Śniadanie na werandzie
Minęła godzina 6. Żurawie za płotem wrzeszczą jak oszalałe. Z powietrza dobiega charakterystyczny klekot wznoszących się w górę bocianów (czyżby już szykowały się do odlotu?!), jazgoczą skrzekliwie sójki. U sąsiada, za stodołą słychać głośne rżenie ogiera, który ochoczo i głośno przytupuje, co oznacza, że ma wizytę jednej lub Nawet kilku klaczy. Czyli nadszedł kolejny poranek i pora wstawać.
Najpierw podlać wyschnięty na pieprz trawnik i zaczynające żółknąć nieliczne kwiatki w doniczkach i pod werandą. Najwięcej wody należy się topinamburowi, bo z niecierpliwością czekam na pierwsze bulwy tego warzywa. Potem przygotowania do śniadania. A więc ceremonia parzenia herbaty. Jest nas dwoje więc wystarczy tylko trzy czubate łyżeczki listków przysłanych prosto z plantacji w okolicach Ratnapura.
Zanim herbata zaparzy się trzeba przyrządzić danie, które będzie smakować w wiejskich dekoracjach: pod modrzewiami, tuż obok dwóch grubych brzóz z widokiem na sosnowy lasek przed laty własnoręcznie sadzony. Musi więc być proste i szybkie. No i oczywiście smaczne. Zgodnie z obowiązującą modą takie śniadanie winno być z produktów z najbliższej okolicy. A przecież tuż za moim terytorium jest kurnik sąsiadki z najwspanialszymi jajkami od kur wolnochodzących. To będzie pierwsza propozycja:
Jajecznica biedaków
2 jaja, łyżeczka smalcu ze skwarkami lub masła, 1/2 łyżeczki posiekanej cebuli, 2 łyżki mleka, 1/2 łyżeczki do kawy mąki, na czubek łyżeczki do kawy pieprzu, sól
1. Jaja rozbij z mlekiem i mąką.
2. Posiekaną cebulę podsmaż na rozgrzanym tłuszczu, nie rumieniąc.
3. Do cebuli dodaj masę jajeczną, sól i pieprz. Smaż, mieszając, aż masa zgęstnieje. Jest to dość spora ale jedna porcja jajecznicy o oryginalnym smaku.
Jeśli jajecznica była już wczoraj to mam i inny pomysł:
Gorąca grzanka
4 kromki pszennego chleba tostowego, łyżeczka masła, łyżeczka musztardy, 2 plasterki szynki, 2 plasterki ostrego żółtego sera (najlepszy jest cienko krojony cheddar lub gruyer)
1. Plasterki chleba tostowego podsmaż na suchej patelni z jednej strony. Posmaruj tę stronę lekko musztardą.
2. Na dwóch kromkach, na podpieczonej stronie, ułóż szynkę i ser.
3. Przykryj drugą podpieczoną kromką, przyciśnij dłonią i usmaż na maśle lub zapiecz pod grillem z obu stron.
Zjadać gorące.
Wprawdzie w warzywniku u sąsiadów nie rośnie szpinak ale można go kupić niemal w każdym sklepie. Więc ostatnia propozycja śniadaniowa (polsko-włoska) będzie szpinakowa:
Parmezanowa zielona pasta
Paczka świeżego lub pół paczki mrożonego szpinaku, 5 dag parmezanu do starcia, 10 dag twarogu, 2 ząbki czosnku, mała cebulka, masło, garść orzechów włoskich, gałązka zielonej pietruszki, sól, pieprz
1.Udusić szpinak z odrobina masła.
2.Cebulkę posiekać drobno i wraz z zmiażdżonym w soli czosnkiem smażyć na maśle przez trzy minuty. Dodać do szpinaku.
3.Starty parmezan ( 5 – 6 łyżek) i pokruszony twaróg wrzucić do szpinaku, doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem do smaku. Dokładnie zmiksować.
4.Posmarowane dość grubo tą pastą grzanki ozdabiać pokruszonymi orzechami i listkami natki pietruszki.
Każde takie śniadanie na werandzie zaczyna się od pełnej szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy lub jak kto woli z grapefruitów. I to jest zapowiedź kolejnego miłego dnia.
Komentarze
bym chętnie zjadła takie śniadanie przygotowane przez kogoś miłego … 🙂 … a pastę sobie zrobię sama bo mam składniki …
Bardzo apetycznie Gospodarz opisal swoje wiejskie sniadanie. Ja pozostane przy garnuszku kawy i kromce chleba leciutko posmarowanej maslem lub dzemem. Ptaszki tez mnie budza wczesnie. Nie musze podlewac trawnika, bo w nocy troche padalo.
Dzień dobry.
