Ilustrowana kronika toskańska
Pismo obrazkowe znane jest od tysiącleci. Kroniki rysunkowe wyprzedzają wszelkie zapiski. Ulegając tej tradycji dziś zamieszczam kilka zdjęć z Monteriggioni (i sąsiednich), jednego z najpiekniejszych miasteczek w Toskanii.
Z okna mojego pokoju hotelowego widać było nieodległe San Gimignano a z przeciwległej strony Sienę równie bliską. Odbyliśmy więc wycieczki i tu, i tu. O urodzie tych miast nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dlatego większość fotek jest z Monteriggioni. Oto one:
Dojeżdżamy do Monteriggioni
Bramę wejściową trzeba pokonać pieszo
Pod wiekowym kościółkiem śpiewa chorwacki chór
Tu wypoczywaliśmy po książęcemu
Kościół w całej krasie
Główna uliczka w Monteriggioni
San Gimignano to przedewszystkim wieże
Katedra w Sienie onieśmiela wielkością i urodą
Komentarze
Dzień dobry.
Pięknie zaczyna się dzień – od ojczyzny Etrusków, szalonych mnichów, kondotierów, znakomitych win i prześlicznych miast. A w każdym z miast pyszni się Duomo. I krwawa jest ta ziemia i jej historia i barwna i smaczna. Z przyjemnością obejrzałam zamieszczone przez Gospodarza zdjęcia.
Mnie zaś czeka dzisiaj najbardziej znienawidzone domowe zajęcie: prasowanie. Pralka poprała co tam w nią przez dwa dni wpychałam, słońce wysuszyło, a mnie przypadła ta obrzydła robota z żelazkiem. Na obiad będzie fasolka szparagowa – tym razem z tych szerokich, długich strąków z masełkiem i może do tego usmażę kotlet karkowy. A może i nie, bo tej fasoli jak na jedną osobę jest góra – 0,5 kg. Pewnie znów będę jadła na gorąco w porze obiadowej, a potem na zimno z jakimś sosem jogurtowo – majonezowo – serowym.
Wyłażę z kałuży.
Placku, spóźnione, ale szczere! 😀
Nisiu, nie mamy bigosu aktualnie na składzie (rzadkość, ale jednal!).
Z wędzonych ryb zamówione są pstrągi w Ińsku, mniam, mniam…
Zwierzyna na pieczyste jeszcze biega po lesie…
Brzucho, strasznie miło, że się wybierasz, takoż nieznany mi Irku!
Na stronie Żabich jest dokładna mapka, chyba nawet jak dojechać
Wpis bez choćby wzmianki o żarciu to nie wpis 🙁
Dzień dobry, 🙂
Mam nadzieję, że nie zawiodę. Przyjadę z Nisią. Myślę nad daniem, które bezpiecznie przewiozę 😎
oj, jakimś cudem połowę zjadlo 🙁
ale co najważniejsze jest
Jej! Żaba odżyła blogowo.
Idę na balkon sprzątać po upałach – rośliny (mimo podlewania) dostały nieźle w kość – sypią się kwiatki, przywiędły liście, a ułanka wygląda jak po suszarce. Worek na śmieci, nożyce, poobcinać co suche i przekwitłe. Jakieś dwa tygodnie balkon będzie nieco łysy ale chyba rośliny odżyją, jeśli patelnia się skończyła?
Sylwia wstawiła chleb (taki na zakwasie z ziarenkami przeróżnymi) do piekarnika i kazała mi wyłączyć po 70 minutach. Okazało się, że trzeba było wcześniej 🙁
Chyba w dwóch małych foremkach piecze się szybciej niż w jednej dużej?
Sylwia jedzie na urlop, więc robi zapasy siana i słomy, czyli jeździ moim ukochanym rzęchem marki polonez trach (znaczy=track) i zwozi co się da i skąd się da. Dla ogierów i innych jedzących w stajni potrzebujemy siana odleżałego, najbezpieczniej ubiegłorocznego i nie jest łatwo takowe znaleźć.
Wracam do kałuży, bo tam chłodniej
San Giminianio
bello toscano
na rynku rano
sennie i piano,
cappuccino podano,
molto biscotti
z chęcią schrupano.
