Zgadnij co gotujemy?
Jeszcze nie przyjechała z drukarni nasza nowa książka zatytułowana „Kuchnia w kawalerce i w apartamencie”, której wydawcą jest Tomasz Raczek i jego zespół zgromadzony w Instytucie Wydawniczym Latarnik im. Zygmunta Kałużyńskiego. Może uda się ją ogłosić nagrodą w quizie za dwa tygodnie. Dzisiaj walczycie o ostatni już w moim posiadaniu zestaw map turystycznych naszych sąsiadów i przewodnik po zamkach polskich napisany przez Joannę i Artura Podgórskich – dziennikarzy „Polityki”.
Oto dzisiejsza porcja pytań:
1 – Co to są ruchanki i skąd pochodzą ?
2 – A tartianyki z masłem skąd pochodzą i co to takiego?
3 – Kotlet mielony z wieprzowiny i śledzia nazywa się … i pochodzi z kuchni… ?
Proszę szybko łapać mysz w rękę i wysyłać dobre odpowiedzi na adres: internet@polityka.pl Kto pierwszy ten lepszy i nagroda będzie jego.
Komentarze
Dzień dobry.
U nas pełne zachmurzenie ale ta warstwa chmur nie jest pewno gruba, bo niebo jasne.
Będę dzisiaj faszerowała paprykę tradycyjnym farszem z mięsa i ryżu ze sporą ilością ziół i czosnku. Zjemy po dwie takie na łyso – bez dodatków, bo przecież ryż jest już „w” i nie musi być „obok”
Gospodarz wziął się dzisiaj za kuchnię secesyjną. Drugie pytanie może nie do kończ, ale pozostałe tak, jeśli wierzyć niektórym politykom.
Zdradzę, że tartianyki pochodzą od tarcia. Trze się kompery.
Nie do końca miało być.
Dzień dobry,
To jest dylemat. Ryż w środku, więc po co obok. Może to zależy od ilości ryżu w. Papryka faszerowana ma smak dość zdecydowany niezaleznie od doprawienia farszu. Rozumiem, że doprawiony może być różnie, ale dobrze. Nie mogę zjeść zbut wiele bez dodatków, z których ryż na pewno pasuje najlepiej. Za to gołąbków bez dodatków zewnętrznych mogę zjeść bez liku, chociaż ryżu w środku prawie nie ma w wykonaniu Ukochanej. Tyle, żeby trochę spulchnić.
W naszym domu z papryką faszerowaną ryżem i mięsem jest związana miła tradycja. Jako że jest o ulubione danie mojej Latorośli,to robię ją zawsze przy okazji jej powrotów z wszelakich wakacji,czy też innych wyjazdów.
Taka papryka bardzo ładnie i intensywnie pachnie,więc już na korytarzu wiadomo ?co jest grane? 🙂
Duszę ją w sosie pomidorowym,więc dodatek ryżu lub kaszy gryczanej na talerzu wskazany.
Stanisławie – u nas też tego ryżu niewiele, a gołąbkach prawie wcale. Teraz siedzę i chichoczę jak nastolatka: każdego ranka robię sobie prasówkę internetową; czytam tylko tytuły i „zajawki”, zostawiając dokumentną lekturę wybranych artykułow na czas po spacerze z piesem.Czytam także tytuły w Rydzykowej gazecie i GP – żeby wiedzieć czym zajmuje się przeciwnik. Na czytanie ich artykułów szkoda czasu i zdrowia. Niemniej odnotowałam, że katastrofa smoleńska spadła tym dwom tytułom z nieba prosto. Od roku żyją wyłączniej z niej. I dzisiaj wreszcie zabawna nowość : w rubryce „Myśl jest bronią: w ND ksiądz wielu tytułów naukowych dowodzi, że nauka demonologii (sic!) musi zyskać należną jej rangę w świadomości społecznej i w świadomości elit kulturalnych. Czyli po egzorcystach mamy i demonologię. A wszystko to zawdzięczamy produkcji „Rytuału”. Wezmą jeszcze na warsztat gry komputerowe. A przecież wystarczyłoby zrobić demonologiczną analizę pp WQróbel, Kempa, Macierewic, Brudziński i s-ka.
