Cukinia przypomina mi o Italii

 

Wyszedł kolejny numer mojego ulubionego miesięcznika „Moda na zdrowie”. Lubię to pismo nie tylko ze względu na to, że nic nie kosztuje (rozdawane jest w aptekach) lecz przede wszystkim dlatego, iż w każdym numerze znajduję coś ciekawego dla siebie jako smakosza (a nie hipochondryka).

 W numerze wrześniowym Weronika Blanterberg zamieszcza interesujący tekst o wspaniałym warzywie – o cukinii. Oto fragment:
„Roślina ma pokrój krzaczasty lub płożący. Znane są również odmiany pnące i ozdobne. Cukinia może ważyć od 15 dekagramów do 3 kilogramów. Jest mało wymagająca w uprawie, dlatego świeże okazy kupimy o każdej porze roku. Oczywiście najsmaczniejsze są latem i wczesną jesienią, gdy rosną i dojrzewają w naturalnych warunkach. W polskim rejestrze odmian roślin warzywnych widnieją następujące odmiany cukinii: Atena, Greta, Astra, Nimaba, Ambasa?dor, Soraya i Storr’s Green. Cukinie – podobnie jak kabaczki – zbiera się, gdy nie są jeszcze w pełni dojrzałe, dlatego mają nieco mniej witamin w porównaniu z ich kuzynką – dynią. Są jednak bogate w witaminy z grupy B oraz karoten. Te pierwsze są niezbędne do prawidłowej pracy układu nerwowego. Karoten to występująca w roślinach witamina A, która w organizmie człowieka jest przekształcana w aktywną formę. Witamina A jest niezwykle silnym antyoksydantem – skutecznie zwalcza wolne rodniki tlenowe. W ten sposób broni organizm przed procesami starzenia się i zmianami nowotworowymi. Podobnie działa obecna w cukinii witamina C – chroni komórki przed destrukcyjnym wpływem wolnych rodników. Ponadto dba o kondycję kolagenu oraz gwarantuje wytrzymałość tkankom. To właśnie dzięki niej organizm ma siłę stawiać czynny opór infekcjom. Cukinia jest bardzo zasobna w potas, dlatego powinna się znaleźć w diecie osób, które muszą dbać o serce. Pierwiastek ten reguluje ciśnienie krwi i zapobiega agregacji, czyli zlepianiu się płytek, dzięki czemu nie tworzą się niebezpieczne dla układu krwionośnego skrzepy i blaszki w tętnicach. W ten sposób potas chroni przed zawałem, udarem mózgu i wylewem.

Najsmaczniejsze są okazy młodziutkie, o długości 15-25 centymetrów. Mają delikatną skórkę i miąższ. W miarę dojrzewania gniazda nasienne twardnieją i przekształcają się w dobrze wyczuwalne pestki, które podczas przygotowywania dania należy usuwać. Młode cukinie mają bardzo miękką skórkę i można je dodawać do potraw bez obierania. Te starsze i wyrośnięte najlepiej skóry pozbawić. Cukinię jada się na surowo, pokrojoną w cienkie paski oraz jako składnik surówek. Ma bardzo subtelny smak, można ją więc z powodzeniem dodawać do innych dań. Łatwo się rozgotowuje, dlatego doskonale zagęszcza się nią inne dania, na przykład strogonowa, leczo lub mięsne gulasze. Doskonale smakuje w zupach, bigosie, a nawet ciastach. Nadaje się na marynaty i konfitury. Z duszonych, pieczonych i smażonych cukinii można przygotować bardzo wykwintne potrawy. Średniej wielkości okazy, po wydrążeniu pestek, można faszerować i zapiekać. Cukinia jest dobrym dodatkiem do placków ziemniaczanych. Stają się wtedy o wiele delikatniejsze, pulchniejsze i smaczniejsze w porównaniu z tradycyjnymi. Wegetarianie przygotowują z cukinii „kawior”. To lekko obgotowane warzywo mieszają z przecierem pomidorowym, odrobiną czosnku, soku z cytryny, oleju i pieprzu. Ale to jeszcze nie wszystko – jadalne są również kwiaty cukinii.

Faszerowane mięsem lub panierowane stanowią przysmak kuchni greckiej. W sklepach można spotkać cukinię kiszoną i marynowaną w zalewie słonej lub octowej.”

A ja uwielbiam cukinię (przypomina mi zawsze Włoskie podróże kulinarne) pokrojoną w plasterki i usmażoną na patelni z odrobiną soli oraz pieprzu. Drugi wariant  jak wyżej ale z dodatkiem pokrojonych pomidorów. Pyszności!