Jeszcze dzisiaj i jutro będę matką pełnoetatową więc czas zagospodaruje mi rodzina, krewni i znajomi królika. Bardzo fajne na krótko. Kłopot (jak zwykle) z żywieniem Matrosa, bo ta zaraza warzyw nie jada, a i owoców nie wiele. Powinnam się już do tego przez 15 lat przyzwyczaić ale jak karmić w upały bez warzyw, owoców i mleka? I praktycznie – bez ryb? Dzisiaj będą schabowe z kurkami. Truskawki, bita śmietana i lody od wczoraj czekają w lodówce. Serdecznie lubię naszego Matrosa ale albo go zamorduję, albo wręczę jakąś sumę na obiad – niech idzie i sobie kupi.
Skad sie bierze latem swiezo wycisniety sok pomaranczowy ? I po co? To przeciez owoce bozonarodzeniowe, teraz mamy sezonowych wbrod.
Bierze się ze sklepu. A ja to robię, bo je lubię.
Nie dodałem, że sok sam wyciskam z kupionych pomarańczy.
Ale z naszych sezonowych owoców trudno raczej zrobić wyciskany sok, przynajmniej mi nie przychodzą żadne do głowy. Pomarańcze są dostepne u nas cały rok.
OK, mój radar mnie nie mylił.
Zacytowanie opinii, (podpartej dużym doświadczeniem skądinąd) o innym redaktorze, który przeciwników w dyskusji odsyła do Otchłani:
„zwolennik GMO = zwolennik wiedzy naukowej = człowiek racjonalny, oświecony, rozsądny. Przeciwnik GMO = zatruty ideologią eko, fanatyk, sekciarz. (?)
Jaki to ma związek z red. Rotkiewiczem? Taki, iż stara się on namiętnie przeciwników i osoby sceptyczne w stosunku do GMO wrzucić do jednego worka wraz ze zwolennikami teorii flogistonu, ufologami, tarocistami, różdżkarzami itp. Gdyż po jego stronie stoi nauka, rozsądek, trzeźwy i chłodny osąd, po ich zaś lęk, zabobon i ciemnota.?
jest traktowaniem ludzi o odmiennych poglądach jako głupców lub opłacanych porzez wraże siły.
Gratuluję obiektywności i życzę owocnych dyskusji z ludwikiem.
Na zdrowie!
I miłego dnia wszystkim 🙂
nasz sok marchewkowy też bardzo dobry świeży … ale kto co lubi jego rzecz ….
Soki nieklarowane z sezonowych owoców, mają zawsze nieco ostry smak; doskonale im robi miód dodany do szklaneczki z sokiem poziomkowym, czy jabłkowym. Szklanka schłodzonego soku, łyżeczka miodu i ammy samo zdrowie w szkle.
Witam wszystkich Blogowiczów,
mam prośbę- czy Ktoś z Państwa zna przepis na ciasto na amoniaku z budyniem w wersji oryginalnej o smaku czekoladowym. Ciasto to znam jedynie z opowieści moich ciotek, pan dość wiekowych, nie pamiętają jednak przepisu a piekły owe ciasto w latach 60-dtych. Będę wdzięczna za pomoc
dla ochłody lody …
http://www.matkawariatka.net/?p=4869
Piotra opis śniadań na werandzie przypomniał mi, że ja przez prawie cały lipiec miałam śniadania werandowe w lesie w Urlach … podglądanie ptaków o poranku z kubkiem kawy kiedy dzieci jeszcze śpią to ta chwila, kiedy człowiek sobie myśli, że jest właśnie szczęśliwy … 🙂 .. papierosek też smakował tam wyśmienicie … 😉 … no i nie musiałam kosić trawy ….
Ale jednak z tych wymienionych owoców trudno robić soki codzienne, świeże wyciskane, może z wyjątkiem marchewki, ale codziennie obierać kilogramy marchwi na świeży sok ? 🙂 no i powinna być to marchew ekologiczna pewnie 🙂
Jednak ja też jestem za pomarańczami.
Jolinek51 – papierosek smakuje znakomicie nawet w wiezieniu o chlebie i wodzie, twierdzi moja Stara, ktpra rzucila papieroski juz rok i trzy miesiace temu. Ale wciaz pamieta z utesknieniem….
młodą marchewkę tylko myjemy ….
deser bez pieczenia na gorące lato …
http://www.jadlonomia.com/2013/08/tarta-z-jaglanym-kremem.html
Kiedys przed laty powazna prasa brytyjska ostrzegala aby wszystkie jarzyny typu marchewka i korzen pietruszki obierac starannie, gdyz podobno ich wierzchnia warstwa wlasnie zawiera najwieksze ilosci nawozow sztucznych w ilosciach zlych dla organizmu.
