Moje perły

W pierwszy dzień Nowego Roku 2009, odpoczywając po sylwestrowej nocy pełnej huku i obżarstwa, leniwie czytałem Wasze komentarze. I o godzinie 18.05 przeczytałem rozpaczliwe wołanie Marialki o ulubione a wykwintne dania karnawałowe. No i po cóż cały mój wysiłek? Do czego służą te wszystkie opowiastki, felietony i cytaty? Wszyscy je czytają a Marialka nie?!

Przecież o wykwintnych daniach karnawałowych nasz blog ględzi ostatnio bez wytchnienia. Sam napisałem setki słów na ten temat. No bo rozważ Marialko czy bażant pieczony z piersią owiniętą plasterkami słoniny nie jest daniem wytwornym? A dwa tuziny ostryg (za niewielką detaliczną cenę 2 zł 80 gr sztuka) to też mało wytworna przekąska? No to dodaj do tego kalmary panierowane smażone w oliwie i krewetki olbrzymie z czosnkiem oraz cayenną – to mało? Jeśli mało, to dodaj jeszcze do bażanta chateauneuf-du-pape z roku 1999, a na śniadanie noworoczne weź (bo jest w naszym spisie potraw) jajecznicę z szampanem! Będzie dość wykwintnie czy jeszcze mało?

Ja rozumiem, że gejsza ma inny gust niż byle kmiotek z Kurpiów, ale żeby aż do tego stopnia?!

No dobrze. To dorzućmy wszyscy jak tu jesteśmy coś wytwornego by zadowolić tę skośnooką piękność do końca karnawału. Na początek moje propozycje na karnawałowe spotkania na stojąco:

Galaretka z indyka
Jajka na twardo z pastą śledziową i kawiorem
Ryba faszerowana z rodzynkami
Gruszka z gorgonzolą i winegretem
Pasztet z zająca z żurawiną (dla mięsożernych)
Bliny gryczane z kawiorem i smietaną
Boef Stroganow (dla tej samej kategorii balowiczów)
Barszcz z uszkami grzybowymi
Piernik
Faworki
Bezy

Wszystkie dania do łatwego wykonania a produkty w zasięgu ręki. Resztę dodajcie sami pamiętając, że nasza gejsza mięsa nie tyka. Ale jej goście być może tak. Smacznego karnawału.