Apetyt na dziką różę

Aż dwa razy byłem ostatnio na wsi. Rozbudowa czy raczej przebudowa letniej kuchni powoli posuwa się naprzód. Trawnik zgęstniał i naprawdę dodał urody domowi. Nocować można, choć przedwczesne wyłączenie wody znacznie to utrudnia. Trzeba bowiem korzystać ze „sławojki” stojącej w lesie, która przed 35 laty była we wsi pierwszą tego typu inwestycją. Teraz wszyscy szczycą się błyszczącymi bielą łazienkami a najbliżsi sąsiedzi kładą właśnie zagraniczne kafelki i chyba montują złote klamki, że o sedesie nie wspomnę.

Wiele dzieje się tej jesieni na naszej wsi. Kolejny sąsiad swoje pięć hektarów działki, na której jeszcze nic nie wybudował, postanowił ogrodzić żywopłotem z krzewów dzikiej róży. Zastanawiałem się czy warto wyrzucać tyle pieniędzy na tego typu ogrodzenie ale po przeczytaniu tekstu, który we fragmentach przytaczam niżej, zmieniłem zdanie. Dla wszystkich sąsiadów będzie to różany raj. Zwłaszcza jesienią. Zaraz to zrozumiecie.

„Przy swoich siostrach, różach ozdobnych, wygląda jak kopciuszek. Jesienią jednak to dzika róża zostaje królową sezonu. Jej czerwone owoce są wyjątkowo cenne dla zdrowia. Syrop albo herbatka z dzikiej róży to antidotum na zimowe słabości. Wyciąg w kapsułkach łagodzi bóle stawów, a olejek pielęgnuje urodę” – twierdzi dr Jadwiga Jurkjan w artykule zamieszczonym w często przeze mnie cytowanym miesięczniku rozdawanym w aptekach a zatytułowanym „Moda na zdrowie”.

Dzika róża, rosa canina, rośnie niemal wszędzie. Przy drogach, na polach, na skraju lasów czy przy domach. Mówi się więc na nią polna. Albo psia, ponoć dlatego, że starożytni Rzymianie podawali owoce róży pogryzionym przez wściekłe psy. Medycyna nie potwierdza tego zastosowania. Ale już na wzmacniające działanie różanej terapii są dowody. Jak podaje Ernest Michalski, założyciel Fundacji Polska Róża, dzięki owocom rosa canina Anglicy w dobrym zdrowiu przetrwali blokadę wyspy w czasie II wojny światowej. Syrop z dzikiej róży był wtedy przydzielany wszystkim obywatelom na kartki. Czerwone, gładkie owoce rosa canina wraz z owocami róży francuskiej (rosa gallica), róży stulistnej (rosa centifolia) oraz róży girlandowej (rosa cinnamomea) i róży pomarszczonej (rosa rugosa) stanowią grupę surowców mało efektownych, ale wyjątkowo cennych dla zdrowia.

Przez szereg lat róża dzika wydawała się nieco zapomniana w farmacji. Sama nie imponuje ani wyglądem, ani zapachem. Triumfy święciły wiele wieków temu jej siostry ozdobne, których piękno i zapach wykorzystywano do ozdoby oraz przygotowywania aromatycznych kąpieli i tworzenia wykwintnych potraw oraz win. Ona sama funkcjonowała głównie w postaci tysięcy aromatycznych płatków zamkniętych w słojach ekstrawaganckiej konfitury. Skromność wyglądu owoców i nasion dzikiej róży wynagradza jednak to, co w ich wnętrzu. Bogactwo substancji aktywnych pozwala na traktowanie ich jako cennego surowca zielarskiego. Nie tylko w postaci mieszanek ziołowych do sporządzania tradycyjnych naparów o delikatnej barwie i smaku. Również do produkcji proszków, syropów, kropli, kapsułek oraz pozyskiwania oleju z nasion. (…)

Olej z nasion róży może być bardzo przydatny w dermatologii i kosmetyce. Zauważono, że przyspiesza gojenie skóry, ale ta właściwość wymaga jeszcze potwierdzenia w szczegółowych badaniach. Tymczasem olejek różany z płatków stosowany jest w perfumerii i aromatoterapii, a olej różany uzyskiwany z nasion róży – przede wszystkim w kosmetyce, jako składnik specyfików do pielęgnacji cery wrażliwej, skóry o osłabionych i pękających naczynkach krwionośnych oraz specyfików do ochrony przeciwsłonecznej. Znajduje się też w składzie kosmetyków do pielęgnacji włosów. Za jego dobroczynne działanie pielęgnacyjne odpowiadają nienasycone kwasy tłuszczowe, które wzmacniają naturalny płaszcz ochronny i uelastyczniają skórę. Bogactwo witaminy C znajdującej się w doustnie stosowanych preparatach róży dzikiej wzmaga proces syntezy kolagenu, włókna potrzebnego dla utrzymania młodości skóry.”

* Rzymianie płatkami róż napełniali poduszki. Miały uspokoić i sprowadzić sen.
* Z owoców można zrobić świetne wino. 1 kg owoców zasypujemy 1 kg cukru i zalewamy 3 litrami wody. Musi fermentować 3 miesiące. 

No to teraz czekamy na kolejne jesienie i różane żniwa. Niektórzy próbowali robione przez Basię rogaliki z konfiturą z płatków róży. Więc wiedzą jak potrafimy wykorzystać te kwiatki.