Dzień dobry,
A może spróbujemy inny sposób na faszerowane papryki? Podstawą są gotowane ziemniaki z dodatkiem cebuli, czosnku, imbiru, kolendry, orzeszków cajou, curry, curcuma, kminku, soku z cytryny. Duszone przez ok. pół godziny.
Zjadło mój dodatek…
http://www.youtube.com/watch?v=KrlS6Y2Igtk
W farszu jest jeszcze świeży zielony groszek 🙂
Do demonów mam inne podejście, czasami wydaje mi się, że są obecne. Inaczej nie da się pewnych rzeczy wytłumaczyć. Ale konkluzja ta sama – Wróbel, Maciarewicz i sam OD.
Żegnam na dzisiaj, pędzę na konferencję.
Alino – nie mam potrzebnych składników na farsz. Zrobię kiedy indziej. Robię też czasem na bazie sera, ryżu, kukurydzy i rozmaitych innych resztek lodówkowych. Wtedy w pikatnym sosie.
Deszczowo, zięcia nadal brak, mglisto widzę.
Dzisiaj mają przyjechac po srokatego . Jadą od miesiąca, a może i dłużej. Zaklepali go sobie w grudniu!
Teraz się napijemy z Sylwią kawy.
🙁
Aaa, ten głupi od czytania kodów nie ma obiekcji jak zamiast dużych liter, które podaje na obrazku, wpisać małe. Tego to już całkiem nie kumam.
Dzień dobry,
coraz częściej mam chęć na wegetariańskie odmiany znanych potraw. Pewnie to taka wiosenna zmiana smaku. Podoba mi się propozycja Aliny. Paprykę lubię bardzo w każdej wersji, nawet pokrojoną cieniutko na kromce chleba 🙂
A to dzisiaj oprócz papryki mamy jeszcze na tapecie egzorcystów
i demony 😉 Dobrze się składa !
Wczoraj w szkole u mojej córki-maturzystki odbyła się dosyć szczególna lekcja religii.Uczestniczyła w niej ( z czystej ciekawości) grupa uczniów niechodząca na religię,w tym moje dziecko,bo ksiądz zaprosił na lekcję EGZORCYZSTĘ !
Przypomnę,że mamy rok 2011,a rzecz miała miejsce w liceum ogólnokształcącym w Warszawie. SIC ! Nie muszę dodawać,że grupa niechodząca na religię miała multum pytań i wątpliwości.
egzorcystę oczywiście !
Przechodząc mimo (czasem w środku nocy się zdarzy), zerknęłam w monitor.
Demony?
Można założyć Instytut Demonologii Stosowanej, czemu nie 😉
Się mi przypomniał Instytut Mniemanologii Stosowanej i prof. J.T Stanisławski, kto słuchał radiowej Trójki w niedzielę o 10 rano, w latach niesłusznych, wie, o co biega 😉
Idę dospać.
Coraz częściej wygrywa Ewelina z Chrzanowa. Gratulacje!
Poprawne odpowiedzi nadesłało więcej osób ale Ewelina była najszybsza.
Oto odpowiedzi uznane za prawidłowe:
1 Racuszki z ciasta chlebowego smażone na gorącym tłuszczu i posypane cukrem;
2 Łemkowskie placki z tartych kartofli na liściu kapusty;
3 Karminadel pochodzi z kuchni Górnego Ślaska (znaja go widzowie „Perły w koronie”).
Za tydzień kolejna porcja zabawy.
