Schyl się i zerwij bluszczyk kurdybanek
Jestem z miasta, choć mogę zgodnie z prawdą mówić o sobie także: jestem ze wsi. Od 36 lat bowiem mieszkam i tu i tam. Bardzo to sobie chwalę. Z wielu powodów. Jednym znich jest bliskość natury. Ostatnio nawet zająłem się hodowlą warzyw o czym już informowałem. Od lat zaś zbierałem zioła i dziko rosnące kwiaty oraz owoce, które wykorzystywałem w kuchni. Robiłem to jednak bez naukowej bazy a tylko naśladując swoja babcię i teściową.
Od dziś mogę wesprzeć się doskonałym przewodnikiem, który wydała oficyna BOSZ. Wydawca ten słynie z eleganckich edycji różnych książek, w tym także przydatnych kucharzom. Przewodnik „Zioła jak zbierać, przetwarzać, stosować” przygotowała Magdalena Gorzkowska polecając czytelnikom tylko te rośliny, które żyją na terytorium Polski. Prezentuje je na wyrazistych rycinach i zdjęciach, podaje krotką historię i drogę, którą musiały przebyć trafiając na nasze ziemie, zamieszcza arcyciekawe historie o przydatności leczniczej każdego zioła czy owocu, podaje terminy zbioru a także ich zastosowanie. Są także bardzo ciekawe przepisy kulinarne z udziałem opisywanych roślin.
Już sam wstęp zachęca do dalszej lektury: „Ziół używano do leczenia od zarania dziejów – do naparów i odwarów leczniczych, nalewek, które jeszcze niedawno nasi przodkowie wytwarzali, do bardziej skomplikowanych, ale też nie tak trudnych do zrobienia -maści ziołowych. Satysfakcja z takiej pracy gwarantowana, o korzyściach dla zdrowia nie wspominając!
Znany szesnastowieczny przyrodnik, filozof i lekarz Paracelsus powiedział, że każde środowisko, w którym występują rośliny, to wielka apteka. Trudno odmówić mu racji. Z dawnego ziołolecznictwa wyrosła współczesna medycyna, a wiele, zdawałoby się dziwnych, leczniczych praktyk ludowych zyskało naukowe uzasadnienie. Weźmy przykładowo chleb z pajęczyną przykładany niegdyś na rany: okazało się, że włókna pajęczej sieci składają się z białka, które jest doskonałą pożywką dla rozwoju bakterii i pleśni, w tym grzybka Penicillium, z którego później wyodrębniono penicylinę – nic więc dziwnego, że takie remedium skutecznie goiło rany.
Ludzie odkrywali leczniczą moc ziół, obserwując zachowanie zwierząt. Wilk po ukąszeniu przez żmiję wygrzebuje z ziemi i zjada kłącze rdestu, niedźwiedź po przebudzeniu poszukuje w lesie specjalnej odmiany czosnku (dlatego nazwanej niedźwiedzim), a nasze domowe pupile (czyli psy i koty), z natury przecież mięsożerne, w razie zatrucia pokarmowego zajadają trawę. Człowiek obserwował też reakcje swojego organizmu na działanie niektórych roślin. Zdobyta w ten sposób wiedza, przekazywana z pokolenia na pokolenie, znajduje coraz większe uznanie współczesnej nauki.”
W spisie rozdziałów rzucił mi się w oczy mój ulubiony bluszczyk kurdybanek, który oczarowuje zarówno swoja nazwą jak anegdotą historyczną w której występuje św. Hildegarda z Bingen zalecająca napar z bluszczyku na choroby piersi, płuc, skóry oraz na kamienie żółciowe. Wianki z ziółka o fioletowych kwiatkach odstraszać miała też złe moce a także dodawać sił witalnych. Zbierając bluszczyk kurdybanek nie znałem jego wspaniałych właściwości. A rośnie on niemal wszędzie.
Chabry na łące nad Narwią Fot. P. Adamczewski
Bez znajomości rzeczy zbierałem często chabry bławatki, które pięknie wyglądały w wazonach, gdy tymczasem marnowałem jego właściwości leczące wątrobę, oczy i drogi moczowe znane już od czasów starożytnego Egiptu.
Na ostatniej niemal stronie książki znalazłem tez przepis (również zalecany przez św. Hildegardę z Bingen) na wino z natki pietruszki, gdy ja tymczasem tyle natki zmarnowałem na siekanie, suszenie lub mrożenie, by potem dodawać ją do różnych potraw.
Teraz będę dary natury wykorzystywał we właściwy sposób. No i zbierał zioła bezpiecznie, nie bojąc się pomyłki i podania gościom jakiejś trucizny.
PS.
Wydawnictwo BOSZ i Liga Ochrony Przyrody zapraszają miłosnikow ziół na wspólną akcję. Ponieważ nie ma mnie w te dni w Warszawie przekazuję zaproszenie blogowiczom.
29 czerwca o godz. 10 w Warszawie odbędzie się niezwykła akcja miejska w postaci sadzenia roślin (zół) w miejscu publicznym. Zapraszamy na podwórko przy ulicy Panieńskiej 3.
