmienil nieco nazwisko).
ROMek,
teoria pozostaje zawsze teoria, jakby na to nie patrzyl 😆 nie mozna rowniez oswiadczac, ze opinie i gusta co do pan, jedzenia i win po piciu wina sa wzgledne
„De gustibus non est disputandum” zaznaczył starożytny ruski myśliciel i przeniósł się na południe dla lepszego klimatu
Jeszcze o podwójnych nazwiskach, a raczej o prawnych niebezpieczeństwach, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Jedna z naszych blogowych koleżanek dodała swego czasu nazwisko męża, do własnego. Odziedziczyła po rodzicach połowę domu i w dokumentach figurowała jako „podwójna”. Po kilku latach rozwiodła się, na co miała papiery. Wróciła do pojedynczego, rodowego. Aż po kilkunastu latach chciała schedę sprzedać i tu zaczęła się kołomyja – w księgach wieczystych było inne nazwisko. Papiery rozwodowe nie wystarczyły.Odkręcenie wszystkiego trwało ok roku i kosztowało małą fortunę.
na taka fortune warto wydac majatek 😆
Ja nadal mam podwojne nazwisko a to z powodu prosby syna, a mowil: mama w szkole czy w jakims urzedzie chce by wszyscy wiedzieli, ze jestes moja mama…. i tak zostalo.
Buziaki,
Lena
co sie stalo to sie nie odstanie.
natomiast nadmierne petrzenie w przeszlosc oraz troska w zimowych miesiacach o przyszlosc moze prowadzic do depresji
wazna jest terazniejszosc. ta z czasem i tak stanie sie story
Za wspomnianą książką kryją sie dwie panie z osobnymi nazwiskami – Irina Roytenberg i Natalia Ilyina. Za Almą Mahler kryje się wiele nazwisk, na przykład Oskar Kokoschka, co prawda Astriak, ale pchnięty rosyjskim bagnetem. Kokoschka to po rosyjsku drób.
Antek wybrał modernistyczną składnicę kopyt, a ja ratusz w Hanowerze, a to dlatego, że mieści się tam rosyjskie bistro. Historia C jest zbyt przerażająca by się z nią dzielić.
Żaba słusznie podkreśliła, że słowo-komenda „won” jest rdzennie rosyjskie i niezastąpione.
Mam ochotę na Pavlovą, tę z Nowej Zelandii lub Australii 🙂
O nie!
Powinienem jak Oleńka Billewiczówna…Pepegor, jam niegodzien z Twojej flaszki pociągać!
Otóż, moje odpowiedzi brzmiały tak jak w pierwszym wpisie; BAC, tak mi poprostu z oglądu fotek wyszło. A ta niby poprawkowa odpowiedź ABC to było poprostu objaśnienie co na fotkach jest. I tyle, choć w przypadku Ratusza strzeliłem byka, za szybko chciałem, niedoczytałem i wyszło niechlujnie.
Zmusiłeś mnie abym wszedł w temat głębiej.
I wyczytałem że Nowy Ratusz zakończono budować w 1913, budowano 12 lat, więc rozpoczęto w 1901.
Fabrykę rozpoczęto budować w 1911, zakończono w 1913, ale całkowite zakończenie budowy nastąpiło w 1925.
Wynika że w kolejności rozpoczęcia budowy jest BAC.
B- 1901. A-1911, C pomińmy milczeniem. I tu i tu jest na końcu.
Z zakończenia budów też wypada że jest BAC, B-1913, A-1925 ( jeśli przyjąć 1913, jest jednakowo ) czy C jest zakończone, nie mam pojęcia.
Firmę TRAX, wykupił w 2003 meblarski potentat BRW, może więc właściciel
firmy i tego „cuda” zbudował już lądowisko dla helikopterów i odleciał?
Tak czy siak, z ubolewaniem stwierdzam że flaszka jest mi nienależną.
Sprawdż Pepegorze i zweryfikuj wyniki.
Człowiekowi wiek liczy się od narodzin, nie od poczęcia jak chcieliby niektórzy.
A w wypadku budowli to co jest początkiem?
Rozpoczęcie, czy ukończenie?
