Ha, Piotr ma braki w edukacji i pewnie nie odmawia pacierza
„I NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE…” Pewnie się nie nauczył.
A mnie Dziecko przyniosło z biblioteki porcję lektury na najbliższe dni, w tym „na cztery fajerki, czyli znani poznaniacy gotują” Książka absolutnie do cztania. Każdemu bohaterowi poświęcone są dwie stroniczki i każdy podaje tylko jeden przepis. Ponieważ właśnie tylko jeden, są to zupełne perełki, specjalności domu i stołu, wpomnienia, opisy własnych wpadek – oraz jeden przepis na muzykę (powinien znaleźć się u p. Doroty chyba, ale jej nie ma) A przepis ten wygląda tak :
duży słoik cierpliwości,
dwie łyżki odwagi
dwa deka ryzyka,
cztery szklanki wódki,
odrobina doświadczenia
dwie kwarty chęci poznania czegoś nowego – wymieszać i muzyka gotowa
Tak przynajmniej twierdzi Doniu (Dominik Grabowski) raper w Obornik Wlkp, zdobywca superjedynki w Opoli 2 lata temu)
Byłem pewien, że słucha rapu. Przecież nawet we wpisach rapuje. Tylko w Opolu jej nie docenili (bo pewnie nie słyszeli ani nie widzieli). A bez wodzenia na pokuszenie i ulegania pokusom zycie mnie nie ciekawi.
Winem właśnie zostałam dziś obdarowana. Spotkałam na ulicy moją koleżankę z czasów szkolnych, zaproszona chętnie wstąpiłam na kawę i o życiu opowieści. A wyszłam- z pokaźną butelką domowego wina, degustacja jeszcze przed mną!
Nie mam wyrażnej opinii i wyrobionego gustu w kwestii włoskich win. Lubię białe Pinot Grigio i Vin Santo, słodkie i oleiste ( to wyjątek, zasadniczo preferuję wytrawne).
Doceniam dzisiejsze blogowe panapiotrowe pokuszenie. Nie poddaję się mu. Sporo jeszcze zobowiązań przede mną tego wieczoru…
Popisałam się, i dobrze mi tak. Jak się nie potłucze, to się nie nauczy…
Taka obfitość szparagów była w tym roku, że kupowałam co dnia i górną połowę zuzywalam na warzywko do wszystkiego, a dolną mroziłam. Bez, ehum, oskrobania skórki. Ponieważ porno i duszno, postanowiłam dzisiaj, że może chłodnik szparagowy. Ugotowałam już rano, zaglądam, a tam tego błonnika tyle, że żaden mikser tego nie zmoże, bo to włókniste jak cholera! Za karę przecierałam przez grube sito ostatnie pół godziny, a trzeba Wam było słyszeć, jakimi wyzwiskami się (słusznie) obrzuciłam.
Notka na przyszłość: zanim zamrozisz szparagi na jakiekolwiek przeznaczenie, zedrzyj „fiber-schmiber” !!!
I to by było na tyle.
Alicjo
Wrzuciłem do skrzyneczki zdjęcia z uroczystości p. Kaczyńskiej . Wybacz ale jest tego trochę . Są też dwa zdjęcia z moimi zapasami na zimę.
Wiśniówka coraz lepsza i będę musiał się mocno ograniczać by zostało na zjazd we wrześniu.
Na imprezie odkryłem tajemnicę Kurpiowskiej Miodówki . Dodaje się kilka jagód jałowca i staje się przez to bardziej wytrawna. Tego czegoś brakowało w moim wyrobie.
Zajmij się tym gdy palce od drutów i wełny odmówią posłuszeństwa 🙂
Ten sycylijski Maciek mówi piękną polszczyzną. Czyżby ” nasz ci on jest”?
Te wulkaniczne wina chyba nie na moje niezbyt wyrafinowane podniebienie. Mam chianti i tym się zadowolę póki co. Zdrowie.
Misiu 2,
zajrzyj do skrzyneczki – tam pusto! Widzę Cię na logu, ale króciutko po kilka razy:
ostart12 ftpd23754 81.15.159.*** Wed Jul 18 05:38 – 06:23 (00:44)
I ucięło mi komentarz! No więc, ki diabeł?! Jeszcze mi sie nie zdarzyło, zapowiadałeś, że wrzucisz, zaglądałam z rana, ale było pusto, teraz sprawdziłam logi – bez watpienia byłeś podłączony, ale transferu nie było 🙁
Jak w tym winie ze zboczy Etny ma być w bukiecie dziegieć, smoła i benzyna, to ani chybi diabeł w tym mieszał kopytkiem! Ale bym chetnie spróbowała, tylko u mnie we wsi chyba nie ma, trzeba do wiekszej wsi.
