Zgadnij co gotujemy?(39 B)
Kurczęta po polsku
Ruszamy do kolejnej zabawy. Tym razem nagrodą będzie film kulinarny Jaimiego Olivera prezentowany w kanale Kuchnia TV a pokazujący ciężki los kurczaków. Ten brytyjski wybitny kucharz przejawia często troskę zarówno o ludzi (akcja: stołówki szkolne), jak i o zwierzęta trafiające do naszych kuchni i na stoły.
A oto dzisiejsze pytania:
1 – Czym różni się kurczak po polsku od innych dań z tego ptaka?
2 – Z której części kurczaka robi się kotlet de volaille?
3 – W starych książkach kucharskich często występują przepisy na potrawy z kapłona lub pulardy; co to takiego?
Na odpowiedzi jak zwykle czekam pod adresem Internet@polityka.com.pl
Kto pierwszy przyśle trzy prawidłowe odpowiedzi ten będzie cieszył oko filmowymi poradami Jamiego. Czekam z niecierpliwością!
Komentarze
Czym się różni wróbelek… 🙄
Pogoda… hm… Nazwałabym smoleńską, gdybym miała odwagę szargać… 🙄 Zimno, mgła, nic nie widać 🙁
http://kulikowski.aminus3.com/
A na południu leje… Klarcia się na nas obraziła.
Marek,
Brakuje mi słów podziwu…
Poczytałem trochę. Zdziwiły mnie najbardziej lemingi. Widywałem icgh sporo, ale żadne nie zbliżały się nie mówiąc o wiewiórkopodobnym włażeniu na człeka. Muszą Gospodarze wyglądać na godnych zaufania.
Nord Cap to przylądek Północny po dziennikarsku. Można tę formę znaleźć w licznych tekstach polskich ale i obcojęzycznych także się zdarza.
Z jedzenia Poron (zgadnijcie, w jakim to języku – bo po norwesku to zbyt banalnie) szczególnie przypadł mi do gustu. Ale jeszcze większym specjałem mięsnym jest łoś, czyli Elg. Szynka z łososia całkiem dobrze smakuje. Ale krab ze zdjęcia rzeczywiście budzi szacunek i ssanie w żołądku.
Teraz już słońce rzeczywiście nie zachodzi, ale i w połowie sierpnia nawet na południe od Koła można wędrować w środku nocy nawet po górach.
Transport lotniczy pozwala na szybkie przemieszczanie, traci się jednak szczególny urok pokonywania przestrzeni w Norwegii wynikający z częstej zmiany wysokości od poziomu morza (nad fiordem) do 1500-2000 m po drodze, gdzie nawet w środku lata panują śnieg i lód.
Z Przylądkiem Północnym jest mały szkopół – w bezpośrednim sąsiedztwie centrum turystycznego północnoprzylądkowego nie ma punktu najbardziej wysuniętego na północ. Aby dotrzeć do Knivskjellodden, miejsca uznanego za przylądek północnuy z małej litery, trzeba przewędrować trochę kilometrów przktycznie bez oznakowania, najłatwiej wzdłuż brzegu, ale nie jest to łatwe. Korzystanie ze ścieżek jest możliwe, gdy nie ma mgły. Żeby nie było mgły, trzeba mieć szczęście.
W średniej mgle pokonanie około ośmiu kilometrów (dwukrotna odległość w linii prostej, na mniejsze wydłużenie trudno liczyć) może zająć ponad 4 godziny i wymaga posiadania dokładnej mapy oraz GPS. Zaglądanie co chwila do GPSa jako mapy nie jest dobrym pomysłem.
Ręce mi zziębły przy komputerze, a okno mam zaledwie uchylone. Przecież nie będę w czerwcu spała przy zamkniętych oknach. Mgły niby schodzą, zrobiło się jaśniej, a zimno, że jej! Ryba wczoraj dzwoniła, że w Świnoujściu zaledwie 9 stopni na plusie, a padało 2 doby. Dzisiaj pojechała z bachorami do Berlina, mając nadzieję na lepszą pogodę. Kuchnię mam już opróżnioną, ale malarz – posadzkarz – spec od wszystkiego, czyli Synuś poleciał na dół – sam, osobiście zatrzasnął sobie samochód i będzie próbowł go otworzyć.
errata: szkopuł, rzecz jasna. Wstyd
Marku, piękne zdjęcia. Nie kojarzą mi się jednak z North Cape. Bardziej z Francją z rejonu Normandii, ale mogę się mylić. Miło popatrzeć. Ale w rejonie Flam czy Oslo podobnych miejsc nie brakuje. Zdraź, skąd te zdjęcia.
powtórzę wpis z rana …
na dzień dobry Nisia … 🙂
http://kobieta.interia.pl/tylko-u-nas/wywiady/news/mam-mnostwo-mozliwosci-bycia-szczesliwa,1484863,1682
Stanisławie – toż to czerwone granity Bretanii. Marek ze Sławkiem wybrali się na ryby tam, gdzie po drugiej stronie „ulicy” NY
jutro sklepy zamknięte … trza zakupy zrobić i obadać rynek truskawkowy ..
nawet ciepło … nie pada .. słońce przez chmury .. nie jest źle ..
Jolinku, Marku – ja ustosunkowałam się i do fotek i do Nisi pod poprzenim wpisem. Już nie powtarzam komplimentów, ochów i innych pomruków zadowolenia.
Pierwsze pytanie jest zaskakujące. Każde danie różni się od innych. Teoretycznie od każdego innego różni się nieco inaczej. Fakt, którego sobie nie uświadamiałem wyraźnie, że ta różnica istnieje, a sposób przygotowania kurczaka po polsku powszechnie jest stosowany w prtzypadku kaczki czy indyka, choć oczywiście można je przygotować na inne smaczne sposoby.
Zaskakujące dla mnie jest również pytanie drugie. Przywykłem bowiem w dzieciństwie, że kotlet de volaille powstaje z określonej części indyka. Z kurczaka był fałszerstwem. Teraz próbuję sobie przypomnieć, kiedy widziałem w karcie dań de volaille z indyka. Niestety, chyba nie w ostatnich dziesięcioleciach. Indyk przy wszystkich zaletach jest chyba trochę bardziej suchy od kurczaka i masełko zawinięte w kotlecie ma swoje zadanie nie tylko smakowe. Pamiętam z dzieciństwa kotlety de volaille z indyka w restauracjach i pensjonatach.
Trzecie pytanie przypomina mi wielokrotnie wspominaną nie tylko przeze mnie restaurację Fąsia we Wrocławiu. Tam bywały pulardy i pantarki, drób także dość egzotyczny w socjaliźmie.
Pyra mnie uprzedzila, dla mnie dwie fotki to krajobraz bretonski. Marek gdzie byles. Teraz znikam, bo za kwadrans mam gimnastyke.
Stanisławie,
dziękuję za komplement, choć tu nie gospodarzę, bo to mnie i Osobistemu lemingi wchodziły na buty 😉 Przypuszczam, że to zwierzątka dość ufne, zwłaszcza w tamtej bezludnej okolicy. Poza stadami reniferów na resztkach zalegającego śniegu nie widzieliśmy nikogo, a ostatnich ludzi w maleńkiej osadzie na 3 domy 1000 m niżej.
