Idę w tango
Arcadius a także Okoń wzdychają do tanga. Wprawdzie znacznie bardziej tęsknię do czasów gdy wywijałem rock and rolla (lata 60-dziesiąte w Hybrydach i Stodole pewnie wraz z Okoniem choć go nie znałem) to i tango było mi miłe. I to w Warszawie a nie w Buenos. Ale rytm, bliskość partnerki i emocje były iście argentyńskie.
A dziś (pisane w czwartek) od rana (5.20) już w robocie. Alsa się pyta dla kogo gotuje się o 6.12 w Kawie czy Herbacie. Oczywiście, że dla Niej. Przecież oglądała. No i dla potencjalnych czytelników, którym pokazaliśmy i opowiedzieliśmy o kuchniach Europy.
Byliśmy też omówić i zaplanować podróż łososiową, no i wędkowanie w okolicach Stavanger. Ale to będzie dopiero w sierpniu, po powrocie z Carrary.
Wróciliśmy więc na nasze Kurpie. W sobotę będziemy w nowo otwartej księgarni przy pułtuskim Rynku dyżurować od 10 rano do 13 i rozmawiać z miłośnikami książek oraz podpisywać te, które zechcą mieć w swoich biblioteczkach.
W niedzielę zaś siedzimy na Targach Książki w warszawskim PKiN od 13 do 15 w Nowym Świecie (D 454) i też czekamy na gości. Parę zapowiedzi wizyt już mamy więc nie martwimy się o brak frekwencji.
Sprawozdanie (ilustrowane) ze wszystkich tych imprez oczywiście będzie. Tymczasem zaś słuchamy tang i smętnych pieśni fado. Za oknami werandy kwili trznadel i słychać stukot młotków. Ptak śpiewa w moim lesie a za płotem ( u Twojego ukochanego kierowcy czołgu Alicjo) budują domek dla wnucząt Włodka P. Okazuje się, że nawet idole szesnastolatek starzeją się i obrastają potomstwem.
Komunikat kulinarny będzie wymowny tylko dla tubylców. Rodacy rozpierzchli po świecie tego nie docenią. Otóż na obiad, który można nazwać i kolacją, bo był zjedzony o 19.00, składał się z przekąski – wędzony płat łososia z grzanką – i dania głównego – risotto z owocami morza sosie śmietanowym . Wszystkie produkty kupione w Pułtusku. Nawet wino. Teraz czekam na deser, który będzie niespodzianką!
Komentarze
Żeby nie było – wielu urodzonych w latach sześćdziesiątych (nawet „późnych”) też woli tango i rumbę od rock and rolla. Choćby dlatego, że… trudniejsze do wprawnego i stylowego wykonania.
(A szaleli w czasach studenckich przy mambo, lambadzie i ‚dwa na jeden’ (taka uproszczona wersja jive)) 😀
Panie Piotrze! zdradzi nam Pan co przyrządził Pan na deser? 🙂 Na pewno było to coś pysznego. Czy to było coś kurpiowskiego? Zrobiłam się strasznie głodna. Pozdrawiam Asia
U nas na wsi w latach sześćdziesiątych tańczylo się między innym „warszawiaka”:
http://aszyszkiewicz.data.slu.se/gallery2/v/choinka_1966/warszawiak.jpg.html
Nie wszyscy oczywiście czuli się pewni w tej dyscyplinie:
http://aszyszkiewicz.data.slu.se/gallery2/v/choinka_1966/strach.jpg.html
Zawsze można jednak bylo „dwa na jeden”
http://aszyszkiewicz.data.slu.se/gallery2/v/choinka_1966/skupienie.jpg.html
Deser był w wykonaniu Basi. Zrobiła kruche ciasteczka na jutrzejszy dyżur w księgarni, by częstować Czytelników i parę odłożyła dla nas. Nasze przełożyła jeszcze konfiturą z gorzkich pomarańczy.
Przy okazji witam Karinę (choć pierwsze powitanie zamieściłem pod wisami wczorajszymi) i cieszę się trafiła do nas z dalekiej krainy depresji choć ją pamiętam jako dziewczynę wesołą.
Panie Piotrze spotkalem tutaj gdzie jestem pewna Pania z Polski ktora takie ciastka robi jak Pani Basia.A jutro ide na stoisko polskie zobaczymy jak bedzie Polska reprezentowana w Korei,impreza nazywa sie Global Gathering 2009 a polskie stoisko pt. Pomerania Province(Poland):) policzylem dwadziescia jeden krajow bedzie mialo swoje stoiska.
A odnosnie ciastek byly wspaniale ,Pani Beata bo tak ma na imie ta Pani,sprzedaje na cele dobroczynne swoje wypieki i chwala jej za to.
Szysz dokladnie to samo u nas na wsi (miasteczko z prawami od 13 wieku) tez mowili a te „warszawisty” to takie warszawskie tance tancza, jak moje kuzynostwo wbijalo sie w rytm i cwiczylo figury.
Alex ciekawa jestem recenzji prasowych z tych targow dotyczacych polskich potraw, podrzuc przynajmniej jedna jak cos wyjdzie. O rany co ja pisze przeciez nie po koreansku, moze cos bedzie po angielsku.
A Gospodarzostwo spędzą kolejny leniwy, emerycki łykend! 😉
Na poprzedniej stronie wpisał się Stefan, który jadał argentyńską wołowinę i wcale nie jest zachwycony, o!
Witaj, Stefanie. 🙂
Panie Piotrze,
witam.
nie wiem, o nie wiem…dlaczego kojarzy Pan Holandie z depresja.
Wiem za to, ze to kraj z NAJGORSZA kuchnia swiata.
No moze po za tradycyjnym hachee, ktore bardzo lubie, bo przypomina gulasz.
..a wie Pan, ze do tanga trzeba dwojga? 🙂
Donoszę uprzejmie, że Pyra bez internetu. Kiedy będzie nie wiadomo. Opowiedziałam jej szczawiową 😆
Stefanie niewatpliwie masza racje, ale jak mialam sklep, ktory sprowadzal zamrozona, co prawda, wolowine z argentyny to bylam bardzo zadowolona, gdyz wolowina ta byla o niebo lepsza niz tutejsza.
A co do warzyw czy salaty, nienawidze rytualu serwowania surowek, kapustka buraczki, buraczki kapustka a salaty nie uwidzisz.
Karina fakt, ze N A J G O R S ZA, ale macie na szczescie imigrantow i ich kuchnie.
A co zym blogiem, nowy? zaczynasz?
morag,
zgadza sie, w kazdej miejscowosci po 5 chinskich restauracji :).
Nie to zebym miala cos przeciwko (sama zamwiam przynajmniej raz w tygodniu na wynos, jak nie chce mi sie gotowac)…ale to zawsze smakuje tak samo 🙁
Taka odwazna nie jestem, aby miec wlasnego aktywnego bloga:)
Haneczko-dzięki za wiadomości na temat Pyry, bo już
się chcieliśmy niepokoić. Skoro to tylko problemy
techniczne to jacyś spece w końcu to naprawią.
Przesyłamy zatem pozdrowienia dla Pyr i Radka 🙂
Dla Radka specjalny uścisk łapy od Piksela 🙂
Wzoraj antek byl na zmodyfikowanej bajce a moje dziecko chce isc z kolezanka na…….. wyscigi konne, bo maja wolne od szkoly, pomysl tatusia kolezanki…
Wlasnie ie poscigalam i nie bede puszczac dziecka 11-letniego i przyzwyczajac do wyscigow konnych, snobizm.
W tango tez bym sobie poszla, ale pozostane spokojna.
Dzis u Taty, nie mozna draznic, bo zestresowany.
Dziwnym trafem zalapal ode mnie glupawke.
Weekend sie zbliza, a u nas falszowanie historii.
Jutro obchodzimy 60- lecie konstytucji Republiki Federalnej! Uchwalonej jednak w Republice Bonskiej a nie Berlinskiej.
A ja dzisiaj wieczorem nie idę w tango tylko do
teatru „Kamienica”, który działa w Warszawie od niedawna.
Tu możecie poczytać jak powstawał :
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/54722.html
Optymistyczne,prawda ?
Sztuka nazywa się „Motyle są wolne”.
A że mamy wiosnę i motyli dostatek, to chyba dobrze
się składa 🙂
Czy Gospodarz mógłby zdradzić parę szczegółów dotyczących
planowanej wyprawy wędkarskiej na norweskie łososie ?
Jest to temat,który niewątpliwie zainteresuje mojego
Osobistego Wędkarza,jako że łososi w dalekiej Norwegii
jeszcze nie łowił.
😎
Była czternastolatka (jako szesnastolatka to już w kim innym się kochałam – nie bardzo pamiętam w kim, bo niestała byłam w tym temacie) też obrosła potomstwem i nawet synowej się dorobiła. Nieustajace pozdrowienia dla Pana Włodzimierza! Ale że fotki z nim nie zrobiłam osobistej, to sobie nie wybaczę…
hm… byłam zbyt onieśmielona, żeby wystąpić z taką propozycją (w rękę mnie pocałował 😯 ), czyli zauroczenie działa, nawet po tylu latach! 😉
O…. u mnie się zbiera na burzę, duchota i nieruchomo w powietrzu. Zaraz pieron jakis strzeli i zacznie się 🙄
O właśnie… trzeba było aparato dać Jerzu i stanąć przy Grigoriju! A nawet lekutko się przytulić 😉
Mądram po czasie… 🙁
http://alicja.homelinux.com/news/Zjazd/img_5322.jpg
Cała Holandia to jak nic depresja. I to jaka 😯
Kuchnia kuchnią, ale sery… sery mają na bardzo wysokim poziomie, no i piwo!
Bardzo lubimy Holandię i bywaliśmy w niej wiele razy, lecąc tu i tam. Czasami tubylec się ośmieli i zapyta – where are you from? To my – from Poland.
I wtedy światełko się zapala w oku tubylca :
A…! I know, I’ve been in Amsterdam!
