Krótki podręcznik dobrych manier (2)
Karta menu to nie tylko specyfika restauracji. Mile widziane przez gości i świadczące o smaku gospodarzy są ozdobne druki (mogą być kaligrafowane rękopisy) wymieniające wszystkie potrawy. Lista winna być wypisana w kolejności podawania dań. A oto ona: przystawki zimne, przystawki gorące, zupa lub zupy, jeśli są do wyboru, dania główne, czyli ryby lub mięsa, sery, ciasta, owoce, gorące napoje. Wytwornie jest podawać gatunki win dobrane do potraw.
Pieczywo świeże (nie tostowe grzanki) układamy w wiklinowym koszyku lub metalowym czy porcelanowym naczyniu do tego przeznaczonym. Pokrojone kromki chleba, skośnie krojone bagietki czy bułki kładziemy na specjalnej serwetce, która musi kolorystycznie harmonizować z obrusem. Naczynie z pieczywem winno być z wierzchu przykryte dodatkową serwetką, by zbyt szybko nie obsychało lub – w przypadku bułeczek podawanych na gorąco – nie stygło. Pieczywo należy jeść odłamując po małym kawałku.
Obyczaje przy stole ulegają zmianom. Dawniej ryby jadano wyłącznie używając dwóch widelców. Teraz obowiązuje inny zwyczaj. Zaprojektowano specjalne noże do ryb, o innym kształcie i znacznie mniej ostre niż te przeznaczone do mięs. Także i widelce do ryb różnią się od zwykłych widelców.
Tymi sztućcami jemy zarówno przekąski (i zimne, i gorące), czyli rolmopsy, rolady, ryby po grecku, płaty śledzi, wędzonego łososia, jak i ryby w galarecie.
Ryby wędzone, o grubej skórze jak np. łososia, węgorza czy pstrąga, powinny być podawane po jej ściągnięciu, czyli w postaci czystego mięsa. Ryby po grecku czy w galarecie podajemy prosto z lodówki w temperaturze nie przekraczającej 18 st. C.
Podając ryby na gorąco trzeba pamiętać o talerzykach na ości. Nożem należy oddzielać płaty mięsa od kręgosłupa i pomagać sobie widelcem. Nóż do ryby jest narzędziem pomocniczym i nie służy do krojenia. Kręgosłup oddzielony od płatów ryby odkładamy na talerzyk przeznaczony na odpadki. Tam też kładziemy ości wyciągane przy pomocy sztućców. Do niektórych ryb podawana jest cytryna pokrojona w ćwiartki. Po wyciśnięciu, również odkładamy ją na talerzyk na odpadki.
Kawior i ostrygi – koniecznie z lodem. Lód w tym przypadku nie służy do jedzenia, lecz utrzymuje potrawę w odpowiedniej temperaturze. Na półmisku lub w płaskiej salaterce na górce z pokruszonego lodu układa się wystarczającą dla wszystkich gości porcję kawioru. Wokół kawioru lub na dodatkowym talerzyku podajemy ćwiartki lub plasterki cytryny. Małą łyżeczką nakładamy kawior na swój talerzyk, skrapiamy sokiem cytryny i jemy łyżeczką. Doskonałym dodatkiem do kawioru jest bułka lub chleb razowy. Smarujemy masłem kawałek wystarczający na jeden kęs i jemy. Można na wierzchu ułożyć odrobinę kawioru.
W podobny sposób podajemy ostrygi. Na lodowej górce układamy połówki muszli ostryg. Po skropieniu cytryną (choć najwytrawniejsi smakosze wolą bez) widelczykiem oddzielamy ostrygę od dna i wkładamy do ust. Przyjęte jest wypijanie płynu znajdującego się w muszli. Lekkie siorbnięcie nie jest potępiane.
Sałatki z owoców morza, te podawane w specjalnych pucharach i te na małych talerzykach, je się używając sztućców deserowych. Na koniec – należy skorzystać z resztek cytryny, a jeszcze lepiej z wody z cytryną podanej w specjalnej miseczce, by zmyć z palców intensywny zapach morza.
cdn
Komentarze
a ja miweszkam w indiach i spotykam sie z innymi zasadami, np. zdejmowanie butow przy kazdej mozliwej okazji:)
Dlaczego nie odwiedzicie restauracji Yassmin Ellil w Gliwicach przy Kłodnickiej 2 będę tak długo umieszczał tego rodzaju wiadomość na blogu aż nie zobaczę recenzji tej restauracji w Polityce
Panie Piotrze,wszystko co Pan opisal,jest mnie rowniez znane.Wiedzy nigdy za malo! Dreczy mnie pewien problem-otoz od czasu do czasu jemy z mezem obiad w sredniej kl. restauracjach.I tam kelnerka,lub gospodarz zadaja czesto pytanie-„smakowalo?!”