Dewolaj z indyka? 😯 To dopiero jest podróbka 🙄
Careme w grobie by się przewrócił 🙄
Dzisiejszy konkurs nawiązuje do poprtzedniego, w którym było pytanie o kucharza francuskiego. Chodziło o Marie-Antoine’owi Careme, kucharza między innymi następcy tronu angielskiego (późniejszego Jerzego IV), Talleyranda, barona Rotszylda i Aleksandra I. W poprzednim quizie chodziło o boef Stroganow, ale Careme był także wynalazcą de volaille. Jego wpływ na dworską kuchnię rosyjską spowodował, jak sądzę, że de volaille bywa także podawany jako kotlet po kijowsku.
Île d’Yeu
Nordkap nie jest najbardziej północnym cyplem Europy tak jak Finisterre nie jest najbardziej zachodnim. Poza tym jest przereklamowany i nawet za wstęp trzeba zapłacić 🙁 Słońce tam bywa rzadko, bo na ogół jest mgła, ale jakaś taka magia przymusza, żeby tam być raz w życiu… 🙄
Skała jest wysoka i efektowna, to fakt.
I ja zostanę Indianinem… 😉
Marku, czyżbyś utykał na prawą nogę, a może ciężki plecak wrzuciłeś na prawe ramię? Ten prawy ślad jakby ciut głębszy się zdaje…
I chyba jeszcze stamtąd nie wróciłeś, skoro nie widać drugiego śladu.
No, chociaż mogłeś też założyć buty odwrotnie albo wrzucić wsteczny bieg i pójść po starych odciskach 😀 😀 😀
Howgh!!!
OK, OK, już idę zrobić coś pożytecznego.
PS dla Pyry:
Pyro, Twój przenośny komputerek jest już sfasowany i gotowy do podróży.
Nie wiem tylko, czy nie będziesz psioczyć, bo ekran ma 800×600 pixeli, a Ty może jesteś przyzwyczajona do bardziej wypasionych?
PS2 dla wszystkich:
Dzień dobry! 🙂
PS3:
Nisia rulez! W sam raz na pogodę dzisiejszego ranka, co jest taka sm…, no… taka, jak u nemo. Podobno słońce świeci dla wszystkich! A o tej nadziei, co to ostatnia etc., to znam też w innej werscji:
Dum spiro, spero.
Dum spero, amo.
Dum amo, vivo.
Nemo, Careme może by się przewrócił, ale mnie w dzieciństwie takimi podróbami karmiono i tak mi zostało. Sam pisałem, że od dziesięcioleci takiego nie widziałem. Ale na przełomie lat 40-tych i 50-tych takie bywały.
Mgła na Przylądku jest normą. Dlatego wędrować do najbardziej północnego miejsca jest ciężko.
Rzeczywiście lemingi pomieszały mi się z wpisem Gospodarza. Minęło trochę chwil pomiędzy czytaniem a komentowaniem. Rzeczywiście spotykałem lemingi głównie w miejscach nie tak bezludnych, więc może dlatego były bardziej płochliwe. Z wiewiórkami akurat odwrotnie. Najmniej płochliwe są w miejscach najbardziej zaludnionych.
PaOLOre – ja jestem przyzwyczajona do bardziej wypasionych? Dowipy Ci się ranne trzymają?
Nawiązując do renifera w obcym języku, to w fińskiej Laponii co i raz napotykaliśmy „poroerotuspaikka”.
Stanisławie, wiesz co to?
Parę fajnych słów utkwiło mi wtedy w pamięci:
aurinkolasku
perunamuusi
sauna kuuma
etc.
Nie wiem, czy cytuję poprawnie, ale za to z pamięci 😉
Tym razem pytania sa dziecinnie, a to moja specjalnoc. Jedno male pytanie zwiazane z pierwszym pytaniem; rogatyfka czy rogatywka ?
Od pozostalych pytan lekko sie zarumienilem.
Placek, 😀 😀 😀
miało być 3x 😆
Panie Gospodarzu! Chciałam podziękować za nagrodę, którą dostałam w zeszłym tygodniu („Kuchnia żydowska”). Książka ma słuszne rozmiary, przyjemnie ja wziąć do reki bo jest bardzo ładnie wydana. Natomiast czytanie przepisów jest małą przygodą detektywistyczną. Ale jakby powiedziała Alicja „Nie takie my ze szwagrem …”. Podobają mi się cytaty z literatury.
Nemo – i trzy sa, a za to, jak to sie u nas na podworku mawialo – domo arigato 🙂
Oto odpowiedzi:
1. Kurczak po polsku jest duszony w smietanie. Kolor smietany i Bialych Rosjan to czysty przypadek. Jesli brak smietany, zastapic wodka. Wodka jest dobra na wszystko. Piosenka tez, alemusi byc o smietanie, badz Smetany.
2. z piersi.
3. Kaplon to kogut pozbawiony meskosci a pularda to kaplon zenski, czyli zenszczyna, a jako taka, nadal perfekcyjna.
Placku, jesteś genialny 😆 Ale mgła nadal jak sm… ietana 🙄
Nemo – obecnosc jednego idioty w miasteczku czy na blogu jest spolecznie pozadana (Wladyslaw G. – Listy z kanapy).
U mnie pachnaca swieza zielenia pogoda jest wrecz rajska. Czuje, ze za tydzien uszczesliwi Europe. W miedzyczasie przytulam Europe do serca. Dosyc cierpienia.
Pogoda psia ale na czczęście nie muszę się nigdzie oddalac od biurka.
I to ma byc czerwiec!
Pyro- Twoj wpis o czyrakach bardzo mi się podoba. Psem i serem się nie przejmuj- mój jada czesto. Najchętniej biały, ugnieciony z kefirem, z cebulką lub rzodkiewką.
Nemo- cudowne krajobrazy! i chwile!
Marek.K- piękne zdjecia i portfolio- gratuluje!. Robisz wszystkie Nikonem D700?
Haneczka, Cichal… uważajcie ze świeceniem…w starym piecu diabeł pali ..;-)
Roladki z kurczaka:
Składniki (na 5 roladek):
?3 duże pojedyńcze piersi z kurczaka
?1 cebula
?szpinak (może być mrożony, porcjowany, użyłam 12 krążków zamrożonego szpinaku)
?sól, pieprz, gałka muszkatołowa, curry, czosnek granulowany, ostra papryka w proszku
Cebulę posiekać i podsmażyć na patelni. W razie, gdyby za szybko chciała się przypalić, podlać wodą. Dodać szpinak i przykryć, aby mógł się rozmrozić. Gdy szpinak się rozmrozi, posolić, popieprzyć wg smaku, dodać szczyptę gałku muszkatołowej i 0,5 płaskiej łyżeczki curry. Wszystko dokładnie wymieszać. Zostawić do wystygnięcia.
Piersi rozbić tak, aby powstało 5 płatów z kurczaka, posolić, popieprzyć i posypać lekko czosnkiem granulowanym. na to wyłożyć masę ze szpinaku i rozsmarować, zostawiając 0,5cm wolnego od brzegu. Zawinąć roladki. Kłaść na blaszkę wyłożoną folią aluminiową końcówką roladki na dół, tak aby zamknięcie było na folii. Ułożyć pozostałe roladki, zostawiając niewielką przerwę między nimi. Osolić i posypać ostrą papryką.
Piec 40-45 min w piekarniku nagrzanym na 170st. Podlewając co 15 min płynem z foremki, który nam się wytworzy podczas pieczenia.
