Pierwszy dzień wśród ptaków i zwierząt
Pierwszy kilkudniowy pobyt na wsi już za nami. Z żalem wracaliśmy do Warszawy ale pocieszaliśmy się myślą, że za chwilę znów znajdziemy się w naszym lesie z widokiem na Puszczę Białą i łąki.
Pierwszy obiad pokazywałem (używając zdjęć z domowego archiwum) więc dziś nie będę tego powtarzał. Stwierdzę tylko, że goście byli zadowoleni, choć nie mieli oni porównania z tymi samymi daniami robionymi nad Jeziorem Garda. W Polsce nie ma jednak tamtejszych ryb, a i mięczaki po pokonaniu paru tysięcy kilometrów nie smakują tak wspaniale jak prosto wyjęte z wody. Dziś więc o innych przyjemnościach wynikających z posiadania domu na wsi.
Wprawdzie tu i ówdzie leżały jeszcze spore łaty śniegu (co widać) ale zieleń jest coraz intensywniejsza, pąki coraz wyrazistsze, ptaki świergolą głośniej i głośniej, wrzeszczą co rano za płotem a w stajni u sąsiada pojawiła się śliczna klaczka, której portret (w wieku trzech dni) chyba wszystkim przypadnie do gustu.
Zasadziliśmy także świerczek, który był naszym drzewkiem bożonarodzeniowym. Mamy nadzieję, że się przyjmie tak jak świerki sadzone przez ostatnie lata.
Zauważyliśmy też ruch w budkach lęgowych powieszonych w ubiegłym roku na brzozach. Musimy tylko zapytać domowego eksperta (córka jest z wykształcenia biologiem i był czas, że pasjonowała się ornitologią) kim są nasi nowi lokatorzy. Bocianie gniazda w kilku okolicznych wsiach też są zajęte i bocianowe wysiadują jaja. A i w kurniku oraz w zagrodzie dla kur rejwach wielki i codziennie zbieramy sporo dorodnych świeżutkich jaj.
Słowem – sielsko!
Fot. P. Adamczewski
Komentarze
Dzień dobry.
Jednak mam internet , Dziecko podłączyło.
Źrebaki mnie zawsze śmieszą i wzruszają z racji nieproporcjonalnie dużej głowy, która wydaje się za ciężka na smukłej szyi. A kiedy jeszcze zwierzę podskakuje na wszystkich czterech nogach jednocześnie, to widok jedyny w swoim rodzaju.
Gospodarz zainaugurował sezon „zielony” i z pewnością była to uczta godna zapamiętania. Jest w nas jakiś atawizm (oprócz mody oczywiście) że kochamy jedzenie przy ogniu, ze skwierczącym mięsem albo rybą na pachnącym ziołami grillu czy nad ogniskiem, warzywa do pogryzania, szklaneczka wina, miłe towarzystwo i niech się schowają bankiety dyplomatyczne.
Pyra! Pora się ubrać i do roboty!
dzień dobry ….
na wsi wiadomo mieszczuchom wydaje się zawsze sielsko … 😉 … u mnie na osiedlu w parku też było sielsko .. chyba wszyscy wylegli z domów i spacerowali, jeździli na rolkach lub rowerach .. place zabaw i sportowe wypełnione a ławki oblężone … miła rodzinna niedziela …
Proponuję Wam wiosnę na talerzu 🙂 , zupę-krem z liści rzodkiewek, prostą w przyrządzeniu i oryginalną w smaku. Powinna być dobra na wiosenne przesilenie.
Na zewnątrz słonecznie i zielono, śpiewają ptaszki, chce się żyć 🙂
http://ugotuj.to/ugotuj/5408316/francuska+zupa+z+lisci+rzodkiewek/p/
Chcąc nas rozczulić, chytre Źrebię
Na chwiejnych Nogach się kolebie
I, infantylnie łzawiąc Oko,
Wzdycha wilgotnie i głęboko
(Przy, nota bene, pełnym Żłobie):
„I co ja, Źrebię, z siobą źrobię?”
(S. Barańczak)
Nie ma u nas tradycji wykorzystywania liści rzodkiewek. Może dlatego, że kiedy kupujemy rzodkiewki, liście najczęściej są już przywiędłe.