Chyba rozpoczęcie, taka Sagrada Família, stoi?
Stoi, ale nieukończona, ale jej istnienie liczy się od rozpoczęcia budowy.
Nikt nie powie że jest mlodsza od Pałacu Kultury i Nauki (byłym imieniem Józefa S. ), bo ten ukończony a ona nie.
Jeśli więc uznasz BAC, flaszka jest, jak już wspomniałem własnością Ewy.
Albo idź na kompromis i ufunduj flaszki dwie! 🙂
Jedną dla Ewy, drugą wypijecie u Żaby.
Czy ktoś coś z tego co napisałem zrozumiał?
Bo wiecie, ratusz zaczęli w 1901, fabrykę w 1911, ukończono je razem w 1913, no chyba że przyjąć że w 1925, ratusz wygląda jak z XV wieku, fabryka jak z XXI, ten od krzeseł rozpoczął nie wiadomo kiedy, ale czy skończył? JAK skończył?
Idę powyrywać zielsko, w końcu przestało padać.
Jak zwykle Antek ma rację – stary Gaudi wyglądał jak młody Tołstoj 🙂
„Z nią” pasuje lepiej niż „nią”. Co to jednak łut szczęścia 🙂
To jest sezon na Pavlową; zrobię w sobotę z malinami. Truskawek już na moim osiedlu nie ma. Nie rozumiem dlaczego w tym roku nie robiłam; jakoś zapomniałam. Alicja z Nisią pewnie składają wizytę Hamletowi albo nawet są już dużo bardziej na północ. A Nemo? Zamilkła na dłużej? Cichal w morzu? Czy może w łapy konowałów popadł? Nie lubię kiedy mi się ludzie rozłażą, jak koty z koszyka.
Ogonek,
Co ty? To bylo 20 lat temu! Depresja? Nigdy.
Buziaki,
Pyro,
Nemo miała problem w komputerem i to jest chyba powód jej nieobecności.
Jolinku,
na uroczystości w Sopocie nie byłam, bo takie wydarzenia tak naprawdę nie są ciekawe. A poza tym w sezonie omijam Sopot, bo ścisk tam niemiłosierny, a dziś pewnie był jeszcze większy. Sama inwestycja, czyli marina jest przydatna, ale nadaje się jej, moim zdaniem, zbyt dużą rangę. Pewnie wpływ na to ma polska prezydencja.
Byłam za to na Hali Targowej w Gdyni i kupiłam sobie czerwone porzeczki, wiśnie i morele. Truskawki też jeszcze były, ale już mi się przejadły.Tegoroczne były dość kwaśne i chyba nasz premier miał rację, mówiąc, że truskawki chorwackie są lepsze. Było to stwierdzenie dość niepolityczne, ale chyba prawdziwe.
Będę jutro robiła placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną, a na dzień następny gołąbki z wołowiny i odrobiny ryżu w kapuście włoskiej. Widziałam w sklepie całkiem spore główki włoskiej kapusty. Rzadko ostatnio robię gołąbki, bo mam kłopot z resztą kapusty. Czasem uda mi się wcisnąć sąsiadce, ale nie zawsze, a Młoda zasmażanej nie chce jeść. Jak myślicie? Czy można ukisić włoską kapustę? Ona będzie oparzona.
http://zpierwszegotloczenia.pl/przepisy/skladniki/kapusta-wloska-1110.html
Najciekawszy przepis na w/w stronie 🙂 🙂 🙂 :
Biala Pavlova z bita smietana i owocami
Składniki
boczek 10 dag
brukselka 10 sztuk
cebula 2 sztuki
czosnek 2 ząbki
fasola biała 1 puszka
kapusta włoska 1/4 główki
koncentrat pomidorowy kilka łyżek
majeranek 1 łyżka
marchewka 3 sztuki
natka pietruszki 1 łyżka
olej 5 łyżek
pieprz
seler korzeniowy 1 sztuka
sól
tymianek 1 łyżka
zacierki suche kilka łyżek
ziemniaki 3 sztuki
http://www.sprawdzoneprzepisy.pl/?act=det&id=58
Kiszona kapusta włoska:
http://www.przepisy.rzeszow.pl/content/kapusta-w%C5%82oska-kiszona-z-%C5%BCurawinami
Rzeczywiście w Tesco jest ser Rubin. Kupiłam, spróbowałam 🙁 i moim ulubieńcem pozostanie Bursztyn 🙂
Gołąbkujemy 🙂 Ja, Eska, Pyra 🙂 Resztę kapusty zużywam do mielonych z bałaganem i do zasmażanej z kiszoną.