Już po zabawie. Zanim Placek sobie pożartował na blogu (choć mógł wysłać odpowiedzi na właściwy adres) Ewelina z Chrzanowa przysłała jako pierwsza prawidłowe odpowiedzi. Udało się jej wyprzedzić Nemo. Do Chrzanowa więc wysłałem kasetę z filmem Jaimiego. Gratulacje!A odpowiedzi są następujące:
1 Kurczak po polsku charakteryzuje się farszem z wątróbki, tartej bułki, żółtek jaj, ubitej piany z białek i grubo posiekanej natki;
2 De volaille robiony jest z piersi kury;
3 Kapłon to wykastrowany w wieky 10 tygodni kogut, a pularda to wysterylizowana kura.
Następna zabawa za tydzień.
Panie Piotrze,
Serdecznie dziękuję.
A swoją drogą czuję się dumna: wyprzedzić Nemo i Stanisława – to dopiero jest wyczyn! 😉
Mam doła (tak mawia córka sąsiadów w wypadku uzyskania „jedynki” z matematyki). Dół jest spowodowany przeświadczeniem moich Dzieci, że Matka, jeżeli fizycznie nie może pracować przy remoncie, utraciła jednocześnie zdrowy rozsądek, pojęcie o życiu i znajomość realiów. Jednym słowem zdziecinniała nieodwołalnie i nie należy jej ani o nic pytać, ani – Boże broń – nie wysłuchiwać odpowiedzi. Rację mieli Rzymianie tolerując dzieciobójstwo.
Pyro- to zupełnie jak u mnie.
Pyro,
W zasadzie masz rację, ale… kto by Ci wtedy remont robił?
Poza tym… też ich możesz olać!
Ewo,
gratulacje! 😀
Pyro,
czym Cię tak wkurzyli?
Nemo – tym, że zawsze mają rację!
Powiedzcie mi moi Mili kto śpiewał o dziewczynie w bikini w takie małe, malusieńkie, takie tyciu, tyciusieńkie czerwone kropeczki na żółtym tle. Wojnicki?
Znalazłam
http://www.youtube.com/watch?v=IxgUKW7Jn50
ale to nie to co pamiętam.
Ewie gratulacje. Jamie Oliver ma świetne pomysły na gotowanie i prawdziwą uciechą jest oglądanie jego poczynań.
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Echidna – jesteś potrzebna Nemo. Jej wlazły mrówki do cukru, a echidna jednak mniejsza od mrówkojada
Nemo,
wielkie dzięki 🙂 .
Pyro,
Po co się denerwować, zdrowia szkoda.
Jeżeli faktycznie mają rację, to pozostaje się cieszyć że masz mądre dzieci.
Jak nie – to ich olej! Sami zrozumieją, wrócą, przeproszą…
(ocierajac z policzkow lzy wielkosci grochu)…tak Ewo, gratulacje 🙂
Samo uczestnictwo w zabawie bylo dla mnie nagroda. Jesli to o Jaimie Oliver mowa, ma w sobie swiezosc. Wygralem tez sens istnienia; musze dozyc do przyszlej srody.
Nie chce sie chwalic, ale, gdziekolwiek bym nie byl, nawet obce dzieci zadaja mi mnostwo pytan. Pytaja czy mam drobne na autobus, papierosy, pytaja czy jestem gluchy.
Pyro – przykro mi, ze dolujesz, ale gleboko wierze, ze „szostka” czeka na Ciebie juz za rogiem.
1113
Pyro, Ewa ma racje. Jeśli maja szacunek to się zachowają. Ale ćwiczyć trzeba by się nie rozbestwiły.
Pyro –
myślisz że jak ze swoimi nie daję sobie rady to nemo będzie miała jakiś pożytek ze mnie?
W najgorszym przypadku mogę jak ten piesek co to Panu przynosił w koszyczku sprawunki ze sklepu. Pewnego dnia sfora psów rzuciła się na nieboraka i koszyczek w którym było mięso. Piesek początkowo stał na uboczu lecz w końcu sam przyłączył się do psiej uczty.
Wniosek – jak mrówkom w nemowej cukiernicy nie dam rady, sama zajmę się cukrem.
Tylko co nemo na to?!
E.
Jolinko, Pyro, Placku, Paolo – 😆 …
Dziędobry na rubieży! Pogoda taka, że jak i Pyra wpadam w dół.
Poczytałam blog i doznałam skojarzeń.
Po pierwsze – Markowe zdjęcie (piękne są, a ja tam jadę, hehe, tylko ciut wyżej!) – z tymi nóżkami – skojarzyło mi się z numerem wyciętym na FAMIE w czasach, kiedy jeszcze wieczorem bronowano plażę w celach antyszpiegowskich. Którejś nocy letko nawaleni artyści przeszli z kilometr morzem, tak żeby nie zostawiać śladów, a potem odbili piękne, wyraźne ślady w kierunku lądu. Efekt był piorunujący – rano kręciło się tam mnóstwo straży granicznej: był to happening pt. WRÓG WYSZEDŁ Z MORZA.
A propos dum spiro itd – jest też piękny łaciński dowód na temat uświęcającej mocy picia wódeczki. Qui bibit – dormit. Qui dormit – non peccat. Qui non peccat – sanctus est. Ergo: qui bibit – sanctus est!
Miałam jeszcze jakieś trzecie skojarzenie, ale wyszło mi z głowy. Dziecko przyniosło świeży chlebek!
Echidno,
cukru Ci nie pożałuję, jeśli lubisz 😉
Z piosenką Wojnickiego (?) nie sądzę, żeby chodziło Ci o „Itsy Bitsy Teenie Weenie Yellow Polka Dot Bikini” wylansowane w 1960 przez Briana Hylanda.
Czy pamiętasz jakieś szczegóły?
Echidno – pierwszy był Marino Marini…
http://www.youtube.com/watch?v=CBNid7hU11M
Ta babcia też to śpiewała.
http://www.blingcheese.com/video-195/polk+a+dot.htm
A w ogóle w sześćdziesiątym był to przebój nie lada.
😆
Gratuluję Ewelinie.
Nad odpowiedziami trochę pomarudzę, jak zwykle. Pierwsze pytanie dotyczyło różnicy w stosunku do innych potraw z kurczaka. Myślę, że istota różnicy polega w nadzianiu kurczaka. Dokładny skład farszu jest chyba drugorzędny, bo odmian jest kilka, a wszystkie pretendują do nazwy kurczaka po polsku. Ale moje marudzenie nie oznacza, że Gospodarz nie nagrodziłby kogoś, kto przysłałby odpowiedź zgodną z moim marudzeniem.
Nemo, ciekawe, że słowo podane spotykałaś często. Chyba, że byłaś w Finlandii w okresie godowym reniferów, bo Finowie tak określają miejsce reniferzych godów. Tak się domyślam, bo poro to renifer, a paikka to miejsce, lokalizacja. Erotus – słowo mi nie znane, ale czegoś tam się można domyślać chyba.
Z innych słów fińskich, które łatwo zapamiętać to matka i kulta. Kulta oznacza złoto, a zapamiętać łatwo z powodu piwa o nazwie Lapin Kulta czyli złoto Laponii. Jak sama nazwa wskazuje, produkowane w Helsinkach.
Nisiu – w wielkiej tajemnicy mówiło się w WL, że jak pilota nie chcą puścić do cywila, jest jedno, niezawodne wyjście : trzeba zmylić trasę i lecieć do CCCP. Tam ze dwie pary dyżurne sprowadzą delikwenta na dół, po 2-3 dniach śledztwa wpuszczą polską zmianę (bo idiotom się sterów nie daje) a pomyleńca się kierowało na oddział psychiatryczny CEBULI. Orzeczenie – niezdolny do pełnienia zawodowej służby wojskowej i do rezerwy gościa.