Panie Piotrze,
Wielkie dzięki. Z przewodnika po zamkach chętnie skorzystam, natomiast ,jeśli można, mapami chciałabym się podzielić z innym chętnym. Wygrałam je przy innej okazji…
Naukowcy i kardiolodzy mają zagwozdkę. Do tej pory uznawali, że wapnienie naczyń i skleroza, to choroba cywilizacyjne, powodowana niezdrowym trybem życia i niewłaściwą dietą. Tymczasem badania kilkudziesięciu (44 mumii egipskich, zachowanych w stanie pozwalającym na przebadanie układu krwionośnego dowodzi, że zwapnienia naczyń były powszechne nawet u młodych ludzi, a najstarsza z przebadanych (zmrała w 40 r.ż) miała bardzo zaawansowaną arteriosklerozę. A nie siedziała przed telewizorem gryząc batoniki, mięso jadała 2-3 x w miesiącu, na codzień żywiąc się niepzetworzonymi zbożami, warzywami i owocami. Jadała też wiele ryb. I co teraz z tym zrobić? Bo wygląda na to, że w skłonności do sklerozy wyposażyła nas natura. Czyli potwierdza się to, co z racji stanu mojego Ślubnego mówiła lekarka w szpitalu „Niech je, na co ma ochotę. Rozregulowany organizm potrafi produkować zły cholesterol i ze zwykłej wody wypitej”
Zasada jest banalnie prosta. Pierwszym zadaniem młodego diabła, który udaje się na Ziemię, jest wpojenie ludziom świadomości, że diabły nie istnieją. Potem, kuszenie idzie, jak z płatka.
C.S.Lewis „Listy starego diabła do młodego”
„…wczoraj w szkole u mojej córki-maturzystki odbyła się dosyć szczególna lekcja religii.Uczestniczyła w niej ( z czystej ciekawości) grupa uczniów niechodząca na religię,w tym moje dziecko,bo ksiądz zaprosił na lekcję EGZORCYZSTĘ !
Przypomnę,że mamy rok 2011,a rzecz miała miejsce w liceum ogólnokształcącym w Warszawie. SIC …”
Niestety Danuśko, mimo XXI wieku, ciemnogród i zacofanie kwitnie, zwłaszcza w Polsce, jak najlepiej.
Przecież już ponad pięćdziesiąt lat temu radzieckie sputniki stwierdziły, że żadnego tam Pana Boga w niebie nie ma.
Stan naczyń krwionośnych mumii egipskich bardzo mnie zasmucił.Tak pewnie napisałby Placek 😉 Bez względu na zdanie naukowców na ten temat zjadłam na drugie śniadanie kanapkę z ciemnego pieczywa z sardynką pławiącą się w oleju słonecznikowym.
Danusiu – ja też rano kromuchę z rybką, ale to była makrela z cebulką i ogórkiem konserwowym z kapką majonezu i duuużo pieprzu do tego. Farsz do papryki mam już zrobiony, a teraz idę dłubać w papryce, jako takiej.I małemu skrzydełkas muszę obrać – jednym słowem „robota jest robotą…”
A ja sobie na pierwsze (okropnie niezdrowo o tej porze dopiero zaczynać życie) strzelę jajeczniczkę z jajek od kurek czubatek. Nie wiem, co to za kurki, ale jajka są czubate. Małe, wydłużone i szpiczaste.
Chyba pójdę na całość i dowalę wędzonkę i maniunie pomidorki daktylowe, bardzo dobre.
U mnie też rybka, ale smażona, pstrąg wspaniały jako danie obiadowe, do tego brokuły. Najpierw jednak przebieżka z czworonogami. Przy nich człowiek nie pośpi, pobudka była przymusowa skoro świt 🙂
A u mamy karminadle byly wylacznie bez dodatku sledzi, tzn chodzilo najwyrazniej o mielone m.w. tak, jak „Bog przykazal”. Dlatego przy trzecim pytaniu typowalem na Königsberger Klopsy uwazajac, ze na taki pomysl mogl wpasc tylko jakis Kant, z krolewieckich rubiezy Prus. Mama co prawda wspominala o tym, ze raz dala sie namowic i dodala sledzia do mielonych zwanych tu faktycznie karminadlami, ale mowila, ze ja wtedy „odrzucilo” i dlatego nigdy juz tej wersji nikomu nie narzucila, jak podkreslila. W mojej dzieciecej wyobrazni taka receptura mogla wiec powstac tylko daleko od nas wtedy ? w sam raz w Krolewcu. A tu okazuje sie, ze wcale nie, a wiki wyklucza wprost sledzie w krolewieckich klposach. I znow zmadrzalem. A wersji sledziowej nigdy nie sprobowalem ? moze czas to zrewidowac?