Komentarze
Dzień dobry!
Alicji naszej najmilszej, byłym blogowiczkom (czytują jeszcze) Alsie i Puchali,
Alom rodzinnym – Danusinej i małej Ali Żaby (zakwalifikowała się do Olimpiady młodzieżowej) – jednym słowem wszystkim Alom, Alicjom i Alusiom, dziewczynom urokliwym i zwariowanym – cudownego lata, potem kominkowej jesieni, potem innych pór roku – wszystkich barwnych, smacznych i szczęśliwych.
Zioła, odwieczna mądrość i owoczesna technologia , wszystko prawda, ale uważać trzeba, bo mogą i zaszkodzić. W końcu Borgię otruto używając drewna do pieczenia potrawy, a w drewnie jad starych bogów greckich siedział.
używam zioła ale mam ograniczony asortyment bo jak czytam opisy na co który działa to się gubię w myśli przewodniej …
a może taki chłodnik … z ziołami też może być …
http://www.lekkowkuchni.pl/2013/06/chodnik-z-kalarepy.html
Dla Al i Alicji z najlepszymi życzeniami imieninowymi
http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_909307&feature=iv&src_vid=XgCS4X3Uzeo&v=paQ1Hy5dbyU
Alicja,kiedy na stole zjawia się
cudnie słodka jakaś delicja,
rzecze- Ło matko,
teraz już tylko banicja !
Bo Koleżanka nasza
smaki lubi wyraźne,
ostre,czasem i kwaśne.
Chętnie też kromuchy ze smalcem
cóż z tego,że takie przaśne?
W ogrodzie swym od wiosny coś przekopuje,
obiad Jerzoru szast prast szykuje,
tu poskypuje,tam pożegluje,
a na eventy w prasie się zirytuje.
Lampka wina humor Jej poratuje,
tylko czerwone w sklepie
za rogiem zawsze kupuje.
Dziś Jej życzymy,by Polską i latem się nacieszyła,
a także wiele krain i smaków jeszcze odkryła !
Dziewczyny-dzięki za życzenia dla Latorośli,przekażę 🙂
Nowy-fajnie było pospacerować po Twoim Bostonie.
Zawsze żałowałam,że w szkole na lekcjach przyrody czy biologii nie ma zajęć
w terenie po to właśnie,by uczyć się rozpoznawać zioła,drzewa,kwiaty.
Jolinku-na pewno wypróbuję ten przepis na chłodnik,bo bardzo lubię kalarepę.
Bardzo urokliwy ten Boston Nowego. On zawsze jakieś nastrojowe fragmenty miast fotografuje i jestem mu za to wdzięczna. A jak tam róże, Nowy? Te zwykłe, angielskie, różowe?
Ja też się piszę na chłodnik kalarepowy. Jeden robię podobny – ugotowane i posiekane liście kalarepy, sama kalarepa w zapałkę cięta – też gotowana, pokruszona feta, szczypiorek i drobniutko posiekana świeża mięta. Na talerz wrzucić groszek ptysiowy. Z przypraw tylko sól.
Alicjo – ucałowania imieninowe (ale lodowate ze wzgledu na pogodę). Baw się w rodzinnym kraju jak najweselej.
Dużo radości wszystkim pozostałym naszym Alom.
Któraś Koleżanka niepokoiła się o zdrowie Nemo. Z Nemo chyba wszystko OK, codziennie komentuje na blogu „zdrowotnym” u prof.Kaczmarewicza. Chyba odpoczywa od nas.
Alicji kanadyjskiej i wszystkim Alicjom wymienionym przez Pyrę 🙂 – wszystkiego najlepszego!!!
http://www.youtube.com/watch?v=CGt-rTDkMcM
o dobrze, że o zdjęciach Nowego napisałyście bo rano je przeoczyłam … też sobie poczytałam i popatrzyłam jak tam jest … 🙂
jak nemo zdrowa to ok. .. 🙂
Nowy – dziękuję za Boston. Północno-wschodnie rejony USA są bardzo urokliwe. I miasta i małe miejscowości, położone nad oceanem, z białymi latarniami morskimi.
Asiu – szykujecie zjazd rodzinny?
Zjazd rodzinny? Nic o tym nie wiem 🙂
Alicjo – humoru, zdrowia, stopy wody pod kilem i radości z życia 🙂
Alicjo,
wszystkiego najlepszego ! Udanego pobytu w kraju !
Te upały to w ramach gorącego powitania.
Ale nie tylko we Wrocławiu jest tak gorąco. U mnie w cieniu jest 32 st.C. A ile może być na rozgrzanych miejskich ulicach, lepiej nie wiedzieć.
