Gazpacho jakiego nie znacie!
Znowu dotarł do mnie nowy numer dwumiesięcznika „Czas Wina”. I ja jak zwykle rzucam się do lektury, którą w tym piśmie z założenia winiarskim, zaczynam nie od win a dań do nich polecanych. Tym razem zainteresował mnie szczególnie tekst Doroty Romanowskiej o gazpacho. Ale takim o którym nawet nie śniłem. Gazpacho na dzisiejsze mroźne i dość obrzydliwe dni zimowe. Przytoczę więc spory fragment tekstu i oczywiście cudowny przepis.
„Jak Hiszpania długa i szeroka mówi się o gazpacho andaluz – podawanej na zimno zupie z rozdrobnionych warzyw z dodatkiem oliwy, octu i czasami
chleba, stanowiącej doskonały, orzeźwiający posiłek w upalny dzień. Tym trudniej przyjąć do wiadomości istnienie zgoła odmiennego gazpacho które występuje pod postacią gęstego gulaszu podawanego na kawałku przaśnego chleba przypominającego znaną nam doskonale macę.
Właściwie ze swoim słynnym krewniakiem łączy je tylko nazwa i zastosowanie chleba. Jest potrawą na tyle sycącą, że wystarczy za cały posiłek, może tylko poprzedzany przystawkami, bez których Hiszpanie nie wyobrażają sobie żadnego zgromadzenia przy stole. Nie sposób zajadać się nim w gorący dzień. Zresztą byłoby to nawet niewykonalne, jako że restauracje podają je tylko w porze zimowej. Tutaj wszystko ma praktyczne uzasadnienie. Można się zastanawiać, po co komu na południu ; Hiszpanii takie klasyczne zimowe danie, skoro tam tak pięknie, słonecznie i gorąco. Należy jednak pamiętać, że interior nawiedzają dość mroźne zimy z temperaturami spadającymi poniżej zera, śniegiem i zimnym wiatrem. I właśnie w takiej scenerii spożywa się naszą gęstą, cudownie apetyczną zupę, która popijana doskonałą jumillijską crianzą smakuje wprost niebiańsko. Aby jednak odróżnić ją od znanego chłodnika spożywanego letnią porą, do nazwy gazpacho dodaje się drugi człon – jumillano lub manchego.
Za pomysłodawców tego sycącego dania uważa się pasterzy wypasających stada na rozległych terenach La Manchy. Podobnie do wielu cenionych obecnie dań, również gazpacho manchego wywodzi się z biedy, a przepis na niego podyktowała sama natura i dostępność produktów. Stąd w oryginalnej recepturze znalazły się: mięso z zająca i kuropatwy, ślimaki, czasami grzyby, woda, a całość doprawiano rozmarynem i tymiankiem, których również wokół nie brakowało. Z mąki i wody wyrabiano ciasto, które w formie placków pierwotnie pieczono bezpośrednio na gorących kamieniach przy ognisku. Gęsty gulasz tradycyjnie nakładano na upieczone placki i jedzono za pomocą kawałków tychże, stąd powiedzenie, że gazpachos je się łącznie z łyżką i talerzem. Zaniepokojonych wizją spożywanego w ten sposób posiłku pragnę uspokoić: teraz danie można jeść za pomocą tradycyjnych sztućców. Doskonałe gazpacho jumillano podają w restauracji San Agustin w Jumilli.”
Gazpacho jumillano
8 placków upieczonych z mąki i wody z odrobiną soli (bez dodatku drożdży), 300 ml dobrej oliwy z oliwek, 1 – 2 pokrojone duże pomidory, 1 pokrojona cebula, 1 królik lub zając, 2 – 3 kawałki kurczaka albo indyka, 1 gołąb lub kuropatwa, 2 – 3 tuziny ślimaków, tymianek, rozmaryn, mielony pieprz, sól, 2 – 3 l wody
1.Mięso pokroić na kawałki. Jeśli mamy dziczyznę, należy wcześniej wrzucić ją na wrzącą wodę na 2 lub 3 minuty, potem smażyć 6 – 7 minut, a następnie gotować w szybkowarze około 10 minut.
2.Na patelnię o wysokim brzegu wlać oliwę, podsmażyć pomidory i cebulę. Dodać mięso, podpiec wszystko razem. Wlać wodę, dodać sól, pieprz, rozmaryn i tymianek. Dusić około pól godziny.
3.Następnie dodać ślimaki i całość dusić kolejne pół godziny.
4.W tym czasie rozdrobnić dwa placki i dodać do duszącego się na patelni dania. Całość gotować jeszcze 10 minut co jakiś czas mieszając, tak by kawałki placków nie przywarty do dna.
5.Pozostałe całe placki wyłożyć na talerze, na placki nałożyć gazpacho.
Już nam zima nie straszna – oczywiście dzięki tej zupie.
Komentarze
Dzień dobry.
Zupa zapowiada się smakowicie, ale nie będę jej gotowała – nie mam z czego, planuję natomiast w początkach przyszłego tygodnia zupę gulaszową a’la Olszański, a więc potrawę nieco zbliżoną do podanej przez Gospodarza. Dzisiaj ruskie pierogi. Kiedy wrócę z zakupów i psiej przebieżki, nastawię słój z cytrynami w cukrze i alkoholu do herbaty. Pogoda jest zmienna, stale wychodzimy źle ubrane – albo za ciepło, albo przewiewa do kości i taka rozgrzewająca herbata bardzo się przydaje.
Dzień dobry,
http://www.youtube.com/watch?v=2RpS4j3MW_0
http://www.regmurcia.com/servlet/s.Sl?METHOD=DETALLEMEDIATECA&serv=Mediateca&mId=1331
http://www.regmurcia.com/servlet/s.Sl?sit=c,543,m,275&r=ReP-3523-DETALLE_REPORTAJES
dzień dobry ..
ta zupa to nie moje klimaty .. ani wersja letnia ani zimowa … wolałabym naszą zwykłą kartoflankę a jeszcze jakby mi zrobiła ją nasza sąsiadka z Lęborka to mniam … niestety sąsiadki już nie ma a ja sama nie potrafię takiej zrobić jednak smak mi pozostał do dzisiaj .. tylko chyba wino nie pasuje do takiej zupy …
Ja nie posiadam ślimaków, królika, zająca, a kuropatwy zdarzają się tylko w porywach. Tych pierwszych nie jem – owszem, próbowałam, i to tylko dlatego, że byłam wtedy w Paryżu i spożywaniu ślimaków towarzyszyły spore ilości wina 🙄
Inaczej by mi nie przeszły. Zupa gulaszowa Tadeusza Olszańskiego
jest znakomita na zimowe dni, ja zawsze robię największy gar, bo odgrzewana jest jeszcze lepsza. Zamrażam w porcjach.