Gratulacje dla Ewy!
pepegor
Doprawdy dużej potrzeba było fantazji, aby do mielonego mięsa dodawać śledzie. Może chodziło o to , aby wykorzystać jakieś resztki śledzi, na które nikt nie miał ochoty, a szkoda było wyrzucić. No, ale żeby zepsuć smaczne kotlety takim dodatkiem, to jednak przesada. Swego czasu jeździłam do rodziny na Śląsk i tam na zwykłe mielone żartobliwie/ bo to nie byli prawdziwi Ślązacy/ mówiono karbinadle/ przez „b”/
Może Zgaga napisze , jak to jest obecnie na Śląsku z tymi karminadlami.
W temacie rybkowym – dostałam wczoraj w PiP tuńczyka świeżego, co jest w ogóle niebywałem ewenementem. Kosztował skubany 120 za kilogram. Steki tuńczycze plus pieczone warzywka – pycha.
Witam Szampaństwo.
Życie zaczynam jeszcze bardziej niezdrowo (niech mnie ktoś przebije, no niech!),
bo o siódmej rano, poszperałam w lodówce, a tam nic, tylko gruyere, pasta chili, żadnych rybek, a szprotki w oliwie chętnie bym wtrząchnęła, i owszem.
Chleb bardzo zdrowotny, bo same ziarna, a ciemny jak piernik, nie przymierzając.
Smakowity!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_5867.JPG
Skoro można upiec pstrąga w szlafroku z wędzonego boczku i zupełnie
dobrze mu robi ten dodatek,to dlaczego nie dodać śledzi do mielonych ? Ale póki co karminadli nie jadłam.
Nie za bardzo wyobrażam sobie poczciwe mielone ze śledziami, ale na pewno zaryzykuję. Do odważnych świat należy!
Śledzie uwielbiam, po pierwsze, drugie i trzecie primo w postaci rolmopsów,
tylko nie daj Boże kupowanych, one są zawsze przesłodko-kwaśne, a według mnie powinny być wytrawne, kapka cukru niezauważalne, bo cukier robi swoje, ale nie musi dominować, tylko podkreślać i wydobywać. W każdych sklepowych mi niestety, dominuje 🙁
No dobra, ale do tych mielonych to chyba nie marynowane śledzie?
Witam serdecznie i zachmurzenie (ale jak u Pyry jasno 😉 ).
Krystyno, obydwie wersje tu „chodzą”, nie wiem na czym to polega ale niektórzy mówią karbinadle a niektórzy (i ja) karminadle. 😀
W moim domu nigdy się nie dodawało śledzi do nich, ale może przed wojną, w czasach biedy, dodawało się świeże śledzie, jako uzupełniacz. Rodzice mi opowiadali, że śledzie i podroby, to były najtańsze produkty. 😯
Potrzebuje pomocy.
W niedziele sa pierwsze urodziny mojego Markusa (baczkow – a z ogonkiem – nie ma) a tym razem nie chce maszerowac z tortem tylko z duza drewniana deska pelna serow + bagietka, winogrona i truskawki. Nie chce dac plamy co do serow, bo rodzina jest w wiekszosci wloska i znaja sie na rzeczy!
Buziaki,
„a” z ogonkiem jest – ja używam.
Robi się tak – klika się jednocześnie na literkę bezogonkową i atl po prawej stronie. MUSI działać, chyba, że ma się jakąś wydziwiastą klawiaturę.