No to prostujemy 😉
O, a mówiłam, że zaraz pierony … włażę pod biurko, takie klimaty to dla Alsy, nie dla mnie!
Za to w Holandii zjesc mozna bylo pyszne sledzie. Od ogona, na ulicy albo pokrojone, obtoczone w cebulce. Najlepsze sledziki jakie jadlem. No i maja w tym podmorskim kraju dobre indonezyjskie restauracje. Emigracja byla duza z bylych kolonii i chyba w Europie pierwsi Holendrzy mieli tyle restauracji wlsanie z tego rejonu swiata (Indonezja, Malazja, Tajlandia). Frytki z majonezem (sosem jak majonez) pierwszy raz w Holandii zjadlem, choc akurat za frytkami nie przepadam. A sam kraj mily i taki kameralny, ze jak wspominalem mozna wszedzie na piechote dojs nawet do Belgii.
No i zeby nie zapomniec o „sambal olek”, ktory Europa ma dzieki Holandii. A zaslug jego nie da sie przecenic. Pamietam jeszcze w czasach PRL-u bedac w Holandii zakupilem kilka sloiczkow, zeby starczylo do kolejnego wyjazdu.
O?! Sambalek dzięki nim?
http://www.youtube.com/watch?v=inTeQ63Pn7Q&feature=related
Dzięki uprzejmości Młodszej v-ce dyr mamy pożyczoną maszynę szkolną na tydzień, a w międzyczasie onże vice (informatyk) będzie czyścił naszą stajnię augiaszową.
Popłakałam się z okazji zupy szczawiowej Kariny. Witajcie Karino i Stefanie.
…wielka mi burza… jeden pieron a deszczu tyle, co kot napłakał.
Pół nocy spędziłam ze Szwedem na tzw. emotional rescue (via internet, momentów nie było, Szwedzi wiadomo, jacy są, Mleczko kiedys to dobrze ujął w jednym z rysunków zatytułowanych „miłość po szwedzku).
Może powinnam mu wystawić rachunek za 10 lat wysłuchiwania. Przychodzi ci taki Szwed i płacze w rękaw, że to, że tamto i owo. Cholera! No to ja – ty Szwedzie, a potop szwedzki to co?! Ty mi się tu w rękaw nie smarkaj, że dziewczyna cię rzuciła, a skrzypce też dzwięczą już nie tak (Szwed jest artystą, a jak).
On na to – jaki potop?! Ja na to – historii cię nie uczyli w szkole?!
Nie uczyli, powiada. No to ja, że Częstochowa, że potop i w ogóle, no i Zyga ten tam Waza. ASzysz może powinien sprawdzić, co te Szwedy w podręcznikach do historii mają , bo mój Szwed twierdzi, że nie mają. Jak mogą nie mieć, pytam.
http://alicja.homelinux.com/news/img_5586.jpg
Okoliczności muru ambasady szwedzkiej w Warszawie… boją się nas, Szwedy! 😉
Znowu cisza?! To ja was rozruszam…
http://www.youtube.com/watch?v=Q0tQPodGgeM
Szwedu wytłumaczyłam. Z nimi trzeba krótko.
Quite: fight against the devil
alicja: tooth and nail
Quite: yes
Quite ok Ala..
Quite: bbl
alicja: lateros
Quite: 🙂
Panie Piotrze,
Nie da sie ukryc, bylismy nygusy w ortalionie i „goralskich tancach” na Mokotowskiej i Nowogrodzkiej. A chude to bylo, a energia naladowane – teraz mozna powspominac. A odprowadzanie panienek po balu ? Ze Srodmiescia na Grochow – male piwo ! Dziewczyny byly nie do zdarcia. W powiewnych spodnicach na ponczoszki i w szpilkach przy dwudziestostopniowym mrozie. I nie bylo im zimno. Tango juz odeszlo w zapomnienie i nastaly konwulsyjne wygibasy pod beat. Panski okon tak sie zawzial, ze wzial sie za te plasy profesjonalnie, z klubem nagrodami itp. Wtedy bylo tango. I rumba, i samba, i jive, i mambo, i oba walce, i slowfox; nawet pamietam. Ale prawdziwie, po argentynsku tangowalo sie lata pozniej, kiedy mieszkalem w Boca i obok basenu karaibskiego teren byl zasilany panienkami z „Arhentyna”. To bylo jak w filmie Duvall’a. Co czlowieka skopaly to skopaly, ale radosc byla niepomierna. Prawie taka, jak oderwac sie od garow i steakow wolowych przy Pana wtraceniu.
Niektore recepty na wolowine przypominaja mi wspomniane wygibasy pod beat. Nie mam wyboru – zre angus od rana do wieczora. Niedaleko domu jest farma ANGUS, gdzie to miesko spaceruje i odzywia sie pod kontrola. Co byscie nie wymyslili – dobry steak jest niezastapiony. Na maselku z odrobina oleju (zeby sie nie palilo), posypane obficie pieprzem, po dwie – trzy minuty na kazdej stronie, na zeliwnej patelni rozgrzanej jak student w Hybrydach, z chrupka skorka na wierzchu i rozowym srodeczkiem i nie rzniete poki nie dojrzalo. Bo „soczki” wyplyna. Na goracym talerzu, z kartofelkiem w skorce, przecietym na pol, zeby zapuscic smietane i asparagusem do towarzystwa. Do tego czerwone kalifornijskie Simi i – jesli przedtem weszlo dwanascie ostryg z cytryna podsaczane Chardonay Beringer – wystarczy mi za analize gatunkow i cen wolowiny w calym swiecie tudziez receptur. W tym nastroju dziekuje Panu za atencje dla tanga i wolowiny i lece na lodke.
Okoń, przestań, już mnie skręca z głodu!
Stara Zabo,
A Tobie doktor nie mowil, ze stekow i swinki nie wolno ? Mnie mowi codziennie. A ja zre. Przeciez krowow macie do woli – nie nadaja sie ?
Też mi coś… przecież wiadomo, że co *niezdrowe* to dobre i jakoś się udaje przeżyć 😉
Ja tam do doktora na wszelki wypadek chodzę tylko raz do roku, a nie codziennie…jeszcze by mi tego brakowało, zeby mi ktos nad uchem, co dobre, a co nie.
http://www.youtube.com/watch?v=IkevmlTBERA&feature=related
Ladnie opisales wspomnienia, G. Okon.
Nie wiem, czy na zalaczonym video Hayek i Judd dobrze tancza tango, ale jest to jedna z wielu pamietnych scen z filmu ‚Frida’.
http://www.youtube.com/watch?v=rcAOqW-FErM&feature=related
Moze i kuchnia w Krainie Wiatrakow nie najlepsza,za to zdrowa BYLA!!
Tubylcy, narod na schwal,najwyzsi na swiecie,to o czyms mowi?!
W tej chwili maja pod nosem „caly kulinarny swiat”,wiec ta tradycyjna kuchnia pomalu odchodzi w zapomnienie.
A jesli mowa o sambalach,to Badjak najlepszy,Oelek przy nim wysiada 🙂
Hej.
Szczypta soli, garsc imaginacji i na ryby. Jesli rodzaj miesa nie ma znaczenia to znaczy ze jesz przypalony po obu stronach kawalek miecha a czy lykowate czy twarde czy zylaste to juz nie ma znaczenia. W Starbucku daja do kawy sugerless caramel i tez pija.
W tej chwili to caly swiat ma pod nosem caly kulinarny swiat.
Sambal oelek to po prost chili inne to sa miesznaki i co kto lubi to lubi. Oelek jest najprostszy i z niego wywodzi sie reszta.
Zalalo mnie z góry. Od nowych sasiadów. Elektryk znalazl plafoniere pelna wody i krótkie spiecie w glównym wylaczniku. Zrobil prowizorke.
Sasiedzi nie protestowali bo maja wode na parkiecie po kostki. Fachowiec od ubezpieczenia przychodzi podobno w poniedzialek. Slady zniszczen starannie zabezpieczone. Rachunek od elektryka w drodze. Chyba kupie nowy zyrandol. Wodoodporny
Owocowego weekendu zyczy
Pan Lulek
A Capella,
Wpisalas sie pierwsza a dopiero teraz odpisuje. Wyobraz sobie, ze u nas jest restauracja w budynku po squadronie z WWII, z duzym parkietem a na nim ci co pozostali z WWII. Szesnastoosobowy band gra co sobote wlasnie Twoj jive, west coast jive, calypso, bolero, slowfox, a byli piloci i strzelcy pokladowi pokazuja mlodziezy good swing. Oczom nie wierzyc jak oni widza, slysza, a jak adoruja swoje partnerki ! Ubrani w stare uniformy, czasem z dystynkcjami wykrecaja swoje loops over the wing do poznej nocy. A panie, kiedy brakuje partnera, wyciagaja od stolika pierwszego z brzegu i – nie ma wypros ! Wspomnialas to nawiazalem. Milo odnowic z Toba kontakt po dlugim czasie.
Okon, mi tam nikt nie zabrania wołu i wieprza, tylko jakoś tak się zlożyło, ze nie zrobiłam zakupów i do jutra lecę na białym serku. Zapowiadała się na kilkudniowy przyjazd moja siostra ze szwagrem i moją Mamą. Zrobiłam przegląd zapasów, wymyśliłam co ugotuje (miał być filet z indyka z grzybkami z własnych pól), co z wedlin dokupię (musi być coś takiego, czego w stolicy nie ma) i jakie ciasto upiekę. Jak juz sobie wszystko dokladnie wymyśliłam i obliczyłam, to oni zadzwonili, że przekładaja przyjazd o dwa tygodnie. Za to facet, który miał być z sianem wczoraj, przyjechał dzisiaj. Zgubił się po drodze i musiałam po niego wyjeżdżać. A dwaj panowie, którzy robią na środku podwórza od nowa trzecie wcielenie kółka do ganiania koni i na których czekałam, nie przyszli. Za to niespodziewanie przyjechała Leśniczyna, więc wzięłyśmy się za trening konia. Z tego wszystkiego nie chciało już mi się jechać do sklepu, jutro jadę do Białego Boru na aukcję ogierów to się zaopatrzę i w wołu, i w wieprza. A na razie tylko mi ślinka leci.
