Zgadnij co gotujemy? (71)
Jak wiadomo w wigilię to i bydlęta potrafią przemawiać ludzkim głosem. Więc i ja chcę być bardziej ludzki niż zwykle.
Świąteczna zagadka będzie więc nagrodona potrójnie. Aż troje z Was dostanie po jednej książce z autografem i dedykacją. I w dodatku będą to książki różnych autorów i na różne tematy. Można więc dziś wylosować książkę Jacka Żakowskiego – „Nauczka”, Wiesława Władyki – „Polityka i jej ludzie”, ks. Jana Twardowskiego – „Maksymy, aforyzmy, sentencje”, Wiesława Władyki i Mariusza Janickiego – „Cień wielkiego brata” lub rodziny Adamczewskich – „Rodaku czy ci nie żal”. Do wyboru do koloru. A oto pytania:
1. Po raz pierwszy 25 grudnia jako datę Bożego Narodzenia podał rzymski historyk Sykstus Juliusz zwany Afrykańskim w dziele „Chronographia”. Kiedy to było?
2. Wigilia Bożego Narodzenia w Polsce obchodzona jest niezwykle uroczyście. Gdzie jeszcze (w jakim kraju) świętuje się w ten dzień?
3. Co symbolizuje dodatkowe nakrycie na wigilijnym stole?
Teraz szybka praca umysłowa i do komputera marsz! Na odpowiedzi czekam pod stałym adresem: internet@polityka.com.pl Bezbłędne odpowiedzi będą nagrodzone w kolejności nadsyłania. Tym razem można też zaznaczyć, o którą z książek ubiegacie się. Zobaczymy ile zamieszania wyniknie z takiego mało precyzyjnego regulaminu.
Wesołych Świąt! I smacznych oczywiście!
Komentarze
Dzien dobry!
1. w roku 354 (choc wg moich zrodel autor to Furius Filocalus?)
2. w Niemczech obchodzi sie Wigilie bardzo uroczyscie
3. dodatkowe nakrycie przeznaczone jest dla wedrowca, ktory symbolizuje majacego sie narodzic Jezusa, dla ktorego „nie bylo miejsca w gospodzie”
No i tak – jak umiałam, tak odpowiedziałam. Może umiałam za mało? Jeżeli nie wygram, to sobie „Rodaka”zażyczę w charakterze prezentu styczniowego („Nauczkę” mam, a tomik Twardowskiego będzie pod choinką) Dziecko wraca do domu skonane po 20.00 codziennie, ja obmyślam kolejne zajęcia, denerwujemy się, bo zakupiona dla Igora drewniana kolejka f-my Brio „idzie” poczta kurierską, ale czy „dojdzie”? Najchętniej zaszyłabym się teraz w leśnej chacie jakiejś, siadła przy płonącym kominku z gorącą herbatą, dobrą książką i bez ludzi – w charakterze absolutnego singla. Też mi się marzy!
O, ale dalam plame straszna! Wpisalam moje odpowiedzi nie tam, gdzie trzeba. Prosze wybaczyc nowicjuszce. A juz sie cieszylam na „Rodaka”!!!
Pobudka!
Gospodarz prosi o pomoc. Pamięta wprawdzie o dodatkowym nakryciu na stole, ale nie pamięta, po co to robimy.
Intryguje go również, w jakim kraju poza Polską, świętuje się Wigilię Bożego Narodzenia. Najwyraźniej ostrożnie podchodzi do tematu i na razie chce usłyszeć tylko o jednym takim kraju. Jak już wkuje tę porcję materiału, poprosi o następny przykład.
Ja to wszystko mogę zrozumieć, bo już z natury wyrozumiały taki jestem. Mnie również zdarza się coś zapomnieć. Najśmieszniej jest jednak wtedy, kiedy sobie uświadamiam, czyli przypominam, że o czymś zapomniałem. Kajać mi się wtedy, że zapomniałem, czy, wręcz przeciwnie, masować mózgownicę z zadowoleniem, że przypomniałem sobie właśnie?
No ale nie przypominam sobie, żebym kiedyś pamiętał, kiedy Sextus Julius Africanus pisał Chronographię. Nie pamiętam też, żebym o tym kiedykolwiek zapomniał. Wychodzi mi takoż metodą dedukcji, że chyba nigdy nie wiedziałem, kiedy ten Sextus odwalił swoją historyczną pańszczyznę.
OK. „Google, Your friend”, jak mówią. To sprawdzam. Jak w pokerze, chcę wiedzieć, kto blefuje. I co się okazuje? Nagrody chyba pozostaną ozdobą Piotrowej biblioteki, bo pytania sformułowane zostały tak, by nie można było udzielić prawidłowej odpowiedzi. Bo
1. Sextus pisał swoje dzieło przez wiele lat i trudno dziś autorytatywnie stwierdzić, kiedy zajmował się Bożym Narodzeniem
2. Krajów, gdzie obchodzi się Wigilię BN jest więcej niż dwa, więc prawidłowe odpowiedzi mijać się będą z sugestią zawartą w pytaniu, jakoby kraj taki był tylko jeden.