A moze ktos ma inny pomysl dla babci co by sie nie urobila po lokcie?
Buziaki,
Lena,
nie przejmuj się – kup pluszowego misia – wnusio będzie zachwycony! Małe dzieci lubia najprostsze zabawki. Tego misia bedzie miał na zwasze. Gdyby nie to, że Jerzor cos namajstrował w aparacie, zrobiłabym zdjęcie i pokazałabym Ci, co nasz stary Młody do tej pory trzyma w pokoju Na Górce… 😉
Pluszak miś to nie jest, ale szmaciany zajączek 😉
Nisiu, pozwoliłam sobie przesłać liścik do Ciebie – na adres z Twojej strony.
Idę sobie podgrzać obiad – coś zgłodniałam.
Alicjo,
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja z pracy, i tak mi wyszlo a z ogonkiem.
Buziaki,
ewa gratuluję … ja bym była chętna na mapy .. ale za dużo komplikacji dla Piotra ..
Pepe, Jolinku – dziękuję 🙂
Jolinku – jeżeli mapy dotrą do mnie, chętnie je do Ciebie prześlę. Dam Ci znać jak przesyłka dotrze.
Nisiu,
w temacie tunczyka to nadaje, ze niedalej jak w poniedzialek widzialem u Piotra i Pawla steki za ok. 150 zl kilo! Twarda to cena, bo wychodzilo wg aktualnego kursu na 38 euro! Pare tygodni temu wspominalem, ze robie wycieczki na co egzotyczniejsze ryby. Mam dostep do czegos w rodzaju tutejszego MACRO, tj sklepu dla detalistow. Tam byl tunczyk (stek w duzym kawalku, w promocji) za niecale 17 euro! Bylo w sam raz na wieksza runde.
Ale tu: cena zaporowa.
Ja tam nie wiem, ale stare nasze (i gdańskie) przepisy uporczywie kazały dodawać do mięsnych sosów sardynele – czyli rybę. Odrzuca mnie od samej myśli. Czy ktoś pamięta jeszcze jak smakowała karkówka albo schab ze sztuk karmionych mączką rybią? Okropieństwo. A kiedy pomyślę o cielęcinie w „rybkowanym” sosie… Zgłaszam sprzeciw stanowczy. Moja śląska rodzina karminele robiła z mięsa, bez dodatku.
Leno-deska serów jest,jak sądzę,sympatycznym pomysłem.
Niewątpliwie sprawi przyjemność bardziej rodzicom niż wnuczkowi 😉
Tradycyjnie na takiej desce powinny(mogą) znaleźć się sery z głównych
serowych rodzin:camembert lub jego pobratymcy, sery z zieloną pleśnią
(roquefort,gorgonzola),wybrany wg upodobań ser kozi i w końcu jakiś ser
twardy np.z sagi holenderskiej.Można dorzucić polski akcent w postaci białego twarogu 🙂
Leno, w sprawie serów Ci nie pomogę, ale w sprawie polskich liter proponuję żebyś zajrzała do archiwum bloga, tam pod datą 18 września 2009 r., godz. 20.22, yurek podał bardzo szczegółową instrukcję, wg której można te znaki polskie sobie zaprowadzić. Później wystarczy rzeczywiście tylko Alt z prawej str. i właściwa litera. U mnie (windows vista) zadziałało, spróbuj, warto!
Dzieki Alicjo,
Moje dziecie dostalo na urodziny misiaka w kolorze niebieskim a to z powodu, ze innego koloru nie bylo w sklepie. Zostal mianowany jako Denek od slawnego denaturatu. Wyszedl on byl z domu z „pomoca” jakiejs jego ukochanej (odkryla szufladke z jego ukochanymi puchatymi zabawkami z dziecinstwa), i on gluptas (czytaj meszczyzna) wyrzucil wszystko na smietnik, teraz zaluje….
