Miska pełna soczewicy

Wcale nie trzeba być Ezawem ani Jakubem (kto nie wie o kim mowa niech zajrzy do Biblii), by mieć emocjonalny stosunek do soczewicy. Ja tą rośliną strączkową wprost się entuzjazmuje. A mówiąc po ludzku lubię ją niepomiernie. Jadam soczewicę w różnych formach. Robię z niej zupę, gotuję z ziołami i kiełbasą, faszeruję pierogi a nawet kulebiaki. Parokrotnie pisałem o soczewiakach i innych daniach popularnych we wschodniej Polsce. Z tych właśnie regionów jest i dzisiejszy przysmak: tertuny brzozo wickie z soczewicą. Popatrzcie jak wygladają i poczytajcie co o nich piszą autorzy zeszytu zatytułowanego „W krainie lubelskich produktów tradycyjnych” wydanego pod egidą lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego.

„Nazwa potrawy tertuny nawiązuje do sposobu rozdrabniania ziemniaków poprzez tarcie na tarce. Przymiotnik brzozowickie pochodzi od nazwy wsi Brzozowicą Mała i Brzozowicą Duża, które leżą w gminie Kąkolewnica Wschodnia, w północnej  części powiatu radzyńskiego, na południowym Podlasiu.
Tertuny przypominają kształtem spłaszczony walec, na końcach owalny. Ich kolor jest szary, w przekroju brunatny z jasnoszarą otoczką. W potrawie dominuje smak soczewicy i ziemniaków. Można przyjąć, że potrawa jest lokalną odmianą pyz.

Po II wojnie światowej w Brzozowicy i okolicach główną uprawą tyło żyto, ziemniaki i soczewica – ponieważ na słabych glebach pszenica złe pionowała. W codziennym jadłospisie mieszkańców wsi przeważały kluski ziemniaczane i placki ziemniaczane. Tertuny z soczewicą stanowiły danie świąteczne, ponieważ jego przygotowanie wymagało więcej czasu. W zimie przygotowywano je na spotkania obrzędowe, m.in. „Prządki”, „Kądziel”, „Darcie pierza”, „W kumy”. Przeciętne gospodarstwo brzozowickie było bardzo małe, natomiast musiało uporać się z wyżywieniem licznej rodziny. Sięgano więc po miejscowe surowce spożywcze, aby przygotować z nieb w miarę smaczne i pożywne jedzenie. Tertuny brzozowickie z soczewicą spełniały te oczekiwania.

Do wyrobu ciasta na tertuny używa się, tak jak dawniej, ziemniaków z własnych pól, z których część jest gotowana, a część tarta, natomiast farsz składa się z gotowanej i zmielonej soczewicy z cebulą, z dodat-kiem pieprzu i soli.

Wypełnione farszem tertuny, ugotowane w osolonej wodzie podaje się polane smalcem ze skwarkami. Dobra jakość i świeżość surowców, z których tertuny są wykonywane, przestrzeganie tradycyjnej receptury oraz kunszt kulinarny tutejszych gospodyń gwarantuje, że ta polska potrawa długo jeszcze będzie przysmakiem smakoszy.”

Za parę dni przedstawię kolejny lubelski przysmak. Najpierw jednak musze go spróbować, bo nie będę robił reklamy daniu, którego nie miałem na w gębie. A tertuny ( różnią się one od swych kuzynów cepelinów farszem; cepeliny są mięsne) już robiłem. Pycha!