Dobry wieczór!
Mam za sobą strasznie długi dzień, na dodatek parny i upalny, zero zapowiedzianych burz. Na weekend znowu upały i żadnego deszczu w perspektywie 🙁
Zobaczcie, co dostałam w prezencie od teściowej 😯 chyba zacznę pić kawę 😉 Osobisty marudził, że to kolejny grat w kuchni, ale mnie się podoba kolor urządzenia – fire engine 🙂 Do tego jeszcze maszynka do robienia pianki mlecznej, od poniedziałku piję cappuccino albo kawę z dodatkiem Baileys i bitej śmietany…
http://www.turmix.com/applications/dkb/turmix/ch/de/home.nsf/contentview/CB3BF3F861F6B6CDC125757C0048D249
E tam kawa w kapslach…
Czego to ludzie nie wymyślą.
Kup maszynkę do robienia pieniędzy ( dla nas ) a my ci wmówimy ,że nasza kawa jest najlepsza na świecie.
Sławek ma podobną . Kawa wychodzi bardzo dobra . Tylko cena za jeden kapsel.
Się odechciewa…
Okon, to ja Cie tez przestrzegne, za duzo wiesz, ostrygi i krwiste dojrzale, masz mnie,
doktory niech robia, co chca
kluski mi sie pala, hej
widzialem Antka, radosc moja jest duza
Eeee, Nemo, a żółtych nie ma? Czerwony mi nie pasuje do zasłonek w kuchni, są w biało-żółta kratkę.
Pamiętacie taki dowcip: przychodzi Mrówek do Słonia i mówi ” Słoniu, zdejmuj majtki!” – Słoń strasznie zawstydzony nie chce zdjąć – „no, co ty, Mrówek, jak mam majtki zdjąć?” – w końcu zdejmuje. Mrówek ogląda je, ogląda i w koncu mówi z żalem – „eee, nie moje. Moje miały kieszonkę z lewej strony”
nemo, dobra masz tesciowa, ja mam tylko senso z wkladami w torebeczkach, kawa tez dobra ale o ubijaniu smietanki mozna pomarzyc.
Zgadało sie o wołowinie…
Ostatnim pobytem na wsi, sumsiad – po miejsku to sąsiad, uraczył mnie opowieścią o krowie. Piękna, mleczna, warta ze 3 tysiące, na dodatek jeszcze cielna. I coś biedna zaniemogła, weterynarz przyjeżdżał, faszerował lekami, wziął za leczenie 5 stów, pomogło. Ale za kilka dni powtórka, weterynarz mówi że mozna leczyć, ale nie wiadomo jaki będzie efekt a cielak i tak się się zmarnuje. Kolejne 5 stów, albo krowę „wybrakować” póki żywa i sprzedać do miejscowej ubojni. Za trzysta!!! 300 złotych za krowę!! Decyzja, wybrakować, bo jak padnie to trzeba jeszcze dołożyć. Weterynarz wraca do siebie wypisać potrzebne kwity, Maniek krowę na przyczepę i do ubojni. Po drodze zatrzymuje go jadący z przeciwka ciężarowy, a gdzie z tą krową pyta, ubojnia? taaa, to ja dam osiemset. Telefon do weterynarza, ten mówi ze jak daje osiemsat, sprzedawać, przywozi niedługo papiery, krowa przesiada się z przyczepy na ciężarówkę, Maniek inkasuje 8 stów – 5 więcej niż miało być!!!
Ciężarowy też pewnie zadowolony, ma żywą krowę za osiemset, jakieś 2 złote za kilo!
Że ona ledwie żywa, na lekach ( ponoć nie antybiotykach) na najbliższym targu pójdzie w kawałkach jak świeże bułki… i jaka przebitka!
A nabywca po opruszeniu solą…pieprzem….trzy minuty z każdej strony, myśli, q jak oni w tej q Argentynie mogą to q jeść, jakie q zęby muszą q mieć.
Ps 1. a straty Maniek wycenił na 5 tysięcy, 3 krowa, piencet leczenie, a cielaka jak podchować poszedłby za półtora.
Za mleko płacą aktualnie 66 ( sześćdziesiąt sześć )groszy, tylko takie super ma być. Zajebiście wprost, na piwo trzeba jakieś 4 litry, na lirt ropy prawie 6 litrów, bochenek chleba 3 litry – ale chleb wspaniały jest, wart więcej!!
Ps. Witam uradowanych moim pisaniem!
Cieszę się Waszą radością!
Pomóc komuś w przeprowadzce?? Jezdem w ciągu!!
Jeśli kogoś uraziłem, zajebiście przepraszam!
Pewnie żle przecinek postawiłem?
Jeśli kogoś uraziłem zajebiście, przepraszam!
Też źle, nie próbuję więc dalej.
mnie w szkodach poprzeprowadzkowych, wikt i opierunek zapewniony tylko do roboty!
Slaweczku, kluski -jak sie przypala – nie tragedia. Uwazaj, zeby nie byly krzywe…
Żabo!
🙂 🙂 🙂
Do roboty, do roboty!!
sznela, sznela może jeszcze??
A za ile?? 😉
Jak sie wyśpie, pomyśle, ale jest kolejka!
nie „sznela” tylko langsam aber sicher
Zabaaa, Ty jestes bardzo sexy zreformowana, bo bylo tak: przychodzi mrowek do slonia i nic nie mowi, tylko patrzy, slon sie czerwieni, bo panna i pierwszy raz tak na nia ktos spoziera, o majtkach nawet nie slyszala, wiec nawet nie wie jaka pozycje zajac, a mrowa z gory pyta o posiadanie barana na wszelki wypadekj, taki chuncwot i jak tu wierzyc w nieobeznanie w temacie drobnicy?
darujcie, kluski sie przypalily
Morągu, pewnie że wolno, wszystko wolno, wolność przecież wywalczona jest!!
dobrej nocy!!
slawek co baran ma do majtek?
mnie zajebiscie radoche sprawiles, kumasz?
tylko, q, czemu tak pozno?
robiles za nienarodzoine ciele? po 66 gr za liter, nie warto, lepiej pisz
Morag, baran jest u slonia do podcierania, to prawie jak,
ale poszlo w barachlo, sorki
Okon, ja je teraz zelazkiem, bo sie nieco wygly, fakt
Żabo,
były jeszcze czarne, szare i kremowe. Do wyboru, do koloru. Są też jeszcze bardziej wymyślnego kształtu i funkcji, ale mnie ta wystarczy do oglądania, a teściowa będzie miała swoją ulubioną kawę, jak przyjedzie pilnować kotów. Osobisty i tak woli swoje włoskie espresso i ręczny młynek do kawy 🙄
Antku,
co za historia, argentyńska wołowina po mazowiecku 😯
Sławku,
gdzie widziałeś Antka? Był w Paryżu? 😯
a mnie sie zepsul rosol fuj!
Antek 😯
Nie używaj takich słów, bo to mi przypomina takiego jednego artychę polskiego, raz zielonowłosy, raz czerwonowłosy, ludzie… szanujcie język polski!
Alicja przeciez q nie ma w jezyku polskim
Nemo, Antka to ja czuje na odleglosc, jak przybedzie do Paryza, to liter w alfabecie zbraknie, slowa nawet jesli brzydkie i tak beda ladne
Alicja, szacunek jest w tresci, reszta to iponder… albo jakos tak
rosol fuj? a z kostki Morag probowalas?
nie z kostki to w ostatecznosci, mial byc przyzwoity na dwoch rodzajach mies no i postal popoludniu w kuchni a nie w lodowce i masz fuj!
… to nie o to słowo chodzi, tylko o to na „z”.
OHYDA!!!
Ja was bardzo proszę… wykreślić proszę ze słownika nawet niecenzuralnych, podobnie jak tych troje.
Morag, wyraznie nie doczytalas o rosole prawdziwym, od Izyka, popatrz u Alicji w archiwum, to jest q dopiero rosol, poplakac sie nawet mozna
Morąg…
Do zimnego trzeba było… jesteś pewna, że pół dnia wystarczyło, żeby się zrobiło fuj? No przecież upału w kuchni nie masz.
Alicja, no dobra, obiecuje,
lece sie kimnac
ja nastalam w czasach prawie poizykowych wiec nie kumam
A mówił Iżyk, jak z rosolem należy się prawidłowo…
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/Rosol_wg.Izyka.html
w tym nowym mieszkaniu wpada do kuchni masa slonca i jest goraco
dowcipne
Pani Dziedziczko Zabino poczta w poczcie!
Gdzieś w okolicach Pułtuska.
http://alicja.homelinux.com/news/Zjazd/img_5375.jpg
🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Zjazd/img_5280.jpg
czy to nie osiedle tysiaclecia
Przegladajac szkody poprzeprowadzkowe znalazlysmy wrescie ustrojstwo przekazujace zdjecia z komorki na komputer i prosze jutro reszta
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/ZabieBlotaBudzaSieNaWiosne#slideshow/5338791211852084562
Morągu,
to miasto, ale nie to osiedle (ul Batorego, drugi koniec miasta).
A to u mnie.
http://alicja.homelinux.com/news/img_9371.jpg
Osobisty Nemo porządny jak szwajcarski scyzoryk. Włoskie espresso i kawa z ręcznego młynka. 100 % gwarancji ,że się nie przypali jak Sławka kluski.
Dożywotni szacunek.
Dziecię poprawia matury, psiak właśnie wstał – nie wiadomo, czy na dobre, czy tylko zmienia posłanie, bo zwykle rano uskutecznia turystykę między łóżkową, aby dospać jeszcze trochę. Pyra zapomniała wieczorem wyjąć mięso z zamrażarki, a chciała upiec większą ilość i pozamrażać w porcjach, bo to od poniedziałku bez gazu okres i lepiej mieć coś tam do obiadów przygotowane. Na marginesie kuchennych zajęć poważnych zajmuję się zupełnie niepoważnie hermeneutyką biblijną. Musi, że niepoważnie – jak może być poważne coś, co się tak nazywa, a jeszcze wywodzi się z femenologii?
