Karnawał tuż, tuż…(odc.3)

Tego nie lubię, to mi nie smakuje

Bywają przy stole kłopotliwe sytuacje spowodowane tym co podano na półmiskach. Są bowiem goście na specjalnych dietach (np. diabetycy, bezglutenowcy czy wreszcie wegetarianie). Otóż tacy goście przyjmując zaproszenie koniecznie muszą uprzedzić gospodarzy, że mają specjalną dietę zaleconą przez lekarzy, bądź sami ograniczyli swoje menu wykluczając mięso czy inne produkty (zdarzają się np. ludzie nie tolerujący owoców morza). Ostrzeżenie takie zapobiega kłopotliwym sytuacjom przy stole wprawiającym w konsternację gospodarzy i umożliwia uczestnictwo wszystkich gości w ucztowaniu. Złym obyczajem jest zostawianie niedojedzonych potraw na talerzu. A zdarza się, że jakieś danie nam nie smakuje. Prostym sposobem na uniknięcie towarzyskiego nietaktu jest nakładanie na talerz bardzo małych porcji. Dopuszczalne jest bowiem poproszenie lub skorzystanie z dokładki jeśli smakuje, gdy natomiast oddanie talerza z nie zjedzonymi resztkami jest niegrzeczne. Odrobina nawet nie specjalnie smakującej potrawy nie zepsuje nam całego nastroju. Na pewno znajdzie się danie, które przypadnie nam bardziej do gustu. A jeśli wszystko będzie nie w naszym guście to na przyszłość wystrzegajmy się zaproszeń na posiłek do  takiego domu!

Co tu tak dzwoni?

Przychodząc na przyjęcie (zarówno w restauracji jak w domu) goście powinni wyłączyć telefony komórkowe. W żadnym wypadku nie można tolerować rozmów przez telefon przy stole. Ani biesiadników, ani innych gości będących w lokalu nie interesują czyjeś rozmowy służbowe bądź prywatne. Stanowią one przykry dysonans i świadczą o złych manierach rozmawiającego. W niektórych restauracjach wiszą  tabliczki sugerujące wyłączenie telefonów, bądź pozostawienie ich w szatni. Jeśli jednak roztargniony gość zapomni o telefonie i aparat zabrzęczy mu w kieszeni delikwent powinien (koniecznie) wstać, przeprosić i odejść od stołu szukając ustronnego miejsca, w którym rozmowę odbędzie. Potem zaś aparat wyłączyć i wówczas może ponownie zasiąść do ucztowania.

Gość specjalny

Bywają goście, których należy traktować w sposób specjalny. Kategoria pierwsza to wegetarianie (wspominałem już o nich przy innej okazji). Ludzie nie jadający mięsa czy nawet jaj lub ryb, winni uprzedzać gospodarzy o swoich obyczajach. Wówczas zostaną właściwie potraktowani i nie będą wzbudzać sensacji podczas przyjęcia. Gospodarze powinni też ingerować (dyskretnie acz stanowczo) gdy dostrzegą, że inni goście usiłują namówić jaroszy do zjedzenia np. wędlin. Podobnie powinni zachować się ludzie na specyficznych dietach czyli  cukrzycy bądź nie jedzący potraw mącznych.
Do kategorii gości specjalnych należą też nie pijący alkoholicy. Ich obecność nie powinna zakłócać przyjęcia. Oznacza to, że wyznaczając miejsce dla gościa z problemem alkoholowym nie stawiamy przed nim kompletu kieliszków lecz  szklaneczkę na soki i wody. Wśród moich przyjaciół są tacy. I nigdy nie domagali się, by przyjęcie było abstynenckie. W tym przypadku gospodarze powinni też pamiętać o daniach (np. tortach), do produkcji których używany jest alkohol. Takich gości należy o tym uprzedzać. Dania z alkoholem nawet przetworzonym są w ich przypadku szkodliwe.

Słodki obyczaj

W niektórych regionach Polski (np. w Krakowskim czy Katowickim) przyjęcia zaczynane są od podania tortów. W innych zaś słodycze podawane są na koniec. I tak niech pozostanie zgodnie z przysłowiem: „Co kraj to obyczaj”. A goście spoza regionu niech poznają nowe obyczaje.

Rozwód ze zdrowym rozsądkiem

Zdarza się, że wśród zaproszonych znajdują się znajomi już po rozwodzie. Gospodarze muszą orientować się czy mimo osobnego życia byli małżonkowie są w przyjaźni, bądź w normalnych stosunkach, czy też rozwód skończył się nienawiścią i  wrogim nastawieniem. W tym ostatnim przypadku ludzi tych nie należy zapraszać razem. A i zaprzyjaźnionych rozwodników wypada usadzać z dala od siebie, by nie powodować niezręcznych sytuacji. Pewną niezręcznością towarzyską jest też zaproszenie rozwiedzionego męża z nową partnerką gdy była żona jest samotna i też ma znaleźć się przy tym samym stole. Za każdym razem sprawa ta jest inna i należy o problemie pomyśleć przed rozesłaniem zaproszeń. Jeśli ? mimo tych wszystkich zastrzeżeń – rozwiedzione bądź skłócone pary znajdą się na jednym przyjęciu trzeba je usadzić w pewnej odległości od siebie i czuwać nad tym by nie doszło do spięć. W takim przypadku gospodarze muszą ingerować uspokajająco.