Dlatego Stara zaopatrzyla sie we wlasby wyciskacz do soku z marchwi, gdyz ten sprzedawany na ulicy i robiony na poczekaniu zawsze tylko z umytek a nie obranej marchwi. Ona uwaza, ze nie ma lepszego soczku niz marchewkowy 😯 , swiezo wycisniety (on sie zle przechowuje i ma tendencje do rozdzielania sie). A przy okazji wyciskacz nadaje sie do wszystkich innych sokow.
Ja tam tylko myję. Tę marcherwkę oczywista. No, ale z własnego ogródka, niczym nie spryskiwana to może i modnie ekologiczna. Sprawiliśmy sobie lat temu kilka „sokowyżymaczkę”. Działa doskonale. Najwspanialsze soki są z pomarańczy. Mniam mniam.
Rankiem na blacie kuchennym zastałam olbrzymią kałużę wody. Co było w czajniku (elektrycznym) wyciekło. Musieliśmy nabyć nowy. I kłopot. Mimo dokładnego umycia, kilkakrotnego gotowania wady. nadal w ustach pozostaje smak oleisto-metalowy. Dodałam kilka kropel cytryny i zagotuję ponownie. Czajnik stalowy podobnie jak poprzedni lecz z tamtym nie miałam takich sensacji smakowych.
Jakieś wskazówki względem powyższego problemu?
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
PS
U nas zimno jak czorci – może świadomość tego pomoże na Wasze upały…
Soki wszelakie,
owoce różnorakie,
napoje orzeźwiające,
herbaty zimne i gorące
pijmy na to upalne słońce!
Popijam własne kolejną szklankę wody pt. „Perła Mazowsza” i wspominam różne pasty i farsze szpinakowe,które jadam bardzo chętnie.Lubię szpinakowe naleśniki.Jeśli zostanie mi trochę farszu to nakładam na grzanki,ale jest to wtedy danie raczej na kolację niż na śniadanie 🙂
Gorąca grzanka zaproponowana przez Gospodarza przypomina trochę
sławny francuski sandwich podawany na gorąco w każdym bistro: croque-monsieur.Ta grzanka podawana jest bez musztardy,ale często w wersji z beszamelem:
http://www.750g.com/croque-monsieur-maison-r4237.htm
Witam, echidna
https://www.google.com/search?q=czajnik+elektryczny+%C5%9Bmierdz&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a#bav=on.2,or.r_qf.&fp=b7c981b7b4443870&q=czajnik+elektryczny+%C5%9Bmierdzi+plastikiem&rls=org.mozilla:pl%3Aofficial
Istnieje jeszcze brytyjska odmiana grzanki z zapiekanym serem. Nazywa sie ( w Ameryce) „walijskim krolikiem” zas w Wlk. Brytanii „walijskim kaskiem” (Welsh rarebit wymaia sie dokladnie jak Welsh rabbit) , Do utartego cheddara dodaje sie pare lyzek ciemnego piwa, lyzeczke musztardy, krople czy dwie „wustera” (Worrchester sauce) i pieprzu. Naklada sie na podpieczony z jednej strony kawalek chleba i wklada pod grill na pare minut.
W tym tu przepisie kobieta pokazujaca stapia cheddar przed nalozeniem na grzanke, ale ja to omijam i klade starty na grubej tarce cheddar wymieszany z piwem, musztarda i wusterem i wsadzam pod grill:
http://www.youtube.com/watch?v=PDMpy79_tOk
Jest to znakomita wersja klasycznej „grzanki z serem” i osoboiscie wole niz croque-monsieur, ktory tez lubie zreszta.
Walijski krolik ma wiecej charakteru niz croque.
Lubie croque monsieur ale bez beszamelu i taki czasami robie na kolacje. Soku z marchewki moge sie napic od czasu do czasu ale nie ma to jak sok z wycisnietych pomaranczy. Z tesknota wspominam sok z pomaranczy Jaki wyciskalam w Jordanii. Owoce byly dojrzale na sloncu i nigdy tego smaku nie odnalazlam we Francji
Najlepsze pomarańcze jadłam i „piłam” na Cyprze, kupiliśmy je dość przypadkowo, bo sprzedawca miał nietuzinkowy sposób zachęcania klientów, a mianowicie rzucał w nich tymi owocami.
Kocie wyrazy podziwu dla Starej …
znalazłam jedno źródło fruwających wrogów kuchennych … okazało się, że zagościły w młynku do kawy, w którym mielę siemię lniane lub otręby owsiane .. nie był używany 6 tugodnii się wprosiły gadziny …
Jolinku, można kupić takie kartoniki-lepy na te paskudztwa, całkiem dobrze działają.
Małgosiu a gdzie to kupujesz?
Ten walijski królik po polsku nazwano „diablotką” i stanowi elegancką przystawkę przy piwie
To sie do piwa bardzp nadaje. Nie wiem komu przeszkadzala nazwa walijskiego krolika i dlaczego nalezalo ja zastapic pretensonlana diablotka.