Tak (pośrednio) przyznawano, że tylki idiota może dobrowolnie do raju…
W ogóle dzisiaj znów mnie robota wchłonęła i chyba tak będzie aż do 11 czerwca, a 11 wieczorem jedziemy do Korbielowa. Na razie pozdrawiam
A jednak wygląda na to, że babcia Dalida przełożyła i zaśpiewała po Hylandzie. Ależ to skomplikowane, ta historia muzyki rozrywkowej. A taki pan Mann pewnie ma to na twardzielu. Własnym, w głowie…
Pyro – 😆
Historia Peerelu też śmiszna…
W tamtych czasach były też pewne zwyczaje ciekawe. Z jednostek bojowych lotnicy trafiali do transportowych albo karnie albo ze względu na zły stan zdrowia. Mógł być wystarczający do pilotowania samolotów transportowych, ale do myśliwców czy bombowców się nie nadawał. Nic dziwnego, ze lotnictwo transportowe w wojsku traktowano bez wielkiego szacunku. Nie wiem, ile z tego zostało.
Ewo gratulacje .. 🙂
truskawki od 5zł do 8 zł ..
Nisia –
nemo ma rację. To Brain Hyland był, jak to ładnie w języku Shakespeare mówią, original performer.
Napisana przez Paula Vance i Lee Pockrissa po raz pierwszy wykonana w czerwcu 1960 przez Briana Hylanda z orkiestrą Johna Dixona.
http://www.youtube.com/watch?v=ElTd0QbMXGg&feature=related
Ale ja szukam wykonawcy polskiego sprzed lat.
E.
Stanisławie,
tłumaczysz z fińskiego już prawie tak dobrze jak Antek z węgierskiego (zakaszlany i z czyrakiem Istvan) 😆
Poroerotuspaikka to taka zagroda z żerdzi, podzielona na różne sekcje służące do selekcji reniferów po sezonie wypasu na wolności. W Laponii natrafia się na takie zagrody dość często.
cd „Itsy Bitsy Teenie Weenie Yellow Polka Dot Bikini”
Znalazłam co prawda polską wersję (już poprzednio podałam link, ale powtórzę)
http://www.youtube.com/watch?v=IxgUKW7Jn50
nie jest to jednak to co pamiętam. Aranżacja, wiadomo ulega zmianie wraz z upływem lat inastaniem nowych trendów muzycznych lecz obecni wykonawcy zmienili również tekst. Nieznacznie ale …
I oczywiście nie pamiętam kto to śpiewał. Po głowie pęta się Mieczyslaw Wojnicki i Jerzy Michotek. Nie byłabym zdziwiona gdyby wykonawcą był zupełnie kto inny.
E.
errata
i nastaniem
Stanisławie – to przenoszenie nie było za karę; miało racjonalne przesłanki.
W mysliwcach odrzutowych występują wielkie przyspieszenia i przeciążenia. Nie każdy organizm to wytrzymuje i dlatego tylko do pewnego wieku (sprawności) można te maszyny pilotować. W bombowcach w nalocie na cel i ostrym nurkowaniu też występują te czynniki ryzyka. Samoloty transportowe nie niosą takich ekstremalnych zagrożeń – preferuje się loty spokojne, na ustalonych pułapach i długie podchodzenie do lądowania – wymogi zdrowotne znacznie łagodniejsze.
bbbb
Tak, Echidno, wiem, doszłam do tego, grzebiąc w wykonaniach.
Ewo,
gratulacje 😆
Pogoda jest tak, że nie powiem jaka, bo damie jednakowoż nie wypada się wyrażać
Jak to dobrze, że poprzedniego weekendu nie poświęciłam na „prace domowe”. Hura!!! 🙄
Pyra,
daj se luz. Czyżbyś nie wiedziała mądra kobito, że „przez pierwsze pół życia męczymy sie z rodzicami a przez drugie pół z dziećmi”? Jak z tego wynika jesteś z progeniturą na remisie 😎
Marku,
czy i gdzie jest do kupienia album z Twoimi zdjęciami?
Kwiaty do 9 dużych donic na zewnątrz domu zostały kupione i posadzone. Można przyjezdzać i podziwiać 🙄
Nisiu,
tęsknię za tym niebieskim wiatrakiem niewymownie 😥
Czy sobotnia rycząca impreza jest otwarta czy zamknięta?
Echidno,
może Janusz Gniatkowski?
Ja pamiętam, że się zaczynało „Wyszła na plażę ponętna dziewczyna…”
Truskawki na jutro już zakupione. U nas są po 6.50 zł, a wczoraj na hali targowej w Gdyni 7 – 7.50 zł. Ale ciasto piekę z rabarbarem, bo czas biegnie, rabarbar skończy się,a ja obejdę się smakiem. Leczo na obiad ugotowane, choć mnie najbardziej smakuje na drugi dzień. Wieczorem jadę z koleżanką w pobliskie leśne ostępy ,gdzie przy ognisku ma spotkać się częśc towarzystwa, z którym byłam na wycieczce w Krakowie. Jest to jedno z licznych miejsc specjalnie przygotowane do takich spotkań, więc oprócz ogniska jest także miejsce zadaszone na wypadek deszczu. Na razie nie pada i trochę się przejaśnia.
Wojnicki.
„Pod parasolem cichutko siedziala.
Ze wstydu chetnie ucieklaby gdzies.
Lecz przejsc przez plaze do wody nie smiala.
Spojrzen sasiadow swych wstydzila sie”
Pare minut po wysluchaniu tej zwrotki bylem juz w drodze nad morze.
Ktos musial jej pomoc, a nie gapic sie. Pasy bym darl…
Placek – gentleman w każdym calu 😎
Raz jeszcze: dziękuję, dziękuję, dziękuję… 🙂
ref : „Bo miała takie małe, malusieńkie,
takie tycie, tyciusieńkie bikini ,,,, dalej nie pamiętam.
Hicior to był, oj!
Stanislawie – tez marudzilem o tym polskim kurczaku, ale adwokatowi. Wlasnie konny kurier dostarczyl Zla Wiadomosc; list z ambasady polskiej w Meksyku. Higadidos, compadres. Watrobki.
pollo a la polaca
Był, był hit okrutniasty. Nigdzie niestety nie mogę znaleźć oryginalnego wykonawcy i wykonania!!!
Ja się tak nie bawię
http://www.youtube.com/watch?v=jJX_orowbzk
E.
Wojnicki to był, Echidno. Tak wynika z internetowych wspominek.
Jotko, sobotnia imprezka jest otwarta – tak mi się wydaje.
Atmosferka pewnie będzie taka:
http://www.youtube.com/watch?v=xPU0uuuvTqs&feature=related
Jotko:
http://ryczace20.pl/koncerty.php
😆
Jotko – chociaż raczej tak będzie:
http://www.youtube.com/watch?v=9_48DUnfvwE&NR=1
Jotko – a tu na dole w lewym rogu masz ten wiatrak, który tak Ci się podobał.
http://www.zielinski.swinoujscie.com/Obrazy2.htm
Z tego co wiem, to Tadzio wciąż ma jeszcze jakieś obrazy i ikony do sprzedania, więc jak chcesz, to możesz mieć podobne morze. 😆
Już mnie nie ma, ale Plackowi musze podziekować za przepis
Stanisławie, ależ BĄDŹ!!!
A gdzieś to znalazła Nisiu?