3. Nawet dodatkowe nakrycie na stole ma więcej symbolicznych znaczeń.
Gospodarzom życzymy miłej lektury nierozdanych nagród.
Lekturę „Rodaka” pewnie sobie darują, bo sami go niedawno popełnili. 😉
A skoro już jesteśmy przy moim ulubionym temacie: Rodacy nie dojechali. Wszystko. 🙂
Wciąż Bezhumorzasty
PaOLOre – nic nie mów o Poczcie, bo Pyra ma ostrą alergię na sam dźwięk słowa „poczta” I pomyśleć, że była to niegdyś szacowna instytucja.
Napisałem,co wiedziałem,ale najbardziej,w razie czego, cieszył bym się z Rodaka… 🙂
a.j
Konkurs świąteczny juz za nami. Oczywiście, że wygrała Nemo, która nadesłała najszybciej i (oczywista oczywistość) prawidłowe odpowiedzi. Poprosiła też o „Rodaka” więc już go ma. Jako druga na mecie zameldowała się Alicja z Kingson. Też ma nagrodę ale nie wiem jaką, bo nie wyraziła swojego pragnienia. Czekam więc w blogu na wyrażenie życzenia. Zdobywcą brązowego medalu jest kpaiarz z Wiednia czyli paOLOre, który poprosił o „Nauczkę” Jacka Żakowskiego. Ciekawe kiedy poczta mu ją dostarczy. Ja wysłałem. Wszytskim gratuluję. A zyczenia świąteczne będą w swoim czasie.
Teraz odpowiedzi:
1 „Chronographia” Sykstusa Juliusza Afrykańskiego ukazła się w 221 roku;
2 Niemal tak uroczyście jak w Polsce obchodzi sie Wigilię w Czechach, Słowacji, Litwie i prawie tak jak u nas w Niemczech;
3 Dodatkowe nakrycie czeka na strudzonego wędrowca, a myslano o polskich powstańcach (XIX w) ukrywających się leśnych ostępach.
Ha, oplacalo sie nastawic budzik na 7:50 😉 Dziekuje za wygrana i gratuluje wspolzwyciezcom 🙂
No masz ci los! O tym wszystkim Gospodarz mówił wczoraj w TOK FM. Czemuż nie wstałam wcześniej?! A, już wiem…
Smakowitego dnia życzę i słońca.
Hurrraaa!!!!
Ale nie!!!!!! Już wysłałeś? Piotrze, jeśli jeszcze nie za późno, wstrzymaj się z wysyłką, bo nie warto. Mogę odebrać za kilka dni osobiście.
Te Czechy i Słowację odpuściłem, bo ponoć tylko na Litwie dzielą się tak, jak my, opłatkiem.
Sestus Julius wydał Chronographię nie na raz, tylko w pięciu częściach, a diabli go tam wiedzę, kiedy i w której napocił się na temat Bożego Narodzenia.
A dodatkowe nakrycie w niektórych rodzinach oznaczało członków rodziny zesłanych na Sybir, a dawniej rzekomo także ducha przodków.
Pyro kochana, Towarzyszko (niedoli)!
Zakładam, że paczka była zwyczajna, niepriorytetowa. OK. Dopuszczałem taką ewentualność, że zamiast np. czterech dni będzie iść/jechać tydzień do 10 dni. Teraz widzę, że w mojej naiwności nie uwzględniłem, iż priorytet w Polsce oznacza olewanie serdeczne wszystkiego, co priorytetem nie jest. Algorytm następujący: paczka niepriorytetowa czeka cierpliwie na podanie jej dalej, aż znajdzie się miejsce między priorytetowymi, *ale najwyżej tydzień*,
jest tylko moim życzeniem pobożnem i wytworem wyobraźni niezdrowej, bo do normalności przywykłej. W wydaniu polskim wygląda to tak: z zasady odprawiamy tylko priorytety, a jak kiedyś ich zabraknie, to sprzątamy te magazyny z pleśniejącymi paczkami economy class, i niech klient ma nauczkę, że poczta sobie „economy” nie życzy, następnym razem słać priorytety, żeby poczta rosła w zyski, a paczki i tak będą przychodzić, jak popadnie.
Moja paczka leży już dwa tygodnie na kwarantannie karnej pocztowej. Bo gdyby ją wzięli byli popchnęli dalej, to ja wiem, że pociąg z Warszawy do Wiednia potrzebuje najwyżej dziewięć godzin, i dwa dni później mógłbym tę paczkę, odebrać.