Jeśli mówimy dziś o zwierzętach, to może zaciekawi Was artykuł o bocianach i ich obyczajach. http://wiedza.newsweek.pl/bocian–czyli-zly-ptak,103427,1,1.html
@pyra: a ja pamietam z dziecinstwa „swieto szałasow”(wychowałem sie w dzielnicy miasta, gdzie – do 68 – zydzi byli znaczna i dobrze zorganizowana mniejszoscia);
bardzo mi sie to podobało i nie potrafiłem zrozumiec, ze nie moge w tym brac udziału,
tak jak w zwykłych zabawych podworkowych(nota bene: temat mojej pracy mag);
potem w marcu, szedlem przez rozbite szklo szyb i mialem uczucie jakbym szedł na bosaka, ale bolalo tylko w srodku, gdy milczacy, skuleni wewnetrznie ludzie zbierali resztki rozerwanych i popalonych ksiag…
p.s.
dzisiaj „ł” ukradłem od ciebie, taki cygan ze mnie 😉
Ano właśnie Byku. Ten cały manewr rozgrywania sporu natolińsko – puławskiego, z wykorzystaniem „syjonistów”, nie mógłby się powieść, gdyby nacjonaliści Moczara, nie mieli w tej jednej sprawie poparcia „szarego towarzysza”. A nasz ból i wstyd? A kto i kiedy się w Polsce liczył z jajogłowymi?
abraham sie zawahał;
obojetne czy to jahwe szepnał, czy nie…
takiego ojca mozna pokochac.
najlepszy numer:
niemiec, ktory przeszedł na judaizm, jest znanym i lubianym kucharzem w izraelu.
Zainspirowany przez naszego Gospodarza wiosennymi wrażeniami dorzucam wczorajsze gody grzebiuszek ziemnych
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/Sza#slideshow/5869367794213808530
szuka sie po prostu zawsze kozła ofiarnego; n.p. propaganda takiego urbana w stanie wojennym, miala silne akcenty antysemickie i antyintelektualne;
ludzie kochaja ali babe, ale wola czterdziestu rozbojnikow 🙂
a wracajac do muzyki to kocham liszta, a wagner to mu do piet nie siega;
takze jako kochanek był o wiele lepszy 😉
jezus, zakochałem sie znowu w pannie wiosnie;
zgine chyba jak jeden z moich przodkow:
zaziebie sie podczas słuchania słowikow.
Rozwijają się forsycje, od fiołków jest niebiesko nad starą bocznicą kolejową. Takiej masy fiołków jeszcze nie widziałam. Czy ta spóźniona wiosna tak im pomogła?
Irku – czas miłości i rozrodu. Ej, słowiki, słowiki…
Dzień dobry,
nie taki szary, dzisiaj błękitny 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=nSkfmBWd37A
Nasz ogród zazielenił się całkowicie w ciągu kilku dni dosłownie. Zniknęło szare siano, wszędzie świeża trawa i morze kwiatów, jakiego nie było nigdy. Wszystko kwitnie razem – przebiśniegi, krokusy, hiacynty, żonkile i różne niebieskości, których jest trzy razy tyle, co zwykle. Źrebaka tylko nie mamy, niestety.
Nasze bociany w Ustroniu mają 3 jajka i pilnie wysiadują.a u mnie jeszcze szaro-buro, zeschła trawa, kilka kępek czekających na stosowny czas żonkili i tulipanów, do tego +2C i poranne słońce.
http://www.bociany.edu.pl/
Na mojej ulicy póki,co prezentują się pięknie tylko forsycje.
A nad Bugiem wszelkie cebulowe wychodzą,biedactwa,niestety bardzo nieśmiało 🙁
Poczytałam o tych paskudnych,bocianich charakterach,co to Krystyna nam zapodała.A tak miło te ptaszyska obserwować,kiedy brodzą po łące !
Mnie też wydaje się, że okoliczne bociany zachowują się spokojnie, a jedna platforma pod gniazdo od kilku lat pozostaje niezasiedlona. Przy obrazie bocianów z Ustronia widnieje jednak ostrzeżenie o możliwych drastycznych scenach, więc różnie to bywa u tych ptaków. Mimo to czuję do nich wielką sympatię.