Femenologia to coś o babach?
Acha, ASzyszu – o świętej, babskiej cierpliwości na chłopskie dziwactwa.
🙂
dzien dobry
Też dzień dobry 🙂
Alicja, małe białe patrzy mi na jaśmin. Nie wiem co za jedno to czerwone? Ładne, bym chciała 🙂
Pyra, daj przykład jak to smakuje, bo wyobraźnia mi nie działa 😯 Hermeneutyka biblijna na bazie fenomenologii 😯 Nożem to, czy widelcem?
Iżyk 🙁
Witaj Sławku. Będę kisiła ogórki na małosolne! Pierwsze w tym sezonie. Kupiłam różne obkłady do kanapek, sporego kuraka, skrzydełka Radkowe i zapomniałam o włoszczyźnie. Drugi raz nie idę, nie ma głupich
Haneczko – chyba srebrnymi sztućcami, bo to taki szlachetniejszy odłam współczesnej filozofii dokonujący m,in egzegezy świętych tekstów w poszukiwaniu uniwersum. Korzystają z całego dorobku przodków od Platona i Arysta do Marksa, Junga itp, a także z językoznawstwa, antropologii, archeologii itd – taki ogólniak humanistyczny. Czytam właśnie P.Ricoeur,a „Symbolika zła” i R.Sarafańskiego – „Zło, dramat wolności”
Jak czytasz, to znaczy że zjadliwe 😉
Hasneczko – uczciwiej powiedzieć, że liżę, czasem uszczknę coś. Safranski jest strawniejszy, Ricoeur to autorytet
Bry, przyblizam Wam Zabie Blota a Wy nic, pochwalcie Zabe za mazurki
http://picasaweb.google.de/dorotadaga/ZabieBlotaBudzaSieNaWiosne#
Wszyscy zajęci, nieobecni, śpiący?
Ogórki w słojach się kiszą,
wąsy nad kuflami wiszą,
bo w tych kuflach miła woń”.
A, nie, panie Ildefonsie. Nie ma piwa w kuflu i nie ma wąsów; tylko ogórki się zgadzają i to w kamionce, nie w szkle. W przyprawach leży też m/w kilogramowy płat chudego, świeżego boczku ze skórką. Za dwie godziny w foliowym rękawie wyląduje w piekarniku, żeby potem posłużyć z chrzanem na gorąco, na suchym chlebie jako kolacja, a resztę zużyje się jako wędlinę. Pies się na mnie obraził. Jakąś godzinę temu prosił o wyjście, a ja nie chciałam, bo te ogórki i inne mecyje. Poszedł sobie. Pół godziny temu naszykowałam mu skrzydełka obrane na miseczce, wołam „Radek, obiad” a psa nie ma. Pies drzemie i nie chce mieć z zołzą nic wspólnego. Jak tak, to niech śpi.
Morąg – co mieliśmy komentować, jak dopiero teraz się pokazało? Żaba jest wielka, że jej sie chciało, a Dagny – Dagny jest śliczna, jak Wiosna.
Już po obiedzie. Pieczona pierś indyka, młode ziemniaki, borówki z gruszką i tzatziki. Na deser truskawki. Na jutro marynuje się udziec jagnięcy. Czeka na zupę kalafior i młoda włoszczyzna, a w lodówce na wywar górka cielęca i skrzydełka.
Za oknem raz słonce, a raz czarna chmura i leje. Mało spacerowa pogoda. Mam nadzieję, ze jutro będzie lepsza, bo wybieram się do Gospodarza po autograf w najnowszej książce no i mam nadzieję spotkać Misia!
Czy z kaczymi można tak samo jak z kurzymi? Jajkami? Córasek dostał furę kaczych i nie wie. Na razie użyła do cebulaków. Wyszły.
Przed Starą Żabą to ja na zjeździe dygnę. Taka jestem malutka.
Moja Mama kiedyś piekła na kaczych i gęsich jajach. Babki były b.dobre. Inaczej jakoś nie pamiętam wykorzystywanych
Tutaj:
http://www.nutritiondata.com/facts/dairy-and-egg-products/126/2
naukowo o kaczych jajach. 🙂
haneczka, daj se luz! ze mna to jak z Onieginem „…imieł on sczastliwyj tałant bez primużdienia w razgaworie kasnutsia do wsiewo z lekka, chranił molczaniem w ważnom spore, no wsie minuwsze anegdoty, ot Romuła do naszych dieł, chranił on w pamiati swojej…” – jakby coś nie tak, to Okoń poprawi …dla jednej mojej koleżanki, która chodowała głownie świnie -kiedyś to był wysoce opłacalny interes – robiłam takiego lukrowego mazurka z różowo-czerwoną świnką, bez żadnej aluzji do jej partyjnego mężą (teraz on nawet nie pamięta, ze był w PZPRze).
Z kaczymi jajami jak z kurzymi, dobre do ciasta, z powodu możliwej salmonelli raczej gotować porządnie, surowe nie wskazane. Gotowane białko gęsich i kaczych jest bardziej szkliste niż kurzych. Podobno najlepszy makaron jest na gęsich jajach. Z kolei moje babcie wychwalały perlicze jajka do ciast.
Natomiast do pisanek gęsie są rewelacyjne, tuż za nimi kacze.
O Boże! „Chów” i „hodowla” – zw wstydu idę wskoczyć do kałuży
Stara Żabo 😆 Nie wiesz, co tracisz 😆
Dzięki za jaja. Córasek ma sesję. Wreszcie zaczęła porządnie jeść, na mózg.
bb44
Pojechałyśmy z leśniczyna do tego Białego Boru nie wiedzieć po co. Miało być ze 30 koni na aukcji, pokazali tylko 8 i to raczej rekreacyjno-sportowo-emerytowanych, bo na więcej, czyli na ogiery, nie było chętnych, Bogiem a prawdą te 8 też za dużo , bo sprzedano 1 egzemplarz (słownie: jedną klacz). Ceny wywoławcze od 5 do 30 tysięcy. Ta sprzedana to z dolnej półki.
Do tego pogoda przekropna, raczej zimno i wietrzno. Brr..
Haneczho,
to białe to White Trillium, kwiat-symbol prowincju Ontario, to drugie też Trillium, tylko czerwone i dość rzadko występuje.. Juz przekwitaja powoli. W lesie tyle tego: http://alicja.homelinux.com/news/Maj_15-2009/
Raj dla oczu Alicjo. Kończę pracę i lecę do naszego edenu 🙂
Odbylem oficjalna wizyte. Karolina czyli moja osobista przyjaciólka oswiadczyla, ze rozpatruje wariant adopcji. Mialbym robic za najstarszego, nieslubnego syna. Na pytanie co o tym sadzisz dziecko, odpowiedzialem.
Wczesnie zaczynalas matus,
Cesarsko burzowa
Pan Lulek
Panie Lulku
Właśnie się zastanawiałem czy nie adaptować 30 latki. Tylko nie wiem jak bym zniósł gdyby zaczęła mówić do mnie Ojcze …
Ale proszę Księdza to słyszałem wiele razy 🙂
UWAGA!
Znaleziono 3 smardze. Co z nimi zrobić?
Oddać do Biura Rzeczy Znalezionych?
Jeśli nieletnie, zaadoptować?
Albo, jak pełnoletnie, wykorzystać!!
Alicjo, jajecznicę 🙂
Alicjo,
spójrz sobie tu:
http://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/smardze_z_patelni.htm
Alicja, uwaga, piasek wygnac pod strumieniem, moze byc kranem, cebula, olej i ze 20- 25 min na patelce na ostatnie trzy kawalek masla, wykonczyc smietata poza ogniem, pietruszki i inne pieprzo-sole sama wiesz
jesc na zywca, albo z jajecznia, tudziez jako sos do AAA, polecam,
nie zniechluj, bo to rzadkie zjawisko
Powyrywałam chwaścidła i nakarmiłam komary. Lata tego tałatajstwa od groma, żrą jak szalone wredoty mnogie jedne 🙁
Jajecznica może być, ale wolałabym mało, ale samego smardza poczuć. No to po Sławkowemu.
http://alicja.homelinux.com/news/img_9617.jpg
A w ramach p.s.
Otóż odezwał sie do mnie dawny kumpel szkolny. Ma w Ustroniu Morskim ośrodek wypoczynkowy (sznureczek za chwilę, w innym wpisie). Z Andrzejem nie miałam kontaktu od matury, ale w czasach ogólniaka Andrzej W., ja i Józio R. byliśmy świętą trójcą, dojeżdzającą na trasie Kamieniec Ząbkowicki – Ząbkowice Sl. , a potem na piechotke 2 km do szkoły. Odrywałam się w pewnym momencie, bo trzeba było wdepnąć do Alsy i zrobić pobudkę.
Od razu sobie pomyślałam – mamy miejsce na następny zjazd, sami przejrzycie ofertę i się wypowiecie, a będąc w Połczynie, moge skoczyć w tym roku do Ustronia (jestem zaproszona) i zrobic inspekcję, oraz ewentualnie się umówić. No to lecę po sznureczek.
Tu sobie poogladajcie i poczytajcie. Cena wydaje mi się wcale nie zaporowa. Można to wziąć pod uwagę. Andrzej mówi, ze wrzesień jest luzniejszy, ale oczywiście trzeba by wcześniej zaklepać.
http://www.przymorzu.pl/ceramikmatosrodekwczasowy-p-95.html
Wielu z was z łatwością przychodzi spędzanie wolnych dni. Jedni siedzą przed ekranem compiutra / o tych tez kiedyś cos klepnę, tak jak o tych glotzowcach czy komórkowcach, potrzebuje tylko trochę luzu / inni podczytują, a jeszcze inni podpisują się tu i tam 😉
My byliśmy w drodze wtewte i wewte.
Do Mamusi i Tatusia. I nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.
Jak jeżdżę sam, to chętnie zabieram na stopa młode pokolenie, niekiedy jest to spokolenie.