PaOLOre – cały smaczek w tym, że ja wysłałam priorytetem. I onże priorytet potrzebował 13 dni na drogę Poznań – stolica. Ktoś kiedyś wyliczył, że wojska napoleońskie posuwały się na Moskwę w tempie 30 km dziennie (armia konno – piesza + tabory) Ergo – ciura obozowy potrzebowałby dni 9, a Poczta Polska?
Panie Piotrze,
przepraszam za upor, jednak to nie Sekstus, lecz Filocalus podal dzien 25 grudnia i zrobil to w roku 354, po raz pierwszy tego dnia swietowano Boze Narodzenie ponoc w roku 336. Sekstus podawal bodajze 6 stycznia!
Alsa – Czy ten Gwiazdor zgłupiał całkiem? Czy On się nie pomylił? Czy to na pewno dla m n i e? Bo jak On się nie pomylił, to co teraz? On może najwyżej poszukać zmiennika już w Nowym Roku!!! Ja mam zamiar wykorzystać pocztę e-mail i wszystkim Przyjaciołom posłać kartkę elektroniczną! Nic innego nie planowałam i teraz muszę odwracać głowę w drugą stronę przechodząc koło luster, bo patrzeć na siebie wstyd!
Tak, czy owak – ucałuj tego Świętego ode mnie. Dziękujemy.
Kim jest „Nemo”?!
a) górowłaz, grotołaz, nadrzeczny perypatektyk endorfinny!
b) bibliofil, limerykarz, żartownik kalamburyjny!
c) globus, erudyta, luminarz encyklopedyjny!
d) cukiernik, enolog-makarończyk, strączkowych kociołkarz-podawacz!
Kim, do diaska!, kim u licha!, jest Nemo??!! Gdzie znajdę Jej fotografię?
Over
A jeszcze e) muzykalna bestyja, instrumenty: gemshorn i flet prosty 😀
Iżyku – Nemo mamy na kilku fotkach, tylko szukać nie mam czasu teraz. To bardzo atrakcyjna blond Ania w towarzystwie dwóch kotów, psa, panny omc dorosłej i długiego Helwetczyka. Fajna blondynka.
Iżyk,
Ty mieszasz pojęcia. To jest Kim:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kim_Ir_Sen
cdn
a to jest Nemo:
http://www.youtube.com/watch?v=xAKf1gTx7qM
Według mnie to nieco fałszują….
Madame
Znajdźcież i Pokażcież. Czekamżesz
A. Szysz 🙂
słowo daję 🙂
Z Tobą, ci Twoi, w domu, to mają… 🙂
Przypomniało mi śie zaraz, z kim niby miałbym chcieć na bezludną wyspę:
a) Kim Besinger
b) Kim Nowak
c) Kimkolwiek, byle to nie był Kim Ir Sen!
Jako, że dziś zgadywanki:
Czy kto wie co to jest tradycyjny szwedzki „Julbord”?
„Jul” po szwedzku to „świętabożegonarodzenia”.
Tak wygląda tradycyjny szwedzki stół świąteczny według Ingmara Bergmana
http://www.ingmarbergman.se/closeup.asp?guid=F992B963-0B2C-4D9E-A5C2-F18CD0F54EF7&item=D9A0B38C-8B29-4189-B0DD-E85A053EC64B
Restauracje ustawiają taki bufet niemal już na początku grudnia niemal i do tradycji należy odwiedzanie ich – a to w porze lunchu, a to kolacji. Zarówno prywatnie jak i z kolegami z pracy albo klientami w interesach.
Dziś wybieram się na taki wieczorny bufet z moją panią. W tym roku święta bedą u nas „inaczej” i być może to jedyna okazja aby skosztować tradycyjnego świątecznego żarcia.
Pyruniu, nie dwa koty i pies, tylko trzy koty, a raczej trzy kocie tenory – Don Alfredo, Don Vito i Don Maurizio 😉
Kochani, czy Wy juz ustalacie wpis do Wikipedii na wypadek sztokholmskiej nagrody 😯 Wszystkie informacje o mnie uwazam za przesadzone, ale przyjemne w czytaniu 🙂 Zdjecia z dedykacja zaczne rozdawac po Noblu (pokojowym lub kuchennym) 🙂
Zazdrość, kto nie ma.
Ciesz się, kto ma 🙂
Ja znalazłem i mam.