Buziaki,
15.09 oj, chyba archiwum blogu?
ewo jesteś bardzo uczynna .. 🙂 …ale może Zgaga by chciała te mapy i ma blisko .. chyba, że Piotr nie wysłał to jakoś bym od niego odebrała ..
Lena na desce serów połóż małe ogórki kiszone, winogrona, orzechy włoskie, rzodkiewki, małe pomidorki, oliwki czarne itp. .. będzie wiosennie i wesoło i połączysz wiele kultur kulinarnych na jednej desce …
Witam,
zgodnie z zaleceniami Danuśki praktykowałam dietę śródziemnomorską na Cyprze 😉
Smacznie było i ciepło 😆
Jolinku – zadzwoń.
Nie wyrzucać!
Idę pod prysznic i sztafirować się, bo dzisiaj spotykam się jak co roku w kwietniu (obchodzimy te tam swoje…) z Helenką.
Leno,
na pewno wyjdzie, nie przytrzymuj „a” w nieskończoność, musisz użyć dwóch paluszków – jeden na lewym, jak zwykle, a gdy trzeba diakrytyka – na prawym.
Zagwozdka jest dopiero na dużych literach 😉
ó = alter + o (i tak dalej)
Mały żarcik pisowki 😉 : Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku. Dyrygent pyta : – Zymbalisten fertig? – Ja, ja naturlich. – Puzon fertig? – Ja. – Trompette fertig? – Ja, ja… – Gut, also… eins, zwei, drei: „Boże, coś Polskę…”
Witam.
Można też tak.
Otwórz Tablicę znaków, klikając przycisk Start, klikając kolejno polecenia Wszystkie programy, Akcesoria, Narzędzia systemowe, a następnie klikając polecenie Tablica znaków.
Na liście Czcionka wpisz lub zaznacz czcionkę, której chcesz użyć.
Kliknij znak specjalny, który chcesz wstawić do dokumentu.
Kliknij przycisk Wybierz, a następnie kliknij przycisk Kopiuj.
Otwórz dokument i ustaw kursor w miejscu, w którym ma zostać wstawiony znak specjalny.
W menu Edycja kliknij polecenie Wklej.
Pepe. ja też kupowałam tuńczyka w poniedziałek w Piotrze i Pawle, filet kosztował 119,99 – sprawdziłam, bo dwa steczki schowałam sobie do zamrażarki w oryginalnej trumience z PiP.
W Makro albo Selgrosie może i byłby tańszy, ale nie lubię tych wielkich hal i robię zakupy w PiP, bo niewielki.
Ktoś mi mówił, że ten stary PiP na Łukasińskiego jest lepiej zaopatrzony niż nowy na Turzynie. Sprzedaję jak kupiłam, bo nie byłam w nowym.
Jotko 😀
dorotol – akurat na tyle znam niemiecki,że zrozumiałam żarcik 😉
Oddalam się próbować kuchnię bratanków przy ul.Zgoda,chyba nr 1.
W programie oprócz kulinariów przewidziane babskie plotki 🙂
Jotka, Dorotol – witamy po przerwie.
Ja lece na ploty z Helenką!
Zdam sprawę, bo udajemy się do jakiejś nowej kingstońskiej restauracji 🙄
Piotrze zadzwonie jutro rano muszę zdobyć nr telefonu ..
ale czas ma złe nawyki ..
http://c3157132.r32.cf0.rackcdn.com/a76b4fec1a99b66f6f0dd54d3491f5a3.jpg
Doroto, Jotko,
teraz już chciałem inną linią systematycznie przywołać i spytać o powód nieobecności.
Na szczęście, już nie muszę.
Witajcie!
Nisiu, widziam we Wrocławiu, a to Macro imponuje mi bardzo szeroką ofertą i rozmaitościami.
Widziałem, naturalnie!
Jolinek 51,
Widze, ze musze zajechac ze stolem pinpongowym bo na 15 osob (nie wyszlo o) nie zmieszcze tego wszystkiego. Co do dzieci to one wielkimi zjadaczami serow sa, owocow a i dobrego pieczywa tez. Jezeli chodzi o gatunki to mysle o: ementaler + salami + plesniowy + brie. Hej, serowcy! Mowta cosik!