Otwierają się normalnie bez problemów . Wysyłałem około południa z pracy. Musiałem tylko pousuwać polskie znaki z nazw plików bo wyświetlał się błąd. Potem poszło wszystko dobrze i trwało około 35 minut
Misiu 2:
nie używaj polskiej czcionki, bo mój program tego nie czyta i musiałam ganiać po całym komputerze, żeby wreszcie to znalezć. Jak dajesz nazwę pliku, unikaj polskich znaków diakrytycznych, bo będę musiała biegać po różnych zakamarkach!
No dobra, zrobione. Misiu, podawaj sznurek, komu tak chcesz – to do oglądania (szkoda, że nie ma audio!) i do blogu kulinarnego. I przyznaj sie Misiu 2 – czy to czasem nie Ty, ten co to ma szczęście? Tak bym zgadywała… 🙂
Nabiles mnie refleksjami dajac zdjecia Pani Czeslawy Kaczynskiej. Banal, ale nigdy jeszcze tak na Polakow nie patrzylem. Jak pisze Alicja „nikt ich nie zmuszal”, sami z siebie. Mam bardzo, bardzo duzo sympatii dla Ciebie i Twoich kurpiowskich przyjaciol, ale nie umiem tego napisac. Tymczasem, badz dobry i powiedz jakie to dania:
0264 – takich kielbasek to ja nie jadam. !!!!!!
0265 – w tym duzym garze to zurek ?
0267 – co jest w tym antalku ?
0270 – gar z drewniana lycha – bigos ?
0285 – jak ta szyna wlazi w ten chleb ?! Ten tluszcz sie je ?
0286 – co to jest ?
„Nalewka miodowka” – w srodku wisnie ?
„Robi Misie” – Twoje dzemy ?
0291 – czy to Ty ?
Ciekawi mnie kto i jak finansuje taka wystawe, stroje, lokal i inne dodatki. Jak czesto zdarzaja sie takie recepcje ? Czy w innych miastach tez ? Bardzo dziekuje i serdecznie pozdrawiam.
Matija Privitera czyli Maciek właściciel sklepu urodził się na Sycylii ale z matki Polki. I to ona go zmusiła do zdania polskiej matury w konsulacie w Palermo. A studiował w różnych krajach i równie pięknie, z ledwo wyczuwalnym akcentem, mówi np. po niemiecku oraz po francusku. Teraz ma dwa domy: rodzinny w Catanii i w Warszawie.
Przez dwa lata namawiałem go do sprowadzania win z wulkanicznej gleby lecz on uważał, że w Polsce nie znajdą amatorów. Teraz wina spod Etny i te z Basilicaty czyli moje ukochane Aglianico, znikaja z półek gdy tylko tam sie znajdą. Radzę spróbować. Tyle tylko, ze muszą być zdekantowane czyli przelane z butelki do karafki lub dzbanka żeby mogły odetchnąć świeżym tlenem. Albo – w najgorszym razie – trzymać w otwartej butelce z godzinkę przed wypiciem.
Na zdjęciach mnie nie ma bo zawsze stoję po drugiej stronie . na zdjęciu jest mój przyjaciel artysta grafik Zenon Kowalczyk z kurator wystawy Panią Kasią. W Antałku jest miodówka . Na zdjęciu 286 są pierogi z mięsem i podrobami . Takie robiła moja mama. Oczywiście był bigos i żurek. Szynkę najpierw się pekluje przez tydzień a potem zawija w ciasto chlebowe i zapieka w piecu chlebowym
Wystawę i uroczystość z okazji 50 lecia pracy zorganizowało Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Impreza odbyła się na dziedzińcu Muzeum.
Pyszne jedzenie przygotowała sama artystka .
Stroje oczywiście są oryginalne w których Kurpie chodzą do kościoła i zakładają na święta.
Misiu 2 – piękna uroczystość i piękni ludzie na tej uroczystości. Tak mniej więcej o 30 lat odmłodniałam patrząc na to. Czy to Kurpie Białe? Tak pomyślałam patrząc na czepek jednej z kobiet. Chyba tak, bo Kurpie Zielone mają inne motywy.
Komentarze
Piękny sklep z dobrymi winami tylko adresu zabrakło.
Dzięki Misiu za uwagę. Już naprawione. Na zdrowie.
Ha, Piotr ma braki w edukacji i pewnie nie odmawia pacierza
„I NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE…” Pewnie się nie nauczył.