Pobrałem świąteczną paczkę z witryny adamczewscy.pl
a dokładniej: http://ankieta.adamczewscy.pl/
Jest to ebook (PDF) z wieloma cennymi przepisami,
co je sobie pojedynczo wg. potrzeby na A4 wydrukować, w kuchni powiesić i dowolnie tłustymi paluchami macać, bo reprodukowalne 😉
Mam nadzieję, że nie naruszę praw autorskich cytując spis treści:
Dania bezmięsne
Ruski pieróg z nadzieniem
ze słodkiej kapusty / 4
Gołąbki z kaszą i prawdziwkami
w sosie z żubrówką / 6
Budyń z suszonych grzybów / 8
Kotlety z ryżu z parmezanem / 9
Ziemniaki faszerowane / 10
Ziemniaczane bułeczki / 11
Krokiety gryczane / 12
Słodkości
Świąteczne grzanki z migdałami / 13
Naleśniki angielskie z kremem / 14
Zapiekany czekoladowy ryż / 15
Na początek karnawału
Chrust Monatowej czyli faworki / 16
Pączki Monatowej ? ?wyborne? / 17
Mięsa
Kurczak w sosie śmietanowym
z czerwonym pieprzem / 18
Polędwica w sosie z zielonego pieprzu / 19
Zawijane zrazy cielęce / 20
Polędwica wieprzowa
w sosie musztardowym / 21
Polędwica wieprzowa ze śliwkami / 22
Kogut w winie / 23
Kaczka duszona w czerwonym winie / 24
Kaczka pomarańczowa według starej
książki kucharskiej / 25
Gęś z jabłkami / 26
Gęś z gryczaną kaszą / 27
Świąteczny królik / 28
Wspaniała zawijana pieczeń cielęca / 29
Pieczeń wołowa zawijana z grzybami / 30
Polędwica po angielsku / 31
Zrazy ze słoniną i cebulą / 32
Kotleciki jagnięce / 33
Potrawy z ryb
Pasztet z łososia z kawiorem / 34
Pstrąg w obwódce, czyli delikatny mus / 35
Sandacz lub szczupak
w majonezowej piance / 36
Karp w pieczarkach / 37
Sandacz w pikantnym sosie / 38
Dorady pieczone / 39
Szczupak jak zrazy / 40
Karp wcale nie wigilijny / 41
Iżyku – musisz poczekać aż Alicja z betów wychynie. Za godzinę pewnie wstanie i wtedy użyj swojego sławnego uroku, a z pewnością Jej Wysokość Nemo na fotce uzyskasz.
Noble Nemo!
Du brauchst doch kan Nobelpreis net, soeba bist eh scho nobel gnua 😉
Merci viel mal, Hoheit 🙂
Witajcie
Pyro! Aby złagodzić Twoje traumy pocztowe przesyłam Ci art. z dzisiejszej Gazety Wyborczej:
„Poczta Polska wreszcie będzie mogła zbankrutować.
Rząd chce zmienić ustawę o narodowym operatorze pocztowym, tak by został on objęty przepisami prawa. Poczta Polska wreszcie będzie mogła zbankrutować
Rząd chce zmienić ustawę o narodowym operatorze pocztowym, tak by został on objęty przepisami prawa upadłościowego i naprawczego. Taką reformę wymuszają przepisy Unii Europejskiej
Po wejściu w życie nowelizacji ustawy o poczcie Poczta Polska sama będzie musiała pokrywać ewentualne straty, a to grozi bankructwem
Poczta notorycznie nie dostarcza przesyłek na czas…
Poczta Polska jak na razie cieszy się dość specyficznym statusem – jako państwowe przedsiębiorstwo użyteczności publicznej… nie może formalnie zbankrutować. Bo nawet jeśli generuje straty, to nie upada, lecz jedynie korzysta ze środków budżetowych na „restrukturyzację”.
Komisja Europejska uważa, że taki status narusza zasady pomocy publicznej, daje bowiem Poczcie możliwość korzystania z nieograniczonego wsparcia. Podobne zarzuty Bruksela kilka lat temu postawiła francuskiemu koncernowi energetycznemu EdF. I wówczas rząd francuski musiał zmienić przepisy.
Nie inaczej robi polski rząd. We wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o poczcie. Po jej wejściu w życie Poczta Polska sama będzie musiała pokrywać ewentualne straty z tytułu niedostarczania przesyłek na czas. Pomoc publiczna będzie poczcie udzielana tylko na pokrycie tych kosztów, które wiążą się z obowiązkiem świadczenia powszechnych usług pocztowych (np. utrzymywania deficytowych placówek na wsi).”
Więc jakaś nadzieja przed nami jest
Pozdrawiam serdecznie
Alicjo?(ring-ring!!)
ALICJO! (BUM-BUM!!)
Łejkap, stenap, nażdi knopku, paiskaj nobelsprajm ołnera (in spe).
…
Śpi. A może poszła do Huronów po mleko? Ech, te literatki… 🙂
Jako, że dzis zagadki:
Czy kto pamięta co to są (były) literatki?
Takie male szklaneczki? Pojemnosc ca 100 ml?
Andrzeju
Literatki to szklaneczki do picia gorzałki. Tylko za diabła nie wiem skąd nazwa tych naczyń się wzięła.