Bardzo dobre jest też moje gęste rybne, w sam raz na lutowe dni.
Zasypuje nas śnieg, straszliwe ilości według przekaziorów mają spaść, zobaczymy o świcie jak to wygląda. Tyle co widzę przez okno – sypie, i to od wieczora.
🙁
z tym gazpacho/jumillano wszystko byloby w porzadku, gdyby nie te… kroliki, kuropatwy, golebie, slimaki….wole juz kartofle z siadlym mlekiem i szczypiorkiem 🙂
Dzien dobry,
Alicjo,
nie ma sprawy, Gwoli wyjasnienia, paczki i faworki nie ode mnie ;).
Nisiu,
Odezwij sie prosze, bo palce obgryzam. Jeszcze wyjdzie ze Jeff mial racje z ta ryba…
Haneczko,
http://www.sport.pl/rugby/1,79242,13366358,Rugby__Swiat_sie_zachwycil__a_w_Polsce__Nie_ma_facetow.html#BoxSportTxt
I jak sie nie zdenerwowac o poranku?
Dzień dobry 🙂
Takie kulinarne szaleństwa nie dla mnie 😉
Dzisiaj ryba z surówką z kiszonej, jutro golonki z gęsiarki – proste, chłopskie żarcie 😎
Jolly, faceci są. Latają prawie za bezdurno po boiskach 🙁
Ozzy, odzywam się.
A co z rybą, bo zapomniałam?
Mam sklerozę, bardzo porządną.
Nisiu – prawdopodobnie Ozzy sprawdza, czy przeżyłaś odgrzewanego dorsza w dobrej formie. Melduję, że za małe pieniądze kupiłam pudełko (250g) śledzia w sosie koperkowym. Poezja – robi to jakaś f-ma z Mosiny k/Poznania, nazywa się Smak Food (!) – ryba pocięta w małe kawałki – na jeden kęs i wymieszana z gęstym sosem śmietanowo-majonezowym + cebulka, jabłko i koperek. Tego śledzia jest sporo – nie kilka pasków w talerzu sosu i bardzo starannie doprawiony; podejrzewam, że nawet cebula była odparzona jak trzeba. Jak ktoś trafi w sklepie, to brać i się nie zastanawiać.
Nisia
ryba? w gazpacho….chyba, ze w odpowiedniej temperaturza tej potrawy i w nie za wielkim zageszczeniu mozna bylo wypelnic akwarium gazpachem(?)
Nisiu, wczoraj anonsowałaś odgrzewanie ryby. To Jolly się troszczy, czy po odgrzaniu jeszcze dychasz 😉
Och, Ozzy… wzruszyłeś mnie!
Nie wiem, czy lubicie zimną rybkę smażoną na chlebie z masełkiem. Dla mnie to pycha. Aż gały wypycha.
Akwarium z gazpachem – łaj not, ciekawa propozycja.
Niestety, dostałam zgagi po własnoręcznie zrobionej świeżutkiej sałatce jarzynowej.
Jak żyć w tej sytuacji?
Nisia
z ryb najbardziej lubie… sledzie…maatjesharing…. reszta to plotki (nie mylic …jedna baba powiedziala drugiej….ani tez bieg przez plotki) nie mam polskiej czcionki
O mamuńciu, Ozzy zlał mi się z Jolly!
Jolly, bardzo Cię przepraszam. Wzruszyłaś mnie.
Ja przed śniadaniem mało inteligentna jestem, stąd fatalny błąd w odczycie.
Idę coś zjeść, bo za chwilę pomylę Pyrę z Irkiem.
Matjaski pycha, pycha!
Witam, @ozzy.
Start –> Panel sterowania –> Opcje regionalne i językowe –> Języki –> Szczegóły
wybierz Polski – Polski (programisty) – Zastosuj – OK.
Yurek
dziekuje, sprobuje na moim Win.szwedzkim albo OS Mac —na Iphonie o wiele latwiej, poniewaz mam na display-u
a co wy sie tak wszyscy oburzacie?
przeciez to normalna zupa wiejska, tylko od swieta,
a mamy to carne vale, czy nie?
@nisia:
daj czadu! wrzuc jakie szanti, a ja otwieram puszke slimakow 😉
Nie napadało wiele, kilkanaście centymetrów, ale Jerzor uznał, że nie pójdzie do fabryki, tylko będzie odśnieżał. No, to też praca, było nie było. I dopiero dzień się zaczął, a pada dalej.
Majtaski majtaskami, uwielbiam, ale dzisiaj na śniadanie kabanoski super-ostre, z dużą ilością ostrej papryki, znakomite. Dopiero co pojawiły się w Balticu (oni też nie mają czcionki polskiej 😉 ).
A przedtem bywały znakomite śledzie w oleju, bodaj „Wiejskie”, albo Śledź po wiejsku czy jakoś tak, no i panie przestały zamawiać 🙁
Jak ja coś polubię, to im się zaraz asortyment zmienia. Nie wróżę sukcesu tym kabanoskom, bo na ostre mało kto się rzuca, a ja sama nie wystarczę, żeby panie z Balticu sprowadzały mało chodliwy towar.
Kto się oburza? Ja przeciwnie wręcz.
Zdaje mi się, że Ozzy nie przepada za mięsem i rybami – grzechem to nie jest, chociaż zdecydowana wiekszość blogowiczów jest mięsożerna. Ja wszystko spróbuję, chociaż niekoniecznie kontynuuję, jak te ślimaki na przykład. I nie wiem, jak bym zareagowała na przysmak mongolski (z tego co pamiętam z wpisów Gospodarza) mianowicie oko baranie. Wino mogłoby się okazać za słabe, może whiskey? Albo zwyczajna czysta, oczywista. I świeżo utarty chrzan, tak z łychę 😉
Jak zgniłego rekina jadłam i nic, to już niewiele mi zaszkodzi.