A mnie Dziecko przyniosło z biblioteki porcję lektury na najbliższe dni, w tym „na cztery fajerki, czyli znani poznaniacy gotują” Książka absolutnie do cztania. Każdemu bohaterowi poświęcone są dwie stroniczki i każdy podaje tylko jeden przepis. Ponieważ właśnie tylko jeden, są to zupełne perełki, specjalności domu i stołu, wpomnienia, opisy własnych wpadek – oraz jeden przepis na muzykę (powinien znaleźć się u p. Doroty chyba, ale jej nie ma) A przepis ten wygląda tak :
duży słoik cierpliwości,
dwie łyżki odwagi
dwa deka ryzyka,
cztery szklanki wódki,
odrobina doświadczenia
dwie kwarty chęci poznania czegoś nowego – wymieszać i muzyka gotowa
Tak przynajmniej twierdzi Doniu (Dominik Grabowski) raper w Obornik Wlkp, zdobywca superjedynki w Opoli 2 lata temu)
Pyra słucha rapu?! A to heca!
Wracam posłusznie do wełen, nie wodzić na pokuszenie, zwłaszcza przed południem!
Byłem pewien, że słucha rapu. Przecież nawet we wpisach rapuje. Tylko w Opolu jej nie docenili (bo pewnie nie słyszeli ani nie widzieli). A bez wodzenia na pokuszenie i ulegania pokusom zycie mnie nie ciekawi.
Bardzo ładna nazwa sklepu.
Za moich czasów mówiło się, że „bez gazu nie ma dżazu”….
Winem właśnie zostałam dziś obdarowana. Spotkałam na ulicy moją koleżankę z czasów szkolnych, zaproszona chętnie wstąpiłam na kawę i o życiu opowieści. A wyszłam- z pokaźną butelką domowego wina, degustacja jeszcze przed mną!
Nie mam wyrażnej opinii i wyrobionego gustu w kwestii włoskich win. Lubię białe Pinot Grigio i Vin Santo, słodkie i oleiste ( to wyjątek, zasadniczo preferuję wytrawne).
Doceniam dzisiejsze blogowe panapiotrowe pokuszenie. Nie poddaję się mu. Sporo jeszcze zobowiązań przede mną tego wieczoru…
Popisałam się, i dobrze mi tak. Jak się nie potłucze, to się nie nauczy…
Taka obfitość szparagów była w tym roku, że kupowałam co dnia i górną połowę zuzywalam na warzywko do wszystkiego, a dolną mroziłam. Bez, ehum, oskrobania skórki. Ponieważ porno i duszno, postanowiłam dzisiaj, że może chłodnik szparagowy. Ugotowałam już rano, zaglądam, a tam tego błonnika tyle, że żaden mikser tego nie zmoże, bo to włókniste jak cholera! Za karę przecierałam przez grube sito ostatnie pół godziny, a trzeba Wam było słyszeć, jakimi wyzwiskami się (słusznie) obrzuciłam.
Notka na przyszłość: zanim zamrozisz szparagi na jakiekolwiek przeznaczenie, zedrzyj „fiber-schmiber” !!!
I to by było na tyle.
Alicjo
Wrzuciłem do skrzyneczki zdjęcia z uroczystości p. Kaczyńskiej . Wybacz ale jest tego trochę . Są też dwa zdjęcia z moimi zapasami na zimę.
Wiśniówka coraz lepsza i będę musiał się mocno ograniczać by zostało na zjazd we wrześniu.
Na imprezie odkryłem tajemnicę Kurpiowskiej Miodówki . Dodaje się kilka jagód jałowca i staje się przez to bardziej wytrawna. Tego czegoś brakowało w moim wyrobie.
Zajmij się tym gdy palce od drutów i wełny odmówią posłuszeństwa 🙂
Ten sycylijski Maciek mówi piękną polszczyzną. Czyżby ” nasz ci on jest”?
Te wulkaniczne wina chyba nie na moje niezbyt wyrafinowane podniebienie. Mam chianti i tym się zadowolę póki co. Zdrowie.
Misiu 2,
zajrzyj do skrzyneczki – tam pusto! Widzę Cię na logu, ale króciutko po kilka razy:
ostart12 ftpd23754 81.15.159.*** Wed Jul 18 05:38 – 06:23 (00:44)
I ucięło mi komentarz! No więc, ki diabeł?! Jeszcze mi sie nie zdarzyło, zapowiadałeś, że wrzucisz, zaglądałam z rana, ale było pusto, teraz sprawdziłam logi – bez watpienia byłeś podłączony, ale transferu nie było 🙁
Jak w tym winie ze zboczy Etny ma być w bukiecie dziegieć, smoła i benzyna, to ani chybi diabeł w tym mieszał kopytkiem! Ale bym chetnie spróbowała, tylko u mnie we wsi chyba nie ma, trzeba do wiekszej wsi.
