Napoleon i panienki

Rodzina Bonaparte słynęła z gorącej krwi. I cesarz, i jego siostry (zwłaszcza najpiękniejsza z nich – Paulina) byli zawsze gotowi do figli w łóżku. Czasem nawet ich „amoryczność” wprawiałą w popłoch dwór, ministrów, generałów i marszałków, a nawet tych, na których padło bonapartowskie spojrzenie. Wiedząc o tym, cesarz Austrii Franciszek I wraz z księciem Metternichem uknuli diabelski plan unicestwienia Korsykanina.

Gdy Napoleon po rozstaniu się z Józefiną szukał kandydatki królewskiej krwi na żonę, podstępny Austriak podsunął mu własną córkę Marię Luizę. Zrozpaczonej i przerażonej księżniczce nienawidzącej cesarza Francuzów wmówiono, że jej poświęcenie uratuje Austrię i Europę. Miała ona tylko jedno zadanie: nie wypuszczać Napoleona z łóżka. I udało się. Bonaparte zakochał się jak młodzik w ponętnej i zmysłowej Austriaczce. Po czterech latach od dnia ich ślubu imperium legło w gruzach.

Tyle tylko, że nie ma pewności, iż to seks małżeński przyczynił się do klęski. Napoleon bowiem po wyjściu z małżeńskiej sypialni zwykł jeszcze uszczęśliwiać jedną lub nawet kilka panienek, które mu się nawinęły.