Dziendobry,
kolejny sniezno-mrozny dzien w Ontario. Niech Alicja spi, bo jak sie obudzi to ma dopadac wiecej sniegu.
Pamietam taki rok, ze nie bylo juz gdzie tego sniegu odrzucac, chyba ten bedzie podobny…
Jak zwykle zanim sie obudze i cos wygoogluje to nagrody sa rozdane.
Tylko gratulowac tym co wygrali.
W tym roku swieta w mojej rodzinie sa bez fanfar.
Kolacja Wigilijna u mojej siostry, potem dwa dni odpoczynku po ogromnym nawale stresujacej roboty zawodowej.
Siostre odprosze w Nowy Rok.
Nie ma w mojej rodzinie dzieci przez co swieta, bo nie jestesmy specjanie religijni, staja sie po prostu milym czasem na odpoczynek, narty biegowe, spacer z psami oraz kawe z przyjaciolmi. Tylko Wigilia zawsze tradycyjna, choc podobno Rzym juz zniosl postna Wigilie.
Choc lubie zjesc to juz nie dla mnie tez juz wielogodzinne biesiady.
W tym roku najbardziej sie ciesze na te dania, ktorych, bez Wigilii, juz sie nie robi, a przynajmniej rzadko: a wiec ryba w galareie, sledz w czerwonej cebuli i uszka z barszczykiem. Moja siostra znakomicie gotuje.
Pa,
a
pojemnosc 150 gramow 🙂 Literaci tak pili?
Nemo
W literatce mieści się więcej niż setka.
Kapitanie! Passapastrutprh…, ęzyh my he zahązah…, na hupeh… Na hhhupeł, ale zdołałem rozwiązać . No co za nick dziwaczy? Po jakiemu to?
Mam, Mą Kapitę, domysł, że to „jubilatka”, ale nie dopuszczam, ze Her Majesty Jej własnym paluszkiem tam, przy części twarzowej, tak sprawnie operuje. Laureaci używają do wykałania specjalnych pogrzebaczy. Szyszkiewicz tak mówił, a toć On ich wszystkich zna, a Pyra przytwierdzała. Wzywam oboje na świadków.
Ja – to oczywista oczywistość, że chcę Rodaka.
Wyciągnęłam literatkę z szafki (mam jeszcze kilka) Do paseczka zdobnego ma równą setkę i zostaje ok 1 cm pustej przestrzeni. Więc to jednak setka, reszta to już ta ku.tura żeby pełno nie lać.
Alsa, Alicja – dwie godziny miu zabrało zrozumienie oczywistości. Dokąd dalej?
Pyro,
w tej sprawie zapytaj Antka.
Iżyku,
a skąd ja mam mieć zdjęcia nemo? Jesteś w mylnym błędzie, albo ja nie wiem czegoś…
Zapomniałam pogratulować współzwycięzcom – gratulacje!
Ela,
wgooglaj hasło „Boże Narodzenie” – tam stoi jak nic, kiedy „Chronographia” została wydana przez Sekstusa, ta część, w której wspomina o dacie.
„Po raz pierwszy dzień 25 grudnia jako datę dzienną obchodzenia pamiątki Bożego Narodzenia podał rzymski historyk Sekstus Juliusz Afrykański w swojej Chronographiai, w roku 221.”
Izyku drogi, passpartout to jest z bledem (zamierzonym) i znaczy tyle co „przechodzi, pasuje wszedzie” i w ogole… taki wytrych 😉 Wiesz zapewne, ze Phileas Fogg mial czlowieka do wszystkiego, wiec i Kapitan ma prawo do sluzacego, no nie? Sama wszystkiego nie zrobie 🙄
Alicjo – wysyłam. A o Afrykańskiego nie bedę się spierał, bo o fakty nie ma co kłócić się.
Po raz kolejny złamałam własne przyrzeczenia, że dosyć gotowania na święta, dosyć roboty, jeść trzeba cały rok po troszeczku, a nie w święta akurat,,, I tak dalej, i tak dalej – słusznie, mądrze i rozsądnie! Ba, rozum sobie, a Pyra sobie,,, Że bigos i upieczony pasztet na balkonie, to już wiecie, że słoik śledzi ala Helena w lodówce, też wiecie (mówiąc nawiasem dzisiaj spróbowałam i koniecznie muszę wrzucić szczyptę cukru – pudru , zrównoważyć smak). No i właśnie zafundowałam sobie 3 nóżki wieprzowe bardzo ładne zresztą bo mi zapachniało nóżkami w galarecie. No i co na to powiecie? Ale sałatki jarzynowej naprawdę nie zrobię. Szlus.