Mozna jeszcze o paczkach? W ciagu roku unikam, aby nie przytyc, ale wczoraj skusilem sie na polonijnego paczka. Turecki wlasciciel sklepu „Kmicic” powiedzial mi, ze sprzedali 800 sztuk. Ze sledziami poczekam do przyszlego tygodnia, a na razie chyba zjem jakas zupe cebulowa, bo miasto zasypane sniegiem i potrzebne cos na rozgrzanie.
Wczoraj odbyl sie slynny bal w operze wiedenskiej, niestety jeszcze nie ma tego na youtube, ale zalaczam link do poloneza otwierajacego zeszloroczny bal:
http://www.youtube.com/watch?v=5EQlT0MIUpY
Od dzisiaj mozna zamowic bilety na nastepny bal, ktory bedzie 27 lutego 2014. Niestety bilety drozsze niz na koncert noworoczny, a poza tym nie mam fraka.
P.S.
Jestem spoza Warszawy, ale kilka razy bylem u Bliklego i dolaczam do grona rozczarowanych: paczki takie sobie.
Dzien dobry,
Gazpacho „letnie” bardzo lubie i w sezonie czesto jadam, „zimowego” nie znam i nie slyszalem, zeby tutaj ktos to robil.
To, co nie napadolo u Alcji ciagnie do nas, teraz leje deszcz, pozniej ma sie zamienic w lod, a na w nocy i jutro maja spasc tony, tony sniegu. Juz nadaja, zeby dzisiaj popoludniu nigdzie nie wychodzic. Oni tak zawsze. Teraz patrze na ocean – wsciekly, rozfalowany, ma znowu zniszczyc uksztaltowane juz po huraganie wydmy.
Od Jolly we wczorajszej paczce dostałam dwie marynaty – jedna na świństwo, druga na kurstwo.
Marynaty są na bazie habanero i różnych takich, wygląda bardzo zachęcająco, zionie ogniem 🙂
Zdam sprawę, jak wypróbuję. W najbliższym czasie (jutro) udaję się w gości do stolycy, nie będę gotować. Będę zawozić produkcję kwasu buraczanego, bo tak naszym poznaniakom zasmakował, że obiecałam znowu zrobić. W międzyczasie tak zwanym wyczytałam, że buraki, niewinne i dobre niemal na wszystko i dla wszystkich, są niewskazane dla cukrzyków, ponieważ bardzo szybko podnoszą poziom cukru. No i co ja teraz powiem Tomkowi? Że se może popatrzeć, jak Julka pije jego ulubiony barszcz? Zawiozę te 3 litry, ale z ostrzeżeniem. Kto by pomyślał, że taki buraczek może komuś szkodzić 🙄
O, Jerzor wrócił z odśnieżania i jedzie do fabryki. Nie ma przeszkód, powiada.
Swego czasu studniówkę otwierał polonez…pamięta ktoś takie czasy?
Ja chodziłam do babskiej klasy, a w pozostałych mieszanych klasach chłopaków było jak rodzynków w cieście, tak to w ogólniakach bywało (bo po technikum to chłopak miał zawód, a po ogólniaku …nic, poza maturą!).
Nowy,
u nas też te zapowiedzi na wyrost, miało nas kompletnie sparaliżować, a wszystko normalnie działa, droga przejezdna, podwórko odśnieżona, a jutro ma być słońce.
Yurek,
chyba jeszcze trzeba Ozziemu podpowiedzieć, że zainstalowanie czcionki to jedna sprawa, a druga, że na przykład „ż” powstaje wtedy, kiedy naciśnie się „z” i prawe Alt jednocześnie, to samo dotyczy ł, ś, ć, ó i tak dalej, a duże Ż (itd) wymaga jednoczesnego naciśnięcia shift, litery i Alt.
No, co my się musimy nagimnastykować, to ludzkie pojecie przechodzi 🙄
Alicjo,
mieso tak, ale tylko poniektore (cielecina, wolowina, czesc ptactwa) i zadnych frutti di mare…. ryba Ok i wystarczy. Jestem prawie abstynentem – czasami lekkie piwo lub jakis francuski cider. Zwyklem bylem powiadac, ze gdyby wszyscy pili tyle co ja, to monopol spirytysowy szlag by trafil. Ale jestem nalogowcem Diet Coke – jakaz piekna butelka Light projektu Jeana Paula Gaultiera albo Karla Lagerfelda.
To o sobie Ozzy mogę powiedzieć – gdyby wszystkie kobiety kupowały tyle co ja (szmatki, fatałaszki i te rzeczy), to centra handlowe nie miałyby racji bytu, Lagerfeldy i Givenchy i tak dalej też nie.
Co ciekawe, na życie zarabiałam szyciem kiecek i robieniem na drutach, od zawsze, w porywach czepiając się innych zajęć 😯
Teraz też mi się zdarza zrobić ze dwie sztuki druciane na rok, ale kiedyś to była moja „w-dzień-dzień” praca, godzinami.
I pasja, dodam. Chyba mi przeszło – trochę z konieczności (rączki już nie te), a poza tym pomysłów brak, co tu duzo mówić. Pasja sie wypasjonowała, o…
MUZYKA na …..
piatkowy wieczor THE BLACK KEYS i Dan Auerbach (vocal, kandydat do Emmy Award 2013) http://www.youtube.com/watch?v=6yCIDkFI7ew
Naciskam alt i nadal nie mam znakow diakrytycznych.
Za oknem snieg i wiatr. Przypomnial mi sie wiersz, ktory czytalem w latach 1970. w tygodniku „Kultura”:
Snieg
pada, pada, pada,
pewnie bedzie zima
@ozzy, jeden utwór to za mało jak na cały wieczór.
http://www.pandora.com/station/play/1268346513395338610
Frutti to u mnie przechodzą w ilosciach, ale ja z frutti i owszem, ale rybke. Te inne pożera Jerzor, z ochotą wielką. Ciekawe, że ja to przyrządzam „na oko” (i na ostro) i nawet nie próbuję, a podobno dobre wychodzi.
Tu na ciągle przedpołudniowy dzionek, promuję Kanadyjczyków 😉
http://www.youtube.com/watch?v=q-tnPJup-Vs
ROMek,
musiałbyś najpierw zainstalować to, co napisał yurek:
Start ?> Panel sterowania ?> Opcje regionalne i językowe ?> Języki ?> Szczegóły
wybierz Polski ? Polski (programisty) ? Zastosuj ? OK.
Dla Byka – szanta klasyczna, ale W JAKIM WYKONANIU!!!