Ale nie myślcie ze robię tego bezinteresownie 😆
Od razu na wstępie zanim osobnik wskoczy na wolne siedzenie informuje go o warunkach przejazdu za friko 😆
No nie całkiem. Ma mianowicie delikwent opowiedzieć mi, w zamian za możliwość przemieszczenia z punktu A do B, dwie lub trzy / w zależności od odległości / story. Z łatwością nikomu to nie przychodzi 🙁
Pada deszcz. Lituje się i wyciągam ze stopowicza słowo za słowem. Nie mogę klepanac, ze w takiej sytuacji jest zajebiście 🙁
Nie sądźcie że jestem zbytnio wymagający.
Nie wykorzystuje jak proponuje antek letnich i nieletnich. Jak im w dziobie zaschnie od gadania, co jest rzadkością, proponuje biera.
Tym razem było całkiem odwrotnie. Nie mi proponowano.
Na trasie naszej wspólnej podróży kolejna laska machająca oraz nieźle sugerująca zamiary swoim zachowaniem, zwróciła uwagę Przyjaciela.
Nie wypadało mi się nie zatrzymać. Na miejscu wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
Laska, bez najmniejszych oporów, w miarę biegle po polskiemu wyjaśniła w try miga co ma do zaproponowania.
Wyobraźcie sobie, że flatrate za trzy otwory wyceniła na sumę nie przewyższającej polskiej stówy.
Sam nie wiem.
Czy to dużo czy mało?
Witam z wczesnopolpoludniowego Calgary. Bylem dzisiaj na targu i to wyniki (zdjecia). Miod brazylijski z eukaliptusa i tzw. Rocky Mounatin High ponoc zbierany wysoko w gorach. Bazylia, pomidorki i bocconcini na salatke, gruyer, ataulfo mango (zolte i nardzo slodkie ale i slad kwaskowosci). Bagitek nie bylo to u Wlocha jakies bagietko podobne bulki. Pierwsze w tym roku czeresnie.
http://picasaweb.google.com/Slawek.yyc/Market#slideshow/5339092932446903714
Alicja, meble brzydkie i forma domu.
To jeszcze mango zeby lepiej bylo widac zanim wszystko zjem.
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Market#slideshow/5339111060642280642
mniej światła yyc_u 😆
😆
Lubie jak sie blyszczy 🙂
No nic trzeba sie pomalu zbierac i znajomych odwiedzic jakis kawalek miesa na ogien rzucic. Salatka gotowa, bulki sa, winko tez. Owoce i sery. Czyli chyba wszystko co potrzebuje.
Dla arcadiusa…juz mniej nie moge 🙂
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Market#slideshow/5339115610642162290
Alicja, ten Twoj smardz jest bialy, wiec naprawde z gornej polki, zrob bez niczego, poczujesz bluesa
Arkadiusz, za stowe we trzy, wyglada dostepnie i nie czepiaj sie yyc, ze Ci blyka, wyglada, ze szukasz czwartej
Morazku, co Ci? za niecale 15 halezy na rylko, toz to bardziej, niz ok, ze nie Ludwik, to zgoda, ale ,,,
znaj proporcjum itd
slawku
masz racyje
ale jak sie tyle blyska to smiecie swietlne w kosmosie lataja i gwiazdow nie widac 🙁
Morąg,
ludwiki 16-te proponujesz meblowo? Toz to ma być nocleg w godziwym miejscu i w godziwej cenie, a nie pałac. A z Andrzejem jeszcze nie omawiałam niczego, wole zajechać we wrześniu i sprawdzić na własne oko.
Arkadiusie,
nie bądz złośliwy, tego słowa do tej pory też nie używałeś. To po diabła, pytam?! Tylko jakieś takie niedoróbki o wyprostowanych zwojach mózgowych, typu Michał Wisniewski czy Michał Koterski nie potrafią się bez tego słowa obejść. Widocznie nic innego nie mają do powiedzenia.
helery niewazne ale to retro komunistyczne nieco szwankuje
Tak, slawcio jak ma ochote to sobie wyskoczy i ma ludwiki pod nosem a my…………. hlip, hlip, tutaj palace puste i ograbione nawet w Poczdamie
Arkadiusz, ale Cie nosi, gwiazdow nie musi byc widac, ma sie je w sobie, tudziez nie, Ty juz masz, wiec po co?
smiecie swietlne jak lataly, tak latac beda i Nitchego nie zagdakasz,
cytat
jestem przezroczysty 😀
wyszedlem z kapieli jeszcze bez gaciow
cd.:
[22:33:40] Dorota1A: czyli z ptakiem jak tadeusz?
Morag, a kto wojne rozpetana przez sie przedupil? zabrali, do Moskwy, bo sie nalezalo,
Ludwisie wprawdzie pod nosem, ale i tak nie lubie, wiec nie skacze, niemniej fanatykiem dekoracji pokoikow tez nie jestem, tyle, ze tak z grubsza, to czniam, toz to tylko do spania i na szybko, ciepla woda ma byc, a reszta pikutek
zara, zara, jaki Tadek i do tego bez gaciow?
o so choziii?
Slawek, tego retro jest tam tak duzo, ze trudno tego nie bedzie niezauwazyc, ale najwazniejsza jest kompania, to bylo troche zaczepne w strone Alicji, rzeczywiscie cena wiecej niz uczciwa.
A swoja droga to jak by ten aparat w kosmosie zwany Hubble (pewnikiem od majora Hubala) to by mozna niezle zdjecie wszystkich targow w Europie i na swiecie porobic i wiadomo by gdzie co znalezc.
http://picasaweb.google.com/Slawek.yyc/Market#5339127008832486818
jakis handlarz ptactwem?
moze beda z tego jaja?
taki jeden co lubi wode, zwierza mi sie na skype, gdyz zapytala go „bist du klar” co mniej wiecej znaczy czy ma w glowie dobrze poukladane, a on w swietlanym nastroju twierdzi, ze jest nawet przezroczysty, czyli nie podlega lustracji.
yyc, gdybym mial frytkownice, tobym chcial, zeby tak wygladala,
Tylko tam jest cena 35-40 zl od osoby w pokoju. To jak duze to osoby to pewnie 40 a jak nieco mniejsze to 37.50 a malutkie to juz tylko 35 zl. No i jak by tych osob bylo dajmy na to 5 roznej wielkosci to sie pogubic mozna przy placeniu.
jutro tez jest dzien.
a zatem do jutrzejszego poklepania 😉
zdam relacje z pilotowania obiektu fruwajacego …
w odleglosci trzydziestu metrow ode mnie 😆
jak natura na fruwanie pozwoli
oj chyba poleca zgnile na moj leb
Morag, to na pewno woda? H2O?, bo On dla mnie specjalnie klary nie trzyma
tak H20 plus glony morskie
a wiadomo, ze glony dobre na cere
pewnie glony Go zamulily, mialem kiedys podobnie w Laosie, niby dobre, ale jak trzepnie, to eh, jest co wspominac
🙂
pospimy?
Pospimy, ale jeszcze jedno, odchowalam chcesz na pasztecik?
http://picasaweb.google.de/dorotadaga/BetonUrosl#5339130886719966530
o jej dorotalu
jeszcze go nie zjadlas? 😆
taki drob?
masz tuzin?
No to milej nocy zycze tym co maja noc. Isc trzeba poki slonce swieci bo zajdzie na druga strone i u sasiadow bedzie dzien a u mnie zorza. Wino, gril i spiew. Kobiety tez maja byc.
ja jak Pyra maszynki dla pretekstu nie wyciagam
3 wpisy o tej samej porze? i wszystkie o tej samej godzinie? a swiat sie ponoc kreci.
yyc, pilnuj kobiet, reszty na pewno nie zabraknie, smacznego
cos jakby pod prad
wczoraj ten drob rozlaczyl mi w nocy internet i telefon na ponad 10 godzin, dobrej nocki zycze
To do jutra zatem….paka ziemla jeszczo wiertsitsa..
yyc_u
gdybym mial jeszcze raz taka mozliwosc to sprobowalbym z mezczyznami
to nie jest takie zle 😉
podobno
Arcadiusu,
ja spróbowałam i potwierdzam 😉
haha, usmialam sie!
A u nas z kolei sie procentowo zrobilo: http://www.scholar-online.pl/articles.php?article_id=21
Tak mi sie skojarzylo polecanie wypijania resztek alk, ktoresmy ostatnio tutaj omawiali. Tak w ramach akcji porzadkowych.
Zrobiłam smardze oszczędnym Sławkowym. Trochę cebulki, dyżurne, nic więcej. Jerzor – że on tego nie zna, nie tknie nawet 10 metrowym kijem, a ja na pewno zejdę z padołu. 3 smardze to nie ilość, do której można zachęcać osoby towarzyszące. Zaoferowałam raz, a im więcej dla mnie, tym lepiej. Nie namawiałam bynajmniej.
I sama zjadłam z wielkim apetytem, popijając montelupciano d’Abruzzo. I słuchając, co następuje :
http://www.youtube.com/watch?v=EgbGaYTkkPU
dobranoc
Jestem stara, chora i mam wszystkiego dosyć, wracam do kałuży
„Stara, chora” – to nie żadna wymówka, Żabo.
A wszystkiego dosyć raz na jakis czas każdy ma – wtedy należy w kałużę na chwilę 😉
http://www.youtube.com/watch?v=kcLuEO8MDhs&feature=related
Grałam to na moim śmiesznym gramofonie, nawet nie stereo. Nie ma to jednak, jak „Na pierwszy ogień”.
Na sieci nie widzę, niestety.
Dzień dobry!
Witam
Dobry dzien !
Wcale nie cesarska. Mogloby przestac podlewac bo zostane bez zajecia.
Dzisiaj program telewizyjny. No i oczywiscie barowy. Uszczkne cos z poczty butelkowej ale nie przesylke dla Alicji. Nagroda dla MalgosiW caly czas w drodze. Nie wykluczam, ze dotarla juz do Polski.