Dopiero wróciłam i co? Ano własnym oczom i szczęściu nie wierzę! Moja przesyłka dotarła w jeden dzień! Odszczekuję wszystko(no, nie wszystko, bo jednak coś tam zaginęło dawniej ), co złego ostatnio mówiłam o PP.
to ja sie przyznam, ze osobiscie znam Fix’a, pewnie nie ma sie czym chwalic, ale do dokumentacji, jak zgubil
Pyro, o co sie zalozysz z ta salatka?
Nie zakładam się Sławuś. Nie zrobię. Zrobi może Ryba kiedy przyjedzie (jeżeli Matros będzie miał ochotę)
Pawel, narzecza wiedenskie mam nieopanowane, prosze natychmiast zameldowac, co to jest nobel gnua, lizusie, zreszta slusznie
Pyro, widzialas kiedys Matrosa, coby ochoty nie mial, wiec i pewnie salatka bedzie, nawet jesli nie Twymi recamy, to pod Twoim dachem
Madame! Na Boga, co czynisz!? Kacerstwo to, herezja i apostazja! A baczenie miej, by Cię za „pohańca sprosnego” (Kochanowski) w Wielkiej Polsce nie wzięli, co sałatce pośród marcypanów i śledzi beczkowych miejsca na stole odmawia.
Jak to tak, święta bez sałatki? Wigilia z mięsem, kawa bez kofeiny, chłop bez pludrów, święta bez sałatki… To po to Kielce tyle promocyjnej kasy w majonezie utopiły, żeby Poznań bez sałatki się został? Matros to zapewne Ryb amator udomowiony? Zięciu – Ty walcz, bo od sałatki to się dopiero zaczyna. Walcz o mir domowy, tradycję prastarą i Twoje prawo do pludrów!
GDZIE JEST NEMO? Tu się czeka, do ciężkiej chlorelli!
Właśnie, Sławek. wartość matrosów w owej ochocie się zasadza.
U mnie śledzie się moczą, po południu będą robione Heleny sposobem trochę i trochę moje rolmopsy po żydowsku. Barszcz ukiszony, zlałam, postawiłam w lodówce, buraki zalałam ponownie do kiszenia.
Sałatkę robię, bo sama lubię. Selera nigdzie nie mogę dostać, co za licho! Właściwie, te śledzie, sałatka i jestem gotowa z tym, co można wcześniej. O, kapustę z grochem jeszcze, dla tradycji.
A Smarkate przyjeżdżają w sobotę w południe i wyjeżdżają w niedzielę wieczorem. Całe święta przesunięte do przodu o dwa dni – trudno, się mówi.
Nic to, Surfiarz zamiast na Margaritę i szaleć z wiatrem, przyjeżdża w poniedziałek, tak że będziemy mieć kogoś przy stole. W sobotę zaczynamy!
Acha, i sklarowałam masło!
apn apiotr pisze o faktach, Alicja o Googlach, a ja znalazlam te informacje w Slowniku Teologicznym, a tam stoi co stoi!
Pan Piotr pisze o faktach, Alicja o Googlach, a ja znalazlam te informacje w Slowniku Teologicznym, a tam stoi co stoi!
Przepraszam, pierwszy tekst z bledami chcialam wstrzymac, ale sie nie udalo!
Paolore- nie pierwszys,bom ja juz w niedziele ankiete wypelnila i prezent w komputer wstrzelila!!! Ha ha ha 🙂 🙂 🙂
Swieta Bozego Narodzenia przywoluja zawsze wspomnienia.Jakos czesto wracam myslami do czasow dziecinstwa.Swieta kojarza mi sie z…………..
pasta do podlogi!!Jej zapach mieszal sie zawsze z zapachami pieczeni,bigosu,ciast i smazonych ryb.A na koniec z zapachem swiezej choinki.
Ciekawe,ze przychodza mi na mysl nie te bogate,a biedne swieta?!
Jak te z 1959r.Juz na dwa tygodnie przed wigilia zauwazylysmy z siostra,ze zniknely nasze dwie lalki.Nic nie mowilysmy rodzicom,bo tak do konca,zadna nie byla pewna,czy same ,gdzies ich nie zgubilysmy??
Wigilijna kolacja byla bardzo skromna.Pod choinka lezaly trzy prezenty.Jak sie okazalo dwa dla nas i jeden dla psa,Barego.Paczki byly nawet spore.Jakiez bylo nasze rozczarowanie,kiedy po rozwinieciu, ukazaly sie nasze lalki ,ino w nowych ubrankach.Nie potrafilysmy wtedy ukryc zalu,a moze i zlosci.Mama miala lzy w oczach.
Szkoda,ze nie mozna cofnac czasu.Bylabym powiedziala-Maminko wszystko jest OK.Niewazne prezenty.Wazne,ze jestesmy tu i teraz, razem i wszyscy zdrowi!!