Pol biedy jesli smakowalo,ale co odpowiedziec,jesli Nie Smakowalo??
Ja,zeby nie byc niegrzeczna odpowiadam zawsze z usmiechem,ze tak.
Ale,czy stawianie takiego pytania gosciom,jest grzeczne?
Pozdrawiam.Ana
Takie pytanie wyraża troskę o gości. Szef restauracji stara się ich wyróżnić i związać pewną zażyłością ze swoim lokalem. Nie należy się tym peszyć i odpowiedzieć szczerze, choć grzecznie. Jeśli coś nie smakowało to można powiedzieć kilka słów ujawniając uwagi do potrawy, chwaląc to co było smaczne. A jeśli wszystko było niedobre to też wyłożyć i więcej tam nie chodzić.
Witam,
Odnośnie poprzedniego wpisu. Będę bardzo wdzięczny za informację, gdzie w Warszawie można kupić świeże mule??? Pozdrawiam Jacek
We wszystkich supermarketach w działach rybnych bywają (dość często lecz nie codziennie) mule. Jest też spółka dostarczająca ryby i owoce morza (w tym świeże mule) SaneChem, która ma swoją stronę w Internecie. Tam odsyłam. Polecam mule w białym winiez dodatkiem selera naciowego.Smacznego.
Panie Piotrze,
Mam zmartwienie z kilkoma podanymi tu zasadami dobrych manier i moze Pan, lub Blogowcy, pomoga mi:
Karta menu czasem podaje ceny, a czasem nie. Dlaczego ? Czy to jest w porzadku ? Czy wypada zapytac o ceny, jesli ich nie podaja ?
Lista dan w kolejnosci ich podawania: czy to zalezy od typu restauracji ? Na przyklad Francuzi podaja sery na koniec, nawet po deserze.
Gatunki win dobrane do potraw. Przeciez sa tacy co jedza ryby z czerwonym winem, a cielecine z Chablis. Zamawiac po swojemu, czy raczej szanowac wybor restauracji ?
Czy, jesli podawane sa sledzie, winien byc oddzielny widelec i rybny noz do sledzia, a inny komplet do pozostalych ryb ?
Bez skory tylko ryby wedzone ? Widzialem kawalki smazonego wegorza smazone i podawane bez skory. Jak jest lepiej ?
Pisze Pan, ze pieczywo nalezy jesc odlamujac po malym kawalku. A jezeli jest to maly bochenek (n.p. balkanski pitka greena) to moze kazdy odlamywac sobie maly kawalek z tego bochenka ? Czy tez zabrac caly chleb na swoj dodatkowy talerz i wtedy odlamywac ?
Wyciaganie osci sztuccami wydaje sie byc nieco karkolomnym przedsiewzieciem. Czy naprawde nie mozna tego zrobic palcami ? Zwlaszcza, kiedy pod reka jest miseczka z cytrynowa woda ?
Do ostryg Amerykanie podaja cytryne, chrzan i kechab. Czy to jest barbarzynstwo ? Uwazam, ze plasterki cytryny do ostryg uniemozliwiaja wycisniecie soku (chyba, ze we wlasny rekaw).
Ostrygi lykac, czy zuc ? W Azji zuja. Jak jest lepiej ? Czasem podaja ogromne kanadyjskie ostrygi, niemozliwe do przelkniecia, czy wypada je kroic ?
Aż tyle problemów naraz?!
Spróbuję się zmierzyć z tym zadaniem. A więc:
Menu bez cen podawane jest naogół wówczas, gdy ktoś nas zaprasza i nie chce nas krępować, że wybieramy zbyt drogo a on płaci. Wybierać co się podoba i nie pytać o cenę.
Francuzi zawsze podają sery po deserze. Ja to lubię i stosuję także.
Do niedawna dobór win do potraw był ściśle przestrzegany. Dziś już nie jest tak rygorystycznie. Można pić to, co smakuje do dowolnych dań. Nawiasem mówiąc Chablis do cięlęciny to dobry wybór.
Śledzie winny mieć własne sztućce, bo mają silny zapach i popsują smak następnych dań rybnych.
Bez skóry podaje się ryby o bardzo twardej i niejadalnej skórze. Przy stole i na talerzu niewygodnie jest pozbawiać węgorza „zwierzchniej odzieży”.
Chleb zabrać na talerzyk i tam łamać.
Ości oczywiście można palcami korzystając z miseczki do mycia palców.
Ostrygi z ketchupem to (moim zdaniem) zbrodnia. Cytryna zaś powinna być w ćwiartkach. Ja nie żuję ale przyciskam językiem do podniebienia, by lepiej czuć zapach i smak. Nie widziałem takich wielkich aby wymagały krojenia. Ale chyba lepsze krojenie niż zatkanie ust, przełyku i całej reszty.