Pełny ekran i audio na full:
http://www.universal-music.de/santiano/videos/detail/video:271771/santiano-volle-laenge
Jeff był niewidomy, stracił wzrok (rak, który go dopadł w innej formie długo potem), zanim cokolwiek zaczął rozumieć, miał rok czy dwa. Jeden z najlepszych (moim zdaniem) gitarzystów.
Jak się traci wzrok, to zazwyczaj słuch na tym zyskuje, albo jakiś inny zmysł. Bywał u mnie we wsi, koncertując. Nie opuściłam żadnego!
http://www.youtube.com/watch?v=gIkOaTVu8uM
yurek 🙁
Pandora nie jest tutaj dostepna (Szwecja)….
Nisiu,
a na czym oni się bujają? Zacna łajba…
@ozzy,
http://fm.tuba.pl/szukaj/the+black+keys
Brrrrrrrrrrrrrrrrrr………. (-13C)
To sprzed chwili, 12:07 mojego czasu
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4883.JPG
patrzę na tego poloneza, którego oni tańczyć nie umieją a uczą się ponoć kilka tygodni, słabo, słabo. Kilka lat temu tańczyli chyba (tak mi się zdaje) do poloneza z Pana Tadeusza Wajdy …
no to szampana pijemy bo mamy super powód … kasa z UE … 🙂
Jolinku – ja z Tobą chętnie i gratuluję grantu. Na co pójdzie ten majątek?
Polska czcionka.Wg A i y.
Osiądź wygodnie przed komputrem, zwilż usta ulubionym napojem i szukaj po monitorze.
Na dole z lewej strony monitora przyciśnij pierwszą ikonkę. Następnie wybierz -> Panel sterowania
?> Opcje regionalne i językowe ?> Języki ?> Szczegóły
wybierz Polski ? Polski (programisty) ? Zastosuj ? OK.
Łyk następny i jak napisała Alicja;
Zainstalowanie czcionki to jedna sprawa, a druga, że na przykład ?ż? powstaje wtedy , kiedy naciśnie się ?z? i prawe Alt jednocześnie, to samo dotyczy ł, ś, ć, ó i tak dalej, a duże Ż (itd) wymaga jednoczesnego naciśnięcia shift, litery i Alt.
Teraz nie napiszesz o paczkach tylko o pączkach, lasce….etc.
O jej! Dopiero teraz się połapałam, że to nie Jolinek (albo także Jolinek) dostała kasę na coś tam… To R%P nr 3 dostała wstępną obietnicę. Opić trzeba by, bo jeszcze się rozmyślą.
@nisia:
aj, aj ser, tak trzymac!
Dziekuje A i y za dobre rady. Jak odsnieze dojscie do domu to zajme sie studiowaniem komputera. Dobrze, ze nie musze odkopywac prawie metra sniegu na chodniku, bo jakies 20 lat temu sady w Ontario uznaly, ze za odsniezanie chodnika odpowiedzialny jest wlasciciel tegoz chodnika czyli miasto. czas zalozyc cieple ubranie, wziac w reke lopate, no i alleluja i do przodu.
Co Jerzor odśnieżył, to się zaśnieżyło z powrotem w godzinę z groszem 😯
ROMek, Ty się odziej ciepło, czapka, szalik i te rzeczy, bo gwiździ i mrozi paskudnie!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4888.JPG
A w Calgary zima sloneczna i lagodna, male minusy w nocy i male plusy w dzien. Snieg sie jeszcze trzyma w miescie i raczej zamienia w lod (nieprzyjemne) ale jest cieplutko i tylko piwko na ganku a nie zadne odsniezania. W gorach jest uroczo bo rownie cieplo ale sniegu oczywiscie wiecej. Drogi sa suche wiec dojazd pierwsza klasa. Jednym slowem uwielbiam te lzejsze zimy.
Ostatnimi laty jest tak. Zima jakby dluzsza od poczatkow pazdziernika do konca kwietnia, sniegu w sam raz. Temperatury za to iscie saharyjskie. W tym roku nawet nie doszlo do -30C. Bylo -29*C. Oczywiscie czasem podaja, ze odczuwalne jak -37*C ale komu sie chce tak odczuwac? Mroz jednak lubie. Jest naogol slonecznie wiec i ladnie. Powietrze skrzy jak cekinami obwieszone, snieg przecudnie skrzypi pod nopgami a na bardzo niebieskim niebie pieknie swieci bardzo sloneczne sloneczko. Jak tu nie lubic zimy. Z drugiej strony nie mam nic przeciwko napiwko ciepelka. To ze nie mielismy poki co -39*C w tym roku nie przeszkadza mi. Jednak to dopiero polowa lutego i do konca zimy jeszcze troche. I w marcu potrafi spasc na -25*C, wiec nie chwalmy dnia przed zachodem (albo raczej zimy przed wiosna).
No to sie rozpisalem o pogodzie. Jakiz wdzieczny temat 🙂 Dzisja piwo i tortillas czyli burito. Trzecia odslona ale za kazdym razem nieco inny wsad 🙂
Weekend w gorach bo ma byc ladnie zwlaszcza niedziela. Pelne slonce i +3*C(zapowiadali +8 ale zjechali) 🙂
Za kałużą zaspy śniegu, a u mnie porudziałe trawniki. Po ostatnich opadach śniegu nawet śladu nie ma. Niektóre ptaki zaczynają zaloty – jeszcze zima, a już przyroda szykuje się na wiosnę. Nasz pies miał dzisiaj atak ADHD – co przyszedł ze spaceru, pospał godzinkę i natychmiast chciał znowu wychodzić. Łaził za mną cały dzień i piszczał, a co ja jestem? Kolejka podmiejska, czy jak? Biegał cały czas z nosem przy ziemi, nawet inne psy go nie interesowały. Pewnie dla niego też wiosna u bram.
U yyc jest SUCHA zima. A u mnie zawsze podszyta wilgocią, i to jest zima, jakiej nie lubią mieszkańcy okolic Wielkich Jezior, bo to się wszędzie wciśnie, wszędzie wlezie i oblepia. Paskudztwo.
No ale niech jej będzie…zima to zima.
U mnie temperatura się obniżyła do +1°C, deszcz pada, benzyna podwyższyła o $0.05 i jest dobrze.