Mam nadzieje,ze nie zanudzam?
Pozdrawiam.Tymczasem………
Ela + Piotr + Alicja!
Tak to czasem bywa, że robimy różne założenia, by tezy przez nas stawiane (albo bronione) układały się w logiczne ciągi. Ela przyjęła, że w pytaniu o Chronographię chodzi o datę, od kiedy 25. grudnia stał się świętem liturgicznym, i od tego momentu ma rację, bo wg niemieckojęzycznej Wikipedii ( http://de.wikipedia.org/wiki/Weihnachten ) to Chronograph z r. 354 pióra Filocalusa jest źródłem, które jako pierwsze dokumentuje 25. grudnia jako święto liturgiczne.
Ale Boże Narodzenie to także po prostu dzień narodzin Jezusa (umowny zresztą) i jako taki (jeszcze nie święto) został w 221r. wyliczony przez Africanusa, który określił 25. marca jako dzień poczęcia i przez dodanie doń 9 miesięcy wykalkulował Pana Jezusowe urodziny. Wcześniej rzeczywiście (jak podaje Ela) bywały teorie uznające m.in. 6 stycznia za dzień narodzin. Przesunięcie na 25. grudnia dawało jednak Kościołowi możliwość przyćmienia popularnego rzymskiego obrządku pogańskiego na cześć boga słońca Sol Invictusa. Z podobnych pobudek zresztą ustalono kalendarz kilku innych świąt kościelnych.
I tak oto okazuje się, że wszyscy mogli mieć rację i nie ma o co kruszyć kopii.
Pyro, a nie mowilam, ze trzeba porzadnie wymoczyc?
Ana!
W tym kontekście wcale nie pretendowałem do palmy pierwszeństwa,
po prostu ucieszyłem się, że znalazłem i mogę podać info do ogólnoblogowej wiadomości.
A tak przy okazji! Odnoszę wrażenie, że Piotr Gospodarz swoim blogiem w Polityce przyćmił nie tylko wiele konkurencyjnych serwisów blogowych, ale również swój własny pod adresem adamczewscy.pl. Zapewne nie wypada mu na łamach Polityki wspominać o tym ostatnim. Jestem ciekaw ( a myślę, że Piotra to też interesuje), jak blogowiczowie korzystają z tego adresu. Na pewno przyda się jakiś feed back (choćby w postaci wypełnienia ankiety w celu pobrania prezentu) ze strony fanów, którzy na blogu niejednokrotnie dali dowód życzliwości i pomysłowości.
Piejacques!
To była taka gra słówek z Nobel i nobel, jak się może domyśliłeś byłeś.
Podaję dla jasności wersję niemiecką:
Du brauchst doch keinen Nobelpreis, du bist ja selbst schon nobel genug.
Czyli, po imieniu, pean-wazelina na cześć kapitana z klasą. W wolnym tłumaczeniu: Nemo! Czniaj wszystkich tych Nowo-Nobli, oni Ci nawet szklanki z wodą niegodni podawać.
A tego targu to ja Ci też nie daruję. Zataiłeś przede mną chyba największą atrakcję Gennevilliers 😉
Pokaż chociaż palcem, gdzie to jest:
http://maps.google.fr/maps?oi=eu_map&q=Gennevilliers
PaOlOre:
Ja nie kruszę kopii, ja przytaczam moje zródło wiedzy na ten temat.
Nawet nieomylna nemo wskazała ten rok 😛
A Piotr w ogóle nie kruszy, jak stwierdził powyżej.
Wiedziałam, że musi być jakiś sposób na Pocztę Polską! (vide wpis Wojtka z Przytoka)! To ma być przedsiębiorstwo dochodowe, a nie jakieś takie byle co, czego nikt nie jest w stanie kontrolować i ewentualnie kopnąć w d… od czasu do czasu. Tyle oni sobie robili z naszych reklamacji, co nic! Teraz będą się musieli starać o to, żeby to klient był zadowolony! Przecież nie mamy wygórowanych wymagań – byle poczta doszła do adresata w godziwym czasie!
Kupiłam „pomarszczone” czarne oliwki (cured) i zaraz przystępuję do robienia śledzi na dwa sposoby.
Snieg nadal pada.
1 literatka = pol lornety
Alicja!
Teraz to ONI (czyli Poczta Polska) na pewno już splajtują, bo ja postanowiłem nie korzystać w przyszłości z ich usług. W razie potrzeby po prostu pojadę ciężarówką i przywiozę sobie sam, co chcę, ile chcę i kiedy chcę. 😐
Amator!
czyżbyś był przedstawicielem mocno już zdecymowanego gatunku amatorów lornety z meduzą? 😉
trza bylo Krulu, genug wystukac, a nie jakies miazmaty w domyslniku, na targ miales szanse, tyle tylko, ze trzezwosci nie stalo, a potem byly wakacje, Nemo, niejeden chcialby nogi myc, ostatnio, podobno, jakis Dlugi sie zalapal,
adres targu: 10 minut piechota gps marchewki nie namierzy, czuj duch
Amator, a meduza?