Mam nadzieję, że to już wszystko.
A jak kontakt ze znajomą z dawnych lat?
Panie Piotrze,
Nie przypuszczalem, ze moja poczta bedzie isc tak wolno, a Pana poczta tak szybko. Myslalem, ze beda ciekawe komentarze z roznych stron swiata i z Polski. Barbarzynstwo i zbrodnia przy stole to u nas chlebus powszedni. Najlepiej czytac miedzy wierszami. Wtedy nawet hinduskie maniery moga tylko smieszyc, bo kto traktuje to powaznie ? Moze tylko absolwenci West Point, ale kudy mnie do nich…
Serdeczne pozdrowienia.g.o.
Wspaniale! To miejsce dla mnie. Mam nadzieję, Panie Piotrze , że napisze Pan ” co z tą torbą „. Bardzo rzadko, ale jednak ,bywam w restauracji na spotkaniach związanych z pracą. Muszę mieć wtedy dużą torebkę-teczkę bo klient chce w pewnym momencie rzucić okiem na dokumenty. A co z nią począć do tego momentu ? A co z mniej nieporęcznymi torebkami ?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Ewa
Jakies 10 lat temu randkujac po japonskiej plazy z moim obecnym mezem, (a pogoda byla podla) najnaturalniej w swiecie wyciagnelam chusteczke higieniczna i w niej pozostawilam bakterie panoszace sie w moim nosie. Dopiero po jakichs 5-ciu latach maz opowiedzial mi jaki byl delikatnie mowiac zdziwiony.
Wchodzenie w butach do domu jest nie mniejszym barbarzynstwem nawet jesli tylko na chwile bo zapomnialam komorki. Do szkoly na wywiadowke trzeba przyniesc wlasne kapcie. W toaletach takze domowych, osobne „sandalkii” o specyficznej plastikowej strukturze. Bardzo komicznie wyglada, kiedy nie nawykly do tego zwyczaju europejczyk wychodzi z toalety w takich „sandalkach”
To jest problem, który stale dręczy także moją żonę. Szef protokołu dyplomatycznego z zaprzyjaźnionej ambasady zajrzał do podręcznika (jest taki dla dyplomatów) i powiedział: jeśli torebka ma ucho, to można powiesić na oparciu krzesła za plecami. Jeśli nie ma i jest to tzw. mała kopertówka, to trzeba położyć ją na własnych kolanach i przykryć serwetką. To psuje naogół całą przyjemność, bo trzeba uważać by nie spadła. (A i tak w ciągu wieczoru parę razy spadnie.)
Ale protokół jest protokołem, elegancja wymaga poświęceń. Mężczyźni mają łatwiej – portfel mieści się w kieszeni. A karta kredytowa to nawet w małej kieszonce.
Dziękuję za informację dotyczącą torebek. Widzę, że wybierając się do restauracji z dużą torbą muszę mieć długie uszy. Zapamiętam.
Pozdrawiam
Ewa
# Piotr pisze:
2006-11-27 o godz. 08:15
Dlaczego nie odwiedzicie restauracji Yassmin Ellil w Gliwicach przy Kłodnickiej 2 będę tak długo umieszczał tego rodzaju wiadomość na blogu aż nie zobaczę recenzji tej restauracji w Polityce
Szkoda czasu. Ja moge napisac recenzje. Wlasnie stamtad wrocilam. Karta dan zawiera egzotyczne nazwy potraw, o sklad trzeba pytac. Po niemal pol godzinie kelner przyniosl nam zamowione salatki. Najpierw postawil talerz przed moim mezem, ale szybko zorientowal sie, ze to raczej kobieta powinna byc obsluzona pierwsza. Zabral talerz mezowi, podal talerz mnie, a potem z poworotem mezowi. Pelna ekwilibrystyka. Salatki mialy byc rozne a byly prawie takie same, niedoprawione z ogromnymi kawalkami zielonego ogorka w charakterze zapychacza. Gdy zaczelismy jesc, kelner podbiegl do nas upewniajac sie, czy na pewno zyczyl nam smacznego. Zupelnie zaskoczeni, z pelnymi ustami odpowiedzielismy, ze chyba tak. Upomnialam sie o chlebek. Dostalam, owszem w wiklinowym koszyczku, stare wyschniete kromki.
Ale herbatka z orzeszkami piniowymi smakowala. I wystroj przepiekny. Na sok pomaranczowy mozna wpasc 😉
…zapraszam, do działu Warto wiedzieć mogą państwo tam także przeczytać kilka podobnych tekstów i poszerzyć swoją wiedzę na temat podawania potraw, przystawek czy też historii porcelany…
Przy okazji również polecam dział Sztućce i Porcelana…
Zapraszam;-)
http://www.stylikomfort.pl/sztucce_c1_7_1.html