Bardzo pożyteczne informacje o bluszczyku kurdybanku, który panoszy się w moim ogródku, a ja nieświadoma jego zalet, wyrywam go i wyrzucam. Sprawdzę, czy coś jeszcze zostało. A oto bluszczyk w pełnej krasie : http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e6/Illustration_Glechoma_hederacea0.jpg/250px-Illustration_Glechoma_hederacea0.jpg&imgrefurl=http://pl.wikipedia.org/wiki/Bluszczyk_kurdybanek&h=292&w=172&sz=1&tbnid=0v-WSLk60kUuyM:&tbnh=186&tbnw=109&prev=/search%3Fq%3Dbluszczyk%2Bkurdybanek%26tbm%3Disch%26tbo%3Du&zoom=1&q=bluszczyk+kurdybanek&usg=__duEXJCgOxe4ifUYZ7k_gtmGebsg=&docid=b5VA5dQAJavf2M&itg=1&sa=X&ei=3y_EUeujMu_V4QSnr4CgCQ&sqi=2&ved=0CIgBEPwdMAs#imgdii=0v-WSLk60kUuyM%3A%3BjwryPBvOnSj60M%3B0v-WSLk60kUuyM%3A
Asiu – myślałam, że spotkacie sę z odnalezioną gałęzią rodziny.
Irku – mam puste słoje….
Pyro – może spotkamy się w przyszłym roku. Dla nich taki przyjazd to spory wydatek, a dla mnie podróż do USA, na razie, jest w sferze marzeń. Może się uda i w następne lato przylecą do Polski. Moja kuzynka intensywnie uczy się polskiego 🙂
Dla obydwu stron, Asiu, to duży wydatek.
Po prostu Pyra tak sobie sentymentanie zamarzyła – wizyta w gnieździe.
Alicjo, wszystkiego najlepszego z okazji imienin 🙂
Danuśko, przekaż Ali życzenia samych sukcesów 🙂
Dzisiaj zapadła decyzja o wpisaniu, na listę UNESCO, drewnianych cerkwi w polskim i ukraińskim regionie Karpat.
„Nowy seryjny wpis na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO obejmuje 8 obiektów z terenu Polski. Są to: cerkiew św. Paraskiewy w Radrużu, cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Chotyńcu, cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku, cerkiew św. Michała Archanioła w Turzańsku (wszystkie na Podkarpaciu) oraz cerkiew św. Jakuba Młodszego Apostoła w Powroźniku, cerkiew Opieki Bogurodzicy w Owczarach, cerkiew św. Paraskiewy w Kwiatoniu, cerkiew św. Michała Archanioła w Brunarach Wyżnych (wszystkie w Małopolsce).
Pozostałe 8 cerkwi tworzących nowe miejsce światowego dziedzictwa UNESCO znajduje się po ukraińskiej stronie granicy. Są to: z obwodu lwowskiego – cerkiew Zesłania Ducha Świętego w Potyliczu, cerkiew św. Dymitra w Matkowie, cerkiew Świętej Trójcy w Żółkwi, cerkiew św. Jerzego w Drohobyczu, z obwodu iwanofrankowskiego – cerkiew św. Ducha w Rohatyniu, cerkiew Narodzenia Theotokos w Werbiążu Niżnym, z obwodu zakarpackiego – cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego w Jasinie i cerkiew św. Michała Archanioła w Użoku”
To wspaniała wiadomość. Żeby tylko otoczono je właściwą opieką.
Pyro – są odnawiane i myślę, że będą o nie dbać 🙂 Są piękne: http://www.nid.pl/idm,100,idn,3422,drewniane-cerkwie-w-polskim-i-ukrainskim-regionie-karpat-na-liscie-unesco.html
Pojawiła się taka książka: http://helion.pl/ksiazki/matrioszka-rosja-i-jastrzab-maciej-jastrzebski,matrio.htm#opis
może być ciekawa.
Targ ziołowy w Wilnie: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/95669/8c2d30cbe517c43e2597b8601e8eeea5/
W Krakowie: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/10946/8c2d30cbe517c43e2597b8601e8eeea5/
Asiu-kuzyn mieszkający pod Malborkiem bardzo mi dziękował za cenne informacje
o tym,co podczas weekendu będzie się działo w jego okolicach.
Uznał,że Warszawa wie wszystko(chłe,chłe..) Pospiesznie wyprowadziłam go z błędu
dając do zrozumienia,że mam dojście do poważnych źródeł informacji i to w różnych dziedzinach,w tym też geograficzno-przyrodniczo-kulinarno-WAŻNYCH !!!
Asiu-dzięki 🙂
Choć burza huczy wokół nas….
Dobra,niech huczy,a ja zabieram się za chłodnik kalerepkowy zapodany przez Jolinka.
Miałam okazję zobaczyć z bliska cerkiew w Smolniku/ na trasie pomiędzy Ustrzykami Dolnymi a Górnymi/. Należy ona obecnie do parafii rzymskokatolickiej. Pozostałe cerkwie pewnie także. Niestety, są problemy z obejrzeniem wnętrza. W pobliżu nie ma kogo zapytać i pewnie tylko przy okazji niedzielnej mszy można wejść do środka.
Dobry wieczor,
Alicjo, najlepszego!