Oho !
Ostry ten kornicki styropian jak zyleta. Ani Was na powaznie ani na wesolo ????
Wesolych Swiat zycze.
Mili moi,
Ach, moj licealny chlopak, poeta, nosil przez okragly rok taka zielona brezentowa kurtke. Mowilo sie na nia kurtka literatka…
Alicjo, uwielbiam te suszone oliwki, marokanskie… Do sledzi? Jak to robisz?
Pyro, ja dzisiaj zakupilam w polskim slepie sledzi mase. Nazywaja sie finlandzkie. Wygladaja pieknie. Nie wiem jeszcze jak smakuja…
Amatorze, witam… Taki to juz blog, sa tu pewne reguly np. nemo wie wszystko, a Helena ma zawsze racje. Z Pyra chcialoby sie mieszkac, bo codziennie gotuje cos pysznego, ale mieszkac by sie chcialo u Szyszkiewicza, bo ma konie i przestrzenie i czyste powietrze. Alicja to nizawodny przyjaciel jakiego kazdy chcialby miec, a zakupy najlepiej robic u slawka. Nie mowiac juz o wielu innych, ktorych histore czasem smiesza do lez, a czasem wzruszaja do lez. Oczywiscie od czasu do czasu ktos walnie kula w plot z za grubej rury… jedni wstepuja drudzy znikaja na chwile (A propos gdzie Pan Lulek), niektorzy znikaja na dobre choc lubilam ich wpisy (Jakobsky). Nad wszystkim kroluje milosciwie i zyczliwie Gospodarz.
Ano, ja tez pamietam taka gwiazdke jak ty. Pewnie w tym samym czasie. Ja dostalam wtedy pomarancze i slodycze, zadnej zabawki.
Mlodsza siostra dostala od swojej matki chrzestnej, ktorej sie dobrze wiodlo, spiaca lalke, z czarnymi warkoczami, pieknie ubrana…
Nie dala nam (mnie i starszej siostrze) jej nawet potrzymac na chwile.
Pamietam tez jak sie rozszlochalam, bo czyszczac buty dla calej rodziny na swieta zobaczylam, ze buty Taty byly dziurawe. Biedna Mama nie mogla mnie przekonac, ze moglby sobie kupic drugie…
a.
Amatorze, zapewniam, ze tutaj tylko musztarda i chrzan sa ostre, spytaj Szefa, styropianem czasem sosy zageszczamy dla zmyly, i gdyby codziennosc nie szla Nam wbrew, pewnie juz hurtowo jakims taborem przemieszczalibysmy sie od Uppsali przez Australie haczac o Europe i Kanade z przyleglosciami w nasyconym gronie
No tak. Wszyscy śpią!
A ja tu się napracowałam i jest dokumentacja.
Pierwsze zdjęcie z wczoraj, a dwa następne z dzisiaj.
Poszłam na całość i wrzuciłam do moich rolmopsów te oliwki, które polecała Helena jako luksusowy dodatek do jej śledzi. Do śledzi Heleny też wrzucilam, oczywiście. Jutro spróbuję i będę krytykiem bez litości!
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Ryby_na_niby/
Amator:
jak nie na poważnie nas brać, ani na wesoło, to może częściej zaglądaj? Chyba nie straszymy….
Ania Z.
Doskonały wpis! Pięknie podsumowałaś naszą grupę.
Przepisy na śledzie są w :
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/
Ja wrzuciłam oliwki „cured” do moich rolmopsów.
Jacek pisze:Atak na GMO przez ekologf3w jest tak samo dla mnie nomurizzeiały jak przerwanie budowy obwodnicy wschodniej w Warszawie z powodu rybki znalezionej w bajorze. Wczoraj zrobiłem tygodniowe zakupy. Przyjrzałem się składowi poszczegf3lnych produktf3w. Oprf3cz tego zasadniczego znalazłem pięć w innych więcej składnikf3w o nazwach nie znanych mi. Niektf3re były oznaczone literka E i cyframi. To czysta chemia. Znajduje się to wszędzie nawet w pojemniku zawierające solone filety śledziowe. A tony chemii wylewanych w czasie opryskf3w ktf3re oprf3cz tego ze zjadamy, wnikają do gleby niszcząc wszystko co żyje. Czy to jest groźniejsze od GMO. Niestety nikt mi nie odpowie. Po prostu to jest czyste gdybanie. Nie ma żadnych dowodf3w na szkodliwość modyfikowanej żywności a może wprost przeciwnie. Pozwoli na wyeliminowanie chemii.