Pyro, mogę Ci podrzucić trochę śniegu 🙂 Warszawę wczoraj zasypało 🙁
Małgosiu – dzięki, poczekam do jutra albo do niedzieli, ponoć ma padać.
Poloneza to rewelacyjnie Peszek 🙂
Nie zasypało, pobieliło. Kret ryje 👿
Akurat, jest się z czego cieszyć. Pieniądze z Unii muszą strasznie śmierdzieć. Przeczytałem sporo komentarzy na „prawicowych” blogach. Ponad 100 miliardów Euro to klęska Tuska. Jak by rządził Nasz Premier to by dostał dwa razy tyle. Mógłby też odmówić i nic nie wziąć. Na salon24 ktoś napisał , po co brać, skoro można wszystko zrobić za własne . Jak się nie pożycza to nie trzeba oddać. A jak się coś dostanie to trzeba dołożyć z własnego. a wtedy własnego jest mniej .
Mój dziadek w 36 do kościoła jeździł furmanką na żelaznych kołach po piaszczystej drodze i było gorzej? Było lepiej . Było dużo lepiej.
Pyro – widziałaś?: http://dorzeczni.pl/pl/projekty_pilotazowe/projekty_pilotazowe.html
Asiu – mam ochotę odstukać w niemalowane drewno. Ile razy już się za to zabierano. Sp „Osiedle Młodych” przecież pierwsze budynki stawiała wzdłuż rzeki (Osiedle Piastowskie) zbudowano 2 km promenady i park nadrzeczny. Potem baseny pływackie, których się nie dało wykorzystać, bo były nieszczelne. Dziwne to było, bo wykorzystano doły po starych, niemieckich cegielniach, a więc podłoże z gliny zwałowej. Z tej, pierwszorzędnej cegły zbudowano Cytadelę, forty, szkoły, szpitale. Charakterystyczna, ciemno czerwona cegła. Dzisiaj park jest zdewastowany, basenów nie ma, a w byłym porcie rzecznym czasem cumuje jakaś barka. I tak od 60 lat.
Marek – tam komuś odbiło zupełnie i wpis zatytułował „miliardy dla blondynki” – czyli premier nie wie co można zrobić z takimi pieniędzmi, cieszy się jego otoczenie, bo będzie co kraść, a cała biedna reszta narodu będzie musiała to spłacać. Za to zostaną następne rozgrzebane torowiska, drogi i mosty, domy i lotniska. Na szczęście w 2015 będą wybory i prawica odbierze blondynce zabawki.
Może z jakichś pieniędzy unijnych 🙂 .
Bydgoszcz wygrała konkurs na rewitalizację terenów nadrzecznych. Nagrodą były dotacje od rządu holenderskiego „projekt „Bydgoszcz, waterproof!”
Z funduszu spójności Bydgoszcz też dostała pieniądze na rewitalizację Bydgoskiego Węzła Wodnego.
Asiu – ten projekt zrobiło prywatne konsorcjum deweloperskie. Chcą od miasta tereny, a oni wybudują za swoje. Razem z terenami po -m przemysłowymi będzie tego jakieś 20 ha i basen portowy.
To chyba trzeba, jak napisałaś, odpukać w to niemalowane. Na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy są stare budynki, których kiedyś był młyn. Zostały zakupione przez, chyba, duńskiego developera, który zobowiązał się do zrobienia remontu itp. Do dzisiaj budynki „straszą”, nic się nie dzieje, a urzędnicy teraz rozmyślają jak wszystko odkręcić i odzyskać ten obiekt.
Właśnie przeczytałam, że ten projekt w Poznaniu też ma być częściowo sfinansowany przez UE: ” Strategia rozwoju rzeki Warty.
Strategia rozwoju rzeki Warty to ambitne i wymagające przedsięwzięcie. Przeprowadzone analizy finansowe i ekonomiczne wykazały, że całkowity koszt realizacji strategii może wynieść od 2 697,0 mln PLN do 3 151,0 mln PLN. Należy jednak pamiętać, że tak wielka inwestycja składałaby się z dziesiątek podprojektów, realizowanych w różnym czasie.
Analiza ekonomiczna wykazała, że Miasto Poznań odniosłoby wymierne korzyści, gdyby wszystkie proponowane w strategii projekty zostały zrealizowane. Całkowitą wartość korzyści wynikających z realizacji Strategii rozwoju rzeki Warty szacuje się na 16 577 mln PLN. Należy również podkreślić, iż źródeł finansowania poszczególnych inwestycji należy upatrywać w środkach pochodzących z funduszy Unii Europejskiej. Analiza wykazała również, że każdy 1 mln PLN przeznaczony przez Miasto na realizację projektów, przyniesie skutki w postaci prywatnych inwestycji szacowanych na kwotę 2,8 – 3 mln PLN.”
Holendrzy też chcą się dołożyć 🙂 : „dotacja z Programu Rządu Holenderskiego ?Partners for water”
Może mi się ukwiecone barki na Warcie przyśnią? Kiedyś takie latem pływały, bo prócz towarów, było tam całoroczne mieszkanie załogi. Na zimę stawali w portach – nawet 2 chłopców z jednej z barek chodziło przez zimę ze mną do szkoły. Kobiety latem w skrzynkach sadziły bratki, a w dużych skrzyniach rosła włoszczyzna. Nigdy nie byłam na takiej mieszkalnej barce ale oglądałam z brzegu. Od wielu lat już nie pływają.
Dobranoc
http://www.youtube.com/watch?v=NjTwM2AL1VY 🙂
NY aktualnie…
http://www.earthcam.com/usa/newyork/timessquare/
Miodzio – ja jestem zmarzlak; dobrze, że mnie tam nie ma. Dobranoc.
Ja jestem zwolennikiem ilustrowania swoich komentarzy swoimi zdjęciami. Zawsze chcę nimi pokazać coś tak, jak widzą to moje oczy, nawet jeśli jest to mniej profesjonalne. Zawsze jest to coś, co mnie w jakimś sensie porusza, interesuje, fascynuje, czym chciałbym się z Wami podzielić. Na przykład dzisiejszy stalowy, siny, rozszalały (jeszcze nie pokazuje wszystkiego) ocean. Ogromna większość podziwia tę Wielką Wodę latem, gdy jest gorąco, słonecznie, niebiesko – ja wtedy też, ale dzisiaj, w zimnej, deszczowej scenerii też ma swój niepowtarzalny urok.
https://picasaweb.google.com/takrzy/SztormLuty2013#slideshow/5842724152209686130
I szkoda, że nie słyszycie huku fal – jak najlepsza, poruszająca muzyka…
Właśnie miałam pytać, co tam u Ciebie, Nowy. U mnie jeszcze sypie i wieje. Dalej zimno, -14C. Podobno ma przestać za kilka godzin.