Pan Lulek
Zupełnie nie wiem, co robiła Stara Żaba o 4-tej rano na blogu. Toż za godzinę do obrządku trzebam a ta, zamiast spać błogo w bajorku, z depresyjką po nocy się szlaja. Dobrze, że upiekłam ten boczek wczoraj, bo Młodsza przyszła wieczorem głodna, jak skaut po podchodach. WłaDZE OŚWIATOWE KOSZARUJĄC EGZAMINATORÓWM ZAPEWNIAJĄ IM NAPOJE I WYŻYWIENIE. nA 12 GODZ SZYCHTĘ PRZEWIDZIANO PO MAŁEJ KAWIE TYPU LURA SŁUŻBOWA I OBIAD W POSTACI KOTLECIKA MIELONEGO (zdrobnienie adekwatne do wielkości) po 2 łyżki ziemniaków i po łyżce sałatki. Młoda jadła kanapki z domu zabrane, piła kawę z domu zabraną, a 4 baby złożyły razem swój „:obiad” na jedną normalną, męską porcję dla kolegi, któremu żona kanapek nie dała i sam sobie nie zrobił, bo zaspał.
Alicja, nastepny zjazd proponuje ( i tak nie przyjade) , dla Twojego dobra, w …. w Krlovy Vary Ceska republika. W szkody poprzeprowadzkowe musze wliczyc stan zapalny we wszystkich przegubac i tzw. ramie tenisisty, boli strasznie … wczoraj znajomy przynousl mi „bylinny krem” Arnika, nawet juz przedatowany, ktory przywiozla jego matka z kuracji w K.V. Wiedzialam o istnieniu arniki ale skoro lekarz mi opowiadal o koniecznych operacjach itd. to nie sadzialam, zeby mialy pomoc dzolka. Cud sie nie stal przez ta jedna noc ale istnieje szansa, ze ten stan zapalny sie moze cofnie, bol sie zmniejszyl.
Morąg – kup sobie w polskiej aptece albo w internecie paczkę soli iwonickiej i rób sobie dobrze ciepłe kąpiele na biedne rączki. Dobrze by w ogóle zrobiły wirówki, ale pewnie pralki typu Frania nie masz, a użycie miksera jednak ryzykowne (tu mordka uśmiechnięta). Serio – kapiele w soli iwonickiej dobrze robią na takie kontuzje.
Dzień dobry.
Mówiłam jakiś czas temu,że powiem Wam , gdy mama będzie po operacji.
Tak więc w piątek moja mama miała operację na kręgosłup w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy.. Operacja trwała trzy godziny.Wszczepiono jej implant w dolnym odcinku kręgosłupa. W sobotę rano wybudzono ją „na dobre”. Byłam przy niej. Mama czuje się bardzo dobrze. Wszystko wskazuje na to ,że operacja jest UDANA , ponieważ mama już w sobotę rano przeszła wolnym krokiem podtrzymywana przeze mnie i pielęgniarkę do toalety. Dziś nad ranem wróciłam do domu. Muszę odespać ten kilkudniowy stres.
O neurochirurgu tamtejszej kliniki krąży w kraju bardzo dobra opinia. Nie ma w tym ani odrobiny przesady.To fachowiec wielkiej klasy.
Wszystko wskazuje na to ,że mama opuści szpital już we wtorek.
Przed nią teraz rehabilitacja.
Grażyna – szczere gratulacje. Mama z pewnością wróci do dobrej formy.
Poczekaj – swego czasu pytałam, któraś Ty Grażyna : czerwcowa, lipcowa czy paździenikowa? Pytanie oczywiście toastowe.
Grażyno, wiele serdeczności dla Twojej Mamy.
Morąg, nie wiem jak ramię tenisty, ale wiem jak łokieć To będzie bolało, bolało, bolało…. aż przestanie, standard około sześciu tygodni. Bardzo dobra na takie rzeczy jest maść, taki żel właściwie, który niby jest wymyślony dla koni, ale ja go widzę w normalnych aptekach. Też z arniką. Ja kupuję „końskie” opakowanie, bo wychodzi taniej. Przysłać Ci?
Jak to co robiłam o 4 na blogu? Czytałam mimochodem, a drugim mimochodem szperałam w papierach, bo cholera mnie nosiła i zasnąć nie mogłam. Moja córka z mężem i przychówkiem pojechała wczoraj do Poznania. Zięć na jakieś konsultacje fotograficzne, ona a dziećmi do Zoo, a ich suka w tym czasie przygalopowała do mnie. Jak się dowiedziałam, że już widziano ich wracających, wpakowałam sukę do samochodu i im odwiozłam – gdybym tego nie zrobiła zwierzątko zostawione za drzwiami zamiast wracać do swojego domu, całą noc drapałoby w MOJE drzwi (już wydrapała dziurę) a moja suka słysząca (bo Dumka jest głucha jak pień i nic jej nie wybudzi, chyba kiełbasa pod nosem) szczekałaby też całą noc.
Posiedziałam trochę u dzieci i wracając wyjęłam listy ze skrzynki. Błąd. Trzeba było to sobie zostawić na poniedziałek. Jeden list z jakiejś firmy łapiącej dłużników, grożą mi sądem za niezapłacenie składki OC. Świetnie, chętnie zapłacę, jeżeli nie zapłaciłam, ale nie wiem za co, bo na siebie mam tylko tego rozpadowego Poloneza i za niego mam OC zapłacowe, przelewem prze iPKO, już parę miesięcy temu. Rzecz nie w tym, że szukają pieniędzy, ale w kompletnie bezsensownym wezwaniu – nie ma tam żadnych danych, typu numer polisy, za jaki okres itp… A może chcą pieniądze za samochód, którego już dawno nie mam? Do tego suma jakiej się domagają nie pasuje do niczego, ani do ubiegłorocznej składki, ani do tegorocznej. Poniedziałek zejdzie mi na wydzwanianiu do TUbezpieczeniowego i do tych łapiduchów, żeby ustalić za co i czego nie mają. Do tego porównałam numery kont na które wpłacałam wcześniej i teraz, i są różne a firma ta sama. Ciekawe ile dołożę do tej zabawy. Jeszcze istnieje opcja poczekać do piątku, pójść do agenta i niech on to prostuje.
Pani Dziedziczko nie, chwilowo nie bo ja tu kombinuje pod gorke….
Wyslac list, ze to sie z niczym nie zgadza i pogrozic, iz pojdzie sie do biura, czy centrali tzw. uzytkownikow, chyba musi byc cos takiego i w Polsce, nie placic, nich sobie durnych szukaj gdzie indziej.
morag, wyslac list
tutaj cisza i spokoj, po jakichs oszolomach zmeczona jestem i zaraz zasne z glowa na klawiaturze.
To „wyslac list bylo do Zaby”, a skoro masz jakis list do mnie to bardzo prosze, co za oszolomy?
Wróciłam z Targów, odstałam 25 minut po bilet, ale warto było. Mam autografy pod najnowszym dziełem Gospodarzy, no i spotkałam oko w oko Marka (oczywiście z rurą, tym razem krótką). Bardzo miło nam się wszystkim rozmawiało.
Panie Lulku, przesyłka dotarła!!! Na razie tylko powąchana, zapach bardzo kuszący, jak wszystko, co diabelskie, bo muszę jeszcze dziś występować w roli kierowcy. Wielkie dzięki!
Poczta Butelkowa nierychliwa ale donosliwa. Nie to co Poczta nalezaca do Królowej Wielkiej Brytanii i Pólnocnej Irlandii.
Przeprowadzone sledztwo ustalilo przyczyny zaistnialej sytuacji i zamknelo sprawe-
Pan Lulek
Degustacja wieczorem 🙂
Slawek, prosze mnie niepismiennej pomoc wypatrz jakis mieszan wakacyjny na 2,5 w Lac st croix i podeslij mnie linka cena za tyczien najlepiej 300-400 jewro od 16.7 dwa tygodnie, moze byc retro, mozy byc slask spiewa i tanczy ale byle w tym kanionie lub kolo
tzn. mieszkanie
Czy to nie jest taniej niz w Polsce i do tego widoki na jezioro i gory, jako 1/4 holender mam oczwiscie cmapingowe zaczepiadlo 80 euro na tydzien miejsce i zarcie 125 euro na osobe??????????
http://www.verdon.de/unterkunft.htm
Witam wszystkich po tygodniowej nieobecności.Najpierw przejrzałam sobie wasze wpisy i widzę,że wszystko jest mniej więcej w porządku,czyli że więcej jest dobrego niż złego.
Morągu,mimo że nie pochodzisz z miasta o tej nazwie,to twój nick ,jak na to nie patrzeć,jest promocją dla miasta, w dodatku zupełnie darmową.Skądinąd już kilka osób mówiło mi,że Morąg kojarzy im się ze starą piosenką Wojciecha Młynarskiego.Ale on śpiewał o małorolnym spod Morąga, co jest jednak niezgodne z prawdą historyczną,albowiem pod Morągiem uprawiali ziemię rolnicy średniorolni.Morąg też poznało wielu poborowych,zarówno ze służby zasadniczej,jak i tych po studiach,zaliczających 3-miesięczne kursy.Był tam m.im.Maciej Zembaty,którego piosenka o onucach właśnie w Morągu w kinie Grenada miała swoje pierwsze wykonanie.
Morazku podeslij Twojego maila,
zerklem troche, ale w tych cenach oferta raczej nieistniejaca, rozumiem, ze 2,5 to ilosc osob, najtansze znalazlem za 460 w Moissac Bellevue, blizej stawu oscyluje kolo 600,
Czy balaklawa tez bedzie pöróbowana, moze i upubliczniona. Wylacznie.
Kiedy byla mowa o bikini Heleny Trojanskiej to Alicja pokazala caloksztalt. Bez oslonek. Blogowe spoleczenstwo niech zadecyduje czy nie byloby wskazane zademonstrowanie balaklawy wylacznie na osobie nic nie ukrywajac. Chodzi o wdzieki modelki i forme produktu.