Tak od Sasa znowu ;), powiedziec do kogos ‚ ty kurdybanku’ to taka piekna obelga …
Poza tym od rana chciałam powiedzieć,że ta nazwa:
BLUSZCZYK KURDYBANEK jest cudna:-)
Kiedy Latorośl moja niesforna przez jeden semestr studiowała biologię,to miałam nadzieję,że przy okazji,tak trochę na marginesie,z lekka się otrzaskam z tego rodzaju nazwami.No cóż,wypadło,że się nie otrzaskam…
Latorośl uczy się teraz samodzielności i radzenia sobie w różnych,czasem wręcz zaskakujących sytuacjach.To zapewne w życiu ważniejsze niż ten niewątpliwie ciekawy bluszcz kurdybanek…..
Alino-dziękuję,pozdrowiłam Solenizantkę 🙂
Dzisiaj Latorośl występuje w spektaklu połykaczy ognia.
Kiedyś dawno,kiedy była w przedszkolu chciała występować w cyrku.Chyba teraz realizuje swoje dziecięce marzenia….;-)
Krystyno-masz rację.Problem polega na tym,że owe cerkwie oraz różne inne,piękne tamtejsze zabytkowe kościółki są pozamykane na kłódki i trzeba naprawdę dużego samozaparcia,by dostać się do środka.
🙂
Barwinek pospolity (Vinca minor) to nie tylko roslina ozdobna (por. „Barwinkowy wianek” Stanislawa Vincenzego) z wysokiej poloniny ale takze lecznicza.
😉
Ci panowie lubia ziola….Sizzla (Jamaica) i General Knas (Szwecja)
http://www.youtube.com/watch?v=VHGAVJuUVzk
Alicjo – Jęczmiennego piwa i polskiego umami, wzruszeń i radości 🙂
O, widzę, że już wiadomość znana! 😀 😀 😀
http://basiaacappella.wordpress.com/2013/06/21/nowe-wpisy-na-liste-unesco/
Do kluczy da się dotrzeć jeśli się chce – zwykle są adresy i nry tel. przy wejściu, poza tym dobre przewodniki (ja mam ‚Cerkwie drewniane Karpat. Polska i Słowacja, Rewasz 2011) piszą dokładnie i po nazwisku, gdzie szukać… Smolnik widziałam (także wewnątrz) w sierpniu 2012.
Nie rozpisuję się, bo to trzeba uczcić. Tuż po pracy wyciągnięto mnie na żagle do Kryspinowa; teraz dalej łykendzić czas!!!
Nb, tu ok. 14:00 było, mówią, 35 celsjuszów w cieniu… o 16 osobiście widziałam 33!… —Więc okazje do zstąpienia w czeluści jakiejś godnej piwniczki są co najmniej dwie!
Lecz (oprócz godnego prysznica i kolejnego się-przebrania) – wpis musiał być! Koniecznie! 😎
Nadal upał: https://www.youtube.com/watch?v=WXTCIOXp5VE 🙂
Rewasz – świetne przewodniki 🙂
na przykład „Polska egzotyczna” z takim mottem: „Motto:
Taki już bowiem jest mój nałóg, że zamiast szukać dziwów świata po udeptanych szlakach, brodziłem całe życie tylko przez piaski, bagna i manowce omijane przez wszystkich, wpatrując się w dno tych rzek modrych, w łąki i gaje, w ludzi, którzy należą jeszcze do otaczającej ich natury, w ich chaty i stare cmentarzyska…”
(Zygmunt Gloger)
http://www.rewasz.com.pl/php/strony/oferta.php?ind_start=yes&rozdzielczoscX=1024&rozdzielczoscY=768
http://www.youtube.com/watch?v=yz5BeF-Yfeg
https://www.youtube.com/watch?v=GJY8jJkDoMY
Alicjo!
Wieczorny toast w ten imieninowy
wieczör.
Na twoje zdrowie,
oraz kolezanki serdecznej !
Prost !
Pyro, pamiętam. Ale żubrówce trzeba dać czasu na dobre zadarnienie. W nadmiarze tylko ruta, melisa, oregano, piołun, mięta no i oczywiście bluszczyk kurdybanek 🙂
Alicjo (obecnie Wrocławska) Twoje i Alsy zdrowie 😀
Danuśka, przekaż Ali, że wspominamy Ją z wielkim upodobaniem i życzymy udanych połykań wszystkiego, czego zapragnie 😀
To test.
Bez powodzenia probuje umiescic teksty.
Nim dzionek minie:
Alom i Alicjom przesylam moje najserdeczniejsze zyczenia imieninowe!
I przeszlo jakos, ale bez uzycia wordu, u mnie to jest bez ogonkw.
Zobaczymy, weekend jesze trwa.
Witam, kilka książek kucharskich.
http://polona.pl/search/collection/53/
Zajrzałam do moich starych książek o ziołach i ani u Ireny Gumowskiej, ani u o.Grzegorza Sroki/ franciszkanina/ nic na temat tej rośliny nie ma. Trochę to dziwne.