Pyro,
pozdrów ode mnie Sylwię i życz jej powodzenia. Pobyt w Żabich Błotach to na pewno wielkie doświadczenie. Bardzo sympatycznie ją wspominam. Czy będzie jakaś następczyni ?
Jeśli chodzi o Ustronie, parę lat temu bocian wyrzucił z gniazda pisklęta, to się czasem zdarza. Ja obserwuję je od paru lat, jak mam chwilę czasu. Nieraz pisklę się nie wykluje, albo jest chore…Tam jest historia, można sobie poczytać.
Krystyno – chyba będzie, ale jeszcze sprawa do końca nie dogadana. Ktoś tam musi być, bo Żaba jaka jest, taka jest, za kombajn wielofunkcyjny może służyć ale czasem musi wyjechać, albo coś tam odleżeć, albo jeszcze coś. No i nie wymawiając – nie jest codziennie młodsza.
Czy wiecie, że prehistoryczni rolnicy z Kujaw to najstarsi serowarzy świata?
http://kuchnia.wp.pl/zyj-zdrowo/health/1608/1/1/lubisz-zolty-ser-nie-kupuj-podrobek-.html
Pyro-uściskaj od nas bardzo serdecznie i Żabę i wszystkich naszych tamtejszych znajomych.Cieszę się,że nasz wysłannik zabawi w pomorskiej placówce przez kilka dni.Cieszę się,bo Pyra złapie wiosenny oddech,a przy okazji,jak mam nadzieję,
trochę sprawozda,co tam w Błotach kumka 🙂
Żaba coś ostatnimi czasy marnie sprawozdaje.Ciężko nam z tego powodu na duszy,
ale rozumiemy i wybaczamy 😉
@asia:
niestety, nie wyswietla sie u mnie, ale za to, to:
http://www.youtube.com/watch?v=9Pes54J8PVw
a to moja ulubiona, duza, niebieska, tuba wiosenna:
” w stawie zimna woda, troche bedzie szkoda,gdy…
uuuuuutooooopie sie w nim.
p.s.
za ta płyte dostałem takie psychologiczne manto od jednej ciotki faszystki,
az zaczałem czytac „polityke”( za co tez kilkakrotnie oberwałem), a gdyby zyła,
to dostawał bym nadal 😉
@byku
cos Ci z tym Urbanem nie wyszlo, zgadzam sie z Adamem Michnikiem co do osoby owczesnego rzecznika – Z dziejow honoru w Polsce, epilog ksiazki.Ale antysemityzm Urbana jest , mowiac delikatnie, wymyslem.
pamietam, ze przy skokiem do stawu powstrzymywał mnie wtedy nadzieja na stypendium we francji, miesiecznik „jazz”, no i program III pr, a w nim przede wszystkim”60 min na godzine” pod egida fedorowicza, no i kaczkowski; na kazda nowa płyte czekało sie wtedy po prostu z utesknieniem…no i to jest jedyna działka,
gdzie ja mitomanstwo trawie: muzyka i humor.
@ozzy:
urban to taki polski aretino( nie mylic z pinokio);
cynik do szpiku kosci; na swoj sposob: genialny, ale dziekuje…
ma cos z weiningera, ale to tylko moje osobiste, gnostyczne, odczucie…
a propos, @ozzy, beres niedawno przecie zmienil karnacje…
wiesz, czy ktos cos sensownego wreszcie o nim napisal?
sandman, tfu, sandberg(fb) pisze, ze odwaznych kobiet nikt nie kocha,
i jest w zym wiele prawdy…
o, straznik idzie, musze znowu do celi…
@byku
jak najbardziej Twoje osobiste, ale polecam z calego serca lekture esejow Adama Michnika a Beresia pamietam za czasow Kantora.
Urbana szanuje, Passenta podziwiam…
realnie egzystujacy, od londynu do pekinu, manicheizm, @ozzy mamy dzisiaj…
kto czyta prase francusko- czy angielskojezyczna, ten wie jak(nie tylko) polska kuleje..
a ta euforia(przede wszystkim w gw) z wojny w iraku, pozbawila mnie kompletnie iluzji,
co do KRAJU;
to nie smolanie wygrywaja, tylko michnik przegrywa(przepraszam za uproszczenie).