Pan Lulek
http://www.gites-de-france-var.fr/gite-rural-a-moissac-bellevue-dans-LE-HAUT-VAR-VERDON-G1174.html#
ten nawet po niemiecku gada
jak stukniesz na mapke, to zobaczysz gdzie to,
acha cha, moj adres :
bmphoto@wanadoo.fr
http://www.4-your-holidays.com/ne/rw/lang=de/rentalview/id=187/S%C3%BCdfrankreich-Ferienwohnung.html
znalazlam to ale dogadac sie nie mogie a poza tym to nie wiem czy tam sie klastrofobii nie dostanie to wole krzaki w lubuskim, zastanawiam sie nad tym campingem http://www.verdon.de/unterkunft.htm, dziecko by mialo pod nosem zajecia, odkrylam fundacje, ktora (jeszcze) funduje do 80% wakacje tzw. samotnym matka, nie moge jednak przeginac paly w kosztach, bo mi tego nie przyznaja.
adres dorota.leszczynska@web.de
narazilam sie komus bo moj komentarz, odpowiedz slawkowi czeka na komentarz
… na akceptacje
http://www.gites-de-france-var.fr/gcarte3.php?
mam jeszcze takie, nie wiem jak mapka przejdzie,
jakies bluznierstwa wstawilas i sie dziwisz?
🙂
wstawilam tylko maja mail- co podejzana?
mapka przeszla ale to daaaaaaaaaaleko
co Ty na ten camping http://www.verdon.de/unterkunft.htm
http://www.4-your-holidays.com/ne/rw/lang=de/rentalview/id=187/S%C3%BCdfrankreich-Ferienwohnung.html
znalazlam cos takiego, czy tam sie jednak nie dostanie klaustrofobii?
http://www.verdon-hebergement.com/portailverdon/pages/pagelocationpag.html
moze tutaj cos wykopiesz? przy Lac Saint Croix jest tez po niemiecku
o camping mnie nie pytaj, nic nie sadze, bo nie lubie, a w tym drugim klaustro masz, jak w banku
Idę kupować rower. Czas sie zroweryzować, a co!
w niedziele, w Kanadzie? dziwny kraj, prawie jak Szwajcaria, tylko odwrotnie,
to ja pojde skubac bob, uzaleznilem sie
dobry wieczor!
sie wtrace nieco 🙂
Panie Lulku – balaklawa, z tego, co mi wiadomo, to jest rajdowa „kominiarka”, z wlokna niepalnego, nomexu, wiem, bo nosilam 🙂
a slodki, turecki deser nazywa sie baklawa
ale rozumiem, ze w tym przypadku chodzi o prezentacje modelki w tymze (wylacznie) odzieniu 🙂
milego wieczoru wszystkim!
Wróciłem. Krótki wyjazd do Warszawy 12 godzin, ponad połowa to jazda …
Szybciej się nie da. Tylko 120 kilometrów w jedną stronę.
W nagrodę doszło do spotkania na najwyższym szczycie . Znaczy w Pałacu Kultury :
MałgosiaW , Piotr i Basia , Tadeusz Olszański, , Henryk Sawka , Marek Edelman, Marek Przybylik , Elżbieta Dzikowska…
Nowy plecak wypełniony został książkami. Budżet nadszarpnięty w stopniu dopuszczalnym.
Najważniejsze jest to ,że poczta butelkowa dotarła. Lulek może spać spokojnie.
Prosiłem tylko żeby Małgosia nie zakładała prezentu od Lulka na głowę bo wywoła alarm antyterrorystyczny.
Sławku,
w Kanadzie sklepy otwarte od 10 d0 22. W niedzielę 12-16. No to idę, skoro wreszcie Jerzor wpadł na to, o czym od dawna nadaję, że ja też chcę rower!
p.s.
Te bezbożniki za moim kontynencie wyznają tylko jedną religię : sklep i zakupy!
Zapodam.
Witam!
Pyro (10.15)
Również byłam „skoszarowana”, ale obiadzik był zdecydowanie lepszy: krem z brokułów, ziemniaczki, schab (właściwie schabisko) pieczony, buraczki. Myślę, że wszystko zależy od przewodniczącego OKO.
Alicjo
Przepraszam, że dopiero dzisiaj. Na początku lat 70-tych miałam niemal identyczny strój kąpielowy.
Matahari37
wscibskim bedac zapytam Matahari o te 37
37,2 uproszczone, czy rozmiar buta?
chcialem dzisiaj schabowego, takiego jak w remizie, tym bardziej, ze kapusta nowa sie pojawila i kartofelek niewielki, uslyszalem, ze w ubieglym roku juz byl i nie bedziemy sie powtarzac, no dramat, ale co ja tam Wam bede, czujecie zakalec?
zeby jakos zalagodzic organizm popijam mietowke,
mieta z doniczki, syrop z trzciny cukrowej, cytryna od Araba, rum z Antyli do pelna, do pierwszej wcislem pomarancza, bez sensu, potem mi przeszlo
bob obrany
Slawku,
W Kanadzie, przed laty, bylo jeszcze gorzej. Automat papierosowy w hotelu nie dzialal, wszystkie sklepy w niedziele byly zamkniete. Po dwoch godzinach menadzer hotelowy uruchomil swoja maszyne. W poniedzialek, Montreal, trzech zapytanych na ulicy o warsztat samochodowy powiedzialo, ze nie rozumieja po angielsku. Stacja obslugi ( glupi Oldsmobil) trzymala auto przez tydzien, zeby wstawic nowy klosz na tylna lampe. W niby polskiej restauracji krzesla sie chwialy, jedzenie bylo paskudne, w porownaniu z US dawali porcje, ze kot naplakal. Ceny byly znacznie wyzsze niz u nas. Poranny weekend to most w Windsor zawalony tlumem ciagnacym na zakupy, na druga strone. A moj wloski przyjaciel – Kanadyjczyk z zapalem tlumaczyl mi dlaczego w Kanadzie wszystko jest lepsze niz w US… Przy wjezdzie ich celnicy wyskakiwali z majtek, zeby do czegos sie przyczepic. Nasi przygladali sie z usmieszkiem, a kiedy wracalem mowili „Welcome home”. Ludzie byli kochani, ale porzadki wredne.
Chcialbym wierzyc, ze teraz jest lepiej.
zanudze Was do spodu,
jak zwykle polazlem na targ, walilo 28°C w cieniu, siadlem z kumplem i trafilem na noworodka przez szybe, chcecie? trudno
http://picasaweb.google.fr/slawek1412/PoTargu#
Okon, jakbys byl futrzak, tobym cie poglaskal, latwo sie roztkliwiam nad ludzkim dramatem
Degustacja dokonana 😆
Panie Lulku, wbrew nazwie niebo w gębie! Może uzależniać ❗
Prezentacja balaklavy natomiast w terminie późniejszym, fotografa chwilowo brak 🙁
Slawek,
Ryczalbys jak wol nad moja dola, kiedy Twoi Francuzi przez godzine debatowali na lotnisku czy wypuscic mnie z zasmarkanym sweterkiem kupionym prawie na ich oczach w duty free. I znowu – zaden nie chcial mowic po angielsku. Pamietam, bo wlasnie tego dnia rozwalil sie nad lotniskiem DC-10 . Ludzie i walizki lataly w powietrzu. Tez sobie mozesz poplakac.
Sławek, ja mam takie same sandałki jak ten tajemniczy ktoś na 3 zdjęciu!
Niedziela.
Stek cielęcy to tradycyjne danie w Szwecji na niedzielę. Znaczy tradycyjne w tym dobrym słowa znaczeniu. Teraz tradycyjnie je się chyba pizzę.
W lodówce miałem kawałek młodej wołowiny w sam raz – z udźca. W internecie znalazłem receptę na taki stek „po francusku” – myślę sobie, zrobię. Miałem niemal wszystkie składniki/ingrediencje/przyprawy i humor akurat taki jak trzeba. Z głośników Sacy Kent zaprasza, że „może byśmy tak (najmilszy) wpadli do hotelu lodowego”.
http://www.youtube.com/watch?v=4lnv-p3xuqI
Zrobiłem. Było niezłe – powiem więcej – całkiem niezłe. Do tego butelka taniego czerwonego francuskiego. Chyba z odpadów, bo naliczyłem aż cztery odmiany winogron: grenache, carignan, cinsault i merlot. Ale całkiem – jakby tu powiedzieć – w porządku do tego młodego wołu.
Na podwórku teraz jasno do co najmniej dziesiątej albo i jedenastej. Słońce wciąż świeci na górną połowę lasu za oknem a po trawie chodzą sarny i podżerają to, co właściwie jest dla koni. Ale niech tam….
Czego i wam wszystkim życzę!
tez mialam wolowine z udzca, nawet nie wysuszylam i nie przypalilam, zaraziliscie mnie apetytem na krowsko do tego byly frytki i gzik i salata, bylo bezwinnie, gdyz ciagle laza chmury i jest sennie i dusznawo
Andrzeju Szyszkiewiczu,
Jesli myslisz, ze zapomnialem Twojego Rezoluta (Zephyr), to sie grubo mylisz. Wyraz twarzy mial, ze u ludzi rzadko sie zdarza. Jak on tam ? Daj foto, prosze.
upieklam tez chleb ale przysnelam i skorka jest wiecej niz chrupka
P.S.
Na maśle smażone ziemniaki w plasterkach prosto z patelni. Cienkie, przyrumienione, niemal chrupkie i posypane płatkami soli. Ech…
co znaczy platkami soli, podprowadzasz koniowi sol do lizania i platkujesz?
Okoniu – o koniu:
http://trapico.se/apricot/sata_new/szarifindex.html
Zdjęć najnowszych nie mam ale tam pod zakładką : „GALLERI” na końcu są zdjęcia ubiegłoroczne.