A na wieczór
trattorię
zawczasu
wyszukano 🙂
Ech ta Toskania- i któż z nią nie tęskni?.
Placku-toskańskiego słońca,prowansalskich zapachów,andaluzyjskiej muzyki i Twych plackowych wpisów na blogu jak najczęściej 😀
JA.
Ja nie tęsknię za Toskanią. Ani za Prowansją, jak się okazało Ani za Lizboną.
Ja tęsknię za wilgotną Bretanią i mokrą Szkocją, zimną Norwegią i biegunem północnym!
No, biegun mogę odpuścić. Irlandia może być zamiast.
Żadnych upałów, żaru słonecznego; winnice i lawendę odżałuję, trudno. Poproszę o fale oceanu rozbryzgujące się na klifach, zielone łąki i tęcze rozliczne. Góry co najmniej w zasięgu wzroku. A przynajmniej skały. Kromlechy, menhiry i świętego Graala w lesie Broceliande. Wróżki, elfy i korrigany!
W tych gorących klimatach wszystkie skrzaty i krasnoludki wyginęły z upału…
Ja też bym wyginęła.
A w ogóle Polska jest krajobrazowo przepiękna, zawiadamiam uprzejmie!!!
NIO.
😆
Nisiu, aktualnie jest piekne slonce w Bretanii i 26C. Oby tak dluzej !
Nisiu – w polskich krajobrazach najbardziej przeszkadzają Polacy, no, przynajmniej niektórzy. Rośliny balkonowe naprawdę marne. Surfinia z ampli stanowczo do wymiany, ułanka pewnie też.
O ile dobrze zrozumiałem, w Polsce krajobrazowo przeszkadzają Polacy i marnej jakości rośliny balkonowe. Z tym drugim zgadzam się całkowicie. Wystarczy do Czech albo na Słowację i widzi się rośliny balkonowe piękne. Nie wiem czy surfinie, ale np. pelargonie bluszczolistne mają super. Przywieźliśmy kiedyś szczepki, ale to już było nie to. Co do Polaków trudno powiedzieć. Wyrzec się nie można, bo jak się wyrzec siebie samego i rodziny. Musimy jakoś sobie nawzajem pomagać jakoś w przeobrażeniu w kierunku normalności. Ostatnio Jego Ekselencja Michalik skrytykował rewelacje zespołu smoleńskiego. Aż mnie zatkało. Nie trzeba tracic nadziei.
Pyro, wiem, że pisałaś o swoim balkonie, ale jakoś tak mi to pasowało.
Stanisławie – przecież wiem, tak sobie pomarudziłam, bo ja – w odróżnieniu od Ciebie – nie czytałam Michalika, tylko Ryczana. I cóż poradzić na to, że mi Eminencja psuje krajobraz?
Styczeń-Afryka dzika.
Luty-Maroko,spoko.
Marzec- Cyklady,
wiosenne to wypady.
Kwiecień-Chiny wzdłuż muru,
ale bez wielkanocnego żuru.
Maj-niech żyje polski maj,
najwięcej mi go daj !
Czerwiec-białe noce,
w Norwegii się nie spocę.
Lipiec-nie chcesz upału,
szukaj w Szkocji szkwału.
Sierpień-do Bretanii zaprasza,
lekkim deszczem czasem zrasza.
Wrzesień-Prowansja lub Korsyka,
aparat się wypstryka.
Październik-Toskania bez upału
i bez turystów też nawału.
Smutny listopad ?
W Jordanii jesienny spleen nas nie dopadł.
Grudzień-Wigilia w domu,
o podróżach nie mówię nic nikomu.
Przyszedł kurier, przydźwigał pakę wielką, jak Pałac Kultury. Od pół godziny próbuję się do niej „włamać”. Na razie odchyliłam zamknięcie górnego kartonu i wyciągnęłam dwa listy – jeden jest do Zjazdu od Nowego – odczytamy go uroczyście w Żabich, drugi jest do mnie, jako do pośredniczki blogowo-zjazdowej. Kochany nasz Nowy pisze, że przesyła Zjazdowi 2 butelki ulubionego Malbecku, sosy przeróżne, a dla nas Pyr, jest tam jeszcze kawa i butelka różowego wina.