Dziękuję, Asiu. Zrobię w słoiku, bo ile można zrobić w 3/4 1 główki kaPUSTY? A ponieważ częściowo będzie sparzona, to będzie na szybkie użycie, np na surówki. Dołożę marchewkę, bo jagód nie mam.
Molo sopockie bylo wspaniale a teraz jest zniszczone i zgubilo cala jedna odnoge. Tzn. tak bylo jakis czas temu a teraz?
YYC – http://www.molo.sopot.pl/
My gołąbki mieliśmy w zeszłym tygodniu – mój tata zrobił 🙂 Były pyszne i szybko zniknęły
Zmarł Jurij Kukin – jeden z bardziej popularnych rosyjskich bardów. Zanim wielką popularność zdobył u nas Okudżawa, studenci powszechnie śpiewali Kukina (Paryż, za mgłą)
Asiu, pan mąż zjadł pięć obiadowo i trzy na podwieczorek 😉
http://www.youtube.com/watch?v=WLTM2-_HkwM
Haneczko – musiały być wspaniałe 🙂 .
I Paryż: http://www.youtube.com/watch?v=dq-cOP4_URA&feature=related
Asiu – tam jest i „za tumanom” w kilku wykonaniach – nagraniach. Nie wszystkie dają się przesłuchać, ale jest jedno bardzo piękne.
http://www.youtube.com/watch?v=-WxpU-q-aHc&feature=related 🙂
Asiu, głód najlepszym jest kucharzem 😆
Jutro polędwiczki Piotra z kaparami 🙂 Dobranoc 🙂
Wando TX, dziekuje za przyblizenie mi tematu BBQ. Myslelismy, ze BBQ to zwykle grollowanie, jak to w potocznej mowie . Tymczasem jest to jak mniemam, powolne wedzenie do subtelnej miekkosci. Napewno pychotka.
Dziekuje tez za zdjecie tego „ustrojstwa”.
Tutaj goraczkowa trauma.95F + prawie taki sam humid. Nawet burza nie przniosla poprawy. To nie Polska, kiedy po burzy robilo sie zesko i pachnialo ozonem…
„Nowego” pozdrawiam cieplo, chociaz pewnie wolalby troche ochlody…
Miodzio,
Ciepłe pozdrowienia zawsze przyjmuję ciepło, niezależnie od temperatury. Dzisiaj naprawdę gorąco, dla niewtajemniczonych 95F to 29-30 C. Temperatura to nic, gorsza jest wilgotność powietrza – 95% oznacza nieruchomą, gorącą, lepiącą mgiełkę. Ktokolwiek był w saunie ten wie o czym mówię. Prawie to samo.
Na takie warunki tylko różowe, prosto lodu i z lodem.
Dobranoc, chociaż nie obiecuję, że jeszcze nie zajrzę. 🙂
haneczko,
czy te polędwiczki Pana Gospodarza to w śmietanie z kaparami? Jeśli tak, to sprawdzone również za Kałużą – pyszne !!!!
Fotonadawałem o tym wydarzeniu. 🙂
dzień dobry ..
słonko świeci a mnie głowa boli od tej dobrej pogody ..
ja jakoś wolę zwykłą kapustę .. włoską zjem ale świadomie nigdy nie kupuję .. chyba, że kawałek do zupy ..
wczoraj kwiaty ustawiałam by je zabezpieczyć na wyjazd i zrobiła mi się w dużym pokoju oranżeria .. nawet nie wiedziałam, że mam tyle zieleni w domu …
Witam.
Zawsze mia poczucie humoru.
http://www.youtube.com/watch?v=pZesFCNMhUk&feature=related