Malinowy las, a raczej wielka leśna polana porośnięta krzakami malin – jeździłam tam czasem na maliny. I choć owoce były dość drobne , to jednak smakiem i zapachem przewyższały te z upraw.
Kurdybanka będę teraz zglądać, kwiatki też ma ładne.
Asiu (14:50), autor stwierdził pewnie, że nikt nie zareklamuje jego książki tak dobrze jak on sam 🙂
Dzień dobry,
Danuśka – nie wiem jak to się stało, że do życzeń dla Alicji nie dołączyłem Twojego Dziecka, które przecież miałem przyjemność osobiście poznać. Przeproś Dziecko ode mnie i przekaż, że Nowy życzy Jej, by wszystko co najlepsze wciąż się odnawiało!
Zaniki pamięci nie bolą, ale czasami trzeba się najeść wstydu.
A w ogóle to wszystkim dzięki za miłe słowa o mojej relacji z Nowej Anglii. Przedwczoraj rzuciło mnie do Bostonu, a wczoraj wieczorem zupełnie niespodziewanie do Nowego Jorku. Będąc już tak blisko nie mogłem nie wstąpić do „mojego” klubu pod nazwą Terra Blues (w tłum. „tera blues” 😉 ) w Greenwich Village. Pomimo zmęczenia i niewyspania dotrwałem tam do drugiej nad ranem słuchając tego, co lubię, a w przerwach zamieniając kilka słów z muzykami. Atmosfera klubu niepowtarzalna, każdy czuje się jego cząstką. Od czasu do czasu występ zespołu Michael Powers ubarwiał właściciel lokalu grając na trąbce (jak widać na fotkach, dawał z siebie wszystko).
Niestety nie dosłuchałem do końca, bo jeszcze musiałem wrócić bezpiecznie do domu, wyszedłem o drugiej nad ranem.
O tej porze życie na Dolnym Manhattanie wrze pełną parą. Ulice i lokale, których tu mnóstwo, pełne ludzi, w większości młodych, ale nie tylko. Co chwila ktoś (przeważnie o czarnej skórze) na zatłoczonej ulicy szeptem proponuje coś do sprzedania…
Młodzi ludzie w mniejszych lub większych grupkach roześmiani, krzykliwi, gadający, ściskający się, całujący, po prostu młodzi. Często można wyczuć specyficzny zapach, który przed laty w Holandii nazywano „sweet smoke”….
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi Nowego Jorku, to go po prostu nie zna. Ja zawsze coś w nim odkryję dla siebie, wystarczy otworzyć oczy…
Wróciłem o piątej, przespałem sie trzy godziny, teraz chyba dośpię (zapożyczając termin od Alicjii).
https://picasaweb.google.com/takrzy/GreenwichVillage#slideshow/5892289415331832578
Do później, miłego odpoczywania Wszystkim życzę. 🙂
A my się zakochujemy w Waszyngtonie. W NYC mieszkałem ponad 10 lat w tym 7 lat na Manhattanie. Od Pierwszej Wsch. (obok Blues Bar i Greenwich Village) poprzez W 72nd St (obok Lennona) i W 105th St (obok West End)
Teraz doszedłem do wniosku, że NYC jest wspaniały dla wizytujacych (egz. Nowy) Dla mieszkańców ten moloch jest okrutny!
Cichal, ale ta muzyka.
http://www.youtube.com/watch?v=FMnY2HlapDY
Dobry wieczór. Absolutnie nie nadaję się do życia w tropikach. Na dodatek jest trzydniowy festiwal rodzinnych uroczystości, a ja szukam cienistego zakątka do zdechnięcia. No nie, aż tak źle nie jest, okna pozasłaniane, otwarte, śladu powiewu, całe szczęście, że prysznic dostępny w każdej chwili.
Pyro, obyś tego zakątka nie znalazła!!!
Dobry wieczór.
Spróbuję dzisiaj umieścic normalny wpis, bo wczoraj to było niemożliwe. To co umieściłem, było wpisane wprost do ?okienka ? komentarz?. Wszystkie pliki zrobione na wordzie nie przechodziły.
Przeszło – ale zapomniełem poprawić . Z tego powodu te kocie ogonki.
Nie wpiszę więcej, bo sąsiedzi z klatki się zapowiedzieli.
pepegor przestań z tym Wordem, pisz polską czcionką programisty
Alusiu, nie zdążyłem wczoraj, bo cały dzień pracowałem do 21 wieczorem, a później do autobusu i metra, aby zdążyć „przed zamknięciem” do mojej siostry, której też „Alicja” dano na chrzcie. Wszystkiego Ci życzę, co sobie tylko wymarzysz, zdrowia, pogody ducha, miłości. Pamiętaj, że ja nawet, gdy się nie wpisuję do blogu, to o Tobie pamiętam zawsze.