No cóż – zima…
Tutaj też teraz sypie, ledwo dojechałem do domu – ale jest zima, więc ma być zimno!!! Ja nie narzekam.
Teraz siedzę w domu z kieliszkiem czerwonego – też sobie nalej, bo w towarzystwie wino smakuje jeszcze lepiej, a jestem sam.
Nowy, szczękam zębami, ale żałuję, że nie słyszę.
Dobranoc. Nie jesteś sam z czerwonym 🙂
Dzięki Haneczko,
Kolorowych snów!
Cóż warte są naukowe teorie fizyków – nic!
Teoretyczne szukanie tzw. wielkości fizycznych nie ma nic wspólnego z praktyką. Żaden fizyk nie potwierdzłby mojej teorii – odległości nie mierzy się w centymetrach, metrch czy kilometrach, mierzy się ją „blogowo”. Według tej (mojej) teorii Gniezno, Poznań, Warszawa, Lublin, Żabie Błota sąsiadują z Nowym Jorkiem. I żaden fizyk nie jest w stanie obalić mojej prostej teorii!
Dobranoc 🙂
I zgodnie z Twoją teoria jestem z Tobą, Przyjacielu. Różnica tylko jest w zawartości. U mnie Admirał Nelson. 101 proof tzn 50 i 1/2%. Dzisiejsze odkrycie sklepowe.
Cichal,
Nie mogę się doczekać kiedy wypróbujemy jedno i drugie !!! (oczywiście rozumiesz – najpierw jedno, później drugie ) 🙂
Wyjrzałem na dwór (po cichalowemu – na pole) – sypie tak gęsty śnieg, że bożego świata nie widać. Ale jest pięknie!!!! Do jutra!
Dobranoc 🙂
dzień dobry ..
u nas też nie widać prawie nic bo mgła …
Ci co tak marudzą na kasę to chyba nie wierzą, że wygrają wybory … ale ja się cieszę i już …
smacznego weekendu … 🙂
Dzień dobry.
Nowy! Podziwiam ten groźny, wzburzony Atlantyk, a mogę sobie doskonale wyobrazić huk przyboju. Dobrze, że dokumentujesz wpisy obrazem.. Ja też uważam, że przy wieczornej szklaneczce jesteśmy wszyscy przy jednym stole. Przecież po to wymyśliliśmy codzienny rytuał toastowy – żeby zebrać się bliziutko, razem.
Baaaaaardzo proszę o trzymanie kciuków pomiędzy 10.30 a 12.00
http://gdanskfestival.pl/GDANSKS/indexpl.html
Włodek pojechał z baterią zntybiotyków 🙁
Jagodo – Włodkowi i jego podopiecznym życzę jak najlepiej. Więcej sztuki – mniej chamstwa , takie są prawidłowości. A\swoją drogą Włodek ryzykuje jadąc z choróbskiem w bagażu.
No ryzykuje Pyro, ale czy ja mam Ci tłumaczyć jak wygląda rozmowa z mężem pasjonatą 🙄
Po te lekarstwa to i tak ja go prawie na siłę wyrzuciłam w środę, grożąc konsekwencjami 👿
On nie pojechał z podopiecznymi. Śpiewa z lekarzami 😆
Może dlatego ryzykuje 😉
Podobno pijani i wariaci są pod specjalną opieką Bożą. Oni w chórze trzeźwi pewnie, ale wariactwa to nie wyklucza. Ja mam taką w domu – po awanturze idzie wykupić receptę, przynosi, kładzie na półce i jutro oznajmia, że to wcale nie pomaga. Pka ma się znakomicie.
witam, NJ po śnieżycy.
http://www.earthcam.com/usa/newyork/timessquare/
A u mnie tak…na rynku, gdzie zamboni już oczyszcza lodowisko, bo jak słońce całkiem wyjdzie, to pojawią się chętni z łyżwami.
http://www.cityofkingston.ca/residents/recreation/marketsquare/webcam.asp
Tutaj też spadł śnieg ale już się topi.
Dzięki za wczorajsze i dzisiejsze zdjęcia z NY. Z przyjemnością myślę o tym, że na tym słynnym placu byłam kilka lat temu i że bardzo bym chciała kiedyś tam jeszcze zawitać.
Ocean i kanadyjska zima też mile widziane 🙂
Obiad zjedzony. Ania zjadła odsmażane pierogi z kapustą i grzybami, a Pyra małą golonkę gotowaną. Dla Młodszej była też, ale wolała pierogi. Tym sposobem ja mam ekstra kolację przed sobą.
Młoda była poprawić sobie urodę i zrobić fryz, bo dzisiaj są w liceum hulanki i swawole. Jestem ciekawa, czy wytrzyma z młodzieżą do białego rana. Chyba będzie musiała, bo to m.in. jej klasa rodzona ma studniówkę.
Trochę z wczoraj, a słoneczne sprzed chwili ok.9-ta rano:
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/February92013
Alicjo – śnieg „sprząta” świat najdoskonalej. Najbardziej podoba mi się Twój domek w zimowym otoczeniu – wygląda czyściuteńko, jak świeżo pomalowany. W ogóle wygląda na znacznie większy, niż jest w rzeczywistości.
Alicjo,
śniegu u Ciebie sporo, ale nie są to na szczęście ilości dramatyczne. Jerzor odśnieża chyba mechanicznie, tak mi się przynajmniej wydaje.Bardzo wesoło jest na tym parapecie. Biały storczyk też właśnie u mnie kwitnie. Dziś, jak w każdą sobotę, robiłam większe zakupy w supermarkecie, a tam całe stoły zastawione kwitnącymi kwiatami : kampanule, prymulki, storczyki, kalanchoe i wiele inych. Kupiłam doniczkę z trzema hiacyntami jeszcze w pąkach i dwa bukiety drobnych goździków do wazonu.
Nowy,
ocean wzbudza respekt, ale znając szum pełnego morza/ tylko Bałtyku/, wyobrażam sobie jak bardzo musi być tam głośno. Myślę, że kwadrans w zupełności by mi wystarczył. W ubiegłym roku spałam w hotelu w Ustce, blisko morza i cały czas słyszałam lekki szum. Na dłuższą metę byłoby to trochę uciążliwe, choć może to kwestia przyzwyczajenia.