Buziaki,
Kod: WC73
Pepe, ale ono jest taaaaaaakie duuuuuuuuże… Nudzi mnie łażenie po takich dużych sklepach. 😎
Leno, ja czasem robię serowe dechy w dechę i wtedy staram się, żeby były:
– camembert (mój ulubiony to normandzki Le Rustique w charakterystycznych drewnianych pudełeczkach, strrrasznie śmierdzi, pyszny jest),
– pleśniowy – preferuję gorgonzolę dolce, bo łagodna i bardzo smakowita, ale może być roquefort albo jakieś duńskie śmierdziele,
– kozi biały albo twardy
– peccorino albo grana padano (do nich specjalnie dobrze podać gruszkę),
– ew. jakieś figle-migle, np. herceński albo limburski, albo „olomoucke tvarożky”.
Do tego koniecznie świeża biała bagietka i świeże masło, a można też inne chlebki różne, np. ostatnio nabyłam pumpernikel w postaci malutkich krążków, w sam raz do sera. Zasada jest taka jednak, żeby ser był głównym bohaterem, a pumpernikiel jest dość ostry – kontrastowo z łagodnym kozim twarożkiem jest fajny.
Wino teoretycznie czerwone, ale ja wolę białe, a ostatnio w ogóle podaję do sera słodką maderę albo porto i doskonały efekt to daje, bo wytrawne serki spotykają się z łagodnym, słodkim winem.
Powodzenia!
Puzon, to byl pies Waldorffa
W kaliskim macro lepszy jest wybor win niz w PiP (w ogole alkoholowe zaopatrzenie wydawalo sie byc wieksze). Takie mam wrazenie. Mieli tez ladnie wygladajace cale wedzone wegorze a w PiP chyba nie widzialem. No ale bywam i tu i tam bardzo rzadko ze wzgledu na odleglosc. PiP lubie od zawsze bo znajdywalem rzeczy, ktorych gdzie indziej nie bylo. I owoce egzotyczne tez sa u nich w lepszym asortymencie. Ot co.
Najlepsza dobra bagietka do sera 🙂
Ewo – Gratulacje 🙂
Jotko, Dorotolu – Witajcie 🙂
Danuśko – Mumie Pyry liczą sobie ponad 3500 lat, to piękny wiek, ale smucą mnie konsekwencje mniemania profesora które te biedactwa badał. Na wszelki wypadek czytam co popadnie, bo dawno już wiem, że istnieją umysły otwarte, ścisłe i hermetycznie zamknięte, a zbawczego związku diety smalcowej i długowieczności nikt jeszcze nie udowodnił. Alicja mniema, młodnieje w oczach i kwitnie, ale być może jest wybranką bogów 🙂
Apel – Badźmy przygotowani na każdą ewentualność – nawet zdrowy i dufny faraon może się zdrowym serem zakrztusić.
Leno – Owcze, niebieskie, odcieni 15 🙂
Lena, idz do sklepu z serami i powiedz o co Ci chodzi. To sa specjalisci i sami Ci doradza i zorganizuja polmisek z serami.
Po wpisie Nisi doszedłem do wniosku, że to poleciła kusi mnie bardziej niż potencjalny spór o demony, a nawet ich wysłanki w przewiewnych, letnich sukienkach z organicznej bawełny.
Niebiański opis – ujrzałem widok piękny jako cud. W dodatku wszystko to podane przez Nisię. Bagietkowa nirwana. Muszę coś zjeść, teraz natychmiast.
Icewine choc drogi jest pyszny. Mozna tzw „late harvest” co w zasadzie jest icewine z niewystarczajaca zawartoscia cukru. Jest bardzo dobre i tansze (znacznie). Riesling albo vidal blanc u nas najlepsze. Leno masz pod bokiem Niagara-on-the-Lake z ich winnicami to napewno macie wybor.