.
wyszła na plażę raz piękna dziewczyna , spróbujmy zacząć tak piosenkę tę, długo nie mogła opuścić kabiny, spojrzeń sasiadów swych lękała się, bo …
Placek,
KOCHAM PANA PANIE SUŁKU 😆 😆 😆
Nisiu,
dzięki, jeżeli żadne złe mzimu nie przeszkodzi, tfu, tfu, zgiń, przepadnij to zameldujemy się w sobotę.
Do pana malarza musowo mi jechać jeżeli nie chcę popaść w bezsenność 😥
Echidno, a może chcesz nabyć drogą kupna tęże pocztówkę dźwiękową?
masz jeszcze pięć dni i jedenaście godzin na decyzję…
jotko będziesz mogła kupić album Marka jak mu wspólnie wydawcę znajdziemy … 🙂 a np. Nisia lub Pyra albo inny literat doda tekst wspaniały do zdjęć … 🙂 … no to hasło jest … 🙂
Echidno, wpisujesz w googla Wojnicki bikini i wylatują Ci różne. Brać i wybierać. 🙂
Wszyscy się czymsiś zajęli. To ja idę do sklepiku po szufelkę. I inne drobiazgi!
Nisiu – aczkolwiek niekoniecznie
paOlOre – czyśty cenę przyuważył? No i Bambino jak sen złoty uleciał wraz z czerwonymi kropeczkami na żółtym tle.
Teks – ten nowy – znalazłam (w oryginale, między innymi, nie było mowy o majteczkach lecz kropeczkach).
Soliści – chrola & szurpik (nie znam niestety)
Tytuł – bikini
Wyszła na plaże raz piękna dziewczyna
pozwólcie zacząć tak piosenkę tą.
Długo nie chciała opuścić kabiny,
Spojrzeń sąsiadów swych lękała się.
Ref.Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
II. Pod parasolem cichutko siedziała
ze wstydu biedna uciekłaby gdzies.
Lecz przejść przez plaże do wody nie chciala
spojrzeń sąsiadów swych lękała się.
Ref.Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
III.Choć nieustannie scigały ją oczy
Skoczyła w fale by tam skryć się w nich.
Teraz już chciałby dziewczyne przeprosić
Kazdy z sąsiadów co tak śmiał się z tych.
Ref.Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
Takie małe malusieńkie takie tyciu tyciusieńkie
dziewczyna bikini włożyła swe.
Takie małe malusieńkie, takie tyciu tyciusieńkie
majteczki w kropeczki na żółtym tle.
E.
paOlOre –
czy mogę Ci drogą elektronicznej poczty pozawracać nieco głowę HD problemem z jakim nie mogę sobie dać rady?
Echidna – psujaczek
Wpadłam w trans, dla anglojęzycznach zaś
Brian Hyland Itsy Bitsy Teeny Weeny Yellow Polka dot
Bikini Lyrics:
(Bop, bop, bop, bop, badop, bop, bop-bop-bop)
She was afraid to come out of the locker.
She was as nervous as she could be.
She was afraid to come out of the locker.
She was afraid that somebody would see.
(Two, three, four, tell the people,)
(What she wore.)
It was an itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
That she wore for the first time today.
An itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
So, in the locker she wanted to stay.
(Two, three, four, stick around,)
(We’ll tell you more.)
(Bop, bop, bop, bop, badop, bop, bop-bop-bop)
She was afraid to come out in the open,
(Ba-da-dop)
And so a blanket around her she wore.
(Ba-da-dop)
She was afraid to come out in the open,
(Ba-da-dop)
And so she sat bundled up on the shore.
(Two, three, four, tell the people,)
(What she wore.)
It was an itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
That she wore for the first time today.
An itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
So, in the blanket she wanted to stay.
(Two, three, four,)
(Stick around we’ll tell you more.)
(Bop, bop, bop, bop, badop, bop, bop-bop-bop)
Now she’s afraid to come out of the water.
(Ba-da-dop)
And I wonder what she’s gonna do?
(Ba-da-dop)
Now she’s afraid to come out of the water,
(Ba-da-dop)
And the poor little girl’s turning blue.
(Two, three, four,)
(Tell the people what she wore.)
It was an itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
That she wore for the first time today.
An itsy, bitsy, teenie, weenie,
Yellow, polka dot bikini,
So in the water she wanted to stay.
From the locker to the blanket.
From the blanket to the shore.
From the shore to the water.
Guess there isn’t any more.
[ITSY BITSY TEENY WEENY YELLOW POLKA DOT BIKINI
Written by: Lee Pockriss & Paul Vance
Performed by: Brian Hyland [1] -1965
I tym akcentem zakończę temat kropeczek. Na żółtym. Tle. Czerwonych.
Echidna
Bo miała takie małe malusieńkie
Takie tycie tyciuteńkie
Pierwszy raz bikini włożyła swe
Bo miała takie małe malusieńkie
Takie tycie tyciuteńkie
W czerwone kropeczki na żółtym tle
Echidno,
to był hit nr 1 już w 1960.
Wiem – sama o tym wspomniałam wcześniej, tekst skopiowałam jedynie.
E.
Echidno, jasne jak słońce, że możesz.
Ale zajmę się tym problemem dopiero wieczorem, ca. 21:00 MEZ czyli UTC+1, w Australii będzie to już blady ranek, siódma chyba.
Powinno być MESZ (inaczej CEST), zapomniałem, że my też mamy czas letni.
ufff, czyli UTC+2, w Australii pewnie macie teraz EDT, czyli UTC+11, no to wychodzi, że będzie jeszcze bledszym świtem, bo o szóstej.
U nas za 15 minut północ wybije. Nie jest to aż takie pilne. Może poczekać.
Zaraz nastukam.
E.
Pojechałam rowerem do chłopa po jaja i zmarzłam w ręce, mimo że pod górę 😯 Sprawdziłam na termometrze: +11 😯 Ale nie pada, chwilowo…
Zaraz zrobię ciasto francuskie z rabarbarem. Są pierwsze poziomki ogrodowe i pojedyncze własne truskawki.
Od dzisiaj jesteśmy na suchym prowiancie, ale kawę – herbatę mamy. Oczywiśie jak zawsze w sytuacjach przymusowych, człek ma chcice i pożądania. Może sobie mieć.
Co to znaczy, Pyro? Że nie masz dostępu do kuchni?
Dzień dobry Szampaństwu.
Nisia
się doczłapały, po 15 tygodniach, biedaczki 😯
Dzięki!!! Teraz mam podwójnie, ale te przynajmniej z dedykacją! Te drugie mogę przeznaczyć na prezenty 🙂
Przy okazji wykonałam pracę detektywistyczną… i już wszystko wiem 😳
Naprowadziło mnie na ślad to zdjęcie:
http://picasaweb.google.ca/alicja.adwent/WarszawaMaj2010#5477164588320078642
Co my tu robimy? Wychodzimy z Targów, aby sie udać do Trojki (albo Literatki?).
Co ja mam w ręce? Torbę, którą wręczył mi Mariusz K. No i teraz wiesz wszystko, zwróć honor Mariuszowi 🙄
Owszem, książki były pod ladą, bo ja nie chciałam się z nimi włóczyć po Targach – i miałam je zabrać przy wyjściu. Połaziłam po Targach, wróciłam do stoiska, Mariusz mi wręczył torbę i poszłyśmy w tango. Musiałam je zostawić w Trojce, albo w Literatce – taka jestem torba 👿
Miałam się nie przyznać na blogu, bo wstyd, ale co tam. Dobrze mi tak!!!
