Za rok, za dzień, za chwilę…

Marek natrząsa się ze mnie, że tak planuję wszystkie wyjazdy i nie lubię improwizować. To prawda. I mimo prześmiechójek nie mam zamiaru zmieniać się. Już dziś zacząłem planować przyszłoroczny wyjazd. A dokąd? Oczywiście do Italii.

Tym razem chcę wybrać się nieco dalej na południe – do Kampanii. A konkretnie do miejscowości Paestum. Nie będę jej opisywał, choć już co się da w Internecie zobaczyć, to obejrzałem i wiem, że warto tam się znaleźć. A tą myślą zaraził mnie przyjaciel, który odwiedził miejscowość podczas tegorocznego festiwalu filmowego w  Salerno. Kto ciekaw i nie chce czekać do przyszłorocznych moich relacji też może pooglądać obrazki w komputerze. I wypowiedzieć się czy Paestum warte jest zachodu. Ja uważam, że tak.

Tymczasem zaś na zakończenie włoskiej podróży parę obrazków tegorocznych z Toskanii. I tyle czyli finita!

 

A za plecami wzgórza Toskanii…

A to widok z murów Fosdinovo

Pod katedrą w Treviso

Pod zamkiem w Weronie

A to w Parmie pod Akademią Sztuk Pięknych

A dla zgłodniałych i zmęczonych wycieczką – polenta z kalmarami