Chciałam coś sprawdzić przed chwilą i sięgnęłam po „Alfabet Kisiela”, a tam dwie anegdoty na temat – Byku, Ozzy: pierwsza to powiedzonko z kawiarni krakowskich z 1945r, że przed wojną każdy dziedzic musiał mieć swojego Żyda, a po wojnie , każdy Żyd z partii musi mieć swojego endeka, który mu doradza. Druga anegdota tyczy Grzegorza Fitelberga. Ten wybitny dyrygent, urodzony na Łotwie rosyjski Żyd, zakochał się w Polsce – jej kulturze i muzyce, nauczył się języka, zamieszkał tutaj i w 1938r dał się nawet ochrzcić. Jak to neofita był bardzo nabożny i kiedyś w Katowicach jadąc służbowym samochodem w towarzystwie jakichś sekretarzy partyjnych, kazał kierowcy stanąć i dołączył do procesji przechodzącej jak raz ulicą. Poszedł z procesją, potem do kościoła, a towarzysze patrzyli zza węgła. Fitelberg wyszedł, spojrzał i huknął „A panowie co? Żydzi?”
w przychodni pewnego znanego(i cenionego) berlinskiego urologa stalo popiersie pilsudskiego; pierwszy wrzesnia, o swicie, dzwonek do drzwi,kto tam? gestapo…
@byku
a jednak wole z Michnikiem przegrac !
znakomicie ciebie rozumiem, @ozzy, wiem, ze kazdy krzyz nosi, nawet sprzataczka,
co zawdzieczam twojemu rodakowi urodzonemu w nazarecie 😉
i tutaj jest pies pogrzebany, mowiac za michnikowskim, @ozzy…
Sęk?
Chętnie bym sobie posłuchała, ale nadal mam schrzaniony głos w komputerze. Poza Skype’m – nic. Dać chłopu „uaktualniać” 🙄
michnikowski byl genialnym parodysta;
wszystkie jego skecze to cymes 🙂
…nawet angole, jak im raz go wrzucilem w pubie na wideo(oczywiscie po trzecim pajncie) przyznali mi racje, chocaz nie zrozumieli ani slowa…
a wracajac do sandman, tfu, sandberg:
z mezczyznami nie jest wiele inaczej 🙂
„Sęka” z Michnikowskim i Dziewońskim mogę słuchać na okrągło 🙂
A Fedorowicz i jego „60 minut na godzinę” to przecież była sama radość i przyjemność.
Ło Matko,łza się w oku kręci,nie ma już dzisiaj takiej klasy kabareciarzy….
Robię sos do makaronu z resztek świeżego szpinaku,rukoli,koziego sera i śmietany.
Czosnek,pieprz i zioła prowansalskie.Coś mi się widzi,że będzie całkiem,całkiem 🙂
byk
„swieto szalasow” o ktorym piszesz, Laubhüttenfest, czy „sukkot”, to zydowskie dozynki. Obchodzi sie to swieto (ruchome) na przelomie wrzesnia i pazdziernika. Kto nie ma altanki do ustrojenia, swietuje na balkonie, nawet jak deszcz pada.
W miescie wktorym mieszkalam w Polsce tez byla mniejszosc zydowska, wszystkie ich dzieci chodzily do jednej szkoly.
Po 68 rozjechali sie po swiecie, ale pozostajemy w kontakcie i co pare lat spotykamy sie w Polsce albo za jakas granica.
Czy Twoja prace magisterska mozna gdzies przeczytac?
Mam w domu jedna kasete z „60 minut na godzine”, slucham sobie czasem przy prasowaniu i rycze ze smiechu.
byku i ozzy,
Bobik zaprasza, my sobie tutaj o jedzonku…
comming soon, @eva47,
musze ja tylko zdygiatalizowac, ale to okropna robota, ktorej nie cierpie;
wole machac widlami na starosc, no i, jak widzisz, szwadronowac na blogach w siedmiu jezykach 😉
@miodzio:
no, wlasnie, jakas idea? sposob lakierowania paznokci,
albo nowa wariacja chili con carne?
jak ta hekla od maji jestes czasami…
trzeba krzyczec i skakac z jednego kapelusza na drugi,
a nie czekac, chyba, hm, ze wykonuje sie (tutaj: autocenzura, no i przepraszam
za byczy potop dzisiaj)
byk,
lass dir ruhig Zeit. Chetnie przeczytam jak bedzie dostepna,ale nie za cene Twojego zdrowia i nerwow. Tez nie lubie tej roboty.
byku,
jak zawsze nie wiem co chcialbys powiedziec. Dla mnie to zawsze jakas schizofrenia…. tak!