Rezolut chodzi już w siodle i jest kuty (na przednie nogi jedynie). Trzeba by nowych zdjęć napstrykać.
fakt nie koniowi tylko koniu
W Kanadzie jeszcze zabijaja foki, mecza psy i roztapiaja Arktyke. Przez pol roku kraj staje przysypany sniegiem, przez reszte roku sie odkopuje a z USA plyna paczki ze zdrowa zywnoscia. W Calagry kolejki do granicy ustawiaja sie juz o 4 rano. Szkoly organizuja dla uczniow wycieczki na poludnie raz w roku zeby dzieci liznely nieco cywilizacji i obejrzaly telewizje bo nasze odbiorniki nie odbieraja wizji i glos cos skrzeczy od mrozu. Paris Hilton organizuje pogadanki dla kanadyjskich traktorzystek jak malowac usta, dr. Phil dba o nasze zdrowie psychiczne na sesiach wyjazdowych a Oprah otwiera przedszkola dla eskimosow. I tak ciagniemy od sniadania do kolacji, nogi owiniete w onuce, zgrabialymi palcami dorzucamu ostatnia wiazke trawy do ognia i marzymy…..
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś szturcha go z tyłu w ramię.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, piana z pyska mu leci i mówi :
– Co tu robisz?
– Zgubiłem się – odpowiada facet
– Ale czego się tak drzesz? – pyta znowu wściekły niedźwiedź
– Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże – mówi gość
– No to ja usłyszałem. Pomogło Ci?
Turysta był z … (chciałem napisać skąd, ale się ugryzłem w palec ) no z …USA , Niedźwiedź , jak sądzę był kanadyjczykiem 🙂
Od lat siedemdziesiatych ten sam patent. Osmiel sie byc na chwile nie zadowolonym z Kanady i natychmiast – rozpaczliwy, histeryczny i zalosny kontratak. Jak w starym dowcipie: ….patrze ja patrze…nicescie sie nie zmienili ! No, i klon wam w listek.
Alicja, gdzie jestes lune sie za lby biera!!!!!!!!!!!!
p? promenad med husse …….
super
yyc, a nie mowilem?
Malgosiu, te butki, to moje, cieplo sie zrobilo
Okoniu, jakie one moje, znaczy te Francuzy, ja tu tylko przejazdem, a z jezykami, to one maja tak samo jak Amerykanie, czy inne Irlandczyki, uwazaja, ze reszta ma sie nauczyc, bo oni przeciez juz mowia, DC 10 powiadasz, no to przyklekne, bo mnie bombka tez kiedys pod noskiem buchla na 66 av Champs Élysées, jak lubisz krwiste, to moge przytoczyc, bo akurat mialem aparata w pracy
pomoglo!
No tak… niejaki G.Okoń jak zwykle musi protekcjonalnie Kanadyjczyków poklepać po plecach… my Amerykany, to się dopiero znamy na wszystkim!
matahari37
Zgadamy się jeszcze na ten temat o kostiumach kąpielowych i nie tylko 😉
A teraz rower. Olawszy. Kupię na sieci. Normalna granda, straciłam 2 godziny, nikt się nawet przejechać nie da wypatrzoną pod sufitem damką. To ja nie potrzebuje takiego „serwisu”.
Teraz nalewam sobie sangiovese, nerwy uspokoić trzeba.
Alicja, kup sobie taki holenderski, na tym siedzi sie prosto, ne zadziera sie nogi pod szyje aby wsiasc, ciezar ciala nie leci na rece, jezdzi sie tak wygodnie, ze mozna sobie nawet na takim rowerze kimnac a on jedzie dalej
Okoniu, mietowke?
powinienes posluchac we Francji o Belgach i odwrotnie, ze juz o Czukczach nie nadmienie, same bzdety, a Ty czerwonke lapiesz, keep luzik 🙂
Alicjo kup sobie skuterek. Take Vespe na przyklad. Rozwiany wlos spod kasku, sloneczne okulary, mini spodniczka i Cie kazdy na drodze przepusci nawet rowerzysta.
Morag, to ja poprosze o taka damke z adresem plz
A jak wlejesz nieco nafty to i pedalowac nie trzeba…
Alicja, wasnie skuter podrobka vespy, cala szosa bedzie twoja ho, ho!
slawek tylko ty musisz z koszykiem na kierownicy a wlasciwie dla Ciebie to taka trojkolowka (patrotyczna) z koszykiem pomiedzy tymi trzema kolami bo inaczej jak na targ sie wybierzesz? I na trzech kolach to ponoc i po calvadosie mozna jechac bez prawa jazdy.
Slawek to musisz sie przejechac do Spawacza
pedaly na nafte?
musze sasiadom opowiedziec, sporo wsrod nich nafciarzy
Przychodzi facet do apteki i mówi:
– Ma pani coś na efekt jo-jo?
– Mamy.
– Bo wie pani co? Jak ja się upiję to zaraz trzeźwieje
Sławuś,
Pyra lubi wyjść na spacer z psem a ja z koniem.
Jak sie nie posmaruje to sie nie jedzie…
Tuszynski komentowal Wyscig Pokoju, wjazd w brame stadionu dziesieciolecia, pedal przy pedale spocone ciala, co za scisk.
Na spotkaniu wędkarzy przed wyjazdem na ryby pada pytanie:
– Panie Prezesie, ile brać butelek wódki?
– Skąd takie pytanie?
– Bo za pierwszym razem wzięliśmy po jednej, to połamaliśmy wędki, drugim razem wzięliśmy po dwie to połamaliśmy wędki i nie mogliśmy znaleźć autobusu.
Prezes po chwili namysłu mówi:
– Brać po trzy flachy, nie brać wędek i nie wychodzić z autobusu.
Spawacz? Spawacz? kto zacz?
prawo jazdy i calvados w tym kraju zyja w niezlej symbiozie, trojke zostawiam dla maluchow, co jeszcze nie wiedza, ze mozna inaczej
a propos wedkarzy,
glizda do glizdy:
gdzie maz?
wyciagneli go na ryby
ASzyszu z koniem tez Ci do twarzy
Znajomy sobie trojkolowke kupil to i czasem zone na spacer zabiera. Dzieci leca obok.
Andrzeju Szyszkiewiczu,
Dzieki za Galerie. On jest naprawde wyjatkowy. Napstrykaj, napstrykaj ! Dlaczego kuty tylko na przednie lapy ? Jakie tu sa tajniki wiedzy ? Napisz jakie ma zwyczaje, co lubi a czego nie, czy juz wysylasz swatow ? Ile marszu – biegu musi miec codziennie ? Im wiecej, tym lepiej
Ja potrzebuje taką starodawna damkę-rower i już!
Plecy mam połamane, muszę trzymać sie prosto, kierownicę mieć wysoko, i nie chrzańcie mi o motorowerkach, bo jakbym chciała, tobym miała. ROWER! Starodawna damka, lampa z przodu, dynamo i te rzeczy.
A Maurycy karpia swiatecznego topil. Ze nie wspomne ze palec dziadkowi Poszepszynskiemu zlamal lamiac sie oplatkiem.
To najlepiej taka starodawna co ma przednie kolo jak we mlynie a tylne jak w recznym zegarku do nakrecania. Wtedy i placy i nogi wyprostowane beda tylko pod mostem trudno przejechac.
no to wlasnie holenderski, musicie leciec w tym roku przez Amsterdam, Spawacz to Jaworski, ktory wlasnie od lat spawa mi aparature do produkowania calvadosa, J. mieszka w Holandii,
To ty widze morag masz powazna manufakture…
Tylko przepisy BHP moze by trzeba udoskonalic zeby on tak co roku nie musial spawac tej aparatury..
byc moze, ale wyglada, ze od lat niepospawana
Pan Lulek przy Tobie to hutmik, operuje w szkle to ze spawaniem nie problem…
zakompleksil sie jak zobaczyl aparature Pana Lulka, dol tworzy normalny parnik do czegos tam dla swini a gora to piekny, imponujacy plasz wodny z mosiadzu, ciekawe ile to kosztowalo ten plaszczyk Panan Lulka.
No to nie wiedzialem, zapomnialem ze o nalewki chodzi a nie wina….
Poza pedzeniem rano do pracy nic nie potrafie pedzic niestety. Cierpliwosci chyba brak.
nalewki to na przekaske a calvadosik do ogrzania ducha zwlok
i zwlok
leichnam a holendrzy takim samym wyrazem (przynajmniej fonetycznie) okreslaja cialo
na dobranoc
Przychodzi baca do sklepu monopolowego z wiaderkiem. Stawia go na ladzie i mówi do sprzedawczyni:
– A tamto flasecka na pólce to co to?
– A to Whisky.
Baca podsuwa wiaderko:
– Loć!
Sprzedawczyni otworzyła butelkę i całą zawartość wlała do wiaderka.
– A tamto flasecka na półecce, to co?
– Brandy.
– Loć!
To sprzedawczyni nalała.
– A tamto flasecka tes mi sie uśmiecho, co to je?
– Rum.
– Tys loć!
To sprzedawczyni zawartość butelki wlała do wiaderka.
– A tera ile za to syćko zapłacić musze?
– 300$
– Wyloć!
Alicjo
Do czasu gdy czegoś nie znajdziesz musi Ci wystarczyć http://www.rowery.org.pl/galeria1.html
A może opłaty pocztowe nie są zbyt wysokie i coś wybierzesz
http://www.adin.pl/ogloszenia/54528.html
http://wroclaw.gumtree.pl/c-Sprzedam-sport-rekreacja-Rower-damka-R-OWY-HOLENDER-W0QQAdIdZ130190117
http://www.najpewniej.pl/anons.php?nr=43808&naz=Turystyka%20i%20sport
To Pyra mogłaby sprawdzić
http://poznan.gumtree.pl/c-Sprzedam-sport-rekreacja-Sprzedam-u-ywane-dwie-damki-W0QQAdIdZ126667090
Matahari37
Teraz rozpoczyna sie sezon nalewek na swiezych owocach. Klasyczna aparatura ma urlop. Zabytlki z konca lat czterdziestych ubieglego stulecia sa bezcenne i niezbywalne.
Pan Lulek
Morąg to była wersja Peweksowska. Wersja krajowa byla: Piwo je? Je. Wloć. Kielo kosztuje? 2,20. A nie 2? Nie. Wyloć