Twój Cichy Wielbiciel
Torlin – Jacek
Przeczytałam tę książkę Milewskiej o roli mitu bohatera w polityce i zaznaczyłam kilka smakowitych anegdot dla naszego stołu. Zapodam jutro. Te anegdoty nie zawsze są zabawne ale jakże charakterystyczne. Z 10 bohaterów (w moich oczach) najlepiej wypada Napoleon – ratuje go poczucie humoru; np w liście do dowódcy floty, który swoje raporty smarował wazeliną Bonaparte pisze”… i zwalniam Pana z obowiązku ustalania mojego boskiego pochodzenia.”
Już za xhwilę na Narodowym zagra Paul McCartney. W Poniedziałek zaczyna się Malta festiwal
Wszyscy wybyli? To ja przytoczę jedną anegdotę, której autorem jest polski dziennikarz, świadek bukareszteńskiej rewolucji 1989.
Po śmierci Causescu i jego żony, otwarto dla tłumów monstrualnie wielki Pałac Narodu kapiący od złota i kryształów. Wśród kosztowności była złota waga, na której ważono jedzenie dla psa dyktatora. Samo utrzymanie psa było już jednak bardzo tanie – zauważa kąśliwie dziennikarz – utrzymywał się sam, z pensji pełnego pułkownika Securitas. Miał też do dyspozycji własną limuzynę z kierowcą, wartownicy sprężyście prezentowali broń, kiedy mijała ich ta limuzyna.
Pyro!
Ja jestem.Milego wieczoru.
Fajne to ” przytoczone”
W Austri tez ,, tropiki” .
W kolejnych dniach : 34 °-32°-34° ,wczoraj i dzisiaj 28°
Po strasznych powodziach
powoli wysycha wszystko.
Ale nastepny tydzien znöw
ma byc mokry.
Wypijam hektolitry wody z cytryną. Staram się pić małymi łykami po troszeczku – w sumie jednak jest tego dużo. Młodsza pije z lodem – ja w temp.pokojowej; nie mam ochoty na letnią infekcję paragrypową.
PYro!
Piwo lepsze malymi lykami
Ma wiecej goryczki i
jeszcze wazone.
Henryku – chodzi mi o naturalny kwas i elektrolity – sporo tracimy z potem. Ja mam słabą głowę do piwa – szybciej dopada mnie szmerek po piwie, niż po winie. A w ogóle raczej w upały unikam procentów – z wyjątkiem szprycerów. Lubię i nawet dzieciom kiedyś dawałam, chociaż mocno rozwodnone. Kwasy organiczne, garbniki, elektrolity to napradę przynosi ulgę.
Pyro !
Wierze Ci.
Twoje doswiadczenie
wystarczy aby wiedziec
jak postepowac.
Ja piwo lubie za jego smak.
I w dodatku Austria.
Chyba się pożegnam do jutrzejszego popołudnia. Dobranoc.
Dobranoc!
🙂
trzecia zmiana melduje sie, towarzyszu byku
co za noc, chlodno….cicho
Jestem i ja, poszli z godzinę temu. Miło było się zapoznać bliżej, naprawdę.
Zacznę od Paul McCartney´a. Pyro, gdyby mnie ktoś wtedy (wtedy, kiedy o to chodziło) zapytał, czy byłbym chętny jeszcze i za 40 lat go (ich, naturalnie) zobaczyć i posłuchać, to nie wiedziałbym o co chodzi. To było by dla mnie niewyobrażalne. Na dzień dzisiejszy natomiast, unikam takich spotkań, a już bierzące występy Rolling Stones´ów uważam za absolutny obciach. Opowiadałem o tym nie raz przy ognisku. Nie ten czas, nie ta rzeka. To moje zdanie.
Yurek, co to jest polska czcionka – jest li takowa w ogóle?
Ja jestem przyzwyczajony do „niemieckiej” i sklecam sobie teksty z przeze mnie zainstalowanymi, na wordzie literami, przy pomocy lewego alta.
Wyjdę jeszcze z psem
Nigdy nie widziałem kyborda z polską czcionką, więc wszyscy kombinują, jak ja – ale z prawym altem i to – na tzw angielskiej. Zięć pokazał mi na moin laptopie jak to się robi. Próbowałem, ale nie chodzi tylko o te dwie litery, które mógłbym sobie zapamiętać, ale o wszystko to praktycznie, co znajduje się na skrajnych listwach jest inne. Nie, dziękuję, nie mam miejsca na dwie klawiatury itp.
Do jutra.
Pepe, w Usługach tekstowych i języka, dodajesz język w którym chcesz napisać tekst. Używam polski programisty i angielski (Stany Zjednoczone). Znajdziesz to w opcjach regionalnych.
Uf! Pada deszcz! Pada sobie równo, łagodnie, bezdźwięcznie. Co za ulga. Temperatura spadła do 24 stopni.
A dzisiaj świętują Wandy : Echidna i Wanda TX (mama Basi – cyklistki);
wszystkiego dobrego na tych Antypodach i bezkresach Teksasu. Wieczorem wypijemy toastowo, a teraz całuski.
No to jeszcze anegdoty „bohaterskie”.