Właśnie tak, Nemo; od dzisiaj kładą posadzkę w kuchni. Idzie to wolno, bo Staś przychodzi albo po pracy, albo przed nią i do dyspozycji ma ok 3-4 godziny
Pyro Mileńka –
ćwicz charakter i chcicę. W ramach pomocy mogę Ci poopowiadać co podawano u hrabiego P. na obiad z okazji zaręczyn syna tego ostatniego.
I jakie trunki się lały. Zaczynać?
E.
Tutaj od Starej Żaby:
http://alicja.homelinux.com/news/preikestolen_en.pps
Zaczynaj.
Dziewczyny, co wy robicie! Kręci mi się w głowie i mimo, że siedzę, mam miękkie kolana i swędzą mnie pięty! Przecież ja mam lęk wysokości!
– Jest na swiecie kraj malutki, gdzie mieszkaja krasnoludki, maja domki z cienkiej slomki, z kominami jak poziomki – jestem pewien, ze Brzechwie i krasnoludkom bardzo by kurczeta po polsku smakowaly. Dla niego duza porcjaa, a dla nich malutkie. Czuje to. Ciekawe czy dym z tych kominow moze wzruszyc do lez.
Aromatycznych godzin zycze.
Ćwicz ten lęk, siedząc na wygodnym fotelu, Pyro 🙂
Nisia lata helikopterem i się nie boi!
Alicjo – też latałam „antkiem” i helikopterem i różnymi innymi i się nie bałam (bo pudło zamknięte) na balkonie pow. 5 ptr, na wysokim moście panika, na karuzelę ani mowy.
A ja właśnie za pomocą słomki zabawiłam się w mrówkojada i już nie mam mrówek w cukiernicy 😎 Wszystkie (poza jedną) wydmuchnęłam na dwór (znowu pada 🙁 ), jedną wyplułam 🙄
Pyro, dzięki za podpowiedź z mrówkojadem 🙂
Kolega pisze:
„Dostalem maila od J.Kaczynskiego. Zaprasza mnie na swoja strone i chce gadac
o Polsce. Facet pewnie dalej nie ma zadnej z tych rzeczy które wszyscy mamy:
nie ma samochodu, zony, telefonu, konta w banku, maila ani netu pewnie nie
uzywa, nie ma klopotów z praca, TV nie oglada, sportem sie nie interesuje
a ja nie mam kota. To o czym on chce ze mna gadac?!
Zapomnialem dodac, ze kandydat od 40 lat nie byl na plazy. A ja plazowalem sie w marcu.”
No właśnie, o czym tu gadać 😯
Placek pisze:
2010-06-02 o godz. 07:26
Dziekuje za komentarz i zainteresowanie tematem. Na pewno masz racje. O ‚gray whales’ wiem tyle ile wiem z wlasnych obserwacji lub dowiaduje sie od ludzi plywajacych po tutejszych wodach. Nie zawsze sprawdzam oficjalne dane wiec przepraszam za bledna informacje.
W Puget Sound i wzdluz wybrzeza polnocnego Pacyfiku mamy dwa rodzaje tych zwierzat. Jedne to ‚resident gray whales’ – zyja w tych wodach przez caly czas i ‚migrant gray whales’ – co roku wiosna plyna z wybrzeza poludniowej CA do AK i zatrzymuja sie tu na ‚posilek’.
Te na filmie to ‚migrant gray whales’ typu California gray whales, ktore sa mniejsze od innego gatunku tych zwierzat.
Obserwowanie tych zwierzat jest fascynujace. ‚Gray whales’ lubia podplywac blisko do lodzi (widac to pod koniec filmu). Mozna pomyslec, ze wystarczy, aby wieloryb machnal ogonem i lodz natychmiast sie przewroci. Nikt, z kim rozmawialam, nie slyszal o takim wypadku.
Zanim wprowadzono przepis zachowania odleglosci od wielorybow, minimum 100 yardow, ludzie zabierali ze soba na lodzie duze miotly. Kiedy ‚gray whales’ podplywaly do lodzi ludzie miotlami drapali je po grzbiecie i bokach. ‚Gray whales’ bardzo to lubily i ustawialy sie pod roznym katem. Oczywiscie z powodu przepisu utrzymania odleglosci nie wolno juz tego robic. Tylko wyobraznia potrafi nam dac obraz kontrastu wielkosci ‚gray whale’ i czlowieka stojacego z miotla na lodzi, drapiacego po plecach szczesliwe zwierze.
Ja tam pogadam. Jak zadzwoni…
Doszedlem do wniosku, ze mimo wszystko jestem
Pan Lulek
Te grey wh. nazywają się pływacze szare i mają max. 14 m oraz wagę 15-35 ton. Płetwal błękitny osiąga 33 m i 190-200 ton. Jest prawdopodobnie największym znanym zwierzęciem w historii Ziemi.
Panie Lulku,
jesteś więc myślisz 😎 😉 Opowiedz coś, choćby o pogodzie.
Nie zadzwoni, pewnie nie ma komórki, to skomplikowane urządzenia, nie to, co telefon na korbkę 😉
Pod Preikestolen płynęliśmy w sierpniu z naszym wnukiem. Cudnie było.
Z JK nie rozmawiałabym nawet gdyby zadzwonił. Byłoby nawet o czym skoro chce mnie u – rządzić. Tylko jaki sens miałaby rozmowa z kimś komu się absolutnie nie ufa?
Jestem na etapie planowania kolejnej wakacyjnej wyprawy z wnukiem. Jeszcze w maju myśleliśmy o pribaltikach. Po rozmowie z Gospodarzem porzuciliśmy ten plan.
Jotka,
nie chcesz pojechać do Rygi? 🙄
Nemo,
chciałam, ale Gospodarz mi mówił, że po kryzysie przyjemność sporo podrożała a jej poziom nie przystaje do ceny 🙄
No to poczekam aż zacznie przystawać 😆
U mnie w telewizji pokazywali, jaka tam teraz bieda 🙁 Myślałam, że dla turystów powinno być raczej taniej, ale skoro przyjemność drożeje nieadekwatnie… 🙄
Jotko,
nie chciałabyś mieć satysfakcji powiedzenia kandydatowi JK osobiście, że nie masz do niego zaufania i swojego głosu mu nie oddasz?
Niczego nie można p. JK powiedzieć bezpośrednio. Jest to zaproszenie na stronę komitetu wyborczego – chcą znać nastroje i oczekiwania.
Pozne ale chyba jeszcze nie za pozne gratulacje za wygrana dla Ewy.
Leci mi slinka na wspomnienie farszu do kurczaka, robionego przez mame.
Probowalam ale daleko mi do smaku tego maminego.
Placek jest niezrownany.
Czytam was i juz jest lepiej.
Pyro, wspolczuje tego domowego balaganu i pozdrawiam.
Nemo,
nie wiem czy powiedzenie JK, że nigdy nie oddałam na niego głosu i nigdy, dopóki zachowam resztki zdrowego rozsadku, nie oddam, byłoby przyjemnością. Piszę to całkiem serio. JK na poziomie czystych operacji intelektualnych jest człowiekiem wyjątkowo sprawnym i doskonale wie, że ludzie mojego pokroju nie oddadzą na niego głosu. On, z racji powaznych deficytów w obrębie sfery emocjonalno-etycznej, generalnie gardzi ludźmi. Na takich jak ja szkoda mu czasu. Próbuje „rozmawiać” z tymi, którzy potencjalnie mogą „kupić” …
Myślę, że po rozmowie z tym panem zostałby mi jedynie spory niesmak.