Popętałam się po obejściu, ale nie zachęca do robót polowych. Niby +10C i słońce, ale zimny wiatr. Poszłam za ró? w celu zakupienia mielonego na mielone, było tylko chude wołowe, a ja lubię pół na pół z wieprzkiem. W związku z tym zakupiłam wątróbkę kurczaczą, akurat rzucili (dosłownie – wyłożono na półki).
Kupiłam sobie miniaturową różyczkę o pięknym, ciemno-pomarańczowym kolorze, nie mogłam się oprzeć, chociaż czasami ze sklepu przytargam wraz z kwiatkiem jakieś bydlę, co mi potem kwiaty zżera. Na wszelki wypadek postawiłam z dala od innych.
Dokupiłam nasion nasturcji, koperek i dwie torebki bazylii. A i tak muszę czekać z siewem 🙁
Co za tytuł z dzisiejszej GW:
22.04.2013 , aktualizacja: 22.04.2013 18:21
” Całe Stany szukają zamachowców. A podejrzany 19-latek chodzi na zajęcia i imprezuje”.
Jeden gryzie ziemię, a drugi walczy o życie, mocno postrzelon 🙄
*Za Róg 🙄
@miodzio:
granica miedzy mistyfikacja a schzofrenia jest plynna;
poetom to wolno(chociaz nie tylko platon na to sie oburza)
ludzie, ktorzy pracowali w auschwitzu i na kolymie byli jednakze kompletnie „normalni”
(wykonywali tylko przepisy, patrz: hanna arendt),no i do dzisia, jesli dozyli, ciesza sie dobra renta;
czego ty sie boisz, kiepskiej renty na starosc?.
niektorzy uwazaja za korone stworzenia ludzi,
a ja mysle , ze to miejsce nalezy sie ptakom 😉
Prośba do Miodzio, by nie dyrygowała tym co i komu wolno na blogu a o czym blogowicze mają milczeć. Lub gdzie mają pisać co im w duszy gra.
szczerze mowiac, szkoda, ze takich franciszkow nie ma wiecej;
na ulicach bostonu patrolowaly by wowczas i podczas maratonu pterodaktyle i kolibry,
a zamachowcy nie mieliby zadnych szans.
O ptaszetach mowa… 🙂
w moim ogrodzie dwie budki ulubiencom Franciszka z Asyzu ( moim tez). Jakis tam tlok czasami, ale nie moge upatrzyc jakie ptaszki chca w nich zamieszkac. Na srebrzystym swierku, ponad 20 m wysokim, gniazdo maja dzikie golebie – uwielbiam ich glos. w ubieglym roku wystraszyly je wiewiorki.
Mam nadzieje, ze tgo roku bede mogl widziecgolebiatka. Temperatura ok 7C. Wiosna tu sie opoznia (zach.Szwecja)ale po opadach i paru dniach ciepla wystrzeli znienacka.Intensywna bedzie i krotka ta wiosna skandynawska. Czekam na cieple deszcze, ktore przyspiesza wegetacje. W koncu tygodnia bede zmuszony zajac sie moim ogrodem. Napisalem „bede zmuszony”, poniewaz grzebanina w ziemi nie nalezy do moich ulubionych zajec. Balkony, tarasy i na nich kwiaty jakies tam…ale to domena mojej towarzyszki.
musimy znalezc nasze miejsce w kosmosie; to jest priorytetowe zadanie czlowieka;
inne misje, tak jak w grach komputerowych, sa sekundarne i sluza raczej rozrywce.
Alino zupy nie gotuję ale często używam ładnych listków i łodyżek rzodkiewki do białego sera lub sałatki …
dzisiaj zobaczyłam pierwsze kwitnące magnolie … 🙂
Pyro świetny pomysł z wyjazdem do Żaby … 🙂
I a propos dzisiejszego tematu, u mnie już robiny nadają od jakiegoś czasu, ale że szyby dosyć szczelne, więc trzeba wyjść do ogrodu posłuchać ptasiego radia. Przed świtem bladym wydzierają się kardynały.