Przepis na Welsh rarebit pojawia sie w najstardszych ksiazkach kucharskich tego kraju, nawet sprzed czterystu lat!. Jest to prawdziwy chlopski klasyk. Czasami wystepuje z drobniutko posiekana cebula, ale bez cebuli jest bardziej autentyczny.
Chyba wyjde za chwile po cheddar i ciemne piwo….
Kocie-dzięki za walijskiego królika 🙂
Na pewno wypróbuję,bo lubię grzanki w różnych postaciach.
Natomiast polska diablotka kojarzy mi się raczej z takim pomysłem:
http://jedzjedz.pl/news/show/354/diablotki
Do piwa owszem,ale pamiętam też,że w czasach słusznie minionych była
często podawana do czerwonego barszczu.
Póki co makaron z pesto na obiad i maliny au naturel na deser 🙂
Jolinku, bywają w Hali w samie i okolicznych supermarketach, zwykle nazywa się to lepy na mole spożywcze.
Danuśka, u mnie dziś taki sam deser 🙂
Małgosiu-uwielbiam maliny,w sezonie mogę jeść codziennie!
Redakcję”Polityki”pragnę uspokoić:-) Mamy kolejne pokolenie gotowe czytać papierowe wydanie tego pisma.Wysyłam mojej Latorośli,co jakiś czas,kilka ostatnich numerów”Polityki” pocztą na wysuniętą,śródziemnomorską placówkę.
I to nie jest moja inicjatywa,to na wyraźne życzenie zainteresowanej.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zmarla-aktorka-Lidia-Korsakowna,wid,15876066,wiadomosc.html
Dzień dobry 🙂
Jadłam tylko walijskie owce, królik mi się nie trafił. Zaraz odpytam córaska 🙂
Ja Gośce nie pomogę, nie miałam ciotek 🙁 http://adamczewski.blog.polityka.pl/2013/08/06/sniadanie-na-werandzie/#comment-411735
Nie piekłam nigdy ciasta na amoniaku, ale znalazłam taki przepis :
http://doprawionefantazja.blogspot.com/
Warto w porę zbierać przepisy, bo potem są nie do odtworzenia. W rodzinie jedna ciocia piekła wspaniałe ciasto zwane przez jej męża „szpitalniakiem”, bo jeszcze w czasie wojny piekła je dla przyszłego męża leżącego w szpitalu. Ciasto było wilgotne, a w czasie pieczenia nie wolno było pod żadnym pozorem otwierać piekarnika. Niestety, przepis przepadł wraz ze śmiercią wykonawczyni.
Dzien dobry,
Walijski kasek pyszny, jako ze po piwo ‚ale’ nie chcialo mi sie leciec, uczcilam przekaska oracza – chlebem z cheddarem i piklami :).
Zorganizowana jestem nieslychanie-torby spakowane, ubrania na jutro przygotowane.
Juz jutro o 10 w Krakowie :), :)!
Dobrych lotów, Jolly 😀
Dobre wieści z kortów Janowicz górą.
Małgosiu dziękuję … jutro poszukam …
Jolly urlop czy służbowo …
wiekowy … dobrze, że nie wekowy …
Lidia była piękną kobietą … ale chyba w życiu jej było tak sobie …
wygrał .. Asiu za chwilkę Mistrzostwa w LA …
ale fajny pomysł …
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,14399037,Kolorowe_LED_y_juz_ostrzegaja_przed_tramwajem__ZDJECIA_.html
Haneczko,
Dziekuje :),
Jolinku,
Rodzinnie, rodzinnie :).
Jolly to się baw dobrze … 🙂
Nawiązując do ciasta z amoniakiem w powyższym komentarzu. Też znalazłem: http://doprawionefantazja.blogspot.com/2013/02/napoleonek-wg-starej-receptury-babci.html 🙂
Jolly, miłego odpoczynku!
Jolly – pozdrowienia dla p, Ireny, miłego urlopu.
A ja dzisiaj miałam Gwiazdkę – Dzieciaki kupiły mi nowy monitor, a od JollyR dostałam pisak do oznaczania klawiatury. Tak, czy siak dzięki Gospodarzowi i Rodzince mam nowy komplet „biura”.
Niestety, Dzieciaki jutro już wyjeżdżają.
Zmarła Lidia Korsakówna. Szkoda – dobra aktorka i piękna kobieta.
Dzień dobry.
Cieszę się nabytkiem; myślę jak przetrwać kolejny, słoneczny dzień (kiedyś mi upały nie przeszkadzały) i szykuję się mentalnie na pożegnanie Dzieciaków – pewnie zobaczę ich dopiero w zimowe święta. Nie chcę, żeby czuli się pod presją; niech przyjeżdżają kiedy mogą albo mają ochot, a nie tylko z poczucia obowiązku.