A tak w ogóle Nemo to Ty mnie nie wódź na pokuszenie i nie wyciagaj na rozmówki polityczne, bo obie będziemy miały szlaban 🙄
Jotko – dopokąd nie zachowujemy się jak niektórzy blogowicze u p. Passenta, to nam włos z głowy nie spadnie.
Niema wlascicielki i wszystko rosnie jak chce W mode buty gumowe zapinane pod szyje. Ratowncy w pierwszej kolejnosci ratuja dzieci potem panie o glebszych dekoltach a chlopów gonia do roboty.
Gdzie tu równo równouprawnienie
Panie Lulku, a cóż Pana ciągnie do równouprawnienia? Kawę chcesz Prezesowi parzyć?
a ja dziś pechowy dzień miałam .. najpierw słoik z płynnym miodem mi się rozbił .. sprzątania było trochę … potem z wnuczką w autobusie zostawiłyśmy jej ukochaną torebeczkę z ukochanym pieskiem, nową lalką i ubraniami też ulubionymi … dziecko spłakane ja zdenerwowana dopiero zięć trochę sytuację opanował …
Alicjo ja nic nie piszę ale potem przyszłaś do teatru … 🙂 …
Jolinku,
mam brzydkie podejrzenie, że zostały w kąciku ogródka „Literatki” – tam było sporo roślin,, fajnie wszystko osłoniete, ja siedziałam w rogu i pewnie w tym kąciku postawiłam, zamiast włozyć je wszystkie do tej wielkiej czerwone torby, ona cielaka zmieści, a co dopiero kilka książek 👿
Za to teraz, jak tamte z lutego doczłapały, mam ich cały stos 😎
Alicjo ja nie o książkach … 😉 … a czym dojechałaś do teatru?
Po Warszawie rozbijałam się taksówkami, korzystałam z fury Gospodarstwa oraz w sobotę Różaną zaliczyłam różnie… czyli do teatru taksówką (niedziela).
Alicjo,
Gwoli ścisłości,
Jarosław Kaczyński założył sobie konto internetowe a nawet robi zakupy przez internet.
Co i tak nie zmienia faktu że nie zamierzam na tego pana głosować….
Nemo zazdroszczę poziomek. U mnie częściowo zielone a częsciowo jeszcze kwitną. Co gorsze, ani jednego włoskiego orzecha – i z czego ja mam robić orzechówkę?! 😥
Alicjo, a może moja córka sprawdzi w Literatce?
Mamusia chora to nie było wyboru, trzeba było konto założyć.
Jotko,juz myślałam,że mnie „zignorowałaś”:)zajrzałam na pocztę,dzięki za ciepłe słowa i będę zawsze pamiętać,że jesteś…
dobrze nie być samotnym w tłumie
dziękuję
ale burza z piorunami i ulewa .. i ma tak padać do piątku ..
Do mnie też napisał 👿 Niedoczekanie 👿
Upiekłam dzisiaj w kratkę z rabarbarem. Wykonałam indyczą pierś z kluskami Żaby. Kupiłam śniedka (Żabo, opisałaś go bardzo dokładnie, pomarańczowy że no 🙂 ). Sprawdzam czy mi smakuje Zlaty Hrad Strong, chyba trochą za słodki, ale jeszcze nad nim popracuję 😉
Glupie pytanie bo pewnie ktoś juz sprawdzał lub dzwonił w sprawie „zguby”
Marzeno,
jak najbardziej – a nuż są w „rzeczach znalezionych” 🙂
Wtedy miałaby trochę książek z dedykacjami Nisi – co prawdza pod moim adresem, ale co to szkodzi 😉
Biorąc pod uwagę, że toasty wznoszę raczej symboliczne (ok 25 – 35 ml) dzisiaj wzniosłam toast podwójny pernodem od Sławka. Za co? A czort jewo znajet – za całość.
Zimno, mokro, ślimaki zeżarły sadzonki dyni 👿 Dobrze, że miałam zapas jeszcze nieposadzonych… Butternut – moja ulubiona dynia, też nie lubi takiej pogody i słabo rośnie 🙁 Podobno od jutra będzie cieplej, a w niedzielę – lato 😯
Jotko,
ja sobie tylko tak żartuję, wcale nie mam zamiaru wciągać Cię w dyskusje polityczne 🙄 Jeśli już, to raczej obyczajowe 😉 Spodobał mi się jeszcze jeden komentarz u Szostkiewicza. Niejaka marit pisze:
„Jaka jest największa polska bogini czczona przez (prawie) wszystkich Polaków? Taka, której imienia wzywa się przed śmiercią? Nazywana przez wyznawców Matką (mać)?
Gdyby jacyś archeolodzy odkopali po latach naszą cywilizację (nie wiem, w jakiej formie), to doszliby do jednoznacznego wniosku: tą boginią była K?a Mać.
Nie wiem, co krzyczałabym w takiej chwili, ale przyzwyczajenie jest drugą naturą. Już nie chamy, ale również inteligenci, przyzwyczajeni do kurwowania przez cały czas, przy najdrobniejszych trudnościach, robią to siłą rozpędu zawsze, także w ostatniej chwili życia.
Musimy zapanować nad własnym językiem na co dzień, żeby nie umierać z k..ą na ustach.”
Alicjo,moja córka będzie dziś w tych rejonach i ma zapytać,ale daj jakiś tytuł lub ze dwa książek które w środku się znajdowały bo mogą”przepytywać” o zawartość jak zauważyłam żółtej reklamówki z logo targów?
oczywiście jeżeli to nie tajemnica i wyrażasz chęć:)
odnośnie komentarza nemo:)
http://medykoemigrant.blox.pl/html
Nie pamiętam, ile ich było, zdaje mi się że coś około sześciu – znak szczególny, że dedykacjie były dla Alicji.
Była Chyba:
Zatoka trujących jabłuszek,
Klub mało używanych dziewic,
Dziewice do boju,
Gosposia prawie do wszystkiego
Zapiski stanu poważnego
Inny znak szczególny – nie było „Zupy z ryby fugu”, bo wyszła, ale ją potem dokupiłam 😎
Ja nie mam wielkich złudzeń, ale może warto zapytać, a nuż…
Z góry dziękuję za fatygę, i jakby co, zatrzymajcie sobie te książki 🙂
Alicja, Ty Torbo!!! 😆 A może nawet Torbo Wyścigowa! 😆 😆 😆 Masz już tyle moich książek, że możesz nimi rzucać w ludzi, jak Ci się który nie spodoba. Te pocztowe chyba szły piechotą po dnie oceanu, co jakiś czas wynurzając się dla zaczerpnięcia powietrza. 😆 Ja też uważam, że torba numer 82 została w Literatce, bo Cię oszołomiło afrikanske wino, polski pianista i belgijski Satie! A może nawet niemiecki Beethoven. Ahoj przygodo! http://www.youtube.com/watch?v=NW_ykxsVQIE
A swoją drogą, kto udostępnił JK nasze adresy?! Nie sądzę, by ktoś z komitetu wyborczego zadał sobie trud sprawdzania po blogach, czy ktoś nie upublicznił swego adresu 🙄 Dla mnie to ewidentnie właściciel serwera pocztowego czy portalu, czy jak mu tam 🙄
Dlaczego nie napisali do mnie inni kandydaci? 🙁
Patrz, wszystko się zgadza: Warszawa, maj, kwitły bzy – wprawdzie nie tańczyłaś walczyka, ale pan Miłosz grał walce Chopina. Krakowskie Przedmieście, król Zygmunt. Jak w pysk, Luśnia!!!