Alicjo zdjęcia są wszystkie
ftp://alicja.homelinux.com/Czes%B3awa%20Kaczynska/
Otwierają się normalnie bez problemów . Wysyłałem około południa z pracy. Musiałem tylko pousuwać polskie znaki z nazw plików bo wyświetlał się błąd. Potem poszło wszystko dobrze i trwało około 35 minut
Misiu 2:
nie używaj polskiej czcionki, bo mój program tego nie czyta i musiałam ganiać po całym komputerze, żeby wreszcie to znalezć. Jak dajesz nazwę pliku, unikaj polskich znaków diakrytycznych, bo będę musiała biegać po różnych zakamarkach!
No dobra, zrobione. Misiu, podawaj sznurek, komu tak chcesz – to do oglądania (szkoda, że nie ma audio!) i do blogu kulinarnego. I przyznaj sie Misiu 2 – czy to czasem nie Ty, ten co to ma szczęście? Tak bym zgadywała… 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mis2/Czeslawa-Kaczynska/
Misiu2,
Nabiles mnie refleksjami dajac zdjecia Pani Czeslawy Kaczynskiej. Banal, ale nigdy jeszcze tak na Polakow nie patrzylem. Jak pisze Alicja „nikt ich nie zmuszal”, sami z siebie. Mam bardzo, bardzo duzo sympatii dla Ciebie i Twoich kurpiowskich przyjaciol, ale nie umiem tego napisac. Tymczasem, badz dobry i powiedz jakie to dania:
0264 – takich kielbasek to ja nie jadam. !!!!!!
0265 – w tym duzym garze to zurek ?
0267 – co jest w tym antalku ?
0270 – gar z drewniana lycha – bigos ?
0285 – jak ta szyna wlazi w ten chleb ?! Ten tluszcz sie je ?
0286 – co to jest ?
„Nalewka miodowka” – w srodku wisnie ?
„Robi Misie” – Twoje dzemy ?
0291 – czy to Ty ?
Ciekawi mnie kto i jak finansuje taka wystawe, stroje, lokal i inne dodatki. Jak czesto zdarzaja sie takie recepcje ? Czy w innych miastach tez ? Bardzo dziekuje i serdecznie pozdrawiam.
Matija Privitera czyli Maciek właściciel sklepu urodził się na Sycylii ale z matki Polki. I to ona go zmusiła do zdania polskiej matury w konsulacie w Palermo. A studiował w różnych krajach i równie pięknie, z ledwo wyczuwalnym akcentem, mówi np. po niemiecku oraz po francusku. Teraz ma dwa domy: rodzinny w Catanii i w Warszawie.
Przez dwa lata namawiałem go do sprowadzania win z wulkanicznej gleby lecz on uważał, że w Polsce nie znajdą amatorów. Teraz wina spod Etny i te z Basilicaty czyli moje ukochane Aglianico, znikaja z półek gdy tylko tam sie znajdą. Radzę spróbować. Tyle tylko, ze muszą być zdekantowane czyli przelane z butelki do karafki lub dzbanka żeby mogły odetchnąć świeżym tlenem. Albo – w najgorszym razie – trzymać w otwartej butelce z godzinkę przed wypiciem.
Na zdjęciach mnie nie ma bo zawsze stoję po drugiej stronie . na zdjęciu jest mój przyjaciel artysta grafik Zenon Kowalczyk z kurator wystawy Panią Kasią. W Antałku jest miodówka . Na zdjęciu 286 są pierogi z mięsem i podrobami . Takie robiła moja mama. Oczywiście był bigos i żurek. Szynkę najpierw się pekluje przez tydzień a potem zawija w ciasto chlebowe i zapieka w piecu chlebowym
Wystawę i uroczystość z okazji 50 lecia pracy zorganizowało Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Impreza odbyła się na dziedzińcu Muzeum.
Pyszne jedzenie przygotowała sama artystka .
Stroje oczywiście są oryginalne w których Kurpie chodzą do kościoła i zakładają na święta.
Misiu 2 – piękna uroczystość i piękni ludzie na tej uroczystości. Tak mniej więcej o 30 lat odmłodniałam patrząc na to. Czy to Kurpie Białe? Tak pomyślałam patrząc na czepek jednej z kobiet. Chyba tak, bo Kurpie Zielone mają inne motywy.
Kurpie piękne. Kurpianki – palce lizać (im). A Miś mistrzem jest. Fotografii i kuchni. No i oprawy obrazów czego świadectwo mam na codzień na ścianie.
Kurpie Zielone z Kadzidła i Dylewa