Mumie są dobre na wszystko
…jak wygladaja ceny cukru w Polsce, gdyz Niemcy wymyslili dla wygody Polakow, kupujacych tu cukier, opakowania po 2 kg.
Dziekuje za pomoc,
Zamawiac polmiska nie bede, bo to kosztuje, ze ho, ho! a ja nie jestem bogata.
Podzwonilam do sklepow ktore lubie i dostalam taka liste: Provolone, Asiago, Harvati, Furla(cos tam), Brie, Blue cheese i jakies jeszcze tam. Przemyce nasz Sokol z Radamerem i bede robic za V kolumne. Szkoda, ze tych Bursztynow tutaj nie ma.
Buziaki,
Leno, Radamer (to nazwa zastrzeżona) jest właśnie z Radzynia Podlaskiego czyli z tej samej serowarni co i Bursztyn oraz Rubin. Może więc też są, tylko trzeba dopytać.
Panie Piotrze,
Dziekuje za odpowiedz. W mojej okolicy mozna dostac (srednio) 10 gatunkow sera w naszym polskim sklepie, no to trzeba sobie radzic we wloskich albo portugalskich.
Ja bylam chowana w bardzo biednej Polsce i moja wiedza bylo: ser bialy, ser zolty i ser topiony. Jadlo sie to co ktos tam wystal w kolejce.
Staram sie jak moge, a plamy nie moge dac!
Buziaki,
Placku, daj znać, kiedy wpadniesz, a ja polecę po świeżą bagietkę!
😆
Wróciłam z plotek przed-urodzinowych z Helenką. Nagadać jak zwykle – nie nagadałyśmy się.
Kulinarnie – jadłam carpaccio z bizona i rózne tam takie sałatki. Zapodam foto, jak Jerz mi tu łaskawie ustawi, co był zepsuł, a miał naprawić, chociaż nikt go nie prosił o naprawianie tego, co nie było zepsute. Chłopy 🙄
Film „smoleński” Ewy Eward naprawdę robi wrażenie. Wnikliwa dokumentalistka, nie propagandzistka Sądzę, że najbliższe 10 -15 dni będą takie, że nie da rady włączać polskie stacje tv – najpierw rocznica, potem rocznica pogrzebu, a potem beatyfikacja. Nie wiadomo dlaczego panom (i paniom) z mediów wydaje się, e wszyscy tymi tematami żyją i bez nich żyć nie mogą…Oby ich pokręciło. Ewa Eward jest niestety jedna tylko.
yyc,
PiP w Kaliszu może być pokaźny, ale w MACRO, w Polsce (szczerze mówiąc, nigdy nie byłem) to zupełnie inna półka. To hurtownia dla tych, co zakupy tam w jakiś sposób podawają dalej, tzn są handlarzami.
Nie mogę więc dokonać jakiegokolwiek porównania poza tym że przypuszczam, że to MACRO we Wrocławiu, w Kaliszu i gdzieś tam, jest odpowiednikiem tego METRO* u nas, gdzie ostatnio kupowałem.
W wypadku cen ryb, chodziło więc o ceny hurtowe.
*) bardzo prawdopodobne, że to samo konsorcjum
Pyro, Ewa Ewart
Właśnie skończyłam piec placki do tortu orzechowego. Zamiast dwóch upiekłam trzy, z tej samej ilości orzechów, piekłam po jednym, więc nieco zeszło. Wygląda na to, ze jutro zięć weźmie się za podłogę pod kuchenkami, czyli z pieczenia i gotowania nici. Policzyłam położone kafelki wyszło mi, ze jest 7/19 powierzchni. Około.
Srokatego zabrali!!! Nawet wszedł do samochodu bez większych problemów.
„W Milczeniu”
Ewo, oczywiście masz rację. Ewa Ewart. Nie wiem dlaczego (Edward?) ja to „d” piszę automatycznie. Przed chwilą też musiałam poprawiać.