Podest opanowała ruda wiewióra i goni Chippiego.
Bierze jeden (o zgrozo, obrany już!) orzeszek i pędzi z tym do swojej dziupli. Chippie to ładuje w polika ile mu tam wlezie, i dopiero wtedy do dziupli. Ciekawa jestem, kto zwycięży, bo Chippie jest mocno terytorialny i przeganiał nawet te duże wiewióry.
😉
zastanawiam sie….czy aby nie zamontowac na drzewie ptasia budke z webkamera – mozna taka kupic i nawet nie jest droga.
PS czasami przychodza tutaj sarenki, ale to bylo wczesniej (mieszkam prawie ze w lesie i wkomponowane to jest w skale)
widzisz, @pszczelarko,mialem szczescie pracowac intensywnie z krukami przez pare miesiecy, i tego czasunie chce zapomniec;
zrobilem raz, kiedys, nawet pogrzeb malpie(na zyczenie pracodawcy; jak ktos do mnie wpadnie, to mozemy pojsc wspolnie na cmentarz -sic)),
a raz zanioslem do grobu weza razem z cala wsia, ale to bylo w afryce rownikowej 😉
Ozzy,
jak masz taki pomysł, to rób szybko! U nas podobnie z wiosną, zawsze ostrożnie i powoli, nie spieszy się, chociaż równoleżnikowo moja wieś leży na 44,2 stopniu równoleżnikowo, a dla przykładu Goteborg na 57,6.
Pogodowo jesteśmy podobni. Żadnej ochrony górskiej od bieguna u nas nie ma, płasko i wiatr hula 🙁
Ale latem tropiki!
Alino – Zupny bukiet 🙂
Byku – Maja i Tekla 🙂 nie Hekla http://www.youtube.com/watch?v=KNgViZ8qTIw 😀
zofija zofija 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=IBrYJxk66Fk
„Późnym wieczorem w Lesie Dąbrowa nad strumykiem”: https://www.youtube.com/watch?v=iK7tOOomu-s
…a od przedwczoraj mamy w prusiech druga ofiare smiertelna berlinskiego (pol)maratonu; i to bez zamachu 😉
Omijalem dzis ogromna ilosc 🙂 🙂 🙂 🙂 wpisow 🙂 🙂 🙂
Taki piekny dzien a @byk nadaje jakby siedzial kuhstall?
ozzy gdybys mial jeszcze jakiegos innego konika to pochwal sie nim 🙂 🙂 🙂 🙂
Alicjo, nie widze problemu, jestem pewien ze sierpien ogarniemy bez wysilku. Nie zapomnij tylko sie przypomnac na poczatku sierpnia. Damy rade 🙂 🙂 🙂
Glodny jestem jak jasna anielka. Mozna cos delikatnego degustowac w gdynskiej hali w samo poludnie?
Jest wspaniale jechac polnocna strona kraju, ogromne polacie lasow, lak, uprawnej ziemi. Zielen we wszystkich odcieniach, tylko 🙁 🙁 ten zapach palacych smieci snujacy sie po drodze brrryyy 🙁 🙁
Ach Miodzio, bylbym zapomnial. Twoje zdrowie, wprawdzie zywiecka mineralna, ale zawsze 🙂 🙂 🙂
Dzień Matki Ziemi
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/DzienMatkiZiemi#slideshow/5869772208993612626
gdyby nie @okonki, to bylbym dzisiaj w siodmym niebie, hm…
no coz, trzeba sie jednak samemu wybrac, co zdecydownie wole…
a @miodzia, lubie, @gospdarzu,to kompletna…. (autocenzura),
ale jak to sie mowilo kiedys, raz we lwowie, rozwojowa 😉
czesc i ide teraz do slowikow
jesli nie wroce, to wiedzcie, ze umarlem szczesliwy
howgh
a twoje @okonki tez lubie @gospodarzu:
wsadzam kopyta do akwarium i w ten sposob zaoszczedzam na pedikurzystce
@lamento:
juz naw4t moim malym palcem bys sie udlawil,
ale polska to jeszcze nie papua, chociaz smolanie nadrabiaja 😉
Hmm…Piotrze. Może jednak pewne wskazówki by się przydały…
https://www.youtube.com/watch?v=tgl7k8l9y_0
Dobranoc
Popieram Cichala. Ręka Gospodarza bywa od czasu do czasu potrzebna, bo smutne by było, gdybyśmy się któregoś dnia znaleźli przy szynkwasie, zamiast przy stole.