A dziś jest Międzynarodowy Dzień Pizzy. W wykazie zamieszczonym niedawno przez Yurka to święto też widnieje. Ale nie uczczę należycie tego dnia, bo pizzę lubię, ale od czasu do czasu. Dziś nie mam ochoty.
Krystyno,
ręcami własnemi odśnieża, a jest co!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4924.JPG
Na parapecie musi byc wesoło, zeby przetrwać od listopada do maja 😉
Orchidea była kiedyś niebieska, ale to tylko jednorazowo jej wyszło (sztucznie pokolorowana). Bardzo lubię kalanchoe, bo wie, kiedy kwitnąć. Hiacyny były, ale przestałam hodować (wkopałam do rabaty przed domem), bo dziecko było uczulone – jak kwitnie, to zapach ma bardzo duszący.
Wybywam do stolycy na imprezę urodzinową. Wy też bawcie się dobrze 🙂
Dzien dobry,
Tutaj spadlo wiecej sniegu niz u Alicji – juz prawie 2 po poludniu, a ja jeszcze sie odkopuje. Powoli mi to idzie – nie mam kondycji Rowerzysty, a mam kilka lat wiecej. To, co keidys bylo niczym, dzisiaj staje sie coraz wiekszym wysilkiem.
Nowy, Skarbie – Ty nie wydziwiaj. Jerzor młodszy nie więcej, niż 2-3 lata. A odgarnianie śniegu to naprawdę ciężka robota.
Nowy – 😀 https://www.youtube.com/watch?v=nDShuYekSJE
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/84815/d1c0efb6af727496aa95a76baf9ec2ac/
A ludzie stoją i patrzą, a po chwili wyglądają jak bałwanki 😀 http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/92340/d1c0efb6af727496aa95a76baf9ec2ac/
Kupiłam ostatnio „babeczki z ciasta kruchego do nadzień słonych i pikantnych”. Zrobiłam nadzienie podobne do farszu pasztecikowego. Nadzienie wyszło dobre, ale te babeczki są jakieś słodkie. Może ktoś się pomylił przy pakowaniu 🙂
Asiu, 🙂
Pewnie dlatego Jerzorowi tak sprawnie to poszlo,
On mial stojaca w oknie lub w drzwiach Motywacje, ja nie mam 🙂
Pyro, 🙂
Krystyna przypomniała, że dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Pizzy.
Dla wszystkich wielbicieli włoskiego placka:
https://www.youtube.com/watch?v=iqwkOSa6Lq4
Danuśka w Wenecji, Alicja na przyjęciu w stolycy, a reszta? Nemo zginęła znowu, Elap nasłuchuje atlantyckich sztormów, Marka chyba przysypało. Nadal nie odzywa się Stanisław, a jego dywagacji bardzo mi brakuje – swoista encyklopedia z wielkim urokiem osobistym. Dzisiaj sobota i gdzież ten Antek? Przywykłam, że w soboty bywa u nas. O – Cichala przecież nie przysypało, to gdzie się wałęsa nasz kapitan?
@nemo:
wstydz sie, tak dawac sie we znaki @nowemu i okolicom!
Jak już nie ma dzisiaj z kim pogadać, to wyłączam ustrojstwo. Do jutra.
Yurek,
wchodzilem do domu i cos przerwalo, teraz probuje z domowego i komorki do Ciebie sie dodzwonic, ale tak jakbys juz gdzies wyszedl.
Widzę, że wszyscy już śpią, wrzucam kilka dzisiejszych fotek. Zimno, biało, śnieżnie – prawdziwa zima. Pod koniec dnia wyszło słońce i ładnie oświetliło ośniżone plaże i wielką wodę…
https://picasaweb.google.com/takrzy/PoBurzySnieznej#slideshow/5843108217009359746
dzień dobry …
dzień jakiś przymulony i nikogo nie ma tu … idę coś upichcić na rozbudzenie …
Alicjo a co robisz obecnie na drutach? ….
Dzień dobry. Ja się nie odzywałam, bo nikogo nie było. W Poznaniu piękna, spacerowa pogoda – tuż powyżej zera, bezwietrznie, słońce przebija się zza lekkiej mgiełki. Pies nie chciał wracać do domu, tak mu pachniały rozmaitości w kępkach trawy. Na obiad będą bitki wołowe w sosie cebulowym, a po obiedzie zajadą do mnie rzemiennym dyszlem Haneczka z Panem Mężem. Nie będzie to mini – zjazd, tylko pospieszna kawa z genialnymi rurkami waflowymi z gorzką czekoladą. Te waflowe rurki są tylko w Netto, w Poznaniu Ania wykupiła wszystkie w grudniu i od tej pory ich nie ma, teraz poprosiłyśmy Lenę żeby kupiła w Świnoujściu. Było 6 paczuszek – kupiła wszystkie.
Dzień dobry 🙂
Też spacerowo. Właśnie wybieram się do Nałęczowa na specjalność tamtejszej kuchni – przepiórki.
Po drodze trzeba uważać. W Radiu Lublin przedstawiciel policji powiedział ” kto dziś będzie skontrolowany będzie przedmuchany” 🙄
Irku – ależ śliczne qui pro quo. Ja swego czasu w pociągu do Olsztyna też „błysnęłam” – oświadczywszy głośno, na pół wagonu w grupie młodzieży „Proszę państwa, strzelimy sobie nockę”, a chodziło mi po prostu o to, że potężnie opóźniony pociąg do Olsztyna miał dotrzeć dopiero o świcie, nie była to propozycja „towarzyska”. Dokuczali mi potem tą nocką…
Irku zazdraszczam, że masz tak blisko do Nałęczowa i Kazimierza .. a w której knajpie te przepiórki bym wiedziała na przyszłość? …
Kiedyś były w dwóch: w ” Przepiórce” i ” Karczmie Nałęczowskiej” .Dzisiaj sprawdzę i po powrocie napiszę
Nastrój nam się zważył. Jeden z ulubionych Młodszej kolegów ze studiów stracił dziecko. Pojechała na zimowe wakacje (10 lat) złapała świńską grypę, zmarła po 4 dniach w szpitalu. Straszne przeżycie dla rodziców.