Tak, czy siak, do ludzi poszły. To dobrze 🙂
Nemo, bo nie działają na chama 👿
A ja sobie pojechałam do sklepiku po papier toaletowy i szufelkę dla mojej Pani Irenki – tam mnie coś PCHŁO i pojechałam na szaszłyczek przydrożny jakieś 40 km. Tam też mnie coś PCHŁO (po spożyciu szaszłyczka) i pojechałam do przyjaciół na wyspę Karsibór, kolejne 50 km. U przyjaciół wypiłam kawkę, kilka statków przejechało nam przez podwyrek i wyszło słońce – o cudzie!
Jotko – napisałaś coś ważnego, co po mnie chodziło, ale się nie zwerbalizowało. Ja też mam wrażenie, że pan JK nami gardzi. Patrzy na mnie z telewizora i ma mnie za hetkę pętelkę. Mógłby mnie nogą trącić, jak to wdzięcznie napisała pani Kazia Szczuka niedawno.
Nie lubię!
Alicjo – a w ogóle dobrze z Tobą – przyjeżdżaj znowu i gub co popadnie!
U mnie na łódce też zgubiła gustowne klapki. Schowałem jak relikwie…
A do mnie nie napisał 😀
Alicjo,dam znać co córka ustaliła,chyba,że po drodze zmienią się plany bo dziecko wybyło w miasto a jest w trakcie sesji i zrobiło sobie „wychodne”,
podobno nad Warszawą przeszła straszna burza
http://www.tvn24.pl/-1,1659069,0,1,nad-warszawa-oberwanie-chmury-alarm-w-krakowie,wiadomosc.html
Mogę być Torbą Wyścigową, czemu nie… uczciwie zarobiłam na tytuł 😳
Po tych wszystkich Trojkach, Literatkach, grze wybitnego pianisty, wspomnianym winie (i 50-tce w Trojce do tatara) nie dziw, że Jolinek wzniosła oczy do nieba w pewnej chwili, siedząc przy mnie w Teatrze 🙄
Torba wyścigowa to był niewinny żarcik. Jesteś naszym kwiatuszkiem, Alicjo! http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://streemo.pl/Image/360780_m.jpg&imgrefurl=http://streemo.pl/Portal/360780,Zdjecie,ona_Slonecznik.html&h=337&w=450&sz=49&tbnid=gqqP8gJz8D7-FM:&tbnh=95&tbnw=127&prev=/images%3Fq%3Ds%25C5%2582onecznik&usg=__LjmrHSUOijirrS3tJforrjGKt88=&ei=oL8GTNy8J5WcONqkpJgL&sa=X&oi=image_result&resnum=8&ct=image&ved=0CDcQ9QEwBw
Łotr nie lubi długich sznurków. Napisałam, że torba to był żarcik niewinny, je4steś naszym kwiatuszkiem, Alicjo!
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:A_sunflower.jpg&filetimestamp=20051120140343
Małgosiu, to skandal. Trzeba zaprotestować przeciw dyskryminacji – absolutnie niezrozumiałej!
…do mnie też nie napisał 😀
a burza była okropnie ulewna, nadal leje i niestety znów widać błyskawice, czyżby chciała wrócić?
Do mnie też nie napisał 👿
Jak demokracja, to demokracja, najwyżej (najpewniej!) bym się wypięła, ale nie dano mi szansy
Oj nieciekawie w Stolicy… faktycznie burzysko 🙁
W „szkle” podano, że w p.Komorowskiego w Londynie rzucono wibratorem w proteście przeciw „mordowi katyńskiemu”. Na spotkanie przyszli bowiem i zwolennicy i adwersarze. Gdybym wiedziała wcześniej, wzięłabym większy kieliszek
Pochłonęłam resztę Żabinych szpargałków. Łakomstwo ukarane: bułeczka wleciała mi do tchawicy i przebywała tam jakiś czas mimo moich protestów. Szpargle boskie.
Nemo,
ja jestem zwierze polityczne. Adresy panu JK udostępnia onet 👿
Marzeno,
😆
Wakacje z wnukiem zaplanowane. Jedziemy do Antwerpii. Tam rozbijamy się obozem. 4 lipca obowiązkowo Bruksela celem oddania głosu w wyborach. 10 lipca witamy w Antwerpii … kto zgadnie kogo i co? W międzyczasie kręcimy się po Belgii i Holandii. Może na chwilę wyskoczymy na drugą stronę kanału.
Chętni do degustacji belgijskiego piwa proszeni o zgłaszanie się. Możemy zorganizować jakieś piwne spotkanie w dowolnym mieście. W Belgii wszędzie jest blisko 🙄
Napracowałam się i mogę sie udac na zasłużony wypoczynek. Kolorowych snów życzę 😀
Mnie się to coraz częściej zdarza, a nie rzucam się na półmiski jak wołóoduch; dlatego ostatnio kładę na szparagach dla siebie po prostu kawałek świeżego masła, a buleczkę zostawiam dla domowników. Ile razy się skuszę – sie krztuszę (że mi się rymnęło, to przypadek)
Jotko,
jak Bruksela to koniecznie Neuhaus w Galerie de la Reine 😉
„Północ bije z wieży”, czyli czas się pożegnać do jutra.
Jestem znowu, ale na chwilę.
Jotko, może zrobicie u mnie przerwę?
Zapraszam.
Teraz idę spać, a wy tam po drugiej stronie pilnujcie latarni.
Dobranoc.
Jotka, jestes pewna, ze chcesz?
jesli wstepnie zapodam; Dinant, przed klasztorem z gorzelnia Leffa, powiedzmy w poludnie 4 lipca, wprawdzie nie pytalem jeszcze Zalogi, ale nie spodziewam sie odrzutu, daj cynk na maila, tu do konsultacji:
http://www.abbaye-de-leffe.be/Contact
obiecuje, ze sie postaram wstydu nie przyniesc w kontekscie wnuczka
o i Pepegor za daleko tez nie ma, moze byc piwnie
Ludzie, chcecie pić to piwo beze mnie??? 10 lipca przypływam do Antwerpii!
Jeżeli mnie pominiecie w planach, oświadczam, że zejdę na ląd oflagowana i z obelżywym transparentem!
👿
Wystraszyli się, czy co?…
😎
To idę spać.
👿
Cuś pustawo się zrobiło. Nawet Nisia się zeźliła i poszła spać! 😉
I jakoś tak jasno, jakby nam nowy dzień nastał.
Właśnie odebrałem z imprezy starszą młodzież w liczbie czterech lasek i rozwiozłem po domach. Teraz się zdrzemnę co nieco, bo niedługo trzeba będzie odebrać młodszą młodzież w liczbie jednego laska z innej imprezy.O mores! O temporach już nie wspominam…
Przestało lać, i dobrze, bo w garażu kałuże po kostki.
Dzień dobry!
dzień dobry … 🙂
nowy Międzynarodowy zjazd się szykuje .. 🙂
do mnie ten J.K. nie pisze .. ściana między nami … 😉
Paweł nie narzekaj masz teraz najlepsze lata z dzieciakami … potrzebny jesteś … 🙂
Weźcie sobie książkę Nisi, to akurat pójdziecie spać…
Po południu wzięłam te mało używane, właśnie skończyłam. Z c.d. zaczekam na jutro (dzisiaj), bo mi oczy się pogubieją.
Dzień dobry Jolinek i PaOlOre, ja zagaszam lampkę u siebie, przyjemnego dnia życzę!
…znaczy, mało używane dziewice. Dobranoc mi.