Bonaparte, wcześnie nazywany „Bogiem wojny”, rad odwoływał się do Aleksandra Macedońskiego, który jak wiadomo głosił, że jest potomkiem Heraklesa, a nie Filipa. Napoleon zwierzał się przyjacielowi : „Mógł Aleksander głosić, że on Heraklida, a lud w to uwierzył. Gdybym ja ogłosił, że jesten synem Marsa, to zwykłe przekupki zabiłyby mnie śmiechem. Lud mamy , niestety , zbyt oświecony”.
No i jak tu nie lubić Korsykanina?
Gdy usłyszała, że właśnie w maluchu najtrudniej wyciągnąć nogi, zdecydowała z miejsca: „Bierzemy! Niech i ja jeszcze sobie trochę pojeżdżę?”.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/921780,jak-ziemniakiem-mozna-naprawic-fiata-126p-historia-malucha,id,t.html
dzień dobry …
Wszystkim Tatusiom zdrówka i pociechy z dzieci … 🙂
Wandom Najlepszego Wszystkiego … 🙂
u nas też pada a my jesteśmy umówieni na śniadanie rodzinne na Polach Mokotowskich .. ciepło jest to damy chyba radę …
Dzień dobry,
Tutaj deszczowo i chłodniej niż w Warszawie i Poznaniu. Miłej niedzieli 🙂
Imieninowe pozdrowienia dla Echidny i Wandy TX.
Wandom – wiele radości!
Wandom – wszystkiego najlepszego!
Jolinek chyba nie zmoknie, rozpogodziło się po porannej ulewie i burzy. Dziś już nie powinno być takiego męczącego upału, na obiad w planie jagnięce kleftiko pieczone w pergaminie i tzatziki.
MałgosiaW w klimatach urlopowo – greckich, a Pyry zjedzą bałagan z patelni z kurczaka na sposób wschodni. Pierwszy ciepły obiad od tygodnia. Wyjrzało słońce ale już nie takie mordercze. Przyjemnie.
Dzien dobry, bylam wczoraj za granica w Swinoujsciu.
W sklepie p.t. „eko wyspa” kupilam zachwalany na blogu
ser korycinski, jest rzeczywiscie bardzo dobry i smakuje
jak prawdziwy ser.
Bylam tez na wiezy widokowej (220 stopni), na dole jest
bardzo sympatyczna kawiarnia. Bylo goraco, dlatego mysle ze
dla ochlodzenia z tasmy lecialo „white christmas”. Kawa byla dobra
ale do kawy dostalam kawalek suchego, niejadalnego sernika za jedyne 11 zl. Zdarza sie.
Witajcie,
Wszystkim solenizantkom ślę serdeczne uściski 🙂
Wczoraj spędziłam bardzo miły wieczór na autorskim spotkaniu z fotografem Michałem Całą. Czarno-białe zdjęcia nieistniejącego już Śląska robią wrażenie.
http://www.michalcala.pl/
Ewa47 – służę (na priv) telefonem do mojej Bliźniaczki, Ryby. Ona poda gdzie w Świnoujściu można zjeść ciastko, gdzie ryby, gdzie obiad – od 15 lat miejscowa
Dzień dobry,
Cichal,
a co jest takiego ujmującego w Waszyngtonie, że aż się w nim zakochać można?
Byłem kilka razy, zawsze na krótko, ale nie dostrzegłem tam tego, co mi tak się podoba w Nowym Jorku – nie ma tam tego ducha, jaki krąży po City, ale może po prostu nie znam.
Na blogu bardzo dużo pisze się o targowiskach w Polsce i na świecie. Tego tutaj brakuje. Od wiosny do jesienie, w każdą sobotę jest tutaj w Westhampton Beach targ, ale co to za targ w porównaniu do Pułtuska, Kazimierza czy innych polskich miasteczek. Towaru tyle, co kot napłakał, głównie pieczywo, które w tutejszych supermarketach jest okropne, trochę warzyw z certyfikatem „organiczny” i małe stoisko z miodem. Tutaj okazało się, że z panią od pszczół mamy wspólnych, bliskich znajomych, a przede wszystkim mamy identyczne zdanie na temat ginących pszczół, zatrucia środowiska, oprysków, chemii itd. Skusiłem się na słoiczek miodu, który od kilku dni za mną „chodził”. Taki słoiczek kosztuje $15.00, w sklepie nieco taniej, ale bez żadnych gwarancji.
https://picasaweb.google.com/takrzy/TargWWesthamptonBeach#slideshow/5892510914305157394
Tutaj bardzo ciepło i słonecznie.
Nowy,
Wychodzi na to, że łąka będzie polsko-amerykańska. Zakwitł kąkol polny, którego nie mam na liście nasion, za to kwitł w ubiegłym roku.
Wandom – wszystkiego najlepszego!!! 🙂
Ewo – dziękuję za link. Czarno-białe zdjęcia Lublina i Galicji też robią wrażenie 🙂 .
Nowy – jaki rodzaj miodu kupiłeś?