Pozdrawiając Danuśkę, która tam sobie spaceruje, popatrzmy na Wenecję z przymrużeniem oka 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=p-vM-4f9Vjk&playnext=1&list=PL613D683220836A0D&feature=results_video
Pyro, przykro mi. Dopiero teraz zauważyłam Twój wpis.
Pyro koszmar dla rodziców i bliskich .. 🙁
dla lubiących kasze pomysł niezwyczajny…
http://smaczniezjoanna.blox.pl/2013/02/Pieczen-z-kaszy-gryczanej.html
Haneczka i Pan Mąż byli i wybyli; nawet wafelka nie spróbowali, bo po rodzinnych wizytach i obiadach zupełnie nie byli w stanie zjeść odrobiny. Pyra dostała komplet T.Torańskiej do przeczytania, a od Młodszej B.Pawlikowskiej „Blondynka w Chinach” – kolejną pozycję National Geographic Będzie co czytać.
Starsza szeregowa Wojska Polskiego Krystyna Pałka srebrną medalistką mistrzostw świata w biathlonie … 🙂 się porobiło …. pewnie awans będzie …
Hej,
po parodniowym /przymusowym/ pobyciu w domu – dzieciaki byly chore…..jutro do pracy. Mamy w pracy kuchnie koszerna, niestety wiele jest produktow zamrozonych ( z Izraela, Niemiec, Francji), poniewaz w Szwecji uboj rytualny jest zakazany.
Wczoraj otwarto duzo ekspozycje prac Edvarda Muncha (Thielska Galleriet, Sztokholm)
PS skad ten pajac Palikot?
z Polski ….
Jolinek51
czyli…. 😉
Jolinku, sprawdziłem. Przepiórki są tylko w restauracji ” Przepióreczka”. Pyszne. Z farszem cielęcym, podawane z „dzikim” ryżem i sosem ze śliwek węgierek.
Dziekuję trzymającym kciuki 🙂
nasz chór dostał w Gdański dwa brązowe medale 😆
Bardzo się cieszę. Rano wyglądało na to, że jedyny laur na jaki mogą liczyć, to listek bobkowy w zupie 😉
Śpiewali między innymi Konia. W opracowaniu na chór naszej dyrygentki.
http://www.youtube.com/watch?v=lewjWBHsJX0
Chór śpiewa praktycznie od półtora roku. Dyrygentka jest internistką i oczywiście ma ukończona dyrygenturę, kursy we Włoszech, etc.. Prowadzi też warsztaty muzyczne dla anorektyczek. Dzielna, pracowita i miła. Należały się jej te nagrody.
W kategorii chórów dziecięcych: złoto Poznań, brąz Snkt. Petersburg, srebra nie przyznano 🙂
Poznań górą 😆
Jagodo,gratulacje dla chóru!
Jagodo, gratulacje!
Pyro, właśnie przeczytałam Twój wpis z 12.14.Przykro i smutno.
Dziękuję 🙂
Z Biuletynu Uczelnianego:
Oświadczenie Rektora
Wiadomość, opublikowana 07-02-2013
Wobec ożywionej dyskusji w mediach, związanej z listem Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, informuję, iż grupa sygnatariuszy tego listu nie jest upoważniona do prezentowania stanowiska całej społeczności akademickiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Do wyrażania opinii w imieniu uczelni, zgodnie ze Statutem UAM, upoważnione są władze rektorskie oraz Senat.
Rektor UAM
Prof. dr hab. Bronisław Marciniak
Jagodo – ja jestem gorącą zwolenniczką zespołu Lube.” Koń” jest chyba najczęściej wykonywaną pieśnią tego zespołu. W Polsce nagrał ją m.in Radek. Mamy w domu chyba wszystkie nagrania Lube – płyty i koncertowe. Był taki czas, chyba ze 2 lata temu, kiedy Lube leciało u nas na okrągło. Miło, że poznańskie chóry zostały docenione.
Ozzy, Palikot mieszka w Lublinie, na Starym Mieście w starej kamienicy wyremontowanej przez siebie, ma uroczą żonę i dwoje małych dzieci (także dwóch dorosłych synów), nie zawsze jest takim „wariatem” jak ostatnio ale język którego używa nie dodaje mu splendoru, to fakt…
Trochę do wczorajszych ( i przedwczorajszych, z zamieci) zdjęć dodałam z podróży do stolycy. Wczoraj jechaliśmy tym naszym jedynym kanadyjskim hajłejem 401, wypadki po drodze byli (ale to chyba z dnia poprzedniego, zamieć i te rzeczy, a dzisiaj wracaliśmy takimi bocznymi drogami. Zdjęcia robiłam z samochodu, jak komu się chce, to niech zerknie, jak to wygląda (circa 160km.).
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/February92013#
p.s. do Ozzy – owszem, z Ottawy jechaliśmy przez aussieland do Kingston 😉
Alicja – czy ten tort był domowej produkcji? Czy z cukierni?
Mi ta zupa niespecjalnie podchodzi patrząc na opis, raczej nie moje klimaty.
Jeśli chodzi o wariacje nt. Gazpacho to szczególnie polecam wersję z awokado, ogórkiem i sokiem jabłkowym. Do tego obowiązkowa hiszpańska oliwa z oliwek. Niebo w gębie:)
Z cukierni, Pyro.
W środku był bardzo lekki, na wierzchu maliny, jagody i te rzeczy, Julka spryskała to jeszcze Grand Marnier – był mało słodki, dzieki owocom kwaskowaty, a palisada czekoladowa z czekolady gorzkiej.
No, pycha! Ale na specjalne zamówienie.
p.s.Ten środek był lekutki jak domowy biszkopt, jeden jasny, a drugi czekoladowy, i przekładany żurawinową konfiturą, pewności nie mam, ale na to mi smakowo wychodziło
Alicja chwaląca słodycze to coś niezwykłego!
Wiadomość jak wiadomość. Komentarze – boskie 😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13377207,Poscig_w_Pabianicach__Dwoch_Niemcow_ukradlo_ciagnik.html#BoxWiadTxt
Małgosiu,
bo to była dobra słodycz, wcale niesłodka 🙂
To coś dla mnie; ja lubię ciasta nieprzesłodzone. Mój „firmowy” tort czekoladowy z malinami jest właśnie tego typu (2 lata temu zrobiłam na zjeździe) i dlatego tak lubię keks Krystyny.