Idę piłować dalej przeróżne taśmy i przylepce od pudła styropianowego dla odmiany. Doszłam do wniosku, e jeśli tej kawy ędie więcej, to część też zabiorę na Zjazd – żebyśmy wszyscy kawiarze doświadczyli, co pijają u Wuja Sama. Herbaciarzom nie damy.
Takich, którzy nam szpeca krajobraz jest wielu. Myślę, że ja też go szpecę niektórym, gdy nie kryję swych pogladów. Krajobraz szpecą mi też panowie zarabiający sprzedawaniem się gejom w parku kolibkowskim, gdzie często chodzimy na spacer. Nie mam do nikogo pretensji o jego orientację, ale wystawanie w ulubionym parku co kilkadziesiąt metrów psuje mi krajobraz całkiem dosłownie. Podobnie jak panie tirówki przy głównych drogach. Nie mam do nich osobiście pretensji. Prawdopodobnie co najmniej połowa z nich jest zmuszana do tego, co robi. Może część się już przyzwyczaiła, ale to nie ma nic do rzeczy. Widoki takie głęboko mnie zasmucają.
Z drugiej strony mamy widoki, które cieszą albo zadziwiają. W sąsiedztwie właśnie zakwitły dwie duże magnolie. Kazda w innej stronie licząc od naszego domu. Wyglądają dziwnie, bo normalnie kwitnąca magnolia jest jeszcze pozbawiona liści, a te mają je w komplecie. A nasza nie kwitnie jakoś. Może to i lepiej, bo nie wiem, co potem może się zdarzyć takiemu drzewku.
Dzien dobry,
Po powrocie z Meksyku, nawet angielskie temperatury sie dostosowuja :).
Plackowi najlepszego!
Powitac serdecznie nowych stolownikow.
Paczka na adres Zaby wyslana!
Ufff! Otwarłam. Jaki ten Tadzio porządny – na każdym przedmiocie opakowanym w kilometry bąbelków foliowych, napis czerwonym mazakiem – Zjazd, albo Pyry. Prócz kawy i butelki wina (prowansalskie rose) dostałam jeszcze szpikulce na grill. Dla Zjazdu są 3 butelki wina i 3 butelki sosów – dzięki Nowemu ja odpalę jeszcze do tego paczkę kawy.
Hojny jest Nowy, co?
Gdyby ktoś miał ochotę, to zachęcam do przeczytania Cezarego Bryki „Ja, Obywatel”. Autor wymyślił i publikuje anty – hasła przeciw hasłom kibolskiej prawicy. Sama radość.
Ależ jstem mądra inaczej! Nie podałam gdzie ten Bryka – w „Studio opinii”
@pyra:
konczac wczorajsze reminiscencje poznanskie:
lwy nie zaryczaly.
Co miały ryczeć, Byku, jeżeli Ciebie przy nich nie było? Nie wiem, jak dzisiaj ale 3 lata temu knajpka „Czadra” przy u’ Prusa tuż przy Rynku Jeżyckim istniała i nadal dobrze karmiła.
@pyra:
jako tlumacz symultaniczny musialem bywac rowniez w „merkurym” i „u zyty”;
pytanie: stoja jeszcze? i jak sie teraz nazywaja?
a kuchnia i tu i tam, niczego sobie, zacna byla 😉
„merkury” mial chyba wtedy najlepsze frytki w poznaniu….
…a „zyta” niejednego robaka zalala.
Merkury nadal ma się dobrze, a nie wiem nic o Zycie. Gdzie to było?
@pyra:
na pewno nie przed opera, gdzie twoje lwy stoja i milcza.
Cichalino, oczywiście. Z przyjemnością zabiorę Ewę – z tym że przed południem w piątek się nie wygrzebię. Twojego adresu nie usłyszałam wyraźnie, ale jakby co, to mój jest: monika.szwajamałpaop.pl
Dziękujemy. Przylatujemy w poniedziałek. Będziemy dzwonili
Wiecie jaką „intelektualną” rozrywkę sobie znalazłam? Grałam w Zumę na Ani maszynie. Ona ma zainstalowaną, ja nie. Normalnie ma zajętego kompa na okrągło, ale teraz jej nie ma, a ja jestem. Od razu odmłodniałam co najmniej o 15 lat.