Mamy jeszcze jeden zabytek na liście UNESCO:
„O godzinie 10:50 w Kambodży, na posiedzeniu Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, zapadła decyzja o rozszerzeniu wpisu Kopalni Soli w Wieliczce o kopalnię w Bochni i Zamek Żupny pod wspólną nazwą ?Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni.”
Dzisiaj świętujemy Dzień Ojca 🙂 Wszystkiego najlepszego!
https://www.youtube.com/watch?v=otcHh-90eo4
Najlepsze życzenia dla Wandy z Australii i Wandy z Teksasu !!!!!
Nie wiem dlaczego Teksas umilkł na naszym blogu na tak długo????
Asiu,
Kupiłem wielokwaitowy z dzikich kwiatków (wildflower honey). Wydał mi się najlepszy – przed zakupem można skosztować każdego.
Ewa 🙂
@miodzio co ty na to?
Nie wywołuj m… z lasu, proszę !!!
Dobra Nowy, lubię piwo, Tuwim uraczył wierszem to .
http://hanula1950.blox.pl/2012/01/TAKIEGO-TUWIMA-Z-PEWNOSCIA-NIE-ZNACIE.html
A ja mogę wywołać Irka?
Irku – do trawy mi niespieszno,może być w jesieni ale boję się przegapić rutę. Proszę, ususz dla mnie pęczek – potrzebuję 6 łyżek stołowych suszu. Czy to możliwe? Bardzo była nalewka żmudzka chwalona – to jedna z „męskich” nalewek.
Yurek,
Otworzyłem zamieszczony przez Ciebie link, a tam jest -Tuwim, jakiego nie znacie – i powiem Ci szczerze – takiego go nie znam (jeśli to w ogóle on!) i znać nie chcę, to do twórcy Skamandra jakoś nie pasuje.
Mam natomiast jego tomik „Nalej mi wina”, wszak Mistrz za kołnierz nie wylewał – te wiersze czytam z przyjemnością, czasami z uśmiechem…. jakoś inaczej.
Alkohol
Te banalne walce kawiarniane
Urastają w tragiczne psalmodie!
Myśli moje, tańczące, pijane,
Ciebie w smętne wplatają melodie.
O, jak wyją te straszne walczyki,
Jak cię szarpią, wplecioną w męczarnię!
Oczy moje, jak ostre okrzyki,
Przeszywają gorącą kawiarnię!
Pięścią walę! Kurcz ściska mi palce.
Spazm tęsknoty ( – o, przyjdź!) w gardle duszę!
I te głupie kawiarniane walce
Rozpinają mi na krzyżu duszę!
Potem konam przy Tobie, kochance,
Co z tortury tych walców mnie wzywa,
Aż nas wreszcie, przy którejś-tam szklance,
Czarny sen, czarny wicher porywa.
Życia nam nie starczy żeby poznać wszystko.
http://tunein.com/radio/Radio-6-Blues-s100877/
Danuśka,
Pytałaś o święto Midsommer. Sam byłem zainteresowany odpowiedzią, ale taka chyba nie znalazła się na blogu. Podaję więc link – ciekawe, zerknij.
http://szwecja.net/NOW/ArchiwumNowin/2010/0623-midsommar.shtml
Lewa kieszeń
Chodzę i gapię sie ludziom na pięty,
Jak ich coś naprzód po ulicach niesie,
I, zda się, jestem też bardzo zajęty
I też gdzieś idę w jakimś interesie.
Tyle spraw ważnych, niecierpiących zwłoki
Muszę załatwić i tak nie mam czasu,
Że w wszystkie strony robię wielkie kroki
I pełny jestem ciżby i hałasu
Jadę dorożką, w tramwaju się śpieszę,
I tak cudownie wszystko mi sie klei!
Jeszcze na poczcie muszę dać depeszę
I być o piątej na rogu alei.
Ach kioski, szyldy, kupcy, listonosze
Skwery, cykliści, kino-przedstawienia!
O ludzie, ludzie! Ja świat cały noszę
W lewej kieszeni mego uniesienia!
K.W.
Dobranoc 🙂
Krótka drzemka –
Budzę się,
Wiosna minęła.
Buson
dzień dobry …
Małgosiu to prawda udało się nam w słoneczku spędzić czas .. byliśmy już kilka razy w tym lokalu …
http://www.jeffs.com/index.php/galeria-pm-w/jeffs-na-polu-mokotowskim
i polecam bo smacznie i tanio i są niespodzianki np. wczoraj trzech naszych tatusiów z okazji ich Święta dostało gratis piwko z pieczonymi skrzydełkami … lokal jest bardzo popularny .. przychodzą całe rodzinki, pary, znajomi … po jedzeniu oczywiście wypad do parku …
Jolinkowi
Haneczce
Alinie
Alicji
Misiowi
i
Wszystkim Obchodzącym
w okolicznych tygodniach
— wszystkiego najlepszego!!!
😀 😀 😀
A, i jeszcze
Echidna
przecież obchodzi!
Najlepszego! 😀