Kum! Łoj! Z powodu przyjazdu Pyry sprężyłam się, tak jak tylko żaby potrafią i wyczołgałam się z kałuży. Wyczołgać się musiałam, bo inaczej nie dałoby rady Pyry przywieźć, a musi to nastąpić jak już pogoda nieco cieplejsza i póki jest Sylwia, i dogląda dobytku, czyli teraz, co też było wcześniej zaplanowane.
Takoż z powodu przyjazdu Pyry doprowadziłam kompa do stanu jakiej takiej użyteczności i teraz go zainstaluję na dole, tak żeby go Pyra miala pod ręką.
Przeczytałam wpisy z zyczeniami i bardzo wszystkim dziękuję – jestem po prostu Nieco Starszą Bardzo Wzruszoną Żabą 🙂 🙂 🙂
Sylwia zabiera ze sobą Szantę, więc w ramach uzupełnienia stanu psów wyszukała doga (oddam doga w dobre ręce – nie daje się prowadzić na smyczy i rzuca się na psy, hi, hi), no i teraz mam kolejnego doga, ten jest w kropki. Jak jestem sama to lubię mieć za plecami dużego psa. To działa, dzisiaj właśnie przetestowalam – interesanci grzecznie stali odpowiednio daleko za bramą. Oczywiście grzecznie chodził na smyczy, ani mu w glowie szarpac się i ciągnąć, po dniu już chodził luzem, wygląda, że jest przyjacielem całego świata – koni i psów też.
Dogi mają tylko jeden zasadniczy feler: krótko żyją.
Była Inka i Jurek od Haneczki, napakowali obornika w worki, ale nie mogli zabrać wszystkiego, bo trzeba było poprawić gniazdo od prądu w samochodzie, więc załadowali ile się dalo w samochód i pojechali. Teraz ja ciągnę przyczepę i pod Pyrą odbierze ją ode mnie Jurek, i via Inka zaciągnie do Gniezna. Z kolei ja, jak odwiozę Pyrę, to – również via Inka – pojadę po przyczepę, i już bez obornika pociągnę ją do Warszawy. W Warszawie załaduję quada i wrócę do domu, gdzie już będzie się zjeżdżać młodzież na majówkę. Leśniczyna zakupiła chałupę mieszkalną po drugiej stronie Połczyna, właśnie się wprowadza i organizuje Rajd Konny Inaguracyjny. Oj, bedzie się działo! Teraz na herbatkę bedzie się jechało do Leśniczyny.
No, to znoszę kompa na dół…
Jurkowi Haneczcynemu i Yurkowi oraz wszystkim Jurkom i Wojciechom razem czy osobno – NAJLEPSZEGO!
…u mnie reperuje się komputr stacjonarny, więc ja podpieram się dellą 🙂
Po Waszej stronie Wielkiej Kałuży już odpowiednia data.
Zdrowie!
Dzień dobry,
Żabo, jak miło, że zakumkałaś!
lajares,
🙂 🙂 🙂
Tutaj wiosna też się opóźnia, dzisiaj było nawet słonecznie, ale bardzo zimno. Tym niemniej drzewa już kwitną i jest cudnie. Może to strasznie już wytarte, ale świat o tej porze roku robi na mnie niesamowite wrażenie (prawdę mówiąc nie tylko wiosną).
Śliwy w kwiecie.
Moja wiosna
Jest zachwyceniem
Issa
Dobranoc 🙂
Rozbita miska,
Kawałki
Jeszcze się chwieją.
Penny Harter
dzień dobry …
Jurkowi, Jerzorowi i Wojtkom zdrowia do robienia tego co lubią … 🙂
Nowy to prawda wiosna uskrzydla … wczoraj się kręciłam w okolicach Łazienek i każdy kwiatek na trawniku mnie zachwycał …
Krystyno miłego spotkania z Arkadiuszem … 🙂