Rasowe Łasuchy tego filmu nie powinny przeoczyć :
http://www.filmweb.pl/film/Faceci+od+kuchni-2012-616947
Ogląda się smakowicie,chichocząc tu i ówdzie,a te rozmowy o smakach,właściwych dodatkach, odpowiednich proporcjach i ingrediencjach toż to kulinarna poezja 🙂 Oczywiście są też sceny i postacie mocno przerysowane,jak hiszpański spec od kuchni molekularnej,ale wybaczam,bo to przecież komedia.
Film na letnie popołudnia i na jesienne wieczory też 🙂
Własnie dostałam.
Jako ciotka pękam z dumy.
zacina się w 1:24, trzeba pchnąć i leci dalej
http://www.youtube.com/watch?v=RBDbGTStJz0&feature=g-upl
Muzykę wcieło, może teraz będzie?
http://www.youtube.com/watch?v=RBDbGTStJz0&feature=g-upl
Danuśka – jutro idziesz jeszcze do pracy?
Szkoda, bo fajny podkład muzyczny był-jest?
u mnie działa a jak tu wkleję to go ni ma, tylko to co gadali przy kręceniu.
Żabo. Ładuję
Pyro. A co to to ta Zuma?
U mnie wszystko działa 🙂 prawie 😉
Cichalu – taka gra w strącanie szybko przesuwajacych się kuleczek w różnych kolorach. Ma wiele poziomów i jak się kto uprze i nie schrzani po drodze, to może ładnych kilka godzin nad tym przesiedzieć. Ze mną jest tak, że ja po 30 – 40 minutach mam dosyć, nudzi mnie to, dekoncentruję się i – oczywiście przegrywam.
U mnie wszystko działa, tylko momentami zacina się na moment obraz i muzyka.
Ciotka, Ty nie pękaj, niechby nawet z dumy, bo kto bedzie Zjazdowi przewodniczył, jak Żaba się rozpuknie? 😯
Pyro, nie dla mnie!
Żabo, wszystko chodzi OK i dźwięk i wdzięk (po ciotuni zapewne)
żabo – działa, piękne scenki (mnie się bardzo podobała amazonka w wodzie, podobało mi się, że koń jej słucha, że ona pamięta, żeby go pochwalić – no i ten kapelusz! Awantażowna panienka.
Witam, zuma online.
Dla cichal.
http://us.sailsimulator.com/
Placku, O9.08. 7h39
nie dosc, ze zaniedbalem zyczeniowo, to dostalem od Ciebie prezent, zgaduje, ze wolisz dawac niz brac,
zyj wiecznie
Dobranoc
Dziękuję Jurku. Będę to rozgryzał.
9 sierpnia o godz. 23:54, nie przepuściło
Witam, zuma online.
http://zumaonline.biz/blaster.php
Pobaw się, po urlopie kupisz.
Jolly R. – mam wyglądać listonosza przedzjazdowego?
Od jutra stoje na schodach 🙂
Żabo-Koordynatorko i Gospodyni, to ja machnę dla odmiany bigosik szwajowski (raphacholin zakupię jako pendant).
Dzień dobry Wszystkim
Placku – ja zawsze Ci dobrze życzę, więc jeden lub dwa dni w przekazaniu tej skromnej informacji nie ma już wielkiego znaczenia.
Żebyś zawsze wokół siebie miał przyjaźnie nastawionych i życzliwych Ci ludzi!
Jest gorąco – Twoje zdrowie wznoszę francuskim różowym winem. Twoje zdrowie !!!!!!!
dzień dobry ….
Placku smakuj wszystkim i nam też … zdrówka i słoneczka … 🙂
Pyro,
Cieszę się, że paczka doszła na czas.
Opakowanie było większe od zawartości, ale tak musiałem zrobić, żeby nic nie rozbiło się w transporcie.
Miłego dnia dla Wszystkich. 🙂
Słoneczne dzień dobry 🙂
Pyro-tak,dzisiaj jeszcze lecę do pracy.
Wycieczka po Twojej krainie przewidziana od jutra.
W planach też miłe spotkania 😀
Czego i Wam,moi Drodzy,życzę !
Jeszcze raz dziękuję – czuję się jak duński kierowca autobusu z przepukliną serca w Toskanii 🙂